Spadek częstotliwości zbliżeń

[860lacov]

Jestem z kobietą trochę ponad pół roku.
Na początku do seksu dochodziło raczej często.
W zasadzie conajmniej raz dziennie.
Po około miesiącu czy dwóch a powodów zdrowotnych (Jej) była chwila przerwy, którą trudno było wytrzymać. Ja kelilem się do niej i vice versa.
W ciągu tego czasu były między nami pewne zgrzyty, a że ja biorę wszystko do siebie to potrafię mocno się zestresować. Przez stres opadł że 4 razy. Ostatnio ze 2-3 miesiące temu. Pogadaliśmy. Dla niej problem nie istnieje. Ja chcąc się nieco wybielić powiedzislem o powodzie. W każdym razie mniej więcej id tego czasu (choć mocno mi się już daty rozmywają) mam wrażenie, że dość znacznie spadła ilość stosunków. Mowa głównie o weekendach.
Reszta jest bez zmian. Kiedy się kochamy jest świetnie.
Jakiś czas temu zapytałem skąd mniejsza ilość. Zdenerwowała się, stwierdziła, że jest wszystko ok i tak samo jak było.
Niedawno zapytałem znów. Stwierdziła, że nic się nie zmieniło, że coś mi się wydaje.
Problem w tym, że wcześniej kochałliśmy się bez względu na godzinę. Teraz odpływa o 22.
Już po samej ilości prezerwatyw widać, że używamy ich mniej.

Mam bardzo małe doświadczenie. Zakładałem, że po pewnym czasie trochę się pozmienia między nami, ale nie wiem czy te 4 miesiące to już czas. Zmiana wydaje mi się dość gwałtowna.
Z przyczyn technicznych wykluczam udział osoby trzeciej.
Potrzebuję pomocy, a może bardziej instrukcji. Nie chcę szukać problemu na siłę.
Z doświadczenia wiem, że długo mogę seksu nie uprawiać. Bardziej martwi mnie powód, a nie skutek.

[sorrisotriste]

Skoro 'odplywa po 22' to nie pomyślałeś, że może być po prostu czymś zmęczona?

[860lacov]

Napisane przez sorrisotriste

Skoro 'odplywa po 22' to nie pomyślałeś, że może być po prostu czymś zmęczona?

Być może.
Nie cisnę, nie męczę Jej o to.
Zapytałem 2 razy.
Jak jest zmęczona to może powiedzieć z resztą.
Wcześniej nie była. Nawet byłem w lekkim szoku bo wydolność mam bardzo dobrą i jestem prawie nie do zdarcia, a Ona potrafiła mnie dobrze wymęczyć


Dodam może, że wcześniej wyglądało to tak, że czy byliśmy w kuchni czy w łazience to wystarczyło, że Ona dotknęła mnie lub ja Jej i to wystarczyło.

[Olusiaa_]

samo życie!

człowiek nie jest maszyną, zawsze zwartą i gotową na seks, kazdy ma jakies problemy dnia codziennego, jest zmeczony, spiacy,ma zly dzień itp

poza tym pierwsze zauroczenie mija, to i już nie jesteś dla niej aż taką atrakcją.

chyba nie sądzisz, że ZAWSZE będziecie uprawiać seks codziennie? :P

---------- Dopisano o 12:22 ---------- Poprzedni post napisano o 12:20 ----------

Napisane przez 860lacov

Dodam może, że wcześniej wyglądało to tak, że czy byliśmy w kuchni czy w łazience to wystarczyło, że Ona dotknęła mnie lub ja Jej i to wystarczyło.

no niestety, to mija z czasem, norma

[860lacov]

Napisane przez Olusiaa_

samo życie!

człowiek nie jest maszyną, zawsze zwartą i gotową na seks, kazdy ma jakies problemy dnia codziennego, jest zmeczony, spiacy,ma zly dzień itp

poza tym pierwsze zauroczenie mija, to i już nie jesteś dla niej aż taką atrakcją.

chyba nie sądzisz, że ZAWSZE będziecie uprawiać seks codziennie? :P

---------- Dopisano o 12:22 ---------- Poprzedni post napisano o 12:20 ----------


no niestety, to mija z czasem, norma

Czy 3-4 miesiące jest normą?

Dochodzą do tego pewne męczące kwestie.
W ciągu dnia miłe słowa. Czasem nie miłe, a "niegrzeczne". Chodzę napalony cały dzień, a wieczorem 21:30 i do łóżka spać.

No i stwierdzenie "przecież wszystko jest tak samo" trochę zwodnicze.

[Olusiaa_]

Napisane przez 860lacov

Czy 3-4 miesiące jest normą?

wiesz, to wszystko zależy od temperamentu i charakterów

a jak wygląda was dzień, pracujecie, uczycie się... ?

[860lacov]

Napisane przez Olusiaa_

wiesz, to wszystko zależy od temperamentu i charakterów

a jak wygląda was dzień, pracujecie, uczycie się... ?

Pracujemy
Ja dodatkowo studiuję zaocznie.
Ona jest ode mnie starsza o 10 lat


Ja jako tako myślę
Od początku zakładałem, że wiecznie tak nie będzie.
Gdyby następowało to stopniowo to pewnie bym się za wiele nad tym nie zastanawiał.
W moim odczuciu zmiana nastąpiła od razu.
To się zacząłem zastanawiać czy zmęczona czy już się jej nie chce. Czy może mnie się Jej nie chce.
A jak chciałem pogadać to wyszło, że tylko mi się wydaje

[I am Rock]

Co prawda już słabo pamiętam, jak byłam młoda, ale po okresach seksu dzień w dzień, miałam przesyt. Jak masz możliwość uprawiać seks 2 razy w tygodniu, to czekasz i się ekscytujesz. Jak masz seks na wyciągnięcie ręki, to ci powszednieje. Chęć jest mniejsza.
Ja ci powiem, że jak pojechałam z facetem na urlop do leśnej głuszy, gdzie tylko my, przyroda i seks, to ten seks w końcu zaczął mi uszami wychodzić. A to ja byłam tą z większymi potrzebami.

[860lacov]

Napisane przez I am Rock

Co prawda już słabo pamiętam, jak byłam młoda, ale po okresach seksu dzień w dzień, miałam przesyt. Jak masz możliwość uprawiać seks 2 razy w tygodniu, to czekasz i się ekscytujesz. Jak masz seks na wyciągnięcie ręki, to ci powszednieje. Chęć jest mniejsza.
Ja ci powiem, że jak pojechałam z facetem na urlop do leśnej głuszy, gdzie tylko my, przyroda i seks, to ten seks w końcu zaczął mi uszami wychodzić. A to ja byłam tą z większymi potrzebami.

I tak próbuję so tego podejść
Wali jednak w głowę fakt, że z dnia na dzień z seksu, który był moim zdaniem dosyć często przedstawiło się na relatywnie rzadko.

[Mojwa]

To ile razy w tygodniu teraz ten seks uprawiacie?

[e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57]

Myślę, że Cię to męczy, bo ona powiedziała, że dla niej nic się nie zmieniło, a Ty tę zmianę jednak odczuwasz. I teraz myślisz, dlaczego (?) Możesz odpuścić, albo drążyć temat, tylko jak ona naprawdę nie widzi, że się coś zmieniło to będziesz taki "męczy tyłek"
Wiadomo, że na początku jest tego więcej. Potem się to trochę stabilizuje. Praca, zmęczenie, zły dzień, złe samopoczucie itd. - jesteśmy tylko ludźmi. Też mam spore potrzeby, ale raz na jakiś czas mi się po prostu nie chce, czasem to trwa krócej, czasem dłużej. U nas wystarczy prosty komunikat. Działa to w obie strony i nikt nie robi problemów, ani nie dorabia do tego ideologii. Najprostsza droga.

[860lacov]

Napisane przez Mojwa

To ile razy w tygodniu teraz ten seks uprawiacie?

2-3 I raczej tylko w weekend.
Wcześniej prócz weekendów w zasadzie codziennie. Czasami też rano. Zdarzały. Się przez to spóźnienia do pracy

[I am Rock]

Moim zdaniem to normalna częstotliwość.

[Mojwa]

Moim zdaniem tez. I po pierwszym etapie już człowiek nie chce się do pracy przez seks spóźnia albo siedzieć w niej jak zombie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[860lacov]

No dobra. Dzięki. Chyba mogę z tym żyć.
Na koniec pytanie bonus.

Czy Wy tj. kobiety często robicie cis takiego :
Mam na Ciebie wielką ochotę. (I kilka podobnych tekstów)
Po czym stwierdzacie, że najpierw spacer z psem. Później już w łóżku rozmowa I rzeczach o których rozmawiać można kiedykolwiek. Łyk herbaty i przejście do rzeczy.

Coś takiego często zdarza się u nas.
Denerwuje mnie to bo skoro ochota jest wielka to skąd pomysł żeby coś robić przed?

[sorrisotriste]

Jak dla mnie spacer z psem przed to przejaw odpowiedzialności za, jak by nie było, żywą istotę którą sprowadziliście do domu i wypadałoby o nią zadbać. Skoro jest przyzwyczajony do spacerów o określonej godzinie i ta godzina jest teraz, to też chyba lepiej wyjść z nim, niż żeby zaraz się upominał o spacer. Gorzej gdyby to była wymówka żeby w ogóle uniknąć seksu

[Mojwa]

Napisane przez 860lacov

No dobra. Dzięki. Chyba mogę z tym żyć.
Na koniec pytanie bonus.

Czy Wy tj. kobiety często robicie cis takiego :
Mam na Ciebie wielką ochotę. (I kilka podobnych tekstów)
Po czym stwierdzacie, że najpierw spacer z psem. Później już w łóżku rozmowa I rzeczach o których rozmawiać można kiedykolwiek. Łyk herbaty i przejście do rzeczy.

Coś takiego często zdarza się u nas.
Denerwuje mnie to bo skoro ochota jest wielka to skąd pomysł żeby coś robić przed?

Bo mi by się już nie chciało po wstawać i wychodzić z psem. Czy w moim przypadku - sprzątać kuwety.

[860lacov]

Pies to przykład. Akurat zrozumiałe, że trzeba ogarnąć.
Chodzi mi o to, że jak ja czuję, że mógłbym Ją zjeść to chcę to zrobić.


Musiałem niedługo później wyjść z domu więc powiedziałem, że muszę się zbierać.
Ona załamana bo miała wielką ochotę i czuje się tak jakby ktoś dał Jej ciastko i później zabrał. Bo miała na mnie wielką ochotę.
To przy okazji wspomniałem, że ja choćby w tym tygodniu czułem się tak że 3 razy kiedy przez cały dzień były znaki i słowa, że będzie wieczorem coś przyjemnego, a później było spanie.

I teraz Ona myśli, że się mi nie podoba, a ja jestem na uczelni wkur... y
Przed wyjściem z domu wyjaśniliśmy sobie niby wszystko, ale że mnie stres nie zachodzi za szybko, a Ona też siedzi w domu załamana.

[I am Rock]

Jak mówię swojemu mężczyźnie w środku dnia, że mam ma niego chęć, to mam tę chęć w tym konkretnym momencie. Nie po iluś tam godzinach, kiedy ta potrzeba rozejdzie mi się po kościach. No, niestety. To tak, jakbyś chciał utrzymać wzwód przez pół dnia. Przecież nie utrzymasz.

[860lacov]

Napisane przez I am Rock

Jak mówię swojemu mężczyźnie w środku dnia, że mam ma niego chęć, to mam tę chęć w tym konkretnym momencie. Nie po iluś tam godzinach, kiedy ta potrzeba rozejdzie mi się po kościach. No, niestety. To tak, jakbyś chciał utrzymać wzwód przez pół dnia. Przecież nie utrzymasz.

I tu jest pies pogrzebany. Ja mam chęć praktycznie cały czas. Nie chodzę napalony i że wzwodem, ale chęć jest. Kiedy Ona mnie dotknie to pojawia się wzwód. Kiedy usłyszę rano, że ma na mnie ochotę to moja ochota rośnie i utrzymuje się na tym poziomie cały czas. Spada tylko jak muszę się na czymś bardzo koc mocno skupić lub gdy np jestem na siłowni. Chociaż nie nazwałbym tego spadkiem ochoty, a raczej koniecznością myślenia o czymś innym.
Tak czy inaczej dzięki. Potrzebna mi był punkt widzenia kobiety.

[annabelka]

Napisane przez I am Rock

Jak mówię swojemu mężczyźnie w środku dnia, że mam ma niego chęć, to mam tę chęć w tym konkretnym momencie. Nie po iluś tam godzinach, kiedy ta potrzeba rozejdzie mi się po kościach. No, niestety. To tak, jakbyś chciał utrzymać wzwód przez pół dnia. Przecież nie utrzymasz.

zgadzam się

[Floydka]

Napisane przez I am Rock

Jak mówię swojemu mężczyźnie w środku dnia, że mam ma niego chęć, to mam tę chęć w tym konkretnym momencie. Nie po iluś tam godzinach, kiedy ta potrzeba rozejdzie mi się po kościach. No, niestety. To tak, jakbyś chciał utrzymać wzwód przez pół dnia. Przecież nie utrzymasz.

Też podpisuję się pod tym.


Może mówi Ci, że ma ochotę, żeby nie było kłótni, po prostu. Ty się nakręcisz, a jej wielka chęć nagle mija, bo pies. Przecież wiadomo, że to istota żywa, która ma potrzeby, ale nie można tego załatwić za 15 minut, już po wszystkim?

Nie wkradła się do waszego życia łóżkowego jakaś monotonia? Może ona czuje się znudzona samym aktem, nie urozmaicacie nic, nie próbujecie nowych pozycji, nowych miejsc, scenerii?

Wiadomo, że pierwsze wrażenie "wow" kiedyś minie, bo po kilku latach z tą samą osobą, wiemy już jak wygląda w seksownej bieliźnie, nago, przy garach czy w wannie. Ale moim zdaniem zafascynowanie, jeśli jest prawdziwe i faktycznie na zawsze - nie minie. Chyba, że facet przestanie o siebie dbać, zacznie robić coś, co drugą stronę odpycha, etc. Jest wieeeele opcji.

[860lacov]

Jesteśmy ze sobą dość krótko (trochę ponad pół roku). Mam nadzieję, że na monotonię jeszcze za wcześnie
Jeśli już rozmawiamy o tym jak jest to zawsze, ale to zawsze jest conajmniej dobrze.
Z miejscami bywa różnie. Nie zawsze są możliwości na szaleństwo, ale nie zawsze jest to łóżko w sypialni. Pozycji próbujemy różnych.
Zakładam, że wszystko jest ok, ale miałem nadzieję, że się tu upewnię. Coś tego rodzaju otrzymałem
Jeśli coś jest dla mnie nie do końca jasne to niestety trochę mnie to stresuje.

Ja np mam tak, że nawet jak fizycznie czuję się wykończony to psychicznie mam chęć. Powoduje to pewne problemy bo sama głowa nie wystarczy mi do uruchomienia ciała. A nawet jak uruchomi to i tak wszystko potrafi opaść.
I nawet jesli dwa czy trzy dni pod rząd seks był super (a dla mnie zawsze jest) to taka wpadka rozkłada mnie całkowicie.

[I am Rock]

Człowiek, to nie seks-maszyna. Gorsze dni się zdarzają. Kobietom też. Bywa, że chociażby mój mąż stanął na głowie i padł z wyczerpania, to nie jestem w stanie dojść. Jakby zmysły były w uśpieniu. To sporadyczne przypadki, ale jednak się zdarzają, niestety.

[PoPoo]

O matko.... to zawsze trzeba się kochac ze soba dokladnie taka samą ilosc razy na tydzien, bo inaczej jest źle i trzeba sobie robić pretensje?

Przemawia przez ten wątek kompletny brak doświadczenia.
Ja bym ześwirowała z takim facetem co wylicza "czestotliwosc zbliżeń" i jak nie wyrobimy normy to pretensja

Wyluzuj

To, że opada moze byc tez znakiem że robicie to za często (bo domyslam sie ze z racji malego doswiadczenia kazdy twoj orgazm jest z wytryskiem..)

[860lacov]

Napisane przez PoPoo

O matko.... to zawsze trzeba się kochac ze soba dokladnie taka samą ilosc razy na tydzien, bo inaczej jest źle i trzeba sobie robić pretensje?

Przemawia przez ten wątek kompletny brak doświadczenia.
Ja bym ześwirowała z takim facetem co wylicza "czestotliwosc zbliżeń" i jak nie wyrobimy normy to pretensja

Wyluzuj

To, że opada moze byc tez znakiem że robicie to za często (bo domyslam sie ze z racji malego doswiadczenia kazdy twoj orgazm jest z wytryskiem..)

Do braku doświadczenia się przyznaję. Dlatego odezwałem się tutaj zamiast dążyć temat z nią.
Umówiliśmy się, że jak coś nas będzie niepokoić to będziemy o tym gadać żeby później nie było jakichś kwasów czy nieporozunien.

I nie chodzi tu o liczenie.
Wyobraź sobie, że jesteś z facetem od 1 stycznia.
Kochacie się bardzo często. Załóżmy dla uproszczenia, że raz dziennie 7 dni w tygodniu. Nie możecie się od siebie oderwać nawet jak masz okres.
Przychodzi 1 marca czy też kwietnia i On z dnia na dzień nie uprawia z Tobą seksu 7 dni w tygodniu tylko 2.
I nie mówimy tu o zmianie, w której w jednym tyofniu jest 0 w drugim 4, a w trzecim 5. Tak jakby zniknęła spontaniczność i emocje.
Nie chodzi spać o 1 w nocy tylko o 22 lub wcześniej.
Mowisz mu, że zauważyłaś, że kocha się z Tobą 3x rzadziej I pytasz czy wszystko jest ok.
W odpowiedzi słyszysz, że przecież nic się nie zmieniło.

No to jak dla mnie albo kłamie Ci w twarz albo żyje w jakimś innym świecie.

[PoPoo]

A interesujesz sie jakkolwiek jej życiem?
Pytasz co u niej, troszczysz sie o nią? Zrobisz obiad/masaż jak jest zmęczona??

Czy obchodzi Cie tylko to, że Ci nie dała tyle razy ile trzeba?

To jest zupełnie normalne, że jest rożna liczba.... z reszta nikt tego nie wylicza tak skrupulatnie jak Ty...

Zwariowałabym jakby facet na mnie wywierał taką presje i raczej by mnie to zniechęciło a nie odwrotnie

Może ona potzebuje czegoś wieceJ. Może szybki 5 minutowy seksik przed spaniem przestal jej wystarczać, i chce zebys sie bardziej postarał..

Całą otoczka, romantyzm, bliskosc intymnosc, wyrafinowane pieszczoty jest dla wiekszosci kobiet kluczowa..

[I am Rock]

Ja własnemu chłopu musiałam przetłumaczyć, że nie potrzebuję 2 razy pod rząd.

Liczy się jakość, nie ilość.

[PoPoo]

Napisane przez I am Rock

Ja własnemu chłopu musiałam przetłumaczyć, że nie potrzebuję 2 razy pod rząd.

Liczy się jakość, nie ilość.

To fajnie masz, ze po razie jesteś spokojna
ja mam wielkie potrzeby, a facet jak to facet raz i po sprawie
Potem jeszcze kilka razy musi mnie zadowalac w inny sposób

[860lacov]

Napisane przez PoPoo

A interesujesz sie jakkolwiek jej życiem?
Pytasz co u niej, troszczysz sie o nią? Zrobisz obiad/masaż jak jest zmęczona??

Czy obchodzi Cie tylko to, że Ci nie dała tyle razy ile trzeba?

To jest zupełnie normalne, że jest rożna liczba.... z reszta nikt tego nie wylicza tak skrupulatnie jak Ty...

Zwariowałabym jakby facet na mnie wywierał taką presje i raczej by mnie to zniechęciło a nie odwrotnie

Może ona potzebuje czegoś wieceJ. Może szybki 5 minutowy seksik przed spaniem przestal jej wystarczać, i chce zebys sie bardziej postarał..

Całą otoczka, romantyzm, bliskosc intymnosc, wyrafinowane pieszczoty jest dla wiekszosci kobiet kluczowa..

Pytam, robię obiad i z przyjemnością masuję od stóp do czubka głowy.
Sprzątam i robię zakupy.
Ćwiczę, nie piję prawie wcale alkoholu. Nie oglądam meczy.
Lubi świece więc nigdy ich nie brakowało. Lubi wino więc jeśli ma ochotę to je z nią piję.
Czas nie jest problemem bo zazwyczaj (choć nie zawsze) trudno jest mi dojść szybko.


Ja mogę żyć bez seksu. Mam już to przetrenowane. Kilka lat celibatu.
I nie liczę skrupulatnie tylko staram się tutaj pisać dość konkretnie.