2015-06-13, 22:23 | #1 | |
Raróg
|
Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Mnie:
- niewłaściwe żywienie - cackanie się nad zwierzakiem jak infantylna matka nad dzieckiem - pozwolenie sobie wejść zwierzakowi na głowę - zapewnianie złych warunków (sławna złota rybka w kuli) - ubieranie zwierzaków w ciuchy (pomijam te ratlerki zimą) - nie daj Bóg farbowanie zwierzaka - noszenie go w torebce - zabieranie do sklepu spozywczego, bo przecież mały/zmarznie na dworze - to niehigieniczne i mimo wszystko zakazane w sklepach, a widzę to nagminnie - pies robi kupkę a właściciel udaje że nie widzi i idzie sobie dalej - kupowanie zwierzat z pseudohodowli - bezsensowne rozmnażanie - mit, że suka powinna przynajmniej raz mieć małe - podawanie zastrzyków hormonalnych - brak kastracji. Coś mi sie pewnie jeszcze przypomni.
__________________
❅ Cytat:
🌹14 lat z Wizaż.pl Nie mogę chodzic, ale nie wolno mi prosic o pomoc... |
|
2015-06-14, 22:12 | #2 | |
Elwirka-Elmirka :D
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 216
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Cytat:
__________________
Majlo 13.03.2013 r. Melman Pers Cham Figiel-z zepsutą łapką Papugi 23 Króliki Maksiu 20.11.2010 MałeKróliki |
|
2015-06-14, 22:50 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 003
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
- brak dyscypliny i wychowania, nagminnie widzę to u małych piesków, pies zachowuje się jak diabeł, a pani go w nagrodę całuje
- brak świadomości, podstawowych informacji o potrzebach i "działaniu" psa czy kota - nieodpowiedzialne branie/ kupowanie zwierzaka, bez zastanowienia się, że będą wakacje i coś ze zwierzakiem trzeba będzie zrobić - tuczenie zwierząt - prowadzenie psa na elastycznej smyczy, pies biegnie 20m przed właścicielem i kosi wszystko po drodze - zaniedbywanie zwierząt w kwestiach zdrowotnych i higieny - ale też z drugiej strony przewrażliwienie na punkcie zdrowia zwierzaka- złamał mu się pazurek, trzeba zrobić operację! To może być rak, pies znajomej to miał! - bardzo nie lubię typu "właścicieli yorków", chyba rozumiecie o co mi chodzi, są właściciele psów i są właściciele yorków, którzy pewnie nigdy w życiu by nie wzieli psa innej rasy - karmienie tanimi karmami z marketu - brak sterylizacji, rozmnażanie itd - oddawanie zwierzaka "z powodu alergii" - okrucieństwo wobec zwierząt, ale to chyba oczywiste - trzymanie psa na łańcuchu, jako nieodłączny element wiejskiego krajobrazu, pies pilnuje szpadla i miotły na podwórku |
2015-06-14, 23:10 | #4 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 899
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
__________________
28.11.2014 kierowca |
2015-06-15, 13:21 | #5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 003
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Cytat:
|
|
2015-06-15, 13:32 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 201
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Wymieniłyście w sumie wszystko, na co nie może patrzeć miłośnik zwierząt i obrońca ich praw.
To, że zwierzęta domowe, należy traktować jak członków rodziny nie równa się z tym, że należy je traktować jak człowieka... Pies to pies i zawsze nim będzie, zawsze będzie miał psi instynkt. Tak samo z innymi zwierzakami domowymi. Niestety, są ludzie którym za "chiny ludowe" nie da się wytłumaczyć pewnych rzeczy i przede wszystkim są to ludzie, którzy zostali wychowani na wsiach (gdzie wiadomo, jak do dziś traktuje się zwierzęta). Oczywiście nigdy nie wrzucam wszystkich do jednego wora, tak więc bez obrazy, ale taka jest smutna prawda. |
2015-06-15, 13:58 | #7 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 1 395
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Mnie najbardziej irytują ludzie, którzy biorą psa nie mając czasu/warunków/pieniędzy/wiedzy/umiejętności potrzebnych do prawidłowego wychowania i utrzymania psa.
Kierują się miłością, ale własną bo chcą mieć psa i basta! Dobro zwierzęcia się nie liczy, liczy się "chcenie". Efekt: miliony psów kończących w schronach , na ulicach, w lasach lub usypianych jako niechciane. Druga rzecz jaka mnie wkurza to rozmnażanie psów nie tylko rasowopodobnych kundli, uważam, że wiele rodowodowych w ogóle nie powinna mieć potomstwa bo nic dobrego nie wniesie do rasy, poza pieniędzmi do kieszeni hodowcy. Niestety mało hodowców potrafi krytycznie spojrzeć na swoje psy. Inni np nie mają nic przeciwko rozmnażaniu lękliwych, chorych psów. Ale cóż ponieważ są nabywcy opisani wyżej to i hodowcy "produkujący" dla nich szczeniaki też muszą być. I koło się zamyka. |
2015-06-16, 12:31 | #8 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 5 329
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Cytat:
Denerwują mnie pytania/stwierdzenia typu " czemu nei dajesz im suchej karmy (najlepiej jakiegoś whiskasa)?", "jak to kot śpi z wami?", "po co ci dwa koty?" (koty śmierdzą, drapią meble, na wakacje nie pojedziesz, ile one kosztują itd.), "po co wydajecie tyle kasy na weterynarza ?"?(podstawowe odrobaczenia i szczepienia...) oraz nieśmiertlene stwierdzenia babci "koty rzucają się na krtań" i "zjedzą cię po śmierci" oraz oczywiście przedmiotowe trakowanie "to tylko kot, niech dziecko się z nim pobawi" (czyli ciągnie za ogon, straszy, krzyczy, albo o zgrozo namawianie do walenia w nie zabawkowym młotkiem...). To tylko przykłady od kilku osób z mojej rodziny, na szczęście mieszkam w innym mieście Oczywiście twierdzenie, że ma się rasowego psa bo tak wygląda i kosztował kilkaset zł, cały czas muszę uświadamiać wszystkich wkoło co to rodowód, pies rasowy i pseudohodowla :/
__________________
|
|
2015-06-16, 13:42 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 201
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Ogólnie uważam, że stwierdzenie "nie stać kogoś na psa czy kota" nie należy do zbyt trafnych co tzn. "nie stać"? Czy żeby dzisiaj mieć psa czy kota, trzeba być prezesem banku? Trzeba być bogatym?
Wiadomo, że opieka nad psem czy kotem kosztuje - vet, witaminy, higiena, szkolenie, akcesoria itp.itd., ale bez przesady...zobaczcie ile na prawdę biednych osób ma zwierzęta i traktują je o niebo lepiej niż niektórzy bogacze, którzy właśnie noszą psy w torebkach itd. |
2015-06-16, 17:34 | #10 | |
Raróg
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Kupiłam dziś dwa szczury i dostałam komentarz: https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...postcount=3732
No comments...
__________________
❅ Cytat:
🌹14 lat z Wizaż.pl Nie mogę chodzic, ale nie wolno mi prosic o pomoc... |
|
2015-06-16, 18:26 | #11 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: czestochowa
Wiadomości: 1 687
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Cytat:
Jesli zwierze zachoruje-a może sie tak stać -wet kosztuje czasem już w setkach ...To nie sa grosze... Żywienie zwierzaka-kolejne parę zl w zależności czym kto żywi...Porządna karma to załóżmy około 120 zl za worek 6 kg...Im większy pies-większa ilość jedzenia.Przy mięsie ciut mniej ale nie każdemu sie chce kombinować... Same suplementy,jakieś anty kleszczowe preparaty-kolejna kasa. Akcesoria- załóżmy ze niska polka cenowa do 50 zl... Im dłuższe ma pies włosy tym zwiększa się tez kosztowność psa-wizyta u groomera to koszt okolo 70 zl raz na 3 mies.... Wiadomo ze to wszystko plus minus,mały krótkowłosy psiak może nie pochłaniać tyle $$ co długowłosy maltańczyk czy duży nowofundland... Jednak ja wole jak ludzie świadomie mówią ze ich nie stać na zwierze niz kupują i jakoś to będzie... I potem jakoś to jest... Albo pies ląduje w schronie.... Trzeba zachwac zdrowy rozsadek i rownowage w tym wszystkim Ja mam dwa psy ,kota i papugi i twierdze ze na kolejne zwierze naprawdę już mnie nie stać...
__________________
żonka Małżeństwo nie jest stanem, jest umiejętnością. https://wizaz.pl/Mikroreklama Edytowane przez Garadiela Czas edycji: 2015-06-16 o 18:29 |
|
2015-06-16, 18:35 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 64
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Ja akurat swojemu pieskowi pozwalam wejsc mi na glowe i to mi nie przeszkadza ale uwazam, ze przesada jest posiadanie wozkow dla psow (w Holandii widzialam jak ludzie wozili psy w wozkach) czy ubieranie ich w ubranka. Jestem pewna, ze psiaki tego nie lubia. Denerwuje mnie a wlasciwie brzydze sie wszelka agresja w stosunku do zwierzat i zawsze na to reaguje.
|
2015-06-16, 19:40 | #13 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 2 170
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Cytat:
Prawda jest taka, że pies zawsze może zachorować, człowiek w tym czasie stracić pracę albo również ciężko zachorować, mieć wypadek itd. Nie przewidzi się tego po prostu. Dzisiaj forsa jest, za 3 lata może jej nie być albo nagle sie okaże że jest potrzebna większa kwota niżby się przypuszczało. Inna sprawa, że można się dogadać z weterynarzem, rozłożyć dług na raty itd. moja koleżanka tak zrobiła jak jej pies się solidnie pochorował i do tego został pogryziony na spacerze, a rachunek u weterynarza sięgnął kwoty kilku tysięcy.
__________________
Bohemian like you |
|
2015-06-17, 13:05 | #14 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 1 395
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Cytat:
Phony chyba nie chcesz powiedzieć, że te miliony porzuconych uśpionych psów to psy ludzi, którzy nagle "ciężko zachorowali, ucierpieli w wypadku czy stracili pracę"? Prawda jest bardziej brutalna. Opisane wyżej rzeczy to wyjątki. Zaś co do przewidywania przyszłości, owszem wszystkiego się przewidzieć nie da, ale większość rzeczy już tak. Tylko ludzie nie myślą....o psie tylko o sobie, swoich "chceniach". Jeśli ktoś wynajmuje mieszkanie, ma pracę "tymczasową" to nietrudno przewidzieć, że w razie jej utraty, będzie miał problemy z utrzymaniem przede wszystkim siebie, a co dopiero psa. Może życie zmusi go do zamiany mieszkania na korzystniejsze cenowo, ale obwarowane zakazami, w ostateczności na pokój, bo taniej. I kto mu z futrzakiem wynajmie? Tak trudno to sobie wyobrazić przed podjęciem decyzji o wzięciu psa? Nie. Dochodzi do tego brak czasu i umiejętności oraz wiedzy na właściwe wychowanie psa. Efektem jest trudne, kłopotliwe zwierzę uprzykrzające życie nie tylko właścicielowi, ale i otoczeniu. Ale potem "to zły pies był". Psy powinni mieć ludzie ustabilizowani życiowo. Bardzo podoba mi się pod tym względem "model szwedzki". Tam nie ma pękających w szwach schronisk, kultura posiadania psa jest na o wiele wyższym poziomie niż u nas. Piszesz, że pies koleżanki pogryziony na spacerze - w Szwecji taki właściciel agresora buliłby rachunki u weta i zadośćuczynienie (zresztą w Polsce też jest to możliwe). Czy pieniądze są ważne? Tak, są. Dzięki nim można zakupić odpowiednie zwierzę po odpowiednich rodzicach, właściwie żywić, wyszkolić z fachową pomocą (a nie internetowego forum), leczyć, a gdy się samemu zachoruje lub nie ma czasu zatrudnić kogoś do opieki w czasie nieobecności. To i więcej rzeczy kosztuje. Ostatnio usłyszałam o osobie, która pracuje na 24 godzinnych dyżurach, a jej pies (ONek!) spędza te 24 godziny zamknięty w przedpokoju, gdzie robi pod siebie. Oczywiście osoba ta uważa, że właściwie opiekuje się zwierzęciem, wynająć nikogo do spacerów podczas jej pracy nie chce, aby nikt obcy "nie szwędał" się do mieszkaniu. Gdyby to była moja sąsiadka zgłosiłabym ją do TOZu, bez żadnych skrupułów. Po co tej osobie pies? Do pomiziania co drugi dzień? Kolejny przykład: matka z dwójką dzieci 7-9 lat kupuje im goldena. Niestety pies niszczy w domu i nie ma kto się nim zająć - matka w pracy, potem obiad i inne sprawy, dzieci w szkole, potem lekcje, zajęcia dodatkowe...czasu brak dla psa, wiadomo. Efekt: pies ląduje na wsi (w końcu kończy pod kołami), mijają dwa lata, dzieci znowu "chcą" psa, matka kupuje na giełdzie szczeniaka setera irlandzkiego(sic!)...powt órka z rozrywki. I jak tu nie nazwać tej kobiety głupią? Ale ona oczywiście nie ma sobie nic do zarzucenia. Jeszcze nie spotkałam osoby, która doprowadziła do zmarnowania psa i poczuwała się do odpowiedzialności. Takich przykładów mogłabym w nieskończoność podawać. |
|
2015-06-17, 14:23 | #15 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 201
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Cytat:
Gdybyśmy myśleli cały czas o tym, że coś pójdzie nie tak, to chyba na nic byśmy się nie zdecydowali, no bo po co iść na studia skoro za chwilę mogę nie mieć na nie pieniędzy i będę musiała rzucić, po co podejmować się byle jakiej pracy, żeby mieć do co do garnka włożyć skoro zaraz może być koniec świata? I tak można jeszcze by dużo wymieniać. Trzeba żyć po prostu...oczywiście należy zachować rozsądek, ale jeśli się go ma to uważam że taka osoba da sobie radę w każdej sytuacji, nawet w najgorszych chwilach a jeśli pies przez miesiąc zje coś gorszego, np. Chappi a nie Royala czy np. TOTWa to nic mu się nie stanie, najważniejsze w tej sytuacji będzie, że pies jest ze swoim właścicielem i nie został wyrzucony. Tutaj się zgadzam, z tym, że w dzisiejszych czasach dość trudno o stabilizację, są ludzie którym się wiedzie nawet całkiem nieźle a nagle podejmują decyzję o wyjeździe za granicę. W takim razie czy posiadanie psa, powinno być porównywane do posiadania luksusowego samochodu, czy willi z basenem? Na zasadzie ""oo patrz! ma psa, jest bogaty" Ogólnie uważam, że temat dość obszerny. Wiadomo, że jak ktoś bierze psa, powinien przemyśleć wszystkie za i przeciw no i na pewno nie brać psa, bo dziecko tak chce. Na tym świecie mamy już zdecydowanie za dużo ludzi znęcających się nad zwierzętami, nie mających żadnych hamulców ani uczuć. Nadchodzą wakacje, jeszcze się nie zaczęły a ile już psów straciło swoje domy Myślę, że powinno się zacząć od tego, aby schroniska zaczęły świecić pustkami a później dopiero skupić się na tym, że psy nie są do noszenia w torebkach itp. |
|
2015-06-18, 00:23 | #16 | ||||
Elwirka-Elmirka :D
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 216
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Cytat:
U mnie w zasadzie cała rodzina kocha zwierzęta, od zawsze zwierzęta towarzyszą mojej rodzinie , ale niektóre sytuacje nas przerastają Jak dla żartów powiedziałam kiedyś do psa 'syneczku' i tak do niego gadałam parę razy , to chował się za mamą i dziwnie na mnie patrzył Takie mówienie między sobą mnie nie razi, bardziej chodzi mi właśnie o takie publiczne, pisane bardziej na poważnie. Z resztą- też tak mam. Mam w pracy jedną koleżankę, która mało kiedy przepuści okazję powiedzenia innym, że mam 2 psy, 3 koty , królika (ogródek) - to jeszcze ujdzie- ale 23 papugi- sensacja! Zasadniczo ja i moi rodzice wychodzimy na 'patologię'. Muszę tłumaczyć, że psy spędzają czas dom-ogródek , koty jak najedzone są mało widoczne , a papugi i królik są w ogrodzie. No i co? Ano to, że właśnie ta koleżanka co ma dużo zastrzeżeń dużo opowiada o papugach córce i przychodzi pooglądać. Dziecko 10 lat, odpukać- w porządku. Poogląda, zapyta co i jak. Kiedyś maksymalnie wkurzył mnie jakiś znajomy ojca, który przyszedł do ogródka i zobaczył papugi. - S. na co ci to ? Ojciec: - To nie moje, to córki. - Ale to tyle pieniędzy, na co ci to? Ja - To nie ojca, tylko moje. Facet zupełnie mnie olał i dalej do ojca, który już się irytował. Jak zapytałam po co w wieku ponad 40 lat spłodził dziecko i czy nie będzie mu wstyd jak będą go nazywać dziadkiem malucha, a nie ojcem , to się zmył ---------- Dopisano o 01:06 ---------- Poprzedni post napisano o 00:47 ---------- Cytat:
Lepszy jest brak ruchu od dużego prawdopodobieństwa np. wpadnięcia pod auto? Mam znajomego. Jeden pies niemal całe życie na łańcuchu (jak właściciel siedział, to taki pijaczek go puszczał , żeby pobiegał, chociaż zimą regularnie). Mają drugiego psa- biega wszędzie luzem. Od małego bez smyczy (mimo tego, że mu sprezentowałam) , biega po ulicy i gdzie się da. Raz znalazł się w wiosce obok mojej- pola, lasy, masa debili na drodze, bo teren niezabudowany- ale prawdopodobnie pojechał z dzieciakami autobusem. Później znalazł się w mieście- też kilkanaście km. od domu. Szkoda mi psa, bo bardzo mądry jest i ogólnie go szkoda. Znajomemu nic nie mówię, bo po prostu go uwiąże i tyle. Jak kiedyś leciał za mną na spacer i dałam właścicielowi do zrozumienia, że może by go przytrzymał, to stwierdził: - Niech biegnie, może go w końcu jakieś auto pierd****e . Nie trzeba być prezesem banku, ale dużo osób jest zdania, że jak np. pies złamie łapę czy coś, to nie jadą z nim do weta, bo 'za drogo i może się zrośnie ' Ludzi stać na leczenie, ale im szkoda kasy. Albo jej nie mają. Cóż, moi rodzice też czasem mają takie podejście. Jeden z psów na spacerze ze mną nagle zaczął trzymać łapę w górze. Podejrzewałam, że znowu zerwał więzadło (wcześniej też miał zerwane) i będzie operacja. Przychodzę do domu, proszę ojca o zawiezienie do weta, a on, że panikuję, nic mu nie jest, ludzie czasem też tak mają, może to skurcz, żeby poczekać itp... Jestem konkretna i powiedziałam, że od wydawania opinii jest weterynarz, a nie on i czy nas zawiezie. Ojciec oczywiście sceptyczny, ale niestety wyszło na moje. Ojciec po wyjściu z psem: O- I co? J- Zerwanie wiązadła, operacja. O- ---------- Dopisano o 01:18 ---------- Poprzedni post napisano o 01:06 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 01:23 ---------- Poprzedni post napisano o 01:18 ---------- Cytat:
Ja rozkładałam na raty operację psa. Nieżyjąca już suka mojej babci wsadziła kiedyś łeb w kokon os czy pszczół... Uratowali, ale jak piszesz: kilka tys. poszło.
__________________
Majlo 13.03.2013 r. Melman Pers Cham Figiel-z zepsutą łapką Papugi 23 Króliki Maksiu 20.11.2010 MałeKróliki Edytowane przez Nimfa20 Czas edycji: 2015-06-18 o 00:13 |
||||
2015-06-18, 08:41 | #17 |
psy-chopatka
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 636
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Oprócz tego co wymieniłaś denerwuje mnie jak ludzie kupują psy których szata wymaga pielęgnacji/ strzyżenia a później o nią nie badają i do fryzjera chodzą z psem jak już nie mogą na niego patrzeć.
Na ulicy widzę sporo zapuszczonych sznaucerów, westów, yorków które już przestały przypominać swoją rasę...
__________________
"Love it, change it or leave it " |
2015-06-18, 11:23 | #18 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 6 592
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Mnie wkurza przewozenie kotow z miejsca w miejsce. Niedlugo jade na wakacje do Polski i juz chyba z 10 osob mnie zapytalo czy bierzemy kota ze soba, bo oni znaja taka fajna firme, ktora nie bierze oplat dodatkowych za przewiezienie kota. Albo "jakbyscie jechali samochodem, to byscie mogli kota wziac ze soba" lub "to moze jednak wezcie kota do Polski. Ktora linia przewozi zwierzeta?". Pewnie, bedziemy jechac jak cyganska rodzina, z calym majatkiem i kotem pod pacha. Jeszcze potrzebna podroz, zmiana miejsca i zawracanie tylka, zeby ktos z rodziny mogl sobie kotka poglaskac.
Edytowane przez b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e Czas edycji: 2015-06-18 o 11:26 |
2015-06-18, 11:29 | #19 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 1 395
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Cytat:
Mnie nie chodzi, że czasem z racji gorszej sytuacji materialnej pies zje gotowanego korpusa z ryżem i warzywami zamiast wołowiny. Mnie chodzi o to, że w razie problemów psy są porzucane/usypiane. Jak niepotrzebna rzecz która się znudziła. Ludzie uciekają od odpowiedzialności i jeszcze uważają, że nie ponoszą żadnej winy. Stało się! Co miałam zrobić! Temat porzucania psów w Polsce to tabu. Wszyscy "kochają" psy. To w takim razie skąd ich tyle w schronach? Skąd tyle "eutanazji na życzenie" dokonywanych w gabinetach bo właściciel wyjeżdża, urodziło się dziecko, rozwodzi się i pies zawadza. Mówi się o znęcaniu nagłaśnianym w mediach, podaje skrajne przypadki, a co z psami, które mają tylko dwa spacery dziennie na siku i to jeszcze w kolczatce (która jest narzędziem szkoleniowym, nie do codziennego użytku) i na flexi bo właściciel nie ma czasu/jest leniwy wybiegać/szkolić psa, a pies ciągnie? Ale powiedz takiemu, że wzięcie labka było kiepskim pomysłem, to jaki oburzony będzie! I od razu argumenty o psach łańcuchowych.... Mówi się o łańcuchach bo to medialne, a co z psami zamykanymi w kojcach o powierzchni 4m2 albo 6m2, czyli blokowej łazienki bo zniszczą ogród? ładnie taki kojec wygląda, ma zadaszenie, ale jego wielkość tragedia. Minimalny łańcuch zgodny z prawem to 3metry, niestety prawo nie określa minimalnego kojca... I jeszcze taki właściciel hipokryta, trzymający praktycznie non stop psa w klatce, wygłasza teorie, że pies męczy się w bloku. Tak, nie każdy powinien mieć psa. Pies stał się zbyt powszechny i to jest jego przekleństwem. A w czasach konsumpcjonizmu ludzie uważają że na wszystko ich stać. Jak nie markowe, to podróbki. A co! Jak nie widać różnicy? To samo z psami. Każdy ma prawo mieć psa! A jakie prawo ma pies? Prawa rynku są brutalne. W USA np. są komory gazowe dla niechcianych psów w których zabijane są po kilkanaście jednocześnie. U nas przepełnione schrony, duża rotacja psów, jedne padają, inne się zagryzają. |
|
2015-06-18, 12:16 | #20 | ||
Raróg
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Cytat:
Jak mnie to wku... "Kupiłaś myszoskoczki? Kupiłaś szczury" A czemu nie adoptowałaś?" Bo nie miałam skąd, kurna! "Ale jak to tak bez klateczki, bez kółeczka, a samica na pewno już jest w ciąży". Chce, żeby były wolne, szczury siedzą ze mną na ławie, maja dwa domki z wielkich doniczek przykrytych siankiem, myszoskoczki wesoło biegają wszedzie i TAK MA BYĆ. Ale nie, obok "Admin rządzi" i "Forum musi zarabiać" jest "Inna wizażanka wie lepiej, a Ty jesteś głupia"
__________________
❅ Cytat:
🌹14 lat z Wizaż.pl Nie mogę chodzic, ale nie wolno mi prosic o pomoc... |
||
2015-06-18, 20:06 | #21 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: czestochowa
Wiadomości: 1 687
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Cytat:
Ja mialam myszoskoczki,ilez to razy slyszalam-a po co ci to... Mam papugi i to samo-a wypusc je,a po co ci one,a tylko sie dra,a szkoda ich w klatce-wypusc na wolnosc... Itd itp...Uwielbiam.... Uwielbiam tez brak wyobrazni ludzi co do kupowania dlugowlosego psa... A potem przychodzi z g...pod ogonem i pancia mowi ze przeciez azorek spi z nimi w lozku ...Ze bawi sie z dziecmi i skoltunil to sie na pewno w jedna noc... Normanie wtedy to mi sie wlacza dżihad....
__________________
żonka Małżeństwo nie jest stanem, jest umiejętnością. https://wizaz.pl/Mikroreklama |
|
2015-06-18, 20:18 | #22 | |
Raróg
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Ja jestem ciekawa, czy te panienki od myszoskoczków wszystkie swoje pupilki mają z adopcji Myślałam, że pogadam, czegoś się dowiem, że ogólnie będzie fajnie porozmawiać a tu doopa blada, jestem podłą, skończoną świnią, bo raczyłam wziać je z zoologa, żeby mogły teraz wesoło sobie biegać po całym domu. Aż się boję na szczurzy wątek zajrzeć... Tam też pewnie wszystko z adopcji, no bo ludzie tak mają generalnie zawsze gryzonie do adopcji gotowe, pfff...
__________________
❅ Cytat:
🌹14 lat z Wizaż.pl Nie mogę chodzic, ale nie wolno mi prosic o pomoc... Edytowane przez Laura2112 Czas edycji: 2015-06-18 o 20:20 |
|
2015-06-20, 15:35 | #23 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 85
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Cytat:
coś na zasadzie- wiem ,że zakup zwierzątka w zoologiku to napędzenia chorego biznesu, że powinno się je adoptować no ale jakoś tak wyszło ,że było mi wygodniej iść i kupić. I jeszcze teraz mówią mi ,że źle zrobiłam pff... |
|
2015-06-20, 15:59 | #24 | |
Raróg
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
A czym się różni kupne od adoptowanego w tym przypadku? Tym, że mogą teraz biegać gdzie chcą, a nie siedzą w ciasnym akwarium?
__________________
❅ Cytat:
🌹14 lat z Wizaż.pl Nie mogę chodzic, ale nie wolno mi prosic o pomoc... |
|
2015-06-20, 16:37 | #25 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 85
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Najprościej mówiąc- różnica nie znajduje się w szczurkach ale w konsekwencjach jakie rodzi kupowanie zwierząt w sklepach zoologicznych. Sklepy te biorą zwierzęta z hurtowni/rozmnażalni gdzie nikt nie patrzy na to by zapewnić odpowiednie warunki,nie dopuszczać do rozmnażania się zwierząt spokrewnionych ( poczytaj sobie dlaczego chów wsobny jest negatywnie oceniany) bo w efekcie patrzy się tam tylko na pieniądze a nie na dobro zwierząt.One cierpią siedząc razem w stłoczonych klatkach bo nie mają odpowiedniej przestrzeni ,często maluchy są za wcześnie oddzielane od matki a same samiczki przeznaczone do rozmnażania są eksploatowane rodząc jeden miot za drugim. Chodzi o to,że by nie napędzać pseudohodowli . Zwierzęta też mają prawo do dobrego domu i życia, ale właśnie dlatego nie płacimy za nie, ponieważ im więcej osób zapłaci, tym więcej kolejnych zwierząt się urodzi, bo taka rozmnażalnia będzie zarabiać na tym dalej.
o to tu chodzi Edytowane przez Ewa_Lina Czas edycji: 2015-06-20 o 16:39 |
2015-06-20, 18:26 | #26 | |
Raróg
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Nie musicie mi tego uświadamiac, ja o tym wiem.
To był po prostu impuls, ja nawet nie szłam do sklepu z myślą o nich. Stało się, już ich przecież nie oddam. I wcale nie są gorsze przez to od innych...
__________________
❅ Cytat:
🌹14 lat z Wizaż.pl Nie mogę chodzic, ale nie wolno mi prosic o pomoc... |
|
2015-06-20, 19:46 | #27 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 85
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Nikt nie mówi ,że są gorsze i owszem- nie oddasz ich do sklepu.
Chodzi tylko o to ,żeby świadomie nie przyczyniać się do czegoś co powoduje cierpienie zwierząt. I jeżeli będziesz chciała kiedyś kolejnego malucha albo ktoś znajomy będzie zastanawiał się nad kupnem zwierzęcia- po prostu uświadomić sobie i innym dlaczego lepiej adoptować niż kupić. Musimy pamiętać ,że zachowania jednostek mogą wydawać się bez znaczenia ale im więcej osób będzie świadomych tym większa szansa na to ,że realnie przyczynimy się do poprawy losu zwierząt W końcu jeżeli w sklepie zauważą ,że zwierzęta się nie sprzedają to nie będzie kolejnych zamówień na konkretne mioty i w efekcie mniej zwierząt będzie cierpieć. |
2015-06-20, 19:54 | #28 | |
Raróg
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Rozumiem, imienniczko, rozumiem
__________________
❅ Cytat:
🌹14 lat z Wizaż.pl Nie mogę chodzic, ale nie wolno mi prosic o pomoc... |
|
2015-06-21, 20:27 | #29 | |
psy-chopatka
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 636
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
Cytat:
__________________
"Love it, change it or leave it " |
|
2015-06-21, 20:36 | #30 | |
Raróg
|
Dot.: Co Was denerwuje w podejściu do zwierząt?
One wcale nie są gorsze. Moje już mi zaufały, reagują na niektóre polecenia, siedzą mi na ramieniu, buszują po mnie i nawet dają całuski. Po niecałym tygodniu.
Nawet myszoskoczki wskakują do mnie na fotel, zwierzęta, które niby człowieka zbytnio nie potrzebują...
__________________
❅ Cytat:
🌹14 lat z Wizaż.pl Nie mogę chodzic, ale nie wolno mi prosic o pomoc... |
|
Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:42.