dziewczyny, które o siebie nie dbają...

[melisanda]

Dzięki, dziewczyny , ale może usta wyszły większe, bo to selfie, proporcje twarzy są trochę przekłamane. Na zdjęciach z daleka, a już szczególnie w grupie innych kobiet widać, że mam naprawdę wąskie usta na tle innych. Myślę nad powiększeniem, ale boję się efektu nienaturalności, szczególnie na górnej wardze. Niektórym lekko przerysowane, widocznie zrobione usta pasują, ale z moim typem twarzy może to wyglądać źle.

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88936570]Tu na zdjęciu nie masz podkładu? Bardzo ładnie to wygląda.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Dziękuję Tak, to zdjęcie bez podkładu. Myślę, że światło też zrobiło robotę, mam zdjęcia zrobione w cieniu z tego samego dnia i tam jestem lekko zielonkawa. Uroki bladości

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Slicznie wygladasz i faktycznie troche przypominasz Melisandre .

[zenobiaa]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;88934602]Dzięki. Mam dość odporną skórę, ale stosuję retinol, który również może podrażniać, więc nie chciałabym przesadzić, jeśli zdecyduje się szarpnąć na tak drogi tonik.

Też mam zaskórniki, a przy tym cera zmieniła mi się na bardziej suchą i mam wrażenie, że ciężej jest się ich pozbyć. Jak bardzo mocno mi się przetłuszczała, to wręcz same wychodziły i na maksa je cisnęłam. Było to trochę obrzydliwe, ale też fascynujące, jak siępatrzyło na to ile tego wychodzi [/QUOTE]Mozliwe ze troche przesadzasz z retinolem. On niestety wysusza skore a to powoduje wieksze sklonnosci do wagrow. Moze sprobuj tylko 3 razy w tyg a w inne dni cos porzadnie nawilzajacego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[melisanda]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88937462]Slicznie wygladasz i faktycznie troche przypominasz Melisandre .[/QUOTE]

Dziękuję Ale mój nick to od Melisandy z dramatu Maeterlincka, nie bohaterki "Gry o tron"

Dziewczyny, a macie do polecenia jakiś barwiony SPF do bladej skóry?

[karynakruk]

Szkoda że nie mogę dorwać jakiegoś starego poradnika dla nastolatek bądź kobiet dorosłych odnośnie dbania o siebie. W bibliotece wyrzucili takie rzeczy, bo nie mają miejsca na 'starocie'. Pewnie zalecenia byłyby inne. Kiedyś jeden przeglądałam, i tam pisali dziewczętom żeby nie myły głowy częściej niż raz na tydzień bo włosy się niszczą. Było też coś o myciu szyi, żeby nie było widać czarnych śladów

To temat o dbaniu o siebie kobiet, ale mnie interesuje jak sprawa wygląda u mężczyzn, bo powiem Wam że mieszkałam swego czasu z kilkoma, i nie zauważyłam chyba nigdy żeby woda w pomieszczeniu gdzie jest wanna leciała, a smrodu żadnego nie wyczułam.

Czy myślicie że mężczyźni tak jak kobiety codziennie biorą prysznic? Mnie się wydaje że raczej rzadziej.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez karynakruk

Czy myślicie że mężczyźni tak jak kobiety codziennie biorą prysznic? Mnie się wydaje że raczej rzadziej.

Od kiedy częstotliwość brania prysznica to jest jakaś cecha płciowa?

[kaledonia]

Napisane przez karynakruk

Szkoda że nie mogę dorwać jakiegoś starego poradnika dla nastolatek bądź kobiet dorosłych odnośnie dbania o siebie. W bibliotece wyrzucili takie rzeczy, bo nie mają miejsca na 'starocie'. Pewnie zalecenia byłyby inne. Kiedyś jeden przeglądałam, i tam pisali dziewczętom żeby nie myły głowy częściej niż raz na tydzień bo włosy się niszczą. Było też coś o myciu szyi, żeby nie było widać czarnych śladów

To temat o dbaniu o siebie kobiet, ale mnie interesuje jak sprawa wygląda u mężczyzn, bo powiem Wam że mieszkałam swego czasu z kilkoma, i nie zauważyłam chyba nigdy żeby woda w pomieszczeniu gdzie jest wanna leciała, a smrodu żadnego nie wyczułam.

Czy myślicie że mężczyźni tak jak kobiety codziennie biorą prysznic? Mnie się wydaje że raczej rzadziej.

Ciekawe obserwacje. Nie widzę różnicy, a też mieszkam i mieszkałam z facetami całe życie. No różni ludzie różnie mają, a płeć nie ma nic do rzeczy.

[this_witch]

Napisane przez karynakruk

Czy myślicie że mężczyźni tak jak kobiety codziennie biorą prysznic? Mnie się wydaje że raczej rzadziej.

Eee, że faceci się nie myją codziennie? Nie znam takich brudasów

[chimay]

Napisane przez this_witch

Eee, że faceci się nie myją codziennie? Nie znam takich brudasów

Ja znam. Generalnie jak sobie poprzypominam wszystkich brudasów, których spotkałam w życiu, to byli to faceci. Pod pojęciem "brudas" mam na myśli osoby, od których czuć ten brud i nie jest to zapach od niewzięcia rano prysznica (bo niektórzy na wizażu twierdzą, że to czują) oraz osoby, które o swoim życiu w brudzie mowią.

[olszae]

No to wychodzi na to, że czytając sobie kilka stron wyszło, że w sumie jestem zaniedbana. Paznokcie mam krótkie i niepomalowane, rzęs nie mam, nie maluję włosów od półtora roku, mam zaskórniki takie, że w oczy kole. Wiecie co? Paznokci nie lubię malować, bo codziennie musiałabym je malować. Długie paznokcie mi przeszkadzają pisać na kompie i na tel, włosy mi odrastają po spaleniu je przez fryzjerkę, mam problem z trądzikiem i wągrami przez problemy tarczycowe i problemy z hormonami, nie maluję się właśnie przez trądzik by go wyleczyć, rzęsy są dla mnie niewygodne. Niektóre problemy są serio z tyłka. Ważne by być serio czystym. Włosy umyte? Nie śmierdzieć? Mieć czyste ubrania? Mieć czyste paznokcie? Spiłowane pięty itp. Zdecydowanie to jest dla mnie w głównej mierze miarą zadbania. Uważam, że zaniedbanie =/= przymuszaniem się do braku wygody czy ewentualnego pogarszania się stanu cery byle by podpasować się "standardy" zadbania u niektórych osób.

[Gravitsappa]

Napisane przez chimay

Ja znam. Generalnie jak sobie poprzypominam wszystkich brudasów, których spotkałam w życiu, to byli to faceci. Pod pojęciem "brudas" mam na myśli osoby, od których czuć ten brud i nie jest to zapach od niewzięcia rano prysznica (bo niektórzy na wizażu twierdzą, że to czują) oraz osoby, które o swoim życiu w brudzie mowią.

Tak samo. Dziewczynę-brudasa znałam w życiu tylko jedną.

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez Gravitsappa

Tak samo. Dziewczynę-brudasa znałam w życiu tylko jedną.

I czym sie taki brudas charakteryzuje? Pytam serio, bo ja chyba nigdy nikogo takiego nie spotkalam.

[chimay]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88960441]I czym sie taki brudas charakteryzuje? Pytam serio, bo ja chyba nigdy nikogo takiego nie spotkalam.[/QUOTE]

Tym że śmierdzi i wiele osób na to zwraca uwagę. Starym potem, długo niepranymi ciuchami. Bywa że o swojej niechęci do mycia się, sprzątania taka osoba mówi.

[kaledonia]

Napisane przez olszae

No to wychodzi na to, że czytając sobie kilka stron wyszło, że w sumie jestem zaniedbana. Paznokcie mam krótkie i niepomalowane, rzęs nie mam, nie maluję włosów od półtora roku, mam zaskórniki takie, że w oczy kole. Wiecie co? Paznokci nie lubię malować, bo codziennie musiałabym je malować. Długie paznokcie mi przeszkadzają pisać na kompie i na tel, włosy mi odrastają po spaleniu je przez fryzjerkę, mam problem z trądzikiem i wągrami przez problemy tarczycowe i problemy z hormonami, nie maluję się właśnie przez trądzik by go wyleczyć, rzęsy są dla mnie niewygodne. Niektóre problemy są serio z tyłka. Ważne by być serio czystym. Włosy umyte? Nie śmierdzieć? Mieć czyste ubrania? Mieć czyste paznokcie? Spiłowane pięty itp. Zdecydowanie to jest dla mnie w głównej mierze miarą zadbania. Uważam, że zaniedbanie =/= przymuszaniem się do braku wygody czy ewentualnego pogarszania się stanu cery byle by podpasować się "standardy" zadbania u niektórych osób.

Ja uważam, że niektórym to się myli świat realny z tym kreowanym w mediach.
To, że jakaś gwiazdka zakłada sztuczne rzęsy czy robi sobie paznokcie, bo lubi to fajnie, ale to nie jest norma. Nie jest to dbanie o siebie, to dekorowanie siebie, coś dodatkowego. W języku niemieckim widać to doskonale, bo makijaż to kosmetyki dekoracyjne ( dekorative Kosmetik ).

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88960441]I czym sie taki brudas charakteryzuje? Pytam serio, bo ja chyba nigdy nikogo takiego nie spotkalam.[/QUOTE]
Brudas cuchnie

[karynakruk]

Co do tych współlokatorów to może po prostu robili to kiedy mnie nie było, ale raczej i tak myślę że nieczęsto.

Wśród młodych ludzi ogólnie mało jest takich niedomytych, cuchnących. Ten problem mają raczej starsi ludzie bo trudno im wejść do wanny. Moja babcia np. niby wejdzie ale wyjść samodzielnie nie wyjdzie. Boją się że się poślizgną, boją się upadku, że nie znajdą siły żeby się podnieść itd. To dlatego czasami w autobusie lekko śmierdzi, ale z tymi autobusami jest tak, że one same w sobie śmierdzą.

Inna sprawa, ja się będę raczej upierała że do kilku dni się raczej nie śmierdzi bo znam takie osoby.

Co do mnie to biorę codziennie prysznic, włosy nie zawsze bo prostuję, ale jak byłam dzieckiem to nie wolno mi było myć się częściej niż raz na tydzień. Takie wspomnienie bez intencji.
Czy jestem zadbana? Raczej nie, chociaż zdrowo się odżywiam , jestem wegetarianką, jestem szczupła, ALE nie maluję paznokci na co dzień, nie nakładam podkładu, w zimie rzadko depiluję nogi etc. Jak miałam chłopaka to byłam zadbana jak dziewczyny na wybiegach, kilka godzin szykowania się do wyjścia, kąpiel, depilacja, odżywki na włosy, jedwabie, prostowanie, korektory, malowanie rzęs tak długo aż wyglądały na sztuczne, coś wybielającego pod oczy, podkład, puder, paznokcie, niedowaga etc., teraz mi nie zależy. Nie wierzę , że mogłabym spotkać kogoś wychodząc do pracy, a jak się z kimś umówię przez internet to będę znowu bardzo zadbana.

[Natalie_Alex]

Napisane przez karynakruk

Co do tych współlokatorów to może po prostu robili to kiedy mnie nie było, ale raczej i tak myślę że nieczęsto.

Wśród młodych ludzi ogólnie mało jest takich niedomytych, cuchnących. Ten problem mają raczej starsi ludzie bo trudno im wejść do wanny. Moja babcia np. niby wejdzie ale wyjść samodzielnie nie wyjdzie. Boją się że się poślizgną, boją się upadku, że nie znajdą siły żeby się podnieść itd. To dlatego czasami w autobusie lekko śmierdzi, ale z tymi autobusami jest tak, że one same w sobie śmierdzą.

Inna sprawa, ja się będę raczej upierała że do kilku dni się raczej nie śmierdzi bo znam takie osoby.

Co do mnie to biorę codziennie prysznic, włosy nie zawsze bo prostuję, ale jak byłam dzieckiem to nie wolno mi było myć się częściej niż raz na tydzień. Takie wspomnienie bez intencji.
Czy jestem zadbana? Raczej nie, chociaż zdrowo się odżywiam , jestem wegetarianką, jestem szczupła, ALE nie maluję paznokci na co dzień, nie nakładam podkładu, w zimie rzadko depiluję nogi etc. Jak miałam chłopaka to byłam zadbana jak dziewczyny na wybiegach, kilka godzin szykowania się do wyjścia, kąpiel, depilacja, odżywki na włosy, jedwabie, prostowanie, korektory, malowanie rzęs tak długo aż wyglądały na sztuczne, coś wybielającego pod oczy, podkład, puder, paznokcie, niedowaga etc., teraz mi nie zależy. Nie wierzę , że mogłabym spotkać kogoś wychodząc do pracy, a jak się z kimś umówię przez internet to będę znowu bardzo zadbana.

Kobiety w Polsce to chyba muszą bardzo dużą uwagę przywiązywać do paznokci. Większość kobiet, które ja znam przeważnie nie maluje paznokci, a jeśli już pomaluje (samodzielnie) to zwykłym lakierem, który po kilku dniach odpryskuje, ale one i tak wcale ich nie zmywają od razu. Nigdy nie słyszę też jakiś szczególnych rozmów na temat paznokci. W ogóle pomalowane paznokcie nie kojarzą mi się z pielęgnacją. Wiele ludzi chyba nawet łączy malowanie paznokci na niektóre kolory z brakiem klasy.

[j_fly]

Napisane przez karynakruk

Co do tych współlokatorów to może po prostu robili to kiedy mnie nie było, ale raczej i tak myślę że nieczęsto.

Wśród młodych ludzi ogólnie mało jest takich niedomytych, cuchnących. Ten problem mają raczej starsi ludzie bo trudno im wejść do wanny. Moja babcia np. niby wejdzie ale wyjść samodzielnie nie wyjdzie. Boją się że się poślizgną, boją się upadku, że nie znajdą siły żeby się podnieść itd. To dlatego czasami w autobusie lekko śmierdzi, ale z tymi autobusami jest tak, że one same w sobie śmierdzą.

Inna sprawa, ja się będę raczej upierała że do kilku dni się raczej nie śmierdzi bo znam takie osoby.

Co do mnie to biorę codziennie prysznic, włosy nie zawsze bo prostuję, ale jak byłam dzieckiem to nie wolno mi było myć się częściej niż raz na tydzień. Takie wspomnienie bez intencji.
Czy jestem zadbana? Raczej nie, chociaż zdrowo się odżywiam , jestem wegetarianką, jestem szczupła, ALE nie maluję paznokci na co dzień, nie nakładam podkładu, w zimie rzadko depiluję nogi etc. Jak miałam chłopaka to byłam zadbana jak dziewczyny na wybiegach, kilka godzin szykowania się do wyjścia, kąpiel, depilacja, odżywki na włosy, jedwabie, prostowanie, korektory, malowanie rzęs tak długo aż wyglądały na sztuczne, coś wybielającego pod oczy, podkład, puder, paznokcie, niedowaga etc., teraz mi nie zależy. Nie wierzę , że mogłabym spotkać kogoś wychodząc do pracy, a jak się z kimś umówię przez internet to będę znowu bardzo zadbana.

Nie maluję codziennie paznokci i też nie używam podkładu, a uważam siebie za zadbaną W ogóle, od kiedy to podkład na twarzy jest oznaką bycia zadbaną? A jak kobieta ma źle dobrany kolor to i tak jest zadbana, bo ma ten podkład, czy jednak nie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

Napisane przez Natalie_Alex

Kobiety w Polsce to chyba muszą bardzo dużą uwagę przywiązywać do paznokci. Większość kobiet, które ja znam przeważnie nie maluje paznokci, a jeśli już pomaluje (samodzielnie) to zwykłym lakierem, który po kilku dniach odpryskuje, ale one i tak wcale ich nie zmywają od razu. Nigdy nie słyszę też jakiś szczególnych rozmów na temat paznokci. W ogóle pomalowane paznokcie nie kojarzą mi się z pielęgnacją. Wiele ludzi chyba nawet łączy malowanie paznokci na niektóre kolory z brakiem klasy.

Tez zauważam ogromne przywiązanie do własnego wyglądu. Sztuczne paznokcie,rzęsy, brwi to praktycznie norma na codzień.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez karynakruk

ALE nie maluję paznokci na co dzień, nie nakładam podkładu, w zimie rzadko depiluję nogi etc. Jak miałam chłopaka to byłam zadbana jak dziewczyny na wybiegach, kilka godzin szykowania się do wyjścia, kąpiel, depilacja, odżywki na włosy, jedwabie, prostowanie, korektory, malowanie rzęs tak długo aż wyglądały na sztuczne, coś wybielającego pod oczy, podkład, puder, paznokcie, niedowaga etc., teraz mi nie zależy. Nie wierzę , że mogłabym spotkać kogoś wychodząc do pracy, a jak się z kimś umówię przez internet to będę znowu bardzo zadbana.

To ma być zadbanie? No weź. Raczej marnowanie czasu i przez to zaniedbywanie innych dziedzin życia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez Natalie_Alex

Kobiety w Polsce to chyba muszą bardzo dużą uwagę przywiązywać do paznokci. Większość kobiet, które ja znam przeważnie nie maluje paznokci, a jeśli już pomaluje (samodzielnie) to zwykłym lakierem, który po kilku dniach odpryskuje, ale one i tak wcale ich nie zmywają od razu. Nigdy nie słyszę też jakiś szczególnych rozmów na temat paznokci. W ogóle pomalowane paznokcie nie kojarzą mi się z pielęgnacją. Wiele ludzi chyba nawet łączy malowanie paznokci na niektóre kolory z brakiem klasy.

Nie rozumiem takiego przywiązania do jednego elementu wyglądu (paznokcie) i wyniesienie go na wyżyny jakichś "akademii paznokcia", wielogodzinne robienie czegoś przy nich, nakładanie kilku kolorów i wzorów - i to podczas gdy reszta estetycznie jest nijaka i stosując miernik czasowy jej poświęcony to wręcz "niezadbana". Czyli np totalny brak makijażu, nieszczególnie ładna cera, ubrania dobrane przypadkowo albo wręcz sportowe, ale pazur musi być zrobiony jak insygnia koronacyjne.

[cava]

Napisane przez karynakruk

Co do tych współlokatorów to może po prostu robili to kiedy mnie nie było, ale raczej i tak myślę że nieczęsto.

Wśród młodych ludzi ogólnie mało jest takich niedomytych, cuchnących. Ten problem mają raczej starsi ludzie bo trudno im wejść do wanny. Moja babcia np. niby wejdzie ale wyjść samodzielnie nie wyjdzie. Boją się że się poślizgną, boją się upadku, że nie znajdą siły żeby się podnieść itd. To dlatego czasami w autobusie lekko śmierdzi, ale z tymi autobusami jest tak, że one same w sobie śmierdzą.

Inna sprawa, ja się będę raczej upierała że do kilku dni się raczej nie śmierdzi bo znam takie osoby.

Co do mnie to biorę codziennie prysznic, włosy nie zawsze bo prostuję, ale jak byłam dzieckiem to nie wolno mi było myć się częściej niż raz na tydzień. Takie wspomnienie bez intencji.
Czy jestem zadbana? Raczej nie, chociaż zdrowo się odżywiam , jestem wegetarianką, jestem szczupła, ALE nie maluję paznokci na co dzień, nie nakładam podkładu, w zimie rzadko depiluję nogi etc. Jak miałam chłopaka to byłam zadbana jak dziewczyny na wybiegach, kilka godzin szykowania się do wyjścia, kąpiel, depilacja, odżywki na włosy, jedwabie, prostowanie, korektory, malowanie rzęs tak długo aż wyglądały na sztuczne, coś wybielającego pod oczy, podkład, puder, paznokcie, niedowaga etc., teraz mi nie zależy. Nie wierzę , że mogłabym spotkać kogoś wychodząc do pracy, a jak się z kimś umówię przez internet to będę znowu bardzo zadbana.

Ja to się na własny ślub tyle nie szykowałam, bo nie widziałam nigdy powodu, żeby się tyle czasu przebierać za kogoś innego niż jestem.

[3388d7ee97c7e815d316e251017421d4101c5b6d_6223fea9c597d]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88960842]To ma być zadbanie? No weź. Raczej marnowanie czasu i przez to zaniedbywanie innych dziedzin życia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Też tak myślę. Potworna strata czasu.

[chimay]

Napisane przez cava

Ja to się na własny ślub tyle nie szykowałam, bo nie widziałam nigdy powodu, żeby się tyle czasu przebierać za kogoś innego niż jestem.

Fajna decyzja. Już mi się zdarzało oglądać zdjęcia ślubne dziewczyn, które się w ogóle nie malują, a na ślub miały full opcję i wyglądały jak ktoś inny.

[j_fly]

Napisane przez chimay

Fajna decyzja. Już mi się zdarzało oglądać zdjęcia ślubne dziewczyn, które się w ogóle nie malują, a na ślub miały full opcję i wyglądały jak ktoś inny.

Przed ślubem dałam sobie (z ciekawości) zrobić mocniejszy makijaż (próbny) i chociaż wyglądałam dobrze, to nie byłam to ja. Czułam się, jak ktoś inny, dlatego ostatecznie stanęło na takim, w którym czuję się sobą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

U mnie tez bardzo popularne sa sztuczne rzesy, akrylowe paznokcie, opalenizna natryskowa, wypelniacze.
I faktycznie te rzeczy robia olbrzymia roznice, ale nie uwazam ich braku za zaniedbanie.

[3388d7ee97c7e815d316e251017421d4101c5b6d_6223fea9c597d]

Napisane przez kasztanka3

U mnie tez bardzo popularne sa sztuczne rzesy, akrylowe paznokcie, opalenizna natryskowa, wypelniacze.
I faktycznie te rzeczy robia olbrzymia roznice, ale nie uwazam ich braku za zaniedbanie.

Robią różnice w wyglądzie, ale czy na plus to kwestia gustu.
Mi się nie podobają np ani doklejane rzęsy ani długie zdobione paznokcie.
Dla mnie to taka sama kategoria co np tatuaże - jak się komuś podobają to ok, niech sobie robi, ale nie uważam ich braku za zaniedbanie.


Zresztą sądze, że zadbanie u kobiet i u mężczyzn wygląda tak samo, a takie stricte kobiece zabiegi jak makijaż , doklejanie sobie włosów, rzęs, paznokci, wypełniacze - to raczej podpada pod odpicowanie się, kreacje wizerunku czy coś w ten deseń.

[Linka25]

Napisane przez Natalie_Alex

Kobiety w Polsce to chyba muszą bardzo dużą uwagę przywiązywać do paznokci. Większość kobiet, które ja znam przeważnie nie maluje paznokci, a jeśli już pomaluje (samodzielnie) to zwykłym lakierem, który po kilku dniach odpryskuje, ale one i tak wcale ich nie zmywają od razu. Nigdy nie słyszę też jakiś szczególnych rozmów na temat paznokci. W ogóle pomalowane paznokcie nie kojarzą mi się z pielęgnacją. Wiele ludzi chyba nawet łączy malowanie paznokci na niektóre kolory z brakiem klasy.

W jakim kraju? Powiem szczerze, że mnie kolorowe paznokcie też się tak kojarzą, są zupełnie nie w moim guście.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Linka25

W jakim kraju? Powiem szczerze, że mnie kolorowe paznokcie też się tak kojarzą, są zupełnie nie w moim guście.

No chyba m. in. w Polsce. Miałam kiedyś pracę ze ścisłym dress codem, paznokcie mogły być albo niepomalowane, albo pomalowane bezbarwnym, albo nude/różowe, albo czerwone. Inne opcje odpadały.

[Wyrak]

Napisane przez olszae

No to wychodzi na to, że czytając sobie kilka stron wyszło, że w sumie jestem zaniedbana. Paznokcie mam krótkie i niepomalowane, rzęs nie mam, nie maluję włosów od półtora roku, mam zaskórniki takie, że w oczy kole. Wiecie co? Paznokci nie lubię malować, bo codziennie musiałabym je malować. Długie paznokcie mi przeszkadzają pisać na kompie i na tel, włosy mi odrastają po spaleniu je przez fryzjerkę, mam problem z trądzikiem i wągrami przez problemy tarczycowe i problemy z hormonami, nie maluję się właśnie przez trądzik by go wyleczyć, rzęsy są dla mnie niewygodne. Niektóre problemy są serio z tyłka. Ważne by być serio czystym. Włosy umyte? Nie śmierdzieć? Mieć czyste ubrania? Mieć czyste paznokcie? Spiłowane pięty itp. Zdecydowanie to jest dla mnie w głównej mierze miarą zadbania. Uważam, że zaniedbanie =/= przymuszaniem się do braku wygody czy ewentualnego pogarszania się stanu cery byle by podpasować się "standardy" zadbania u niektórych osób.

Napisane przez kasztanka3

U mnie tez bardzo popularne sa sztuczne rzesy, akrylowe paznokcie, opalenizna natryskowa, wypelniacze.
I faktycznie te rzeczy robia olbrzymia roznice, ale nie uwazam ich braku za zaniedbanie.

3 grosze ode mnie. Co kto lubi i co komu pasuje, ale ja nie uwazam braku pomalowanych/szczutnych paznokci, rzes, pelnego makijazu za brak zadbania - badz posiadanie ich za zadbanie.

Zadbanie to wg dobra dieta, dobre pielegnacyjne kosmetyki (dobrane do skory), odpowiednia ilosc snu, cwiczen w zyciu itd.