Rodzina obraziła się bo nie przyjechałam na studia

[meddeline]

Miałam w tym roku przyjechać do części rodziny która mieszka daleko za granicą. Zgodziłam się, wszystko było w porządku. Jednak sytuacja z c0videm jest dosyć dynamiczna. Jakiś czas przed odlotem okazało się, że żeby tam pojechać potrzebny jest test pcr przy wjeździe a następnie przy powrocie do kraju. Zaczęło mi to już trochę przeszkadzać, zaczęłam się stresować, że jak coś wyjdzie, a wiadomo jest różnie to później całe święta będę na kwarantannie, mam na codzień kontakt z wieloma różnymi osobami. Ale stwierdziłam, że może jakoś to będzie. Później okazało się, niedługo przed odlotem, że nie zaliczyłam ważnego testu na studiach, nie można mieć z niego warunku, wyszło zupełnie nie tak jak chciałam i nie tak jak sobie zaplanowałam. Poprawa miała być niedługo po nowym roku. Podłamałam się jakoś po tym bo się do tego przyłożyłam i w ogóle przestał mi leżeć teraz ten wyjazd. Znowu stres co jak mi coś wyjdzie na tym teście, jak ja będę miała wrócić, muszę to poprawić. Zdecydowałam się na zrezygnowanie z wyjazdu. Opisałam im moją sytuację, że jest mi ciężko, że mnie to wszystko stresuje, że przyjadę jak już będzie spokojniej ale oni się obrazili i nie odzywają się do mnie. I czuję się teraz i tak źle, chociaż chciałam dobrze. Stwierdziłam, że zrobię tak jak ja czuję, myślałam, że zrozumieją. Żałuję, że tak to wyszło niedługo przed odlotem, z tego powodu jest mi głupio, ale przerosło mnie to wszystko. Myślicie, że dobrze że postawiłam na swoim czy jednak powinnam jechać tak jak było zaplanowane mimo tej całej sytuacji?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez meddeline

Miałam w tym roku przyjechać do części rodziny która mieszka daleko za granicą. Zgodziłam się, wszystko było w porządku. Jednak sytuacja z c0videm jest dosyć dynamiczna. Jakiś czas przed odlotem okazało się, że żeby tam pojechać potrzebny jest test pcr przy wjeździe a następnie przy powrocie do kraju. Zaczęło mi to już trochę przeszkadzać, zaczęłam się stresować, że jak coś wyjdzie, a wiadomo jest różnie to później całe święta będę na kwarantannie, mam na codzień kontakt z wieloma różnymi osobami. Ale stwierdziłam, że może jakoś to będzie. Później okazało się, niedługo przed odlotem, że nie zaliczyłam ważnego testu na studiach, nie można mieć z niego warunku, wyszło zupełnie nie tak jak chciałam i nie tak jak sobie zaplanowałam. Poprawa miała być niedługo po nowym roku. Podłamałam się jakoś po tym bo się do tego przyłożyłam i w ogóle przestał mi leżeć teraz ten wyjazd. Znowu stres co jak mi coś wyjdzie na tym teście, jak ja będę miała wrócić, muszę to poprawić. Zdecydowałam się na zrezygnowanie z wyjazdu. Opisałam im moją sytuację, że jest mi ciężko, że mnie to wszystko stresuje, że przyjadę jak już będzie spokojniej ale oni się obrazili i nie odzywają się do mnie. I czuję się teraz i tak źle, chociaż chciałam dobrze. Stwierdziłam, że zrobię tak jak ja czuję, myślałam, że zrozumieją. Żałuję, że tak to wyszło niedługo przed odlotem, z tego powodu jest mi głupio, ale przerosło mnie to wszystko. Myślicie, że dobrze że postawiłam na swoim czy jednak powinnam jechać tak jak było zaplanowane mimo tej całej sytuacji?

Moim zdaniem dobrze, że kierowałaś się swoimi potrzebami. Masz prawo do własnych decyzji. Zachowanie rodziny oceniam jako mocno niedojrzałe. Miało prawo im się zrobić przykro, ale to jeszcze nie powód do obrażania się (bo to forma manipulacji). Czy na ostatni moment to jest kwestia dyskusyjna. Jak mniemam nie urządzali świąt pod ciebie i bez ciebie i tak się one odbyć mogą, więc stratni są jedynie na twoim towarzystwie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

Mają prawo być rozczarowani, bo pewnie się nastawili i może cieszyli na zapas, ale Ty miałaś prawo podjąć taką decyzję. Kwas już się zrobił, nie ma sensu znowu się ze wszystkiego wycofywać. Pewnie za jakiś czas sytuacja się unormuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meddeline]

Napisane przez skara

Mają prawo być rozczarowani, bo pewnie się nastawili i może cieszyli na zapas, ale Ty miałaś prawo podjąć taką decyzję. Kwas już się zrobił, nie ma sensu znowu się ze wszystkiego wycofywać. Pewnie za jakiś czas sytuacja się unormuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Właśnie raczej tak było, że oczekiwali mnie jako gościa spoza ich domu. Tym bardziej, że jest to mój tata i rodzina z jego strony. Więc jest mi trochę głupio, też jest mi przykro że ich nie zobaczę, ale te wszystkie rzeczy mnie przerosły, myślałam że mnie mimo wszystko zrozumieją.

[lakier_do_paznokci]

Napisane przez meddeline

Miałam w tym roku przyjechać do części rodziny która mieszka daleko za granicą. Zgodziłam się, wszystko było w porządku. Jednak sytuacja z c0videm jest dosyć dynamiczna. Jakiś czas przed odlotem okazało się, że żeby tam pojechać potrzebny jest test pcr przy wjeździe a następnie przy powrocie do kraju. Zaczęło mi to już trochę przeszkadzać, zaczęłam się stresować, że jak coś wyjdzie, a wiadomo jest różnie to później całe święta będę na kwarantannie, mam na codzień kontakt z wieloma różnymi osobami. Ale stwierdziłam, że może jakoś to będzie. Później okazało się, niedługo przed odlotem, że nie zaliczyłam ważnego testu na studiach, nie można mieć z niego warunku, wyszło zupełnie nie tak jak chciałam i nie tak jak sobie zaplanowałam. Poprawa miała być niedługo po nowym roku. Podłamałam się jakoś po tym bo się do tego przyłożyłam i w ogóle przestał mi leżeć teraz ten wyjazd. Znowu stres co jak mi coś wyjdzie na tym teście, jak ja będę miała wrócić, muszę to poprawić. Zdecydowałam się na zrezygnowanie z wyjazdu. Opisałam im moją sytuację, że jest mi ciężko, że mnie to wszystko stresuje, że przyjadę jak już będzie spokojniej ale oni się obrazili i nie odzywają się do mnie. I czuję się teraz i tak źle, chociaż chciałam dobrze. Stwierdziłam, że zrobię tak jak ja czuję, myślałam, że zrozumieją. Żałuję, że tak to wyszło niedługo przed odlotem, z tego powodu jest mi głupio, ale przerosło mnie to wszystko. Myślicie, że dobrze że postawiłam na swoim czy jednak powinnam jechać tak jak było zaplanowane mimo tej całej sytuacji?

Podjełaś moim zdaniem bardzo dobrą decyzję. Ciekawe co by było jakby postawili się na Twoim miejscu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Ojej biedny tatuś założył sobie nową rodzinkę za granicą i wali foszka że wcześniejsza córcia dokonuje wyborów dobrych dla niej, nie dla niego.
Jak taki z niego słodziak mógł przyjechać do Ciebie na kolacyjkę, niby czemu Ty masz się poświecać z lotami kwarantannami i dostosowywać do jego grafiku.

Twojemu ojcu powinno zależeć abyś pilnowała studiów i poprawki do oblanego egzaminu. Jako starszy od Ciebie o 1 pokolenie nie powinien zachowywać się dziecinnie.