Problem w domu-czy ja wymyslam? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-09-02, 12:36   #1
kwiatek sie buja
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 3

Problem w domu-czy ja wymyslam?


A wiec tak : Mam 17 lat, w tym roku koncze 18. Nigdy jakos szczegolnie nie dogadywalam sie z rodzicami. Wedlug nich bylam gowniara ktora miala sie uczyc, a na przyjemnosci byl czas gdy im to odpowiadalo. Mama byla twarda reka od kiedy pamietam. Taty nigdy nie bylo bo pracowal za granica, a mama duzo pracowala w Polsce. Wychowywalam sie z babcia.
Tata duzo pil. Wracal z niemiec, mial byc tydzien w domu przy czym sie okazywalo ze balowal i robil z mamy idiotke. I tak bylo przez ok.9 lat, odkad pamietam. Jak byl w Polsce to i tak go nie bylo, bo wolal spedzac czas z kolegami niz ze mna i mama, a mnie przekupywal slodyczami i dajac 5-10zl gdy odjezdzal. Jak wracal do domu zawsze byla awantura, a ja siedzialam pod stolem i plakalam, bo nie wiedzialam co ze soba zrobic. Ciagle krzyki i afery to byla codziennosc. Cieszylam sie gdy wyjezdzal, bo konczylo sie pieklo. Bieda niesamowita, nie bylo czasem co do gara wlorzyc. Gdyby nie babcia, to nie wiem jak to by sie skonczylo.

Ale do rzeczy.
Wyprowadzilismy sie wszyscy mieszkamy razem. Tata nadal pije, ale nie tak duzo jak kiedys, i mama wie ze pije. Czesto jednak sa awantury, bo tata upokarza mame przy znajomych i czepia sie o wszystko. Wtedy jest bicie, klotnie. Czesto zdarza sie tak, ze albo jedno albo drugie wyrzywa sie na mnie. Mi dostaje sie o wszystko, wszystko jest z mojej winy. Czesto dochodzi rowniez do rekoczynow w moja strone, za nic.

Mam cudownego chlopaka, ktory mieszka 150 km odemnie. Uwielbiam do niego jezdzic, bo w jego rodzinie panuje radosc, oraz nigdy nie doszlo do wiekszej klotni czy rekoczynow. Jestem tam zawsze bardzo mile widziana, i traktuja mnie jak corke ktorej nie mieli. Jestesmy ze soba juz dlugo, jednak zeby on do mnie mogl przyjechac ja musze blagac i sie plaszczyc przez 2 tygodnie zeby moja mama sie zgodzila. Gdy ja chce jechac nastepuje taka sama sytuacja. Meczace jest takie cos na dluzsza mete. Gdy TZ do mnie przyjezdza, rodzice wysylaja do nas mlodsza siostre zeby byla na kontroli.
Czasu wolnego nie mam za duzo. Chodze do szkoly a w weekendy pracuje, bo dorzucam sie do wody i pradu w domu oraz wszystkie rzeczy musze kupic sobie sama (od chusteczki higienicznej po buty zimowe). Czuje sie wypalona. Gdy juz mam chwile i chce ja spedzic z TZ oni cos wymyslaja. Ciagle slysze jaka to jestem leniwa i nic nie robie, jednak ze pracowalam cale wakacje, 6 dni w tygodniu, i tak samo mam w roku szkolnym.
W dodatku nie chodze nigdzie poza szkola i praca. Jak juz jest u mnie TZ to zawsze musze wziasc go ze soba do pracy, bo jak nie to nie dostaje mojego stypendium, za kare. Na impreze np.18 nastkowa kolezanek isc nie moge bo musze isc do pracy .

W moim domu nie czuje sie dobrze. Ostatnia akcja byla gdy rodzicow nie bylo w domu a TZ do mnie na kilka przyjechal, co bylo uzgodnione z jednym z czlonkow rodziny tak po cichaczu. 'A wez dziewczyno poszalej tez troche, nie moga Cie ciagle tak trzymac''. Aponiewaz zmarl mi ktos bardzo bliski i bylo mi ciezko TZ byl tez wsparciem, a ja z pracy do domu i nie potrafilam sie cieszyc-ale to chyba zrozumiale. Inni czlonkowie rodziny (wujek, ciocia) o tym wiedzieli, jednak ze nie chcialam chodzic pod ich dyktando (przynies podaj pozamiataj), wygadali wszystko rodzicom, kolorujac caly obrazek swoimi kredkami. Rodzice gdy sie o tym dowiedzieli wpadli w szal, ze wzgledu ze padly texty od cioci ''Tak, bo oni sie tylko ru**ali calymi dniami'', gdzie to byl guzik prawda.
Rodzice rzucili sie na mnie z piesciami. Kopali, bili, wyzywali od najgorszych. Mialam nogi i brzuch posiniaczone, odraz odbite schody na plecach. Moj TZ sie wsciekl jak sie o tym dowiedzial, jednak on zaczyna sie odsuwac bo twierdzi ze nie wie jak ma reagowac. Boi sie o mnie, ale jednoczesnie nie jest dla mnie zadnym wsparciem w takich chwilach, gdy nie odbiera telefonu albo pisze ''ZW''.

Nie raz bylam bita i wyzywana przez rodzicow, a szczegolnie mame. Nie raz zlamala na mnie drewniana lyzke, badz kija. A ja wstydzilam sie przebrac na wfie przez ilosc siniakow. Gdy w podstawowce mialam problem z jakims zadaniem, bila mnie po glowie dopoki nie zrobilam..

Powiedzcie mi, co mam zrobic? TZ mowi ze mam sie jak najszybciej wyprowadzic, jednak ze z moimi dochodami bedzie bardzo ciezko a przedewszystkim do czerwca chodze do liceum.
Moze ja poprostu sobie ubzduralam ze to co robia jest zle? Moze to tak ma byc?

Mam nadzieje ze opisalam moj problem wmiare tresciwie, jak nie to przepraszam, ale ciezko objac 18 lat zycia w kilka slow.

Edytowane przez kwiatek sie buja
Czas edycji: 2012-09-02 o 21:20
kwiatek sie buja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-02, 20:18   #2
vyenna
Zadomowienie
 
Avatar vyenna
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 1 811
Dot.: Problem w domu-czy ja wymyslam?

Nie wiem jak to wygląda od strony prawnej, ale to powinno pójść do prokuratury :/
Spytaj się w swojej szkole, czy jest możliwość wynajęcia bursy (?) (chodzi mi o taki akademik-internat dla niepełnoletnich). Przeprowadzisz się do jakiegoś pokoju, on jest bardzo mało płatny i dasz radę pracować i się utrzymać.
A po 18 proponuje zniknąć gdzieś do TŻ i odciąć na dłuższy czas kontakt z tymi potworami. To jest w ogóle nie do pomyślenia co się u Ciebie dzieje.
__________________
ubrania: https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...8#post33192618

szukam: https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...9#post33410649


zapuszczam włosy i okazjonalnie odchudzam
vyenna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-02, 20:43   #3
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Problem w domu-czy ja wymyslam?

Niedługo masz osiemnastkę... ja bym radziła pracę, liceum wieczorowe albo zaoczne i wyprowadzkę. W trakcie zaskarżyć rodziców o alimenty. Czemu nie poszłaś na obdukcję? Tż się wycofuje bo widzi że nie zrobi nic i nie pomoże póki ty sama nie będziesz chciała tego zmienić.
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-02, 21:16   #4
kwiatek sie buja
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 3
Dot.: Problem w domu-czy ja wymyslam?

Cytat:
Napisane przez vyenna Pokaż wiadomość
Nie wiem jak to wygląda od strony prawnej, ale to powinno pójść do prokuratury :/
Spytaj się w swojej szkole, czy jest możliwość wynajęcia bursy (?) (chodzi mi o taki akademik-internat dla niepełnoletnich). Przeprowadzisz się do jakiegoś pokoju, on jest bardzo mało płatny i dasz radę pracować i się utrzymać.
A po 18 proponuje zniknąć gdzieś do TŻ i odciąć na dłuższy czas kontakt z tymi potworami. To jest w ogóle nie do pomyślenia co się u Ciebie dzieje.

Powiem tak. Nie chce z tym nigdzie isc. Chce sie odciac i widywac w sytuacjach kiedy to konieczne. Mam mlodsza siostre, jednak do niej nikt nic nigdy nie ma. Co ona zrobi jest na mnie.
U nas mozna isc na tzw. mieszkanie socjalne, ale nie chce byc wytykana palcami przez rowiesnikow... Zostal mi niecaly rok szkoly, a w lipcu i tak planujemy sie z TZ wyprowadzic razem, niedaleko niego.
kwiatek sie buja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-02, 21:23   #5
vyenna
Zadomowienie
 
Avatar vyenna
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 1 811
Dot.: Problem w domu-czy ja wymyslam?

Cytat:
Napisane przez kwiatek sie buja Pokaż wiadomość
Powiem tak. Nie chce z tym nigdzie isc. Chce sie odciac i widywac w sytuacjach kiedy to konieczne. Mam mlodsza siostre, jednak do niej nikt nic nigdy nie ma. Co ona zrobi jest na mnie.
U nas mozna isc na tzw. mieszkanie socjalne, ale nie chce byc wytykana palcami przez rowiesnikow... Zostal mi niecaly rok szkoly, a w lipcu i tak planujemy sie z TZ wyprowadzic razem, niedaleko niego.
To zadam Ci takie pytanie: Wolisz być bita i poniżana przez rodziców niż wytykana palcami przez rówieśników?
__________________
ubrania: https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...8#post33192618

szukam: https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...9#post33410649


zapuszczam włosy i okazjonalnie odchudzam
vyenna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-02, 21:28   #6
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Problem w domu-czy ja wymyslam?

To ja się nie dziwię że twój chłopak się odsuwa od sytuacji - ty jej nie chcesz poprawić...
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-02, 22:07   #7
kika14
Zadomowienie
 
Avatar kika14
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: dolnośląskie
Wiadomości: 1 007
Dot.: Problem w domu-czy ja wymyslam?

Jestem zszokowana tym, co musisz przeżywać! Dobrze, że niedługo kończysz 18 lat i będziesz pełnoletnia. Na Twoim miejscu zgłosiłabym sprawę bicia na policję, żeby ta instytucja pomogła Tobie. Byś może wówczas Twoi rodzice będą "zastraszeni" i nie będą się na Tobie wyżywać. Możesz porozmawiać z psychologiem szkolnym, on też powinien Ci pomóc. Co do chłopaka, to źle, że jest obojętny i nie możesz się zwrócić do niego o pomoc. Musi Ci ktoś pomóc dziewczyno, bo się załamiesz i nie poradzisz sobie sama!!! Powodzenia!
__________________
kika14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-09-02, 22:21   #8
Ashaai
Zakorzenienie
 
Avatar Ashaai
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 4 036
Dot.: Problem w domu-czy ja wymyslam?

Cytat:
Napisane przez kwiatek sie buja Pokaż wiadomość
A wiec tak : Mam 17 lat, w tym roku koncze 18. Nigdy jakos szczegolnie nie dogadywalam sie z rodzicami. Wedlug nich bylam gowniara ktora miala sie uczyc, a na przyjemnosci byl czas gdy im to odpowiadalo. Mama byla twarda reka od kiedy pamietam. Taty nigdy nie bylo bo pracowal za granica, a mama duzo pracowala w Polsce. Wychowywalam sie z babcia.
Tata duzo pil. Wracal z niemiec, mial byc tydzien w domu przy czym sie okazywalo ze balowal i robil z mamy idiotke. I tak bylo przez ok.9 lat, odkad pamietam. Jak byl w Polsce to i tak go nie bylo, bo wolal spedzac czas z kolegami niz ze mna i mama, a mnie przekupywal slodyczami i dajac 5-10zl gdy odjezdzal. Jak wracal do domu zawsze byla awantura, a ja siedzialam pod stolem i plakalam, bo nie wiedzialam co ze soba zrobic. Ciagle krzyki i afery to byla codziennosc. Cieszylam sie gdy wyjezdzal, bo konczylo sie pieklo. Bieda niesamowita, nie bylo czasem co do gara wlorzyc. Gdyby nie babcia, to nie wiem jak to by sie skonczylo.

Ale do rzeczy.
Wyprowadzilismy sie wszyscy mieszkamy razem. Tata nadal pije, ale nie tak duzo jak kiedys, i mama wie ze pije. Czesto jednak sa awantury, bo tata upokarza mame przy znajomych i czepia sie o wszystko. Wtedy jest bicie, klotnie. Czesto zdarza sie tak, ze albo jedno albo drugie wyrzywa sie na mnie. Mi dostaje sie o wszystko, wszystko jest z mojej winy. Czesto dochodzi rowniez do rekoczynow w moja strone, za nic.

Mam cudownego chlopaka, ktory mieszka 150 km odemnie. Uwielbiam do niego jezdzic, bo w jego rodzinie panuje radosc, oraz nigdy nie doszlo do wiekszej klotni czy rekoczynow. Jestem tam zawsze bardzo mile widziana, i traktuja mnie jak corke ktorej nie mieli. Jestesmy ze soba juz dlugo, jednak zeby on do mnie mogl przyjechac ja musze blagac i sie plaszczyc przez 2 tygodnie zeby moja mama sie zgodzila. Gdy ja chce jechac nastepuje taka sama sytuacja. Meczace jest takie cos na dluzsza mete. Gdy TZ do mnie przyjezdza, rodzice wysylaja do nas mlodsza siostre zeby byla na kontroli.
Czasu wolnego nie mam za duzo. Chodze do szkoly a w weekendy pracuje, bo dorzucam sie do wody i pradu w domu oraz wszystkie rzeczy musze kupic sobie sama (od chusteczki higienicznej po buty zimowe). Czuje sie wypalona. Gdy juz mam chwile i chce ja spedzic z TZ oni cos wymyslaja. Ciagle slysze jaka to jestem leniwa i nic nie robie, jednak ze pracowalam cale wakacje, 6 dni w tygodniu, i tak samo mam w roku szkolnym.
W dodatku nie chodze nigdzie poza szkola i praca. Jak juz jest u mnie TZ to zawsze musze wziasc go ze soba do pracy, bo jak nie to nie dostaje mojego stypendium, za kare. Na impreze np.18 nastkowa kolezanek isc nie moge bo musze isc do pracy .

W moim domu nie czuje sie dobrze. Ostatnia akcja byla gdy rodzicow nie bylo w domu a TZ do mnie na kilka przyjechal, co bylo uzgodnione z jednym z czlonkow rodziny tak po cichaczu. 'A wez dziewczyno poszalej tez troche, nie moga Cie ciagle tak trzymac''. Aponiewaz zmarl mi ktos bardzo bliski i bylo mi ciezko TZ byl tez wsparciem, a ja z pracy do domu i nie potrafilam sie cieszyc-ale to chyba zrozumiale. Inni czlonkowie rodziny (wujek, ciocia) o tym wiedzieli, jednak ze nie chcialam chodzic pod ich dyktando (przynies podaj pozamiataj), wygadali wszystko rodzicom, kolorujac caly obrazek swoimi kredkami. Rodzice gdy sie o tym dowiedzieli wpadli w szal, ze wzgledu ze padly texty od cioci ''Tak, bo oni sie tylko ru**ali calymi dniami'', gdzie to byl guzik prawda.
Rodzice rzucili sie na mnie z piesciami. Kopali, bili, wyzywali od najgorszych. Mialam nogi i brzuch posiniaczone, odraz odbite schody na plecach. Moj TZ sie wsciekl jak sie o tym dowiedzial, jednak on zaczyna sie odsuwac bo twierdzi ze nie wie jak ma reagowac. Boi sie o mnie, ale jednoczesnie nie jest dla mnie zadnym wsparciem w takich chwilach, gdy nie odbiera telefonu albo pisze ''ZW''.

Nie raz bylam bita i wyzywana przez rodzicow, a szczegolnie mame. Nie raz zlamala na mnie drewniana lyzke, badz kija. A ja wstydzilam sie przebrac na wfie przez ilosc siniakow. Gdy w podstawowce mialam problem z jakims zadaniem, bila mnie po glowie dopoki nie zrobilam..

Powiedzcie mi, co mam zrobic? TZ mowi ze mam sie jak najszybciej wyprowadzic, jednak ze z moimi dochodami bedzie bardzo ciezko a przedewszystkim do czerwca chodze do liceum.
Moze ja poprostu sobie ubzduralam ze to co robia jest zle? Moze to tak ma byc?

Mam nadzieje ze opisalam moj problem wmiare tresciwie, jak nie to przepraszam, ale ciezko objac 18 lat zycia w kilka slow.
Po 1 powinnaś iść do pedagoga szkolnego,
Po 2 obdukcja,
Po 3 wyprowadzić się z domu
Po 4 założyć rodzicom sprawę o alimenty.

Po prostu nie wierzę w to co czytam. Co to za ludzie...
Nie daj się dziewczyno. Nie chowaj głowy w piasek tylko zrób z tym porządek. Duża dziewczyna już jesteś- poradzisz sobie.
Jeśli pracujesz, masz stypendium i dołożysz do tego alimenty to spokojnie się utrzymasz. Wynajmij choćby jeden pokój.
Współczuję Ci bardzo.
__________________
Pani inżynier
[*] B. "Psia dusza większa jest od psa i kiedy się uśmiechasz do niej, ona się huśta na ogonie"...

Edytowane przez Ashaai
Czas edycji: 2012-09-02 o 22:23
Ashaai jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:53.