Zły człowiek

[tomatini]

Jestem uzależniony od masturbacji oraz porno. Trwa to już długo, bo jakieś 10 lat. Rozwalone studia (musiałem się ponownie rekrutować), rozwalone życie. Nic mi się nie chce, nie mam do niczego prawie motywacji. Co więcej, w głowie siedzi poczucie zmarnowanych lat oraz szans. Pomimo tego, jakoś udało mi się ogarnąć sensowną pracę.

Mam dziewczynę. Jesteśmy razem 2 lata. Naszym głównym problemem chyba jest sfera seksualna a raczej jej brak. Nie uprawialiśmy przez pewien czas seksu (raz 8, raz 6 miesięcy). Wtedy też przeprowadziłem się do nowego pokoju i mój nałóg dał o sobie znać. Chyba wzięło mnie jeszcze bardziej, bo byłem sam, nikt mi nie przeszkadzał. Robiłem to całe dnie oraz noce, bo jeszcze wtedy nie pracowałem. Na początku marca, po wielu próbach zasygnalizowania problemu, postanowiłem napisać list do mojej dziewczyny, że dalej tak być nie może. Napisałem go, bo jak między Nami w łóżku coś było, to jakoś problem porno się zmniejszał. Jej odpowiedź była następująca - nadal jej się podobam, jednak nie wie sama co z Nią się stało, będzie szukać rozwiązania.

Od tamtego czasu postanowiłem, że koniecznie muszę przestać się masturbować, bo to niszczy moje życie. Wytrzymałem prawie miesiąc, jednak pewnej nocy po przyjściu z pracy odinstalowałem sobie wszelkie blokady na komputer i spędziłem kolejną, całą noc na tym co zawsze. Nie wiem co mną kierowało, po co to zrobiłem, chyba to po, żeby sobie tak obrzydzić nałóg i od tego momentu zacząć normalnie żyć. Byłem tak zły i zdenerwowany na siebie, że wyszukałem jak najszybciej numer do jakiejś prostytutki i tam poszedłem.

Nie odbyliśmy stosunku, bo jak już tam byłem to dostałem jakichś spazmów rozpaczy i depresji, ale byłem. Byłem tam mając dziewczynę. Po tym wydarzeniu miałem tak ogromne wyrzuty sumienia, że chciałem ze sobą skończyć. Trafiłem finalnie na oddział psychiatrii, dostałem leki oraz opiekę specjalistów. Od tego momentu uczestniczę w spotkaniach AS.

I tutaj zaczyna się moje pytanie. Zdaję sobie sprawę, że moja dziewczyna (wie o wszystkim, kiedyś jej wspominałem, że w LO miałem ogromny problem z porno i masturbacją) już do mnie nic nie poczuje. Z doświadczeń wszystkich ludzi zaangażowanych w odwyk od porno i masturbacji wynika, że czasami potrzeba nawet 2 lat. Nie chciałbym jej blokować na te 2 lata.

Nie wiem właśnie co zrobić, czy zerwać z Nią znajomość dla jej dobra? Sam jestem w dziwnym stanie, bo cały czas mam nadzieję, że będziemy razem, że wszystko się ułoży. Ale teraz już wiem, że życie taką nadzieją jest straszne. Jest zdecydowanie gorsze od prostego tak czy nie. Ona zadeklarowała się, że sama mnie z tym nie zostawi. Jest dla mnie dobra oraz wyrozumiała. Ale jak już pisałem, nie wiem czy ona mnie jeszcze pokocha. Co więcej, przed tym co się stało mieliśmy problem w sferze seksualnej. Poza tym, super para, każdy tak twierdził.

Finalnie, moje pytanie jest proste. Co byś zrobił/a na moim miejscu? Szczera i prosta rozmowa o tym, żeby się określiła czy widzi przed Nami przyszłość?

Dzięki,

Tak wiem, jestem złym człowiekiem.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Ja bym jej nie porzucala bo na sile przecież jej nie trzymasz to jej suwerenna decyzja ze chce z Tobą być
Podejrzewam ze prawdopodonie sama cie porzuci dwa lata to kawał czasu pewnie jej się znudzi rola ratownika przez ten czas

[mirabelka3690]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;84407121]Ja bym jej nie porzucala bo na sile przecież jej nie trzymasz to jej suwerenna decyzja ze chce z Tobą być
Podejrzewam ze prawdopodonie sama cie porzuci dwa lata to kawał czasu pewnie jej się znudzi rola ratownika przez ten czas[/QUOTE]

Okrutne lecz zgadzam się

[Katia525]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;84407121]Ja bym jej nie porzucala bo na sile przecież jej nie trzymasz to jej suwerenna decyzja ze chce z Tobą być
Podejrzewam ze prawdopodonie sama cie porzuci dwa lata to kawał czasu pewnie jej się znudzi rola ratownika przez ten czas[/QUOTE]

Zgadzam sie. Dodatkowo chcesz byc w zwiazku, gdzie seks jest pare razy na pol roku?

[Agataa_S]

Decyzje czy chce byc z Tobą zostaw jej. Ma prawo zadecydowac czego chce.

[White_Dove]

A jak się trąbi że porno niszczy zwiazki to każdy zlewa. Nie masz silnej woli.

[asperabl]

Pewnie jest wspoluzalezniona, lepiej odejdź i daj dziewczynie żyć normalnie

[Katia525]

Napisane przez White_Dove

A jak się trąbi że porno niszczy zwiazki to każdy zlewa. Nie masz silnej woli.

A jak sie trabi, ze telefon/ komputer niszczy zycie realne i relacje to kazdy zlewa, a wlasnie do nas z niego piszesz. Wszystko co w nadmiarze szkodzi, w normalnych ilosciach i z rozwaga, nie.

[snemo]

Jestem uzależniony od masturbacji oraz porno. Trwa to już długo, bo jakieś 10 lat. Rozwalone studia (musiałem się ponownie rekrutować), rozwalone życie.

Między uzależnieniem, a nieuzależnieniem jest cienka granica. Na I roku studiów wydawało mi się, że wszystkiemu winna jest masturbacja. Z tego co piszesz dalej nie jesteś.... a może jesteś... jednak jesteś. https://www.facetemjestem.pl/uzalezn...ne-i-leczenie/

Nic mi się nie chce, nie mam do niczego prawie motywacji. Co więcej, w głowie siedzi poczucie zmarnowanych lat oraz szans. Pomimo tego, jakoś udało mi się ogarnąć sensowną pracę.

Masz bardzo niskie poczucie własnej wartości, prawdopodnie rodzice Cię nie nauczyli.

Mam dziewczynę. Jesteśmy razem 2 lata. Naszym głównym problemem chyba jest sfera seksualna a raczej jej brak. Nie uprawialiśmy przez pewien czas seksu (raz 8, raz 6 miesięcy). Wtedy też przeprowadziłem się do nowego pokoju i mój nałóg dał o sobie znać. Chyba wzięło mnie jeszcze bardziej, bo byłem sam, nikt mi nie przeszkadzał. Robiłem to całe dnie oraz noce, bo jeszcze wtedy nie pracowałem. Na początku marca, po wielu próbach zasygnalizowania problemu, postanowiłem napisać list do mojej dziewczyny, że dalej tak być nie może. Napisałem go, bo jak między Nami w łóżku coś było, to jakoś problem porno się zmniejszał. Jej odpowiedź była następująca - nadal jej się podobam, jednak nie wie sama co z Nią się stało, będzie szukać rozwiązania.

Tak jak sam sobie napisałeś, jakbyś miał jakiś cel (pracę), to byś☠go realizował, a tak się staczałeś coraz bardziej w dół. I jak nie uprawiałeś seksu z dziewczyną, mogłeś czuć ogromną frustrację! I to nie pomagało.

Od tamtego czasu postanowiłem, że koniecznie muszę przestać się masturbować, bo to niszczy moje życie. Wytrzymałem prawie miesiąc, jednak pewnej nocy po przyjściu z pracy odinstalowałem sobie wszelkie blokady na komputer i spędziłem kolejną, całą noc na tym co zawsze. Nie wiem co mną kierowało, po co to zrobiłem, chyba to po, żeby sobie tak obrzydzić nałóg i od tego momentu zacząć normalnie żyć. Byłem tak zły i zdenerwowany na siebie, że wyszukałem jak najszybciej numer do jakiejś prostytutki i tam poszedłem.

Mało ludzi jest w stanie... to się nazywa "go cold turkey". Jeśli sobie coś odmawiasz usilnie, uderzy Cię niesamowitą siłą później. I byłeś sfrustrowany brakiem seksu. Popęd seksualny jest naszą siłą napędową, jak go ograniczamy, to się źle kończy. Powinieś sobie mikro cele wyznaczać.

Nie odbyliśmy stosunku, bo jak już tam byłem to dostałem jakichś spazmów rozpaczy i depresji, ale byłem.

Od Ciebie zależy jak to zaintepretujesz. Poszedłeś tam w skrajnej depresji.

Byłem tam mając dziewczynę.

Bez dziewczyny jest ok? Miałem 2 razy ochotę pójść, ale sie w postrzymałem z tych czy innyc względów.

Po tym wydarzeniu miałem tak ogromne wyrzuty sumienia, że chciałem ze sobą skończyć. Trafiłem finalnie na oddział psychiatrii, dostałem leki oraz opiekę specjalistów. Od tego momentu uczestniczę w spotkaniach AS.

Fajnie, że poszedłeś na psychiatrię. Powinieneś iść na psychoterapię. Należy Ci się.

I tutaj zaczyna się moje pytanie. Zdaję sobie sprawę, że moja dziewczyna (wie o wszystkim, kiedyś jej wspominałem, że w LO miałem ogromny problem z porno i masturbacją) już do mnie nic nie poczuje.

Jakbyś był moją dziewczyną to bym Ci wybaczył jakbyś wszystko to tak opisał. Ale może wiem, jak to jest bez seksu przez 4 lata...

Nie wiem właśnie co zrobić, czy zerwać z Nią znajomość dla jej dobra? Sam jestem w dziwnym stanie, bo cały czas mam nadzieję, że będziemy razem, że wszystko się ułoży. Ale teraz już wiem, że życie taką nadzieją jest straszne. Jest zdecydowanie gorsze od prostego tak czy nie. Ona zadeklarowała się, że sama mnie z tym nie zostawi. Jest dla mnie dobra oraz wyrozumiała. Ale jak już pisałem, nie wiem czy ona mnie jeszcze pokocha. Co więcej, przed tym co się stało mieliśmy problem w sferze seksualnej. Poza tym, super para, każdy tak twierdził.

Przez 4 lata z dziewczyną nie uprawiałem seksu, też wszyscy twierdzili, że super sprawa. Fajne jest, że Cię nie zostawi z Twoimi problemami. Ale brak seksu z nią będzie Cię frustrował. Ja bym próbował, zawsze probuję. Może też być dla Ciebie duży wsparciem. A Ty możesz być jej wdzięczny do końca życia za pomoc.

Finalnie, moje pytanie jest proste. Co byś zrobił/a na moim miejscu? Szczera i prosta rozmowa o tym, żeby się określiła czy widzi przed Nami przyszłość?
Tak wiem, jestem złym człowiekiem.

1. Idziesz na psychoterapię i bierzesz leki (o ile już tego nie robisz).
2. Wyznajesz jej wszystko szczerze, tego co jeszcze nie powiedziałeś.
3. Mówisz, że chcesz dalej z nią być, ale chcesz też od niej usłyszeć prawdę. Dajesz jej prawo wyboru, nie naciskasz.
4. Ograniczasz masturbację i przyjmujesz świętą zasadę, której nie przekroczysz. Uczysz się, że masturbacja/porno samo w sobie nie jest złe. Uczysz się własnej wartości.
5. Szczerze rozmawiacie, dlaczego nie chce uprawiać seksu z Tobą. Dałem się przez 4 lata wodzić z nos. Obstawiam: strach przed ciążą, Twoją niestabilność psychiczną. Jak nie dostajesz konkretnej odpowiedzi, mówisz, że idziecie do seksuologa (to nie jest żadna kara). Jak nie chce iść, to kończycie. To nic złego mieć oczekiwania od związku.
6. Przypomnij sobie co lubiłeś robić... kopać piłkę, czytać książki... zacznij spowrotem to robić.

Jeśli nawet się rozstaniecie, to znaczy, że Wam to nie było pisane. Trafiłeś na 1/4.5 mld dziewczyn.

Nie, nie jesteś zły. Masz problemy.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

[/INDENT]

Napisane przez White_Dove

Nie masz silnej woli.

uzalezenienia behawioralne maja rozne podloza i przyczyny

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;84415196][/INDENT]
uzalezenienia behawioralne maja rozne podloza i przyczyny[/QUOTE]

Jeszcze czekam na: ogarnij się, weź kolorową kąpiel i zobacz, jakie życie jest piękne

[Magianelka]

W pierwszej kolejności porozmawiaj szczerze i na spokojnie z dziewczyną. Powiedz o tym, co czujesz oraz o tym, jak może wyglądać leczenie, że to nie jest krótki proces, że nie należy do łatwych, z czym się wiąże itd. Jeżeli Ci na niej zależy, to powiedz, że bez względu na to, co zdecyduje, to zaakceptujesz to. Choć jeżeli prawdziwie się kocha, to nigdy nie zostawia się drugiej osoby, zwłaszcza w ciężkich chwilach.
Po drugie - znajdź sobie zajęcie/hobby, które Cię pochłonie. Najlepszym rozwiązaniem będzie jakaś aktywność fizyczna, dzięki której choć trochę wyładujesz się

Każde uzależnienie jest niełatwe do pokonania. Niezwykle ważna jest tu sama chęć osoby, by chciała się leczyć, by była zaangażowana w terapię, a także wsparcie najbliższych i przyjaciół.

Jeżeli dziewczyna chce być z Tobą mimo wszystko, to świetnie to o niej świadczy

[chochlinka]

to racja, że nie zostawia się ukochanej osoby w trudnych chwilach, ale to jest ciężki temat, bo to nie jest choroba jak nie wiem grypa, tylko choroba, która może wpływać na poczucie wartości Twojej dziewczyny. mówiąc wprost, jak będziesz oglądał non stop inne cycki i inne tyłki i jeszcze chodził do prostytutki, to ona, chociaż logika jej podpowie, że to uzależnienie, to w głębi i tak będzie się czuła gorsza, że Ci nie wystarcza, dlatego chodzisz do innych.
No ale porozmawiaj z nią najpierw zanim postanowisz zerwać i możesz ją własnie o to zapytać, czy ona tak to odbiera czy jak

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

wedlug mnie to ze go nie zostawila swiadczy wlasnie cos przeciwnego,jest wspoluzalezniona i nie ma zdrowego rozsadku
normalny czlowiek dawno ewakuowalby sie z takiej relacji a nie probowal kogos ratowac idac na dno razem z nim
podejrzewam jednak ze jesli bedzie chcial ja odprawic to ona tym bardziej bedzie sie na nim wieszala, taka ratowniczka prawdopodobnie z rodziny z problemami (cos jak dziecko alkoholika ktore wybiera podobnego partnera i wierzy ze go wyciagnie z nalogu)
uzaleznienie od pornografi i onanizmu jest jednym z najciezszych uzaleznien poniewaz nie da sie wyeliminowac kompletnie potrzeb seksualnych a trzeba znalesc balans ktoremu tym osoba brakuje

[Magianelka]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;84425281]wedlug mnie to ze go nie zostawila swiadczy wlasnie cos przeciwnego,jest wspoluzalezniona i nie ma zdrowego rozsadku
normalny czlowiek dawno ewakuowalby sie z takiej relacji a nie probowal kogos ratowac idac na dno razem z nim
podejrzewam jednak ze jesli bedzie chcial ja odprawic to ona tym bardziej bedzie sie na nim wieszala, taka ratowniczka prawdopodobnie z rodziny z problemami (cos jak dziecko alkoholika ktore wybiera podobnego partnera i wierzy ze go wyciagnie z nalogu)
uzaleznienie od pornografi i onanizmu jest jednym z najciezszych uzaleznien poniewaz nie da sie wyeliminowac kompletnie potrzeb seksualnych a trzeba znalesc balans ktoremu tym osoba brakuje[/QUOTE]

Nie uważam, że tylko ktoś normalny by ewakuował się z tego związku. Widać, że zależy jej, chce pomóc mu wyjść z tego dna, a nie, że ona zaraz jest zerem kompletnym, bo chce mu pomóc, że zniszczy sobie życie przez niego, że pewnie jest niepełnosprytna, brak powodzenia wśród płci męskiej itp., itd. NIEEEE, nie. Co za myślenie.

A Ty mając partnera, z którym wszytko jest OK., ale ma pewien 'problem', zaraz olewasz i zostawiasz samego?!

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

a gdzie ja napisalam ze jest nie sprytna czy ze nie ma powodzenia?
gdyby parter mial problem z pornografia,masturbacja i chodzeniem na dziwki to tak zostawilabym go samego,zostawilabym tez alkoholika i narkomana
trzeba miec jakis instynkt samozachowawczy i dbac o swoje zdrowie psychiczne i przyszlosc
z osoba uzalezniona przyszlosc nie jawi sie kolorowo,jesli moge uniknac problemow to wole sie z tego wycofac niz ratowac kogos kto sam sie w to wpakowal
ps,z nim nie jest wszystko ok,z nim jest bardzo nie ok ,to nie jest malutki problem to jest WIELKI problem niszczacy zycie uzaleznionemu i jego rodzinie

[kalor]

Napisane przez Magianelka

Nie uważam, że tylko ktoś normalny by ewakuował się z tego związku. Widać, że zależy jej, chce pomóc mu wyjść z tego dna, a nie, że ona zaraz jest zerem kompletnym, bo chce mu pomóc, że zniszczy sobie życie przez niego, że pewnie jest niepełnosprytna, brak powodzenia wśród płci męskiej itp., itd. NIEEEE, nie. Co za myślenie.

A Ty mając partnera, z którym wszytko jest OK., ale ma pewien 'problem', zaraz olewasz i zostawiasz samego?!

Ale czy z autor ma tylko „problem”? Jego całe życie jest wywrócone do góry nogami.nie wydaje mi się, ze „wszystko z nim ok” (co się zdarza, nie jest to zarzut z mojej strony)

Nie chodzi o to, ze ona jest zerem ani jest „niepelnosprytna”. Zgadzam się z xfrida, ze dziewczyna jest zapewne współuzależniona i ma taki charakter, który każe jej się poświęcać. Czy to dobrze, czy to źle - nie wiem, nie oceniam, na pewno przyniesie jej to wiele cierpienia, po prostu.

[kalor]

Dubel

[kalor]

Dubel

[kalor]

Dubel

[kalor]

Dubel

Czy moderacja może usunąć ten mój śmietnik? bardzo proszę, wyskakiwało mi, ze post się nie dodał i niepotrzebnie naklikalam tyle razy

[ruda_beksa]

Autorze, nie uważam, że jesteś "złym człowiekiem" - jeśli coś, to zagubionym. Na twoim miejscu poszłabym do rozsądnego terapeuty oprócz tych spotkań AS.

I zdaję sobie sprawę, że uzależnienie od porno i masturbacji jest ogromnym problemem, a z drugiej strony - co ma robić młody człowiek z normalnym lub wysokim popędem jeśli nie uprawia seksu? Masturbacja sama w sobie nie jest zła, tutaj chodzi o umiar i zdrowe granice.

[kalor]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;84426186]a gdzie ja napisalam ze jest nie sprytna czy ze nie ma powodzenia?
gdyby parter mial problem z pornografia,masturbacja i chodzeniem na dziwki to tak zostawilabym go samego,zostawilabym tez alkoholika i narkomana
trzeba miec jakis instynkt samozachowawczy i dbac o swoje zdrowie psychiczne i przyszlosc
z osoba uzalezniona przyszlosc nie jawi sie kolorowo,jesli moge uniknac problemow to wole sie z tego wycofac niz ratowac kogos kto sam sie w to wpakowal
ps,z nim nie jest wszystko ok,z nim jest bardzo nie ok ,to nie jest malutki problem to jest WIELKI problem niszczacy zycie uzaleznionemu i jego rodzinie[/QUOTE]

Probuję dodać odpowiedz, ale coś nie idzie, wiec spróbuję tylko napisać, ze się zgadzam, szczególnie z tym, ze to nie jest problemik. To nie jest np złamana ręka, przy której przez jakiś czas trzeba pomoc z pisaniem czy dźwiganiem. Żonie alkoholika czy hazardzisty nikt nie powie, ze z jej partnerem „wszystko ok”, tylko ma „problem” i powinna przy nim trwać. Z autorem nie jest ok (co nie jest zarzutem, po prostu ma wielki problem, który wpływa na wiele aspektów życia). A dziewczyna ma charakter takiej, która się poświęca, ratowniczki właśnie. Czy to dobrze, czy źle - nie będę oceniać jej wyborów, ale czeka ją wiele cierpienia. Czy się opłaci - okaże się.

[Magianelka]

Napisane przez kalor

Probuję dodać odpowiedz, ale coś nie idzie, wiec spróbuję tylko napisać, ze się zgadzam, szczególnie z tym, ze to nie jest problemik. To nie jest np złamana ręka, przy której przez jakiś czas trzeba pomoc z pisaniem czy dźwiganiem. Żonie alkoholika czy hazardzisty nikt nie powie, ze z jej partnerem „wszystko ok”, tylko ma „problem” i powinna przy nim trwać. Z autorem nie jest ok (co nie jest zarzutem, po prostu ma wielki problem, który wpływa na wiele aspektów życia). A dziewczyna ma charakter takiej, która się poświęca, ratowniczki właśnie. Czy to dobrze, czy źle - nie będę oceniać jej wyborów, ale czeka ją wiele cierpienia. Czy się opłaci - okaże się.

Tak, macie rację, że dana osoba musi mieć taki charakter, że chce się poświęcić dla drugiej osoby, ale sądzę, że musi też tam być uczucie. Wiem po sobie, jak byłam w relacji, gdzie chłopak nadużywał alkoholu i siedział po czubek głowy w kredytach. Chciałam go wyciągnąć z tego wszystkiego, być dobrą duszyczką, idealną dziewczyną, ale tak naprawdę byłam ślepo zakochana i naiwna, że uda się wyjść z tego 'bagna'. On sam nie za bardzo chciał się ogarnąć, ba, nie uważał nawet, że nadużywa alko momentami byłam szczęśliwa, ale i tak zbyt wiele cierpiałam z jego powodu. Walczyłam bardzo długo by mu pomóc, ale dziś już wiem, że nie było warto wypruwać z siebie 200% dla kogoś, kto nawet nie docenił, co się dla niego robi.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Magianelka

Tak, macie rację, że dana osoba musi mieć taki charakter, że chce się poświęcić dla drugiej osoby, ale sądzę, że musi też tam być uczucie. Wiem po sobie, jak byłam w relacji, gdzie chłopak nadużywał alkoholu i siedział po czubek głowy w kredytach. Chciałam go wyciągnąć z tego wszystkiego, być dobrą duszyczką, idealną dziewczyną, ale tak naprawdę byłam ślepo zakochana i naiwna, że uda się wyjść z tego 'bagna'. On sam nie za bardzo chciał się ogarnąć, ba, nie uważał nawet, że nadużywa alko momentami byłam szczęśliwa, ale i tak zbyt wiele cierpiałam z jego powodu. Walczyłam bardzo długo by mu pomóc, ale dziś już wiem, że nie było warto wypruwać z siebie 200% dla kogoś, kto nawet nie docenił, co się dla niego robi.

No dlatego mowie ze rozgarnieta osoba by z nim juz nie była
Miłością nie wszystko da się wyleczyć i przedewszystkim trzeba patrzeć na swoje dobro zebys z tej miłości sobie piekła z zycia nie zrobiła

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;84443376]No dlatego mowie ze rozgarnieta osoba by z nim juz nie była
Miłością nie wszystko da się wyleczyć i przedewszystkim trzeba patrzeć na swoje dobro zebys z tej miłości sobie piekła z zycia nie zrobiła[/QUOTE]

Zgadzam się i byłam taką "ratowniczką". Pewnego dnia zostawiłam cały ten syf za sobą, spakowałam się i tyle mnie widział. Nie da się zmienić kogoś na siłę. Miałam dość kłótni, złamanych obietnic, braku szacunku i przede wszystkim rozjazdu priorytetów. Zależy mi na założeniu rodziny i posiadaniu dzieci a ciężko było to uzyskać z kimś, kto przez swoje kilkunastoletnie uzależnienie dochodził do finału w łóżku z częstotliwością 1x na pół roku.
Uzależnienie to jedno, wpływ na całe życie to drugie.

[Magianelka]

Często jest taka mentalność kobiet, że są przekonane o tym, że zmienią mężczyznę i będą bohaterkami. Niestety rzeczywistość jest okrutna i wiadomo, jak to się kończy... Co najmniej straconym czasem

Autorze postu, jakieś dalsze kroki poczyniłeś?

[9c7b885137e5ed850f86ce0a9dd12dda548895b7_5ff7a0aad4a4b]

ja się dziwię ze jeszcze nie dorobiles się torbieli czy żylaków powrozka.

Wysłane z mojego Lenovo TB-8504F przy użyciu Tapatalka