Piekące podeszwy stóp od chodzenia w obcasach

[milkawroc]

Zawsze kiedy zakładam bucik na obcasie kończy się tak samo - piekące podeszwy stóp tuż za palcami. Czy jest na to jakiś dobry sposób? A może po prostu z czasem to przejdzie i trzeba się przemęczyć? A może to kwestia zgrubiałego naskórka ( raczej nie mam ale może potraktowanie tego miejsca tarką czy pumeksem pomaga? )?

W moim przypadku nie sądzę żeby to była kwestia butów - na 10 par butów na obcasie - różne wysokości, różne profile, różne obcasy, od butów za 50 zł do takich za 500....

Ma ktoś jakąś radę?

HELP!

[Vivienne]

Może spróbuj żelowych wkładek do butów?

[milkawroc]

Napisane przez Vivienne

Może spróbuj żelowych wkładek do butów?

Próbowałam już wszystkich firm po kolei, i nadal jest to samo

[eres]

Ja tez tak kiedys mialam i mi przeszlo. Kwestia przyzwyczajenia. Na poczatku musialam sie przemeczyc (przesiadka z glanow w szpilki nie byla latwa ) ale bolalo, bolalo, bolalo i przestalo Grunt to wytrwalosc

[paulinka3110]

Też z chęcią bym się dowiedziała jak sobie z tym radzić! Po takim wyjściu "na obcasach", nie mogę chodzić bo tak mnie stopy pięką

[milkawroc]

no z tym przyzwyczajaniem to próbuję ale wygląda to tak :

dzień 1 : po kilku godzinach ( od 3 do 5 w zależności od butów ) boli. wieczorem po 8 godzinach w pracy ( pracuję jako handlowiec, nie jeżdżę autem więc przynajmniej 6 godzin chodzenia ) i 2 godzinach dojazdu ( stanie na przystankach, droga praca - przystanek + przystanek - sklep + sklep - dom ) cierpię. Zdejmuję obcasy, nie boli prawie wcale.

dzień 2 : znowu zakładam obcasy. ból przychodzi w tym samym tempie, ale za to dotkliwszy. w drodze do domu mam ochotę wywalić buty i odmrozić stopy wracając na boso. ze sklepu do domu najchętniej bym się przeczołgała. zdejmuję buty, stopy bolą mniej ale tylko trochę. staram się nie chodzić

dzień 3 : taki ostatni bastion - dłużej nigdy mi się nie zdarzyło. ból przychodzi po 2-3 godzinach. po całym dniu na podeszwach mam bąble i ledwo żyję. odratowanie stóp po takiej akcji zajmuje mi cały weekend i dzięki temu mogę w poniedziałek i wtorek normalnie pójść do pracy ( w trampeczkach, tenisówkach, balerinkach z miękką wkładką ).

Taki trzydniowy cykl to u mnie środa, czwartek i piątek, 2 dni leczenia, potem przynajmniej do następnej środy płaskie leciutkie buciki. Rzadko mi się zdarza fundnąć sobie takie 2 tyg cięgiem, a nawet jeśli to drugi tydzień wygląda tak samo.

Uprzedzam że próbowała również 2 dni obcasów - 2 dni płaskich oraz 1 dzień obcasy, 1 dzień płaskie. itp itd........

Nawet nie ma wtedy dramatu ale po południu boli, boli, boli....

A człowiek chciałby na zakupy z przyjaciółką, na imprezę do klubu ładnie w obcaskach... i nie cierpieć tylko miło spędzać czas.....

[milkawroc]

Napisane przez eres

Ja tez tak kiedys mialam i mi przeszlo. Kwestia przyzwyczajenia. Na poczatku musialam sie przemeczyc (przesiadka z glanow w szpilki nie byla latwa ) ale bolalo, bolalo, bolalo i przestalo Grunt to wytrwalosc

a jak długo się przemęczałaś? Dni, tygodnie, miesiące?

[vanesia1]

Napisane przez milkawroc

Zawsze kiedy zakładam bucik na obcasie kończy się tak samo - piekące podeszwy stóp tuż za palcami. Czy jest na to jakiś dobry sposób? A może po prostu z czasem to przejdzie i trzeba się przemęczyć? A może to kwestia zgrubiałego naskórka ( raczej nie mam ale może potraktowanie tego miejsca tarką czy pumeksem pomaga? )?

W moim przypadku nie sądzę żeby to była kwestia butów - na 10 par butów na obcasie - różne wysokości, różne profile, różne obcasy, od butów za 50 zł do takich za 500....

Ma ktoś jakąś radę?

HELP!

Mam dokładnie to samo Milkawroc

[eres]

Na poczatku byla podobna tragedia jak u Ciebie. Z tym, ze ja staralam sie chodzic w obcasach na poczatku max. 3-4h dziennie, bo i tak dluzej bym nie wytrzymala. Przedluzalam stopniowo.I tak powoli, powoli, po paru miesiacach (moze dwoch? dwoch i pol?) zauwazylam, ze moge smigac w szpilkach caly dzien i noc i nic mi nie jest, ale to tez zalezy od butow! Znacznie bardziej przyjazne sa te na nieco szerszym i grubszym obcasie! Moze zacznij od takich?

[milkawroc]

Napisane przez eres

Na poczatku byla podobna tragedia jak u Ciebie. Z tym, ze ja staralam sie chodzic w obcasach na poczatku max. 3-4h dziennie, bo i tak dluzej bym nie wytrzymala. Przedluzalam stopniowo.I tak powoli, powoli, po paru miesiacach (moze dwoch? dwoch i pol?) zauwazylam, ze moge smigac w szpilkach caly dzien i noc i nic mi nie jest, ale to tez zalezy od butow! Znacznie bardziej przyjazne sa te na nieco szerszym i grubszym obcasie! Moze zacznij od takich?

takie właśnie mam tylko jedne szpilki ( piękne są.... ) a reszta to stabilne słupki.

no ja się katuję od wiosny ( z przerwą w lecie na płaściutkie japoneczki i sandały )teraz od czerwca przynajmniej 3 - 4 razy w tygodniu noszę obcasy....

tylko że ja nie mam czasu po domu butach śmigać bo wracam około 20, i mam czas na przysłowiowe " siusiu, paciorek i spać " więc jedyna szansa ze może pomęczę się trochę może się przyzwyczaję....

Ale oczywiście wszystkie rady poza " cierpieć w milczeniu " są baaaaaaaaaardzo mile widziane

[eres]

A moze nos w torebce jakies wygodniejsze buty na zmiane? I najpierw chodz na obcasie a jak poczujesz, ze zaczyna bolec, zmien na wygodniejsze, zeby nie maltretowac stop do wieczora?

[cherry-lady]

Ja zakładam buty na obcasie przeważnie tylko na imprezy. Bolą mnie stopy strasznie, ale "znieczulam" się i go w ogóle nie czuję Ale jeśli chodzi o chodzenie na codzień to tragedia. Bolą mnie nawet od kozaków, które są na grubszym obcasie. Czy to gruby, chy chudy, ciężar ciała przeniesiony jest na jedną część stopy, więc trudno się dziwić, że boli, bo musi go utrzymać

[Maddie]

Też mam ten problem, i jak narazie ani wkładki, ani zmienianie butów, ani chodzenie po domu nie pomaga

[milkawroc]

Napisane przez eres

A moze nos w torebce jakies wygodniejsze buty na zmiane? I najpierw chodz na obcasie a jak poczujesz, ze zaczyna bolec, zmien na wygodniejsze, zeby nie maltretowac stop do wieczora?

no i właśnie zaiast taszczyć się z dodatkowymi butami w przeładowanej i i tak już ciężkiej torbie cierpię lub łażę w płaskich bucikach.

Napisane przez cherry-lady

Ja zakładam buty na obcasie przeważnie tylko na imprezy. Bolą mnie stopy strasznie, ale "znieczulam" się i go w ogóle nie czuję Ale jeśli chodzi o chodzenie na codzień to tragedia. Bolą mnie nawet od kozaków, które są na grubszym obcasie. Czy to gruby, chy chudy, ciężar ciała przeniesiony jest na jedną część stopy, więc trudno się dziwić, że boli, bo musi go utrzymać

ja niestety nie znam znieczulaczy ktore az tak by na mnie działały.

Napisane przez Maddie

Też mam ten problem, i jak narazie ani wkładki, ani zmienianie butów, ani chodzenie po domu nie pomaga

łączę się w cierpieniu z tobą i wszystkimi mającymi ten problem kobitkami

[milkawroc]

a z innej beczki - byłam dziś w jakimś sklepie zielarskim i oprócz kapsułek GAL pod oczy ( ale się nalatałam po całym wroccku za nimi - oby były dobre!!!! ) sprawiający wrażenie kompetentnego PAN doradził mi moczenie nóg w naparze z szałwii i rozmarynu i lawendy. po łyżce stołowej zalać wrzątkiem ( przynajmniej 2 litry ) , odczekać 5 minut, wlać do michy ( z fusami ) dolać zimnej wody i moczyć stópki przez kwadrans - woda ma wyjść gorąca ale taka zeby nie parzyła. Wazne jest zeby najpierw wrzatku było tak duzo zeby potem dolac tylko zimna bo jak wyjdzie za chlodna to ponoc trzeba od nowa bo dolewanie goracej zle wpływa na właściwości ziólek tychże.

testuję dziś pierwszy dzień, w łazience zielarsko pachnie. wrażenie całkiem przyjemne ( po całym dniu w obecnej pogodzie moczenie kopytek w ciepłej wodzie - mmmmmmmmm ). zobaczymy jakie efekty da. Ponoć na zmiękczać naskórek ( żeby nie było obtarć ), " zregenerować tkankę pomiędzy poszczególnymi warstwami skóry " - żeby nie robiły się bąble, olejki eteryczne z ziółek mają wzmacniać skórę itp itd.... zachwalał strasznie i mówił że klientki zadowolon a za 3 woreczki ziółek ( takie po 250 g każdy - starczy na miesiąc spokojnie ) zapłaciłam trochę ponad 20 zł także nie majątek.

moze warto spróbować?

[Jula]

Ja też tak miałam, chodziłam uparcie w obcasach przez kilka lat i ból nie ustępował (tzn przemieszczałam się, ale bez spejalnego komfortu), nie przyzwyczaiłam się. Teraz chodzę w płaskich lub na niewielkim obcasie i jest ok. Wniosek: natura nas nie stworzyła, zebyśmy na szczudłach chodziły

[romana80]

Mam ten sam problem Jakis czas temu pojecham z Tz do hipermarketu samochodem. Po godzinie larzenia po sklepach tak mnie nogi zaczely piec... myslalam ze nie wytrzymam...
bedac juz na hali reala z desperacji wzielam 1. lepsze klapki za 10 zl. ale w nich to juz tylko do kasy i na parking

[romana80]

Mam ten sam problem Jakis czas temu pojecham z Tz do hipermarketu samochodem. Po godzinie larzenia po sklepach tak mnie nogi zaczely piec... myslalam ze nie wytrzymam...
bedac juz na hali reala z desperacji wzielam 1. lepsze klapki za 10 zl. ale w nich to juz tylko do kasy i na parking

[milkawroc]

Napisane przez Jula

Ja też tak miałam, chodziłam uparcie w obcasach przez kilka lat i ból nie ustępował (tzn przemieszczałam się, ale bez spejalnego komfortu), nie przyzwyczaiłam się. Teraz chodzę w płaskich lub na niewielkim obcasie i jest ok. Wniosek: natura nas nie stworzyła, zebyśmy na szczudłach chodziły

nie pocieszyłaś mnie ja cały czas próbuję bo ze mnie w zasadzie to krasnel - 160 cm wzrostu i dodatku że to tak ujmę dobrze zbudowany a obcaski jednak dodają ciut wzrostu i ujmują ciut kilogramów.

Napisane przez romana80

Mam ten sam problem Jakis czas temu pojecham z Tz do hipermarketu samochodem. Po godzinie larzenia po sklepach tak mnie nogi zaczely piec... myslalam ze nie wytrzymam...
bedac juz na hali reala z desperacji wzielam 1. lepsze klapki za 10 zl. ale w nich to juz tylko do kasy i na parking

znam ten ból. zwłaszcza jak jest ciepło to w sandałkach na obcasach ( mam 3 pary, każde założyłam może ze 4 razy..... ) po takiej godzinie na zakupach na bezczelnego chodzę po markecie w sakrpetkach ( zawsze latem mam przy sobie bo małe i lekkie ) i mam w głębokim poważaniu cały świat. no ale jednak coś musi się dać z tym zrobić no - jak na razie jeszcze w to wierzę.



i jeszcze pytanie - jak obcasy to w rajstopach czy na gołą stopę? ( no zimą to wiadomo zakryte butki i zimno więc domyślam się że skarpetki ) chodzi mi o takie czółenka itp. jak wam wygodniej?

p.s. 2 dzień kuracji ziółkami ( przygotowuję się na ponidziałek w szpilkach psychicznie, będzie final test czy cokolwiek się zmieni czy nie..... )