drogeria hebe

[czajana]

Witam był ktoś może już w tej nowej drogerii hebe co podobno podlega pod biedronkę??? Widziałam gazetkę -> link tutaj ale sama gazetka jakaś skromna jest zastanawiam się czy warto się tam wybrać

( strona drogerii dla ciekawskich ->http://www.drogeriahebe.pl )

[agniesiaa]

Tu jest cały wątek https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=532843

[Anfisaa]

Wie ktoś ile kosztuje makijaż w hebe dzienny i wieczorowy jeśli posiada się kartę?

[sekretarka12]

dzienny 5 zl a wieczorowy 25

[aira]

No własnie. Dzisiaj byłam pierwszy raz w drogerii Hebe w Raciborzu.
Przy wejściu, pan w garniturze coś do mnie powiedział, ale nie zrozumiałam co.
Później dopiero jak inne osoby wchodziły przysłuchałam się:
"Witamy w Hebe" . Rzuciłam okiem na witrynę perfumeryjną, i zaskoczona byłam w miarę bogatą ofertą. Niestety zaraz podeszła do mnie pani z hasłem "Witamy w Hebe, czy mogę w czymś pomóc?" Nie lubię strasznie w sklepach tej agresywnej uprzejmości personelu, odbiłam więc na kolorówkę, żeby zrobić rekonesans i .... "Witamy w Hebe, czy mogę doradzić?"... "Nie, dziękuję "
Następnie podeszłam do regałów z kosmetykami pielęgnacyjnymi do ciała, gdzie zostałam zaatakowana chęcią pomocy przez trzecią panią , a jak przeszłam na druga stronę regału, dopadła mnie następna W efekcie tej inwazji, na szybko kupiłam trzy potrzebne rzeczy i nie obejrzałam wszystkiego co chciałam, a zapewne gdybym miała zapewniony spokój przy poznawaniu asortymentu, kupiłabym więcej. Jeśli potrzebowałabym pomocy obsługi, sama bym o nią poprosiła. Też tak macie ?

[sylvi_86]

takie są tu standardy, jak masz jakieś obiekcje to zgłoś to do działu obsługi klienta

[aira]

Dzięki za poradę, tak zrobiłam

[mogwaica]

Dokładnie...takie są standardy Hebe.Proszę się nie gniewać na personel, za to im płacą i muszą w ten sposób wykonywać swoją pracę...

[Natuś-77]

Napisane przez aira

No własnie. Dzisiaj byłam pierwszy raz w drogerii Hebe w Raciborzu.
Przy wejściu, pan w garniturze coś do mnie powiedział, ale nie zrozumiałam co.
Później dopiero jak inne osoby wchodziły przysłuchałam się:
"Witamy w Hebe" . Rzuciłam okiem na witrynę perfumeryjną, i zaskoczona byłam w miarę bogatą ofertą. Niestety zaraz podeszła do mnie pani z hasłem "Witamy w Hebe, czy mogę w czymś pomóc?" Nie lubię strasznie w sklepach tej agresywnej uprzejmości personelu, odbiłam więc na kolorówkę, żeby zrobić rekonesans i .... "Witamy w Hebe, czy mogę doradzić?"... "Nie, dziękuję "
Następnie podeszłam do regałów z kosmetykami pielęgnacyjnymi do ciała, gdzie zostałam zaatakowana chęcią pomocy przez trzecią panią , a jak przeszłam na druga stronę regału, dopadła mnie następna W efekcie tej inwazji, na szybko kupiłam trzy potrzebne rzeczy i nie obejrzałam wszystkiego co chciałam, a zapewne gdybym miała zapewniony spokój przy poznawaniu asortymentu, kupiłabym więcej. Jeśli potrzebowałabym pomocy obsługi, sama bym o nią poprosiła. Też tak macie ?

U mnie we Wroc- ul. Borowska dokładnie tak samo. Byłam dziś pierwszy raz i...od razu odechciało mi się tam wracać. Zaatakowało mnie dosłownie 8 pań. W punkcie było chyba jakieś szkolenie, pani lat ok. 35+ opowiadała dziewczętom stojącym w kółko coś o kosmetykach.
Za każdym regałem czyhała na mnie jedna z nich. Zbliżając się do tego kółka słuchaczek nagle zapadła cisza..Dziewczęta się obejrzały na siebie i już po kilku sekundach usłyszałam slogan: witamy w Hebe....
Jeszcze grzecznie podziękowałam.. oglądając dalej regał z typowymi kosmetykami fryzjerskimi do włosów. Nagle dosłyszałam głos pani prowadzącej szkolenie, że krem X zawiera "wierzbowinę". W tym momencie nie wytrzymałam, przeprosiłam ogół i powiedziałam, że chodzi raczej o wierzbownice. Pani spłonęła rumieńcem a ja poszłam dalej. Po dosłownie kilkunastu minutach pani szkoląca była przy mnie z tekstem: W czym mogę pomóc? Spojrzałysmy sobie w oczy i już krótkim i ostrym : niczym zakończyłam spotkanie z nachalnymi pannami.
Przy kasie zrobił się delikatny zator, bo klientka przede mną wypisywała jakieś swoje dane pewnie do newslettera. Czekałam, czy znowu mnie zaatakują i się nie pomyliłam, pani-kasjerka próbowała mnie namówić na zakup czegoś tam, ale już nie słuchałam, bo miałam dość tej nadmiernej pomocy

Następnym razem biorę ze sobą albo wymyślę jakieś absurdy i może panny złapią za marchewkę.

[Beti_00]

Napisane przez Natuś-77

U mnie we Wroc- ul. Borowska dokładnie tak samo. Byłam dziś pierwszy raz i...od razu odechciało mi się tam wracać. Zaatakowało mnie dosłownie 8 pań. W punkcie było chyba jakieś szkolenie, pani lat ok. 35+ opowiadała dziewczętom stojącym w kółko coś o kosmetykach.
Za każdym regałem czyhała na mnie jedna z nich. Zbliżając się do tego kółka słuchaczek nagle zapadła cisza..Dziewczęta się obejrzały na siebie i już po kilku sekundach usłyszałam slogan: witamy w Hebe....
Jeszcze grzecznie podziękowałam.. oglądając dalej regał z typowymi kosmetykami fryzjerskimi do włosów. Nagle dosłyszałam głos pani prowadzącej szkolenie, że krem X zawiera "wierzbowinę". W tym momencie nie wytrzymałam, przeprosiłam ogół i powiedziałam, że chodzi raczej o wierzbownice. Pani spłonęła rumieńcem a ja poszłam dalej. Po dosłownie kilkunastu minutach pani szkoląca była przy mnie z tekstem: W czym mogę pomóc? Spojrzałysmy sobie w oczy i już krótkim i ostrym : niczym zakończyłam spotkanie z nachalnymi pannami.
Przy kasie zrobił się delikatny zator, bo klientka przede mną wypisywała jakieś swoje dane pewnie do newslettera. Czekałam, czy znowu mnie zaatakują i się nie pomyliłam, pani-kasjerka próbowała mnie namówić na zakup czegoś tam, ale już nie słuchałam, bo miałam dość tej nadmiernej pomocy

Następnym razem biorę ze sobą albo wymyślę jakieś absurdy i może panny złapią za marchewkę.

niestety takie wymogi...kamery i podsluchujace kierowniczki sa wszedzie i jesli nie ma tego "ataku" to potem taka konsultantka łapie nagany itd. Może tu troche to przesadzone było ale niestety taka praca i nic się na to nie poradzi...