Zrozumieć faceta - striptiz i inne rozrywki

[HELLOKITTY]

Możecie uznać mnie za wariatkę, jak zrobiło to większość moich znajomych... W moim długo już trwającym związku powstała dyskusja na temat ewentualnych wieczorków kawalerskich i panieńskich a co za tym idzie striptizu. Nasza zaprzyjaźniona para (jego nazwijmy Bolek a ją Tola) będzie barała ślub za około rok czasu. Bolek będzie miał wieczorek kawalerski z dwoma paniami pokazującymi swoje wdzięki i co najstarszniejsze Tola nie tylko się zgadza, ale cieszy się i nie ma nic przeciwko temu.... Mnie nie mieści się to w głowie! Mój TŻ już jest zaproszony. Nie zgadzam się i kiedy o tym myślę, już przychodzą mi na myśl same bluzgi. Oczywiście powiedziałam swoje zdanie na ten temat. Że muszą więc poszerzyć listę gości o moją nową osobę towarzyszącą i mojego TŻ też. Śmiali się ze mnie, że jestem dziecinna, nienormalna, nie ufam mu (a tu nie chodzi o zdradę...). Radzą mi, żebym nie stwarzała problemów, których nie ma itd. Kiedy ponownie poruszyłam ten problem, spotkałam się z tą samą reakcją i totalnym brakiem zrozumienia wśród moich jakże liberalnych znajomych... Mój TŻ uznał, że warto będzie zrobić próbę, bo wszystkich to cieszy i iść do klubu. Już niedługo.... Bolek, Tola i TŻ ucieszyli się ze swoich niecnych planów na co wkroczyłam... ja. Nie pójdę, powiedziałam. To pójdziemy sami, odpowiedzieli z usmiechem, jakże ironicznym, przeszywającym i poniżającym.
I tu dochodzę do sedna. O co mi chodzi? Sama siębie nie rozumiem... Z jednej strony, napewno chodzi o moje kompleksy. Jest to bardzo bolesne, że będzie podniecała go inna kobieta. Nie wiem czy powinnam być wierna sobie czy ulec presji otoczenia i nadal płakać co wieczór, wiedząc, że mój związek zakończy się (i nawet nie wiem przez kogo - jego czy mnie) po tej eskapadzie. Nie zniosę tego, wiem, bo na tyle to ja siebie znam. Moje granice nie sięgają tak dlaleko. Z drugiej strony on powienien mnie uszanować, że mam takie przkonania i nie ranić mnie w jakiś sposób celowo. Nie powiem mu, że płaczę z tego powodu po nocach, trzymam fason, bo raz uznał, że uwkręcam sobie jazdę. Wyjdę znowu jego zdaniem na wariatkę. Pomocy, ja nie wiem co mam myśleć. Od tych zajść jestem jak walnięta w głowe młotkiem i ogłuszona. Jakbym nie umiała racjonalnie przeanalizować sytuacji. Wiem, że jeśli się to stanie to pęknie we mnie coś i już nigdy nie będę się z nim kochać. I nie piszcie, że to śmieszne, że z takiego powodu nie będę z nim sypiać, ale ta sfera jest dla mnie bardzo delikatna po pewnych moich przjściach, o których nie chcę mówić i pamiętać, a i tak bliskości jest mało i nie umiem narazie tego zmienić. Nie wiem czy jeśli to zrobi, to będzie oznaczało, że woli własne potrzeby od mojej równowagi? Dlaczego nie pozwalają mi być sobą? Wypowiedzcie się, doradźcie i pomóżcie mi ich zrozumieć i mnie samą też.

Proszę tylko nie piszcie, że nie jest to powód do płaczy bo pytam o coś innego i jak ktoś tego nie rozumie chyba nie będzie umiał mi pomóc...

[Lexie]

Myślę, że bardzo źle to rozegrałaś.

Po pierwsze, nieważne czy Tola to akceptuje czy nie, jeśli tak to spoko, ich sprawa. Nie warto się na tym skupiać. Ty jesteś inna, nie akceptujesz tego i to też ok.

Napisane przez HELLOKITTY

Mój TŻ już jest zaproszony. Nie zgadzam się i kiedy o tym myślę, już przychodzą mi na myśl same bluzgi. Oczywiście powiedziałam swoje zdanie na ten temat. Że muszą więc poszerzyć listę gości o moją nową osobę towarzyszącą i mojego TŻ też.

Grożenie rozstaniem - szczególnie w towarzystwie tych znajomych - było mocno nie na miejscu i faktycznie wyszło dziecinnie.
Nie znaczy to jednak, że samo to, że nie akceptujesz tego, że Twój TŻ ma oglądać striptizerki nie jest dziwny i dziecinny. Tylko źle to wyrażasz.

Mój TŻ uznał, że warto będzie zrobić próbę, bo wszystkich to cieszy i iść do klubu. Już niedługo.... Bolek, Tola i TŻ ucieszyli się ze swoich niecnych planów na co wkroczyłam... ja. Nie pójdę, powiedziałam. To pójdziemy sami, odpowiedzieli z usmiechem, jakże ironicznym, przeszywającym i poniżającym.

Chwila, dobrze rozumiem, że Twój facet uznał, że pójdą sobie do klubu ze striptizem "na próbę"?


Myślę, że powinnaś omówić tę sprawę ze swoim TŻtem. Powiedzieć jak się czujesz w związku z tym, możliwie spokojnie, żeby nie wyjść na histeryczkę. Wtedy są szanse na to, że zrozumie o co chodzi. Jeśli natomiast nie weźmie Twoich uczuć pod uwagę, to już zły znak.

[crippled]

Nie wymyślę nic nowego - szczera rozmowa to jedyne wyjście z sytuacji. Powiedz TŻtowi jak bardzoe Cię to boli, że rani Cię takim postępowaniem i nie chcesz żeby tam poszedł. Jeśli mu naprawde na Tobie zależy nie powinien jakoś specjalnie narzekać. W końcu Twoje dobre samopoczucie powinno byc dla niego najważniejsze...

[diamentowa]

Nie wiem, pewnie znowu wyjdę na najgorszą ale... jeżeli mają go podniecać inne kobiety, to nie musi iść na stripriz, i tak będzie się brzydko mówiąc "napalał" na inne, mało jest roznegliżowanych dziewczyn na ulicach, rozkładówkach, w internecie? Jeżeli tego nie robi, może potraktować to poprostu jak imprezę, doświadczenie itd, a nie widzieć w tym zagrożenie dla waszego związku. Prawda jest taka- zakazany owoc kusi najbardziej. Jeśli masz faktycznie tak delikatne podejście do tej sfery, to nie chcę Cię martwić ale to nie pierwszy, ani nie ostatni problem z którym będziesz się musiała zmierzyć wspólnie z TŻ.

[niebedetwoja19]

Napisane przez diamentowa

Nie wiem, pewnie znowu wyjdę na najgorszą ale... jeżeli mają go podniecać inne kobiety, to nie musi iść na stripriz, i tak będzie się brzydko mówiąc "napalał" na inne, mało jest roznegliżowanych dziewczyn na ulicach, rozkładówkach, w internecie? Jeżeli tego nie robi, może potraktować to poprostu jak imprezę, doświadczenie itd, a nie widzieć w tym zagrożenie dla waszego związku. Prawda jest taka- zakazany owoc kusi najbardziej. Jeśli masz faktycznie tak delikatne podejście do tej sfery, to nie chcę Cię martwić ale to nie pierwszy, ani nie ostatni problem z którym będziesz się musiała zmierzyć wspólnie z TŻ.

ale kobieta robiąca striptiz i wijąca mu sie między nogami bardziej zwróci jego uwage niz gruba laska w mini i bluzce po pępek.

[diamentowa]

Napisane przez niebedetwoja19

ale kobieta robiąca striptiz i wijąca mu sie między nogami bardziej zwróci jego uwage niz gruba laska w mini i bluzce po pępek.

po pierwsze nie odetniesz faceta od seksownych dziewczyn choćby nie wiem co, po drugie od nachalnych też nie- z tym że one mogą mu się pakować do łóżka, a striptizerka raczej nie, jak już pisałam- chce się napalać na inne to puści sobie pornosa, nie chce? to striptizerka też nie zachwieje jego moralnej wierności,
po trzecie- nie rozumiem aluzji co do "grubej laski w mini".

[niebedetwoja19]

Napisane przez diamentowa

po pierwsze nie odetniesz faceta od seksownych dziewczyn choćby nie wiem co, po drugie od nachalnych też nie- z tym że one mogą mu się pakować do łóżka, a striptizerka raczej nie, jak już pisałam- chce się napalać na inne to puści sobie pornosa, nie chce? to striptizerka też nie zachwieje jego moralnej wierności,
po trzecie- nie rozumiem aluzji co do "grubej laski w mini".

to nie aluzja, ale prędzej znajdziesz grubą laskę w mini, niż grubą striptizerkę
zresztą, napalanie sie na laske z ekranu a napalanie na zywą kobietę różni sie dla mnie. W pierwszej sytuacji napalenie sie jest czysto abstrakcyjne tzn, wie że nie będzie jej miał, a striptizerka... hm moze miec różne myśli w głownie, np dopłacić jej za conieco... bliżej do zdrady w kontakcie z żywa połnaga kobietą niż z ekranową lodziarą, za przeproszeniem

[pani_smith]

mnie osobiście taka idea wieczoru kawalerskiego nie drażni, bo ideą nie ma być grupowy seks z panienką a jedynie show zrobiony na pożegnanie panu młodemu.
(zresztą chłop na dzień chłopaka dostał dziś ode mnie żartobliwe przyzwolenie na pooglądanie się za spódniczkami)

moim zdaniem nie powinnaś mu zabraniać obecności na czyims wieczorze kawalerskim. uprzedź go oczywiście o swoim niezadowoleniu, ale spójrz na to z innej strony - on tam nie idzie dla tej panienki, tylko dla kumpla, który ma w planach ożenek.
z całą mocą jesteś natomiast uprawniona to zaoponowania jeśli byłby to jego wieczór kawalerski i to dla niego panienka miałaby być zamówiona.

byłam ostatnio na wieczorze panieńskim z męskim striptizem. wszystkie babki, wliczając mamę i teściową oraz najbliższe ciotki panny młodej bawiły się naprawdę fajnie, z dużą dozą dystansu i uśmiechem. i myślę, że w ten sposób można do tego podejść.

i oczywiście zgadzam się że dyskusje o tym powinniście przeprowadzać we 2, a nie na forum. tym bardziej nie w towarzystwie państwa młodych, którym przykrość może sprawić awantura o ich plany. to ich marzenia i pomysły, więc niech będzie po ichniemu.

[HELLOKITTY]

Tak, wiem. Źle to rozegrałam niestety, ale czasem nie umiem się opanować i nie jestem dyplomatką. Dobrze zrozumiałaś, że chcę iść "na próbę" (chyba próbę czy go zostawię... nie wiem)

Ja również widzę ogromną różnicę pomiędzy filmem porno, filmem w Tv niż gołą lafiryndą wywijającą się na żywo przed jego oczami. Co do atrakcyjnych kobiet, to też jestem zazdrosna, kiedy ogląda się za nimi na ulicy, ale nie jest to powodem do rozpaczy. One nie są nagie a on nie jest pod wpływem "atmosfery" i alkoholu, które tak często są tłumaczeniem (śmiesznym) przy zdradach. Poza tym jest również subtelna różnica pomiędzy jego fizycznym podnieceniem z filmu, bo to jest bardziej sfera jego wyobraźni, w klubie natomiast wszystko dzieje się naprawdę, namacalnie i jego podniecenia nie wywołuje jego fantazja a ktoś inny. Żywy i obecny.

Zachęcam do wypowiedzi, bo najbardziej chcę zrozumieć. Każda sugestia jest pomocna, pozwala mi podejść do spawy bardziej obiektywnie.

A ta dyskusja nie jest by rozwiązać nasz problem, a dlatego bo chce podaczas tej rozmowy wykazać się zrozumieniem, przygowotwać się do niej a nie patrzeć tylko ze swojej perspektywy. Ja nie wchodzę w ich plany. Natomiast wyciekeczka na Go Go na próbę to inna kwestia

[fajnykasiuniek]

Kurczę też uważam że trochę źle to rozegrałaś od samego początku teraz nawet nie wiem jak Ci poradzić, żeby to odwrócić.
najgorsze jest to, że swoje poglądy i zastrzeżenia wypowiedziałąś przy tych pomysłowych znajomych. i jestem prawie pewna, że Twój tż nie będzie chciał zmienić zdania z bardzo prostego powodu - żeby nie wyjść na pantoflarza w oczach tych znajomych (nie mówię że jest pod pantoflem chodzi tylko o to, że pewnie będzie bał się później docinek z ich strony w stylu: "ale było zarąbiście na wieczorze kawalerskim, ale Ty tego nie przeżyłeś, bo ci baba zabroniła").

może postaraj się jednak pokazać mu że bardzo to przeżywasz i płaczesz po nocach. nie ma co tego ukrywać skoro tak Cię to boli może wtedy tż zrozumie, schowa swoją dumę do kieszeni i nie pójdzie.
życzę powodzenia!

[MacyRose]

Inna sprawa, że to właśnie panie do towarzystwa najczęściej wykonują striptizy. A taka osoba nie ma oporów czy facet ma dziewczynę, narzeczoną czy żonę.

[DariaKom]

Widzisz, ciężko jest mi się wczuć w Twoją sytuację. Te kobiety nie będą tam dla Twojego tż tylko dla pana młodego i głównie nad nim się będą znęcać Ja z moim też w przyszłym roku bierzemy ślub i nawet nie ma tego problemu, bo mój mówi, że pognałby te laski jakby ktoś zrobił mu psikusa i zamówił, nawet sam wieczór kawalerski mu się nie widzi (bo jak twierdzi, będzie za dużo zamieszania i roboty na rozpraszanie się jakimiś głupotami). Zastanawia mnie tylko co ten Twój facet tak przebiera nogami za tymi gołymi babami? Nie widział nagiej kobiety nigdy?

[MacyRose]

Napisane przez DariaKom

Zastanawia mnie tylko co ten Twój facet tak przebiera nogami za tymi gołymi babami?

Też mnie to martwi. Rozumiem już ten wieczór kawalerski, to jest sytuacja wyjątkowa ale 'wstęp'?? A potem co? Co piątek będzie biegał z kolegami do klubu się pogapić?

Z drugiej strony jeśli raz zaspokoi swoją ciekawość to może potem już nie będzie go to tak interesowało.

[HELLOKITTY]

Ale prziecież nie chodzi o wieczór kawalerski...

[DariaKom]

A może celowo się tak pastwi, może sprawia mu przyjemność jak jesteś zazdrosna i czujesz się nieswojo. Wiesz... to czy dla mnie czy innych osób to jest fajne czy nie fajne...odpowiednie czy nie nie nie ma wielkiego znaczenia. Chodzi o to, że on wie, że dla Ciebie to ciężkie i niemiłe przeżycie i w związku z tym postanawia, że do kawalerskiego dorzuci jeszcze ten wcześniejszy wypad? Jakiś z niego sadysta albo odczuwa jakąś przyjemność z robienia Ci przykrości.
Zastanawia mnie też kto tak szczegółowo myśli o wieczorze kawalerskim na rok przed akcją...

[euforia112]

Pamiętam jak wybraliśmy się na urodziny do kumpla,zabawa trwa a tu nagle wpada striptizerka zaczęła tańczyć, wywijać się, usiadła jubilatowi na kolanach i w tym momencie zadzwonił mu telefon, a koleś zgłupiał co tu teraz zrobić. Zabawne to było, wszyscy kulali się ze śmiechu. Nie sądzę, że któryś z facetów oglądających ten występ się napalal, raczej wszyscy skupiali się na koledze i jego reakcji, bo był komiczny. Jeżeli chodzi o to co napisałaś w jednym z postów, że goła laska alkohol itd, wiesz jak będzie chciał cie zdradzić , to nie musi być obok gołej wywijającej się kobiety, skusić się może na każdej innej imprezie. Poza tym często te dziewczyny przyjezdzają z ochroniarzem i raczej o macaniu czy innych sprawach nie ma mowy, no chyba, że nie biorą profesjonalnej tancerki a prostytutkę. I jeszcze tak pomyślałam, że faktycznie najgorszą rzeczą jaką mogłaś zrobić to urządzać szopki przy obcych, trzeba było wrócić do domu i wtedy powiedzieć co myślisz, bo po co mowić facetowi przy obcych, ze jak pójdzie to go zostawisz?????????????Ty wychodzisz na histeryczkę a on na pantoflarza.

[niebedetwoja19]

Napisane przez euforia112

Pamiętam jak wybraliśmy się na urodziny do kumpla,zabawa trwa a tu nagle wpada striptizerka zaczęła tańczyć, wywijać się, usiadła jubilatowi na kolanach i w tym momencie zadzwonił mu telefon, a koleś zgłupiał co tu teraz zrobić. Zabawne to było, wszyscy kulali się ze śmiechu. Nie sądzę, że któryś z facetów oglądających ten występ się napalal, raczej wszyscy skupiali się na koledze i jego reakcji, bo był komiczny. Jeżeli chodzi o to co napisałaś w jednym z postów, że goła laska alkohol itd, wiesz jak będzie chciał cie zdradzić , to nie musi być obok gołej wywijającej się kobiety, skusić się może na każdej innej imprezie. Poza tym często te dziewczyny przyjezdzają z ochroniarzem i raczej o macaniu czy innych sprawach nie ma mowy, no chyba, że nie biorą profesjonalnej tancerki a prostytutkę. I jeszcze tak pomyślałam, że faktycznie najgorszą rzeczą jaką mogłaś zrobić to urządzać szopki przy obcych, trzeba było wrócić do domu i wtedy powiedzieć co myślisz, bo po co mowić facetowi przy obcych, ze jak pójdzie to go zostawisz?????????????Ty wychodzisz na histeryczkę a on na pantoflarza.

Tylko że na tym przyjęciu były kobiety, a przynajmiej byłaś Ty faceci inaczej sie zachowują jak jest chociaz jedna babka, a inaczej jak są w samym plemnikowym towarzystwie.

[Lexie]

Napisane przez HELLOKITTY

Tak, wiem. Źle to rozegrałam niestety, ale czasem nie umiem się opanować i nie jestem dyplomatką. Dobrze zrozumiałaś, że chcę iść "na próbę" (chyba próbę czy go zostawię... nie wiem)

To mnie bardziej "rusza", niż ten wieczór kawalerski - wie, że jesteś przeciw, że to przeżywasz, a mimo to dodaje Ci stresów z premedytacją i chce sobie iść do klubu w ogóle nie szanując Twoich uczuć. No, chyba, że o nich nie wie.

Co do rozmowy, ja bym zaczęła od tego, że z tym tekstem o nowych osobach do towarzystwa na weselu poniosły mnie nerwy, a później przedstawiłabym mu jak się czuję w związku z wizją jego patrzącego na jakąś rozbierającą się panią. Jeśli on wiedząc jak się czujesz wciąż będzie się ot tak wybierał "na próbę", nie spróbuje Cię jakoś uspokoić, tylko będzie się śmiał i mówił, że jesteś dziwna albo nienormalna, to będzie znak, że jest źle.

Napisane przez fajnykasiuniek

i jestem prawie pewna, że Twój tż nie będzie chciał zmienić zdania z bardzo prostego powodu - żeby nie wyjść na pantoflarza w oczach tych znajomych (nie mówię że jest pod pantoflem chodzi tylko o to, że pewnie będzie bał się później docinek z ich strony w stylu: "ale było zarąbiście na wieczorze kawalerskim, ale Ty tego nie przeżyłeś, bo ci baba zabroniła").

Niestety, pewnie to tylko sprawiło, że się bardziej uparł. Ludzie generalnie nie lubią jak im się czegoś zabrania, ale możliwe, że dały się przekonać w rozmowie sam na sam. Teraz będzie ciężko, na dodatek wydaje mi się, że on jest po jakimś silnym wpływem tych znajomych, to wszystko wygląda jakby teraz oni chcieli iść do tego klubu trochę Tobie na złość.

Napisane przez MacyRose

Inna sprawa, że to właśnie panie do towarzystwa najczęściej wykonują striptizy. A taka osoba nie ma oporów czy facet ma dziewczynę, narzeczoną czy żonę.

Fakt.

[HELLOKITTY]

Płakać mi się chce... Zaczełam z nim rozmowę...
Nie za bardzo był chętny do dyskusji. Powiedziałam mu, że bardzo to porzeżywam, że rani mnie to wszystko. Powiedział, że jestem nienormalna, tyyylko ja, bo inni są normalni i to nie jest nic niezwykłego. Zapytałam więc dlaczego chce tam iść, bo może będzie mi łatwiej zrozumieć o co mu chodzi. On powiedział, że mu się to podoba i już. I już. Wyobrażacie sobie. Ja już nic nie rozumiem. Teraz jedyną przeszkodą, żeby poszedł są pieniądze. Ale jak będą to idzie. Zapytałam czy robi to celowo. Twierdzi, że nie. Ale widać tutaj już co dla niego jest ważniejsze. Nie wiem co by było po wieczorze kawalerskim, ale wcześniejsze wyjście jest gwoździem do trumny (dodam, że jeśli na panieńskim byłby pan rozbieracz nie poszłabym, bo obrzydzają mnie tacy faceci bardziej z całym szacunkiem, do homoseksualisty podobnego w ruchach i gestach). Od zawsze nie zgadadzam się na Gogo ani kasyno. Czy to kurcza tak wiele? Niestety, chyba zaczyna się kończyć. 6 lat.

[Lexie]

Strasznie mi przykro, że jego tak niewiele obchodzi to, że tak źle się czujesz i cierpisz przez ten jego... hm, kaprys Mam wrażenie, że tu już nie chodzi o żadne rozebrane laski, tylko o to, żeby postawić na swoim i pokazać, że nie ulegnie, choćby nie wiem co...

[DariaKom]

Wydaję mi się, że jako Twój partner powinien się liczyć z Twoim zdaniem. Nie ma chłopak dobrej woli, bo jakby miał to chciałby jakoś Cię oswoić z tą myślą, porozmawiać spokojnie, wyjaśnić o co tak właściwie chodzi.
Widać gołym okiem, że nie liczy się z Twoim zdaniem, że nie ma zamiaru z Tobą o tym gadać a tu nasuwa się przypuszczenie, że później w innych sprawach, też nic nie będziesz miała do gadania. Panicz zechce iść i tyle do zobaczysz... tylko poczujesz przeciąg przy trzaśnięciu drzwiami.
Twoje uczucia są mu w tym momencie obojętne.

[awia]

a z drugiej strony wczujmy sie w podejscie tego jej faceta.
Hellokitty mowi nie bo nie, bo z nim zerwie, bo dla niej to gorzej niż zdrada.
Majac jednoczesnie liberalnych przyjaciól, ktorzy nie maja z tym problemów.

Moze sie chlopak boi ze go zamkniesz w złotej klatce?
dla niego Twoje zachowanie jest irracjonalne, szantazujesz go, ze jak pojdzie to z Wami koniec.
najleposzym rozwiazaniem byloby jakbys z nim poszla.
mialabys kontrole nad przebiegiem zdarzen i bylby to jakis kompromis.

Łatwo postawic mi sie w sytuacji twojego chłopaka bo tez nie rozumiem Twojego zachowania.
dobra, on nie szanuje twojego NIE, Ty za to nie chcesz isc na żaden kompromis.
najwyraźniej mu nie ufasz.
takze wina jak zawsze, nie lezy po srodku, tylo gdzies obok

[Yerenia]

Tez nie wiem co Ci doradzic.... bo to juz nie o wieczor kawalerski chodzi, tylko o ten 'spektakl' na probe. Tez uwazam, ze chce isc zeby Ci pokazac ze Ty to mu niczego zabraniac nie bedziesz. Po prostu. Bo ludzie nie lubia jak im sie zabrania, a faceci szczegolnie.
I generalnie w wiekszosci przpadkow nie ma opcji, zeby zmienili zdanie. Jak raz powiedza jedno (zwlaszcza w towarzystwie!) to koniec. Pewnie chce wyjsc z twarza, czyli pokazac kto tu rzadzi. Zle sie stalo, ze to wszystko sie rozegranlo na forum publicznym, bo jak nie pojdzie to mur beton, ze beda mu dogryzac ze Go baba urobila. A tego by Jego meskie ego nie znioslo.

Skoro rozmowa z Nim nic nie daje, nie rozumie ze zle Ci z tym faktem, to rece mi opadaja bo nie wiem jak jeszcze moglabys mu to uzmyslowic. Pozostaje miec nadzieje, ze nie dozbiera ale to nie rozwiazuje problemu. Nie rozumiem tylko jednego - skoro jestescie razem i On zapewne wie o Twoich przezycia i o tym, jaki masz stosunek do intymnosci - dlaczego Ci to robi? Powinien sie wykazac daleko idaca delikatnoscia.

Mozesz mu suszyc glowe dalej, ale watpie zeby to cos dalo, niestety...Zawsze mozesz isc z Nim, bedziesz widziec co i jak, nie mozesz sie przelamac?

[DariaKom]

awia napisała, że nie idziesz na kompromis. Ale ja zrozumiałam, że właśnie w pierwszym odruchu zareagowałaś nerwami, ale potem chciałaś porozmawiać, chciałaś, żeby on jakoś wytłumaczył dlaczego aż tak bardzo mu zależy i może dzięki temu poczułabyś się lepiej. To raczej on nie przyjmuje kompromisu, i powiedział, że pójdzie i już. A Ty nie powiedziałaś NIE, bo nie, jak pisze awia, tylko chciałaś wyjaśnić dlaczego Ci to nie odpowiada. On nie dopuścił do normalnej rozmowy.

[awia]

Dario - ale to, ze hellokitty powiedzialaby mu, dlaczego sie nie zgadza to wcale nie bylby kompromis.

wiesz, ja patrze na to troche inaczej bo moja bratowa jest bardzo zaborcza.
z tym ze moj brat ma zdecydowanie inne podejscie niz tż autorki, niemniej jednak....
coz. znamy to.

[Yerenia]

No tak, bo nikt nie lubi byc 'trzymany na smyczy'. Z ta jednak roznica, ze autorka watku nie jest zaborcza, tylko nie toleruje meskich wyjsc na striptiz. Do czego ma zreszta prawo. Po drugie, ma w kwestiach intymnych nimile doswiadczenia, to juz dla mnie wystczajacy powod, zeby uszanowac to i po prostu nie pojsc. Tyle.

(oczywiscie caly czas mowie o tym wyjsciu na probe, co do wieczoru kawalerskiego mam inne zdanie)

[DariaKom]

Napisane przez awia

Dario - ale to, ze hellokitty powiedzialaby mu, dlaczego sie nie zgadza to wcale nie bylby kompromis.

wiesz, ja patrze na to troche inaczej bo moja bratowa jest bardzo zaborcza.
z tym ze moj brat ma zdecydowanie inne podejscie niz tż autorki, niemniej jednak....
coz. znamy to.

Ja zrozumiałam to tak, że chciała rozmowy po to by zrozumieć po co on się tam wybiera i żeby dzięki temu było możliwe, że zrozumie to i zaakceptuje

Poza tym pamiętam wątek gdzie dziewczyna żaliła się, że jej tż powiesił sobie gołą babę na ścianie i wszystkie wizażanki zgodnym chórem stwierdziły, że świnia z niego i że to żadna ozdoba i że po co, a tu jak facet chce iść oglądać na żywo a tak samo dziewczynie w głębi to sprawia ból, to mu (chłopakowi) przyklaskujecie...

Zaborczość zaborczością. Ja widzę to tak, mój tż może chodzić z kolegami, nawet go namawiam. Niech idzie na piwko, na męskie ploty o samochodach i "dupach" ale pewnie byłabym troszkę zniesmaczona jakby z wywieszonym jęzorem cwałował ślinić się do striptizerek.

[awia]

ja chcialam zauwazyc, ze jak zwykle mamy problem z relatywizmem.

Gdyby Hellokitty napisala, ze jej TZ nie chce jej pozwolic isc na impreze ze znajomymi, gdzie maja byc rozbierajacy sie chlopaki
to na 99,9% zadna z was nie napisalaby, ze nalezy szanowac jego uczucia i ze autorka powinna nie isc.
nie.
napisalybyscie, ze jest chorobliwie zazdrosny, zaborczy, czepia sie bez sensu, nie ufa jej
a niektorzy pewnie doradziliby jej rozstanie.

a tu tymczasem mamy pelne potepienie dla faceta.
takze coz, po raz kolejny - drazni mnie ta inna miarka, ktora przyklada sie do facetów.

[aallex]

Pozwole dodac swoje trzy grosze do dyskusji. Osobiście doskonale rozumiem autorke tematu. Wiem,ze sama miałabym identyczne obawy bo juz wiele razy przy podobnych sytuacjach tego typu odczuwałam same najgorsze uczucia. Nienawidze mysli,w ktorych swiadoma jestem ze moj TŻ oglada inne nagie kobiety. Kilka razy zobaczylam dowody na to, ze oglada filmy i zdjecia porno. Do dzis mysle o tym z obrzydzeniem i niesamowitą złością na niego. Striptiz,w którym brałby udzial jako obserwator rowniez bylby dla mnie okropnym przezyciem.
Wiem, ze to nie jest normalne i w dzisiejszych czasach są nieuniknione takie sytuacje ale mnie to bardzo boli i póki co nie potrafie sobie z tym poradzić. Może kiedyś...

[Yerenia]

ale dlaczego inna miarka?
jak dla mnie, nie ma problemu z pojsciem faceta na wieczor kawalerski. A niech idzie, z cala swiadomoscia przyjmuje to co moze sie tam dziac (czytaj: striptiz).

Natomiast to nie o wieczor przeciez chodzi, tylko o to pojscie na probe. To wydaje mi sie troche nie w porzadku wobec Niej, skoro tak Ja to dotyka. Bo to jest ewidentnie robione po to, zeby pokazac ze sie chlopak nie zlamie. Sam wyjezdza z tekstem (widzac ze dziewczynie sie to nie podoba) zeby pojsc jeszcze przed wieczorem kawalerskim. I to jest dla mnie wlasnie przesada.