|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2013-08-14, 08:37 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 96
|
etap "docierania" w związku
mieszkam od miesiąca z chłopakiem, sprzeczamy się o każdą głupotę, też tak miałyście/mieliście?
__________________
... |
2013-08-14, 08:46 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 272
|
Dot.: etap "docierania" w związku
My z mężem dobieramy się od 3 lat ;-)
__________________
|
2013-08-14, 08:53 | #3 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 613
|
Dot.: etap "docierania" w związku
Początek wspólnego mieszkania to ogromna próba dla związku. Oboje macie swoje przyzwyczajenia, nawyki, sposoby na robienie tego czy tamtego. I w ten świat wkracza druga osoba ze swoimi przyzwyczajeniami, rytuałami, rzeczami.
Mi na początku przeszkadzało wszystko, serio. Myślałam, że nic z tego nie będzie. Trwało to dobrych kilka tygodni. Dziś się śmieję na to wspomnienie Cierpliwości.
__________________
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły. |
2013-08-14, 08:53 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Płock
Wiadomości: 42
|
Dot.: etap "docierania" w związku
Też mieszkam z chłopakiem, ale już znacznie dłużej. Około dwóch lat i ciągle się o coś sprzeczamy. A to o okruchy w kuchni, gdy robi sb kanapki i nie sprzątnie, a to o rozlaną wodę w łazience gdy bierze prysznic, a to o porozrzucane ubrania. Generalnie ja lubię czystość i porządek on odwrotnie. Niestety
__________________
LookrecjA20 |
2013-08-14, 09:19 | #5 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: etap "docierania" w związku
ja bym to nazwała niedobraniem a nie docieraniem się nie po tylu latach.
__________________
-27,9 kg |
2013-08-14, 09:29 | #6 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 746
|
Dot.: etap "docierania" w związku
Cytat:
Jesteśmy w tej samej sytuacji Wkurza mnie w nim normalnie co 2 rzecz Do tego jestem furiatka i czepiam się non stop... Dobrze, że on jest z tych zrównoważonych i wiele moich głupich tekstów, powiedzianych w złości, przemilczy Nie wiem co to dalej będzie ale wiem, że nie wolno się za szybko poddawać. Musimy pracować OBOJE nad sobą i nauczyć się porozumiewać w spokoju (tzn. szczególnie ja). |
|
2013-08-14, 09:49 | #7 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 843
|
Dot.: etap "docierania" w związku
Cytat:
A wspomniane wyzej "docieranie sie" przez 3 lata to dla mnie troche abstrakcja
__________________
|
|
2013-08-14, 10:02 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 91
|
Dot.: etap "docierania" w związku
Nie było w moim przypadku
|
2013-08-14, 10:10 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 70
|
Dot.: etap "docierania" w związku
U mnie nie było sprzeczek, zawsze wszystko na spokojnie zdarza nam się kłócić o różne rzeczy dotyczące mieszkania jednak to jest naprawdę bardzo rzadko.
__________________
" W życiu piękne są tylko chwilę. "
|
2013-08-14, 10:11 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 272
|
Dot.: etap "docierania" w związku
A ja nie z uwagi na to ze ciągle się wszystko zmienia . Gdyby wszystko stało z miejscu to tez bym tak uznała, ale skoro ktoś przez 27 lat jest przyzwyczajony do danego sposobu życia to nagle nie zmieni tego w rok lub dwa wiec stopniowo małymi krokami tworzymy pewne sprawy wspólnie, oczywiście nie na każdej płaszczyźnie, mamy docieranie.
__________________
|
2013-08-14, 10:11 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 5 970
|
Dot.: etap "docierania" w związku
U nas było odwrotnie, bo na początku mieszkania razem nic nam nie przeszkadzało u siebie, a każde starało się żeby jeszcze bardziej było fajnie i żeby nie było się o co czepiać Dopiero po jakimś miesiącu emocje opadły i zaczęliśmy żyć i zachowywać się już 100% po swojemu. No i wyszło kilka kwiatków, które u TŻ mi nie pasują, a jemu we mnie. Ale żeby jakieś wielkie kłótnie z tego były to nieee Dobrze się w sumie dobraliśmy, bo teraz nie mamy się o co czepiać. Jakoś się dotarliśmy szybko i pod względem mieszkania razem jest naprawdę ok.
__________________
To, że się do Ciebie uśmiecham, wcale nie musi oznaczać, że Cię lubię. Mogę, na przykład, wyobrażać sobie, że stoisz w płomieniach Mała Mi "Dobrze jest umieć odróżniać życie od procesu powolnego umierania." Edytowane przez Buzzerka Czas edycji: 2013-08-14 o 10:13 |
2013-08-14, 10:11 | #12 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 413
|
Dot.: etap "docierania" w związku
U nasz to przebieglo w sumie bezbolesnie, ale to pewnie dlatego ,ze oboje jestesmy wyluzowani. Jedyne o co sie klocimy to gdy moj tz wyrzuca jedzenie ktore wg niego jest zepsute a ja jeszcze bym je wykorzystala
|
2013-08-14, 10:12 | #13 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 272
|
Dot.: etap "docierania" w związku
Cytat:
__________________
|
|
2013-08-14, 11:20 | #14 | |
Buc
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 915
|
Dot.: etap "docierania" w związku
Cytat:
przecież związek to nie jest beton gdzie nic się nie zmienia. pojawią się nowe rzeczy a co za tym idzie miejsca gdzie człowiek musi się znów dotrzeć. no chyba, że od 3 lat jest dzikie spieranie się o nieopuszczoną deskę w łazience czy syf w kuchni. to już inna para kaloszy.
__________________
|
|
2013-08-14, 11:26 | #15 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 272
|
Dot.: etap "docierania" w związku
Cytat:
__________________
Edytowane przez Angel_00 Czas edycji: 2013-08-14 o 11:28 |
|
2013-08-14, 13:45 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Amsterdam
Wiadomości: 390
|
Dot.: etap "docierania" w związku
Jaki macie staż związku?
Jak ja z moim chłopakiem zamieszkaliśmy ze sobą to przez pierwsze miesiące było idealnie, dopiero później jakieś małe sprzeczki...
__________________
"Kobieta jest organizmem ultradoskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko." |
2013-08-14, 14:01 | #17 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 272
|
Dot.: etap "docierania" w związku
Cytat:
Wiadomo ze jak zamieszkalismy razem to była nowość i super fajnie, ale zaczyna się normalne życie i sprzeczki, docieranie, ciągle pojawia się coś nowego. Niektóre rzeczy weszły nam w krew od razu a inne później, albo do tej pory potrafią wyjść, bo jednak siła przyzwyczajenia zwycięża.
__________________
Edytowane przez Angel_00 Czas edycji: 2013-08-14 o 14:04 |
|
2013-08-14, 14:27 | #18 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: młp
Wiadomości: 2 122
|
Dot.: etap "docierania" w związku
Cytat:
Miałam tak poprzednim razem, jak pomieszkiwałam wcześniej, z moim TŻ- kłótnie non stop, o byle co, o poważne rzeczy itd. Rozstaliśmy się ( nie tylko z tego powodu) , ale po jakims czasie znów wróciliśmy i teraz jeśli chodzi o mieszkanie i kłótnie, to jest git. Może nie jesteście jeszcze na to gotowi?
__________________
"Granica tego, co możliwe, jest w Twojej głowie. Mogą Cię zatrzymać tylko te ściany, które stawiasz sam." "Odważni nie żyją wiecznie ale ostrożni nie żyją wcale."
|
|
2013-08-14, 16:23 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 827
|
Dot.: etap "docierania" w związku
A my odkąd zamieszkaliśmy razem sprzeczamy się mniej. ( więcej kłótni było jak żyliśmy osobno)
Mieszkamy dopiero od 2 miesięcy ale w sumie w tym czasie były z dwie sprzeczki. Jeśli chodzi o takie podstawowe czynności to owszem irytuje mnie kilka rzeczy np. pozostawiony żel na wannie, chociaż powinien być na półce, czy zostawianie brudnych ubrań w misce zamiast podnieść ją i wrzucić do kosza na brudną odzież. Tylko ja akurat mam sporo cierpliwości i raczej zwracam uwagę/uczę, że to tak powinno być. Z podziałem obowiązków nie ma problemów. Tż zawsze sprzątnie czy coś pomoże. Na pewno wielu rzeczy trzeba go uczyć ale nie jest źle. U nas jest tylko jeden problem.......sex. Myśleliśmy, że gdy zamieszkamy razem to będzie częściej się kochać a tu klapa. |
2013-08-14, 16:30 | #20 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 1 641
|
Dot.: etap "docierania" w związku
Jak zamieszkałam z moim mężem, to w ogóle w akademiku (byliśmy oboje na studiach wtedy) Wiadomo, że w akademiku żyje i funkcjonuje się trochę inaczej. Przyznam, że przez dwa lata mieszkania w ten sposób (mieszkaliśmy sami) nie kłóciliśmy się. Nie było o co w sumie, oboje cieszyliśmy się z tego, że jesteśmy sami i staraliśmy się, by było jak najfajniej. I od razu zaznaczę, że nie było to sztuczne i żadne z nas nie udawało przed drugim (że niby porządne jest, choć tak naprawdę to brudas ) Później mieszkaliśmy razem po studiach aż do wzięcia ślubu i faktycznie zaczęliśmy się sprzeczać. Jednak to są totalne pierdoły, o których po 2 minutach się nie pamięta.
__________________
Dziewczyna, która kocha lakiery do paznokci |
2013-08-14, 16:39 | #21 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Małopolskie
Wiadomości: 1 153
|
Dot.: etap "docierania" w związku
Mieszkam z mężem od roku (tyle minęło od naszego ślubu) i przez ten czas było tylko kilka sytuacji w których się sprzeczaliśmy. Jest parę rzeczy które mógłby zmienić, ale to takie drobiazgi że nie warto sobie nimi zawracać głowy
__________________
Może to jej urok... a może to Photoshop http://www.suwaczek.pl/cache/c817e680de.png http://www.suwaczek.pl/cache/f0213a49a4.png |
2013-08-14, 17:00 | #22 |
✌
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Zielone Wzgórze (:
Wiadomości: 6 208
|
Dot.: etap "docierania" w związku
My nie mieszkamy razem, nocujemy tylko u siebie. Jak na wyjazdach jesteśmy dwa tygodnie non stop razem to jest jakoś lepiej. Obydwoje znamy się tak dobrze, że wspólne mieszkanie jest naturalne. Patrząc przez pryzmat czasu tego etapu nie było u Nas. Jedyne czego nie lubię i TŻ o tym wie to położenie się do łóżka w ciuchach bo potem przy tv zasypia i ciężko Go obudzić. No i nie zasnę dopóki On się nie przebierze w piżamę. Taki mój odpał. Na szczęście szybko to wynegocjowałam z Nim.
__________________
|
2013-08-14, 17:24 | #23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 272
|
Dot.: etap "docierania" w związku
Cytat:
__________________
|
|
2013-08-14, 17:46 | #24 |
✌
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Zielone Wzgórze (:
Wiadomości: 6 208
|
Dot.: etap "docierania" w związku
My jak wyjeżdżamy również się nie kłócimy. Opisana wcześniej sytuacja jest Naszą sytuacją domową. W zasadzie jesteśmy ze sobą codziennie, no i śpimy ze sobą. Znamy swoje przyzwyczajenia, dziwne rytuały i zaakceptowaliśmy je ponad 3 lata temu od kiedy TŻ nocuje u mnie. Na pewno dojdą w przyszłości różne spięcia bo tak jak piszesz życie codzienne jest inne, ale po takim czasie wiemy jak rozwiązywać problemy.
__________________
|
2013-08-14, 18:37 | #25 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 96
|
Dot.: etap "docierania" w związku
Cytat:
---------- Dopisano o 19:37 ---------- Poprzedni post napisano o 19:26 ---------- Cytat:
__________________
... |
||
2013-08-15, 04:24 | #26 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Tam,Tu i Teraz, Nie Raz
Wiadomości: 1 028
|
Dot.: etap "docierania" w związku
[QUOTE=kinkam26;42256649]mieszkam od miesiąca z chłopakiem, sprzeczamy się o każdą głupotę, też tak miałyście/mieliście?[/QUOTE]
Nie. Zanim zamieszkaliśmy razem, obmówiliśmy wszystko razem. Nawet takie pierdoły jak, w którą stronę ma wisieć papier toaletowy, co gdzie jest na półkach itp. Bo z moich poprzednich związków wiem, że uczucia wypalają się o pierdoły. |
2013-08-15, 09:07 | #27 | |
Buc
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 915
|
Dot.: etap "docierania" w związku
[QUOTE=Corvette;42272570]
Cytat:
__________________
|
|
2013-08-15, 09:21 | #28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 96
|
Dot.: etap "docierania" w związku
hmmm ale kłócić się też trzeba... tylko z umiarem, .. skoro kilka osób też tak miało to już sie tak nie stresuję..
__________________
... |
2013-08-15, 16:56 | #29 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Tam,Tu i Teraz, Nie Raz
Wiadomości: 1 028
|
Dot.: etap "docierania" w związku
[QUOTE=suszarka;42273650] Nic a nic. Nie rozumiem kłótni, niedomówień itp . Jeżeli ktoś miał by mi ciśnienie podnosić, ja miałabym prowadzić nocami dialogi we własnej głowie, przewracać się z boku na bok i rozkminać, mieć żale, to wolałabym być sama. Może to zabrzmi infantylnie, ale ja traktuję życie tak, jakbym jutro się miała nieobudzić i moja dróga połówka myśli podobnie
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:59.