Przeszłość seksualna partnera

[ZupelnyBrakPomysluNaNick]

Temat pewnie stary jak świat.
Jestem z moim partnerem od ponad roku, rok ze sobą mieszkamy. On jest po 30, ja jestem niewiele młodsza. Przede mną, po kilkuletnim związku chciał "skorzystać z życia" i przez ponad rok umawiał się na niezobowiązujący seks z różnymi laskami. Miał wiele kochanek, jedna była nawet bliską przyjaciółką z którą mieszkał.
Kiedy się pojawiłam w jego życiu zerwał wszystkie kontakty z tymi kobietami, zmienił miejsce zamieszkania, numer telefonu.
W ogóle nie daje mi powodów do zazdrości, nie ma przede mną tajemnic. Poza pracą spędzamy ze sobą cały czas. Nie kłócimy się. Wiem, że mnie kocha i zrobiłby dla mnie wszystko, jak i ja dla niego, ale cały czas gnębi mnie myśl i świadomość o jego przeszłości. Sama byłam wcześniej w 8 letnim związku i był to mój jedyny partner seksualny. Nie wiem, może ta myśl mnie tak gnębi, bo nie uznaję czegoś takiego jak seks bez zobowiązań. Ja muszę kogoś kochać aby mu się w pełni oddać. Czasem czuję się gorsza, w myślach porównuję się do jego kochanek, moje poczucie własnej wartości na tym ucierpiało. Wmawiam sobie że z innymi było mu lepiej a ze mną nie jest do końca szczęśliwy.
Kiedy go pytam o przeszłość, odpowiada mi nieświadomie, nie wiedząc że mnie to bardziej niszczy, ale taka kobieca natura, że lepiej czegoś nie wiedzieć a jednak pytają.
Staram się o tym nie myśleć, nie wyobrażać, ale jak już jest lepiej to przychodzi taki bodziec, że akurat coś mi się przypomni i łapię już doła.
Proszę pomóżcie jak sobie raz na zawsze wybić z głowy te chore myśli.
Wiem że za chwilkę znajdą się osoby które mnie zlinczują, zwyzywają od idiotek, ale nie o to chodzi. Na pewno na tym forum są kobiety, które miały podobną sytuację i wiedzą jak sobie z nią poradzić.

[ferryboat]

Napisane przez ZupelnyBrakPomysluNaNick

Temat pewnie stary jak świat.
Jestem z moim partnerem od ponad roku, rok ze sobą mieszkamy. On jest po 30, ja jestem niewiele młodsza. Przede mną, po kilkuletnim związku chciał "skorzystać z życia" i przez ponad rok umawiał się na niezobowiązujący seks z różnymi laskami. Miał wiele kochanek, jedna była nawet bliską przyjaciółką z którą mieszkał.
Kiedy się pojawiłam w jego życiu zerwał wszystkie kontakty z tymi kobietami, zmienił miejsce zamieszkania, numer telefonu.
W ogóle nie daje mi powodów do zazdrości, nie ma przede mną tajemnic. Poza pracą spędzamy ze sobą cały czas. Nie kłócimy się. Wiem, że mnie kocha i zrobiłby dla mnie wszystko, jak i ja dla niego, ale cały czas gnębi mnie myśl i świadomość o jego przeszłości. Sama byłam wcześniej w 8 letnim związku i był to mój jedyny partner seksualny. Nie wiem, może ta myśl mnie tak gnębi, bo nie uznaję czegoś takiego jak seks bez zobowiązań. Ja muszę kogoś kochać aby mu się w pełni oddać. Czasem czuję się gorsza, w myślach porównuję się do jego kochanek, moje poczucie własnej wartości na tym ucierpiało. Wmawiam sobie że z innymi było mu lepiej a ze mną nie jest do końca szczęśliwy.
Kiedy go pytam o przeszłość, odpowiada mi nieświadomie, nie wiedząc że mnie to bardziej niszczy, ale taka kobieca natura, że lepiej czegoś nie wiedzieć a jednak pytają.
Staram się o tym nie myśleć, nie wyobrażać, ale jak już jest lepiej to przychodzi taki bodziec, że akurat coś mi się przypomni i łapię już doła.
Proszę pomóżcie jak sobie raz na zawsze wybić z głowy te chore myśli.
Wiem że za chwilkę znajdą się osoby które mnie zlinczują, zwyzywają od idiotek, ale nie o to chodzi. Na pewno na tym forum są kobiety, które miały podobną sytuację i wiedzą jak sobie z nią poradzić.

Problem tkwi w poczuciu twojej wartości. Facet był szczery, powiedział ci o wszystkim, przeszłość to przeszłość. Lepiej żeby cię okłamał, że tak naprawdę był w jednym lub dwóch poważnych związkach? Nie wiem co ci doradzić, bo bagaż partnera albo się akceptuje albo nie.

[201607040946]

To przeszłość, najważniejsze, że teraz jest wierny i dba o ciebie

[klempaa]

Ja jestem w bardzo podobnej sytuacji - a raczej przeszłość TŻta była podobna do tej, którą opisujesz, a ja praktycznie nie miałam żadnych doświadczeń seksualnych przed związkiem z TŻtem.

Tylko mi nigdy nie przyszło do głowy takie podejście jak Twoje. Akceptuję TŻta takiego jaki jest, przeszłość to przeszłosć, zamknięty rozdział, gdyby nie ona nie byłby taki wspaniały, jaki jest teraz. Nasze doświadczenia (kazde) nas kształtują.
Zastanów się, czy możesz to zaakceptować i przestać się zadręczać. Jesli nie możesz - ja bym na Twoim miejscu odeszła.

[201607040946]

Ja akurat problemu nie widzę. Kiedyś, gdy to mężczyzna miał bujniejszą przeszłość niż ja, usłyszałam, że to on obawia się, że "mnie się zechce czegos nowego i odejdę" O_o

[roger1990]

Masz zachwiane poczucie własnej wartości przez jego czynny... Tak Twój facet powinien Cię okłamać jeśli myślał o poważnym związku. Przeszłość jest straszna nie dla osoby posiadającej jej tylko dla najbliższych. Założę się że już go kontrolujesz i ciągle się zastanawia co robi poza domem.
To będzie narastać Ty będziesz miała ciągłe wybuchy zazdrości nie będziesz potrafiła być dla niego partnerką. A on to będzie widział i albo sam odejdzie albo znajdzie sobie kogoś kto nie patrzy mu ciągle na ręce. Moim zdaniem prawda rozwala wam związek. Powinniście rozstać się w przyjaźni zanim dojdzie do wspólnej nienawiści

[confused women]

Napisane przez klempaa

Zastanów się, czy możesz to zaakceptować i przestać się zadręczać. Jesli nie możesz - ja bym na Twoim miejscu odeszła.

Otóż to.

Sama piszesz, że facet podjął wszystkie możliwe kroki, żeby odciąć się od bujnej przeszłości. Teraz to już tylko kwestia tego, czy udźwigniesz to, i podejdziesz do jego przeszłości jako do faktu, który owszem, miał miejsce, ale teraz liczy się tu i teraz. Jeśli wciąż będziesz rozpamiętywać, to ja nie wróżę dobrze waszej relacji.

[ZupelnyBrakPomysluNaNick]

Ja staram się ją zaakceptować, ale po prostu sama bym czegoś takiego nie zrobiła i dlatego jest to dla mnie takie trudne.
Kocham go bardzo, planujemy wspólne życie ale te myśli wciąż mnie niszczą.

---------- Dopisano o 12:19 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ----------

Roger, nie kontroluję go, ani razu nie przyszło mi do głowy żeby sprawdzać jego skrzynkę czy telefon. Jeśli gdzieś wychodzimy, zazwyczaj razem, mówi że nie ma potrzeby spotykania się z kolegami ale ani razu mu tego nie zabroniła, wręcz przeciwnie sama go nie raz wyganiam, żeby spędził trochę czasu w męskim towarzystwie.
A zachwiane poczucie własnej wartości nie jest spowodowane jego przeszłością, choć nie ukrywam jest to jeden z czynników.

[ferryboat]

Napisane przez ZupelnyBrakPomysluNaNick

Ja staram się ją zaakceptować, ale po prostu sama bym czegoś takiego nie zrobiła i dlatego jest to dla mnie takie trudne.
Kocham go bardzo, planujemy wspólne życie ale te myśli wciąż mnie niszczą.

---------- Dopisano o 12:19 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ----------

Roger, nie kontroluję go, ani razu nie przyszło mi do głowy żeby sprawdzać jego skrzynkę czy telefon. Jeśli gdzieś wychodzimy, zazwyczaj razem, mówi że nie ma potrzeby spotykania się z kolegami ale ani razu mu tego nie zabroniła, wręcz przeciwnie sama go nie raz wyganiam, żeby spędził trochę czasu w męskim towarzystwie.
A zachwiane poczucie własnej wartości nie jest spowodowane jego przeszłością, choć nie ukrywam jest to jeden z czynników.

W takim wypadku poszukaj kogoś, kto będzie pasował ci temperamentem. Nie będziesz mogła wiecznie udawać, że problemu nie ma. Choć szkoda, że nie potrafisz oddzielić przeszłości od teraźniejszości.

[Bulwa1980]

To jest tragedia, bo nie wiem, czy możliwe jest pozbycie się tego z głowy. Ja już od 2,5 roku zmagam się z tym problemem, i za diabła nie chce mnie opuścić ta świadomość... Mój partner jest starszy o 15 lat ode mnie i miał baaardzo bujną przeszłość seksualną. Ja - wręcz odwrotnie. Może nic złego by się nie działo, gdybym nie poznała niektórych z tych kobiet. Czasem jest też tak, że np. laski kompletnie nie znam, ale wiem, że uprawiał z nią seks. Większość oczywiście wiem od niego, bo też zadawałam za dużo pytań. Zresztą nadal je zadaję, a jak nie zadaję, to bardzo umiejętnie łączę fakty. Nawet nie wiedziałam, że mózg sam tak potrafi zbierać informacje. Jedna z tych kobiet - spotykał się z nią prawie rok, to bardzo długo, jak na niego - była wybitnie mściwa (my już byliśmy razem a ona na każdym kroku mściła się za to, że ją źle potraktował. Na mnie się to odbija do tej pory). Była też dosyć nieatrakcyjna, a na pytanie dlaczego się z nią zadawał odparł, że nie znał wtedy mnie a ona była pod ręką. Gdyby wiedział, że mnie pozna, to by się za nią nawet nie obejrzał. No i poznali się w niedzielę a już w środę ze sobą spali... Świetnie. Dobrze wiedzieć. Ano i jeszcze się dowiedziałam, że "miała fajne cycki, ale nic poza tym. Zero mózgu. Taka tylko do bzykania".
Też już się parę razy zastanawiałam czy go nie zostawić. Męczy mnie to. Z drugiej strony kocham go. On mnie też, zmienił się bardzo jak jest ze mną. Nasi znajomi, którzy znali go zanim ja go poznałam, zgodnie i niezależnie od siebie to stwierdzają: On się zmienił. Traktuje mnie wyjątkowo, jak swój największy skarb, bo jestem dla niego wyjątkowa. Reszta jest nieważna. Tylko co JA mam zrobić, skoro ciągle po mojej głowie chodzą jakieś głupie myśli? Nienawidzę jego przeszłości. Mam do niej obrzydzenie. Czasem bardzo cierpią na tym nasze relacje, nie mówiąc już o sprawach "łóżkowych". Nie wiem czy jest na to sposób. Już od jakiegoś czasu myślę o pójściu do psychologa. Szkoda mi naszej relacji, nie chciałabym, żeby zepsuła ją przeszłość.

[VVROCLOV]

masz podobną sytuację co ja kilka lat temu. z M. sie rozstałam właśnie z tego powodu. próbowałam, ale nie mogłam znieść myśli, że on zateskni za takim życiem......

[ZupelnyBrakPomysluNaNick]

Ja też wypytywałam i o wszystkim mi mówił, jedynie jak zapytałam o liczbę partnerek odpowiedział NIE BYŁO ICH AŻ TAK DUŻO, ale nie wiem ile to jest dużo dla faceta. Najgorsze jest to że to ja sama stwarzam ten problem, bo w naszym związku układa się idealnie, dogadujemy się, nie kłócimy. Wiem, że ponad 30 letni facet nie będzie prawiczkiem bez doświadczenia seksualnego, ale jednak seks bez zobowiązań trudno mi zaakceptować, szczególnie tą dziewczynę co z nim mieszkała. Dowiedziałam się o tym dopiero po roku, tylko ze względu na to, że wcześniej gdy się poznawaliśmy mogłoby to zaważyć na moim stosunku do niego i powiedział mi o tym dopiero jak nie miało to żadnego znaczenia dla mnie (przynajmniej on tak myślał). Najbardziej boli myśl że ta laska zdradzała swojego wieloletniego partnera, tak dla zabawy, a mój facet z tego korzystał. Opowiedział mi o wszystkim bo to go wewnętrznie nękało, a teraz twierdzi że mu się lżej zrobiło jak mi to wyznał. Tyle że teraz to ja dźwigam ten ciężar.

[201605161006]

Moim zdaniem takie osoby z lekkim podejściem do seksu mają o wiele większe predyspozycje do zdradzania, ale to też nie jest reguła. Jeśli on nie daje Ci zadnych powodow to nie zadręczaj sie, natomiast jesli ktos z taka przeszloscia dalby choc jeden powod do zmartwien to nalezy od razu go rzucic. A co do zadręczania Cię przeszłoscią, po cześci rozumiem, ale wg mnie zdrowe podejście jest takie: oceniam kogoś po tym jaki jest odkąd go znam/regularnie się z nim zadaję, a nie po tym jaki był zanim go poznałam, czy kiedy mialam z nim jakis szczątkowy kontakt.

---------- Dopisano o 14:07 ---------- Poprzedni post napisano o 14:04 ----------

Napisane przez ZupelnyBrakPomysluNaNick

Ja też wypytywałam i o wszystkim mi mówił, jedynie jak zapytałam o liczbę partnerek odpowiedział NIE BYŁO ICH AŻ TAK DUŻO, ale nie wiem ile to jest dużo dla faceta. Najgorsze jest to że to ja sama stwarzam ten problem, bo w naszym związku układa się idealnie, dogadujemy się, nie kłócimy. Wiem, że ponad 30 letni facet nie będzie prawiczkiem bez doświadczenia seksualnego, ale jednak seks bez zobowiązań trudno mi zaakceptować, szczególnie tą dziewczynę co z nim mieszkała. Dowiedziałam się o tym dopiero po roku, tylko ze względu na to, że wcześniej gdy się poznawaliśmy mogłoby to zaważyć na moim stosunku do niego i powiedział mi o tym dopiero jak nie miało to żadnego znaczenia dla mnie (przynajmniej on tak myślał). Najbardziej boli myśl że ta laska zdradzała swojego wieloletniego partnera, tak dla zabawy, a mój facet z tego korzystał. Opowiedział mi o wszystkim bo to go wewnętrznie nękało, a teraz twierdzi że mu się lżej zrobiło jak mi to wyznał. Tyle że teraz to ja dźwigam ten ciężar.

Po tym co tutaj doczytałam, to jednak mam trochę ostrzejsze zdanie na ten temat, niz przed chwilą napisałam. Mieszkał z kolezanka i umawial sie z nia na seks bez zobowiazan, do tego wiedząc, ze ona ma partnera - to jest facet bez zasad. Teraz juz nie dziwie sie ze sie az tak zadręczasz. Nie wiadomo, czy jego zasady sie zmieniły i wydoroślał, czy po prostu nie miał okazji do takich głupot. Bądź ostrożna, takim osobom (które zdradzają lub świadomie przyczyniają się do zdrady) nie można ufać.

[ZupelnyBrakPomysluNaNick]

Takasobie, chodzi właśnie o to że przez ten czas on miał typowo męskie podejście, bzyknąć bez zobowiązań i koniec. Z tego co on mi opowiadał (a nie mam powodów żeby mu nie wierzyć) przez pewien czas nie miał kontaktu z tą laską i nagle ona sobie o nim przypomniała i wskoczyła mu do łóżka, a on jak to wolny facet skorzystał, bo w końcu bez zobowiązań. Gdy ja się pojawiłam pourywał kontakty ze wszystkimi, dosłownie wszystkimi. Nie ma tajemnic przede mną. Kiedy jakaś była kochanka nagle sobie o nim przypomniała, olewał smsy, ale pokazywał mi je, żebym o tym wiedziała.
Jeśli chodzi o niego, sam nigdy nie zdradził, nawet swojej wcześniejszej partnerki, mimo że im się nie układało. Więc mam 10000% pewność że mnie też nie zdradzi, bo widzę jakie są nasze relacje.. Nie obawiam się tego. Nawet jego podejście do życia się zmieniło przy mnie, znajomi mówią że się zmienił, rodzina. Jego rodzice mnie traktują jak córkę, rodzeństwo jak siostrę.
No jest idealnie, tylko te myśli.

[HenryHenry]

Napisane przez kaguya

To przeszłość, najważniejsze, że teraz jest wierny i dba o ciebie

Owszem przeszłość to przeszłość ale nie można do niej bezkrytycznie podchodzić, powiedzmy spotkał bym "byłą prostytutkę" i powiedział, co było to było a teraz myślmy o przyszłość. U mnie raczej to nie było by możliwe. Fakt możemy to zaakceptować lub nie (w tym przypadku lepiej się rozstać). Widocznie umysł ludzki ma podświadomość, która zapewne co pewien czas będzie się uaktywniać i mówić ten osobnik ma lekkie podejście do seksu, co równa się dużemu prawdopodobieństwu zdrady lub porzucenia w przyszłości bo np. będzie szukał wrażeń. Takiemu partnerowi/partnerce dużo trudnej zaufać (co jest podstawą związku). No ale jak to w życiu niektórzy się zmieniają. (choć twierdzę, że na lepsze to zmienia się co dziesiąty) Po drugie życie nie może być za proste zanudzili byśmy się na śmierć

Ps. a po drugie facet, o którym mowa w wątku niezbyt empatyczny i rozgarnięty, powinien powiedzieć dwa słowa, ze miał parę partnerek i tyle, kategorycznie bez żadnych szczegółów, autorko skoro twój facet wzbudza w tobie negatywne emocje (związane z jego przeszłością) to wcale nie jest idealnie. Cóż albo sobie z tym poradzisz albo nie ?? czas pokaże.

[kasia89pl]

Dla mnie taki facet do natychmiastowego odstrzału. Nie chodzi mi o możliwość porównań, ale nie wierzę w to, że facet lubi sobie zaliczać dziewczyny, a nagle po kilku latach postawi kreskę i powie, że liczy się tylko rodzina i jedna kobieta. Po prostu ja w to nie wierzę, a Ty zrobisz jak uważasz. Poza tym dla mnie to przedmiotowe traktowanie kobiet.

[WDM]

Moim zdaniem tym, czym mogłabyś się martwić jest to, czy on czasem nie stosuje podwójnej moralności. Tzn. całkiem nierzadko jest tak, że tzw. "facet z przeszłością" szuka tzw. "porządnej kobiety", gdy "przyszedł czas się ustatkować i założyć rodzinę". To byłby powód do zmartwienia imo. Bo przedmiotowe potraktowanie to jest, poza tym, że męskie kompleksy.

Ważne może być pytanie, czemu on żadnej z tamtych kobiet nie pokochał. I czy wiesz, czy potrafisz wskazać, co akurat was połączyło.

I moim zdaniem powinni się dobierać ludzie sobie podobni, ale to już tylko moje zdanie. Od Ciebie zależy, czy przeszłość faceta uznasz za nieistotną.

Za to zdrowa reakcja na sms od osób z przeszłości to nie jest ich olewanie i pokazywanie partnerowi. To głupie i niedojrzałe. Zdrowa, dojrzała reakcja to jednoznaczne ucięcie starej relacji przez jasną wypowiedź. A partnerowi nie trzeba wcale takich sms pokazywać. Wręcz, jeśli jest się w porządku i się myśli trochę - to i nie należy.

[klempaa]

Napisane przez kasia89pl

Poza tym dla mnie to przedmiotowe traktowanie kobiet.

No tak, bo to przecież zawsze jest tak, ze facet omota obietnicami związku i życia razem, a potem znika, bo chciał tylko bzyknąć. Nie istnieja kobiety lubiące seks bez zobowiązań i świadome, co za sobą taki układ niesie.
Tylko męczennice

---------- Dopisano o 14:42 ---------- Poprzedni post napisano o 14:40 ----------

Napisane przez ZupelnyBrakPomysluNaNick

Dowiedziałam się o tym dopiero po roku, tylko ze względu na to, że wcześniej gdy się poznawaliśmy mogłoby to zaważyć na moim stosunku do niego i powiedział mi o tym dopiero jak nie miało to żadnego znaczenia dla mnie (przynajmniej on tak myślał).

A takiego wyrachowania bym nie wybaczyła.
Albo jestesmy ze sobą uczciwi od poczatku i od początku dajemy partnerowi możliwość świadomego wyboru, albo cóż, delikatnie mówiąc jestesmy słabym materiałem na partnera.
To byłoby dla mnie nie do przełknięcia, a nie ileś tam partnerek.

[rembertowa]

Napisane przez kasia89pl

Poza tym dla mnie to przedmiotowe traktowanie kobiet.

nie, to nie jest przedmiotowe traktowanie kobiet, to inne niż wyznajesz podejście do seksu. Seks bez zobowiązań nie wiąże się z uprzedmiotowieniem partnera/partnerki, tak samo jak seks w związku nikogo nie upodmiatawia - jeśli obie strony tak samo podchodzą do sprawy, to po prostu uprawiają seks. Tylko tyle i aż tyle. Poza tym, seks bez zobowiązań uprawiają także kobiety. Biorąc pod uwagę, że z komentowanym mężczyzną uprawiało tak seks dobrowolnie ileś partnerek, to musiałoby to być równocześnie przedmiotowe traktowanie mężczyzn. Ale zaraz zaraz, chodzi o świadomy i dobrowolny seks dwojga partnerów? To gdzie tu miejsce na uprzedmiotowienie, jak chodzi po prostu o przyjemność?

Autorko - komplikujesz. Przeszłość to przeszłość. Ukształtowała go takim, jakim jest, a Ty najwyraźniej tego nie akceptujesz. Masz problem z poczuciem własnej wartości, nad tym warto by popracować. Do przemyślenia masz też sprawę podejścia do seksualności, bo tu się po prostu różnicie - jeśli ta różnica jest dla Ciebie fundamentalna, to odejdź. Nie ma co uskuteczniać tu pień o wielkiej miłości, jak Ty go nie akceptujesz - bo nie akceptujesz jego wyboru, by w sytuacji, w której nie był gotowy/nie miał partnerki do wejścia w związek, sypiać z kobietami. Dla mnie jest to znacznie uczciwsze, niż wchodzenie w kolejne związki tylko po to, żeby "na legalu" umoczyć, bo niby są "zobowiazania". Dla Ciebie być nie musi, ale zanim zadręczysz siebie, jego i ten związek, zastanów się, czy aby na pewno tkwienie w nim jest sensowne.

[Clemence]

Napisane przez ZupelnyBrakPomysluNaNick

Temat pewnie stary jak świat.
Jestem z moim partnerem od ponad roku, rok ze sobą mieszkamy. On jest po 30, ja jestem niewiele młodsza. Przede mną, po kilkuletnim związku chciał "skorzystać z życia" i przez ponad rok umawiał się na niezobowiązujący seks z różnymi laskami. Miał wiele kochanek, jedna była nawet bliską przyjaciółką z którą mieszkał.
Kiedy się pojawiłam w jego życiu zerwał wszystkie kontakty z tymi kobietami, zmienił miejsce zamieszkania, numer telefonu.
W ogóle nie daje mi powodów do zazdrości, nie ma przede mną tajemnic. Poza pracą spędzamy ze sobą cały czas. Nie kłócimy się. Wiem, że mnie kocha i zrobiłby dla mnie wszystko, jak i ja dla niego, ale cały czas gnębi mnie myśl i świadomość o jego przeszłości. Sama byłam wcześniej w 8 letnim związku i był to mój jedyny partner seksualny. Nie wiem, może ta myśl mnie tak gnębi, bo nie uznaję czegoś takiego jak seks bez zobowiązań. Ja muszę kogoś kochać aby mu się w pełni oddać. Czasem czuję się gorsza, w myślach porównuję się do jego kochanek, moje poczucie własnej wartości na tym ucierpiało. Wmawiam sobie że z innymi było mu lepiej a ze mną nie jest do końca szczęśliwy.
Kiedy go pytam o przeszłość, odpowiada mi nieświadomie, nie wiedząc że mnie to bardziej niszczy, ale taka kobieca natura, że lepiej czegoś nie wiedzieć a jednak pytają.
Staram się o tym nie myśleć, nie wyobrażać, ale jak już jest lepiej to przychodzi taki bodziec, że akurat coś mi się przypomni i łapię już doła.
Proszę pomóżcie jak sobie raz na zawsze wybić z głowy te chore myśli.
Wiem że za chwilkę znajdą się osoby które mnie zlinczują, zwyzywają od idiotek, ale nie o to chodzi. Na pewno na tym forum są kobiety, które miały podobną sytuację i wiedzą jak sobie z nią poradzić.

Nie wiem co Ci poradzić,bo ROZUMIEM CIEBIE a jego niestety NIE.
I nie uwazam,ze przeszlosc to przeszlosc,mozemy krasc,seksic sie z byle kim i zabijac a ze jestesmy dzisiaj to juz reszta nie ma znaczenia..
Wszystko ma znaczenie.
Przynajmniej dla mnie.I konsekwencje w pozniejszym naszym zyciu.

Spróbuj zaakceptować,powalcz z tym,jak nie dasz rady- ja bym dała sobie spokoj..
Np mi takie podejscie od razu nie odpowiada i staram się od początku wybadać co ktoś uważa na ten temat,żeby potem się nie rozczarować przykro..

[vouvray]

Napisane przez ZupelnyBrakPomysluNaNick

Dowiedziałam się o tym dopiero po roku, tylko ze względu na to, że wcześniej gdy się poznawaliśmy mogłoby to zaważyć na moim stosunku do niego i powiedział mi o tym dopiero jak nie miało to żadnego znaczenia dla mnie (przynajmniej on tak myślał).

A pytałaś wcześniej o to i Cię okłamał, czy w ogóle nie rozmawialiście o tym?

[Clemence]

Napisane przez kasia89pl

Dla mnie taki facet do natychmiastowego odstrzału. Nie chodzi mi o możliwość porównań, ale nie wierzę w to, że facet lubi sobie zaliczać dziewczyny, a nagle po kilku latach postawi kreskę i powie, że liczy się tylko rodzina i jedna kobieta. Po prostu ja w to nie wierzę, a Ty zrobisz jak uważasz. Poza tym dla mnie to przedmiotowe traktowanie kobiet.

Też mniej wiecej się zgadzam.
Mogą być komplikacje w dalszej przyszlosci.Tez ie wyobrazam sobie takiego ojca mojego dziecka.. niestety.

[kasia89pl]

Napisane przez klempaa

No tak, bo to przecież zawsze jest tak, ze facet omota obietnicami związku i życia razem, a potem znika, bo chciał tylko bzyknąć. Nie istnieja kobiety lubiące seks bez zobowiązań i świadome, co za sobą taki układ niesie.
Tylko męczennice

Nie twierdzę, że facet musi być wyrachowany i udawać, bo chce zaciągnąć dziewczynę do łóżka. Prędzej uważam, że będzie miał problemy ze zbudowaniem trwałego związku, gdy tylko pojawi się na horyzoncie nowa to zaliczy sobie skoczek w bok, bo przecież to nic takiego, ma przecież doświadczenie w takich zabawach.

Mogą istnieć kobiety lubiące seks bez zobowiązań, ale co to ma do tego? Jeżeli jakiemuś facetowi nie przeszkadza duża ilość partnerów seksualnych kobiety w przeszłości to w porządku. Ja bym takiego faceta nie chciała.

[chwast]

Napisane przez kasia89pl

Nie twierdzę, że facet musi być wyrachowany i udawać, bo chce zaciągnąć dziewczynę do łóżka. Prędzej uważam, że będzie miał problemy ze zbudowaniem trwałego związku, gdy tylko pojawi się na horyzoncie nowa to zaliczy sobie skoczek w bok, bo przecież to nic takiego, ma przecież doświadczenie w takich zabawach.

Mogą istnieć kobiety lubiące seks bez zobowiązań, ale co to ma do tego? Jeżeli jakiemuś facetowi nie przeszkadza duża ilość partnerów seksualnych kobiety w przeszłości to w porządku. Ja bym takiego faceta nie chciała.

ale jakich zabawach? w zdradzaniu? przecież napisała, że były to znajomości bez zobowiązań więc jakie doświadczenie?
a myślisz, że jak facet miał 1 partnerkę to nie może się tak zachować? oj może i to wg mnie bardziej - Z CIEKAWOŚCI jak to jest

[kasia89pl]

Napisane przez rembertowa

nie, to nie jest przedmiotowe traktowanie kobiet, to inne niż wyznajesz podejście do seksu. Seks bez zobowiązań nie wiąże się z uprzedmiotowieniem partnera/partnerki, tak samo jak seks w związku nikogo nie upodmiatawia - jeśli obie strony tak samo podchodzą do sprawy, to po prostu uprawiają seks. Tylko tyle i aż tyle. Poza tym, seks bez zobowiązań uprawiają także kobiety. Biorąc pod uwagę, że z komentowanym mężczyzną uprawiało tak seks dobrowolnie ileś partnerek, to musiałoby to być równocześnie przedmiotowe traktowanie mężczyzn. Ale zaraz zaraz, chodzi o świadomy i dobrowolny seks dwojga partnerów? To gdzie tu miejsce na uprzedmiotowienie, jak chodzi po prostu o przyjemność?

Dla mnie jest i zdania nie zmienię. Uznaję seks z miłości, a takie jednorazowe spotkania nie są po to by dać szczęście przygodnej partnerce tylko przede wszystkim zaspokojenie swoich potrzeb. Ja tego nie popieram i dla mnie to jest przedmiotowe traktowanie, ale nikogo kto tak postępuje nie krytykuje, bo każdy ma prawo do pewnych zachowań.

[WDM]

Napisane przez rembertowa

nie, to nie jest przedmiotowe traktowanie kobiet, to inne niż wyznajesz podejście do seksu. Seks bez zobowiązań nie wiąże się z uprzedmiotowieniem partnera/partnerki, tak samo jak seks w związku nikogo nie upodmiatawia

Czyli, jeżeli facet - załóżmy - stosowałby podwójną moralność, byłoby to w każdym razie przedmiotowe traktowanie obecnej partnerki.

[chwast]

Napisane przez kasia89pl

Dla mnie jest i zdania nie zmienię. Uznaję seks z miłości, a takie jednorazowe spotkania nie są po to by dać szczęście przygodnej partnerce tylko przede wszystkim zaspokojenie swoich potrzeb. Ja tego nie popieram i dla mnie to jest przedmiotowe traktowanie, ale nikogo kto tak postępuje nie krytykuje, bo każdy ma prawo do pewnych zachowań.

no ok i miej sobie swoje zdanie tylko nie gadaj głupot w stylu, że każdy facet który tak robi później będzie taki i taki
co ty jasnowidz? są jakieś badania może, o których nie wiemy, a które o tym mówią? czy o co chodzi haha

[vouvray]

Napisane przez kasia89pl

Nie twierdzę, że facet musi być wyrachowany i udawać, bo chce zaciągnąć dziewczynę do łóżka. Prędzej uważam, że będzie miał problemy ze zbudowaniem trwałego związku, gdy tylko pojawi się na horyzoncie nowa to zaliczy sobie skoczek w bok, bo przecież to nic takiego, ma przecież doświadczenie w takich zabawach.

ale autorka napisała, że był w kilkuletnim związku i był wierny. Szalał rok z kobietami, teraz znów się zakochał, odciął się od takiego trybu życia i jest wierny autorce. Skąd przypuszczenia, że chłopak autorki nie będzie potrafił zbudować trwałego związku ponownie?

[kasia89pl]

Napisane przez chwast

ale jakich zabawach? w zdradzaniu? przecież napisała, że były to znajomości bez zobowiązań więc jakie doświadczenie?
a myślisz, że jak facet miał 1 partnerkę to nie może się tak zachować? oj może i to wg mnie bardziej - Z CIEKAWOŚCI jak to jest

Dlatego powinno się wybadać pewne kwestie oczywiście na tyle ile to możliwe. Wśród tych facetów z 1 partnerką można trafić na różnych. Wśród tych, którzy mieli 30 partnerek od razu wiadomo o kogo chodzi - o kogoś kto seks może traktować bez żadnych uczuć, a taka osoba jest do odstrzału dla mnie.

[chwast]

Napisane przez kasia89pl

Dlatego powinno się wybadać pewne kwestie oczywiście na tyle ile to możliwe. Wśród tych facetów z 1 partnerką można trafić na różnych. Wśród tych, którzy mieli 30 partnerek od razu wiadomo o kogo chodzi - o kogoś kto seks może traktować bez żadnych uczuć, a taka osoba jest do odstrzału dla mnie.

no ok. współczuję zamkniętego podejścia do świata