Sylwester ze znajomymi, a nowa znajomość

[Miss_Suze]

Cześć

Sytuacja wygląda tak, że zostałam zaproszona na sylwestra do parki moich znajomych. Mają tam być też nasze wspólne dwie koleżanki (z czego jedna przyjeżdża zza granicy ze swoim chłopakiem, którego gospodarze nie znają). Do tego ma być jeszcze jakiś jeden ich kumpel, którego reszta z nas nie zna.

Problem w tym, że jak się umawiałam na tego sylwestra to byłam sama i nie wiedziałam, że z kimś będę. Teraz sytuacja się nieco zmieniła. Poznałam kogoś, wszystko jest na dobrej drodze i bardzo możliwe, że coś z tego będzie.

Za wczasu chciałam zapytać ich, czy ewentualnie bym mogła przyjść z osobą towarzyszącą, bo sytuacja uległa zmianie i sami rozumieją.

Dostałam odpowiedź, że nie. Powód? Nie chcą kogoś obcego w domu. Jak odparłam, że przecież chłopak naszej innej koleżanki też jest dla każdego obcy to usłyszałam, że to inna sytuacja.

Teraz się zastanawiam, co zrobić? Nie wyobrażam sobie nie spędzić sylwestra razem. Dla mnie to ważny dzień. Poza tym czuję się okropnie z faktem, że tamta sytuacja z chłopakiem koleżanki jest 'inna' (są razem krótko i nikt kompletnie tego człowieka z nas nie zna też, więc nie rozumiem), poczułam się niesprawiedliwie.

[v-x-n]

Nie poszlabym. Skoro tamtego chłopaka też nie znają, a nie mają nic przeciwko jego wizycie, to moim zdaniem brzydko Cię potraktowali. Trochę słabi znajomi, nie chciałoby mi się spędzać z nimi Sylwestra.

[Pinkieee]

Tez bym olala nie tylko sylwestra ale i znajomosc z tymi ludzmi. Zachowali sie bardzo nie wporzadku wzgledem Ciebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Magmag0194]

Olałabym taką imprezę z takimi ludźmi. Jest wiele fajnych opcji sylwestrowych last minute, więc znajomi nie robią żadnej łaski. Okropnie Cię potraktowali.
Jesteście na początkowym etapie związku, więc będziecie się dobrze bawić nawet we dwoje

[Lumimi]

Napisane przez Miss_Suze

Cześć

Sytuacja wygląda tak, że zostałam zaproszona na sylwestra do parki moich znajomych. Mają tam być też nasze wspólne dwie koleżanki (z czego jedna przyjeżdża zza granicy ze swoim chłopakiem, którego gospodarze nie znają). Do tego ma być jeszcze jakiś jeden ich kumpel, którego reszta z nas nie zna.

Problem w tym, że jak się umawiałam na tego sylwestra to byłam sama i nie wiedziałam, że z kimś będę. Teraz sytuacja się nieco zmieniła. Poznałam kogoś, wszystko jest na dobrej drodze i bardzo możliwe, że coś z tego będzie.

Za wczasu chciałam zapytać ich, czy ewentualnie bym mogła przyjść z osobą towarzyszącą, bo sytuacja uległa zmianie i sami rozumieją.

Dostałam odpowiedź, że nie. Powód? Nie chcą kogoś obcego w domu. Jak odparłam, że przecież chłopak naszej innej koleżanki też jest dla każdego obcy to usłyszałam, że to inna sytuacja.

Teraz się zastanawiam, co zrobić? Nie wyobrażam sobie nie spędzić sylwestra razem. Dla mnie to ważny dzień. Poza tym czuję się okropnie z faktem, że tamta sytuacja z chłopakiem koleżanki jest 'inna' (są razem krótko i nikt kompletnie tego człowieka z nas nie zna też, więc nie rozumiem), poczułam się niesprawiedliwie.

Mi to wyglada na to ze oni by chcieli wyswatać cię z tym kumplem, a twój facet by im w tym przeszkadzał Ja bym im po prostu powiedziała ze jeśli oni nie chcą twojego faceta na imprezie to nie przychodzisz i że nie podobają ci się podwójne standardy.

[skara]

Też bym była rozczarowana. Facet dla Ciebie sporo znaczy, więc twoi znajomi zachowali się po prostu chamsko nie pozwalając by ich przyjaciółka przeprowadziła ważną dla siebie osobę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karola11]

Olałabym imprezę ze znajomymi (i samych znajomych), nie poszłabym tylko spędziła sylwestra z nowym chłopakiem, nawet gdybyśm mieli być tylko we dwoje.

[Magmag0194]

Napisane przez Lumimi

Mi to wyglada na to ze oni by chcieli wyswatać cię z tym kumplem, a twój facet by im w tym przeszkadzał Ja bym im po prostu powiedziała ze jeśli oni nie chcą twojego faceta na imprezie to nie przychodzisz i że nie podobają ci się podwójne standardy.

Jeśli tak było (a rzeczywiście mogło) to całą sytuacja stawia ich w jeszcze gorszym świetle - bo autorka kogoś ma i jest szczęśliwa, a oni o tym zapewne wiedzą. I co, jakiś sabotaż mimo wszystko, bo kumplowi obiecali?

[Ellen_Ripley]

Spędź Sylwestra z nowym facetem. Mając kogoś, jeżeli to serio początek nowego związku, nie zostawiłabym tej osoby w Sylwestra z powodu wcześniejszego zaproszenia, gdzie gospodarze nie chcą obcej osoby (mają do tego prawo, chociaż z boku to rzeczyście wygląda niefajnie).

Tylko na znajomych to bym tak łatwo pomyj nie wylewała, bo sprawa z tym facetem jest chyba mega świeża - Autorkę wątku kojarzę z wątku o randkach i o ile się nie mylę jeszcze z tydzień temu nie było jakoś wspominane o poznaniu kogoś wyjątkowego. Może znajomi mają podstawy do obaw, że to wszystko na wariackich papierach i jakieś kwasy mogą wyjść? 2 lata temu mieliśmy taką sytuację w Sylwestra i kolega, który był organizatorem stwierdził, że ostatni raz pozwala komuś przyporowadzic kogoś obcego, dość świeżo poznanego.

Autoro, ile realnie znasz tego faceta i czy zdążyłaś zaobserwować jak się zachowuje w czasie imprez, w kontakcie z alkoholem itd. Nie mówiąc nawet co o nim wiesz na bank, bo pewnie niewiele. Szczerze? Sama bym dość niechętnie, nauczona doświadczeniem, zapraszała kogoś całkiem obcego do domu. Bo i dla Ciebie on jest chyba też dość obcy. Poczucie "wszystko na dobrej drodze" to zauroczenie a nie prawdziwe poznanie się.

[Magmag0194]

Napisane przez Ellen_Ripley

Tylko na znajomych to bym tak łatwo pomyj nie wylewała, bo sprawa z tym facetem jest chyba mega świeża - Autorkę wątku kojarzę z wątku o randkach i o ile się nie mylę jeszcze z tydzień temu nie było jakoś wspominane o poznaniu kogoś wyjątkowego. Może znajomi mają podstawy do obaw, że to wszystko na wariackich papierach i jakieś kwasy mogą wyjść? 2 lata temu mieliśmy taką sytuację w Sylwestra i kolega, który był organizatorem stwierdził, że ostatni raz pozwala komuś przyporowadzic kogoś obcego, dość świeżo poznanego.

Do Sylwestra jeszcze trochę czasu, z resztą dość specyficznego (święta). Ja rozumiem obawy, ale przy założeniu, że nawet dzisiaj autorka pierwszy raz spotkała się z tym facetem, to do sylwestra może to być już ok. 20 razy, w różnych okolicznościach, również towarzyskich.
Z resztą zawsze gospodarze mogli wyrazić chęci żeby poznać faceta przed sylwestrem, zamiast rzucać nie bo nie.

Gdyby chodziło o moją koleżankę to po prostu wzięłabym ich razem na piwo/imprezę czy gdziekolwiek, gdzie jest alkohol, żeby właśnie sprawdzić kogo mi chce do domu sprowadzić.

[Miss_Suze]

Napisane przez Ellen_Ripley

Spędź Sylwestra z nowym facetem. Mając kogoś, jeżeli to serio początek nowego związku, nie zostawiłabym tej osoby w Sylwestra z powodu wcześniejszego zaproszenia, gdzie gospodarze nie chcą obcej osoby (mają do tego prawo, chociaż z boku to rzeczyście wygląda niefajnie).

Tylko na znajomych to bym tak łatwo pomyj nie wylewała, bo sprawa z tym facetem jest chyba mega świeża - Autorkę wątku kojarzę z wątku o randkach i o ile się nie mylę jeszcze z tydzień temu nie było jakoś wspominane o poznaniu kogoś wyjątkowego. Może znajomi mają podstawy do obaw, że to wszystko na wariackich papierach i jakieś kwasy mogą wyjść? 2 lata temu mieliśmy taką sytuację w Sylwestra i kolega, który był organizatorem stwierdził, że ostatni raz pozwala komuś przyporowadzic kogoś obcego, dość świeżo poznanego.

Autoro, ile realnie znasz tego faceta i czy zdążyłaś zaobserwować jak się zachowuje w czasie imprez, w kontakcie z alkoholem itd. Nie mówiąc nawet co o nim wiesz na bank, bo pewnie niewiele. Szczerze? Sama bym dość niechętnie, nauczona doświadczeniem, zapraszała kogoś całkiem obcego do domu. Bo i dla Ciebie on jest chyba też dość obcy. Poczucie "wszystko na dobrej drodze" to zauroczenie a nie prawdziwe poznanie się.

Tego faceta znam od trzech lat. Chyba pisałam o tym na randkowym. Poznałam go w czasie studiowania na innej uczelni, potem kontakt raz był, a czasem się urywał. Ja miałam kogoś innego, on też. Dopiero jak rozstałam się z narzeczonym i po długiej przerwie zainstalowałam tindera to tam się właśnie sparowaliśmy, postanowiliśmy się spotkać i jakoś to tak poszło. Jednak no Ci moi znajomi nie mieli z nim styczności (ten facet jest z innego środowiska moich znajomych), ale no tak samo chłopaka koleżanki zza granicy też nie znają.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Magmag0194

Do Sylwestra jeszcze trochę czasu, z resztą dość specyficznego (święta). Ja rozumiem obawy, ale przy założeniu, że nawet dzisiaj autorka pierwszy raz spotkała się z tym facetem, to do sylwestra może to być już ok. 20 razy, w różnych okolicznościach, również towarzyskich.
Z resztą zawsze gospodarze mogli wyrazić chęci żeby poznać faceta przed sylwestrem, zamiast rzucać nie bo nie.

Równie dobrze za tydzień może być po znajomości. Skoro to kameralny Sylwester to niech takim pozostanie a Autorkę facet może przecież zabrać do swoich znajomych. Po prostu wskazuję na fakt, że znajomi serio nie muszą być entuzjastycznie nastawieni do tego typu pomysłów. Plan był inny i czy się to komuś podoba, czy nie, mają prawo odmówić. Nie rozumiem czemu o razu się tu na tych ludzi wylewa pomyje. Ich postawa jak dla mnie jest mocno asertywna i rozsądna, chociaż mało spontaniczna i może nie super życzliwa. Nie wiadomo też jakie mają doświadczenia z Autorką i takim "właśnie kogoś poznałam". To Autorka mogła się w tym momencie postarać o "a może byśmy się pozbyli przed".

---------- Dopisano o 15:33 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------

Napisane przez Miss_Suze

Tego faceta znam od trzech lat. Chyba pisałam o tym na randkowym. Poznałam go w czasie studiowania na innej uczelni, potem kontakt raz był, a czasem się urywał. Ja miałam kogoś innego, on też. Dopiero jak rozstałam się z narzeczonym i po długiej przerwie zainstalowałam tindera to tam się właśnie sparowaliśmy, postanowiliśmy się spotkać i jakoś to tak poszło. Jednak no Ci moi znajomi nie mieli z nim styczności (ten facet jest z innego środowiska moich znajomych), ale no tak samo chłopaka koleżanki zza granicy też nie znają.

A od kiedy znowu realnie randkujecie? Bo znasz gościa dosyć przelotnie, okej, teraz zaiskrzyło, ale nie brzmi to na super znajomego. Wspominałaś koleżankom o ni wcześniej? Zaproponowałaś teraz, aby go poznały?

[Miss_Suze]

Napisane przez Ellen_Ripley

Równie dobrze za tydzień może być po znajomości. Skoro to kameralny Sylwester to niech takim pozostanie a Autorkę facet może przecież zabrać do swoich znajomych. Po prostu wskazuję na fakt, że znajomi serio nie muszą być entuzjastycznie nastawieni do tego typu pomysłów. Plan był inny i czy się to komuś podoba, czy nie, mają prawo odmówić. Nie rozumiem czemu o razu się tu na tych ludzi wylewa pomyje. Ich postawa jak dla mnie jest mocno asertywna i rozsądna, chociaż mało spontaniczna i może nie super życzliwa. Nie wiadomo też jakie mają doświadczenia z Autorką i takim "właśnie kogoś poznałam". To Autorka mogła się w tym momencie postarać o "a może byśmy się pozbyli przed".

---------- Dopisano o 15:33 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------



A od kiedy znowu realnie randkujecie? Bo znasz gościa dosyć przelotnie, okej, teraz zaiskrzyło, ale nie brzmi to ha super znajomego. Zaproponowałaś koleżankom, aby go poznały?

W trakcie tych trzech lat były okazje do zobaczenia się, ale w większym gronie. Byliśmy normalnymi znajomymi. Potem jakoś tak kontakt się urwał na pół roku i teraz właśnie są te nasze randki. Ale nadal to nie tłumaczy, bo chłopaka tamtej koleżanki też w ogóle nie znają i tego nie rozumiem. Mam świadomość tego, że ktoś nie chce kogoś obcego w domu, ale dlaczego dla kogoś innego jest taryfa ulgowa? Bo jest obcokrajowcem czy co?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Ja ogólnie najbardziej lubię sylwestry we dwoje na luzie. Nie zależy mi na imprezach w większym gronie. Także jeśli ta znajomość by dotrwała do sylwestra to dla mnie wybór byłby prosty. Bez jakiś pretensji do znajomych.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Miss_Suze

W trakcie tych trzech lat były okazje do zobaczenia się, ale w większym gronie. Byliśmy normalnymi znajomymi. Potem jakoś tak kontakt się urwał na pół roku i teraz właśnie są te nasze randki. Ale nadal to nie tłumaczy, bo chłopaka tamtej koleżanki też w ogóle nie znają i tego nie rozumiem. Mam świadomość tego, że ktoś nie chce kogoś obcego w domu, ale dlaczego dla kogoś innego jest taryfa ulgowa? Bo jest obcokrajowcem czy co?

Ja jednak widzę różnicę pomiędzy "odnowiłam kontakt ze znajomym z widzenia i zaczynamy randkować" a "chłopak koleżanki od miesięczy, czy pewnie nawet lat, żyją ze sobą". Ona może za tego faceta świadczyć, pewnie o nim sporo gospodyni opowiadała. Ty dopiero odnawiasz znajomość z kimś w sumie jednak obcym. No znanym z widzenia, jakieś tam rozmowy w większym gronie. Różnica w stopniu zaufania spora.

[Miss_Suze]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;89027794]Ja ogólnie najbardziej lubię sylwestry we dwoje na luzie. Nie zależy mi na imprezach w większym gronie. Także jeśli ta znajomość by dotrwała do sylwestra to dla mnie wybór byłby prosty. Bez jakiś pretensji do znajomych.[/QUOTE]

Nie mam zamiaru się z nimi kłócić, chociaż jest mi przykro. Rozumiem, ze ktoś może mieć zasady nikogo obcego w domu, ALE... co z tym facetem innej koleżanki? Oni też są jakoś krótko ze sobą, chyba miesiąc. Tylko obawiam się też, że jak im powiem, że sorry, ale w takim razie to nie przyjdę to będę miała z nimi kwas, a właściwie z nią.

Odnośnie tego fragmentu to czuję się właśnie jak między młotem, a kowadłem. Bo znając charakter koleżanki to jak odmówię przyjścia na tego sylwestra to będzie awantura z jej strony.

[Ellen_Ripley]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;89027794]Ja ogólnie najbardziej lubię sylwestry we dwoje na luzie. Nie zależy mi na imprezach w większym gronie. Także jeśli ta znajomość by dotrwała do sylwestra to dla mnie wybór byłby prosty. Bez jakiś pretensji do znajomych.[/QUOTE]

I to jest chyba najlepsze wyjście z tej sytuacji.

[Miss_Suze]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ja jednak widzę różnicę pomiędzy "odnowiłam kontakt ze znajomym z widzenia i zaczynamy randkować" a "chłopak koleżanki od miesięczy, czy pewnie nawet lat, żyją ze sobą". Ona może za tego faceta świadczyć, pewnie o nim sporo gospodyni opowiadała. Ty dopiero odnawiasz znajomość z kimś w sumie jednak obcym. No znanym z widzenia, jakieś tam rozmowy w większym gronie. Różnica w stopniu zaufania spora.

No tylko, że ta koleżanka to z tym chłopakiem dopiero nie wiem może z miesiąc jest

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Miss_Suze

Nie mam zamiaru się z nimi kłócić, chociaż jest mi przykro. Rozumiem, ze ktoś może mieć zasady nikogo obcego w domu, ALE... co z tym facetem innej koleżanki? Oni też są jakoś krótko ze sobą, chyba miesiąc. Tylko obawiam się też, że jak im powiem, że sorry, ale w takim razie to nie przyjdę to będę miała z nimi kwas, a właściwie z nią.

Bo dzięki rozmowom i temu, że ona z tym facetem jest w związku nie od wczoraj on już nie jest taki całkiem obcy. Nagle dopisek, że są ze sobą krótko... Troszkę mało wiarygodnie to brzmi już teraz.

[Miss_Suze]

Napisane przez Ellen_Ripley

Bo dzięki rozmowom i temu, że ona z tym facetem jest w związku nie od wczoraj on już nie jest taki całkiem obcy. Nagle dopisek, że są ze sobą krótko... Troszkę mało wiarygodnie to brzmi już teraz.

No jak nie jest całkiem obcy skoro się nigdy nie widzieli na oczy? To, że ona wybrała sobie takiego chłopaka to też nie oznacza, że nie narobi rabanu na imprezie. Tak, są ze sobą krótko, chociaż znają się dłużej z pracy, jeśli to ma znaczenie.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Miss_Suze

No tylko, że ta koleżanka to z tym chłopakiem dopiero nie wiem może z miesiąc jest

Nagle jest z nim tylko miesiąc. Sorry, ale dostostosowujesz chyba opis do tego, żeby wyszło na Twoje. Jeszcze z tydzień z malutkim hakiem randkowałaś z innymi a teraz byś za faceta się dała ciąć i poczucie krzywdy, bo źli znajomi? Polecam jedno: ochłoń. Bo faceta za moment może nie być a znajomi chyba wcześniej źli nie byli?

Niech facet coś zaproponuje na tego Sylwestra. Zaproponował?

[Miss_Suze]

Jedyne co mi przychodzi do głowy to to, że ta koleżanka miała z tym facetem przyjechać na jakiś czas do Polski, no to nie bardzo go zostawiać samego w sylwestra Ale moim zdaniem to i tak hipokryzja mimo wszystko.

---------- Dopisano o 15:55 ---------- Poprzedni post napisano o 15:51 ----------

Napisane przez Ellen_Ripley

Nagle jest z nim tylko miesiąc. Sorry, ale dostostosowujesz chyba opis do tego, żeby wyszło na Twoje. Jeszcze z tydzień z malutkim hakiem randkowałaś z innymi a teraz byś za faceta się dała ciąć i poczucie krzywdy, bo źli znajomi? Polecam jedno: ochłoń. Bo faceta za moment może nie być a znajomi chyba wcześniej źli nie byli?

Niech facet coś zaproponuje na tego Sylwestra. Zaproponował?

No jest z nim tyle czasu, nie wiem jak Ci to udowodnić Po prostu widzę, że z tego może coś być, do sylwestra został miesiąc, to kupa czasu i chcę po prostu spędzić go z kim chcę, to takie dziwne? Przecież spędzenie razem sylwestra to nie oświadczyny. Reszta znajomych nie ma nic przeciwko, tylko ta konkretna koleżanka. No kryształowa nie jest ta moja znajomość z nią, ale to nie temat odnośnie wątku.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Miss_Suze

No jak nie jest całkiem obcy skoro się nigdy nie widzieli na oczy? To, że ona wybrała sobie takiego chłopaka to też nie oznacza, że nie narobi rabanu na imprezie. Tak, są ze sobą krótko, chociaż znają się dłużej z pracy, jeśli to ma znaczenie.

Można się nie widzieć na oczy i wcale nie czuć z kimś obco, bo np. zna się go nie opowieści, widziało na zdjęciach. Na bieżąco robisz rozeznanie, czy ci znajomi ni rozmawiali ze sobą np. na Skype? To nie jest taki sam znajomy, jak inni, ale powtórzę: ona bardziej może za niego poświadczyć, niż Ty za tego gościa po zaledwie kilku spotkaniach w przeciągu kilku dni. Poza tym sama piszesz, że nie wiesz ile się dokładnie oficjalnie spotykają. I wcześniej ze sobą pracowali / pracują. Wow, czyli bach, jednak koleżanka może całkiem dobrze znać tego faceta. Tak uczciwie, z ręką na sercu Ty o tym swoim nie możesz tego jednak powiedzieć.

[Miss_Suze]

Napisane przez Ellen_Ripley

Można się nie widzieć na oczy i wcale nie czuć z kimś obco, bo np. zna się go nie opowieści, widziało na zdjęciach. Na bieżąco robisz rozeznanie, czy ci znajomi ni rozmawiali ze sobą np. na Skype? To nie jest taki sam znajomy, jak inni, ale powtórzę: ona bardziej może za niego poświadczyć, niż Ty za tego gościa po zaledwie kilku spotkaniach w przeciągu kilku dni. Poza tym sama piszesz, że nie wiesz ile się dokładnie oficjalnie spotykają. I wcześniej ze sobą pracowali / pracują. Wow, czyli bach, jednak koleżanka może całkiem dobrze znać tego faceta. Tak uczciwie, z ręką na sercu Ty o tym swoim nie możesz tego jednak powiedzieć.

Przecież napisałam, że znam go od trzech lat Co prawda nie spotykaliśmy się przez trzy lata codziennie w dzień i w nocy, ale faceta znam, były wspólne imprezy, wyjście do pubu, więc wiem jak się zachowuje po alkoholu i jaki jest w towarzystwie.

[Paprotka_]

Napisane przez Miss_Suze

Nie mam zamiaru się z nimi kłócić, chociaż jest mi przykro. Rozumiem, ze ktoś może mieć zasady nikogo obcego w domu, ALE... co z tym facetem innej koleżanki? Oni też są jakoś krótko ze sobą, chyba miesiąc. Tylko obawiam się też, że jak im powiem, że sorry, ale w takim razie to nie przyjdę to będę miała z nimi kwas, a właściwie z nią.

Odnośnie tego fragmentu to czuję się właśnie jak między młotem, a kowadłem. Bo znając charakter koleżanki to jak odmówię przyjścia na tego sylwestra to będzie awantura z jej strony.

No proszę Cię... Przecież to Twój wybór i musi go uszanować tak jak Ty szanujesz jej decyzję. Absolutnie bym się tym nie przejmowała, a wobec takiej toksyczności tym bardziej zrobiłabym po swojemu. Takie zachowania budzą we mnie diabła.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[Efkakam]

Jak dla mnie to oni się na tego chłopaka koleżanki zgodzili, bo gdzie by miał się wtedy podziać, jak przyjedzie w gości do rodzinnych stron tej koleżanki. Gdyby się nie zgodzili to ona by nie przyszła, bo nie ściąga się kogoś zza granicy i nie zostawia go samego w Sylwestra.
A Tobie odmówili, bo może myśleli, że sobie mogą stawiać warunki, a Ty i tak przyjdziesz (tylko takie coś przychodzi mi do głowy).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Miss_Suze

Nie mam zamiaru się z nimi kłócić, chociaż jest mi przykro. Rozumiem, ze ktoś może mieć zasady nikogo obcego w domu, ALE... co z tym facetem innej koleżanki? Oni też są jakoś krótko ze sobą, chyba miesiąc. Tylko obawiam się też, że jak im powiem, że sorry, ale w takim razie to nie przyjdę to będę miała z nimi kwas, a właściwie z nią.

Odnośnie tego fragmentu to czuję się właśnie jak między młotem, a kowadłem. Bo znając charakter koleżanki to jak odmówię przyjścia na tego sylwestra to będzie awantura z jej strony.

Bez przesady. Masz prawo zmienić zdanie. Jeśli dasz jej znać kilka dni przed sylwestrem, że cię nie będzie, a nie na godzinę przed imprezą to gospodarze zupełnie nie mają podstaw, żeby mieć do ciebie pretensje. A jeśli są tacy kłótliwi i zawsze musi być na ich to na twoim miejscu bym się zastanowiła czy warto kontynuować z nimi znajomość i czy ci nie szkoda nerwów.

A gadałaś w ogóle z tym facetem, z którym randkujesz, jakie on ma plany na sylwestra?

[Miss_Suze]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;89027831]Bez przesady. Masz prawo zmienić zdanie. Jeśli dasz jej znać kilka dni przed sylwestrem, że cię nie będzie, a nie na godzinę przed imprezą to gospodarze zupełnie nie mają podstaw, żeby mieć do ciebie pretensje. A jeśli są tacy kłótliwi i zawsze musi być na ich to na twoim miejscu bym się zastanowiła czy warto kontynuować z nimi znajomość i czy ci nie szkoda nerwów.

A gadałaś w ogóle z tym facetem, z którym randkujesz, jakie on ma plany na sylwestra?[/QUOTE]

No reszta znajomych raczej zrozumie, ale 'gospodyni' jest ciężkim człowiekiem. Ma schizofrenie, to może to jest powodem. Jak kiedyś odwołałam zwykłe spotkanie (ważny miałam powód, koleżanka z uczelni chciała mi wyjaśnić zakres materiału na kolokwium, a innego dnia jej nie pasowało), to miałam lament przez 2 dni i potem jak się spotkałyśmy za jakiś czas była przez to wredna, bo ją 'olałam'. To, aż się boję pomyśleć co będzie jak odwołam sylwestra i nie wiem co robić.

Z facetem gadałam. Na razie mówił, że nie ma planów, ale jak się nam ułoży to chętnie spędzi ze mną.

[this_witch]

Napisane przez Ellen_Ripley

Nagle jest z nim tylko miesiąc. Sorry, ale dostostosowujesz chyba opis do tego, żeby wyszło na Twoje. Jeszcze z tydzień z malutkim hakiem randkowałaś z innymi a teraz byś za faceta się dała ciąć i poczucie krzywdy, bo źli znajomi? Polecam jedno: ochłoń. Bo faceta za moment może nie być a znajomi chyba wcześniej źli nie byli?



Niech facet coś zaproponuje na tego Sylwestra. Zaproponował?

Przecież od początku pisała, że są też krótko ze sobą. Jak dla mnie to mocno przesadzasz z wsiadaniem na autorkę.
Ja to odbieram jako rozważania co zrobić jeśli z facetem się ułoży do tego czasu.