Coś na temat starania się facetów o względy kobiet

[ms_strawberry]

UWAGA - długie !
Cześć dziewczyny,
mam problem, który spędza mi sen z powiek. Od 4 miesięcy spotykam się z fajnym facetem, na początku uważałam, że totalnie do siebie nie pasujemy, ale po pewnym czasie zauważyłam, że czekam na kolejne spotkania, myślę o nim, no nie owijając w bawełnę zauroczyłam się. Z czasem jednak zauważyłam dużo problemów (właśnie tutaj chcę się Was dziewczyny zapytać, czy wymyślam, czy mam racje). Praktycznie nigdy nie prawi mi komplementów (może zdarzyło się ze dwa razy, kiedy powiedział mi coś miłego), nigdy mi nie kupił nawet marnego kwiatka (ja kilka drobnych rzeczy mu podarowałam), nigdy nie chwycił za rękę, nie porusza też tematu relacji między nami. Spotkania proponuje on (natomiast zwykle ja wymyślam co na tych spotkaniach będziemy robić), zazwyczaj raz na tydzień (mieszkamy na dwóch różnych końcach miasta, więc odległość to nie jest jakiś problem). Rozumiem, że jest dosyć spokojnym człowiekiem, który nie wszystko mówi od razu, a ja jego totalną odwrotnością, ale na prawdę nie wiem na czym stoję i jakieś aluzje kierowane w jego stronę nic tutaj nie zdziałały. Szalę goryczy przelał dzisiejszy dzień. Nie widzieliśmy się tydzień, z rozmowy wyszło, że na prawdę ma dużo nauki, wiadomo sesja i że zobaczymy się jakoś w tygodniu, natomiast okazało się, że dzisiaj poszedł ze znajomymi na dni swojej miejscowości, jakiś koncert. Czyli wynika z tego, że kompletnie mnie olał... Nie rozumiem jego zachowania, bo pisze do mnie każdego dnia, sam proponuje spotkania, całujemy się na nich, przytulamy, ogólnie jest milutko, ale brakuje mi takich podstawowych aspektów starania się z jego strony. Ja też nie narzucam się, czekam na jakąś męską inicjatywę , ale się chyba nie doczekam. Dziewczyny, skończyć to teraz, żeby później nie rozpaczać, czy ciągnąć dalej i czekać na rozwój wydarzeń (boje się, że zacznie mi bardziej zależeć i wtedy będzie tylko gorzej) ?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez ms_strawberry

UWAGA - długie !
Cześć dziewczyny,
mam problem, który spędza mi sen z powiek. Od 4 miesięcy spotykam się z fajnym facetem, na początku uważałam, że totalnie do siebie nie pasujemy, ale po pewnym czasie zauważyłam, że czekam na kolejne spotkania, myślę o nim, no nie owijając w bawełnę zauroczyłam się. Z czasem jednak zauważyłam dużo problemów (właśnie tutaj chcę się Was dziewczyny zapytać, czy wymyślam, czy mam racje). Praktycznie nigdy nie prawi mi komplementów (może zdarzyło się ze dwa razy, kiedy powiedział mi coś miłego), nigdy mi nie kupił nawet marnego kwiatka (ja kilka drobnych rzeczy mu podarowałam), nigdy nie chwycił za rękę, nie porusza też tematu relacji między nami. Spotkania proponuje on (natomiast zwykle ja wymyślam co na tych spotkaniach będziemy robić), zazwyczaj raz na tydzień (mieszkamy na dwóch różnych końcach miasta, więc odległość to nie jest jakiś problem). Rozumiem, że jest dosyć spokojnym człowiekiem, który nie wszystko mówi od razu, a ja jego totalną odwrotnością, ale na prawdę nie wiem na czym stoję i jakieś aluzje kierowane w jego stronę nic tutaj nie zdziałały. Szalę goryczy przelał dzisiejszy dzień. Nie widzieliśmy się tydzień, z rozmowy wyszło, że na prawdę ma dużo nauki, wiadomo sesja i że zobaczymy się jakoś w tygodniu, natomiast okazało się, że dzisiaj poszedł ze znajomymi na dni swojej miejscowości, jakiś koncert. Czyli wynika z tego, że kompletnie mnie olał... Nie rozumiem jego zachowania, bo pisze do mnie każdego dnia, sam proponuje spotkania, całujemy się na nich, przytulamy, ogólnie jest milutko, ale brakuje mi takich podstawowych aspektów starania się z jego strony. Ja też nie narzucam się, czekam na jakąś męską inicjatywę , ale się chyba nie doczekam. Dziewczyny, skończyć to teraz, żeby później nie rozpaczać, czy ciągnąć dalej i czekać na rozwój wydarzeń (boje się, że zacznie mi bardziej zależeć i wtedy będzie tylko gorzej) ?

raczej mu nie zależy. Spotyka się z Toba z braku kogos lepszego.

[meski_punkt]

Nie czytaj alefelerzeklseler.

Przecież nie musicie wszędzie ze sobą wychodzić, proponuje spotkania, jest inicjatywa, więc wygląda na to, że zależy mu na spotkaniach. Jeśli chcesz wiedzieć na czym stoisz, to możesz go zapytać.

[Agaciok xD]

Tez uwazam, ze powinnas sie zapytac na czym stoisz.

Z tym koncertem faktycznie niefajnie wyszlo, ale z tego co piszesz wydaje sie, ze jednak mu zalezy. Calujecie sie, przytulacie, on pisze, inicjuje spotkania.

[Adrianna_8]

Ja bym z nim porozmawiała.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez meski_punkt

Nie czytaj alefelerzeklseler.

Przecież nie musicie wszędzie ze sobą wychodzić, proponuje spotkania, jest inicjatywa, więc wygląda na to, że zależy mu na spotkaniach. Jeśli chcesz wiedzieć na czym stoisz, to możesz go zapytać.

a to problem był zadzwonic: znajomi proponują wyjście na koncert, może też masz ochotę?

To naturalny sposób poznania jej ze znajomymi.

[ms_strawberry]

Dziewczyny, pytałam, czy traktujesz nasza relacje troszkę jak jak friends with benefits, zaprzeczył, powiedział, że poważniej. No, ale nie idą za tym żadne czyny. Może dzisiaj napisze jak wróci to powiem prosto z mostu, że chcę pogadać, nie ma sensu tego ciągnąć, bo się ciągle zamartwiam. Dzięki za odpowiedzi!

[MistrzyniDrugiegoPlanu]

Ja bym sobie dała spokój.

[Hultaj]

ja wiem, że na wizażu szalenie modna jest rozmowa i naukowanie dorosłych ludzi w którą stronę prawidłowo podcierac tyłek, ale jak dla mnie szalenie słabe jest kiedy kobieta musi uczyć dorosłego faceta, że związek powinien zawierać także takie elementy jak czułość, dbanie o siebie, wzajemna troska, nietraktowanie się per noga i tak dalej.

facet mógl ci zwyczajnie powiedzieć, że wychodzi z kumplami.
mógłby też naprawdę czasem powiedzieć ci że jesteś ładną kobietą, zauważyć, jak wyglądasz czy spojrzeć na ciebie jakbyś była jego osobistym milionem dolarów.
kwiatek to bzdura, nigdy nie pojęłam tego ''babskiego'' parcia nie zieleninę, ale brak mówienia sobie miłych rzeczy i zwracania na siebie nawzajem uwagi to już dużo gorzej. podobnie zresztą jak nierozmawianie o tym, jak relacja się rozwija i do czego zmierza.
takie tam subtelne detale, z których utkane jest jakieś tam poczucie sensu.

albo ten twój facet jest no cóż, idiotą z tego gatunku, że powodzenie z kobietami mu wybitnie nie grozi, albo to nie to.

jeśli masz siłę, i wiarę w to, że zasługujesz na coś lepszego, że masz szansę na miłość, to to skoncz.

[201803290936]

Napisane przez Hultaj

ja wiem, że na wizażu szalenie modna jest rozmowa i naukowanie dorosłych ludzi w którą stronę prawidłowo podcierac tyłek, ale jak dla mnie szalenie słabe jest kiedy kobieta musi uczyć dorosłego faceta, że związek powinien zawierać także takie elementy jak czułość, dbanie o siebie, wzajemna troska, nietraktowanie się per noga i tak dalej.

facet mógl ci zwyczajnie powiedzieć, że wychodzi z kumplami.
mógłby też naprawdę czasem powiedzieć ci że jesteś ładną kobietą, zauważyć, jak wyglądasz czy spojrzeć na ciebie jakbyś była jego osobistym milionem dolarów.
kwiatek to bzdura, nigdy nie pojęłam tego ''babskiego'' parcia nie zieleninę, ale brak mówienia sobie miłych rzeczy i zwracania na siebie nawzajem uwagi to już dużo gorzej. podobnie zresztą jak nierozmawianie o tym, jak relacja się rozwija i do czego zmierza.
takie tam subtelne detale, z których utkane jest jakieś tam poczucie sensu.

albo ten twój facet jest no cóż, idiotą z tego gatunku, że powodzenie z kobietami mu wybitnie nie grozi, albo to nie to.

jeśli masz siłę, i wiarę w to, że zasługujesz na coś lepszego, że masz szansę na miłość, to to skoncz.

Autorko, przeczytaj uważnie, bo mądre słowa.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

litości, facetowi już nie wolno bez zgody ruszyć ani ręką ani nogą bo foch?
może dla niego relacja rozwija się w naturalnym tempie, jeszcze sam nie wie do czego prowadzi, miło mu się spędza z autorką czas i tyle

poza tym - nie jest małym dzieckiem, żeby prosić ją o pozwolenie na wyjście na koncert

ma prawo spędzać czas ze swoimi znajomymi oraz nie mieć jeszcze parcia na wprowadzanie "może-dziewczyny" w swoje środowisko

[Agaciok xD]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;74566691]litości, facetowi już nie wolno bez zgody ruszyć ani ręką ani nogą bo foch?
może dla niego relacja rozwija się w naturalnym tempie, jeszcze sam nie wie do czego prowadzi, miło mu się spędza z autorką czas i tyle

poza tym - nie jest małym dzieckiem, żeby prosić ją o pozwolenie na wyjście na koncert

ma prawo spędzać czas ze swoimi znajomymi oraz nie mieć jeszcze parcia na wprowadzanie "może-dziewczyny" w swoje środowisko[/QUOTE]

[Hultaj]

och, wolno im obojgu wszystko, nie są zrośnięci biodrem i nie na tym polega moim zdaniem zdrowa relacja by nie móc gdzieś pojść
ale jesli dziewczyna po 4 miesiącach czuje się bardziej jak kumpela do całusów, bo ''on ma swoje tempo '' a nie jak kobieta, z którą on mogłby chcieć być, adorowana, kandydatka na ważną osobę w jego sercu tylko ''opcja z braku laku'' no to cóż.

''miło'' to ''się spędza czas'' przed telewizorem czy na wizażu . dla relacji międzyludzkich (w szczegolności facet-kobieta) to taki eufemizm na ''mam cię w dupie, jesteś, fajnie, nie jesteś, też fajnie''. takie samo puste określenie jak ''zasługujesz na lepszego'' czy ''zostańmy przyjaciółmi''.

[White_Dove]

Jak dla mnie to po prostu sie spotykacie i tyle. Nie widzi Cie jeszcze jako kogos kogo chcialby/warto by bylo przedstawic kolegom albo wcale nie zamierza Cie nigdy przedstawiac. Czas pokaże..

[_Offca_]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;74566691]litości, facetowi już nie wolno bez zgody ruszyć ani ręką ani nogą bo foch?
może dla niego relacja rozwija się w naturalnym tempie, jeszcze sam nie wie do czego prowadzi, miło mu się spędza z autorką czas i tyle

poza tym - nie jest małym dzieckiem, żeby prosić ją o pozwolenie na wyjście na koncert[/quote]

No to super , że mu się fajnie z autorką czas spędza , tyle , że autorce mniej . I to jest moim zdaniem problem - dynamika jej i jego. Nawet , jeśli wszyscy jej powiedzą , że ona się za bardzo śpieszy , to i tak nie zmieni emocji , które się pojawiają . Bo taka dynamika jej po prostu nie odpowiada. I albo się o tym rozmawia , albo żegna , jeśli nie ma możliwości dogadania się w tej sprawie - zwłaszcza , w tej fazie "związku" .
Mieszkają w jednym mieście - widują się raz na tydzień , chłopak mówi , że ma dużo nauki i się nie zobaczą , ale na koncert ze znajomymi czas znalazł. A nie można było powiedzieć : "w tym tygodniu się nie widzimy , bo idę na koncert ze znajomymi "? Albo zwyczajnie zabrać ją ze sobą ?

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;74566691]ma prawo spędzać czas ze swoimi znajomymi oraz nie mieć jeszcze parcia na wprowadzanie "może-dziewczyny" w swoje środowisko[/QUOTE]

Napisane przez ms_strawberry

Dziewczyny, pytałam, czy traktujesz nasza relacje troszkę jak jak friends with benefits, zaprzeczył, powiedział, że poważniej.

To co robi kompletnie nie współgra z tym co mówi , przynajmniej jak dla mnie. Dla autorki też nie , jak widać .

Autorko , moja rada - wypełnij kalendarz na następne 2 tygodnie , i kiedy chłopak zechce się umówić - odmów ze dwa razy. Jak zrozumie i wykaże większe zainteresowanie - super , jak nie - daj sobie spokój.

[Limonka2738]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;74566691]litości, facetowi już nie wolno bez zgody ruszyć ani ręką ani nogą bo foch?
może dla niego relacja rozwija się w naturalnym tempie, jeszcze sam nie wie do czego prowadzi, miło mu się spędza z autorką czas i tyle

poza tym - nie jest małym dzieckiem, żeby prosić ją o pozwolenie na wyjście na koncert

ma prawo spędzać czas ze swoimi znajomymi oraz nie mieć jeszcze parcia na wprowadzanie "może-dziewczyny" w swoje środowisko[/QUOTE]

Dokładnie.

Pewnie na ten koncert byli już umówieni od dawna. Albo to mógł być też spontan. Mi też zdarza się wyjść bez mojego faceta, nawet jeśli jesteśmy razem długo.

[Elsabel]

Napisane przez Limonka2738

Dokładnie.

Pewnie na ten koncert byli już umówieni od dawna. Albo to mógł być też spontan. Mi też zdarza się wyjść bez mojego faceta, nawet jeśli jesteśmy razem długo.

Przecież to nie o to chodzi, że chłopak nie może wyjść ze znajomymi bez Autorki, tylko o to, że jej naściemniał. Taki jest niby wielce zarobiony i na rozrywki z nią nie ma czasu, za to ze znajomymi owszem.
Generalnie sytuacja wygląda słabo. Cztery miesiące spotykania się to już wystarczająco, żeby się określić, czy chce się z daną osobą budować związek, czy nie. Obstawiam, że chłopak spotyka się z Autorką z braku laku dopóki nie trafi się dziewczyna, która go zauroczy. Wówczas dynamika rozwoju znajomości będzie zupełnie inna.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I am Rock]

Napisane przez ms_strawberry

Dziewczyny, pytałam, czy traktujesz nasza relacje troszkę jak jak friends with benefits, zaprzeczył, powiedział, że poważniej. No, ale nie idą za tym żadne czyny. Może dzisiaj napisze jak wróci to powiem prosto z mostu, że chcę pogadać, nie ma sensu tego ciągnąć, bo się ciągle zamartwiam. Dzięki za odpowiedzi!

Ściemnia. Moim zdaniem dokładnie tak tę relację traktuje.
Ja nie przeprowadzałabym żadnych rozmów, by nie usłyszeć kolejnej ściemy, tylko powiedziałabym wprost, że nie widzę sensu, by trwać w tym związku.
Jeśli oznajmisz z góry- "musimy porozmawiać", to się przygotuje. Weź go z zaskoczenia. W zależności co odpowie, będziesz wiedziała co dalej.

[Przytul_Mnie_Dzisiaj]

Tak porozmawiajcie, na pewno go oświeci, że jak mu na tobie zależy to jednak trzeba się częściej spotykać i nagle poczuje taką chęć...

Jak dla mnie nie warto. Też tak miałam. Najpierw czekałam na pierwsze spotkanie aż w końcu znajdzie czas, potem wyczekiwałam pocałunku, na informację, że jesteśmy razem też musiałam czekać kolejne miesiące, kolejne żeby chciał się ze mną codziennie spotykać... (byłam naprawdę zaślepiona) w końcu wyszedł z tego związek, ale nadal wolał wychodzić sam z kolegami, którzy zawsze brali swoje dziewczyny... jego zdaniem po ślubie miało się to magicznie zmienić, ale aż tak głupia nie byłam, aby w to uwierzyć.

Jak facetowi zależy to chce się spotykać. Po 4 miesiącach już powinien wiedzieć czego chce.

[siarka40]

Napisane przez I am Rock

Ściemnia. Moim zdaniem dokładnie tak tę relację traktuje.
Ja nie przeprowadzałabym żadnych rozmów, by nie usłyszeć kolejnej ściemy, tylko powiedziałabym wprost, że nie widzę sensu, by trwać w tym związku.
Jeśli oznajmisz z góry- "musimy porozmawiać", to się przygotuje. Weź go z zaskoczenia. W zależności co odpowie, będziesz wiedziała co dalej.

Też mi się tak wydaje.

Poza tym - mieszkacie w tym samym mieście i spotykacie się raz na tydzień? Rozumiem, że jest to spotkanie jednodniowe (może tylko kilkugodzinne nawet), bardzo mało, moim zdaniem.

[Limonka2738]

Napisane przez Elsabel

Przecież to nie o to chodzi, że chłopak nie może wyjść ze znajomymi bez Autorki, tylko o to, że jej naściemniał. Taki jest niby wielce zarobiony i na rozrywki z nią nie ma czasu, za to ze znajomymi owszem.
Generalnie sytuacja wygląda słabo. Cztery miesiące spotykania się to już wystarczająco, żeby się określić, czy chce się z daną osobą budować związek, czy nie. Obstawiam, że chłopak spotyka się z Autorką z braku laku dopóki nie trafi się dziewczyna, która go zauroczy. Wówczas dynamika rozwoju znajomości będzie zupełnie inna.

Może nie ściemniał, tylko to był spontan. Po protu dla mnie to normalne, czasem się zdarza nie zrelacjonować wszystkiego partnerowi.

Jeśli autorka nie jest szczęśliwa w tym układzie, niech zrywa (mówię o całości posta), ale jeśli o koncert się rozchodzi, no to dla mnie żaden powód..

[Elsabel]

Napisane przez Limonka2738

Może nie ściemniał, tylko to był spontan. Po protu dla mnie to normalne, czasem się zdarza nie zrelacjonować wszystkiego partnerowi.

Jeśli autorka nie jest szczęśliwa w tym układzie, niech zrywa (mówię o całości posta), ale jeśli o koncert się rozchodzi, no to dla mnie żaden powód..

Jeśli byłby tak zajęty nauką jak twierdził, to nie miałby czasu na takie spontany. Widać nauka była tylko wymówką, żeby spławić Autorkę.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[siarka40]

Napisane przez Limonka2738

Może nie ściemniał, tylko to był spontan. Po protu dla mnie to normalne, czasem się zdarza nie zrelacjonować wszystkiego partnerowi.

Jeśli autorka nie jest szczęśliwa w tym układzie, niech zrywa (mówię o całości posta), ale jeśli o koncert się rozchodzi, no to dla mnie żaden powód..

Jak ludzie zaczynają się spotykać/być ze sobą, to chcieliby spędzać ze sobą jak najwięcej czasu - tutaj mamy sytuację, że zamiast spotkania z Autorką (nie widzieli się tydzień, widują się raz na tydzień) chłopak wolał wyjść ze znajomymi. Dla mnie to świadczy o małym zaangażowaniu chłopaka w znajomość z Autorką. I tu nie chodzi, zdaje się, o sam fakt pójścia na ten koncert, ale właśnie spędzenie jedynej, jak wynika z opowieści tego chłopaka, wolnej chwili, ze znajomymi, a "olanie" Autorki.

---------- Dopisano o 13:35 ---------- Poprzedni post napisano o 13:33 ----------

Napisane przez Elsabel

Jeśli byłby tak zajęty nauką jak twierdził, to nie miałby czasu na takie spontany. Widać nauka była tylko wymówką, żeby spławić Autorkę.

Otóż to. Zresztą ludzie zauroczeni drugą osobą spod ziemi wydobędą choćby chwilę wolnego czasu na spotkanie, takie jest moje zdanie, poparte obserwacjami. Jak to leciało - "choćby skały srały..." .

[I am Rock]

Napisane przez siarka40

Zresztą ludzie zauroczeni drugą osobą spod ziemi wydobędą choćby chwilę wolnego czasu na spotkanie, takie jest moje zdanie, poparte obserwacjami. Jak to leciało - "choćby skały srały..." .

Ależ oczywiście. Nie ma złej pory na spotkanie. Mnie zdarzały się randki o 22:00.

[Limonka2738]

Napisane przez Elsabel

Jeśli byłby tak zajęty nauką jak twierdził, to nie miałby czasu na takie spontany. Widać nauka była tylko wymówką, żeby spławić Autorkę.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja też jak jestem zajęta nauką to.wyrywam się na spontan. Dla mnie jedna taka sytuacja nie jest alarmująca, chyba że jest regułą.

[siarka40]

Napisane przez Limonka2738

Ja też jak jestem zajęta nauką to.wyrywam się na spontan.

I wówczas wybierasz wyjście ze znajomymi zamiast randki z osobą, którą jesteś zauroczona, z którą spotykasz się od paru miesięcy zaledwie raz w tygodniu i z którą od tygodnia się nie widziałaś?

[Agaciok xD]

Ale oni chyba nie sa z jednego miasta. Autorka napisala, ze poszedl na dni SWOJEJ miejscowosci, czyli jakby nie mieszkali w jednym miescie. Dla mnie takie wypady na spontanie tez sa normalne. Moze byl zajety nauka, ale akurat material na ten dzien zdazyl ogarnac/mial juz dosc, a znajomi zaproponowali wypad, no to poszedl?
Zawsze to zajmie mniej czasu niz ogarniecie transportu do innego miasta.

[siarka40]

Napisane przez Agaciok xD

Ale oni chyba nie sa z jednego miasta. Autorka napisala, ze poszedl na dni SWOJEJ miejscowosci, czyli jakby nie mieszkali w jednym miescie. Dla mnie takie wypady na spontanie tez sa normalne. Moze byl zajety nauka, ale akurat material na ten dzien zdazyl ogarnac/mial juz dosc, a znajomi zaproponowali wypad, no to poszedl?
Zawsze to zajmie mniej czasu niz ogarniecie transportu do innego miasta.

Spotkania proponuje on (natomiast zwykle ja wymyślam co na tych spotkaniach będziemy robić), zazwyczaj raz na tydzień (mieszkamy na dwóch różnych końcach miasta, więc odległość to nie jest jakiś problem).

Może chodziło o miejscowość, z której pochodzi.

[Agaciok xD]

Napisane przez siarka40

Może chodziło o miejscowość, z której pochodzi.

Ahh, zwracam honor. Nie zauwazylam tego.

To moze akurat byl na weekend w domu?

[panna_felicjanna]

Napisane przez I am Rock

Ależ oczywiście. Nie ma złej pory na spotkanie. Mnie zdarzały się randki o 22:00.

No dokładnie. Ja pracuję nieraz do 23:00, a facet z którym się teraz spotykam musi wstawać codziennie o 6:00. I jeśli nie mieliśmy innej możliwości na spotkanie, to przyjeżdżał po mnie do pracy by spotkać się choćby na godzinę.

I jeśli ktoś jest zauroczony drugą osobą, to znajdzie czas na spotkanie pomimo natłoku zajęć. Tak więc nie dziwię Ci się autorko, że jesteś rozczarowana jego zachowaniem.