|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2012-08-25, 11:30 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 8
|
Czy to jeszcze miłość?
Witajcie, mam nadzieję że w dobrym miejscu udało mi się umiejscowić wątek.
Chciałbym się poradzić w pewnej sprawie gdyż uważam że sama na ten temat za dużo rozmyślam i już plącze mi się w głowie, a i zapewne nie umiem tak do końca „trzeźwym” okiem na to spojrzeć więc może Wy mi doradzicie. Otóż w skrócie opowiem Wam historię jak to było i o co dokładnie chodzi: Od ponad 4 lat jesteśmy z moim narzeczonym parą, i od 3 lat mieszkamy razem, natomiast niestety ale siłą rzeczy wkradła się do naszego życia rutyna. Dokładniej gdzieś pod koniec zeszłego roku, próbowaliśmy nad tym popracować, ale wiadomo że nie zawsze praca na to pozwalała (zwłaszcza że ja pracuję na nocki a mój narzeczony tez miał okres gdzie bardzo dużo i długo pracował), niestety ale przez osobę trzecią na początku roku mieliśmy kryzys w naszym związku, krótko opowiadając narzeczony poznał pewna dziewczynę w której myślał że się zakochał. Mało głowy dla niej nie stracił i prawie się przez to rozeszliśmy, szczęście w nieszczęściu że tak ujmę jest to że do niczego między nimi nie doszło ( i tego mogę być pewna bo jesteśmy ze sobą szczerzy i w tamtym okresie też tak było). Po czasie wyszło że czuł do niej pociąg fizyczny i to było zauroczenie ( inna sprawa że ona jak się po czasie okazało kilku mężczyzn tak wykorzystywała używając do tego feromonów- ale nie w tym rzecz). Zakończyli ze sobą całkowicie kontakt, no i ja z narzeczonym zaczęliśmy pracować nad odbudową naszych relacji, zaczęliśmy częściej „randkować”, spędzać więcej czasu razem, dużo rozmawiać ze sobą. Lecz ja nie do końca czuję że on chce się starać, czasem jest cudowny a czasem „odpychający”. Owszem mówi że kocha ale ja czuję że jest to z jego strony bardziej rodzaj przywiązania. Nawet ostatnio z nim rozmawiając zapytałam czy kocha, powiedział że tak, ale gdy spytałam czy może w pełni świadomie z głębi serca powiedzieć że jest to prawdziwa miłość że czuje to całym sobą, powiedział że jeszcze nie do końca, że czuję że jest to miłość ale też jakby silne przywiązanie, ale uważa że i tak jego uczucie do mnie jest silniejsze niż wcześniej. Ale właśnie i tu mój problem bo sama nie wiem jak to interpretować, co o tym myśleć, a z nim na razie nie chcę drążyć tematu, ze względu na jego nawał pracy, więc chce poczekać na dogodny moment. Czy ktoś mógłby coś poradzić, podpowiedzieć, co by z tym wszystkim zrobić? A może ktoś z własnych doświadczeń miałby jakąś radę? Bo jednak bardzo pragnę z nim być na zawsze, ale boję się jednak że on na prawdę do końca nie kocha albo przestał kochać, choć mówi że teraz jest lepiej i potrafi powiedzieć "kocham Cię" ale nie może być pewien z głębi sera tego. A jeśli po kolejnych miesiącach lub latach stwierdzi że to tylko przyzwyczajenie...? Na prawdę ja już mam taki mętlik w głowie że szok, a ja na pewno nie chcę go zostawić. Chciałabym sprawić aby jednak odkrył w sobie że to jednak na pewno miłość, chciałabym na nowo w nim rozpalić te uczucie, bo jeśli ktoś tyle lat jest razem, nie jedną burzę przeżyliśmy i ogromne "tornado" w życiu i mimo to jesteśmy razem, to chyba świadczy że jednak jest uczucie między nami... Z góry przepraszam za zapewne mało składne pisanie, ale chyba rozumiecie że i tak ciężko było tak streścić mi tą historię. Z góry dziękuję za podpowiedzi. Pozdrawiam. |
2012-08-25, 12:01 | #2 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 172
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
Ja po 4 latach ze swoim byłym mialam bardzo podobną sytuacje. Tylko, że to ja nie byłam pewna swoich uczuć, on był bardzo zakochany. Ja wiedziałam, że to tylko przyzwyczajenie, zdawałam sobie sprawe, że nie ma miłości z mojej strony, nie umialam powiedzieć "kocham Cie", nawet przez gardło mi to nie chciało przejść.
Z drugiej strony to jest normalne, że po tylu latach nie jest tak jak było na początku, miłość i uczucie się zmienia ale czasami też zamienia już w przyzwyczajenie. Moim zdaniem jedynym rozwiązaniem jest rozmowa ale taka naprawde szczera. Bo jeśli to tylko przyzywaczajnie to naprawde nie ma sensu ciągnać tego. Jeśli dojdziecie do wniosku, że to moze być juz tylko przyzwyczajnie proponuje np zamieszkać osobno, dać sobie trochę czasu, zobaczyć czy zatęsknicie. |
2012-08-25, 12:07 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: 7 niebo :*
Wiadomości: 381
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
Hmm prawdziwa milosc odkrylam wtedy ze gdy ja traciłąm zycie ze mnie ulatywało .... co Ci doradzic Kochana jak miedzy wami jest prawdziwa miłość to przetrwacie wszystko naprawde.... wyluzuj troche pozwol na to by on cie troche pozdobywał, powalczył o twoje zainteresowanie faceci lubia gonic kroliczka. Pozatym gdy traciłam swoja miłosc teskniłam za nasza rutyna .... to tak naprawde daje poczucie bezpieczenstwa ,,,KERA nie odczułaś tego gdy Twoj facet zauroczył sie w innej kobiecie?
__________________
Ciało jest moją świątynią a rodzina bogiem.... Edytowane przez FD_nika Czas edycji: 2012-08-25 o 12:09 |
2012-08-25, 12:21 | #4 |
Buc
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 915
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
bez prawdziwej szczerej rozmowy z nim, nie będziesz w stanie odpowiedzieć sobie na pytania które zadałaś.
czasami niestety jest trudno odróżnić przyjaźni i przywiązanie od miłości. no i pytanie, też czym jest długotrwała miłość? bo na pewno nie tym co pojawia się na początku trwania związku.
__________________
|
2012-08-25, 12:25 | #5 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: 7 niebo :*
Wiadomości: 381
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
Cytat:
__________________
Ciało jest moją świątynią a rodzina bogiem.... |
|
2012-08-25, 12:27 | #6 | |
Buc
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 915
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
Cytat:
zresztą, dla mnie szczera rozmowa wpierw. ewentualnie później jakieś inne ruchy.
__________________
|
|
2012-08-25, 12:49 | #7 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 8
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
FD_nika odczułam to że zauroczył się w innej i wtedy pokazałam mu że go bardzo kocham i że potrafię "mocno" o niego walczyć, tylko walka była tym trudniejsza że przez pewien czas oni właśnie razem pracowali więc siłą rzeczy mieli kontakt. Ale myślę że dałam radę to walkę w pełni wygrać
Oliwiabb no widzisz Ty nie potrafiłaś powiedzieć że kochasz, on też tak miał właśnie wtedy gdy myślał że coś do tamtej dziewczyny czuje, ale jak to tornado przetrwaliśmy (a nawet jeszcze zanim ta sytuacja się skończyła) powiedział że z jego strony to musi być jakieś uczucie, na pewno jakaś miłość jest między nami. A po ostatniej rozmowie stwierdził że kocha mnie ale nie może tego jeszcze z głębi serca powiedzieć, ale jest lepiej niż było (ja to zrozumiałam że czuje więcej niż czuł, może to kwestia tego że spadły mu "klapki" z oczu ). A i wcześniej jak już było po tamtej akcji aż do ostatniej rozmowy też potrafił powiedzieć sam z siebie "kocham Cię", po tej rozmowie obiecaliśmy sobie też że nie będziemy się wzajemnie "zmuszać" aby to powiedzieć , ale jak ja nie mówię, ani nie pytam go czy kocha to sam potrafi to powiedzieć. A teraz postanowiłam sobie że dopóki on nie powie że kocha to ja pierwsza mu tego nie powiem (bo może by uznał to za "zmuszanie" ). Teraz akurat może niedługi czas ale pomieszkamy osobno bo musi wyjechać do domu rodzinnego na 2 tygodnie. A z drugiej strony w niektórych tygodniach my bardzo mało się widzimy, bo on pracuje w ciągu dnia ( od 8 do 20 ) a ja często mam nocki w pracy ( od 19 do 7 ) więc jest tak że z 2 lub 3 dni się nie widujemy. Ale hmmm myślę że zatęskni, skoro miał ostatnio 2 dniowy wyjazd do domu, i po powrocie powiedział sam że zatęsknił, że jak on wyjechał to jakoś to inaczej było samemu noc spędzić niżeli jak we wspólnym domu gdy ja po prostu w pracy jestem. A jest jeszcze tak że jak siedzi w pracy i ma chwilę wolnego to dzwoni zapytać co słychać etc. poopowiada co się tam u niego dzieję itp. Także dlatego przez takie jego zachowania ja mam mętlik w głowie heh. A już jedną prawdziwą szczerą rozmowę mamy za sobą, właśnie gdy powiedział że "kocha, ale z głębi serca tego nie może jeszcze powiedzieć, ale jest lepiej niż było. I że on chce się starać o nas" . A myślę że następną szczerą rozmowę taką "porządną" odbędę z nim po jego wyjeździe, jak będzie właśnie mógł w tym czasie się zdystansować. A co do przywiązania o którym pisałyście to kiedyś moja ciocia powiedziała mi pewną sentencje: " Po paru latach związku można odczuć rutynę i przywiązanie to normalne. Lecz pamiętaj że przywiązanie to też rodzaj miłości, lecz takiej dojrzałej już". |
2012-08-25, 13:00 | #8 | |
Buc
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 915
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
Cytat:
a i masz mądrą ciocie.
__________________
|
|
2012-08-25, 13:28 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: 7 niebo :*
Wiadomości: 381
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
Popieram ciocia wie co mowi
__________________
Ciało jest moją świątynią a rodzina bogiem.... |
2012-08-25, 15:16 | #10 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 907
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
Zacznę od tego, że nie rozumiem co Ci padło na mózg z tą dziewczyną. Ty serio wierzysz w takie dyrdymały o tym, jak to ona omotywała facetów feromonami? Jak naiwną trzeba byc, żeby w takie bzdury wierzyc... Czy może to po prostu sposób na pogodzenie się z sytuacją?
Druga sprawa: walczyc to można z rakiem, a nie o faceta, który czuje pociąg i zakochuje się w innej. A niech idzie w ☠☠☠☠u. Jak tak niewiele czasu (bo tak 4-ry lata to niewiele czasu) potrzeba by on przebierał nogami do innej to po co Ci taki facet? I jeszcze walczyc o niego? To on powinien po tej sytuacji walczyc o Ciebie, o to byś w ogóle chciała na niego jeszcze kiedykolwiek popatrzec, byś mu to wybaczyła... Nie ogarniam Twojej postawy. RUTYNA. Rutyna moim zdaniem jest wpisana w każdy dłuższy związek. Dlaczego jednak dla Ciebie to pojęcie negatywne jest? Moim zdaniem to jeden z elementów trwałego związku, że znamy się co raz lepiej, znamy swoje przyzwyczajenia, plan dnia, ulubione lody i sposób na relaks. Wiemy co partner w łóżku lubi. Jest mniej nowości, szaleństwa i eksperymentów. Za to jest poczucie stabilności, bezpieczeństwa, ugruntowania się uczucia. Rutyna nie jest zła. Ona świadczy o czasie i to czy komuś to odpowiada świadczy o dojrzałości lub jej braku do trwałej relacji. No chyba, że ktoś rutyną nazywa mijanie się, brak rozmów, brak pociągu i życie obok siebie. To informuję: to nie jest rutyna. To po prostu emocjonalny koniec związku. I ostatnia kwestia: miłośc i plany na przyszłośc. Moim zdaniem jeśli facet po 4-rech latach razem nie potrafi powiedziec: tak chcę się z tobą starzec i miec legwana w terrarium (opcjonalnie: dzieci, kota, psa czy pszczoły w ulu), plus JUŻ ma na koncie zauroczenie i prawie zerwanie to już nie pokocha tak by się ożenic, by naprawdę kochac jak tą jedyną kobietę, a nie jedną z wielu. To nie oznacza, że on nie umie tak kochac. To oznacza, że on tak nie kocha i już nie pokocha Ciebie. Z inną kobietą do ślubu i deklaracji : jesteś tą jedyną to może byc gotowy i po pół roku. Niejedną taką historię już życie widziało. P.s I tak. Wyczytałam z Twojej wiadomości, że jesteście narzeczeństwem. Jednak jego słowa i jego zachowanie nie wskazują na to, że jesteś dla niego tą jedyną. P.s 2 Z Tż jestem ponad 4-ry lata, kula się do 5-ciu, za parę miesięcy ślub i nie mieliśmy "tornad", "lepszych i gorszych chwil", "burz", jakichś zauroczeń po drodze i innych takich. Po prostu się kochamy, i oboje mamy wrażenie, że z czasem mocniej i bardziej świadomie i odpowiedzialnie. Więc dla mnie to jakaś abstrakcja co piszecie o 4-ro letnich związkach i nie uznaję tego za normalne bo "już tyle czasu razem". Tyle czasu razem to spędzili moi dziadkowie, którzy niedawno 50 rocznicę ślubu obchodzili. Edytowane przez ILTheCure Czas edycji: 2012-08-25 o 16:06 |
2012-08-25, 17:35 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 7 190
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
rozwiń kwestię feromonów bardzo Cię proszę, też sobie kupię
__________________
|
2012-08-25, 19:08 | #12 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 8
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
Nie każdy ma idealny niestety związek, choć powiem szczerze że bardzo długi czas nawet o najmniejsze głupoty się nie kłóciliśmy, zawsze o wszystkim rozmawialiśmy aby rozwiązać problemy, ale czasem się tak dzieje że są burze, i że na drodze stanie taka pipa (raz to będzie że facet się "zauroczy", raz że kobieta ) A jeśli chodzi o plany to właśnie chodzi o to że on czasem mówi o wspólnej przyszłości, a i też snuje plany tak banalne jak remont itp. No ale właśnie chodzi o to że nie jest pewny, ja co prawda też nie byłam pewna po roku związku czy to miłość, dopiero po pewnym czasie się upewniłam że go kocham. No ale myślałam że raczej po takim czasie jak wcześniej nie mówił o swoich wątpliwościach, to że jest pewien (chyba że wcześniej nie chciał o tym mówić).
Co do feromonów to nie jest naiwność , bo akurat nie tylko z tej sytuacji wiem jak one działają ( kilku moich znajomych też takie sztuczki stosowało -nie tylko kobiety) jeśli są odpowiednio dobrane i użyte, a że tamta używała to wiem nie od mojego faceta ale od osób które znają ta dziewczynę (nie tylko od oszukanych osób). deszczowypies musisz poczytać troszkę na forach z tym związanych tam jest bardzo dużo objaśnionych rzeczy jak działają, jak się nie dać oszukać na "niby" feromony etc. |
2012-08-25, 19:21 | #13 | |||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 907
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
O jak ja kocham ten argument...
Nie pisałam o idealnym związku. Pisałam o tym, że jak dla kogoś huragany, burze, skoki uczuc w bok i rutyna są NORMALNE bo to już przecież tyle lat razem (całe 4-ry), to ja nie ogarniam bo dla mnie to nie jest normalne. I szczerze? Nie ma recepty uniwersalnej na idealny związek. Bo ideały każdy ma WŁASNE. Problem w tym, że ty związek bez tych burz, huraganów i zauroczeń inną jak widac postrzegasz jako idealny, a takiego związku nie masz. Cytat:
A Ty robisz klasyczne usprawiedliwianie misia z emocjonalnej zdrady. A to feromony a to ta kobieta jest "taką pipą". No sorry. Ona jest wolna. Nawet nie musi wiedziec, że Twój facet ma kobietę. A nawet jak jest zimną suką bez moralności to jej moralnośc wielkie gie Cię powinna obchodzic. Bo nawalił Twój facet, to on jest nie fair, to on Cię emocjonalnie zdradził. A nie. Walczysz o misia a na koniec obwiniasz o wszystko głupią pipę z feromonami jako bronią ogłupiającą. Cytat:
Dla mnie zaręczyny = deklaracja, że chcemy ze sobą byc, planujemy niedługo ślub i właśnie zaczął się czas jego przygotowywania. Wybieramy termin, sale na przyjęcie i inne takie pierdoły, ale przede wszystkim jesteśmy PEWNI, że to jest ta jedyna miłośc aż po grób. Wy dla żartu się zaręczyliście czy jak? Bo serio nie rozumiem terminu "narzeczony" wobec tych wszystkich wątpliwości, tylko wspominkach o planach, braku miłości "z głębi serca" itd. Przecież to jest totalna i całkowita sprzecznośc ze sobą. Cytat:
I nie, feromony nie działają. Chyba, że na Twoją siłę i determinację w wybielaniu misia. Edytowane przez ILTheCure Czas edycji: 2012-08-25 o 19:26 |
|||
2012-08-25, 20:35 | #14 |
Buc
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 915
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
dobra, ale koleś przyznał się autorce do tego, że się zauroczył, więc dla mnie zachował się jak najbardziej fair. i później pracowali razem nad swoją relacją, więc facetowi raczej też zależało.
a zauroczenia innymi w związkach zdarzały się, zdarzają się i będą się zdarzały, bo nagle człowiek nie staje się aseksualną osobą.
__________________
|
2012-08-25, 20:58 | #15 | ||||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 907
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
Cytat:
Przyznał się przyparty do muru bo autorka sama pisała, że wyczuła, że coś jest nie tak. Zależy to mu może teraz, ale autorka sama pisze, że musiała walczyc O NIEGO nie z nim. I zauroczenia: może i się zdarzają. Jednak zwykle zostają w głowie, a nie kończą się jakąś bezsensowną walką o partnera, którą się udało wygrac (dla mnie by to było upokarzające, bo albo ktoś mnie chce albo nie) a zakończyło się to niemal rozstaniem. Ciekawe co by było jakby ta panna równie mocno się zauroczyła (a nie kręciła z innymi facetami w tym samym czasie). Pewnie związku autorki już by nie było Plus zależy mu na tej relacji? Stara się? Są narzeczeństwem a gościu wali farmazony, że nie kocha jej jeszcze tak " z głębi serca", czasami WSPOMNI coś o planach. Jakoś tego nie ogarniam. Jak tak wyglądają te starania i to narzeczeństwo to coś słabo... ---------- Dopisano o 21:58 ---------- Poprzedni post napisano o 21:45 ---------- Cytat:
Niżej też pisze o niej: taka pipa. I sytuacja była: przez osobę trzecią (nie przez niewiernego chłopa). Serio to jest fair zachowanie i dobrze rozwiązana sytuacja? Propo jego starań (a przecież starac powinien się intensywnie, odbudowywac zaufanie, zapewniac o uczuciu, starac sie zatrzec złe wspomnienia, błagac o wybaczenie i na uszach stawac): Cytat:
Cytat:
No i autorka uparcie wierzy, że na drodze stanęła im "taka pipa", która ogłupiła jej faceta działającymi feromonami (które wyłączają mózg, myślenie i uczucia do innych ludzi). Plus są narzeczeństwem, które nie ogarniam na jakich zasadach działa i co ma na celu. |
||||
2012-08-25, 21:32 | #16 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 7
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
wow ..to żeś to ujęła nic dodać nic ująć
|
2012-08-25, 21:37 | #17 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 8
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
Po pierwsze nie przyznał się przyparty do muru, tylko sam z siebie mi o tym powiedział, a że je się domyślałam że się zauroczył to mu o tym nie mówiłam.
Po drugie zauroczenie nie zostają w wielu związkach tylko w głowie, a pary to potrafią przetrwać i być dalej razem (tak jak moja ciocia z wujkiem). A co do ogólnie zauroczeń to nie wiem jak niektórzy uważają, ale to też tak nie mija po dniu czy dwóch, może ok według niektórych go usprawiedliwiam, ale walczył ze sobą i z tym bo jakby chciał to rzeczywiście poszedł by w tango i to od razu a nie opowiedział mi o wszystkim i nie chciał bym mu też pomogła przy tym aby minęło tamto. A jeśli to właśnie tylko w tej się zauroczył, a współpracuje dosyć często z bardzo ładnymi i inteligentnymi kobietami i inna do tego nie doprowadziła to chyba też o czymś świadczy. Owszem miał on też ze mną ciężką przeprawę , powiedziałam mu wtedy jak taka zdrada na mnie zadziałała, co myślę o tym wszystkim, że jest winny temu wszystkiemu, powiedziałam mu też dosłownie jakim tępym ch***m jest etc. Ale nikt mi nie wmówi (i to nie tylko chodzi o mojego faceta) że to tylko facetów wina, że inna panna jest niewinna (zwłaszcza że wiedziała że ma on kogoś) bo wina leży i po faceta stronie i po stronie tamtej drugiej dziewczyny. A co do tej panny z tego co mi znajomi powiedzieli ona nigdy nie darowała sobie faceta dopóki z niego kasy nie wyciągnęła etc. a przynajmniej doprowadzała do rozpadów związków ( z mojego nic się jej nie udało wyciągnąć). (Dziwie się tylko mężowi tej dziewczyny że dopiero teraz gdy kolejnego kolesia złapała wziął z nią rozwód). A co do walki o drugą połówkę to dlaczego może być to złe gdy kobieta walczy o faceta? a co jak facet o kobietę walczy to już jest ok? A to że napisałam że moja walka była o tyle trudniejsza bo uważam (że dla mnie też w takiej sytuacji) widząc osobę w której myślę że się zauroczyłam to też było by ciężko widując ta osobę codziennie (co później jak pisałam okazała się zwykłym pociągiem fizycznym, co powiedzmy szczerze każdy miał nie raz do innych osób będąc z kimś innym, nawet ja tak miała choć nie do tego stopnia) Co do narzeczeństwa fakt jest to deklaracja o ślubie etc. ale mi też się do ślubu nie śpieszy, wolę aby dłużej ten stan trwał ale właśnie przekonać się czy na pewno wszystko będzie ok, a nie jak mój brat po 2 latach zakochany się oświadczył etc. po roku wzięli ślub, a pół roku później rozwód bo to się okazało że to nie to (a dodam że przed ślubem mieszkali troszkę ponad 2 lata (czyli prawie cały związek). A moi rodzice byli narzeczeństwem 4 lata i im to na dobre wyszło, także akurat co do tego to na pewno nie mogę się zgodzić że od razu po zaręczynach powinno już się daty wyznaczać etc. Bo dla mnie zaręczyny owszem bardzo ważne bo to pokazuje gotowość do kolejnego etapu (jakaś forma deklaracji etc.) ale nie oznacza że w ciągu roku trzeba wziąć ślub. A co do starań jego to trochę dużo by tutaj pisać o każdym jego geście etc. pokazującym to . Owszem napisałam że czasem mam wrażenie że nie chce mu się starać (są to moje odczucia) a raz jest tak że wracamy ze spaceru i on zaprasza na lody, zaraz po tym podlatuje do kwiaciarki kupić kwiatki, a czasem są dni że jak wraca to tylko je obiad i siada obejrzeć film albo przy kompie. Ale ok każdy może powiedzieć co chce i to że go tylko usprawiedliwiam, ok trochę na pewno ale to może jednak świadczy o tym że ja go kocham, tylko nie każdy bierze pod uwagę że miłość właśnie niektóre rzeczy chce usprawiedliwiać. A to nie zmienia faktu że teraz chce po prostu spróbować aby rozpalić miłość na nowo, ewentualnie jeśli są pomysły to bym chciała je znać z innych doświadczeń innych ludzi, a to że ja mu potem powiem co on powinien robić aby pokazać że się stara to już inna sprawa. |
2012-08-25, 21:45 | #18 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 2 073
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
A ona w ogóle wiedziała, że Twój facet jest zajęty?
__________________
The best way to a man’s heart is straight through his chest with a sharp knife. There is never any point in telling people they are wrong or how it is. When people are ready to learn they will learn in their own way.
|
2012-08-25, 21:52 | #19 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 7
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
moim skromnym zdaniem powinnaś wrzucić na luz i trochę się zdystansować ,za bardzo się starasz(on to widzi),nic na sile .Jak zauważy ze się trochę chłodniejsza zrobiłaś to sam zareaguje będzie jak piesek na każde zawołanie )
---------- Dopisano o 22:52 ---------- Poprzedni post napisano o 22:50 ---------- takie bladzie są najgorsze ,tez to kiedyś przerabiałam niestety . |
2012-08-25, 21:53 | #20 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 8
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
|
2012-08-25, 22:03 | #21 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 907
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
Przychodzisz tutaj, pytasz czy to jeszcze miłośc, opisujesz problem i prosisz o spojrzenia z boku.
Jak patrzę na to całkiem z boku i mówię co myślę to: Nagle się okazuje, że problemu nie ma, że on się stara, że miód i cud. Nagle się okazuje, że przecież miłośc kwitnie itd itp a ty ją chcesz tylko lekko rozpalic No to masz problem czy go nie masz? I on powinien wiedziec co ma robic. Myślisz, że jak mu powiesz: rób XYZ i staraj się MNT to nagle będzie super? I nie miłośc pewnych rzeczy nie powinna usprawiedliwiac. Bo przed miłością do partnera powinna byc miłośc do samego siebie. A ona wyklucza pewne zachowania nawet jak serce boli. A co do narzeczeństwa: narzeczeństwo nie ma określonego czasu trwania, ale dla mnie ma określone zasady powstania: KONKRETNE plany (a nie wspomni od czasu do czasu), zdecydowana miłośc (a nie zauroczenie inną, i po 4 latach on nie do końca kocha z głębi serca), deklaracja tego, że już zawsze chce się byc razem bo to właśnie TA miłośc (jak to się ma do jego stwierdzeń, że to jest JAKAŚ miłośc, ale nie kocha głęboko z serca?). Jasne. Należy się poznac, sprawdzic, dotrzec. Jednak to się robi ZANIM ktoś podejmie decyzje o ślubie. Bo jeśli wy dalej się docieracie i bierzesz pod uwagę, że się możecie spokojnie rozstac to po cholerę takie zaręczyny? Czy serio ten termin, ten okres w związku już totalnie stracił powagę, znaczenie, jakąś wagę do deklaracji, którą się wtedy składa? Bo na to wygląda... I to niestety nie tylko na Waszym przykładzie. Edytowane przez ILTheCure Czas edycji: 2012-08-25 o 22:05 |
2012-08-25, 22:22 | #22 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 854
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
Cytat:
Cytat:
Jak chce się z kimś wziąć ślub, potencjalnie na resztę życia, powinno być się tego pewnym. A na razie żadne z was nie jest. Więc jaki sens mają zaręczyny? 'Sprawdzić się' powinno wcześniej. A nie, że najpierw pierścionek, a potem zobaczymy, czy w ogóle chcemy tego ślubu. Nie ta kolejność. BTW. ILTheCure- uwielbiam cię mądrze piszesz, i bardzo trafnie wg mnie. I lubię taki stajl wypowiedzi.
__________________
samica leniwca _______________________ *projekt denko. *o włosy dbam i zapuszczam! Edytowane przez leniwca Czas edycji: 2012-08-25 o 22:24 |
||
2012-08-25, 22:36 | #23 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 907
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
|
2012-08-25, 23:22 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 295
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
Popełniłaś błąd. Wtedy gdy się zauroczył trzeba było odpuścić i dać mu wybór " jeśli coś kochasz puść to wolno, jeśli wróci - jest twoje, jeśli nie - nigdy Twoje nie było".
Mogłabyś sobie wtedy odpowiedzieć na pytanie postawione w wątku. A tak to już długo pozostaniesz w niepewności, jeśli nie do końca życia. Tak sobie myślę, że teraz wrzucić na luz i dla odmiany zaurocz się też kimś. Powodzenia
__________________
Nawet trzepot skrzydeł motyla może wywołać huragan na drugim końcu świata.. |
2012-08-25, 23:40 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 854
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
Pisz częściej, to będę ci przyklaskiwać, albo na końcu mnóż swoje posty razy dwa, z dopiskiem, że ja twierdze tak samo Co dwie to nie jedna ;p
__________________
samica leniwca _______________________ *projekt denko. *o włosy dbam i zapuszczam! |
2012-08-26, 09:14 | #26 | ||||||
Buc
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 915
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
Cytat:
Cytat:
Cytat:
i nic nie widzę w bezsensowności walki jeśli mi na kimś zależy. Cytat:
Cytat:
Cytat:
__________________
|
||||||
2012-08-26, 09:32 | #27 | ||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: Czy to jeszcze miłość?
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Rozwalił mnie tekst o feromonach. Biedny misio, wykorzystany (chlip). |
||||
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:09.