Czy można pokochać i szczęśliwie żyć z chorą osobą (depresja, lęki)? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2017-06-17, 19:59   #1
Caffee8080
Przyczajenie
 
Avatar Caffee8080
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 28

Czy można pokochać i szczęśliwie żyć z chorą osobą (depresja, lęki)?


Hej wszystkim!
Mam 19 lat, jestem kobietą, młodą, nie znającą życia, dlatego się chciałam się popytać doroślejszych koleżanek czy jedna osoba może trwać przy drugiej, pomimo ciągłej choroby (depresja, lęki). Ja choruję, nie jest to może zaawansowana choroba, ale często odbiera mi sił, płaczę po nocach, trudno jest mi się za cokolwiek zabrać. Chodzę na terapię, jestem po 5-miesięcznej terapii lekami antydepresyjnymi, wydaje się, że wychodzę na prostą. A jednak już kolejny chłopak ode mnie odchodzi. I tak, ze względu na chorobę. Na co dzień zachowuję się normalnie i nikt nie wie, że choruję, więc jest na tyle dobrze, że jestem w stanie to ukryć. Nie chcę się przechwalać, ale wydaje mi się, że jestem wartościową osobą i jestem w stanie być w związku, dać drugiej osobie dużo, ale właśnie... czasem i ja potrzebuje więcej wsparcia, w związku z chorobą.
Ostatni chłopak cały czas bał się, że choroba wróci. Jego rodzina, wiadomo, nie chce, żeby syn miał taką dziewczyną. Niby oczywiste, ale z drugiej strony, co ja takiego zrobiłam??? On też się bał i koniec końców nie jesteśmy razem.Teraz nikogo nie szukam i na razie chcę odpocząć. Ale kiedyś może...
I STĄD MOJE PYTANIE. Czy faceci pt. "Pomogę Ci, będę z Tobą też w słabszych chwilach" zdarzają się tylko w filach? Nie chodzi mi o to, żeby mnie czy inną chorą kobietę NIAŃCZYĆ bo tego nie potrzebuje, ale zwyczajnie... być wsparciem. Kochać nie tylko wtedy, kiedy wszystko jest w porządku. Nie wiem czy to ci, z którymi się spotykałam byli tacy przestraszeni, za mało im na mnie zależało, nie wiem... co o tym myślicie?

Mogą się wypowiadać wszyscy, chorzy, zdrowi, młodsi ode mnie, będę wdzięczna za każde nowe spojrzenie na taką sytuację.
Caffee8080 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-17, 20:05   #2
QueenOfHearts
Rozeznanie
 
Avatar QueenOfHearts
 
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 864
Dot.: Czy można pokochać i szczęśliwie żyć z chorą osobą (depresja, lęki)?

Cytat:
Napisane przez Caffee8080 Pokaż wiadomość
Hej wszystkim!
Mam 19 lat, jestem kobietą, młodą, nie znającą życia, dlatego się chciałam się popytać doroślejszych koleżanek czy jedna osoba może trwać przy drugiej, pomimo ciągłej choroby (depresja, lęki). Ja choruję, nie jest to może zaawansowana choroba, ale często odbiera mi sił, płaczę po nocach, trudno jest mi się za cokolwiek zabrać. Chodzę na terapię, jestem po 5-miesięcznej terapii lekami antydepresyjnymi, wydaje się, że wychodzę na prostą. A jednak już kolejny chłopak ode mnie odchodzi. I tak, ze względu na chorobę. Na co dzień zachowuję się normalnie i nikt nie wie, że choruję, więc jest na tyle dobrze, że jestem w stanie to ukryć. Nie chcę się przechwalać, ale wydaje mi się, że jestem wartościową osobą i jestem w stanie być w związku, dać drugiej osobie dużo, ale właśnie... czasem i ja potrzebuje więcej wsparcia, w związku z chorobą.
Ostatni chłopak cały czas bał się, że choroba wróci. Jego rodzina, wiadomo, nie chce, żeby syn miał taką dziewczyną. Niby oczywiste, ale z drugiej strony, co ja takiego zrobiłam??? On też się bał i koniec końców nie jesteśmy razem.Teraz nikogo nie szukam i na razie chcę odpocząć. Ale kiedyś może...
I STĄD MOJE PYTANIE. Czy faceci pt. "Pomogę Ci, będę z Tobą też w słabszych chwilach" zdarzają się tylko w filach? Nie chodzi mi o to, żeby mnie czy inną chorą kobietę NIAŃCZYĆ bo tego nie potrzebuje, ale zwyczajnie... być wsparciem. Kochać nie tylko wtedy, kiedy wszystko jest w porządku. Nie wiem czy to ci, z którymi się spotykałam byli tacy przestraszeni, za mało im na mnie zależało, nie wiem... co o tym myślicie?

Mogą się wypowiadać wszyscy, chorzy, zdrowi, młodsi ode mnie, będę wdzięczna za każde nowe spojrzenie na taką sytuację.
Można pokochać i tacy facecik nie zdarzają się tylko w filmach.
Aczkolwiek życie takiego faceta jest ciężkie i takie związki są poniekąd masochistyczne.
Bolesna prawda, jednak prawda.
Co nie zmienia faktu,że masochistów i osób o osobowości ratownika nie brakuje.
__________________
"NIE MA SPRAWIEDLIWOŚCI. JESTEM TYLKO JA." T.Pratchett
QueenOfHearts jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-17, 20:13   #3
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Czy można pokochać i szczęśliwie żyć z chorą osobą (depresja, lęki)?

Co ty pierdaczysz za bzdury? Autorko. Zignoruj te bzdury powyżej.
Tak. Można mieć normalny dobry związek nawet jeśli leczymy się u psychiatry. Związek z normalnym człowiekiem o zdrowej osobowości. Wg mnie ważne jest żeby choroby nie ukrywać jeśli chcemy wejść w poważna relację. I trzeba się leczyć i dbać o to żeby trzymać chorobę w ryzach. Nie oczekiwać ze partner będzie lekarzem czy terapeuta. Partner ma wspierać ale nie wolno to obciążać odpowiedzialnoscia za nasze samopoczucie.

wysłane telepatycznie
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-17, 20:20   #4
201803071142
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 1 412
Dot.: Czy można pokochać i szczęśliwie żyć z chorą osobą (depresja, lęki)?

Depresję poznałam w wieku 13 lat i tak ze mną została do dziś, kiedy to mam lat 32.
Terapię wielokrotnie przerywałam, leki biorę od kilku lat non stop.
Dwa związki rozpadły mi się może nie przez samą depresję, ale wszystko to, co jej towarzyszy i do dziś żyję z ogromną obawą przed odrzuceniem. W trzecim po dwóch miesiącach usłyszałam "to mnie przerosło, odchodzę". (Został, ale relacja była bezemocjonalna.)
ALE...
Nie byłam pod opieką terapeuty od kilku lat i nie byłam podczas owych związków. A myślę, że to bardzo dużo zmienia.
Znam swoje schematy, jestem bluszczem, potrzebuję mnóstwa uwagi, uzależniam się od partnera. Teraz po części świadomie, po części z wyniku lęku trzymam każdego potencjalnego kandydata na dystans.

Jeśli chodzi o książąt z bajki, którzy mają Cię uratować, polecam książkę "Chcę być kochana tak, jak chcę". Genialnie otwiera oczy na ten dysfunkcyjny model kobiecego "związku idealnego".

Dopóki nie będziesz "sama sobie", dopóty nie stworzysz zdrowej relacji. Chyba, że chcesz być całe życie ratowana. Wtedy owszem, zdarzają się tacy mężczyźni, zazwyczaj sporo starsi od kobiet, które potrzebują pomocy.

Tyle, że znając tę chorobę, będziesz chciała więcej i więcej uwagi, pomocy. I to się nigdy nie skończy, a Ty się nie wyleczysz.

To nie facet ma Cię uratować, ale Ty sama.
201803071142 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-17, 21:21   #5
Dinulka
Zakorzenienie
 
Avatar Dinulka
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 7 143
Dot.: Czy można pokochać i szczęśliwie żyć z chorą osobą (depresja, lęki)?

Ja mogę powiedzieć z drugiej strony, jakiś czas temu zauroczyłam się w chłopaku z depresją, nerwicą natręctw itp. Na początku myślałam, że mu pomoge, na każdy gorszy nastroj reagowałam, starałam się pomóc, mimo że czasem dość nieprzyjemnie reagował na to, potem... no cóż. Mniej mi zaczęło na nim zależeć, także z innych powodów, a jego dołowanie zrobiło się męczące, nie wiedziałam co powiedzieć, na moje próby pomocy mu reagował negowaniem (np. proponowałam mu jakiś sport, zajęcia, olanie pracy w pewnym stopniu, bo siedział dużo po godzinach i w weekendy, przejmował nieswoje obowiązki itp.). Terapia też nie, bo był u kilku psychiatrów, ale chodzi tylko po leki, żaden lekarz nie jest dobry, więc po co dalej szukac? W końcu poczułam się bezsilna. Teraz dalej mamy kontakt, dla mnie jest tylko kolegą, ale jak zaczyna mu się gorszy czas, to już nie jestem na każde wezwanie, bo zwyczajnie nie umiem mu pomóc ani nie wiem jak pocieszać. Co bym nie mówiła, to jest źle. Dość szybko się poddałam, ale nie kochałam go, ani nic.
Jeżeli spotykasz się z chłopcami w wieku ok. 18 lat, to możliwe, ze nie są jeszcze na tyle dojrzali, ani nie myślą na poważnie o związkach, więc trudniej im wytrwać w trudniejszej relacji.
Wierzę, ze spotka Cię jeszcze dobry związek, ale chciałam tylko zwrócić uwage, że to nie jest tak, że każdy musi przyjąć postawę osoby ratującej, nie każdy potrafi, nie każdy chce. Ja potrzebuję silnego faceta, a czułam się jakbym to ja była mężczyzną i ogarniała delikatną istotkę. Nie czulam tez, że mu pomagam czy mam pozytywny wpływ na niego.
Dinulka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-17, 22:05   #6
Caffee8080
Przyczajenie
 
Avatar Caffee8080
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 28
Dot.: Czy można pokochać i szczęśliwie żyć z chorą osobą (depresja, lęki)?

Nie chcę żeby chłopak mnie "ratował", ani był moim terapeutą. Poradzę sobie i bez niego, ale jak już by ktoś miał być - chcę, żeby był ze mną też w te gorsze dni (których mam, co prawda więcej niż zdrowa osoba).
Caffee8080 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-18, 12:59   #7
QueenOfHearts
Rozeznanie
 
Avatar QueenOfHearts
 
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 864
Dot.: Czy można pokochać i szczęśliwie żyć z chorą osobą (depresja, lęki)?

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Co ty pierdaczysz za bzdury? Autorko. Zignoruj te bzdury powyżej.
Tak. Można mieć normalny dobry związek nawet jeśli leczymy się u psychiatry. Związek z normalnym człowiekiem o zdrowej osobowości. Wg mnie ważne jest żeby choroby nie ukrywać jeśli chcemy wejść w poważna relację. I trzeba się leczyć i dbać o to żeby trzymać chorobę w ryzach. Nie oczekiwać ze partner będzie lekarzem czy terapeuta. Partner ma wspierać ale nie wolno to obciążać odpowiedzialnoscia za nasze samopoczucie.

wysłane telepatycznie
Bzdury, dla ciebie mogą to być bzdury.
Życie z osobą chorujacą psychicznie, nawet jeśli się leczy jest trudne i wymaga poświęcenia.

Co nie zmienia faktu,że taki związki istnieją, są trwałe itp.
__________________
"NIE MA SPRAWIEDLIWOŚCI. JESTEM TYLKO JA." T.Pratchett
QueenOfHearts jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2017-06-18, 13:09   #8
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
Dot.: Czy można pokochać i szczęśliwie żyć z chorą osobą (depresja, lęki)?

Może najpierw sie wylecz a pozniej szukaj partnera
Myślę że nie każdy nadaje się na opiekuna szczegolnie ludzie w młodym wieku raczej unikają takich problemów
Skup się na leczeniu i terapii
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-18, 13:22   #9
Nymerth
Rozeznanie
 
Avatar Nymerth
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 597
Dot.: Czy można pokochać i szczęśliwie żyć z chorą osobą (depresja, lęki)?

Jeżeli spotykasz się z chłopakami w Twoim wieku (+- kilka lat), to nic dziwnego nie ma w tym, że może nie spotkasz teraz kogoś, kto chciałby z Tobą być na zawsze albo chociaż spędzić parę ładnych lat. Zdrowe osoby często tego nie mają, a Tobie może być jeszcze trudniej ze względu na to, że w tym wieku mało kto chce się męczyć, zwłaszcza, jeśli może nie być warto. Bo myślę, że ludzie zdają sobie sprawę, że związki w tym wieku wcale nie muszą być tymi na całe życie. Z drugiej strony starsi mężczyźni też niekoniecznie muszą chcieć być z Tobą, bo jesteś młodziutka i pewnie zdają sobie sprawę, że za parę lat Twoje priorytety i spojrzenie na życie może się zmienić. Wtedy taki Pan mógłby zostać z niczym, mimo dużego poświęcenia ze swojej strony. Czysta kalkulacja.

Jeżeli mam być szczera, to ja nie związałabym się z chorą osobą. Zbyt bardzo cenię sobie każdą sekundę życia, żeby świadomie wybierać coś, co będzie mnie unieszczęśliwiało częściej, niż w normalnej sytuacji. Uważam, że nie ma sensu po prostu, jeżeli są inne opcje. Co nie znaczy, że będziesz sama, bo kiedyś pewnie trafisz na odpowiedniego mężczyznę. Moim zdaniem jednak nie możesz mieć za złe komuś, jeżeli po czasie stwierdza, że nie daje rady.

Przepraszam, jeżeli w którymś momencie Cię uraziłam, starałam się to napisać tak delikatnie jak się dało, ale też żeby nie ucierpiała na tym moja szczerość.
Nymerth jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-18, 13:46   #10
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Czy można pokochać i szczęśliwie żyć z chorą osobą (depresja, lęki)?

Cytat:
Napisane przez QueenOfHearts Pokaż wiadomość
Bzdury, dla ciebie mogą to być bzdury.
Życie z osobą chorujacą psychicznie, nawet jeśli się leczy jest trudne i wymaga poświęcenia.

Co nie zmienia faktu,że taki związki istnieją, są trwałe itp.
Jakiego poświęcenia?? Może nam ładnie wyłuszczysz co jest trudnego ponad miarę lub wymagającego poświęcenia w takim związku?
Proszę, opowiedz mi jak to jest.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-18, 14:00   #11
201803071142
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 1 412
Dot.: Czy można pokochać i szczęśliwie żyć z chorą osobą (depresja, lęki)?

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Jakiego poświęcenia?? Może nam ładnie wyłuszczysz co jest trudnego ponad miarę lub wymagającego poświęcenia w takim związku?
Proszę, opowiedz mi jak to jest.
A ja myślę, że przesłaniają Ci ten temat własne emocje i fakt, że dotyczy on i Ciebie.

Ja Ci opowiem jak to jest.
Próbujesz pomóc, sprawić, by było mu lepiej, w końcu usłyszeć, że dziś nie jest smutny. Ale tak się nie wydarza - tygodnie, miesiące, ciągle narzeka i leży w łóżku. Twoja pomoc nie skutkuje, więc zaczynasz sama czuć się gorzej i gorzej. Pytasz siebie jaką ja mam wartość, jeśli nie mogę pomóc ukochanemu? Przecież próbuję i nic. Codziennie próbuję. Nie chcę by był smutny, boli mnie jego smutek. Hello, empatia! Empatia wykańcza. W końcu przychodzi obojętność, bo nie dajesz sobie rady z jego chorobą i musisz się odciąć. Oddalasz się, bo ukochany zamienił się w kulę u nogi.
Najzdrowiej i najrozsądniej jest wtedy odejść i ratować siebie.

Jeśli trwasz z osobą chorą, to tak, jest to poświęcenie. Zazwyczaj wynika ono po prostu z miłości i czasem można go nie odczuwać jako wypruwania sobie flaków.

Wnioskuję, że nigdy nie byłaś z związku z osobą z zaburzeniami psychicznymi, a jedynie odbierasz wszystko osobiście sama będąc tą zaburzoną potrzebującą "poświęcenia".

A ja byłam po jednej i po drugiej stronie. Zresztą są grupy wsparcia dla PARTNERÓW osób chorych. Ciekawe dlaczego, jeśli to taka sielanka...
201803071142 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-06-18, 14:03   #12
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Czy można pokochać i szczęśliwie żyć z chorą osobą (depresja, lęki)?

Przecież napisałam wyraźnie, że osoba chora ma się leczyć. Może powinnam dodać, że leczyć skutecznie.
Związek z kimś kto jest w fazie ostrej choroby jest praktycznie niemożliwy.
A jeśli już o poświęceniu mowa. To chyba w ogóle z nikim chorym się wiązać nie należy. Ani z cukrzykiem, ani z alergikiem, ani z astmatykiem.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-18, 14:16   #13
201803071142
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 1 412
Dot.: Czy można pokochać i szczęśliwie żyć z chorą osobą (depresja, lęki)?

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Przecież napisałam wyraźnie, że osoba chora ma się leczyć. Może powinnam dodać, że leczyć skutecznie.
Związek z kimś kto jest w fazie ostrej choroby jest praktycznie niemożliwy.
A jeśli już o poświęceniu mowa. To chyba w ogóle z nikim chorym się wiązać nie należy. Ani z cukrzykiem, ani z alergikiem, ani z astmatykiem.
Uważasz, że pójście na terapię i branie leków gwarantuje skuteczne leczenie? I WYLECZENIE? I brak nawrotów?
A związek z alergikiem to jednak inny kaliber niż związek z osoba z problemami emocjonalnymi.
201803071142 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-18, 14:20   #14
neia
Zadomowienie
 
Avatar neia
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 1 496
Dot.: Czy można pokochać i szczęśliwie żyć z chorą osobą (depresja, lęki)?

Przede wszystkim przykro mi, że już w tak młodym wieku doświadczasz takich trudności. Zdaję sobie sprawę, że jest Ci bardzo ciężko, szczególnie, że nie znajdujesz wsparcia w swoich partnerach. Ważne, że się mimo to nie poddajesz i kontynuujesz leczenie. W młodym wieku są większe szanse na znaczącą poprawę w wyniku terapii.

Nie dziwię się Twoim doświadczeniom z chłopakami, w tym wieku jednak priorytety są inne niż opiekowanie się chorującą dziewczyną. Trudno mieć pretensje do młodego chłopaka, że chciałby wyjść ze swoją sympatią do kina, na imprezę, ale nie może, bo ona się gorzej czuje któryś dziś z rzędu albo boi się ludzi. Większość z nich nie poznała jeszcze takich uczuć, życie ich jeszcze nie kopnęło w tyłek i ciężko im sobie wyobrazić co czujesz.

I też nie mówiłabym tu o jakimkolwiek masochistycznym poświęceniu. Ty się leczysz, robisz coś w kierunku wyzdrowienia, a nie leżysz do góry brzuchem i zamykasz się w swoim świecie. To kwestia dużej empatii i zrozumienia. Jako ciekawostkę powiem, że osoby z doświadczeniem kryzysu psychicznego najczęściej wiążą się z partnerem z podobnymi doświadczeniami. Może to kwestia tego, że łatwiej jest zrozumieć i zaakceptować coś, co samemu się przeżywa/przeżywało.

Piszesz, że już kilka związków rozpadło Ci się z tego powodu. Wydaje mi się, że "kilka związków", to bardzo dużo jak na osobę w Twoim wieku. Może póki co warto byłoby jednak skupić się na sobie, swoim życiu i swoim powrocie do zdrowia? Bo wydaje mi się, że kolejne rozstania temu nie sprzyjają. Ale to tylko mój punkt widzenia. Ty wiesz lepiej.

Cytat:
Napisane przez Toblerone Pokaż wiadomość
A ja myślę, że przesłaniają Ci ten temat własne emocje i fakt, że dotyczy on i Ciebie.

Ja Ci opowiem jak to jest.
Próbujesz pomóc, sprawić, by było mu lepiej, w końcu usłyszeć, że dziś nie jest smutny. Ale tak się nie wydarza - tygodnie, miesiące, ciągle narzeka i leży w łóżku. Twoja pomoc nie skutkuje, więc zaczynasz sama czuć się gorzej i gorzej. Pytasz siebie jaką ja mam wartość, jeśli nie mogę pomóc ukochanemu? Przecież próbuję i nic. Codziennie próbuję. Nie chcę by był smutny, boli mnie jego smutek. Hello, empatia! Empatia wykańcza. W końcu przychodzi obojętność, bo nie dajesz sobie rady z jego chorobą i musisz się odciąć. Oddalasz się, bo ukochany zamienił się w kulę u nogi.
Najzdrowiej i najrozsądniej jest wtedy odejść i ratować siebie.

Jeśli trwasz z osobą chorą, to tak, jest to poświęcenie. Zazwyczaj wynika ono po prostu z miłości i czasem można go nie odczuwać jako wypruwania sobie flaków.

Wnioskuję, że nigdy nie byłaś z związku z osobą z zaburzeniami psychicznymi, a jedynie odbierasz wszystko osobiście sama będąc tą zaburzoną potrzebującą "poświęcenia".

A ja byłam po jednej i po drugiej stronie. Zresztą są grupy wsparcia dla PARTNERÓW osób chorych. Ciekawe dlaczego, jeśli to taka sielanka...
Współczuję doświadczeń, ale opisujesz dość skrajny przypadek z obu stron. Po pierwsze większość osób z wieloletnimi zaburzeniami depresyjnymi/lękowymi to osoby całkiem dobrze funkcjonujące w społeczeństwie (pod warunkiem, że się leczą), więc zaleganie miesiącami w łóżku nie jest standardem. Po drugie nie każdy partner takiej osoby będzie uzależniał swoją wartość od tego czy uzdrowi taką osobę. Dochodzi też kwestia pewnej odporności psychicznej i świadomości, że samej można tylko wspierać, nie uzdrowi się ukochanej osoby, to ona musi chcieć wyzdrowieć. Więc tak, empatia to za mało (w przesadnej ilości jest nawet szkodliwa). Nikt nie napisał, że to sielanka, bo absolutnie nie jest, o czym zresztą świadczą nieudane związki autorki.

I piszę to również jako osoba będąca kiedyś w obu rolach, ale też jako psycholog, który wiele historii takich związków słyszał.

Edytowane przez neia
Czas edycji: 2017-06-18 o 14:36
neia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-18, 15:49   #15
gothka152
Zakorzenienie
 
Avatar gothka152
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Dolina Dzikiej Róży
Wiadomości: 19 132
GG do gothka152
Dot.: Czy można pokochać i szczęśliwie żyć z chorą osobą (depresja, lęki)?

Mam 28 lat. Na depresję zaczęłam chorować mniej więcej w okresie gimnazjum- po śmierci moich dwóch nienarodzonych sióstr.
Ogromnie to przeżyłam ale ich śmierć była w moim domu tematem tabu. Zaczęło się dla mnie długoletnie spadanie w dół.
Moje przyjaciółki próbowały mnie wspierać ale wszystkie byłyśmy tylko nastolatkami. Nie umiały i nie mogły mi pomóc. Cierpienie mnie przytłaczało, dlatego zaczęłam eksperymentować z papierosami i okaleczaniem się. Z lepszych decyzji- pisałam wtedy pamiętnik, gdzie wyrzucałam z siebie wszystkie myśli. Pisanie trochę mi pomagało, ale nie na tyle, by wyjść z depresji.
W końcu ja- dość dobra uczennica- zawaliłam szkołę. Ocena niedostateczna z przedmiotu, którego kompletnie nie rozumiałam, pogardliwe uwagi i upokarzanie nauczycielki, ,,wstyd" i pretensje rodziców.
Na dzień 18. urodzin zaplanowałam własną śmierć. Uratował mnie wtedy znajomy ksiądz. Bardzo dużo ze mną rozmawiał, wspierał. Dziś jest on już zupełnie innym człowiekiem, nie mamy ze sobą dobrych kontaktów ale wtedy był moim najbliższym przyjacielem.
Zdałam cholerną poprawkę, później maturę. Wybierałam się na studia- przerażało mnie obce miasto.
Często się gubiłam jadąc na uczelnię, wstydziłam się zapytać obcych o drogę, chodziłam po nieznanych ulicach i płakałam. Znów nie miałam siły. Znów chciałam umrzeć.
Poznałam wtedy mojego byłego chłopaka. Tak zaczął się nasz 6-letni związek.
Kiedy zaczął znajdować mnie na parapecie 4. piętra akademika, zmusił mnie do pójścia do psychiatry. Zaczęłam brać leki. Przerwałam terapię z własnej woli, ale powoli wychodziłam na prostą.
Kiedy byłam w studenckim mieście, z dala od moich toksycznych rodziców (zwłaszcza matki), byłam zupełnie inną osobą. Żyliśmy z moim chłopakiem powoli, po swojemu.
Dramat zaczynał się, kiedy wracałam do domu. Ciągłe wypominanie mi mojej wagi, docinki, że były jeszcze się nie oświadczył więc pewnie mnie nie chce.
Nie udało mi się znaleźć pracy po skończeniu studiów. Wróciłam do domu. Byłam coraz bardziej szkalowana przez rodziców, wypominali mi, że nie pracuję a potem, że mam ,,gównianą robotę, do której nie trzeba studiów" (byłam nianią) i że nie bierzemy z byłym ślubu. Coraz więcej nerwów, zamykania się w sobie. Były ostatecznie okazywał się tyranem. Już mnie nie wspierał, nie chciał założyć ze mną rodziny- wygodniej mu było u mamusi. Miał gdzieś to, jak się czuję. A ja kolejny raz stawałam się wrakiem człowieka.

W końcu stało się- mój ukochany, dla którego byłam w stanie zrobić wszystko, na którego obelgi byłam głucha i ślepa na to, że tratuje mnie jak śmiecia- zostawił mnie dla innej. Po 6 latach związku, kiedy moje koleżanki zaręczały się, wychodziły za mąż i rodziły dzieci- moje marzenia o założeniu rodziny legły w gruzach.
Matka bardzo szybko zaczęła rzucać mi prosto w twarz, że nikt mnie nie chce, że były poużywał sobie ze mną i mnie zostawił, że nawet zaręczyn się nie doczekałam itd. Wszystkim opowiadała, że były mnie zostawił i że ona córki za mąż już nie wyda.
Całe szczęście, że zaczęłam wtedy nową pracę i jakoś musiałam się trzymać Ale kiedy okazało się, że nie przedłużą mi umowy- wtedy matka dala popis po całości. Że do niczego się nie nadaję, że nawet w pracy mnie nie chcą.
Bez pracy nie miałam gdzie się podziać więc siedziałam w domu i słuchałam tego wszystkiego. Miałam dość, wciąż płakałam a z domu wychodziłam tylko na papierosa. Zerwałam kontakty z ludźmi. Zaczęłam dużo pić i jeść po nocach. Przytyłam 20 kg. Na niczym mi już nie zależało. Przestałam wierzyć, że kiedykolwiek ktoś mnie pokocha.
Wyniki badań miałam tak złe, że zaczęto podejrzewać u mnie nowotwór.

Moje kontakty z ludźmi (a zwłaszcza z mężczyznami) zastąpiły internetowe czaty i portale randkowe. Czasem przechodziliśmy na pisanie maili ale kiedy po dwóch, trzech wiadomościach nie miałam już siły udawać i pokazywałam swoją prawdziwą, depresyjną twarz- wszyscy znikali bez słowa.
W zasadzie uważałam, że tak jest lepiej. Rozmawiałam z kimś, opowiadałam mu o sobie a on znikał, nie pozostawiając żadnych złudzeń. I tak miałam wkrótce umrzeć.

Był jednak ktoś, kto został. Kto wytrzymał trzeciego, czwartego i kolejne maile.
Dobry, skromny, wrażliwy chłopak z depresją, uważany przez wszystkich za dziwaka.
Opisywał mi w mailach swoje proste życie. Opowiadał o domu w małej miejscowości, o pracy w sklepie, swoim psie. Pisaliśmy o książkach, muzyce i nieudanych związkach. Jego kolejne randki nie wypalały. Dziewczyny dziękowały mu po pierwszym spotkaniu.
Ja co prawda nie spotykałam się już z nikim, ale mnie i mojego rozmówcę dzieliło 110 km i nie zakładaliśmy, że kiedykolwiek się spotkamy.
Po raz pierwszy spotkaliśmy się po 3 miesiącach pisania. Przypadkiem przyjaciółka jechała w jego strony.
Dwa tygodnie później sama wsiadłam w autobus i po 5 godzinach jazdy patrzyłam na niego ponownie. Depresja miała swoje dobre strony- stwierdziłam, że jeśli chłopak z internetu okaże się seryjnym mordercą, to i tak nie zależy mi już na moim życiu.

Tamtego dnia zostaliśmy parą. Następnego oświadczył swojej rodzinie, że myślimy o sobie poważnie.
Po miesiącu poznali się nasi rodzice. Po 5 miesiącach mieszkał już i pracował w moim mieście.
Aktualnie jesteśmy razem 9 miesięcy. Od paru dni wynajmujemy mieszkanie i mieszkamy razem.
Jest nam ciężko, bo choć oboje pracujemy, zaczynamy od najtańszego talerza w najtańszym sklepie. Moja matka pożegnała mnie słowami ,,latawica" i innymi, które nie nadają się na publiczne forum. Nie może przeżyć, że mieszkamy razem bez ślubu. Że wyrzekłam się wiary (nie chodzę do kościoła) i tym samym- w jej mniemaniu- rodziny.
Jeśli kiedykolwiek myślałam, że mój były partner mnie kocha- to tylko mi się tak wydawało.

Dopiero tż pokazał mi, czym jest miłość. Czym jest czuły dotyk, spojrzenie, zachwyt nad małymi rzeczami. Nikt nigdy nie patrzył na mnie tak, jak on.

Jeśli ktoś cierpliwie wytrwał do końca mojej historii (która chciałam opowiedzieć i za co bardzo dziękuję ) i tak, jak Autorka zastanawia się, czy można pokochać kogoś z depresją to chcę powiedzieć, że tak
Miłość jest w stanie (częściowo) ukoić lęk, smutek, dodać wiary. Nawet kulejąc, we dwoje, można zajść daleko. Osoby z depresją to bardzo wrażliwi ludzie, którzy potrafią mocno pokochać.
Myślę, że największy problem tkwi w tym, by nie traktować każdej spotkanej osoby jak potencjalnego partnera. Nie oczekiwać, że zostanie na zawsze już po pierwszej rozmowie. Miłość przychodzi niespodziewanie, często po wielu latach czekania.
A kiedy już zjawi się ktoś, kto będzie dla nas wiele znaczył, nie można zapomnieć, że to nie cudotwórca ale też tylko drugi człowiek, który ma gorsze dni.
__________________
17. 09. 2016 r.
Mieszkamy razem
07. 08. 2018 r.
08. 08. 2020 r.
Tekla


15/2023

Edytowane przez gothka152
Czas edycji: 2017-06-18 o 15:52
gothka152 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-18, 16:18   #16
QueenOfHearts
Rozeznanie
 
Avatar QueenOfHearts
 
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 864
Dot.: Czy można pokochać i szczęśliwie żyć z chorą osobą (depresja, lęki)?

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Przecież napisałam wyraźnie, że osoba chora ma się leczyć. Może powinnam dodać, że leczyć skutecznie.
Związek z kimś kto jest w fazie ostrej choroby jest praktycznie niemożliwy.
A jeśli już o poświęceniu mowa. To chyba w ogóle z nikim chorym się wiązać nie należy. Ani z cukrzykiem, ani z alergikiem, ani z astmatykiem.
Myślę, że choroby psychiczne to jednak inny kaliber.
Nie mówię,że związki są niemożliwe. Mam na myśli to,że w takich relacjach druga strona jest mocniej obciążona i tego typu relacje nie zawsze dają szczęście. Chyba,że ktoś jest z "natury" bardziej dawcą niż biorcą.

Co do skuteczności leczenia - leczenie bywa żmudne, wcale nie jest łatwo ustawić poza warunkami szpitalnymi dawki leków - w psychiatrii nadal stosuje się metodę prób i błędów ( wielkość dawki, lek itp) - nie mówię,że to źle, tak po prostu jest.

Są nawroty, są remisje i tak życie się toczy.
__________________
"NIE MA SPRAWIEDLIWOŚCI. JESTEM TYLKO JA." T.Pratchett
QueenOfHearts jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-18, 20:52   #17
Caffee8080
Przyczajenie
 
Avatar Caffee8080
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 28
Dot.: Czy można pokochać i szczęśliwie żyć z chorą osobą (depresja, lęki)?

gothka152 ja przeczytałam i bardzo Ci dziękuję. Współczuję Ci tego co przeżyłaś i relacji z mamą. Podziwiam za to, że mimo choroby dałaś radę skończyć studia i mam nadzieję, że jesteś z tego cholernie dumna! I cieszę się, że spotkałaś obecnego mężczyznę i życzę Wam wszystkiego dobrego . Na razie chcę odpocząć od relacji damsko-męskich, ale dałaś mi szczerą nadzieję (w przeciwieństwie do powtarzanych milion razy "wszystko będzie dobrze"...), a ostatnią tą nadzieję daje mi mało rzeczy. Jeszcze raz dziękuję z całego serca Tobie, jak i każdemu, komu chciało się napisać coś od siebie <3
Caffee8080 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-28, 00:13   #18
Afojack
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 35
Dot.: Czy można pokochać i szczęśliwie żyć z chorą osobą (depresja, lęki)?

Odpowiadając na pytanie zawarte w tytule uważam, że można żyć z chorą osobą, ale trzeba dać wiele z siebie. Lecz na tym właśnie polega miłość. Poza tym, dla takich osób, które żyją z chorym są organizowane spotkania, na których mogą porozmawiać z terapeutą i grupą wsparcia, podzielić się swoimi problemami i znaleźć swoją wewnętrzną siłę. Na pewno w Warszawie coś takiego funkcjonuje, albo wkrótce zacznie funkcjonować (teraz dokładnie nie pamiętam) w Centrum CBT. Szczegółowe info można doczytać na stronie, tam jest zarówno konkretna data jak i kontakt
__________________
Niemała mądrość mądrze mówić, lecz największa - mądrze czynić
Afojack jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-28, 19:17   #19
7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 7 406
Dot.: Czy można pokochać i szczęśliwie żyć z chorą osobą (depresja, lęki)?

Cytat:
Napisane przez Dinulka Pokaż wiadomość
Ja mogę powiedzieć z drugiej strony, jakiś czas temu zauroczyłam się w chłopaku z depresją, nerwicą natręctw itp. Na początku myślałam, że mu pomoge, na każdy gorszy nastroj reagowałam, starałam się pomóc, mimo że czasem dość nieprzyjemnie reagował na to, potem... no cóż. Mniej mi zaczęło na nim zależeć, także z innych powodów, a jego dołowanie zrobiło się męczące, nie wiedziałam co powiedzieć, na moje próby pomocy mu reagował negowaniem (np. proponowałam mu jakiś sport, zajęcia, olanie pracy w pewnym stopniu, bo siedział dużo po godzinach i w weekendy, przejmował nieswoje obowiązki itp.).
Też mam to za sobą, z tym, że w moim przypadku coraz bardziej zamykał się w sobie, unikał kontaktu i coraz rzadziej dzwonił (mimo, że kiedyś mogliśmy wisieć na telefonie codziennie lub co drugi dzień).
Tak, że z mojego doświadczenia - odradzam. Szybko przestaniesz pełnić funkcję dziewczyny, a stajesz się psychoterapeutką. W dodatku coraz bardziej bezsilną.
7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-07-28, 21:30   #20
201709120941
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 608
Dot.: Czy można pokochać i szczęśliwie żyć z chorą osobą (depresja, lęki)?

Cytat:
Napisane przez Caffee8080 Pokaż wiadomość
Hej wszystkim!
Mam 19 lat, jestem kobietą, młodą, nie znającą życia, dlatego się chciałam się popytać doroślejszych koleżanek czy jedna osoba może trwać przy drugiej, pomimo ciągłej choroby (depresja, lęki). Ja choruję, nie jest to może zaawansowana choroba, ale często odbiera mi sił, płaczę po nocach, trudno jest mi się za cokolwiek zabrać. Chodzę na terapię, jestem po 5-miesięcznej terapii lekami antydepresyjnymi, wydaje się, że wychodzę na prostą. A jednak już kolejny chłopak ode mnie odchodzi. I tak, ze względu na chorobę. Na co dzień zachowuję się normalnie i nikt nie wie, że choruję, więc jest na tyle dobrze, że jestem w stanie to ukryć. Nie chcę się przechwalać, ale wydaje mi się, że jestem wartościową osobą i jestem w stanie być w związku, dać drugiej osobie dużo, ale właśnie... czasem i ja potrzebuje więcej wsparcia, w związku z chorobą.
Ostatni chłopak cały czas bał się, że choroba wróci. Jego rodzina, wiadomo, nie chce, żeby syn miał taką dziewczyną. Niby oczywiste, ale z drugiej strony, co ja takiego zrobiłam??? On też się bał i koniec końców nie jesteśmy razem.Teraz nikogo nie szukam i na razie chcę odpocząć. Ale kiedyś może...
I STĄD MOJE PYTANIE. Czy faceci pt. "Pomogę Ci, będę z Tobą też w słabszych chwilach" zdarzają się tylko w filach? Nie chodzi mi o to, żeby mnie czy inną chorą kobietę NIAŃCZYĆ bo tego nie potrzebuje, ale zwyczajnie... być wsparciem. Kochać nie tylko wtedy, kiedy wszystko jest w porządku. Nie wiem czy to ci, z którymi się spotykałam byli tacy przestraszeni, za mało im na mnie zależało, nie wiem... co o tym myślicie?

Mogą się wypowiadać wszyscy, chorzy, zdrowi, młodsi ode mnie, będę wdzięczna za każde nowe spojrzenie na taką sytuację.
Wszystko zależy od osoby. Tez jestem chory mam np zespół marfana + vsd ( po naszemu dziura w sercu) u tez 99 proc osób na Into o tym po prostu ucieka. Ludzie się boją być z chorymi bo myślą chyba że będą do śmieci musieli pomagać itp

Wysyłane z Compacta za pomocą Tapatalk 2
201709120941 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-28, 22:13   #21
lady666macbeth
Zakorzenienie
 
Avatar lady666macbeth
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiadomości: 8 338
Dot.: Czy można pokochać i szczęśliwie żyć z chorą osobą (depresja, lęki)?

jeśli będziesz się leczyć, te wszystkie objawy na pewno ustąpią. I na pewno znajdzie się ktoś kto pomimo wszystko będzie chciał z Tobą być. Jednak odpowiedni lekarz i terapia lekami jest konieczna.
uszka w górę autorko, wszystko prędzej czy później zacznie się układać
__________________
"Słowami też można dotykać. Nawet czulej niż dłońmi."
lady666macbeth jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-29, 16:29   #22
adult90
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1 700
Dot.: Czy można pokochać i szczęśliwie żyć z chorą osobą (depresja, lęki)?

Uważam, że wszystkie choroby psychiczne łącznie z depresją są tak dużym obciążeniem - że nie powinno się w takim stanie wchodzić w związek. Jeżeli małżeństwo natrafi na etap w którym małżonek jest chory na depresję - wspierają się do momentu, w którym druga strona daje radę to znieść.
Jednak masochizm w tym wypadku tłumaczę charakterem "męczennika" - ponieważ przeciętna, zdrowa osoba nie wytrzyma długo z człowiekiem pogrążonym w depresji, co więcej - zacznie to na nią źle wpływać.

Temat jest ciężki, jednak odradzam świadomie wchodzić w związek z kimś kto cierpi na depresję.
adult90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-07-29 17:29:15


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:26.