|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Radom
Wiadomości: 405
|
![]() Rodzice-poważny problem!!!!!
Na początku witam wszystkie dziewczyny.Wiem,że ten problem byl poruszany juz wielokrotnie,ale ja naprawde potrzebuje madrej rady.Zaczne od tego,ze nie mam 16 czy 18 lat i rodzice nie chca mnie puszczac na imprezy.Mam skonczone 22 lata a rodzice zamieniaja moje zycie w koszmar.Ale od poczatku.
Jestem jedynaczka.Dopoki chodzilam do szkoly podstawowej mialam pelen luz(w granicach przyzwoitosci oczywiscie).Pewnie dlatego,ze nie mialam swojego zdania,sluchalam sie we wszystkim rodzicow.Wtedy tez bylam ich ukochana coreczka.Pierwsze dwa lata liceum-niby dobrze,ale cos zaczelo sie psuc.O wyjsciach na jakies imprezy nie bylo mowy.Powroty do domu o godzinie 21.wtedy jeszcze mi to nie przeszkadzalo.Problem sie zaczal w czwartej klasie liceum,gdy sie zakochalam.Dziwna sprawa-kolega z tej samej klasy,ktorego pzrez 3 lata wprost niecierpialam.Zaczelismy sie spotykac i moi rodzice wiedzieli o tym.Pewnie mysleli,ze to potrwa krociutko i dlatego nie zwracali na to uwagi.Ale tylko poczatkowo,bo pozniej zaczely sie schody.Nie wiem jakim cudem udalo sie nam pzretrwac 2 lata.Rozstalismy sie bo moi rodzice bardzo ingerowali w ten zwiazek.Nie pozwalali sie mi z nim spotykac-robilismy to po kryjomu.Gdy pzrychodzil do mnie mogl siedziec najwyzej do godz 20.Gdy zaczelam sie buntowac zaczely sie tez wyzwiska pod adresem moim i jego.Rodzicom przeszkadzalo glownie to,ze moj byly mieszkal w dzielnicy ktora nie cieszyla sie dobra opinia,a jego rodzice nie byli bogaci.Wkoncu nie wytrzymalam i (wtedy tak myslalam) postanowilam dla dobra mojego i jego rozstac sie z nim,mimi ze bardzo go kochalam.Do dnia dzisiejszego zaluje,ze uleglam presji rodzicow,To zreszta wplynelo na moje dalsze zycie.Po rozstaniu pzrezylam zalamanie.rodzice chyba udawali,ze tego nie widza.Schudlam 8kg,stalam sie smutna i apatyczna.Rodzice byli zadowoleni bo nigdzie nie wychodzilam,siedzialam z nimi w domu i znowu bylam ich ukochana coreczka. Po okolo 8 miesiacach calkiem pzrypadkiem spotkalam kolege z podstawowki.Umowilismy sie raz,drugi,trzeci...i nawet nie wiem kiedy sie zakochalam.Milosc powinna dodawac skrzydel a u mnie zaczely sie problemy.Mialam wtedy 21 lat.Rodzice od poczatku nie zaakceptowali mojego chlopaka.Wydawaloby sie to dziwne pzreciez znali go jako dziecko,znaja jego rodzicow.A jednak tu powstal inny problem.O ile poprzednim razem problemem byl status majatkowy,to teraz problemem stala sie kwestia wiary.Rodzice mojego chlopaka sa Swiadkami Jehowy.On sam nie uczeszcza na zadne spotkania,wierzy w Boga z tym ze nie opowiada sie za zadna wiara.Moi rodzice zmienili sie od tego czasu o 180stopni.Nie pozwalaja mu przychodzic do mnie do domu,za kazdym razm slysze wyzwiska jesli tylko gdzies z nim wychodze.Kilka razy probowali mnie wyrzucic z domu.Ostatnio mama wyrzucila mnie za drzwi bez butow.Na wyzwiska typu:szlaja,łajza juz nie reaguje-za czesto je slysze.Najsmieszniejsze w tym wszystkim jest to,ze moi rodzice na zewnatrz tworza mit kochajacej sie rodziny,podczas gdy w domu rozgrywa sie dramat.Dodam tylko ze nie jestem typem rozpuszconej jedynaczki,bo na wszystko w zyciu musialam zasluzyc:dobrymi ocenami czy zachowaniem.Jestem na 4roku studiow,mam duzo przyjaciol i znajomych.Uchodze wsrod nich za osobe na ktorej pomoc zawsze mozna liczyc.Pracuje-od pol roku sama sponsoruje sobie wszystkie przyjemnosci.Rodzice tymczasem na kazdym kroku wmawiaja mi,ze jestem niezdara,ze nic nie potrafie i do niczego sie nie nadaje. Mam 22 lata i nie chce mi sie zyc.............. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 7 326
|
Dot.: Rodzice-poważny problem!!!!!
Ciężka sprawa
![]()
__________________
31maj 2013 ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Rozeznanie
|
Dot.: Rodzice-poważny problem!!!!!
Hej Smerfeta,
hm, rodzice chca Cie chronic, tylko robia to nieudolnie i krzywdza Twoje uczucia. Ja tez przeszlam przez cos podobnego.. teraz mam meza i dziecko i teraz na zycie patrze inaczej.. nie wiem jak potoczyloby sie moje zycie bez ich ingerencji.. za pozno zeby to zweryfikowac. Moge Ci powiedziec jako rodzic, ze probuja cie chronic, chca dla Ciebie dobrze, tylko robia to w marny sposob.. przydalaby sie powazna rozmowa z nimi, szczera i otwarta. Cokolwiek zrobisz, pamietaj ze rodzicow ma sie tylko jednych, kiedys ich braknie.. i zycie calkiem inaczej bedzie wygladac, pamietaj tez, ze kij ma dwa konce, a medal dwie strony;krotko mowiac - pomysl dwa razy zanim cos postanowisz. I pamietaj, ze mocno Cie kochaja..
__________________
The planet is fine.The people are fucked. ___________________ |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 736
|
Dot.: Rodzice-poważny problem!!!!!
Efelko - masz rację, ale to, że mamy tylko jednych rodziców nie upowaznia ich do niszczenia naszego życia. Owszem - powinni ingerować w życie dzieci, kiedy ich pomoc jest faktycznie niezbędna, ale autorka wątku nie ma prawa absolutnie decydować o sobie. Również jestem matką, ale wiem, że mój syn kiedyś będzie chciał mieć przyjaciół, sympatię - i ja, jako matka, muszę zaakceptować to, że chce żyć według własnego pomysłu. Wyjątkiem będzie sytuacja, kiedy ewidentnie będzie poprzez swoje zachowanie niszczył własne życie/zdrowie/przyszłość. Bycie matką czy ojcem nie usprawiedliwia wszystkiego, miłość rodzicielska także - bo powinna być wielka, ale też mądra i wspierająca.
Smerfetko - problem o tyle poważny, że jesteś jedynaczką - więc rodzice mają tylko Ciebie i chcą, żebyś jak najlepiej sobie ułożyła życie. Ale robią to w absolutnie błędny i zły sposób. Nie potrafią zrozumieć, że dziecko ma prawo do własnych wyborów, życia, związków, decyzji, przyjaciół. Ciężko doradzić cokolwiek konkretnego - ale wiem jedno - Twoją jedyną szansą jest rozpoczęcie życia na własny rachunek - bo nawet jeśli rodzice zaakceptują jakiegoś chłopaka, to przez całe życie będą się wtrącać i dyktować Ci, co masz robić. A tak żyć się nie da. Bardzo Ci współczuję. Próbowałaś szczerej, otwartej rozmowy, w której przedstawiłabyś swoje racje, swój punkt widzenia? Może masz w rodzinie kogoś, komu mogłabyś się zwierzyć i kto mógłby Ci w jakikolwiek sposób pomóc - emocjonalnie i finanosow albo udostępniając np. pokój? Dziadkowie, ciocia, starsi kuzyni? Może rozejrzyj się za jakąś pracą - i jak już zaczniesz zarabiać to wynajmij mieszkanie z koleżanką. A nie ma możliwości mieszkania w jakimś domu studenckim? Wiem - łatwo się radzi, ale moim zdaniem powinnaś zacząć jakieś działania, których celem będzie Twoja samodzielnosć życiowa. Bo na razie masz wybór - albo pozwalac rodzicom pomiatac sobą i życ według ich scenariusza albo być wolnym, ale samodzielnym i samowystarczalnym człowiekiem. Łatwo na pewno nie będzie, ale może jak rodzice zobaczą, że nie mogą Cię wiecznie straszyć i od siebie uzależniać, dotrze do nich, że mogą Cię stracić? Może odwiedź psychologa - bo powinnaś zadbać o swoje samopoczucie. W każdym razie szukaj sojuszników i nie poddawaj się - bo to Twoje życie. Zacznij od rozmowy, chociaz spróbuj. I pamiętaj - wszystko na spokojnie, przemyślane, nie pod wpływem emocji czy kolejnej awantury. Trzymam mocno kciuki.
__________________
Prawdziwy przyjaciel pozostawi ślady łap na Twoim sercu. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: ck ;-))
Wiadomości: 1 434
|
Dot.: Rodzice-poważny problem!!!!!
wspolczuje, moim zdaniem to juz ciekzka przesada z ich strony, przeciez ty masz 22 lata!!!szok! piszesz ze pracujesz, czy nie masz szansy sie wyprowadzic?wynajac mieszkania ze swoim chlopakiem czy kolezanka?naprawde nie wiem jak ty tam jeszcze wytrzymujesz ja bym chyba oszalala, przeciez oni cie terroryzuja!zycze powodzenia
__________________
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Radom
Wiadomości: 405
|
Dot.: Rodzice-poważny problem!!!!!
Dziekuje Wam za wszystkie rady.Myslalam nad tym wszystkim wiele razy:zeby sie wyprowadzic,uciec zrobic cokolwoek.Kocham moich rodzicow bardzo i zdaje sobie sprawe z tego,ze chca dla mnie jak najlepiej.Wiele razy probowalam z nimi rozmawiac,za kazdym razem konczylo sie to awantura.Moi rodzice nie umieja sluchac i slysza tylko to co sami chca uslyszec.Caly czas uwazaja mnie za mala dziewczynke,ktorej trzeba mowic co ma robic.Argumenty typu:mam 22lata,jestem dorosla do nich nie trafiaja.Parcuje ale to jest taka praca dorywcza.Nie wystarczylo by to na wynajecie mieszkania i przezycie miesiaca.Studiuje dziennie wiec jakakolwiek stala praca nie wchodzi w gra.Najgorsze jest to ze oni wpajaja mi ze jestem wszystkiemu winna:ze wychodze ze swoim chlopakiem,ze idziemy na impreze,ze gdzies jedziemy.Moj chlopak o niczym nie wie.Wstydze sie tego przed nim i ukrywam jak tylko moge.Wiem,ze on nie jest glupi i domysla sie pewnych spraw,ale calego problemu nie zna.Rodzina zna ten problem i tak naprawde smieja sie z nich.Wiele razy slyszalam,jak ciocia jedna czy druga mowily zeby dali juz sobie spokoj,bo jestem dorosla.Ale oni tego nie slysza.Ja tez nie jestem idealna.wiem,ze oni daza do tego zebym rozstala sie z chlopakiem i to jego o wszystko obwiniaja.Najbardziej zaluje tego,ze podjelam studia w rodzinnym miescie.gdybym wyjechala pewnie byloby inaczej.Niestety ten rok musze jeszcze jakos pzrebolec.Jednoczesnie dziekuje wam za wszystkie rady i zrozumienie.I ostrzegam wszystkie mamy: zaborcza milosc przynosi odwrotny skutek
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Rozeznanie
|
Dot.: Rodzice-poważny problem!!!!!
Tak, studia w innym miescie pewnie otworzylyby im oczy, ze juz jestes duza dziewczynka
![]() Ale pomysl na czym polega doroslosc - podkreslasz, ze studiujesz, pracujesz, masz juz 22 lata.. spotykasz sie z chlopakiem... zastanów sie, czy dalabys rade gdybys zaszla w ciaze? pewnie ten temat to abstrakcja - ale nie mozesz tego wykluczyc, bo wszystko moze sie zdarzyc... Doroslosc to nie tylko wychodzenie na imprezy, studiowanie, chodzenie z chlopakiem i tzw 'wolnosc'.. to rowniez odpowiedzialnosc za siebie. To, ze tak rodzice reagują, tak mówia, to obrona, ochrona Ciebie przed 'złem' - bo pewnie tak to postrzegają. ja ich calkowicie rozumiem. Moze jestem zaborcza, ale jak moj syn bedzie zadawal sie z kims nieodpowiednim, to przykuje go kajdankami do kaloryferów i wybije z glowy ![]()
__________________
The planet is fine.The people are fucked. ___________________ |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
![]() |
#8 |
Raczkowanie
|
Dot.: Rodzice-poważny problem!!!!!
Skoro Twoja rodzina dostrzega problem to może znajdzie się jakaś ciocia czy wujek, którzy pomogą Ci? Jakąś prace masz wiec mogłabyś się dokładać do jedzenia czy rachunków.Mogłabyś też pomagać w pracach domowych. Moim zdaniem powinnaś coś zrobić. Przez rok może się jeszcze wiele widarzyć. Zastanów się czy warto tak męczyć sie we własnym domu. To też przecież wpływa na Twoje zdrowie!!! A to bardzo ważne. Jak sama pisałaś schudłaś AŻ 8 kg. to bardzo dużo. A poza tym Twoje samopoczucie (a nie jest ono chyba zbyt dobre) wpływa na nauke. Masz przecież wielu przyjaciół, którzy na pewno Ci pomogą. A poza tym gdybyś wyprowadziła się chocia na troche to rodzice zrozumieliby co nieco. w końcu mówi się, że docenia się to co się traci....
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Radom
Wiadomości: 405
|
Dot.: Rodzice-poważny problem!!!!!
Efelko wiem,ze z punktu rodzica wyglada to inaczej.Zdaje sobie sprawe,ze jeszcze wiele musze sie nauczyc i przejsc.Kiedys trzeba puscic sie mamusinej raczki i podejmowac samodzielne decyzje.tylko,ze oni mi na to nie pozwalaja.Chca we wszystkim decydowac za mnie.Malo tego nie sluchaja co do nich mowie.Bo po co skoro jestem glupiutka i niemadra.Moja mama miala siostre-zlota kobieta i ona byla jej zupelnym pzreciwienstwem.Wyznawala zasade,ze czlowiek uczy sie na wlasnych bledach i co najwazniejsze umiala sluchac.Ale niestety jej juz nie ma.Moge sie zwierzyc jedynie przyjaciolce,ktora mnie wyslucha i poklepie po ramieniu.Ciaza nawet nie wchodzi w gre-juz mi powiedzieli,ze od razu bym wyladowala za drzwiami.Mam znajoma,ktora jest w podobnej sytuacji.Z tym,ze ona ma 31 lat.Jest sama i mieszka z rodzicami,ktorzy caly czas jej powtarzaja jaka jest beznadziejna.Boje sie ze skoncze tak samo.
Staram sie,zeby bylo dobrze,zeby sie nie czepiali,pomagam.Ale to nic nie daje,bo jedno slowo sprzeciwu i wszystko pryska jak mydlana bańka ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 606
|
Dot.: Rodzice-poważny problem!!!!!
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 66
|
Dot.: Rodzice-poważny problem!!!!!
Cytat:
![]() Uważam , że Cię kochają, ale to troche toksyczna miłość, widzą tylko swoje racje, a o Twoje nie dbają. Jedyna moja rada to wyprowadzka. Rozmowy w tym wieku i po tylu latach już nic nie dadzą, skoro się do tej pory się nie zmienili, to już się nie zmianią, musisz się od nich uwolnić. Sama niedawno uwolniłam się od swojej rodziny, tzn. mojego despotycznego ojczyma i niestety zakochanej w nim mojej mamie, i teraz widzę ile straciłam męcząc się tam. Też mi ten cham groził za każde przewinienie że mnie wywali za drzwi, że mnie zabije i takie tam... a ja i tak się bałam uciec. W końcu mi się udało, zarabiam na siebie, wiele mi nie zostaje kasy ale mam tę wolnośc psychiczną. A i moja mama jest teraz dla mnie o wiele milszy kiedy widzi mnie rzadziej i teraz wie jak pusto beze mnie. Ucieknij od nich naprawdę !!!!!! Nic się już nie poradzi... przykro mi to mówić ale innego sposobu nie ma ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Radom
Wiadomości: 405
|
Dot.: Rodzice-poważny problem!!!!!
IZQ dzieki za zrozumienie.Postaram sie wziac w garsc.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 1 120
|
Dot.: Rodzice-poważny problem!!!!!
Oj to rzeczywiście proglem ;/ .Twoi rodzice troche przegniją ;/ jak mogą Cię wyzywac od łajz dlatego ze kochasz chłopaka który wyznaje inną wiare ... To patrząc na poglądy twoich rodziców to chyba nigdy nie polubia żadnego twojego chłopaka ,bo nikt nie ejst idealny.... Jeszcze do tego masz 22lata i oni nie moga wybierać Ci chłopaków i Ci rozkazywać, wiem że jest trudno gdy się jest jedynaczką bo sama nią jestem ;/ ale na dyskoteki to sie chdozi jak się ma już nawet 15 lat ,a ty msz 22 i nawet nie pozwalaja Ci iśc z chłopakiem ,kiepsko. Ja bym na twoim miejscu nie dała żeby kolejny raz zrujnowali twoje plany ...Nieiwem może masz jakaąś opcje żeby wyprowadzić się do akademika albo popracujesz poza sudiami dorywczo i wynajmiesz coś,Aha i jescze jedna opcja moze wspólnie z chłopakiem wyprowadzcie się do innego (pobliskiego) miasteczka i coiś tam znajdziecie? wkońcu masz 22 lata i rodzice nie moga przez całe życie podejmowac za Ciebie decyzji,moze jak zaczniesz samodzielne zycie z biegiem czasu to zrozumieja... Pozdrawiam
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Radom
Wiadomości: 405
|
Dot.: Rodzice-poważny problem!!!!!
O wyprowadzce mysle caly czas,jednak narazie nie mam na tyle funduszy by to uskutecznic.Szukam dodatkowego zajecia by troche odlozyc.Do innej miejscowosci raczej sie nie wyprowadzimy,bo moj chlopak razm ze swoim tata prowadza mala firme.Akademik tez odpada,bo rodzice nawet niezle zarabiaja to i tak by mi nie przyznali.
Na przykladzie moich rodzicow widze jacy ludzie sa zaklamani.Wielcy katolicy sie znalezli.Chodza co niedziela do kosciola,zeby pokazac sie ludziom(moi akurat wogole nie chodza),a jesli ktos nalezy do innej wiary to traktuja go juz jak tredowatego.A przeciez Bog jest jeden.przez to wszystko zrazilam sie do tych wszystkich pseudo-katolikow. Przepraszam,ze Wam tak marudze,ale akurat dzisiaj jest taki dzien,ze nie mam z kim pogadac,bo mojej kumpeli nie ma.Dzieki Wam zrobilo mi sie troche lepiej na serduszku.... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: ck ;-))
Wiadomości: 1 434
|
Dot.: Rodzice-poważny problem!!!!!
ja bym na twoim miejscu powiedziala to wszystko chlopakowi, jaki maja do niego stosunek Twoi rodzice, przeciez to nie Twoja wina, rodziny sie nie wybiera, jesli mu na Tobie zalezy to zostanie z toba i pomoze ci jakos rozwiazac problemy. No i bedzie przygotowany w razie jakby Twoi rodzice kiedys cos niemilego mu powiedzieli. ja tez mialam problemy z tata kiedys i wcale tego nie ukrywalam tylko porozmawialam z TZtem chociaz nie bylo mi lekko i nawet sobie nie wyobrazasz jak mi pomogl, moglam wtedy rozmawiac z nim o tych wszystkich sprawach, ulzylo mi ze juz nie musze nic ukrywac. powodzenia
![]()
__________________
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 2 336
|
Dot.: Rodzice-poważny problem!!!!!
Nie mozesz sie wyprowadzic do babci, cioci czy kogos?
![]() Dziewczyny maja racje ze powinnas porozmawiac z chlopakiem. ![]()
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: z pięknego miasta :)
Wiadomości: 1 342
|
Dot.: Rodzice-poważny problem!!!!!
Sluchaj, sa przeciez mieszkania,ktore ktos wynajmuje studentom, zmaiast akademika, mozesz wynajac pokoj w takim mieszkaniu z innymi studentkami. To kosztuje ok 200-300 zl. plus jakies wyzywienie. Albo pogadaj z jakas babcia, ciotka, moze one Cie przygarna? Albo zacznij od tego, ze powiesz rodzicom, ze od stycznia sie wyprowadzasz, bo nie mozesz zniesc ich zaborczosci i ponizania i wyzywania. Niech wiedza, ze nie jestes zdana tylko na nich. ja tez jestem jedynaczka. Moi rodzice tez calkiem niezle zarabiaja. I tez probowali mnie uzaleznic od siebie, psychicznie ifinansowo. fakt, nie wybierali mi chlopakow, ale nop w trakcie studiow nie wolno mi bylo pracowac, mialam pozostac na ich utrzymaniu, zeby przypadkiem nie miec swoich pieniedzy, tylko to, co od nich dostane. Postawilam sie na V roku, potem sie wynioslam, bo juz bylam planowana na przejecie ich firmy, niezaleznie od tego, co ja chce robic w zyciu... Wiec sie wynioslam, mieszkam z chlopakiem, dajemy rade sie utrzymac, udalo mi sie dostac prace i dorabiam jako tlumaczka. Czyli to co chcialam robic. Napewno bede potrzebowala w jakis sposob ich pomocy finansowej, ale robie tak, zeby pozyczac jak najmniej i tylko jak naprawde musze. A do nich dotarlo, ze nie jestem sierota zyciowa, ze dam sobie rade, i ze nawet jakos mi to idzie... I sa zdziwieni i chyba troche rozzaleni, bo gdyby mi nie wyszlo, to mogliby mi powiedziec z satysfakcja : a nie mowilismy? Bez nas nie dasz rady. A JA DAM RADE
![]() Powodzenia i mnostwo samozaparcia zycze! Najwazniejsza jest nieugieta postawa i zadnych dyskusji i awantur. Wchodzisz, mowisz, ze sie wyprowadzasz, bo nie mozesz ich zniesc i koniec. Zadnego co , jak, kiedy i dokad. Beda w szoku, zobaczysz, i zyskasz przewage. Bo tak naprawde to chodzi wlasnie o to, zeby jak najdluzej Cie w domu zatrzymac. A jak juz masz sie wyprowadzuic, to ONI kupia Ci mieszkanie, i to w OKOLICY. wiem cos o tym, o mam dzialke na tej samej ulicy co moi rodzice dom. Owszem, kupili mi dzialke, ale na ICH WARUNKACH, KOLO NICH, a nie tam, gdzie JA chcialam. Wiec powiedzialam ze tam mieszkac nie bede. I buduja sobie dom ![]() BUZIAKI, mam nadzieje, ze chcialo Ci sie to wszystko czytac ![]() ![]()
__________________
Nadzieja umiera ostatnia... http://www.suwaczki.com/tickers/km5supjyv0nppsj9.png Kasia ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 9
|
Dot.: Rodzice-poważny problem!!!!!
Smerfetko, Twoja historia jest bardzo podobna do mojej...
Też jestem jedynaczką. Wychowywała mnie mama z ojczymem. Miałam 25 lat, ukończone studia, pracę i mieszkałam z "rodzicami". Zawsze byłam trzymana "pod kloszem". Dopóki ktoś mi się nie spodobał, to było ok. Pewnego dnia przez koleżankę poznałam cudownego chłopaka. Był ode mnie o rok młodszy, ale to nie stanowiło dla mnie problemu. Nadawaliśmy na tej samej fali... Czułam się przy nim fantastycznie... Sęk w tym, że jak moi rodzice zwęszyli, że to coś poważnego, zakazali mi się z nim spotykać. Były wyzwiska pod jego adresem, moim, jego rodziców... Kłamstwa, umawianie mnie z innym facetem. Groźby, że naślą na niego kogoś, aby go załatwił. Kiedyś kupiłam sobie pierścionek. Kazali mi go zwrócić temu chłopakowi - byli święcie przekonani, że jest to pierścionek zaręczynowy. Było już tak źle, że ojczym mnie śledził! Oczywiście nakrył nas, jak mój chłopak przywiózł mnie z pracy (z niebezpiecznej okolicy). Panowała bardzo zła atmosfera. Rodzice grozili mi, że zniszczą mi życie, ośmieszą przed uczniami, dyrekcją i nauczycielami szkoły, w której pracowałam. Jak skończyła się ta historia? Rozstaliśmy się oboje płacząc. Kiedyś podarował mi list, w którym opisał swoje uczucia. Mam go do dzisiaj... Minęło 7 lat. W tym czasie spotykałam się z mężczyznami wg wzorca ustalonego przez moich rodziców. Oprzytomniałam dopiero wtedy, gdy przeżyłam romans z facetem (lekarzem), który podobał się mojej mamie (bo lekarz). Był alkohol, sex... i tylko tyle albo aż tyle. Na szczęście zrozumiałam, że nie tego chcę od życia. Moi rodzice oddali by mnie diabłu, gdyby tylko był kimś na stanowisku, lekarzem albo prawnikiem. Nie informatykiem! Wkrótce poznałam faceta, który chyba pasował wszystkim stronom: mi, bo był ciepły, rodzicom- bo wykształcony, na stanowisku ... Wzieliśmy ślub, mamy synka... Mój były też założył rodzinę. Słyszałam od znajomych, że po naszym rozstaniu też szukał ukojenia i wiązał się z kobietami bez miłości. Jedna z nich zaszła w ciążę, później się z nią ożenił. Nie wiem, czy ją kocha... Nie wiem, czy jest szczęśliwy... Mi pozostały wspomnienia. Nie żałuję, że jestem z moim mężem. Czasami tylko, kiedy jest mi źle, kiedy nasze małżeństwo przechodzi kryzys, tęsknię za moim byłym chłopakiem. Wiem, że jest dobry, ciepły. Chciałabym, żeby był szczęśliwy... bo na to zasługuje. Myślę, że gdyby tylko był wtedy z innego miasta, albo ja mieszkałabym bez rodziców, bylibyśmy razem do dzisiaj... Trudno mi wybaczyć rodzicom to, co mi zgotowali. Blizna pozostała... Nie wiem Smerfetko, co mogę Ci doradzić. Ja się poddałam... Byłoby mi łatwiej o wszystkim zapomnieć, gdyby to chłopak mnie rzucił, gdyby mnie zdradził... Ale oboje zostaliśmy rozdzieleni tylko przez... moich rodziców. Toksycznych rodziców! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 2
|
![]()
Witam mam na imię Paulina.Mam poważny problem z wiazku z moja mama od kiedy tata odszedł z inna stala sie okropna osoba,to znaczy nie mogę sie umyć w domu nic jeść ani pracować.Dlaczego?bo nie kazała mi pracować bo mam odprowadzać i przyprowadzać siostrę ze szkoły do domu.Karze mi sprzątać gotować itp itd,często sie kłócimy nie mogę od niej odejść bo nie mam gdzie jestem terroryzowana i szantażowana ze mnie wymelduje wyzywa mnie od najgorszych bluźni na mnie nie wiem co mam robić myślałam o wymeldowaniu sie i załatwieniu mieszkania ale kto mi da socjalne jak nie pracuje??jest mi przykro nie potrafię sie odnaleźć i nikt mnie nie rozumie
![]() ![]() Edytowane przez Paulina2801 Czas edycji: 2007-11-26 o 08:39 |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysły na prezent
![]() |
#20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: LOS ANGELES
Wiadomości: 39
|
Dot.: Rodzice-poważny problem!!!!!
No kochane ja tez mam podobną sytuację tyle ze nie mieszkam z rodzicami na szczęście i szczerze mówiąc walcze z nimi do upadłego nie wiem czy nie otrzemy sie o sąd itp obecnie mam 25 lat a mój chłopak jest ode mnie 4 lata młodszy a do tego ciemnoskóry.Rodzice dowiedzieli sie o nim jak juz byłam w ciązy i oczywiście zaczęło się piekło ale coz teraz mam juz małego synka spi wlasnie kolo mnie i choc nie mieszkamy jeszcze razem z moim chlopakiem bo on studiuje w innym miescie...mam w nim oparcie i wiem ze to niezwykla osoba na mojej drodze ktorej nie chce stracic...dla moich rodziców to zawsze będzie CZARNUCH choc on pochodzi z bardzo dobrej rodziny na poziomie...jego ojciec byl u nas ambasadorem...moja rodzina na pozor nie jest zla w koncu pobozni katolicy wzorowi obywatele ale w srodku to niemal patologia uwierzcie mi...ahh ja dosyc wczesnie wyczulam charakter moich rodzicow i ich plany wobec mnie...staropanienstwo badz slub z upatrzonym juz z 10 lat temu starym kawalerem...poza tym standard trzymanie pod kloszem i tlumienia jakichkolwiek buntow...ohh wiele przeszlam ale powiedzialam sobie ze nie pozwole nikomu zniszczyc mojego zycia jesli bedzie trzeba urwe kontakt z rodzicami choc wiem ze nie tak powinno byc...
![]() ![]() Edytowane przez BROOKE LOGAN Czas edycji: 2008-04-12 o 17:15 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1
|
Dot.: Rodzice-poważny problem!!!!!
Smerfetko jestem w podobnej sytuacji jak ty i wiem jak to jest często zazdroszcze moim koleżankom że mogą chodzić gdzie chcą i tylko ja niemogę przez to jestem nielubiana w klasie...nie wiem jak porozmawiać z rodzicami jak do nich dotrzeć .Probowałam już wszelkich sposobów żadne nie skutkują proszę o pilna rade;(
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 95
|
Dot.: Rodzice-poważny problem!!!!!
kochana, nie uratuje cię nic innego jak tylko wyprowadzka. znam podobny przypadek, moja bratowa ma podobną sytuację ze swoją matką, bo ojciec nie ma nic do gadania- matka rządzi, tylko, że ona się nie "stawia" tylko słucha rozkazów matki, też musiała zerwać z jednym kolesiem, bo jego rodzice nie byli bogaci, a on nie był po studiach. w ogóle jej nie rozumiem, bo też sama pracuje i zarabia na swoje wydatki, szkołę, a pomimo to jest traktowana dosłownie jak jakaś gówniara, nieraz była od dz... ku... wyzwana nawet w twarz dostała od swojej matki jak wróciła później do domu, a ma już 21 lat. nie rozumiem tego kompletnie, a najbardziej tego, jak można DAWAć się tak traktować, przyzwalać na to!!! i nie walczyć o swoje! o swoje własne życie! ale ja się już do tego nie wtrącam, bo wyjdę na najgorszą, nawet kiedyś ktoś mi powiedział, że ją buntuję przeciwko mamie, więc ok, jak jej to pasuje, to ja mam to gdzieś, ale mnie jakby matka z liścia strzeliła, to bym wyszła i chyba już nie wróciła- nie dałabym się tak poniżać. i to było przy ludziach- porażka jak nie wiem!!! i ty też się nie daj, bo jesteś dorosła, i zasługujesz na pewno na to by cię jak dorosłą traktowano. zbierz wszystkie siły, wynajmij coś, wyprowadź się i udowodnij wszystkim że sobie poradzisz. najlepsze lata życia ci miną!
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 1 802
|
Dot.: Rodzice-poważny problem!!!!!
smerfetka - zachowujesz sie jak mala dziewczynka, wiec tak Cie traktuja
zle Ci? to sie wyprowadz ZRÓB coś, zamiast tylko MYŚLEĆ czekajac na czasy kiedy bedziesz zarabiac niewiadomo ile szykujesz sobie takie zycie jak kolezanka studia dziennne? to wez dziekanke, zalatw tok indywidualny teraz wakacje ida, wez sie do roboty i odloz troche nikt za Ciebie tego nie zrobi no chyba, ze chcesz sie tylko pozalic, a nie na serio zmienic swoje zycie ![]() nie obrazaj sie, nie chce byc zlosliwa, ale tak to wyglada wiem, ze to trudne, ale jak ktos naprawde chce, to da rade bez ogladania sie, ze studia, ze praca, ze to, ze tamto zawsze "cos" jest i patrzac w ten sposob nigdy sie nie usamodzielnisz odwagi i powodzenia! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Radom
Wiadomości: 405
|
Dot.: Rodzice-poważny problem!!!!!
Witam!!!!
Dziekuje za wszystkie rady.Naszczescie od tamtego czasu troszke sie zmienilo.rodzice nadal nie akceptuja mojego zwiazku,ale ja sie tym nie przejmuje i robie tak zeby mi bylo dobrze.Kloce sie z rodzicami dalej-ale to chyba tak jak kazdy.Nie przejmuje sie zbytnio tym co mowia.Zauwazylam,ze im mniej wdaje sie z nimi w konflikty,tym jest lepiej.Pieniedzy od nich nie biore,chyba ze nie mam.Sa lepsze i gorsze dni-staram sie jakos sobie radzic.Wiem,ze rodzice mnie kochaja i chca dla mnie dobrze,ze sie martwia.troche zrozumialam pewnych spraw i teraz wiem,ze jesli ja bede w stosunku do nich w porzadku,to oni nie beda sie czepiac.Powiem Wam,ze to dziala.W koncu mieszkamy razem i jakos musimy sie dogadywac.Co do mojego chlopaka-nie wiem czy kiedykolwiek Go zaakceptuja.Najbardziej przeszkadza im to,ze nie jest katolikiem.Ale wiecie co zachowuje sie lepiej niz niejeden"pobozny".Przykla d:niedawno byla komunia mojej siostrzenicy.Moj chlopak poszedl ze mna do kosciola i byl przy mnie,chociaz jest niewierzacy.A moja kuzynka z chlopakiem(oboje katolocy)przesiedzieli cala Komunie w samochodzie.Wiec teraz jak jest jakas gadka to od razu im tym zatykam buzie. Bardzo Wam dziekuje drogie Wizazanki za wszystkie rady.Mam nadzieje,ze jeszcze komus uda sie pomoc doradzic.Pozdrawiam |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:31.