mój eks będzie miał dziecko ;(

[loloona_79]

hej
Jakiś czas temu pisałam w wątku o rozstaniu z facetem. Od prawie roku nie jesteśmy razem (a byliśmy 8 lat....kawał czasu), generalnie urwaliśmy kontakt i poza sporadycznymi telefonami czy jakimś tam pytaniem na gg nic nas od tego czasu nie łączy. On ma swoje życie , ja swoje. On jest w związku z laską, ja wiodę żywot singielki ze wszystkimi jego blaskami i cieniami.

Wczoraj dowiedziałam się od naszej wspólnej znajomej że laska mojego Ex jest w ciąży.... Szok!!! Cały wieczór wczoraj próbowałam się z tym uporać, od wkurzenia po łzy i nie idzie mi to wcale a wcale. Wiem że nie jesteśmy razem już dość długo, nie chcę być z nim, nie chcę byśmy do siebie wracali ani nic z tych rzeczy....Ale jednak mimo to wiadomość mnie dobiła i to jeszcze 2 dni przed świętami - naszym pierwszymi oddzielnie - dodam.... Dość dużo czasu zajęło mi pogodzenie się z tym , że nam się nie udało, a tu teraz taki news ;( Nie wiem czemu odbieram to jako osobistą porażkę, nie wiem, że mnie się tak nie układa, że faceci na jakich trafiam to jednak nie to, że nie jestem szczęśliwie zakochana, a ostatni facet, który był zaangażowany w związek ze mną (czyli rzeczony EX) , właśnie zakłada rodzinę....wwwrrrr

Dziewczyny - czy któraś była w takiej sytuacji? Jak sobie poradzić z tym narastającym uczuciem porażki, pustki, uścisku w żołądku, wkurzenia na cały świat? zająć myśli pracą?
Wyżyć się na jakimś kickboxingu? nie wiem co robić. Póki co w święta zamierzam przed rodzicami się uśmiechać i nie mówić im o niczym, bo ich litości to już chyba nie zniesę Ale każda myśl wraca do tej nowinki towarzyskiej, która dobija mnie dziś do samego parteru...

[Ponura]

Wyżycie się na kickboxingu to na pewno dobry pomysł - co by nie mówić, takie uwolnienie energii przynosii ulgę.

A co masz zrobić w sprawie z exem? Nic. A co możesz zrobić? Życzyć szczęścia, co najwyżej. Wiem, że może wyda Ci się to dziwne, ale to naprawdę nie Twoja sprawa. Nie zastanawiaj się, czy to wpadka, czy to z miłości, czy to z Bóg wie czego. Nie warto. Zajmij się swoim życiem i idź do przodu. Howgh.

[ariadna90]

Myślę, że Twoja rekacja nie jest niczym dziwnym. Większośc ludzi, kiedy spotyka swoich byłych czuje lekkie ukłucie. Zwłaszcza, że byliście ze sobą 8 lat. Postaraj się tego nie rozgrzebywac, rozstaliście się-ma prawo do ułożenia sobie życia po swojemu, tak jak chce.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

jestem w trochę podobnej sytuacji - mojemu ex z którym byłam 5 lat w styczniu urodzi się dziecko - tyle, że my się rozstaliśmy 4 lata temu, przez ten czas zostajemy w bardzo przyjacielskich stosunkach i ja się niesamowicie cieszę, że tak mu się ułożyło - zawsze marzył o dziecku, ja nie byłam chętna i mimo tego, że nie ułożyłam sobie stabilnie życia uczuciowego, bo po nim miałam kilka krótkich związków bez historii - bardzo się cieszę, że zrealizował swoje marzenie o posiadaniu dziecka przed 40 zresztą gratisem zostanie też ojczymem, bo jego wybranka ma już troje mocno odchowanych ( bliźniaki 13 i córka 14 lat) dzieci z byłym mężem.

nie rozumiem, czemu rozpatrujesz tą wiadomość w kategoriach porażki i osobistej katastrofy? były to były

[magda1302]

nie dziwie Ci się.... zapewne też bym się wkurzyła...
tu pomoże tylko czas, który zatrze wszystko to i pozwoli oswoić się z newsem.
powodzenia!

[kamilak]

Skad wiesz, ze zalozyl rodzine swiadomie i z milosci? Moze to po prostu byla wpadka, a to zadna sztuka.

[Gwiazdaa]

Właśnie, równie dobrze mogła to być wpadka.
A co jeśli on jej nie kocha? Jeśli do siebie nie pasują? Dziecko to nie zabawka i sądzę,że będąc z nią w tak krótki czasie (w porównaniu do waszego związku) nie poznałby jej w 100% a co pewniejsze - od razu nie zechciałby zakładać rodziny.

[klempaa]

Napisane przez loloona_79

hej
Jakiś czas temu pisałam w wątku o rozstaniu z facetem. Od prawie roku nie jesteśmy razem (a byliśmy 8 lat....kawał czasu), generalnie urwaliśmy kontakt i poza sporadycznymi telefonami czy jakimś tam pytaniem na gg nic nas od tego czasu nie łączy. On ma swoje życie , ja swoje. On jest w związku z laską, ja wiodę żywot singielki ze wszystkimi jego blaskami i cieniami.

Wczoraj dowiedziałam się od naszej wspólnej znajomej że laska mojego Ex jest w ciąży.... Szok!!! Cały wieczór wczoraj próbowałam się z tym uporać, od wkurzenia po łzy i nie idzie mi to wcale a wcale. Wiem że nie jesteśmy razem już dość długo, nie chcę być z nim, nie chcę byśmy do siebie wracali ani nic z tych rzeczy....Ale jednak mimo to wiadomość mnie dobiła i to jeszcze 2 dni przed świętami - naszym pierwszymi oddzielnie - dodam.... Dość dużo czasu zajęło mi pogodzenie się z tym , że nam się nie udało, a tu teraz taki news ;( Nie wiem czemu odbieram to jako osobistą porażkę, nie wiem, że mnie się tak nie układa, że faceci na jakich trafiam to jednak nie to, że nie jestem szczęśliwie zakochana, a ostatni facet, który był zaangażowany w związek ze mną (czyli rzeczony EX) , właśnie zakłada rodzinę....wwwrrrr

Dziewczyny - czy któraś była w takiej sytuacji? Jak sobie poradzić z tym narastającym uczuciem porażki, pustki, uścisku w żołądku, wkurzenia na cały świat? zająć myśli pracą?
Wyżyć się na jakimś kickboxingu? nie wiem co robić. Póki co w święta zamierzam przed rodzicami się uśmiechać i nie mówić im o niczym, bo ich litości to już chyba nie zniesę Ale każda myśl wraca do tej nowinki towarzyskiej, która dobija mnie dziś do samego parteru...

Chyba jestem jakaś dziwna... ale nie rozumiem, co Cię to obchodzi? Nie jesteście razem, każde poszło w swoja stronę i tyle.
Jakbym miala sie przejmować, co każy z moich eks robi, czy ma kogos itd to chyba by mi życia nie staczylo.
Skup sie na sobie, bo dla mnie przesadzasz.

[Słodkaaa]

Miałam narzeczonego, za pol roku mial byc slub, nie odbyl sie. Zerwalam kiedy dowiedzialam sie o zdradzie. KIlka miesiecy po tym urodzilo u sie dziecko. Zaplodnil jakas kobiete bedac ze mna.

i co??

Niech sobie je ma. Ja mam juz swoje zycie i nica nic mnie nie obchodzi co sie z nim dzieje. Tobie tez tak radze

[loloona_79]

Dzięki Dziewczyny

Nie wiem czy przesadzam czy nie. Może to dlatego, że wiadomość jest świeża.
Poza tym nie jest to "jeden z.." miliona moich byłych ale długoletni partner, były narzeczony itd. Między nami się po prostu wypaliło, dlatego się rozstaliśmy, potem on zakochał się w tamtej.

Wiecie co, mnie chyba po prostu szlag trafia, że mu się tak ułożyło jak chciał, a ja nadal trafiam jak kulą w płot


pozdrawiam i wesołych świat wszystkim
mniej osobistych problemów i dylematów, samych "właściwych" mężczyzn i powodzenia w miłości

[xyz089]

Nie traktowałabym to jako osobistej porażki. Wręcz przeciwnie. Z tego co mówisz, oni nie mają ślubu i nie sa , ze sobą wyjątkowo długo ...( skoro zerwaliscie rok temu, oni moga być ze soba maks ok.11 miesiący, zgadza sie ?) Wniosek z tego tylko taki, że pewnie wpadli i ani jedno ani drugie jest z tego powodu wyjątkowo szczęsliwe. Zwlaszcza facet... Myslisz, ze Oni w ciagu tych kilkunastu miesiecy poznali sie na tyle aby decydowac sie na dziecko?

Jemu nalezy wspolczuc a nie zazdroscic. Takie moje zdanie.

To , ze nie spotkałaś nikogo wartego uwagi nie oznacza , ze z Toba jest cos nie tak.. Uwiez mi, ze to właśnie Tobie eks pozazdrosci kiedy za parę lat to ty będziesz miała dziecko, z odpowiednim facetem, pewnie już jako meżatka. I ty tez odczujesz jakas satysfakcje, ze to wlasnie tobie wszystko ulozylo sie .. po koleji

[klempaa]

Napisane przez xyz089

Nie traktowałabym to jako osobistej porażki. Wręcz przeciwnie. Z tego co mówisz, oni nie mają ślubu i nie sa , ze sobą wyjątkowo długo ...( skoro zerwaliscie rok temu, oni moga być ze soba maks ok.11 miesiący, zgadza sie ?) Wniosek z tego tylko taki, że pewnie wpadli i ani jedno ani drugie jest z tego powodu wyjątkowo szczęsliwe. Zwlaszcza facet... Myslisz, ze Oni w ciagu tych kilkunastu miesiecy poznali sie na tyle aby decydowac sie na dziecko?

Jemu nalezy wspolczuc a nie zazdroscic. Takie moje zdanie.

To , ze nie spotkałaś nikogo wartego uwagi nie oznacza , ze z Toba jest cos nie tak.. Uwiez mi, ze to właśnie Tobie eks pozazdrosci kiedy za parę lat to ty będziesz miała dziecko, z odpowiednim facetem, pewnie już jako meżatka. I ty tez odczujesz jakas satysfakcje, ze to wlasnie tobie wszystko ulozylo sie .. po koleji

Bez przesady, dla jednego rok to niewiele, dla innych wystarczająco. Znam kilka takich par (również żyjących bez ślubu, bo co, obowiązek jest slubu, gdy się zachodzi w ciążę?) i są szczęśliwi...

Ale fakt, nie ma tego co traktować jak osobistą porażkę- bo niby z jakiej racji?

[suszarka]

Minie Ci i tyle.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Napisane przez loloona_79

Wiecie co, mnie chyba po prostu szlag trafia, że mu się tak ułożyło jak chciał, a ja nadal trafiam jak kulą w płot

ale czy to jego wina?

tym bardziej Cię nie rozumiem, że jak piszesz rozstaliście się bo coś wygasło - gdyby Cię zdradził z nią czy odszedł od Ciebie dla niej jeszcze bym mogła zrozumieć negatywne emocje ale w takiej sytuacji co miał chłopak do klasztoru wstąpić, śluby czystości złożyć? zapytać Ciebie czy mu wolno dziecko mieć?

on już nie należy do Ciebie

[new woman in town]

nie do końca cię rozumiem, co obchodzi cię jego dziecko?
mój ex(mój ex mąż żeby nie było że jakiś tam były)chyba gdzieś tez ok po roku od naszego rozstania zapłodnił kobiete
ale jakoś mnie to nie obeszło, wręcz przeciwnie zycze mu wszystkiego pozytywnego, nie najlepszego i nie najgorszego
ja już go nie kochałam, miałam swoje życie lepsze od tego jakie miałam z nim, lepsze perspektywy, lepszego faceta u boku pod kazdym możlwym wzgledem...i miałam w nosie kogo i kiedy zapłodnił
jak odnajdziesz swoje szczęście bedziesz mieć gdzieś co robi ex

[bubus900]

New women in town - każdy ma inną wrażliwość, nie dziw się, że ktoś mógł zareagować w ten sposób. W końcu spędziła z nim kawał swojego życia, na taką nazwijmy to obojętność trzeba trochę poczekać.
Autorko - to minie, spokojnie, postaraj się o nim nie myśleć, to najlepsze, co możesz dla siebie zrobić. Nie zadręczaj się.

[blekitne_niebo]

Napisane przez new woman in town

nie do końca cię rozumiem, co obchodzi cię jego dziecko?
mój ex(mój ex mąż żeby nie było że jakiś tam były)chyba gdzieś tez ok po roku od naszego rozstania zapłodnił kobiete
ale jakoś mnie to nie obeszło, wręcz przeciwnie zycze mu wszystkiego pozytywnego, nie najlepszego i nie najgorszego
ja już go nie kochałam, miałam swoje życie lepsze od tego jakie miałam z nim, lepsze perspektywy, lepszego faceta u boku pod kazdym możlwym wzgledem...i miałam w nosie kogo i kiedy zapłodnił
jak odnajdziesz swoje szczęście bedziesz mieć gdzieś co robi ex

No właśnie, jak się ma tak życie ułożone to faktycznie spływa po człowieku jak po kaczce to co się dzieje z eks

Napisane przez bubus900

New women in town - każdy ma inną wrażliwość, nie dziw się, że ktoś mógł zareagować w ten sposób. W końcu spędziła z nim kawał swojego życia, na taką nazwijmy to obojętność trzeba trochę poczekać.
Autorko - to minie, spokojnie, postaraj się o nim nie myśleć, to najlepsze, co możesz dla siebie zrobić. Nie zadręczaj się.

Zgadzam się Trzymaj się Autorko!

[201710120930]

Mój ex ma dziecko (no teraz już dwójkę) z moją ex przyjaciółką
To była jazda. DLA MNIE
Składałam się długo w całość
Sporo wody upłyneło i duzo facetów przesiałam by trafic znów
Oczywiscie teraz gdy patrzę na moją rodzinę i moje dziecię ...to cieszę się bardzo ze tak się stało!!

Między wierszami mozna wyczytac ze boisz się ze sobie nie ułożysz życia .W sensie własnej rodziny.
Więć zyczę Ci wszystkiego naj naj .
Nawet jakbys miała poczekać

[loloona_79]

Napisane przez bubus900

New women in town - każdy ma inną wrażliwość, nie dziw się, że ktoś mógł zareagować w ten sposób. W końcu spędziła z nim kawał swojego życia, na taką nazwijmy to obojętność trzeba trochę poczekać.
Autorko - to minie, spokojnie, postaraj się o nim nie myśleć, to najlepsze, co możesz dla siebie zrobić. Nie zadręczaj się.

Staram się staram - nawet dobrze że są swięta bo jest się czym zająć.
Wiem też, że moje emocje mogą wydać się Wam irracjonalne - wierzcie mi - mnie też się takie wydają. Racjonalne wiem, że mamy juz inne życia, nie chcemy być razem, więc, jak to powiedziała moja koleżanka :"taka jest kolei losu". Musiałam pogodzić się z tym, z tym, że on ma kogoś, muszę się pogodzić także z konsekwencjami tego.

Ale i tak mam z tym pewien problem,mam nadzieję, że czas faktycznie pomoże mi się z tym uporać.

[kenio26]

A ja trochę rozumiem.Jeden z moich byłych(zerwaliśmy już jakiś czas temu) dowiedziałam się od kumpeli,że ma pannę.Zaboleć nie zabolało,ale jak się dowiedziałam,że są już razem 2lata to się przeraziłam,że może zaraz ślub.Ślubu jeszcze nie było,ale jak się dowiem myślę,że zaboli(dlatego wolę nie wiedzieć).
Zerwałam z nim ja,nie do końca przekonana,może to tego wina.
Autorko pomyśl,że Ci się to tylko przyśniło.

[loloona_79]

wiecie co, myślę sobie , że problem jest w tym, że gdzieś tam sobie myślę, że on był zawsze "mój". Zaczęliśmy być razem jak tylko się poznaliśmy i nie znam go w innych sytuacjach jak tylko bycia ze mną. Nie znam go jak był sam, albo z kimś innym przede mną. nawet jak nie było między nami już wielkiej zażyłości, byliśmy ze sobą i nigdy w grę nie wchodziła inna laska.

Może dlatego tak mi dziwnie , że "mój" Ex teraz będzie ojcem z kimś innym, a miał kiedyś tam tam plan ze mną. no cóż nie wyszło. Ale i tak boli i jest co najmniej dziwnie...

[julcia 29]

Uważam ,że te emocje biorą się z faktu ,że wcale nie minęło tak wiele czasu od Waszego rozstania w porównaniu do tego jak długo byliście razem. Tak to Ciebie dotknęło bo jeszcze nie do końca sie pogodziłaś z Waszym rozstaniem i zabolało ,że już ma kogoś nowego a tym bardziej dziecko...Przyzwyczaiłaś się do tego ,że'' był Twój'' ....

[pycia17]

nie mozesz mieć do niego pretensji, ma prawo ułożyć sobie życie z inną osobą

[linaya]

Przejdzie ci. Czas leczy rany. A potem poznasz kogoś fajnego, założysz własną rodzinę i zapomnisz do reszty.

[Lexie]

Twoje uczucia biorą się chyba głównie stąd, że czujesz się gorsza od niego - bo Ty jesteś sama, a on nie dość, że w związku, to jeszcze będzie miał dziecko.

Może spróbuj trochę zmienić podejście, to nie jest wyścig, a liczy się "jakość" - to znaczy to, żebyś poznała kogoś fajnego, wartościowego, a nie to, żebyś poznała go szybko. To nie jest porażka, że jesteś sama.

[blub]

Napisane przez klempaa

Chyba jestem jakaś dziwna... ale nie rozumiem, co Cię to obchodzi? Nie jesteście razem, każde poszło w swoja stronę i tyle.
Jakbym miala sie przejmować, co każy z moich eks robi, czy ma kogos itd to chyba by mi życia nie staczylo.
Skup sie na sobie, bo dla mnie przesadzasz.

to jestesmy juz dwie

Napisane przez xyz089

Nie traktowałabym to jako osobistej porażki. Wręcz przeciwnie. Z tego co mówisz, oni nie mają ślubu i nie sa , ze sobą wyjątkowo długo ...( skoro zerwaliscie rok temu, oni moga być ze soba maks ok.11 miesiący, zgadza sie ?) Wniosek z tego tylko taki, że pewnie wpadli i ani jedno ani drugie jest z tego powodu wyjątkowo szczęsliwe. Zwlaszcza facet... Myslisz, ze Oni w ciagu tych kilkunastu miesiecy poznali sie na tyle aby decydowac sie na dziecko?

Jemu nalezy wspolczuc a nie zazdroscic. Takie moje zdanie.

To , ze nie spotkałaś nikogo wartego uwagi nie oznacza , ze z Toba jest cos nie tak.. Uwiez mi, ze to właśnie Tobie eks pozazdrosci kiedy za parę lat to ty będziesz miała dziecko, z odpowiednim facetem, pewnie już jako meżatka. I ty tez odczujesz jakas satysfakcje, ze to wlasnie tobie wszystko ulozylo sie .. po koleji

wrozka jestes? nie dla wszystkich slub jest priorytetem. skad wiesz, moze jednak planowali dziecko i sa szczesliwi? mam wrazenie, jakbys sama cos takiego przezyla i probowala sie teraz dowartosciowac. z gory przepraszam, ze tak naskoczylam ale wkurza mnie takie nastawienie do swiata.

EDIT:

autorce polecam sie skupic na jakims hobby i nie zawracac sobie glowy jakimis blahostkami. znajdziesz chlopaka w odpowiednim czasie ale najpierw uporaj sie z bylym.

[Chatul]

Napisane przez loloona_79

hej
Jakiś czas temu pisałam w wątku o rozstaniu z facetem. Od prawie roku nie jesteśmy razem (a byliśmy 8 lat....kawał czasu), generalnie urwaliśmy kontakt i poza sporadycznymi telefonami czy jakimś tam pytaniem na gg nic nas od tego czasu nie łączy. On ma swoje życie , ja swoje. On jest w związku z laską, ja wiodę żywot singielki ze wszystkimi jego blaskami i cieniami.

Wczoraj dowiedziałam się od naszej wspólnej znajomej że laska mojego Ex jest w ciąży.... Szok!!! Cały wieczór wczoraj próbowałam się z tym uporać, od wkurzenia po łzy i nie idzie mi to wcale a wcale. Wiem że nie jesteśmy razem już dość długo, nie chcę być z nim, nie chcę byśmy do siebie wracali ani nic z tych rzeczy....Ale jednak mimo to wiadomość mnie dobiła i to jeszcze 2 dni przed świętami - naszym pierwszymi oddzielnie - dodam.... Dość dużo czasu zajęło mi pogodzenie się z tym , że nam się nie udało, a tu teraz taki news ;( Nie wiem czemu odbieram to jako osobistą porażkę, nie wiem, że mnie się tak nie układa, że faceci na jakich trafiam to jednak nie to, że nie jestem szczęśliwie zakochana, a ostatni facet, który był zaangażowany w związek ze mną (czyli rzeczony EX) , właśnie zakłada rodzinę....wwwrrrr

Dziewczyny - czy któraś była w takiej sytuacji? Jak sobie poradzić z tym narastającym uczuciem porażki, pustki, uścisku w żołądku, wkurzenia na cały świat? zająć myśli pracą?
Wyżyć się na jakimś kickboxingu? nie wiem co robić. Póki co w święta zamierzam przed rodzicami się uśmiechać i nie mówić im o niczym, bo ich litości to już chyba nie zniesę Ale każda myśl wraca do tej nowinki towarzyskiej, która dobija mnie dziś do samego parteru...

Nie przejmuj się tym, po prostu. z jakiegoś powodu już nie jesteście razem. To, że on ma nową dziewczynę i będzie miał dziecko, o niczym nie świadczy.
Ty też masz szanse ułożyć sobie życie. Czas, który teraz masz, wykorzystaj na przemyślenie tego, czego naprawdę oczekujesz od faceta, jakiego związku pragniesz, jakie masz w życiu cele... Możesz sobie to nawet na karteczce napisać- będzie łatwiej. W ten sposób będziesz mogła dojrzale wejść w kolejny związek. Bo teraz mogłabyś z żalu i uczucia samotności, związać się z byle kim.

Znajdź sobie nowe hobby, może być takie przy którym będziesz musiała się sporo namęczyć. Sport z pewnością pomoże wyładować złe emocje.

[aasia1983]

a ja DOSKONALE Cię rozumiem. mojemu byłemu mężowi urodził się 2 miesiące temu synek, było to dla mnie szokiem w pierwszej chwili. trochę jest mi przykro, ale to raczej wynika z tego że ja sama bardzo marzę o własnej rodzince. niestety moje życie osobiste jest do d.py - jestem krótko po rozstaniu z partnerem z którym byłam 3 lata, tak więc przeżywam rozstanie i do tego ta wiadomość...
p.s. przepraszam za składnię, ale winko wigilijne było takie mocne...

[theskyisthelimit]

Napisane przez loloona_79

wiecie co, myślę sobie , że problem jest w tym, że gdzieś tam sobie myślę, że on był zawsze "mój". Zaczęliśmy być razem jak tylko się poznaliśmy i nie znam go w innych sytuacjach jak tylko bycia ze mną. Nie znam go jak był sam, albo z kimś innym przede mną. nawet jak nie było między nami już wielkiej zażyłości, byliśmy ze sobą i nigdy w grę nie wchodziła inna laska.

Myślę, że trafnie ujęłaś to, co tak naprawde jest powodem tego ała w srecu. 8 lat to kawał czasu, bez względu na okres, jaki minął od rozstania, gdzieś tam (czasami głębiej, czasmi nie) w glowie pozostaje myśl o tamtych czasach, które defakto poświęcilaś na partnerowanie temu czlowiekowi, dziwne było by gdybyś była zupełnie obojętna.... kobiety mimo wszystko co by sie nie działo mają swoją specyficzną wrażliwość, zatem reakcja jest ludzka i normalna. faktem jest też, że napewno do przyjemności nie należy myśl, jak sama piszesz o Twoich niepowodzeniach w pojawiających się związkach, bo przecież latwiej byłoby z kimś nowym, ze świeżym uczuciem, natomiast przeszłość z całym poszanowaniem osadzić na dnie sreducha. Wydaję mi się, że metody na okiłznanie tych uczuć, które z tą wiadomością się pojawiły, jako takiej nie ma... pisanie"olej, to", "co cie to obchodzi" jest banalne, to przykre i smutne, ale tylko każdy kolejno mijający dzień będzie pomniejszał o jakiś % to zło, ktore cie niepokoii... Nie tak latwo jest zapominać o ludziach, ale trzeba podjąć pracę nad sobą, dojść do ładu z emocjami, nikt inny nas od tego nie zbawi, ani za nas nie uczyni, to ta brutalna strona, jaka wpisuje sie w karty rozstań.... ale, co nie zabije wzmocni, a ty juz wiele gorszych chwil z pewnościa masz za sobą, wiec pomysl, o tym,kiedy bylo naprawde źle.... i trzeba się zaprogramować na budowaniu własnego szczęścia, nie ma co się przyglądać, jak inni ściskają je w garści. Im mniej wiesz tym lepiej spisz.... tak jeszcze, co do tej wiadomości felernej... Jestem z Tobą, też mam taki nieciekawy moment w życiu, też był tylko"moj".... ale wiesz, topocieszające, że bo takich jak my jest przecież tak wiele...a nam się wydaje, że to z nas takie pechowe babki Główka do gory trzeba sie hartowac i mysleć pozytywnie

[tequillaaaaaa]

Rozwala mnie po prostu Wasz sposob pocieszania autorki : ''na pewno nie jest szczesliwy '' , ''to na pewno wpadka , on jej nie kocha a dziecko jest niechciane''. Nic tak nie cieszy jak cudze nieszczescie co ?

Ja tez wpadłam z chlopakiem i to nawet nie po roku , tylko po pół , mało sie znalismy , nie wiedzielismy jak bedzie ale teraz jestesmy szczesliwi , mamy zdrowego fajnego synka i sie kochamy.

Miesiac temu dowiedzialam sie ze moj były (ten ktory był przed aktualnym , ale bylismy ze sobą pare dobrych lat) w styczniu bedzie mial synka. I wiecie co ? Tez mnie serduszko ukulo , ale ja mam juz swoje zycie. Wiec biore karton i pakuje wyprawke dla niego z zyczeniami szczescia dla niego i jego nowej kobiety.

Ale moze ja jestem inna.