Co byście robiły jakbyście miały dużo czasu wolnego?

[coccinelle7]

Jak w temacie.

Kilka słów o mnie i o tym skąd wziął się wątek: Mam 27 lat. Ostatnie parę lat poświęciłam na ogranięcie sfery zawodowej. Zaczęłam parę lat temu od mieszkania w wynajętym pokoju z zarobkami 1250 zł. Poświecałam całą swoją energię na rozwój zawodowy. W końcu małymi kroczkami doszłam do tego zarabiam znośnie, wynajęliśmy z TŻtem mieszkanie, troche poświęciliśmy na urządzenie się. I tak ostatnio jak odetchnęłam po tym czasie to sobie zdałam sprawę że się nudzę.
Wiem, że to musi brzmieć dziwnie, bo raczej od wszystkich wookoło słyszę "nie mam czasu". Ale ja właśnie mam i to sporo. Nie mamy dzieci, zwierząt ani żadnych obowiązków. Nie planujemy ślubu ani dzieci póki co. Ja pracuje 8 godzin, ide 2 razu w tygodniu na siłownie, czytam książki, przeglądam internet. I to tyle! Jesteśmy raczej z tych trochę nudnych, niekreatywnych ludzi , i mimo że mamy chęci to ciężko nam sobie znaleźć jakieś ciekawe zajęcie "popracowe".
Dodatkowo nie mam znajomych w tym mieście oprócz Tż i jednej koleżanki i ciężko mi zawierać nowe znajomości.

Dlatego pomyślałam, że wasze wypowiedzi mnie nieco zainspirują. Co robicie w wolnym czasie albo co byście robiły gdyby było go jeszcze więcej? Jakieś ciekawe sporty? Kursy? Wyjazdy? Nauczenie się czegoś? Urządzenie mieszkania? Język?

Dzięki za pomysły

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Czytanie książek i prasy, oglądanie filmów i seriali, gry komputerowe samotnie i ze znajomymi, nauka nowych umiejętności, które by mnie aktualnie interesowały.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Uczyłabym się malować akwarelami
I miałabym porządek w domu a tak to ni ma porządku.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Nic ci nie poradze ale witaj w klubie. nie ma mnie w domu po 10-11 h w tygodniu a mimo to uwazam ze mam bardzo duzo czasu dla siebie i nigdy nie rozumiem ludzi ktorzy szybciej sa w domu a nigdy wg nich nie maja na nic czasu.

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka

[Dobranka]

Pisałabym książkę.

[cava]

Na pewno chodziłabym na siłke minimum 3 x w tygodniu.
To jest minimum, które przy jako-tako ułożonym planie pozwala uzyskać jakiś efekt. Poniżej to jest takie chodzenie na siłownię dla chodzenia na siłownię. Równie dobrze można iść na zakupy i przytargać je "własnymi rencami" do domu.
Dla higieny kręgosłupa i ogólnej mobilności dołożyłabym ze 2-3 jednostki tygodniowo stretchingu/pilatesu.

Postarałabym się wykrzesać z siebie , np. na tej siłowni, więcej czasu i zaangażowania, żeby jednak powoli mieć więcej znajomych. Zajęcia zorganizowane proponuję, z czasem poznaje się inne babki i od słowa, do słowa, można przenieść znajomość poza klub.


Mnie dużo czasu zajmuje dziobanie na szydełku pledów. Jak wydziobię to rozdaję.
Bloga można prowadzić, nawet dla samej siebie bez zadęcia na manie miliona pięćset oglądaczy, taki mniej osobisty, może dość tematyczny "notatnik/album" bardziej.

[visionAM]

A ja nie rozumiem tego parcia na robienie czegoś Od pewnego czasu świat sfiksował na punkcie zajmowania sobie każdej wolnej minuty. Serio się nudzisz czy może czujesz presję otoczenia, bo wszędzie w internecie każdy "coś" robi?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mojwa]

Dla mnie praca 5x w tygodniu po 8h + 2-3x w tygodniu poświęcam godzinę na jakieś dodatkowe zajęcia to absolutny brak czasu. Wracam do domu, ogarnę się trochę, posiedzę na necie, czasem znajdę czas żeby w coś pograc, obejrzeć odcinek serialu, czy porobić parę zadań z jezyka. Nie wyobrażam sobie w tym ukladzie, że mam taki nadmiar czasu, że się nudzę. Zazdro.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez Mojwa

Dla mnie praca 5x w tygodniu po 8h + 2-3x w tygodniu poświęcam godzinę na jakieś dodatkowe zajęcia to absolutny brak czasu. Wracam do domu, ogarnę się trochę, posiedzę na necie, czasem znajdę czas żeby w coś pograc, obejrzeć odcinek serialu, czy porobić parę zadań z jezyka. Nie wyobrażam sobie w tym ukladzie, że mam taki nadmiar czasu, że się nudzę. Zazdro.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No przecież właśnie masz czas.
Na to granie, seriale, siedzenie na necie
Nie każdy to lubi, żeby sobie to w wolnym czasie robić bez umarcia z nudów.

[coccinelle7]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;78557341]Nic ci nie poradze ale witaj w klubie. nie ma mnie w domu po 10-11 h w tygodniu a mimo to uwazam ze mam bardzo duzo czasu dla siebie i nigdy nie rozumiem ludzi ktorzy szybciej sa w domu a nigdy wg nich nie maja na nic czasu.

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

No właśnie, ciężko ocenić czy ci ludzie od "nie mam czasu" faktycznie go nie mają czy go marnują

Napisane przez visionAM

A ja nie rozumiem tego parcia na robienie czegoś Od pewnego czasu świat sfiksował na punkcie zajmowania sobie każdej wolnej minuty. Serio się nudzisz czy może czujesz presję otoczenia, bo wszędzie w internecie każdy "coś" robi?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Serio się nudzę mam poczucie że robie same nieciekawe rzeczy, a życie ucieka. Fakt, może ma jakiś minimalny wpływ przekaz z internetów że ludzie mają takie "super życia" ale w głównej mierze ta chęć wypływa ode mnie.

Napisane przez Mojwa

Dla mnie praca 5x w tygodniu po 8h + 2-3x w tygodniu poświęcam godzinę na jakieś dodatkowe zajęcia to absolutny brak czasu. Wracam do domu, ogarnę się trochę, posiedzę na necie, czasem znajdę czas żeby w coś pograc, obejrzeć odcinek serialu, czy porobić parę zadań z jezyka. Nie wyobrażam sobie w tym ukladzie, że mam taki nadmiar czasu, że się nudzę. Zazdro.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wracam z pracy po 17 a kładę się ok 23. To jest ponad 5 godzin wolnego czasu każdego dnia (prawie) plus wolne weekendy. Nie nazwałabym tego absolutnym brakiem czasu.

[mariamalaria]

Napisane przez Mojwa

Dla mnie praca 5x w tygodniu po 8h + 2-3x w tygodniu poświęcam godzinę na jakieś dodatkowe zajęcia to absolutny brak czasu. Wracam do domu, ogarnę się trochę, posiedzę na necie, czasem znajdę czas żeby w coś pograc, obejrzeć odcinek serialu, czy porobić parę zadań z jezyka. Nie wyobrażam sobie w tym ukladzie, że mam taki nadmiar czasu, że się nudzę. Zazdro.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dla mnie też. W ogóle już 8 godzin pracy to za dużo. Ciężko mi 2 razy w tygodniu dotrzeć na basen przy 5-6 godzinach pracy. I stale mam za mało czasu. Czytam, gotuję, oglądam filmy w wolnym czasie.

[natash88]

Gdybym miała dużo wolnego czasu to: czytalabym ksiazki, prase opiniotworcza, sluchalabym i ogladala mase programow publicystycznych i dokumentow, bawilabym sie z kotami, spedzalabym wiecej czasu na wolontariacie w schronisku, uczylabym sie jezykow, spotykalabym sie ze znajomymi i razem robilibysmy fajne rzeczy, podrozowalabym, spacerowalabym, robilabym kursy, ktore mnie pasjonuja (i relaksuja jednoczesnie), nadal szkolilabym sie w gotowaniu (bo niedawno odkrylam, ze to frajda).

Teraz robie dokladnie wszystko wymienione tylko w niesatysfakcjonujacej mnie ilosci, ze wzgledu na ograniczony czas.

[mariamalaria]

Napisane przez coccinelle7

No właśnie, ciężko ocenić czy ci ludzie od "nie mam czasu" faktycznie go nie mają czy go marnują




Serio się nudzę mam poczucie że robie same nieciekawe rzeczy, a życie ucieka. Fakt, może ma jakiś minimalny wpływ przekaz z internetów że ludzie mają takie "super życia" ale w głównej mierze ta chęć wypływa ode mnie.



Wracam z pracy po 17 a kładę się ok 23. To jest ponad 5 godzin wolnego czasu każdego dnia (prawie) plus wolne weekendy. Nie nazwałabym tego absolutnym brakiem czasu.

Wg mnie to bardzo mało. Mnie mało od 15. W tym wolnym czasie wystarczy poczytać trochę i już mija.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez Mojwa

Dla mnie praca 5x w tygodniu po 8h + 2-3x w tygodniu poświęcam godzinę na jakieś dodatkowe zajęcia to absolutny brak czasu. Wracam do domu, ogarnę się trochę, posiedzę na necie, czasem znajdę czas żeby w coś pograc, obejrzeć odcinek serialu, czy porobić parę zadań z jezyka. Nie wyobrażam sobie w tym ukladzie, że mam taki nadmiar czasu, że się nudzę. Zazdro.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Skoro siedzisz na necie, czytasz i ogladasz serial to masz czas.
Dla mnie gadanie ze sie nie ma na nic czasu majac te 5 h dziennie plus po 30 h w weekend jest nieco dziwne.

Ja sie akurat nie nudze i mam co robix. Dni uciekaja jak szalone, no ale nie jest tak ze tylko pracuje po milion h dziennie i nic innego ze swoim zyciem nie robie.
Czasu moze nie jest duzo ale to nie znaczy ze nie ma go wcale.

Jak slysze od kolezanki ze gdzies nie idzie bo np. musi isc z mama na zakupy to mi sie smiac chce. Jak zapytasz czy beda caly dzien na tych zakupach to uslyszysz " a bo wiesz idziemy o 14, wrocimy o 18 i tak w sumie juz po sobocie"

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka

[jaksy]

Dla mnie 8h pracy pn-pt (plus dojazd, w sumie 10h) to też dużo. No ale ok, w wolnym czasie bym: czytała książki, oglądała filmy i seriale, wysprzątała całą chałupę, dokształcała się w zawodzie, uczyła języka, szyła ciuchy, robiła na drutach swetry, malowała i rysowała, chodziła na basen/jogę, gotowała super jedzenie, spotykała się ze znajomymi, robiła weekendowe wycieczki, a już całkiem z nudów pograła na kompie. To tak na szybko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Adrianna_8]

Ja lubię spędzać czas różnorodnie, więc więc zawsze jak mam więcej czasu wolnego to godzinka na serial, godzinka na książkę, godzinka na sprzątanie, godzinka na gotowanie, godzinka na zakupy i jestem zadowolona. Jakbym miała więcej czasu, to dorzuciłabym do tego malowanie, oglądanie tedexa, dokumentów i innych ambitnych rzeczy, na które na co dzień nie mam, poza czasem, ochoty, chodziłabym więcej do kina i do kawiarni (nawet sama) i na silownie/basen. A no i robiłabym przetwory, mrożonki itd.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 18:49 ---------- Poprzedni post napisano o 18:48 ----------

Ooo!!! Jakbym miała więcej czasu, to bym grała w simsy!!! Póki co to za duży zjadacz czasu dla mnie.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[mariamalaria]

No popatrz. A dla mnie każda gra jest stratą czasu. I głupotą jest go tak marnować.

[Mojwa]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;78558741]Skoro siedzisz na necie, czytasz i ogladasz serial to masz czas.
Dla mnie gadanie ze sie nie ma na nic czasu majac te 5 h dziennie plus po 30 h w weekend jest nieco dziwne.

Ja sie akurat nie nudze i mam co robix. Dni uciekaja jak szalone, no ale nie jest tak ze tylko pracuje po milion h dziennie i nic innego ze swoim zyciem nie robie.
Czasu moze nie jest duzo ale to nie znaczy ze nie ma go wcale.

Jak slysze od kolezanki ze gdzies nie idzie bo np. musi isc z mama na zakupy to mi sie smiac chce. Jak zapytasz czy beda caly dzien na tych zakupach to uslyszysz " a bo wiesz idziemy o 14, wrocimy o 18 i tak w sumie juz po sobocie"

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Tak, mam na to czas w weekendy zwykle, rzadko w tygodniu. W tygodniu czasem nie odpalam komputera bo mam ochotę się o 21 położyć do lozka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[irene adler]

Ja bym często chodziła po knajpach lubię jeść fajne rzeczy i spędzać czas na mieście. Szkoda, że nie macie znajomych, ale z TŻ przecież możecie razem chodzić.

No i więcej sportu (coś oprócz siłowni np. basen/joga). I książek. I gotowania (plus robienia przetworów i takich podstawowych rzeczy jak pasztety, pasty, które zazwyczaj kupię z braku czasu). Kino i teatr. W weekendy wyjazdy czy to po Polsce, czy krótkie wypady gdzieś po Europie.

I zwierzątko bym wzięła

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez Mojwa

Tak, mam na to czas w weekendy zwykle, rzadko w tygodniu. W tygodniu czasem nie odpalam komputera bo mam ochotę się o 21 położyć do lozka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No zmeczenie to inna sprawa. A jak sie jeszcze jest leniwym z natury to mozna pol zycia spedzic ogladajac seriale w lozku. Cos o tym wiem ;p

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka

[janiewracam]

Napisane przez cava

Na pewno chodziłabym na siłke minimum 3 x w tygodniu.
To jest minimum, które przy jako-tako ułożonym planie pozwala uzyskać jakiś efekt. Poniżej to jest takie chodzenie na siłownię dla chodzenia na siłownię. Równie dobrze można iść na zakupy i przytargać je "własnymi rencami" do domu.
Dla higieny kręgosłupa i ogólnej mobilności dołożyłabym ze 2-3 jednostki tygodniowo stretchingu/pilatesu.

Postarałabym się wykrzesać z siebie , np. na tej siłowni, więcej czasu i zaangażowania, żeby jednak powoli mieć więcej znajomych. Zajęcia zorganizowane proponuję, z czasem poznaje się inne babki i od słowa, do słowa, można przenieść znajomość poza klub.


Mnie dużo czasu zajmuje dziobanie na szydełku pledów. Jak wydziobię to rozdaję.
Bloga można prowadzić, nawet dla samej siebie bez zadęcia na manie miliona pięćset oglądaczy, taki mniej osobisty, może dość tematyczny "notatnik/album" bardziej.

Skąd taka opinia? Ja widzę, że nawet 15 min dziennie aktywności daje efekty.

Autorko, moim zdaniem twój problem polega na tym, że nie masz celu w życiu, czegoś do czego mogłabyś dążyć albo motywowało by cię to do działania. Nie warto jednak tego szukać na siłę i koniecznie zagospodarowywać sobie każą minutę.

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez coccinelle7

Jak w temacie.

Kilka słów o mnie i o tym skąd wziął się wątek: Mam 27 lat. Ostatnie parę lat poświęciłam na ogranięcie sfery zawodowej. Zaczęłam parę lat temu od mieszkania w wynajętym pokoju z zarobkami 1250 zł. Poświecałam całą swoją energię na rozwój zawodowy. W końcu małymi kroczkami doszłam do tego zarabiam znośnie, wynajęliśmy z TŻtem mieszkanie, troche poświęciliśmy na urządzenie się. I tak ostatnio jak odetchnęłam po tym czasie to sobie zdałam sprawę że się nudzę.
Wiem, że to musi brzmieć dziwnie, bo raczej od wszystkich wookoło słyszę "nie mam czasu". Ale ja właśnie mam i to sporo. Nie mamy dzieci, zwierząt ani żadnych obowiązków. Nie planujemy ślubu ani dzieci póki co. Ja pracuje 8 godzin, ide 2 razu w tygodniu na siłownie, czytam książki, przeglądam internet. I to tyle! Jesteśmy raczej z tych trochę nudnych, niekreatywnych ludzi , i mimo że mamy chęci to ciężko nam sobie znaleźć jakieś ciekawe zajęcie "popracowe".
Dodatkowo nie mam znajomych w tym mieście oprócz Tż i jednej koleżanki i ciężko mi zawierać nowe znajomości.

Dlatego pomyślałam, że wasze wypowiedzi mnie nieco zainspirują. Co robicie w wolnym czasie albo co byście robiły gdyby było go jeszcze więcej? Jakieś ciekawe sporty? Kursy? Wyjazdy? Nauczenie się czegoś? Urządzenie mieszkania? Język?

Dzięki za pomysły

Hehe, jakbym o sobie czytała.
Po tym etapie o którym piszesz pojawiło się 2 dzieci, wiec kilka lat znów miałam zajętych. Teraz podrosły i mam czas.
W wolnym czasie mam drugą pracę i nadal mam czas.
I też doszłam do wniosku, że przez zbyt wiele lat "nie mam na nic czasu" nie mam pomysłu co mogłabym robić, jakie są rozrywki dla dorosłych.
I nagle się zorientowałam że nie mam znajomych. Na razie kminie gdzie ich poznać.
Ja akurat mam kilka niszowych hobby, ale akurat mój mąż ich nie podziela i jak znajdę sobie znajomych którzy też się tym pasjonują, to on będzie sie czuł jak 5 kolo u wozu.

Na razie zajmuje się gruntownym sprzątaniem domu, łącznie z piwnica i spedzaniem czasu z samotna ciotka.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Ja bym spała Pracowałam po 8h + 2h dojazdów i jedyne o czym marzyłam to spanie a tu jeszcze pranie, gotowanie, zakupy spożywcze, umycie garów, odkurzenie, starcie kurzy, nakarmienie psa, wykąpanie się, przygotowanie jedzenia do pracy... bla bla bla
Dołączam się do tych, dla których 8h pracy to za dużo

[visionAM]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;78564456]Ja bym spała Pracowałam po 8h + 2h dojazdów i jedyne o czym marzyłam to spanie a tu jeszcze pranie, gotowanie, zakupy spożywcze, umycie garów, odkurzenie, starcie kurzy, nakarmienie psa, wykąpanie się, przygotowanie jedzenia do pracy... bla bla bla
Dołączam się do tych, dla których 8h pracy to za dużo [/QUOTE]Mam dokładnie tak samo. Pracuje 9-17, ale 8-18 nie ma mnie w domu. Rano nie jestem w stanie zrobić niczego więcej poza zebraniem się i ewentualnie nastawieniem prania z opcją, że będzie gotowe po 18, jak już wrócę do domu i będę mogła je od razu wywiesić. Po powrocie z pracy zanim się coś ugotuje do jedzenia i zje to już praktycznie trzeba kłaść się spać. Bardzo lubię czytać książki, więc staram się wygospodarować godzinę dziennie przed snem. Do tego jakiś serial albo ogarnięcie mieszkania i dzień się kończy.

Kiedyś chodziłam przez pół roku trzy razy w tygodniu na siłownię po pracy i szczerze mówiąc byłam wtedy człowiekiem zombie. Chodziłam też na angielski dwa razy w tygodniu też od razu po pracy i nie byłam w stanie więcej się uczyć w domu, jedynie w weekend. Obecnie mam pracę umysłową wymagającą wielu analiz, liczenia, kombinowania i szczerze mówiąc jak już wracam do domu to mam ochotę się jedynie odmóżdżyć czymś niewymagającym. I w sumie nie przeszkadza mi to, że nie robię niczego ambitnego Nie mam ciśnienia, lubię czasem leniuchować. Najbardziej aktywna jestem w weekendy, zwłaszcza w lecie. Często gdzieś wychodzimy, jeździmy za miasto, spotykamy się ze znajomymi. Nie mam żadnego super hobby ani ciekawych zainteresowań, ale nie czuję się z tym źle

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mojwa]

Ja chodziłam na angielski raz w tygodniu i w połowie kursu miałam dosyć, bo miałam zawalone już 4 dni z 5 w tygodniu roboczym.
Teraz mam 3 i to też przerabane, nie wiem jak komuś to może pasować - choćby teraz, dostałam wyniki badań, muszę iść do lekarza po recepte, prosta rzecz... I kombinuje jakby ta receptę załatwić bo nie mam kiedy iść do tego lekarza. A wcale nie mam przecież nie wiadomo ile zajec, 3x w tygodniu po godzinie. Jeszcze smialam się z kimś umówić i nie mam żadnego dnia w środku tygodnia żeby zrobić cokolwiek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[jaksy]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;78564456]Ja bym spała Pracowałam po 8h + 2h dojazdów i jedyne o czym marzyłam to spanie a tu jeszcze pranie, gotowanie, zakupy spożywcze, umycie garów, odkurzenie, starcie kurzy, nakarmienie psa, wykąpanie się, przygotowanie jedzenia do pracy... bla bla bla
Dołączam się do tych, dla których 8h pracy to za dużo [/QUOTE]

Ja też mam tak samo. Teraz jeszcze jak tak szybko robi się ciemno, to prawdziwy dramat dla mnie Pracuję umysłowo (projektowo), jestem w domu 17-18, zjem coś, obejrzę jakiś film/serial i czas się szykować do spania (a krócej niż 8h spać nie mogę, bo jestem nieprzytomna cały dzień), pobudka 6-7. Odpoczywam dopiero w weekendy. Chciałabym teraz najbardziej zapisać się na lekcje języka, tylko gdzie to upchnąć i być jeszcze na tych zajęciach przytomnym :/
No i szczerze mówiąc jak zobaczyłam tytuł wątku, to moją myślą na pewno nie było to, że autorka pracuje na cały etat

[Rena]

Imprezy, znajdz sobie dodatkowa prace, stowarzyszenia, wolontariat, filharmonia, lyzwy w zimie, rolki w lecie, koncerty i spektakle z afiszow na miescie. Spacery.

[chacaos]

Gdybym miała więcej czasu, mogłabym częściej chodzić na siłownię, mieć fajniejszy plan na studiach, więcej weekendowych wyjazdów i porządnie się wysypiać. Ale wyjąwszy te cztery rzeczy, moim problemem nie jest brak czasu, tylko brak energii. Czasem (choć rzadko) nawet po długim dniu na uczelni i w robocie wręcz mnie nosi, żeby coś jeszcze zrobić, a czasem po dwóch wykładach albo w wolny dzień czuję się, jakbym miała przemielony mózg i nie mam siły na nic poza leżeniem w łóżku. Nie aspiruję do bycia robotem, który nigdy w niczym nie nawala, ale dużo bym dała za więcej siły na wieczorne wyjścia, czytanie książek, naukę języków czy głupi spacer - niby to robię, ale chciałabym częściej i dłużej.

[201803071148]

Napisane przez coccinelle7

Wracam z pracy po 17 a kładę się ok 23. To jest ponad 5 godzin wolnego czasu każdego dnia (prawie) plus wolne weekendy. Nie nazwałabym tego absolutnym brakiem czasu.

Plus zakupy, zrobic cos do jedzenia i posprzatanie (chociazby umycie naczyn) to tez juz jakos ucieka ten czas.

Jak mam wiecej czasu to czytam ksiazki. Ale takie, z ktorych moge cos wyniesc. Takie, ktore mnie czegos naucza.
Przy okazji rozwijam sie w kuchni (odkrylam talent kulinarny do zrobienia cos z niczego)
Czasem jakies diy - najczesciej przed swietami, robie ozdoby na choinke.

Do tego mam kota, ktory jest bardzo wymagajacy, bo caly czas chce sie bawic i nigdy nie ma dość

Wysłano z ☎

[bernikula]

Ja mam wrażenie, że i tak cały czas coś robię, gdzieś jeżdżę, chodzę. Nawet jak leżę/siedzę i czytam to przecież coś robię A jeżeli miałabym jeszcze trochę więcej czasu to na pewno uczyłabym się hiszpańskiego, co zresztą mam w planach.