Mężczyźni boją się atrakcyjnych/pewnych siebie/wolnych kobiet. Dlaczego?

[lady karen]

W zasadzie tytuł powinien brzmieć "Mężczyźni boją się atrakcyjnych/pewnych siebie/wolnych kobiet. Skąd się bierze taki pogląd?" ale się nie zmieściło, niestety

Wiem, że były już wątki dotyczące lęku mężczyzn przed jakąś tam cechą kobiet, ale mi chodzi właśnie o to, skąd się biorą takie wątki - dlaczego ludzie myślą, że to takie powszechne?

Wątek zakładam pod wpływem notki na blogu, na który ostatnio trafiłam, i komentarzy pod tą notką. Z notki wynika, że mężczyźni wolą kobiety "zajęte", a z komentarzy, że boją się kobiet wolnych, bo są one atrakcyjne, mądre, niezależne i pewnie mają wymagania z Księżyca.

Od dawna fascynuje mnie, skąd się taki pogląd bierze. Na jakiej zasadzie mężczyźni mieliby się bać kobiet atrakcyjnych, skoro, nie oszukujmy się, każdy chciałby mieć atrakcyjnego partnera (jak się zakocha w nieatrakcyjnym, to się zakocha, mówię o sferze powiedzmy marzeń czy też planów)?
Na jakiej zasadzie mieliby się bać kobiet pewnych siebie - to jestem w stanie zrozumieć, przynajmniej teoretycznie. Jednak czy prawdziwy mężczyzna, który nie ma problemu z poczuciem własnej wartości, będzie się bał kobiety, która również tego problemu nie ma? Szczerze wątpię.
I wreszcie, na jakiej zasadzie mieliby się bać kobiet wolnych - to zdumiewa mnie chyba najbardziej. Oczywiście, istnieją ludzie, którzy poszukują romansików, miłostek - i takim pewnie wygodniej nie mieć kobiety na stałe na głowie. Ale myślę, że takich facetów jest mniej więcej tyle samo, co takich kobiet, i jedni i drudzy w obrębie swojej płci stanowią mniejszość.

I jeszcze jedno, co mnie zastanawia - ile znacie kobiet, które nie są ani pewne siebie, ani ładne, ani wolne, ani, dajmy na to, niezależne? Jeśli takie są, powinny być oblegane

Zapraszam do dyskusji: czy też uważacie, że duża część facetów boi się kobiet posiadających określoną cechę? Czemu miałoby tak być? A jeśli nie, to jak myślicie - skąd takie pomysły?

[Aggie125]

Wydaje mi się, że wielu facetow ma nadal przedpotopowe poglądy - on jest panem domu i glową rodziny, a kobietka krząta się w kuchni i jest na każde jego wezwanie. Tacy faceci na pewno boją sie wykształconej, niezaleznej finansowo i samodzielnej kobiety, bo taka na "idź zrób obiad" nie pobiegnie do kuchni w podskokach, tylko zwróci uwagę, że sama dopiero co wróciłą z pracy i jest zmęczona.

Natomiast inteligentny, mający swoje pasje i zainteresowania facet prędzej zwróci się ku takiej własnie kobiecie. Taka kobietka na wiadomość, żę za tydzień jej men wybiera się na weekend na rybki z kolegami, nie zacznie kwękać, że zostaje sama, że co ona będzie robić, że może by się raczej z nia wybrał na spacer - taka babka sama ma swoje hobby i nie trzyma się faceta kurczowo. Ona rozumie, że rybki z kolegami są dla niego taka samą frajdą jak dla niej wypad z kumpelami na winko i pogaduchy.

[lady karen]

Napisane przez Aggie125

Wydaje mi się, że wielu facetow ma nadal przedpotopowe poglądy - on jest panem domu i glową rodziny, a kobietka krząta się w kuchni i jest na każde jego wezwanie. Tacy faceci na pewno boją sie wykształconej, niezaleznej finansowo i samodzielnej kobiety, bo taka na "idź zrób obiad" nie pobiegnie do kuchni w podskokach, tylko zwróci uwagę, że sama dopiero co wróciłą z pracy i jest zmęczona.

Natomiast inteligentny, mający swoje pasje i zainteresowania facet prędzej zwróci się ku takiej własnie kobiecie. Taka kobietka na wiadomość, żę za tydzień jej men wybiera się na weekend na rybki z kolegami, nie zacznie kwękać, że zostaje sama, że co ona będzie robić, że może by się raczej z nia wybrał na spacer - taka babka sama ma swoje hobby i nie trzyma się faceta kurczowo. Ona rozumie, że rybki z kolegami są dla niego taka samą frajdą jak dla niej wypad z kumpelami na winko i pogaduchy.

No właśnie, zgadzam się z tym. Tylko czy naprawdę jest aż tylu mężczyzn, którzy chcą potulnej gosposi? No i nadal pozostaje kwestia atrakcyjności, urody - z moich doświadczeń i obserwacji wynika, że ludzie atrakcyjni mają łatwiej, przynajmniej w życiu osobistym (bo w zawodowym bywa tak, że ładne dziewczę zasuwa dwa razy tyle co brzydkie koleżanki, żeby udowodnić, że pracę dostała za kwalifikacje, a nie za zgrabne nogi). Znam kilka naprawdę pięknych dziewczyn - zawsze otaczają je faceci, praktycznie zawsze kogoś mają, a jak nie, to ktoś jest nimi zainteresowany. Gdzie ten lęk?

[Wyrak]

Szczerze mowiac, to nie wiem skad sie to wzielo, ale niewatpliwie jest to bzdurne uogolnienie, przerysowujace pewne zachowania, ktore sie zdarzaja i nadajace im uniwersalna czestotliwosc.

[hihi]

Napisane przez lady karen

Od dawna fascynuje mnie, skąd się taki pogląd bierze. Na jakiej zasadzie mężczyźni mieliby się bać kobiet atrakcyjnych, skoro, nie oszukujmy się, każdy chciałby mieć atrakcyjnego partnera (jak się zakocha w nieatrakcyjnym, to się zakocha, mówię o sferze powiedzmy marzeń czy też planów)?
Na jakiej zasadzie mieliby się bać kobiet pewnych siebie - to jestem w stanie zrozumieć, przynajmniej teoretycznie. Jednak czy prawdziwy mężczyzna, który nie ma problemu z poczuciem własnej wartości, będzie się bał kobiety, która również tego problemu nie ma? Szczerze wątpię.
I wreszcie, na jakiej zasadzie mieliby się bać kobiet wolnych - to zdumiewa mnie chyba najbardziej. Oczywiście, istnieją ludzie, którzy poszukują romansików, miłostek - i takim pewnie wygodniej nie mieć kobiety na stałe na głowie. Ale myślę, że takich facetów jest mniej więcej tyle samo, co takich kobiet, i jedni i drudzy w obrębie swojej płci stanowią mniejszość.

Skąd się bierze taki pogląd? Mi się wydaje, że po trosze tworzą go kobiety, które mają problem ze znalezieniem odpowiedniego faceta( jestem ładna, mądra, niczego mi nie brakuje, a faceta nie ma, więc musi się bać związać z taką gwiazdą ), po trosze faceci, którzy mają problem ze zdobyciem kobiety, która by sobie wymarzyli, taki problem osób z problemami Jak ktoś jest nieśmiały, to do atrakcyjnej, pewnej siebie babki nie podejdzie, bo przeciez wiadomo - taka laska to będzie chciała faceta atrakcyjnego na równi ze sobą

Inną kwestią jest obawa przed wolnymi kobietami Tego to logicznie wytłumaczyć nie mogę, choć z drugiej strony typ facetów imprezowych może woleć te zajęte, które oczekują zabawy/epizodu, a nie te wolne, bo teoretycznie te wolne mogą być wolne nie z własnej woli i próbiowac złapać faceta, który nie chce byc złapany, bo jak wiadomo co niektózy sądzą, że kobieta singiel to albo kobieta, której nikt nie chce albo kobieta, która nie potrafi stworzyć normalnego związku, no bo jak to tak? Wolna z wyboru? NIE-MO-ZLI-WE

Podejrzewam, że jest takis psychologiczny myk na to i da się to wytłumaczyć jakoś logicznie, ale jak to dokładnie działa, to nie wiem.

Dokładnie tak jak Ty uważam, że mężczyzna, który zna swoja wartość i nie ma kompleksów nie będzie się bał kobiety atrakcyjnej i pewnej siebie, no bo niby dlaczego?

[Voodia]

Prawdziwi mężczyźni się nie boją

[tequillaaaaaa]

Bo mają kompleksy.

[Aggie125]

Napisane przez lady karen

No właśnie, zgadzam się z tym. Tylko czy naprawdę jest aż tylu mężczyzn, którzy chcą potulnej gosposi?

Tu chyba raczej chodzi o jakieś zakorzenione poczucie męskiej dominacji. No bo jak to - ona zarabia więcej ode mnie?

Masakra jakaś. Czytałam kiedys rózne książki psychologiczne i sporo gazet. Bardzo często przewijał się tam problem: zaczęłam zarabiać więcej od męża, moje małżeństwo sie psuje, mąż chodzi naburmuszony, co mam robić? I rady: pozwól mężowi decydować o wazniejszych sprawach, aby pozuł się doceniony, aby poczuł, że jego zdanie nadal jest ważne. No żęsz kurczę, wychodzi na to, że kobieta zarabiająca więcej powinna na zasadzie rekompensaty przestać o czymkolwiek decydować, aby pan i wladca poczuł się wystarczająco męski. Chyba bym takiego pogoniła. Na szczęście mój misiek pod tym względem jest idealem - najpierw zarabialismy mniej więcej po rowno, potem przez dwa lata ja zarabiałam więcej. Nie miał żądnych wątów, odwrotnie, cieszyl się, kiedy w nowej pracy dostalam wyższą pensję. A teraz sytuacja się zmieniłą, on zmienił pracę i teraz on zarabia więcej

Zresztą, kto tu zrozumie ludzi? Są faceci, którzy oczekują, że żona będzie obiadki gotowala, w domu sprzątała, prała i prasowala, dziecmisię opiekowala - a sam wdaje się w romansik z atrakcyjną koleżanką z pracy, wlasnie taka niezależną babką...

[Wyrak]

Zgadzam sie z hihi - czesciowo mysle, ze przyczyniaja sie do tego panny ktore to mysla ze sa niewiadomo czym, badz tak po prostu tlumacza swoje niepowodzenia na niwie osobistej. A bo tamta i owamta jest brzydka, glupia i zahukana, bo takich faceci szukaja, a nie takich madrych pieknych i wspanialych jak ja, bo tych drugich sie boja

[lady karen]

Napisane przez hihi

Skąd się bierze taki pogląd? Mi się wydaje, że po trosze tworzą go kobiety, które mają problem ze znalezieniem odpowiedniego faceta( jestem ładna, mądra, niczego mi nie brakuje, a faceta nie ma, więc musi się bać związać z taką gwiazdą ), po trosze faceci, którzy mają problem ze zdobyciem kobiety, która by sobie wymarzyli, taki problem osób z problemami Jak ktoś jest nieśmiały, to do atrakcyjnej, pewnej siebie babki nie podejdzie, bo przeciez wiadomo - taka laska to będzie chciała faceta atrakcyjnego na równi ze sobą

Inną kwestią jest obawa przed wolnymi kobietami Tego to logicznie wytłumaczyć nie mogę, choć z drugiej strony typ facetów imprezowych może woleć te zajęte, które oczekują zabawy/epizodu, a nie te wolne, bo teoretycznie te wolne mogą być wolne nie z własnej woli i próbiowac złapać faceta, który nie chce byc złapany, bo jak wiadomo co niektózy sądzą, że kobieta singiel to albo kobieta, której nikt nie chce albo kobieta, która nie potrafi stworzyć normalnego związku, no bo jak to tak? Wolna z wyboru? NIE-MO-ZLI-WE

Podejrzewam, że jest takis psychologiczny myk na to i da się to wytłumaczyć jakoś logicznie, ale jak to dokładnie działa, to nie wiem.

Dokładnie tak jak Ty uważam, że mężczyzna, który zna swoja wartość i nie ma kompleksów nie będzie się bał kobiety atrakcyjnej i pewnej siebie, no bo niby dlaczego?

no właśnie czasem mam wrażenie, że to ten syndrom gwiazdy odstrasza, a nie uroda

A są też mężczyźni zakompleksieni, którzy mimo to próbują walczyć. Mam kolegę, jest najbardziej zakompleksionym facetem jakiego znam - uważa, że jest brzydki, głupi i nikt go nie zechce. Mimo to startuje do ślicznych dziewczyn, jego ostatnia dziewczyna to naprawdę super laska (fakt, troszkę głupiutka, ale atrakcyjności jej odmówić nie można). Obecnej nie widziałam jeszcze, ale znając go też brzydka nie jest. Więc jeśli on się nie boi, to strach pomyśleć, jakie kompleksy trzeba mieć, żeby się bać - on naprawdę uważa, że z punktu widzenia większości kobiet jest splunięcia niewart.

Napisane przez Voodia

Prawdziwi mężczyźni się nie boją

Prawda tylko ja nie wiem, czy mi się wydaje, że tych prawdziwych jest na tyle dużo, że ten strach nie jest jakiś powszechny, czy to rzeczywiście wyjątki

[Aggie125]

No i jeszcze zdefiniujmy, jaka to jest atrakcyjna, niezalezna i pewna siebie kobieta? Bo równie dobrze może to być biznesswoman, która 3/4 życia spędza w pracy, do domu wraca po to, aby sie przespać, lodówka pusta, bo ona jada tylko na mieście, a poza tym ona gotować nie bęzie, bo nie po to sie kształciłą i cięzko harowala, aby obiadki gotować (to wypowiedziane tonem sarkazmu, bo dla niektorych ludzi gotowanie obiadu to zajęcie dobre dla kurek domowych i w ogóle uwłaczające kobiecejgodności)

[Klarissa]

Wydaje mi się, że ta teoria została wylansowana przez kobiety, które z jakiegoś powodu mają trudności ze stworzeniem związku i wymyślają jak to ich rozliczne zalety są niedocenianie przez głupią samczą nację...

Dlaczego tak uważam? Bo kiedyś pokusiłam się o swoje własne prywatne badania na grupie wszelkich znajomych mi panów w wieku rozmaitym i o różnym statusie materialnym, zawodowym, i wyniki mnie zaskoczyły. Każdy pan deklarował, że chciałby mieć piękną i mądrą partnerkę, oczywiście, że wolną (raczej niechętnie odnosili się do romansów czy związków z rozwódkami), z niezależnością było różnie - większość deklarowała, że niezależność kobiety jest okej, ale trudno powiedzieć na ile było to szczere. Z obserwacji mogę powiedzieć, że niezależne kobiety podburzają panom nieco ich męskie ego, więc wolą takie pół-na pół czyli nie kobiety-bluszcze, ale też bez przesadnego demonstrowania niezależności.

[Aggie125]

Klarisso, czyli wszyscy Ci panowie mieli wysokie wymagania. A oni sami, jacy byli? Bo jeśli średnio zadbany, nudny i nieciekawy pan szuka pięknej, atrakcyjnej, inteligentnej itp., to nie wróżę sukcesu...

[Klarissa]

Napisane przez Aggie125

Klarisso, czyli wszyscy Ci panowie mieli wysokie wymagania. A oni sami, jacy byli? Bo jeśli średnio zadbany, nudny i nieciekawy pan szuka pięknej, atrakcyjnej, inteligentnej itp., to nie wróżę sukcesu...

Różni. Niektórzy już są żonaci więc tylko teoretyzowali Ale chodziło mi raczej o to, że nikt nie szuka beznadziejnego partnera (chociaż za pewne każdy ma inne podejście do beznadziejności i co innego dla niego będzie fajne) tylko każdy chciałby kogoś wyjątkowego w swoim mniemaniu. Dlatego zakładanie, że piękne czy mądre kobiety nie mają powodzenia jest bez sensu bo po pierwsze nie znam mężczyzny, który powiedziałby że marzy o brzydkiej lub o głupiej partnerce, po drugie dla jednych głupia dla innych może być chodzącą inteligencją

[lady karen]

Napisane przez Aggie125

No i jeszcze zdefiniujmy, jaka to jest atrakcyjna, niezalezna i pewna siebie kobieta? Bo równie dobrze może to być biznesswoman, która 3/4 życia spędza w pracy, do domu wraca po to, aby sie przespać, lodówka pusta, bo ona jada tylko na mieście, a poza tym ona gotować nie bęzie, bo nie po to sie kształciłą i cięzko harowala, aby obiadki gotować (to wypowiedziane tonem sarkazmu, bo dla niektorych ludzi gotowanie obiadu to zajęcie dobre dla kurek domowych i w ogóle uwłaczające kobiecejgodności)

Nie no, myślę, że niezależna kobieta to taka, która zwyczajnie jest zależna tylko (albo przede wszystkim) od siebie. Nie płacze kiedy misiaczek idzie z kumplami na piwo albo zatańczy (normalnie, kulturalnie) z inną, która ma własne plany, marzenia, a nie tylko te związane z facetem... hm co by tu jeszcze

edit: też mam wrażenie, Klarisso, że takie teorie wymyślają ludzie, którzy mają jakiś problem ze sobą, czy to w aspekcie międzyludzkim w ogóle(bo w to, że kobiety nie lubią kobiet które są ładniejsze od nich, jak niektóre piękności twierdzą, też nie wierzę) , czy konkretnie dotyczącym związków. Jak ktoś jest fajnym człowiekiem to ludzie go nie unikają zazwyczaj

[Aggie125]

Napisane przez lady karen

Nie no, myślę, że niezależna kobieta to taka, która zwyczajnie jest zależna tylko (albo przede wszystkim) od siebie. Nie płacze kiedy misiaczek idzie z kumplami na piwo albo zatańczy (normalnie, kulturalnie) z inną, która ma własne plany, marzenia, a nie tylko te związane z facetem... hm co by tu jeszcze

Kurczę, to chyba wszystkie szczęsliwe pary które znam składają sie właśnie z takich osób z rozsądnym podejściem do życia. Osobiście wydaje mi się, że taka babka powinna być marzeniem każdego faceta...

[pigula1990]

Napisane przez lady karen

W zasadzie tytuł powinien brzmieć "Mężczyźni boją się atrakcyjnych/pewnych siebie/wolnych kobiet. Skąd się bierze taki pogląd?" ale się nie zmieściło, niestety

Wiem, że były już wątki dotyczące lęku mężczyzn przed jakąś tam cechą kobiet, ale mi chodzi właśnie o to, skąd się biorą takie wątki - dlaczego ludzie myślą, że to takie powszechne?

Wątek zakładam pod wpływem notki na blogu, na który ostatnio trafiłam, i komentarzy pod tą notką. Z notki wynika, że mężczyźni wolą kobiety "zajęte", a z komentarzy, że boją się kobiet wolnych, bo są one atrakcyjne, mądre, niezależne i pewnie mają wymagania z Księżyca.

Od dawna fascynuje mnie, skąd się taki pogląd bierze. Na jakiej zasadzie mężczyźni mieliby się bać kobiet atrakcyjnych, skoro, nie oszukujmy się, każdy chciałby mieć atrakcyjnego partnera (jak się zakocha w nieatrakcyjnym, to się zakocha, mówię o sferze powiedzmy marzeń czy też planów)?
Na jakiej zasadzie mieliby się bać kobiet pewnych siebie - to jestem w stanie zrozumieć, przynajmniej teoretycznie. Jednak czy prawdziwy mężczyzna, który nie ma problemu z poczuciem własnej wartości, będzie się bał kobiety, która również tego problemu nie ma? Szczerze wątpię.
I wreszcie, na jakiej zasadzie mieliby się bać kobiet wolnych - to zdumiewa mnie chyba najbardziej. Oczywiście, istnieją ludzie, którzy poszukują romansików, miłostek - i takim pewnie wygodniej nie mieć kobiety na stałe na głowie. Ale myślę, że takich facetów jest mniej więcej tyle samo, co takich kobiet, i jedni i drudzy w obrębie swojej płci stanowią mniejszość.

I jeszcze jedno, co mnie zastanawia - ile znacie kobiet, które nie są ani pewne siebie, ani ładne, ani wolne, ani, dajmy na to, niezależne? Jeśli takie są, powinny być oblegane

Zapraszam do dyskusji: czy też uważacie, że duża część facetów boi się kobiet posiadających określoną cechę? Czemu miałoby tak być? A jeśli nie, to jak myślicie - skąd takie pomysły?

To ja moze powiem, co moj tata kiedys stwierdzil. "Wspolczuje Twojemu przyszlemu mezowi bo jestes taka sama jak mama. Pewna siebie, niezalezna. Wiekszosc mezczyzn takich kobiet szuka sobie tylko na chwile, raczej nie na cale zycie. Ale nie wiedza co traca z drugiej strony ". No i jak potem tlumaczyl, to kobietki nijakie, zamkniete w sobie itp to dobry material na kure domowa, a z tych niezaleznych kury domowej sie nie zrobi

Tak czy siak tata bazuje na swoich znajomych (wiek <40) i tu sie z nim zgodze, ze jego koledzy raczej wybrali sobie na zony takie typowe kury domowe bez charakteru.

Jednak obecnie jest raczej inaczej.

Co do pogrubionego- tak, znam takie kobiety, nawet kilka. Maja chlopakow. Nie sa jednak "oblegane" przez innych A moze sie tym nie chwala ??

[lady karen]

Napisane przez Aggie125

Kurczę, to chyba wszystkie szczęsliwe pary które znam składają sie właśnie z takich osób z rozsądnym podejściem do życia. Osobiście wydaje mi się, że taka babka powinna być marzeniem każdego faceta...

Właśnie też mi się tak wydaje, dlatego zdumiewa mnie, gdy dużo osób twierdzi, że jest dokładnie na odwrót

A jaka to jest kobieta pewna siebie? Po prostu znająca swoją wartość, czy może zachowująca się w określony sposób? Bo to już trochę bardziej płynne pojęcie niż niezależność, wydaje mi się... Sama nie wiem, jak taką pewną siebie osobę opisać

A jeszcze do niezależności, wydaje mi się, że niezależne kobiety zazwyczaj pracują (nie mówię od razu o karierze, i niekoniecznie całe życie, bo uważam, że niezależna kobieta może sobie swobodnie zostać na kilka lat w domu, np. kiedy urodzi dziecko albo kiedy uzna, że obecna praca ją wypaliła, i potrzebuje odpocząć psychicznie). Miałam w gimnazjum taką nauczycielkę geografii - mąż wzięty prawnik, kobitka (nie wiem ile miała lat, myślę, że jakieś 55) bardzo zadbana, widać było, że pracować nie musi, co tydzień inne buty, nowa fryzura itp. I uczyła w szkole na cały etat, bo to lubi - uwielbia młodzież, uwielbia geografię i jak mówiła "przecież nie będę siedzieć w domu i zastanawiać się, jak tam mężowi idzie w pracy, bo bym umarła z nudów". Strasznie to było fajne (i bardzo było odczuwalne, że lubi tę pracę - strasznie student friendly babeczka - w dodatku zawsze jako klasę wychowawczą brała te znane z tego, że są najgorsze w szkole - uwielbiała ich, kochała wręcz. I oni, ludzie, którzy mało co i mało kogo szanują, mieli do niej naprawdę dużo szacunku), i obiecywałyśmy sobie z dziewczynami, że też kiedyś takie będziemy

---------- Dopisano o 17:11 ---------- Poprzedni post napisano o 17:09 ----------

Napisane przez pigula1990

To ja moze powiem, co moj tata kiedys stwierdzil. "Wspolczuje Twojemu przyszlemu mezowi bo jestes taka sama jak mama. Pewna siebie, niezalezna. Wiekszosc mezczyzn takich kobiet szuka sobie tylko na chwile, raczej nie na cale zycie. Ale nie wiedza co traca z drugiej strony ". No i jak potem tlumaczyl, to kobietki nijakie, zamkniete w sobie itp to dobry material na kure domowa, a z tych niezaleznych kury domowej sie nie zrobi

Tak czy siak tata bazuje na swoich znajomych (wiek <40) i tu sie z nim zgodze, ze jego koledzy raczej wybrali sobie na zony takie typowe kury domowe bez charakteru.

Jednak obecnie jest raczej inaczej.

Co do pogrubionego- tak, znam takie kobiety, nawet kilka. Maja chlopakow. Nie sa jednak "oblegane" przez innych A moze sie tym nie chwala ??

Mądrze prawi Twój Tata

No ale jak mają chłopaków, to nie są wolne, nie?

[Wyrak]

Napisane przez Klarissa

Wydaje mi się, że ta teoria została wylansowana przez kobiety, które z jakiegoś powodu mają trudności ze stworzeniem związku i wymyślają jak to ich rozliczne zalety są niedocenianie przez głupią samczą nację...

Dlaczego tak uważam? Bo kiedyś pokusiłam się o swoje własne prywatne badania na grupie wszelkich znajomych mi panów w wieku rozmaitym i o różnym statusie materialnym, zawodowym, i wyniki mnie zaskoczyły. Każdy pan deklarował, że chciałby mieć piękną i mądrą partnerkę, oczywiście, że wolną (raczej niechętnie odnosili się do romansów czy związków z rozwódkami), z niezależnością było różnie - większość deklarowała, że niezależność kobiety jest okej, ale trudno powiedzieć na ile było to szczere. Z obserwacji mogę powiedzieć, że niezależne kobiety podburzają panom nieco ich męskie ego, więc wolą takie pół-na pół czyli nie kobiety-bluszcze, ale też bez przesadnego demonstrowania niezależności.

Twoje obserwacje pokrywaja sie z grubsza z moimi.

Napisane przez Aggie125

Klarisso, czyli wszyscy Ci panowie mieli wysokie wymagania. A oni sami, jacy byli? Bo jeśli średnio zadbany, nudny i nieciekawy pan szuka pięknej, atrakcyjnej, inteligentnej itp., to nie wróżę sukcesu...

To troche inna para kaloszy - zapewnie rozni sa, Klarissie chodzilo raczej o wykazanie, ze szuka sie szeroko pojetej fajnej partnerki, a nie sie jej boi.

Co do wysokich wymagan i sredniosci, to to dziala w dwie strony i swietnie pasuje do tematu - bo taka srednia pani, co sie uwaza ze klejnot jest sama i twierdzi, ze to dlatego, ze oni sie sie boja

[Aggie125]

Napisane przez Wyrak

Co do wysokich wymagan i sredniosci, to to dziala w dwie strony i swietnie pasuje do tematu - bo taka srednia pani, co sie uwaza ze klejnot jest sama i twierdzi, ze to dlatego, ze oni sie sie boja

I słynne dylemtaty - jestem śednio atrakcyjna, taka szara myszka ze mnie, jestem niesmiała, pierwsza nie odezwę się do chłopaka, a zakochałam sie w najprzystojniejszym w szkole, takim umięśnionym, wygadanym, popularnym..
Do głowy dziewczynie nie przyjdzie zweryfikować oczekiwania - siedzi w kącie i czeka, aż ją zauważą. Ale to chyba nadawałoby się na blog Wyraka - "siedzenie w kącie i czekanie, aż Cię zauważą, NIE jest gwarancją zdobycia księcia"

[lady karen]

Zauważyłam też, jeśli chodzi o wymagania itp. że bardzo dużo osób ma jakieś dziwne wyobrażenie na temat tego, co się liczy w partnerze, a później jest rozpacz "Dlaczego zawsze trafiam na leniwych kretynów". A to nie jest tak, że się na nich trafia, tylko że się ich wybiera. Sama wolałabym zapomnieć o dwóch swoich byłych, bo w chwili obecnej uważam, że są totalnie beznadziejni. Ale to nie jest tak przecież, że wpadłam na nich na ulicy i już nimi byłam, tylko tak, że sama ich wybrałam. Bardzo mnie boli ta świadomość ale dzięki niej można unikać popełnienia błędu po raz kolejny

---------- Dopisano o 18:04 ---------- Poprzedni post napisano o 18:01 ----------

Napisane przez Aggie125

I słynne dylemtaty - jestem śednio atrakcyjna, taka szara myszka ze mnie, jestem niesmiała, pierwsza nie odezwę się do chłopaka, a zakochałam sie w najprzystojniejszym w szkole, takim umięśnionym, wygadanym, popularnym..
Do głowy dziewczynie nie przyjdzie zweryfikować oczekiwania - siedzi w kącie i czeka, aż ją zauważą. Ale to chyba nadawałoby się na blog Wyraka - "siedzenie w kącie i czekanie, aż Cię zauważą, NIE jest gwarancją zdobycia księcia"

Właśnie, ludzie często mają zupełnie mylne wyobrażenie o wymaganiach innych, np. że najprzystojniejszy facet bedzie chciał tylko najpiekniejsza dziewczyne ze szkoły. A 20 lat później na spotkaniu absolwentów okazuje się, że on całe liceum kochał się w szarej myszce IIIb

[Aggie125]

Napisane przez lady karen

Właśnie, ludzie często mają zupełnie mylne wyobrażenie o wymaganiach innych, np. że najprzystojniejszy facet bedzie chciał tylko najpiekniejsza dziewczyne ze szkoły. A 20 lat później na spotkaniu absolwentów okazuje się, że on całe liceum kochał się w szarej myszce IIIb

Taaak... ja na spotkaniu z klasą z liceum dowiedziałam się (pod koniec imprezy mielismy godzinkę szczerości), że jeden z kolegów się we mnie kochał (nie miałam o tym pojęcia!). A inny kolega dowiedział się, że był obiektem westchnień jednej z najatrakcyjniejszych dziewczyn w klasie...

[Blonde_Stranger]

Szczerze mówiąc nie wiem skąd ten pogląd. Mnie się jakoś nigdy nikt nie bał myślę że to głównie kwestia środowiska w jakim się żyje.

[lady karen]

Napisane przez Blonde_Stranger

Szczerze mówiąc nie wiem skąd ten pogląd. Mnie się jakoś nigdy nikt nie bał )

Mnie właśnie też Atrakcyjność to rzecz względna, więc na temat własnej się nie wypowiem, ale na punkcie niezależności mam świra, jestem też raczej pewna siebie. I jakoś to nie odstrasza

Rozmawiałam o tym przed chwilą z TŻ (on uważa na szczęście, że jestem atrakcyjna ), on sam jest dość nieśmiały, ale powiedział, że stwierdził kiedy mnie poznał, że w razie czego jeden kosz więcej nie zrujnuje mu życia I uważam, że to jest zdrowe podejście.

[pigula1990]

Napisane przez lady karen

No ale jak mają chłopaków, to nie są wolne, nie?

No tak, sa zajete ale twoje pytanie brzmialo: ile znacie kobiet, które nie są ani pewne siebie, ani ładne, ani wolne, ani, dajmy na to, niezależne?

Czyli ile znacie kobiet, ktore nie sa pewne siebie, nie sa ladne, nie sa wolne, nie sa niezalezne :P
I tym oto sposobem wypowiedzialam sie w kwestii moich zajetych kolezanek :P

Chociaz przypomniala mi sie teraz, jedna sytuacja. Dziewczyna ogolnie hmmm powiedzmy, ze niezbyt zadbana, raczej cicha myszka, i mozna by tak troche opisywac ale nie o to chodzi. Ma chlopaka- naprawde super koles, mily, sympatyczny, calkiem przystojny. Wydawaloby sie, ze to on w takim ukladzie bedzie nia manipulowac, moze nawet zdradzac.

Jakiey bylo moje zdziwienie kiedy przypapalam ja kiedys calkim przypadkowo w parku calujaco sie z innym!
Jeszcze wieksze, gdy pewien chlopak z naszej szkoly oszalal na jej punkcie (z nim tez zdradzila swojego chlopaka)
Ogolnie cos w sobie ma co przyciaga do niej ten lancuszk facetow.



---------- Dopisano o 18:47 ---------- Poprzedni post napisano o 18:43 ----------

Napisane przez lady karen

Zauważyłam też, jeśli chodzi o wymagania itp. że bardzo dużo osób ma jakieś dziwne wyobrażenie na temat tego, co się liczy w partnerze, a później jest rozpacz "Dlaczego zawsze trafiam na leniwych kretynów". A to nie jest tak, że się na nich trafia, tylko że się ich wybiera. Sama wolałabym zapomnieć o dwóch swoich byłych, bo w chwili obecnej uważam, że są totalnie beznadziejni. Ale to nie jest tak przecież, że wpadłam na nich na ulicy i już nimi byłam, tylko tak, że sama ich wybrałam. Bardzo mnie boli ta świadomość ale dzięki niej można unikać popełnienia błędu po raz kolejny

---------- Dopisano o 18:04 ---------- Poprzedni post napisano o 18:01 ----------



Właśnie, ludzie często mają zupełnie mylne wyobrażenie o wymaganiach innych, np. że najprzystojniejszy facet bedzie chciał tylko najpiekniejsza dziewczyne ze szkoły. A 20 lat później na spotkaniu absolwentów okazuje się, że on całe liceum kochał się w szarej myszce IIIb

Hihi bo to milosc jest. Ja tam raczej piekna nie jestem, a moj chlopak to ciacho ze az milo

[lady karen]

Napisane przez pigula1990

No tak, sa zajete ale twoje pytanie brzmialo: ile znacie kobiet, które nie są ani pewne siebie, ani ładne, ani wolne, ani, dajmy na to, niezależne?

Czyli ile znacie kobiet, ktore nie sa pewne siebie, nie sa ladne, nie sa wolne, nie sa niezalezne :P
I tym oto sposobem wypowiedzialam sie w kwestii moich zajetych kolezanek :P

Chociaz przypomniala mi sie teraz, jedna sytuacja. Dziewczyna ogolnie hmmm powiedzmy, ze niezbyt zadbana, raczej cicha myszka, i mozna by tak troche opisywac ale nie o to chodzi. Ma chlopaka- naprawde super koles, mily, sympatyczny, calkiem przystojny. Wydawaloby sie, ze to on w takim ukladzie bedzie nia manipulowac, moze nawet zdradzac.

Jakiey bylo moje zdziwienie kiedy przypapalam ja kiedys calkim przypadkowo w parku calujaco sie z innym!
Jeszcze wieksze, gdy pewien chlopak z naszej szkoly oszalal na jej punkcie (z nim tez zdradzila swojego chlopaka)
Ogolnie cos w sobie ma co przyciaga do niej ten lancuszk facetow.



---------- Dopisano o 18:47 ---------- Poprzedni post napisano o 18:43 ----------



Hihi bo to milosc jest. Ja tam raczej piekna nie jestem, a moj chlopak to ciacho ze az milo

Może nieprecyzyjnie się wyraziłam, ale chodziło mi właśnie o kobiety, które nie mają żadnej z tych cech czyli czy znacie kobiety, które są niepewne siebie, brzydkie, niesamodzielne i wolne

hihi to tak jak u mnie

[sine.ira]

Napisane przez lady karen

Z notki wynika, że mężczyźni wolą kobiety "zajęte", a z komentarzy, że boją się kobiet wolnych, bo są one atrakcyjne, mądre, niezależne i pewnie mają wymagania z Księżyca.

Boże, większej bzdury to jak żyję nie słyszałam Tia..szare myszy, przeciętniary mają facetów a sexi flexi, mądre i niezależne wiecznie chodzą nieupolowane. Aż nie wiadomo czy się śmiać czy płakać z takich bzdur.

Ja tam nie wiem czy faceci się boją takich kobiet. Podejrzewam, że pewni siebie, przebojowi faceci, którzy mają porządek pod kopułą, raczej docenią takie cechy u partnerki. Unikać ich będą raczej panowie z konserwatywnym podejściem do związku i roli jaką powinna pełnić w nim kobieta.

[lady karen]

Napisane przez sine.ira

Boże, większej bzdury to jak żyję nie słyszałam Tia..szare myszy, przeciętniary mają facetów a sexi flexi, mądre i niezależne wiecznie chodzą nieupolowane. Aż nie wiadomo czy się śmiać czy płakać z takich bzdur.

Ja tam nie wiem czy faceci się boją takich kobiet. Podejrzewam, że pewni siebie, przebojowi faceci, którzy mają porządek po kopułą, raczej docenią takie cechy u partnerki. Unikać ich będą raczej panowie z konserwatwynym podejściem do związku i roli jaką powinna pełnić w nim kobieta.

No właśnie. Ale nawet tacy raczej wolą ładne, nie? Dlatego kompletnie nie rozumiem skąd takie pomysły, jedyne co mi przychodzi do głowy to właśnie to, że wymyślają te brednie kobiety, które z jakichś innych powodów nie mogą stworzyć związku/ nikt ich nie chce.

[pigula1990]

Nie uogolniajac- piszemy przeciez o pojedynczych wyjatkach szarych myszek obleganych i kobiet wypasionych- nie obleganych

[sine.ira]

Napisane przez lady karen

No właśnie. Ale nawet tacy raczej wolą ładne, nie? Dlatego kompletnie nie rozumiem skąd takie pomysły, jedyne co mi przychodzi do głowy to właśnie to, że wymyślają te brednie kobiety, które z jakichś innych powodów nie mogą stworzyć związku/ nikt ich nie chce.

Też skłaniam się ku tej tezie