Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu cz. IV

[pani-jesień]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Dlatego mi sie podoba system u mnie (chociaż nie wiem czy dozwolony) że recepty na leki na choroby przewlekłe, w tym również na mleko, można zamówić telefonicznie w rejestracji i w tej samej rejestracji odebrać na przykład następnego dnia.

Ja też prosiłam o receptę na mleko w rejestracji i odbierałam zwykle następnego dnia

[ZamyslonaRoztargniona]

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;6536040 1]W normalnym kraju tak powinno być.[/QUOTE]
ja w PL mieszkam

druczek w rejestracji - zapotrzebowanie też można wypisać

[cukierkova0]

Co do tego wchodzenia tylko po receptę - pewnego razu, gdy czekałam na wizytę u ginekologa juz chyba 2 godzinę, w ciąży, przyszla jakas babka i pyta, czy moze przede mną "tylko po receptę". To mówię, okej, skoro tylko po receptę...

Weszla, po chwili lekarka otwiera drzwi i krzyczy do recepcjonistki, żeby przyniosła kartę Pani X. Zamknela drzwi i słychać bylo jak mowi, ze tamta ma iść do drugiego pomieszczenia sie rozebrać. Myślałam, ze mnie szlag trafi jak to usłyszałam. Jak wyszla po 20 minutach i na nia spojrzałam, to czerwona jak burak sie zrobila, nie powiedziała nawet nikomu do widzenia i uciekla. Takze dobrze znam te ściemy "tylko po recepte/zaswiadczenie/na chwile". Oczywiście, ze sa osoby, które faktycznie wchodzą tylko na chwile, no ale trudno zaufać takim przez najpierw wspomnianych ściemniaczy.

[michalova]

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;6536040 1]W normalnym kraju tak powinno być.[/QUOTE]

Mieszkam w Polsce i jest dokładnie tak jak dziewczyny piszą - dzwonię, mówię że potrzebuję recepty na to i na to (zwykle to były recepty na mleko dla syna, ale też na maści robione i sterydy) i przychodzę pod koniec dnia albo na drugi dzień, a recepta czeka w rejestracji. Mój tata też ma stałe leki na serce i robi dokładnie tak samo w tej przychodni.

[gosiaczekbtm]

Napisane przez michalova

Mieszkam w Polsce i jest dokładnie tak jak dziewczyny piszą - dzwonię, mówię że potrzebuję recepty na to i na to (zwykle to były recepty na mleko dla syna, ale też na maści robione i sterydy) i przychodzę pod koniec dnia albo na drugi dzień, a recepta czeka w rejestracji. Mój tata też ma stałe leki na serce i robi dokładnie tak samo w tej przychodni.

Ja też próbowałam zadzwonić do przychodni po receptę i usłyszałam, że to nie jest pizzeria żeby dzwonić i zamawiać co się chce

[michalova]

Napisane przez gosiaczekbtm

Ja też próbowałam zadzwonić do przychodni po receptę i usłyszałam, że to nie jest pizzeria żeby dzwonić i zamawiać co się chce

Wierzę, że taką odpowiedź można usłyszeć w niektórych przychodniach. Moja jest jakaś taka "ludzka". Kameralna, jeden pediatra, jeden rodzinny, dwóch internistow, pielęgniarki na rejestracji. Zawsze odbierają telefon, na wizytę trzeba się umówić na konkretną godzinę, ale jak ktoś zadzwoni i powie, że bardzo źle się czuje to przyjmują między pacjentami. Dzieci się nie umawia na wizytę, zdrowe dzieci są przyjmowane w innych godzinach. Są wizyty domowe, nie ma z tym problemu. Minus jest taki, że nie ma specjalistów, a z urządzeń medycznych jest tylko ekg. Więc jak potrzebny jest np chirurg to trzeba szukać większej przychodni.

[natalkaa7522]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

U mnie na NFZ tez to dzialalo. Kazdy mial swoja godzine chociaz i tak zdarzalo sie ze ja mialam na 15, ktos na 15.30 a siedzial przede mna. ale skoro sa godziny to mowilam ze mam na 15 i jestem pierwsza i tyle. po to sa godziny zeby sie ich trzymac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803111829]

Napisane przez natalkaa7522

U mnie na NFZ tez to dzialalo. Kazdy mial swoja godzine chociaz i tak zdarzalo sie ze ja mialam na 15, ktos na 15.30 a siedzial przede mna. ale skoro sa godziny to mowilam ze mam na 15 i jestem pierwsza i tyle. po to sa godziny zeby sie ich trzymac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kiedyś miałam do dermatologa na 11. Był duży poślizg czasowy (ja przychodzę ok. 15 min przed wizytą do takich przychodni). Jakoś 10 minut przed 11 przychodzi babeczka i się pyta kto miał na 10:30, jakaś babeczka mówi, że ona. A tamta "ja miałam na 10:15, to wchodzę pierwsza". I zanim ktoś zdążył zareagować to wpadła do gabinetu, bo akurat osoba wychodziła.
Przyszła ponad pół godziny po czasie swojej wizyty i wbiła się przed wszystkimi.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez _Tinkerbell

Kiedyś miałam do dermatologa na 11. Był duży poślizg czasowy (ja przychodzę ok. 15 min przed wizytą do takich przychodni). Jakoś 10 minut przed 11 przychodzi babeczka i się pyta kto miał na 10:30, jakaś babeczka mówi, że ona. A tamta "ja miałam na 10:15, to wchodzę pierwsza". I zanim ktoś zdążył zareagować to wpadła do gabinetu, bo akurat osoba wychodziła.
Przyszła ponad pół godziny po czasie swojej wizyty i wbiła się przed wszystkimi.

A kiedy miała wejść ? Przecież i tak była zapisana przed wszystkimi, którzy tam siedzieli więc gdyby weszła o swoim czasie, to by wyszło na to samo.

[201803111829]

Wg mnie przegapiła swoją wizytę. Tam zwykle nie ma kolejek, wchodzi się o wyznaczonej godzinie, więc jak mam na 11 to przychodzę na 11, a nie na 11:40.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez _Tinkerbell

Wg mnie przegapiła swoją wizytę. Tam zwykle nie ma kolejek, wchodzi się o wyznaczonej godzinie, więc jak mam na 11 to przychodzę na 11, a nie na 11:40.

Bez przesady. Przegapiła swoją godzinę, ale nie wizytę. Twoim zdaniem powinna wejść po wszystkich ? Z jakiej racji, skoro gdyby weszła o tej 10.30, to i tak cała reszta była po niej więc skoro nie przyszła na tą godzinę, to wszyscy po niej zyskali na czasie kiedy jej nie było. O ile wiesz o co mi chodzi

[201701121406]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;6539675 1]Bez przesady. Przegapiła swoją godzinę, ale nie wizytę. Twoim zdaniem powinna wejść po wszystkich ? Z jakiej racji, skoro gdyby weszła o tej 10.30, to i tak cała reszta była po niej więc skoro nie przyszła na tą godzinę, to wszyscy po niej zyskali na czasie kiedy jej nie było. O ile wiesz o co mi chodzi [/QUOTE]



Przecież o tej 10:30 pewnie wszedł ktoś inny, nie było tak ze wszyscy czekali na nią i przepadło.

[zakonna]

Też uważam, że powinna wejść do gabinetu. Przynajmniej u mnie, u lekarza rodzinnego, tak to działa.

[Oiojoioj]

dziecko dla fanu posadzone na taśmie kasy. O ludzkości....

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Meagara

Przecież o tej 10:30 pewnie wszedł ktoś inny, nie było tak ze wszyscy czekali na nią i przepadło.

No właśnie o to mi chodziło. A można było jednym zdaniem...

[Luba]

Napisane przez gosiaczekbtm

Ja też próbowałam zadzwonić do przychodni po receptę i usłyszałam, że to nie jest pizzeria żeby dzwonić i zamawiać co się chce

Ja nie moge


U mnie mozna dzwonic po recepte, czasem tez jest tak, ze jak nie mozna po nia pojsc i zrealizowac, to dzwoni sie do apteki, pani z apteki przechodzi przez ulice do przychodni, bierze recepte, realizuje i przywozi leki do domu.
Ja przewaznie chodze do przychodni po recepty i od razu ide do apteki, ale u mnie nie wchodzi sie po recepte do lekarza, ale mowi sie paniom w rejestracji, one wszystko zalatwiaja, gora 10 minut i wychodze z recepta. W sumie po co pacjent ma lekarzowi zawracac glowe, wlazic do gabinetu

[natalkaa7522]

Napisane przez _Tinkerbell

Kiedyś miałam do dermatologa na 11. Był duży poślizg czasowy (ja przychodzę ok. 15 min przed wizytą do takich przychodni). Jakoś 10 minut przed 11 przychodzi babeczka i się pyta kto miał na 10:30, jakaś babeczka mówi, że ona. A tamta "ja miałam na 10:15, to wchodzę pierwsza". I zanim ktoś zdążył zareagować to wpadła do gabinetu, bo akurat osoba wychodziła.
Przyszła ponad pół godziny po czasie swojej wizyty i wbiła się przed wszystkimi.

Ale właśnie po to są godziny. Żeby nie trzeba bylo siedzieć tylko przychodzi się na konkretna godzinę

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

W życiu mi się nie zdarzyło, żeby wejść do gabinetu idealnie w czasie na jaki byłam zapisana. Wcześniej, później - owszem. Ale idealnie w punkt - nigdy. Albo było to tak rzadkie zjawisko, że nie pamiętam.
Wiadomo, że te godziny trzeba traktować czysto orientacyjnie. Zresztą u mnie w przychodni jest informacja na ten temat, żeby właśnie podchodzić do czasu wizyty orientacyjnie.

[silesianna]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;6540818 1]W życiu mi się nie zdarzyło, żeby wejść do gabinetu idealnie w czasie na jaki byłam zapisana. Wcześniej, później - owszem. Ale idealnie w punkt - nigdy. Albo było to tak rzadkie zjawisko, że nie pamiętam.
Wiadomo, że te godziny trzeba traktować czysto orientacyjnie. Zresztą u mnie w przychodni jest informacja na ten temat, żeby właśnie podchodzić do czasu wizyty orientacyjnie.[/QUOTE]
W dniu terminu rodzi tez zaledwie 2% kobiet, pozostałe 98% rodzi albo przed, albo po terminie ;D


U mnie w przychodni państwowej jak j się chce receptę to trzeba się normalnie zapisac do lekarza. Dawno temu był tak, że po stałe leki wystarczyło się zgłosić z zapotrzebowaniem do rejestracji i w godzinach poza dyżurze dla pacjentów lekarz wypisywal recepty. Potem była jakaś reforma j teraz trzeba iść na wizytę, żeby dostać receptę. Jak widzę tutaj, wiele przychodni na szczęście się do tego przepisu nie stosuje. Moja niestety nie, moja mama która ma stałe od wielu lat leki musi się zapisywać co 2 miesiace do lekarza Poz po recepty, bo na dłuższy okres nie chce / nie moze jej wypisać.

[vilet784]

U mnie to zależy od tego która pielegniarka odbierze telefon, jedna bez problemu załatwi receptę, a druga wali tekstami jak ten o pizzerii. Tak samo z umawianiem na nastepny dzien, jak im to pasuje to umówią jak nie, to nie. Rejestracja jest czynna od 7, ale trzeba stać przed przychodnią w kolejce od 6, albo modlić się żeby ktoś odebrał telefon. A jak już odbiorą, zwykle okazuje się ze już nie ma miejsc. Mieszkam w małym miasteczku, gdzie jest dużo starych ludzi, może dlatego tak to ciągle wygląda.

[201706190936]

W temacie odpieluszkowego zapalenia mózgu:

Kiedyś w jednej z krakowskich restauracji siedzę sobie przy stoliczku a obok siedzi małżeństwo z dzieciakiem, na oko jakiś czterolatek. Ona podejrzewam Kubanka, dzieciak też a facet Polak. Dzieciak siedział w specjalnym krzesełku dla maluchów, dostał talerz z jedzeniem. I od tej pory robił co chciał. Połowa nachosów z serem regularnie lądowała na podłodze - dzieciak brał po jednym i rozkruszał wkoło - bez reakcji rodziców. Dostał talerz z burrito - wpakował obydwie ręce i ugniatał jak ciasto - połowa zawartości na stole a drugą połowę samodzielne zrzucił po kawałku na podłogę. Uwalony w sosie od stóp do głów - w dalszym ciągu reakcja matki zerowa. Teoretycznie powinnam mieć wywalone na to ale nie dało się - był głośny i to wkurzało. Na końcu wziął talerz i przewrócił go do góry nogami. Reakcja mamusi - hi hi hi, kizi-mizi strutu-tutu, pierdu-pierdu. Masakra. Żeby nie oszaleć do końca zmieniłam stolik.

[Renatka_2108]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Dlatego mi sie podoba system u mnie (chociaż nie wiem czy dozwolony) że recepty na leki na choroby przewlekłe, w tym również na mleko, można zamówić telefonicznie w rejestracji i w tej samej rejestracji odebrać na przykład następnego dnia.

No w tej przychodni gdzie córka jest zapisana niestety nie robią w ten sposób. Więc średnio raz w miesiącu musiałam jechać po receptę.

Głupio mi zawsze pytać czy mogę wejść ale co zrobić? Jak 15 osób siedzi, a ja na prawdę 2 minutki i wychodzę. Jak jestem z córką to grzecznie siedzę w kolejce.

Napisane przez cukierkova0

Co do tego wchodzenia tylko po receptę - pewnego razu, gdy czekałam na wizytę u ginekologa juz chyba 2 godzinę, w ciąży, przyszla jakas babka i pyta, czy moze przede mną "tylko po receptę". To mówię, okej, skoro tylko po receptę...

Weszla, po chwili lekarka otwiera drzwi i krzyczy do recepcjonistki, żeby przyniosła kartę Pani X. Zamknela drzwi i słychać bylo jak mowi, ze tamta ma iść do drugiego pomieszczenia sie rozebrać. Myślałam, ze mnie szlag trafi jak to usłyszałam. Jak wyszla po 20 minutach i na nia spojrzałam, to czerwona jak burak sie zrobila, nie powiedziała nawet nikomu do widzenia i uciekla. Takze dobrze znam te ściemy "tylko po recepte/zaswiadczenie/na chwile". Oczywiście, ze sa osoby, które faktycznie wchodzą tylko na chwile, no ale trudno zaufać takim przez najpierw wspomnianych ściemniaczy.

No i stąd później ludzie nie chcą puszczac nikogo właśnie. Nie mówię że Ty, bo to nie Twoja wina że lekarz gadał przez telefon. Ale ludzie kłamią na potęgę i potem tak to wygląda.

Napisane przez michalova

Mieszkam w Polsce i jest dokładnie tak jak dziewczyny piszą - dzwonię, mówię że potrzebuję recepty na to i na to (zwykle to były recepty na mleko dla syna, ale też na maści robione i sterydy) i przychodzę pod koniec dnia albo na drugi dzień, a recepta czeka w rejestracji. Mój tata też ma stałe leki na serce i robi dokładnie tak samo w tej przychodni.

Napisane przez vilet784

U mnie to zależy od tego która pielegniarka odbierze telefon, jedna bez problemu załatwi receptę, a druga wali tekstami jak ten o pizzerii. Tak samo z umawianiem na nastepny dzien, jak im to pasuje to umówią jak nie, to nie. Rejestracja jest czynna od 7, ale trzeba stać przed przychodnią w kolejce od 6, albo modlić się żeby ktoś odebrał telefon. A jak już odbiorą, zwykle okazuje się ze już nie ma miejsc. Mieszkam w małym miasteczku, gdzie jest dużo starych ludzi, może dlatego tak to ciągle wygląda.

Tam gdzie ja jestem zapisana jest dokładnie tak samo. Ludzie od 6 już nie raz stoją. Najlepsze jest to że na rano lekarzy jest dwóch zazwyczaj, i popołudniu też dwóch. Tyle że wszyscy idą do jednego bo jest najlepszy a reszta siedzi i ewentualnie recepty wypisuje jak już.

Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka

[marza_mr]

Napisane przez Senses Woman

W temacie odpieluszkowego zapalenia mózgu:

Kiedyś w jednej z krakowskich restauracji siedzę sobie przy stoliczku a obok siedzi małżeństwo z dzieciakiem, na oko jakiś czterolatek. Ona podejrzewam Kubanka, dzieciak też a facet Polak. Dzieciak siedział w specjalnym krzesełku dla maluchów, dostał talerz z jedzeniem. I od tej pory robił co chciał. Połowa nachosów z serem regularnie lądowała na podłodze - dzieciak brał po jednym i rozkruszał wkoło - bez reakcji rodziców. Dostał talerz z burrito - wpakował obydwie ręce i ugniatał jak ciasto - połowa zawartości na stole a drugą połowę samodzielne zrzucił po kawałku na podłogę. Uwalony w sosie od stóp do głów - w dalszym ciągu reakcja matki zerowa. Teoretycznie powinnam mieć wywalone na to ale nie dało się - był głośny i to wkurzało. Na końcu wziął talerz i przewrócił go do góry nogami. Reakcja mamusi - hi hi hi, kizi-mizi strutu-tutu, pierdu-pierdu. Masakra. Żeby nie oszaleć do końca zmieniłam stolik.

Wreszcie wpis na temat, uff

To jest dla mnie najgorsze, że osoba która przyszła do restauracji coś zjeść i odpocząć musi albo szukać innego stolika, albo znosić takie zachowanie bezstresowo wychowywanego dziecka, a rodzinka z piekła rodem niczym się nie przejmuje i ani myśli zachowywać się stosownie do miejsca i zasad kultury.

[natalkaa7522]

Restauracja to jedno. Ja ostatnio jechalam pociagem z taka matka która ma w du.pie ze dziecko sie drze, lata po pociągu i tylko wkurza pasażerów. Najlepiej puścić swojego bachora i śmiać bo to takie słodkie jak sobie biega po pociagu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201706190936]

Napisane przez marza_mr

Wreszcie wpis na temat, uff

To jest dla mnie najgorsze, że osoba która przyszła do restauracji coś zjeść i odpocząć musi albo szukać innego stolika, albo znosić takie zachowanie bezstresowo wychowywanego dziecka, a rodzinka z piekła rodem niczym się nie przejmuje i ani myśli zachowywać się stosownie do miejsca i zasad kultury.

Wiesz, ja jeszcze miałam nadzieję że ojciec/ partner jakoś zareaguje, ogarnie dzieciaka i kobietę, cokolwiek uczyni a tu nic. Zero reakcji ze strony obojga dorosłych. Jeszcze nigdy nie byłam świadkiem czegoś takiego. Chlew po prostu. Nigdy nie widziałam tak zaawansowanego OZM.

[201803111829]

Ja widziałam jak matka karmi na oko 5 letnie dziecko (takie chyba umieją już trafić widelcem do buzi?). Siedzi rodzinka, matka ojciec i 2 dzieci. Ojciec pałaszuje, drugie dziecko też, matka kroi dziecku na kawałki coś tam. A potem nabija na widelec, dmucha, i podaje dziecku z widelca. Dla mnie to ozm, bo serio, takie dziecko powinno trafić ukrojonym kawałkiem do buzi?

[cukierkova0]

Napisane przez _Tinkerbell

Ja widziałam jak matka karmi na oko 5 letnie dziecko (takie chyba umieją już trafić widelcem do buzi?). Siedzi rodzinka, matka ojciec i 2 dzieci. Ojciec pałaszuje, drugie dziecko też, matka kroi dziecku na kawałki coś tam. A potem nabija na widelec, dmucha, i podaje dziecku z widelca. Dla mnie to ozm, bo serio, takie dziecko powinno trafić ukrojonym kawałkiem do buzi?

Wszystko zalezy od rodziców czy nauczyli. Znam 5 latka, który chodzi jeszcze w pampersie...,

[Pani_Mada]

Napisane przez cukierkova0

Wszystko zalezy od rodziców czy nauczyli. Znam 5 latka, który chodzi jeszcze w pampersie...,

no i o to właśnie chodzi.. 5latek to już chyba powinien umieć takie rzeczy jak trafianie widelcem do ust. ile rodzice zamierzają dziecko karmić?

[_vixen_]

Napisane przez cukierkova0

Wszystko zalezy od rodziców czy nauczyli. Znam 5 latka, który chodzi jeszcze w pampersie...,

Podobno w Wielkiej Brytanii w specyficznych warstwach spolecznych wcale nie jest to rzadkością.

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Napisane przez cukierkova0

Wszystko zalezy od rodziców czy nauczyli. Znam 5 latka, który chodzi jeszcze w pampersie...,

Ja znałam 6 latka który spał w pampersie i kupę robił tylko w pampers. Teraz ma siedem lat i dalej jest podcierany przez matkę... To nie jest ozm, to lenistwo matki, bo nauka dziecka trochę jednak trwa i czasem jest tak że trzeba zmienić zamoczoną pościel. A jej się nie chciało.