mojemu koledze smierdzą skarpatki- co robic?

[Negadir]

tjw.

Gdy do mnie przychodzi to doslownie caly pokoj smierdzi skarpatkami, piszę to powaznie. Co mam robic? powiedziec mu? Czy macie jakies inne pomysly?

[Imperfecta]

Dość krępująca rzecz, bo ani tu powiedzieć ani siedzieć w smrodzie.
Może powiedzieć ale na osobności i jakoś w miarę delikatnie. Ale dosłownie to ja sama nawet nie wiem jak i nie wiem czy sama bym komuś zwróciła uwagę.
Też zależy czy ma to z zaniedbania higieny czy z innych przyczyn.

[Negadir]

głupio mi w ogole mu o tym powiedzieć :/ ja sama nie chcialabym zeby ktos mi cos takiego powiedzial, a ostatnio on do mnie czesto przychodzi bo sie przyjaznimy. Trudna sytuacja jest :/

[muszynianka]

Boże przeczytałam że mu karpatki śmierdzą, źle ze mną.
Podrzuć mu antidral, nie mówiłabym wprost. Powiedz że a było w promocji do jednej kulki druga gratis podobno fajne można stosować na stopy bo ja mam problem ale chyba wszystko będzie okej..
wiesz nie, zachęć go jakoś:P

[Sandra_92]

Napisane przez muszynianka

Boże przeczytałam że mu karpatki śmierdzą, źle ze mną.
Podrzuć mu antidral, nie mówiłabym wprost. Powiedz że a było w promocji do jednej kulki druga gratis podobno fajne można stosować na stopy bo ja mam problem ale chyba wszystko będzie okej..
wiesz nie, zachęć go jakoś:P

No niby ciekawy pomysł, ale wydaje mi się, że on i tak się skapnie o co chodzi i może się obrazic...wg mnie lepiej nic nie mówic, może W KOŃCU sam coś z tym zrobi teraz idzie lato to będzie w sandałach pociskał

[normalnyFacet]

zacznij mowic mu ze lubisz czysciochow ;d ze lubisz jak facet jest zawsze pachnacy czysty... jak czesto zmienia ubranie itp itp itp... moze zczai

[sine.ira]

Kurde, to siedzi tak z tobą w pokoju w tak zepsutym powietrzu, że aż w oczy szczypie i tego nie czuje ? Myśli, że tobie tak nogi śmierdzą, czy co ? Sory, ale śmierdzieli do domu nie zapraszam.
Albo nalegałabym żeby został w butach.
Fuj, co za kiernoz

[Madzialenka_21]

Skoro się przyjaźnicie to powiedz mu wprost. Lepiej, żeby powiedziała mu przyjaciółka na osobności niż kumpel w gronie znajomych np na domówce.

[KarolinaK]

Delikatna sprawa.
Czesto to od butow. Najlepszym rozwiazaniem jest noszenie wkladek i czesta zmiana skarpetek i wymiana wkladek. No i oczywiscie higiena

Wiec moze zaaplikuj mu jak bedzie kiedys w pokoju taka wkladke do buta no skarpetek mu zmienic chyba rady nie dasz tak zeby nie zwuwazyl. Albo psiknij dezodorantem do buta jak bedzie w toalecie

Ale na powaznie to faktycznie tak jak dziewczyny mowily. Porozmawiajcie o wkladkach do butow. No a jak nic sie nie zmieni to nie zapraszaj go do domu. Albo powiedz mu wprost, ze nie mozesz zniesc tego zapachu.

[kasiagora23]

może po prostu zaproponuj żeby butów nie nie ściagał oczywiście z czystej gościnności. Rzeczywiście trudno inaczej wybrnąc z tej sytuacji żeby go nie urazić.

[_vixen_]

Powiedz mu wprost.
Jakoś wątpię, że by się obraził. Jeszcze Ci kiedyś za to podziękuje

[sine.ira]

Napisane przez kasiagora23

Rzeczywiście trudno inaczej wybrnąc z tej sytuacji żeby go nie urazić.

Ale jakie urazić ? No chyba on CZUJE, ŻE TO JEMU śmierdzą nogi, nie ? To on uraża gospodynię domu psując swoim smrodem spotkanie. Serio, nie ogarniam jak można przyjść do kogoś do domu i wiedząc, że się rozsiewa fetor tak po prostu zdjąć buty, psuć powietrze i udawać, że to nie ja.
Skoro on nie ma skrupułów z zasmradzaniem pokoju autorki wątku, to chyba jest też na tyle odważny żeby przyjąć na klatę stwierdzenie takiego, a nie innego faktu Taki delikates to on chyba jednak nie jest, nie ?

[shirleyyy]

Sorry ale są ludzie ,którzy mogą się myć 5 tys. razy i zmieniać skarpetki 8 razy dziennie a i tak wszystko na nic jak zakładają buty. moja kuzynka np. tak ma, stosuje kwas borny do butów wsypuje i to działa!

Ale wcześniej wstyd jej było zdjąć buty u kogoś a przecież w naszej kulturze nie zdjęcie butów to brak kultury! Dlatego kiedyś proszenie gościa o zdjęcie butów było nietaktem, z takich włśnie powodów, żeby na wszelki wypadek jak ktoś ma problem to nie ośmieszać czy nie zawstydzać gościa ani samemu się nie truć....dziś niestey wszystko na odwrót

[_vixen_]

Napisane przez shirleyyy

Ale wcześniej wstyd jej było zdjąć buty u kogoś a przecież w naszej kulturze nie zdjęcie butów to brak kultury!

Nie wiem gdzie i u kogo.
Ja nikomu butów ściągać nie każę. Właśnie zmuszanie do ściągania butow, podsuwanie jakichś zapoconych kapci to jest objaw braku kultury.

[bluebluesky]

Napisane przez _vixen_

Nie wiem gdzie i u kogo.
Ja nikomu butów ściągać nie każę. Właśnie zmuszanie do ściągania butow, podsuwanie jakichś zapoconych kapci to jest objaw braku kultury.

Calkowicie sie zgadzam.

A tobie Autorko radzilabym, powiedzieć koledze wprost I dopiero potem podsuwac mu jakieś kosmetyki.

[shirleyyy]

Napisane przez _vixen_

Nie wiem gdzie i u kogo.
Ja nikomu butów ściągać nie każę. Właśnie zmuszanie do ściągania butow, podsuwanie jakichś zapoconych kapci to jest objaw braku kultury.

Niestety bardzo powszechne jest w środowisku, nie tylko moim, takie podejście, że jak ktoś butów nie zdejmuje to nie szanuje

[sine.ira]

No ale nie wydaje mi się, żeby autorka wątku była masochistką i kazała ścigać buty facetowi, o którym wie, że mu śmierdzą nogi Podejrzewam, że on sam (z własnej woli) je zdejmuje i ma w nosie to co sie dzieje dalej

[kasiagora23]

też jestem zdania że zwrot do gości "nie ściagajcie butów" jest raczej na plus dla gospodyni niz na minus. Gościom zawsze tak mówię, wydaje mi sie że wtedy czuja sie znacznie swobodniej niż jak ktos wyżej napisał w zapoconych przechodnich kapciach.

---------- Dopisano o 09:42 ---------- Poprzedni post napisano o 09:39 ----------

jak się ktoś w buciorach zabłoconych do domu pakuje to owszem nie szanuje gospodyni (jej pracy nad tym by podłoga była czysta) ale jak gospodyni wychodzi z inicjatywą żeby butów nie ściągać to nie ma tu mowy o braku szacunku.

[sine.ira]

Mnie się zdarza czasem tak, że proszę żeby zostać w butach, a ludzie myślą (ci co mnie odwiedzają pierwszy raz), że tylko tak przez grzeczność mówię i nalegają na to, że je zdejmą i niestety stawiają na swoim - czego zupełnie nie ogarniam ale przecież kłócić się nie będę

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Nałożyć sobie i jemu klamerkę na nos.
Jeżeli zapyta dlaczego powiedzieć, żeby zdjął skarpetkę i powąchał.
Tak, to może być szok!
Jeżeli nie poczuje zaprowadzić do lekarza. Ma dwa problemy. Ze stopami i nosem.

Poza żartami, przykry zapach jest czymś spowodowany.
Na zdrowie mu wyjdzie, jeżeli o tym powiesz, ponieważ istnieje szansa że coś z tym zrobi albo... przestanie do Ciebie przychodzić.

W jednym i drugim przypadku będziesz miała czym oddychać.

[sine.ira]

Napisane przez cbc6429be45513368b51b71e3 40d921ce6d338a3

Nałożyć sobie i jemu klamerkę na nos.
Jeżeli zapyta dlaczego powiedzieć, żeby zdjął skarpetkę i powąchał.
Tak, to może być szok!
Jeżeli nie poczuje zaprowadzić do lekarza. Ma dwa problemy. Ze stopami i nosem.

Albo wystrugać (np. z korka po winie) stoppery do nosa na wzór tych do uszu i bez pardonu, na oczach skarpetkowego potwora, zainstalować je sobie w nosie. Dalszy ciąg jak w poście wyżej

[Nisia4]

Ja uważam, że powinnaś zwrócić mu uwagę, bardzo delikatnie oczywiście. Myślę, że nawet jeśli miałby się poczuć źle po tym jak mu to powiesz to i tak doceni ten fakt, chyba woli przyjąć prawdę na klatę niż przestać się spotykać z Tobą, bo ja bym nie dała rady siedzieć w takim "zapachu".

A tak poza tym ja osobiście sobie nie wyobrażam wejść z dworu np. ubłoconymi czy mokrymi butami do kogoś na dywan czy czystą podłogę i może jestem niekulturalna, że zdejmuję buty, ale po prostu czułabym się źle wiedząc, że zostawię na dywanie odbicie moich butów.

[Niezmienna]

Niech nie ściaga butów, albo go nie zapraszaj, fujjjj ja bym nie wytrzymała!

[SamSzef]

to bardzo delikatna sprawa. możesz spróbować powiedzieć mu przy następnej wizycie "aa, nie ściągaj butów bo i tak mam nie posprzątane". mówienie wprost nie jest najlepszym rozwiązaniem, choć z drugiej strony dziwne, że koleś siedzi i nie czuje siebie, a może udaje, że nie czuje...

[KarolinaK]

Temat bardzo na czasie bo mojej kolezance z biura wlasnie okropnie smierdza nogi. Bo nosi skorzane baletki bez skarpetek. i chyba pod stolem je zdejmuje .
A jeszcze wczoraj chodzilam po biurze i wachalam

[Asienka187]

Miałam takiego kolegę w gimnazjum.Chłopak dodatkowo w glanach chodził. Smród jak z obory. Pamiętam, że przed każdą domówką wszyscy sie umawiali, że nie ściągamy butów aby on też został w swoich. Nie działało. Zawsze ściągał. Kiedyś inny kumpel wziął go na bok i prosto z mostu powiedział, że mu nogi cuchną. Był wielce zdziwiony on naprawdę nie zdawał sobie z tego sprawy (nie wiem jakim cudem) ale zaczął się tym w końcu przejmować. Odetchnęliśmy z ulgą.

Swoją drogą czy jego domownicy tego nie czują? Moja koleżanka ma syna lat 7. Młodemu też strasznie nogi śmierdzą. Jak przychodzi ze szkoły do domu pierwsze co robi to idzie do łazienki umyć nogi i wyprać skarpetki. Tak został nauczony. Wiec ja jestem za tym aby mówić takie rzeczy prosto z mostu.

[SamSzef]

też zależy jak blisko ze sobą jesteście, łatwiej powiedzieć takie rzeczy bliskiemu przyjacielowi, niż ot takiemu koledze

[201803290936]

Przestałabym go zapraszać, po prostu (jeżeli to przyjaciel - powiedziałabym wprost). Gdyby w końcu zapytał dlaczego, to powiedziałabym, że jest pewna sprawa, która mi przeszkadza. Gdyby drążył temat, powiedziałabym o co chodzi. Od niego zależy, czy coś z tym zrobi, czy nie. Codzienne zmienianie skarpet (a nawet 2 razy dziennie), częste mycie nóg plus jakiś talk lub dezodorant, przewiewne, oddychające obuwie, nie chodzenie w tych samych butach cały czas, wkładki w butach i po problemie.

[_chocolate]

Ja bym nie mogła wytrzymać, nie znoszę jak od kogoś śmierdzi, nawet jeśli wiem, że ktoś jest chory - po prostu ciężko to wytrzymać.
Dlatego na pewno bym zwróciła uwagę - słuchaj, czy mógłbyś używać jakiegoś talku do stóp albo kupić sobie bardziej przewiewne buty . Albo poproś, żeby nie zdejmował butów.

[Ashaai]

Może tak na luzie, jak "chłop chłopu" On wchodzi i ściąga buty a Ty tekst : "o kurde stary ! zakładaj te buty ! Gdzieś Ty kurcze był że tak Ci giry (/ nogi, stopy) jadą !? "
Nie bardzo wiem jakich to tekstów faceci miedzy sobą używają na stopy, ja mam alergię na słowo "giry" ale może będzie tak bardziej po męsku