taki trochę problem - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-02-08, 19:57   #1
aeronautique
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Zielona Góra
Wiadomości: 71

taki trochę problem


Witajcie mam taki mały problem. Właściwie nie wiem czy to problem, bardziej szukam porady jak powinnam się zachować w tej niezręcznej sytuacji. Otóż mój chłopak mieszka z kolegą wynajmują we dwójkę mieszkanie bo tak taniej ja mieszkam jeszcze z rodzicami.
No i tak w bardzo dużym skrócie sprawa wygląda tak że, no ja pracuję i pieniądze mam na swoje wydatki, bo jeszcze się uczę więc funduje sobie wszystkie przyjemności, odzież itp. No i mój chłopak tak samo, on pracuje na pełen etat dodatkowo dostaje stypendium naukowe.
Problem jest w... jedzeniu. Ustalili że skoro mieszkają oboje to taniej wychodzi jedzenie we dwójkę. No ale... jakie to jest jedzenie. Ziemniaków nie bo nikomu się nie chce obierać, makaron firmy tesco który rozpada się przy wrzucaniu do wody itp. No i jak przychodzę żebyśmy razem coś ugotowali to zawsze robię własne zakupy bo ja wolę dołożyć 10 zł i nie jeść najtańszych rzeczy bo jaka to przyjemność z jedzenia. Widujemy się w weekendy i wtedy trzeba coś jeść. No właśnie.

No i właśnie ostatnio wynikła taka niezręczna sytuacja. Kupiłam drogi (jak na makarony ) makaron włoski takie większe opakowanie bo wiedziałam jak będzie wyglądać nasze gotowanie. No i stoję w kuchni mam wrzucać już porcję i mój chłopak mówi że mam ugotować całą paczkę też dla współlokatora. Zdziwiłam się, bo owszem nikomu nie żałuję obiadu ale ja nikogo nie objadam więc nie czuję się żebym miała kogoś karmić (paczka jest na tyle duża że spokojnie starczyła by nam na niedzielę bo w weekendy się widzimy, zrób sos mięsny ugotuj makaron i podaj pod nos) powiedziałam mu to, to poprosił żebym jednak to zrobiła. Nie zrobiłam bo wiedziałam że co zostanie zjemy następnego dnia bo tak akurat wyliczyłam porcje robiąc zakupy.

No i kurcze poczułam się dziwnie bo tak jest ciągle. Nigdy nie mają picia w domu piją najtańszą wodę z biedronki, ja lubię sobie wypić jakiś napój to kupuję swój (np ostatnio w tesco była promocja, kup dwa trzeci gratis. kupiłam trzy) no i po dwóch dniach nie było. Mój chłopak mówi że nie może tego kontrolować bo przecież wszystko kupują wspólnie ale jak ja przychodzę na weekendy to przynoszę swoje jedzenie które potem paruje. Nikomu nie żałuję bo jedzenie jest od jedzenia po prostu no ale nie czuję się z tym komfortowo i nie bardzo wiem jak rozwiązać sprawę. Nie mieszkam tam, przyjeżdżam tam jak już mówiłam tylko w weekendy więc nie będę się rządzić ale z drugiej strony jak robię zakupy (albo robimy - we dwójkę) w sobotę na dwa dni to nie po to żeby komuś zapłacić za obiad zrobić i jeszcze podać pod nos jeszcze z piciem.
No sama nie wiem jak się zachować, trochę mnie zdenerwowało to picie, bo przywlokłam ze sobą trzy kartony schowałam w szafce bo wiedziałam że jak przyjadę za tydzień to sobie jeden otworzę i będę miała. No ale nie ma. I nie chcę wyjść na jakąś pazerną świnie no ale może ktoś mi przyzna racje że to takie nie do końca w porządku?

Nie wiem może przesadzam powiedzcie mi ale trochę mnie to denerwuje. Ja jestem w o tyle komfortowej sytuacji że jeszcze nie muszę się sama utrzymywać i nawet nie byłabym w stanie bo studiuje dziennie, ale jednak jakieś pieniądze mam. Tylko że to co wydaję na zakupy "weekendowe żywieniowe" pochłania znaczną część mojego budżetu, bo to co kupię na sobotę i niedziele i tak nie zostaje nigdy w całości zużyte i oni we dwójkę mają to na użytek własny (przykład: przyprawy, chyba wszystkie kupiłam ja, bo dostaję telefon "o jesteś w realu to weź curry, pieprz cayenne, czosnek granulowany..." ).
No dobra rozpisałam się

Edytowane przez aeronautique
Czas edycji: 2012-02-08 o 19:58
aeronautique jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 20:05   #2
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: taki trochę problem

Cytat:
Napisane przez aeronautique Pokaż wiadomość
Witajcie mam taki mały problem. Właściwie nie wiem czy to problem, bardziej szukam porady jak powinnam się zachować w tej niezręcznej sytuacji. Otóż mój chłopak mieszka z kolegą wynajmują we dwójkę mieszkanie bo tak taniej ja mieszkam jeszcze z rodzicami.
No i tak w bardzo dużym skrócie sprawa wygląda tak że, no ja pracuję i pieniądze mam na swoje wydatki, bo jeszcze się uczę więc funduje sobie wszystkie przyjemności, odzież itp. No i mój chłopak tak samo, on pracuje na pełen etat dodatkowo dostaje stypendium naukowe.
Problem jest w... jedzeniu. Ustalili że skoro mieszkają oboje to taniej wychodzi jedzenie we dwójkę. No ale... jakie to jest jedzenie. Ziemniaków nie bo nikomu się nie chce obierać, makaron firmy tesco który rozpada się przy wrzucaniu do wody itp. No i jak przychodzę żebyśmy razem coś ugotowali to zawsze robię własne zakupy bo ja wolę dołożyć 10 zł i nie jeść najtańszych rzeczy bo jaka to przyjemność z jedzenia. Widujemy się w weekendy i wtedy trzeba coś jeść. No właśnie.

No i właśnie ostatnio wynikła taka niezręczna sytuacja. Kupiłam drogi (jak na makarony ) makaron włoski takie większe opakowanie bo wiedziałam jak będzie wyglądać nasze gotowanie. No i stoję w kuchni mam wrzucać już porcję i mój chłopak mówi że mam ugotować całą paczkę też dla współlokatora. Zdziwiłam się, bo owszem nikomu nie żałuję obiadu ale ja nikogo nie objadam więc nie czuję się żebym miała kogoś karmić (paczka jest na tyle duża że spokojnie starczyła by nam na niedzielę bo w weekendy się widzimy, zrób sos mięsny ugotuj makaron i podaj pod nos) powiedziałam mu to, to poprosił żebym jednak to zrobiła. Nie zrobiłam bo wiedziałam że co zostanie zjemy następnego dnia bo tak akurat wyliczyłam porcje robiąc zakupy.

No i kurcze poczułam się dziwnie bo tak jest ciągle. Nigdy nie mają picia w domu piją najtańszą wodę z biedronki, ja lubię sobie wypić jakiś napój to kupuję swój (np ostatnio w tesco była promocja, kup dwa trzeci gratis. kupiłam trzy) no i po dwóch dniach nie było. Mój chłopak mówi że nie może tego kontrolować bo przecież wszystko kupują wspólnie ale jak ja przychodzę na weekendy to przynoszę swoje jedzenie które potem paruje. Nikomu nie żałuję bo jedzenie jest od jedzenia po prostu no ale nie czuję się z tym komfortowo i nie bardzo wiem jak rozwiązać sprawę. Nie mieszkam tam, przyjeżdżam tam jak już mówiłam tylko w weekendy więc nie będę się rządzić ale z drugiej strony jak robię zakupy (albo robimy - we dwójkę) w sobotę na dwa dni to nie po to żeby komuś zapłacić za obiad zrobić i jeszcze podać pod nos jeszcze z piciem.
No sama nie wiem jak się zachować, trochę mnie zdenerwowało to picie, bo przywlokłam ze sobą trzy kartony schowałam w szafce bo wiedziałam że jak przyjadę za tydzień to sobie jeden otworzę i będę miała. No ale nie ma. I nie chcę wyjść na jakąś pazerną świnie no ale może ktoś mi przyzna racje że to takie nie do końca w porządku?

Nie wiem może przesadzam powiedzcie mi ale trochę mnie to denerwuje. Ja jestem w o tyle komfortowej sytuacji że jeszcze nie muszę się sama utrzymywać i nawet nie byłabym w stanie bo studiuje dziennie, ale jednak jakieś pieniądze mam. Tylko że to co wydaję na zakupy "weekendowe żywieniowe" pochłania znaczną część mojego budżetu, bo to co kupię na sobotę i niedziele i tak nie zostaje nigdy w całości zużyte i oni we dwójkę mają to na użytek własny (przykład: przyprawy, chyba wszystkie kupiłam ja, bo dostaję telefon "o jesteś w realu to weź curry, pieprz cayenne, czosnek granulowany..." ).
No dobra rozpisałam się
A współlokator Twojego faceta też zaprasza swoją dziewczynę na weekend?
Bo wiesz, z jednej strony Cię rozumiem, sama wolę wydać więcej kasy i zjeść coś dobrego, a z drugiej strony, Ty siedzisz przez weekend u swojego faceta i jego kolegi. To niekoniecznie jest zbyt komfortowe dla tego znajomego. Więc może jednak lepiej byłoby chociaż tego jedzenia mu nie żałować?
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 20:10   #3
aeronautique
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Zielona Góra
Wiadomości: 71
Dot.: taki trochę problem

Nie bo on nie ma dziewczyny, razem i tak nie spędzają czasu, mieszkanie jest duże każdy ma swój osobny pokój, a ja tam nie zostaję na noc (nie napisałam tego wcześniej a może to istotne).
Wygląda to tak że w sobotę rano po pracy (pracuję daleko od domu i szybko kończę) zajeżdżam na zakupy bo to w centrum no i z powrotem mam blisko do chłopaka (dużo bliżej niż do siebie) przyjeżdżam i zostaję do wieczora chyba że gdzieś wychodzimy, wieczorem wracam do domu i w niedziele podobnie .
Tak naprawdę ok zalegam tam od rana do wieczora, no dobra to prawda. Nie chcę się tłumaczyć ale to są takie bzdury... Ostatnio potrzebowaliśmy żurawinę i chrzan do czegoś. No to kupiłam. Nie najtańsze, bo no nie lubię oszczędzać na jedzeniu ale też nie najdroższe, po prostu takie które jest dobre. Rozumiecie, to wyparowało w tydzień. Dwa słoiki. Żurawina na kanapki a chrzan to nie wiem do czego :|

Edytowane przez aeronautique
Czas edycji: 2012-02-08 o 20:14
aeronautique jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 20:22   #4
flame86
Raczkowanie
 
Avatar flame86
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 125
Dot.: taki trochę problem

Powiem Ci, że ja miałam podobny problem kiedy zamieszkałam ze swoim facetem. Jako że uwielbiam słodycze, chipsy kupowałam tego multum. Oczywiście nie obżeram się jak świnia i paczka jakiś cukierków starczyłaby mi np. na 4-5 dni, gdzie z moim facetem był to 1 dzień nie muszę dodawać, że jedzenie strasznie podrożało, a słodycze to już w ogóle. Rozumiem Cię doskonale, nikt nikomu niczego nie żałuje, ale trzeba się nauczyć wspólnie dzielić kosztami. My z każdych zakupów zabieramy paragon i zaznaczamy sobie, kto co kupował dla siebie, bądź wspólne zakupy po prostu dzielimy. Wiadome, nie jesteśmy jeszcze małżeństwem więc taki sposób teraz jak najbardziej się sprawdza.
Ja bym na Twoim miejscu porozmawiała z chłopakiem, sam chodzi na zakupy, widzi ile co kosztuje i tu nie chodzi wcale o to, że Ty jemu żałujesz, ale tak jak wspomniałaś każde z Was pracuje i każdy grosz jest ważny. Na pewno to zrozumie

a co do współlokatora.. hmm.. troszkę trudna sytuacja. Miałam kiedyś podobną, oni żywią się wspólnie praktycznie cały tydzień, Ty dołączasz na weekend, więc powinnaś sie w jakiś sposób dostosować i albo się przemęczyć i nie nadwyrężać specjalnie swojego budżetu wpasować się w to co akurat oni jedzą albo kupować coś lepszego i gotować dla wszystkich..
flame86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 20:25   #5
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: taki trochę problem

Cytat:
Napisane przez aeronautique Pokaż wiadomość
Nie bo on nie ma dziewczyny, razem i tak nie spędzają czasu, mieszkanie jest duże każdy ma swój osobny pokój, a ja tam nie zostaję na noc (nie napisałam tego wcześniej a może to istotne).
Wygląda to tak że w sobotę rano po pracy (pracuję daleko od domu i szybko kończę) zajeżdżam na zakupy bo to w centrum no i z powrotem mam blisko do chłopaka (dużo bliżej niż do siebie) przyjeżdżam i zostaję do wieczora chyba że gdzieś wychodzimy, wieczorem wracam do domu i w niedziele podobnie .
Tak naprawdę ok zalegam tam od rana do wieczora, no dobra to prawda. Nie chcę się tłumaczyć ale to są takie bzdury... Ostatnio potrzebowaliśmy żurawinę i chrzan do czegoś. No to kupiłam. Nie najtańsze, bo no nie lubię oszczędzać na jedzeniu ale też nie najdroższe, po prostu takie które jest dobre. Rozumiecie, to wyparowało w tydzień. Dwa słoiki. Żurawina na kanapki a chrzan to nie wiem do czego :|
Rozumiem Twoje rozgoryczenie, bo sama wolę zapłacić więcej, ale mieć porządne jedzenie. Tutaj dodatkowo jest problem w tym, że Twój facet nie rozumie, że wydajesz sporo kasy na jedzenie, które ostatecznie ląduje u jego współlokatora. Czasem można się podzielić, czemu nie. Ale nie trzeba od razu komuś wszystkich posiłków finansować.

Na Twoim miejscu przestałabym tam przywozić droższe rzeczy. Takie zjedz sobie u siebie albo w mieście. Ewentualnie przywoź, rób to, co chcesz na obiad i kolację, a potem to, co zostało zabieraj do siebie. Żurawinę spokojnie można zabrać ze sobą. Przyprawy i ileś rzeczy też.

A tak w ogóle, to może Twój facet by czasem zakupy zrobił? Albo oddał Ci połowę tego, co Ty wydałaś na jedzenie? Dlaczego tylko Ty kupujesz Wam jedzenie?
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 20:28   #6
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
Dot.: taki trochę problem

Powiedziałabym wprost do tego znajomego: robimy na obiad sobie to i to, zrzucasz się z nami, to będę dobra i dla Ciebie też ugotuję.

Co do rzeczy, które w mieszkaniu ZOSTAWIASZ, nie czepiałabym się. Na jakimś soku w szafce czy słoiki nie pisze przykładowo: KUPIŁA KASIA NIE DOTYKAJ.

Kupuj tyle by nie zostawało, lub... zabieraj ze sobą.

A co do obiadów napisałam wyżej.

No i facetowi to jasno przedstaw, że tak zamierzasz zrobic, jak on tego sam nie załatwi.
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 20:29   #7
aeronautique
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Zielona Góra
Wiadomości: 71
Dot.: taki trochę problem

To znaczy się jeśli chodzi o dzielenie się kosztami to jeśli poproszę bo uważam że to przegięcie to mi oddaje pieniądze. To jest tak jak mówisz, żywią się w tygodniu razem ja dołączam na weekendy więc myślę że za moje fantazje powinnam płacić sama, tylko że najpierw to są fanaberie (masło? po co masło, kilogram margaryny jest tańszy) a potem ta moja fanaberia znika zanim przyjadę drugi raz i to jest właśnie to że się wszystkim dzielą, bo nie wydzielę nie powiem "to jest moje masło ty jako chłopak możesz jeść ale ty nie możesz bo coś tam" ale z drugiej strony ugh, no, nie jestem w stanie się wpasować w aż tak hardkorowy tryb żywienia (chleb, pasztet, margaryna, parówka, woda z biedronki zupa z paczki i smażone frytki )
I nie wiem jak tutaj porozmawiać żeby nie urazić. Sama nie wiem, mam zrobić zakupy a potem je zabierać do domu? To głupi pomysł... Kupiłam słoik nutelli bo lubię właśnie słodycze jak ty, ok gdyby jeszcze mój chłopak to jadł, ale to po prostu znika w rękach również współlokatora który nawet moim kolegą nie jest... Z drugiej strony to stoi również w jego kuchni. No i nie wiem co z tym zrobić
I też to gotowanie dla wszystkich to nie jest hmm, wiecie, widujemy się tylko w weekendy a jesteśmy dorośli, teraz w zimę zostajemy w domu bo jest za zimno - wiadomo, kolacja, winko (u niego w pokoju) więc zapraszanie do tego trzeciej osoby jest mi trochę nie w smak...
aeronautique jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-02-08, 20:31   #8
aeronautique
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Zielona Góra
Wiadomości: 71
Dot.: taki trochę problem

Ech napisałam długiego posta i poszedł do moderacji więc pewnie poczekamy chwilę


To znaczy się jeśli chodzi o dzielenie się kosztami to jeśli poproszę bo uważam że to przegięcie to mi oddaje pieniądze ale raczej o to nie proszę bo zawsze mogę jeść to czym on mnie częstuje... To jest tak jak mówisz, żywią się w tygodniu razem ja dołączam na weekendy więc myślę że za moje fantazje powinnam płacić sama, tylko że najpierw to są fanaberie (masło? po co masło, kilogram margaryny jest tańszy) a potem ta moja fanaberia znika zanim przyjadę drugi raz i to jest właśnie to że się wszystkim dzielą, bo nie wydzielę nie powiem "to jest moje masło ty jako chłopak możesz jeść ale ty nie możesz bo coś tam" ale z drugiej strony ugh, no, nie jestem w stanie się wpasować w aż tak hardkorowy tryb żywienia.

Kupiłam słoik nutelli bo lubię właśnie słodycze jak ty, ok gdyby jeszcze mój chłopak to jadł, ale to po prostu znika w rękach również współlokatora który nawet moim kolegą nie jest... Z drugiej strony to stoi również w jego kuchni. No i nie wiem co z tym zrobić. Nie zabiorę słoika ze sobą do domu chyba?

I też to gotowanie dla wszystkich to nie jest hmm, wiecie, widujemy się tylko w weekendy a jesteśmy dorośli, teraz w zimę zostajemy w domu bo jest za zimno - wiadomo, kolacja, winko (u niego w pokoju) więc zapraszanie do tego trzeciej osoby jest mi trochę nie w smak...
aeronautique jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 20:36   #9
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
Dot.: taki trochę problem

Z jednej strony też by mnie to wkurzało, ale z drugiej... nocujesz tam, rozumiem, że im za to nie płacisz? Zużycie wody, prądu, gazu co weekend też troszkę kosztuje. I sam fakt, że współlokator musi znosić trzecią osobę na mieszkaniu.
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 20:47   #10
flame86
Raczkowanie
 
Avatar flame86
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 125
Dot.: taki trochę problem

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;32171312]Z jednej strony też by mnie to wkurzało, ale z drugiej... nocujesz tam, rozumiem, że im za to nie płacisz? Zużycie wody, prądu, gazu co weekend też troszkę kosztuje. I sam fakt, że współlokator musi znosić trzecią osobę na mieszkaniu.[/QUOTE]

Autorka nie zostaje tam na noc.. Poza tym "heloł?" przyjezdza do swojego chlopaka, w odwiedziny, a ze przy okazji ugotuje obiad to chyba nie kosztuje majatek, jesli chodzi o koszty eksploatacyjne.

Co do wspolokatora - nie wierze, ze jego nigdy nikt nie odwiedza i mialby miec jakis problem z dziewczyna kolegi
flame86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 20:50   #11
aeronautique
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Zielona Góra
Wiadomości: 71
Dot.: taki trochę problem

Napisałam długiego posta który czeka na moderację...

To znaczy się jeśli chodzi o dzielenie się kosztami to jeśli poproszę bo uważam że to przegięcie to mi oddaje pieniądze. To jest tak jak mówisz, żywią się w tygodniu razem ja dołączam na weekendy więc myślę że za moje fantazje powinnam płacić sama, tylko że najpierw to są fanaberie (masło? po co masło, kilogram margaryny jest tańszy) a potem ta moja fanaberia znika zanim przyjadę drugi raz i to jest właśnie to że się wszystkim dzielą, bo nie wydzielę nie powiem "to jest moje masło ty jako chłopak możesz jeść ale ty nie możesz bo coś tam" ale z drugiej strony ugh, no, nie jestem w stanie się wpasować w aż tak hardkorowy tryb żywienia (chleb, pasztet, margaryna, parówka, woda z biedronki zupa z paczki i smażone frytki )
I nie wiem jak tutaj porozmawiać żeby nie urazić. Sama nie wiem, mam zrobić zakupy a potem je zabierać do domu? To głupi pomysł... Kupiłam słoik nutelli bo lubię właśnie słodycze jak ty, ok gdyby jeszcze mój chłopak to jadł, ale to po prostu znika w rękach również współlokatora który nawet moim kolegą nie jest... Z drugiej strony to stoi również w jego kuchni. No i nie wiem co z tym zrobić
I też to gotowanie dla wszystkich to nie jest hmm, wiecie, widujemy się tylko w weekendy a jesteśmy dorośli, teraz w zimę zostajemy w domu bo jest za zimno - wiadomo, kolacja, winko (u niego w pokoju) więc zapraszanie do tego trzeciej osoby jest mi trochę nie w smak...

teraz się dodało

Cytat:
Żurawinę spokojnie można zabrać ze sobą. Przyprawy i ileś rzeczy też.
Może trochę naiwnie ale wyszłam wtedy z założenia że zostawię bo się przyda. Żurawina i chrzan nie psują się w trzy dni, więc zostawiłam bo skoro wyszła nam pieczeń to myślałam że w najbliższym czasie to powtórzymy stąd do głowy mi to nie przyszło . Ale może może..

Cytat:
Powiedziałabym wprost do tego znajomego: robimy na obiad sobie to i to, zrzucasz się z nami, to będę dobra i dla Ciebie też ugotuję.
Nie, bo to w większości fanaberie, tak jak z tym masłem. Nie, po co, szkoda kasy, ale jak już stoi to zjem albo wypiję bo jedzenie jest od jedzenia a picie od picia...

No i jeśli chodzi o dużo rzeczy to ja się nie czepiam bo co, otworzyłam karton soku, przecież się zepsuje jak nikt go nie wypije, tylko trzy kartony zniknęły a potem usłyszałam że podobno były otwarte. To samo np pieczywo czy nie wiem jak upieczemy razem ciasto to ile je razem możemy jeść... Część biorę ze sobą do domu i częstuję rodziców ale część zostaje ... hmm

Uprzedzając: wyprowadzka nie wchodzi w grę bo wychodzi to bardzo tanio, jakby miał wynająć kawalerkę sam to prędzej by kupił własne bo wyszłoby taniej (co z resztą bierzemy pod uwagę) poza tym to jeszcze lepiej żebym ja z nim zamieszkała (co jest w planach ale nie w tej chwili) więc wyprowadzka nie wchodzi w grę i taki stan potrwa przynajmniej rok.

Edytowane przez aeronautique
Czas edycji: 2012-02-08 o 20:55
aeronautique jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-02-08, 20:54   #12
mesta93
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 682
Dot.: taki trochę problem

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;32171312]Z jednej strony też by mnie to wkurzało, ale z drugiej... nocujesz tam, rozumiem, że im za to nie płacisz? Zużycie wody, prądu, gazu co weekend też troszkę kosztuje. I sam fakt, że współlokator musi znosić trzecią osobę na mieszkaniu.[/QUOTE]

Ojj już nie przesadzajmy, autorka wątku na pewno nie zużywa tyle wody, prądu i gazu żeby musieli nie wiadomo ile dopłacać. A co do współlokatora to wcale nie musi znosić bo nikt nie każe mu siedzieć z nimi cały czas, prawda? A poza tym godząc się na mieszkanie z kimś, musisz uwzględnić to że twój współlokator będzie chciał zapraszać do siebie dziewczynę, znajomych i musi to jakoś przyjąć - przynajmniej ja tak uważam. Skoro mają oddzielne pokoje to w czym ma mu to przeszkadzać?
__________________
Cytat:
Napisane przez wampir Pokaż wiadomość
Na dobre traktowanie trzeba sobie zasłużyć.
mesta93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 20:57   #13
lady17
Wtajemniczenie
 
Avatar lady17
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 078
Dot.: taki trochę problem

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;32171312]Z jednej strony też by mnie to wkurzało, ale z drugiej... nocujesz tam, rozumiem, że im za to nie płacisz? Zużycie wody, prądu, gazu co weekend też troszkę kosztuje. I sam fakt, że współlokator musi znosić trzecią osobę na mieszkaniu.[/QUOTE]

Autorka tam nie nocuje. Pisała kilka postów wyżej.

A ja poprostu pogadałabym z chlopakiem. Usiadła i mu wytłumaczyła, że nie masz zamiaru za swoje pieniądze żywić obcego faceta. A to jedzenie które przynosisz zabierałabym ze soba, albo chowała q pokoju u chłopaka.

Nie nawidzę jak ludzie mi cos podbierają i "jadą na moich plecach." Dlatego ja na Twim miejscu nie miałabym żadnych skrupołów. Współlokator Twojego Tżta jest darmozjadem bez poczucia.

Tez czasem mam dzień,że mam ochote cos fajnego upichcić, wtedy idę do współlokatorów i mówię - ugotuję to i to macie ochote? Robimy zrzute na produkty, ja gotuje i wszyscy są zadowoleni.
__________________
My road. My life. My dream.

Edytowane przez lady17
Czas edycji: 2012-02-08 o 21:03
lady17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 21:00   #14
dzustam
Zakorzenienie
 
Avatar dzustam
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
Dot.: taki trochę problem

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Wparowujesz w weekendy, wodę zużywasz, prąd, przestrzeń życiową, co z tego, że ewentualnie na noc wychodzisz, jak tamten człowiek spokojnie do kibelka nie może w weekend pójść, bo mu za ścianą jakąś laska się plącze.

I szkodujesz kilka muszelek makaronu włoskiego.

Wiesz jak się oni umówili. Jak Ci nie odpowiada ich umowa, to możesz:
nie odwiedzać chłopaka
jeść przez weekend to, co oni zazwyczaj spożywają
możecie jeść na mieście
możesz iść na otwartą wojnę, ale licz się z tym, że może będziesz płaciła za te 8 dni w miesiącu
ewentualnie kupuj soczki w małych, jednorazowych opakowaniach, jak już naplujesz do buteleczki, kartonika, to może współlokator Ci nie wypije
__________________


Edytowane przez dzustam
Czas edycji: 2012-02-08 o 21:01
dzustam jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 21:01   #15
aeronautique
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Zielona Góra
Wiadomości: 71
Dot.: taki trochę problem

Cytat:
ewentualnie kupuj soczki w małych, jednorazowych opakowaniach, jak już naplujesz do buteleczki, kartonika, to może współlokator Ci nie wypije
najlepszy pomysł

no to po kolei:
Wparowuję w weekendy, prądu zużywam tyle ile by zużywał mój chłopak siedząc sam w pokoju, co do przestrzeni życiowej nie wiem współlokator nigdy nie zgłaszał takich zastrzeżeń sam przyjmuje gości. Więc myślę że jakby mu to przeszkadzało to by powiedział, ale biorę pod uwagę to że faktycznie może tak być. Nie umawiali się na żadne odwiedziny wcale jeśli o to chodzi.

I tak żałowałam kilku muszelek makaronu włoskiego, bo to się tak mówi: paczka makaronu, mięso, to to to tamto dla nas obiad za 30 zł jest na dwa dni, dla trzech osób byłby na jeden a na drugi dzień zostałyby resztki

Edytowane przez aeronautique
Czas edycji: 2012-02-08 o 21:04
aeronautique jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 21:03   #16
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: taki trochę problem

Wchodzisz do ich mieszkania. ICH, nie Twojego chłopaka. Oni tam mają swoje zasady - jedzą tanio i nie dzielą produktów. Ja rozumiem, że Twój chłopak nie powie koledze "nie rusz, bo moja dziewczyna chce to jeść na tydzień". Poza tym - nie masz pewności, że słoik opitolił Ci współlokator, a nie Twój własny facet.
Nie pasują Ci ich zasady - bierz plecak i noś wszystko ze sobą. Widać, że nigdy nie mieszkałaś z kimś, kogo lubisz. No kurczę, zjadaj na raz, jak Ci żal, ale nie wymagaj, żeby Twój facet wszystko kisił i chował przed swoim kolegą, jeśli mają takie zasady, że się dzielą jedzeniem.
Poza tym rozumie, gdyby zginęło jakieś drogocenne dobro, ale makaron? Żurawina? Sok? :/
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem

Edytowane przez mpt
Czas edycji: 2012-02-08 o 21:06
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 21:06   #17
aeronautique
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Zielona Góra
Wiadomości: 71
Dot.: taki trochę problem

Cytat:
Poza tym - nie masz pewności, że słoik opitolił Ci współlokator, a nie Twój własny facet.
Nie pasują Ci ich zasady - bierz plecak i noś wszystko ze sobą. Widać, że nigdy nie mieszkałaś z kimś, kogo lubisz. No kurczę, zjadaj na raz, jak Ci żal, ale nie wymagaj, żeby Twój facet wszystko kisił i chował przed swoim kolegą, jeśli mają takie zasady, że się dzielą jedzeniem.
Wiem że jedli oboje dlatego jest mi bardzo niezręcznie podjąć temat. Nie wiem jak to ująć, przeszkadza mi to gadanie, że przecież to jest zbędne, po co to, nawet tego nie zjemy - bo drogie, nie zjemy w domyśle mój chłopak i współlokator, a potem i tak znika (patrz nutelle, soki, wszystko inne) no z jednej strony owszem nie żałuję, ale z drugiej nie jestem fundatorem i kupuję to bo jak już czasem wpadnę to nie chcę za każdym razem brać sobie z domu dwóch bułek i trochę dżemu...

Edytowane przez aeronautique
Czas edycji: 2012-02-08 o 21:08
aeronautique jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 21:08   #18
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: taki trochę problem

Cytat:
Napisane przez aeronautique Pokaż wiadomość
Wiem że jedli oboje dlatego jest mi bardzo niezręcznie podjąć temat.
I słusznie, że Ci głupio.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 21:09   #19
aeronautique
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Zielona Góra
Wiadomości: 71
Dot.: taki trochę problem

Cytat:
Poza tym rozumie, gdyby zginęło jakieś drogocenne dobro, ale makaron? Żurawina? Sok? :/
Chyba robisz zakupy więc wiesz, że grosz do grosza; żurawina 5 zł, soki 10 zł, makaron 5 zł, kup do tego mięso, przyprawę, pomidory i warzywa - lekką ręką 50 zł, a przypominam ja studiuję i tylko dorabiam...

Aha i co chciałam dodać, trochę mi przykro bo kupa piwa zawsze chłodzi się w lodówce, a do jedzenia suchy chleb z margaryną. (a jak się nie podoba to możesz coś kupić...)
Widzę że zdania są podzielone i sprawa nie jest oczywista dlatego dziękuję za wszystkie głosy - te które mówią że przesadzam i te które przyznają mi po części rację.

Edytowane przez aeronautique
Czas edycji: 2012-02-08 o 21:12
aeronautique jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-02-08, 21:10   #20
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: taki trochę problem

Cytat:
Napisane przez aeronautique Pokaż wiadomość
Wiem że jedli oboje dlatego jest mi bardzo niezręcznie podjąć temat. Nie wiem jak to ująć, przeszkadza mi to gadanie, że przecież to jest zbędne, po co to, nawet tego nie zjemy - bo drogie, nie zjemy w domyśle mój chłopak i współlokator, a potem i tak znika (patrz nutelle, soki, wszystko inne) no z jednej strony owszem nie żałuję, ale z drugiej nie jestem fundatorem i kupuję to bo jak już czasem wpadnę to nie chcę za każdym razem brać sobie z domu dwóch bułek i trochę dżemu...
- o, matko, jakaś ty marudna; to NIE KUPUJ tych rzeczy; fakt: mnie trudni zrozumieć, jak można się odżywiać, jak ci faceci, ale skoro im pasuje?? Też gdy mieszkałam z koleżanką w akademiku ,miałyśmy wspólną kasę na jedzenie i wspólne kupione produkty.

Dodam, że soki w kartonach to syficzne picie pełne cukru i dodatków.
Nie wiem, kupuj mniej lub mów wprost, że "a teraz idziemy na zakupy i będzie dobre jedzenie".

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2012-02-08 o 21:12
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 21:11   #21
_chocolate
Zakorzenienie
 
Avatar _chocolate
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 343
Dot.: taki trochę problem

Nie kupuj im jedzenia. Kup jeden sok, a nie trzy, nie kupuj na zapas. Część możesz wozić od rodziców, np. przyprawy, możecie też zjeść na mieście albo zamówić coś na telefon. Albo powiedz temu współlokatorowi "słuchaj, ja sobie zostawię u was w lodówce nutellę, bo za tydzień będę robić naleśniki, a nie chcę tego wozić do domu, ok", możesz mu to jakoś dać do zrozumienia, że potrzebujesz tych rzeczy.
__________________


_chocolate jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 21:12   #22
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: taki trochę problem

Cytat:
Napisane przez aeronautique Pokaż wiadomość
Chyba robisz zakupy więc wiesz, że grosz do grosza; żurawina 5 zł, soki 10 zł, makaron 5 zł, kup do tego mięso, przyprawę, pomidory i warzywa - lekką ręką 50 zł, a przypominam ja studiuję i tylko dorabiam...
A Twój facet nic się nie dorzuca? Masz pretensję o garść makaronu dla kolegi, a dla swojego faceta jesteś taka łaskawa? Ktoś Ci każe to kupować i zostawiać u nich?
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 21:14   #23
flame86
Raczkowanie
 
Avatar flame86
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 125
Dot.: taki trochę problem

Cytat:
Napisane przez aeronautique Pokaż wiadomość
Chyba robisz zakupy więc wiesz, że grosz do grosza; żurawina 5 zł, soki 10 zł, makaron 5 zł, kup do tego mięso, przyprawę, pomidory i warzywa - lekką ręką 50 zł, a przypominam ja studiuję i tylko dorabiam...

A ja to rozumiem! to tak jakbyś robiła zakupy z myślą, że coś starczy na dłużej, nie zdążysz otworzyć paczki a już jej nie ma :/ Głupi słoik żurawiny - miała ochotę - musiała kupić, z myślą, że jeszcze kiedyś sobie zje a tu d***
flame86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 21:15   #24
banana84
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: iceland
Wiadomości: 1 039
GG do banana84
Dot.: taki trochę problem

Cytat:
Napisane przez aeronautique Pokaż wiadomość
Nikomu nie żałuję bo jedzenie jest od jedzenia po prostu

Dwukrotnie napisalas , ze nikomu nie zalujesz jedzenia w pierwszym poscie..ale jednak jego trescia sama sobie przeczysz.
Owszem jedzenie jest od jedzenia, ale chcesz by bylo konsumowane tylko przez Ciebie i twojego chlopa. I z jednej strony to jak najbardziej zrozumiale. Bo na kasie nie spisz i nie chcesz sponsorowac kogos obcego.

Wiesz jaki chlopaki maja uklad. Jesli ci to przeszkadza, nie jedz u nich, albo zabieraj to co zostalo do domu. Choc pewnie z tych resztek korzysta nie tylko kolega ale i Twoj luby. Jesli jednak zaczniesz zabierac jedzenie to kolega po czasie sie zorientuje i bedzie troche niezrecznie.
Ja bym chyba ograniczyla zakupy tak by starczalo dla was dwojga, i pogadala z facetem - ze Ciebie ich uklad nie zobowiazuje do gotowania dla trojki. Ale od czasu do czasu zrobilabym wiecej i dla kolegi. Tyle ze nie co weekend.

Swoja droga jako, ze nie mialas okazji mieszkac na stancji nie wiesz, ze takie weekendowanie kogos (nawet bez spania) wielu osobom przeszkadza choc tego wprost nie przynadza..smiechy, chichy, krecenie sie obcej osoby po chacie, gotowanie z misiem, moze wspolne kapiele..

Edytowane przez banana84
Czas edycji: 2012-02-08 o 21:30
banana84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 21:16   #25
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: taki trochę problem

Cytat:
Napisane przez flame86 Pokaż wiadomość
A ja to rozumiem! to tak jakbyś robiła zakupy z myślą, że coś starczy na dłużej, nie zdążysz otworzyć paczki a już jej nie ma :/ Głupi słoik żurawiny - miała ochotę - musiała kupić, z myślą, że jeszcze kiedyś sobie zje a tu d***
Ale ona tam mieszka, że ma mieć swoją półkę w lodówce? Kupiła dla siebie i dla swojego chłopaka - a chłopak się podzielił z kolegą. Jeśli kupiła dla siebie, to niechby zabrała do domu. Niech rozmawia z chłopakiem, że ma się nie dzielić pod jej nieobecność i tyle.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 21:17   #26
aeronautique
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Zielona Góra
Wiadomości: 71
Dot.: taki trochę problem

To nie jest stancja
aeronautique jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 21:18   #27
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: taki trochę problem

Cytat:
Napisane przez banana84 Pokaż wiadomość
Owszem jedzenie jest od jedzenia, ale chcesz by bylo konsumowane tylko przez Ciebie i twojego chlopa.
...i tylko w jej obecności
Cytat:
Swoja droga jako, ze nie mialas okazji mieszkac na stancji nie wiesz, ze takie weekendowanie kogos (nawet bez spania) wielu osobom przeszkadza choc tego wprost nie przynadza..smiechy, chichy, krecenie sie obcej osoby po chacie, gotowanie z misiem, moze wspolne kapiele..
Owszem, ale mało która misiowa o tym myśli.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 21:21   #28
aeronautique
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Zielona Góra
Wiadomości: 71
Dot.: taki trochę problem

Cytat:
Jeśli kupiła dla siebie, to niechby zabrała do domu. Niech rozmawia z chłopakiem, że ma się nie dzielić pod jej nieobecność i tyle.
Myślisz że zabieranie do domu to serio jest dobry pomysł?
Rozmawiałam z nim o nie dzieleniu się, ale to co w kółko powtarza: za rękę go nie będę trzymać. No i dobrze to jest prawda. Tylko miałam cichą nadzieję że chłopak się sam domyśli że pewnych rzeczy nie powinien ruszać (nie wiem, butelka wina, nie jego to nie otwiera, prawda? jeszcze nie otworzył ale podaję to jako przykład )

---------- Dopisano o 22:21 ---------- Poprzedni post napisano o 22:18 ----------

Cytat:
Owszem jedzenie jest od jedzenia, ale chcesz by bylo konsumowane tylko przez Ciebie i twojego chlopa.
No bo myślę że jest... coś co można brać i nie patrzeć (nie wiem sól mąki cukry czy co tam cebule czosnki itp) i rzeczy gdzie ja miałabym opory żeby po nie sięgnąć jeśli nie są moje (słodycze i tak dalej...)
aeronautique jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 21:22   #29
flame86
Raczkowanie
 
Avatar flame86
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 125
Dot.: taki trochę problem

Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
Ale ona tam mieszka, że ma mieć swoją półkę w lodówce? Kupiła dla siebie i dla swojego chłopaka - a chłopak się podzielił z kolegą. Jeśli kupiła dla siebie, to niechby zabrała do domu. Niech rozmawia z chłopakiem, że ma się nie dzielić pod jej nieobecność i tyle.
Fakt, może wspolokator nie zdaje sobie sprawy z tego, ze Ciebie obzera, w takim sensie, ze nie widzi problemu, skoro stoi na półce to znaczy, że jest wspólne, a więc można jeść
flame86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 21:22   #30
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: taki trochę problem

Nie, ty masz problem i nigdy nie zakładaj , że "się domyśli"- to największy błąd w komunikacji między ludźmi.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:12.