Czy to dalej rodzina? Podoba mi się facet.

[Kiniadc]

Hej Mam problem, bo CHYBA zrobiłam coś głupiego pod wpływem emocji. Jak to jest z tym, że można być ze sobą od 4 stopnia pokrewieństwa? Ale to w linii prostej? No nieważne nie chodzi o bycie ze sobą, tylko o to, że całowałam się i nie tylko z chłopakiem z rodziny. I właśnie tu zaczynają się schody, to jest tak, że moja mama ma siostrę (moja ciocia), która ma męża i ten mąż, czyli mój wujek kiedyś miał inną żonę i dzieci z nią. Jedno z tych dzieci, taka pani, ma już swoje dzieci, i właśnie z jej synem. Trochę to zawiłe i nie wiem czy się usprawiedliwiam, ale wydaje mi się, że to nie jest aż tak bliska rodzina. Bo są święta i spędzaliśmy je razem, dopiero wróciłam do domu, ochłonęłam i zaczynam rozkminiać... Chodzi o to, że widujemy się bardzo rzadko z tą rodziną dalszą i tylko w święta, ostatnio chyba 3 lata temu i jego i tak wtedy nie było. Teraz wydoroślał i jest bardzo przystojny, inteligentny jak coś mówił, ale przede wszystkim pociąga mnie fizycznie. Ja mam 20 lat, on 24. Wszystko było dobrze gadaliśmy, ciężko mi było oderwać od niego wzrok i bardzo chciałąm go dotknąć, wiecie o co chodzi, miałyście tak kiedyś? Mam nadzieję, że tak Potem siedziliśmy obok bardzo blisko i myślałam tylko o tym, żeby się przytulić, nie wiem co się ze mną stało, jak położył rękę na oparciu mojego krzesła i musnął mojej szyi to takie dreszcze. Trochę mi głupio to pisać, ale potem jak poszłam do kuchni z brudnymi talerzami, on za chwilę przyszedł i stanął za mną bardzo blisko zapytał czy mi pomóc - powiedziałam, że nie trzeba, a on mnie przytulił od tyłu i głaskał. Nawet nie wiecie co czułam ile dreszczy, w życiu nie czułam czegoś takiego! Prawie mi się kręciło w głowie, to dziwnie brzmi ale tak było i do tej pory to mam, nawet jak piszę i sobie przypominam. A potem pocałowaliśmy się i to długo... Podobało mi się no i zaczęłam go też dotykać delikatnie po rękach i klacie, ale ktoś szedł i się urwało wróciliśmy do salonu. Starałam się na niego nie patrzeć bo mi było głupio, ale znowu później jak szłam zanieść prezenty do 2 pokoju gdzie były wszystkie torby itd. on nagle też przyszedł i nic nie mówił o pocałunku tylko jakoś tak wyszło, że znowu się całowaliśmy ale delikatnie i krótko, a na koniec jak się żegnaliśmy i było zamieszanie, bo dużo ludzi i dzieci to stanął za mną, bo wychodził akurat z łazienki i nie miał jak przejśc i też jakby przytulił od tyłu i glaskał delikatnie. Mam nadzieję, że nikt tego nie widział! Teraz tak mi głupio jak to do mnie dochodzi, przy nim strasznie mi się kręci w głowie i tracę rozsądek, ale z drugiej strony bardzo tego chcę, w ogóle nie myślę. Żaden facet jeszcze tak na mnie nie działał i mnie tak nie pociągał fizycznie. Jeszcze wszyscy będziemy się widzieć w sobotę, a w niedzielę niektórzy mają jechać zobaczyć ich działkę. Wydaje mi się, że to naprawdę daleka rodzina, ale mimo wszystko głupio mi i dlaczego on też się tak zachowywał? A w niedzielę jeszcze chyba ja z moim bratem mamy jechać z nim samochodem, bo na 2 samochody... Zawaliłam prawda?

[chocolate_monster]

Nie macie więzów krwi. Jak dla mnie to nie jest rodzina i nie widzę nic złego w tym co między wami się stało

[candy111]

Jak dla mnie to jest wnuk, szwagra Twojej mamy i przyszywany wnuk siostry Twojej mamy o ile dobrze zrozumiałam?? Czyli to żadna rodzina. Nie ma żadnych więzi krwi.

[Dziwactwo]

Dokładnie. Nie ma pokrewieństwa, a jest chemia. To nic złego przecież

[Margolcia23]

Nie masz czym się martwić, nie ma żadnych więzów krwi i skoro tak na Ciebie działa to nad czym się zastanawiasz działaj

[Kiniadc]

Ale mnie uspokoiłyście dziewczyny, odetchnęłąm, chociaz i tak troche mi głupio, bo tak się mówi, że to rodzina, no bo rodzina, ale wiecie. Ciągle o nim myślę i o tym co się stało, on mi wysłał smsa. Już nie mogę się doczekać w sumie soboty i niedzieli, ale mnie wzięlo i teraz już nie będę się hamować czy głupio czuć, bo potem będę żałowała no i jego chyba też do mnie ciągnie, bo tak się zachowywał, ale mi się podobało to bardzo.
Piszemy sms i właśnie zapytał czy pójdę z nim jutro pozałątwiać parę spraw i do mechanika, to mi pokaze od razu coś tam (bo dzisiaj gadaliśmy i ja czegoś nie wiedziałam, bo na samochodach się zwyczajnie nie znam).

[Ordinarylove]

Napisane przez Kiniadc

Ale mnie uspokoiłyście dziewczyny, odetchnęłąm, chociaz i tak troche mi głupio, bo tak się mówi, że to rodzina, no bo rodzina, ale wiecie. Ciągle o nim myślę i o tym co się stało, on mi wysłał smsa. Już nie mogę się doczekać w sumie soboty i niedzieli, ale mnie wzięlo i teraz już nie będę się hamować czy głupio czuć, bo potem będę żałowała no i jego chyba też do mnie ciągnie, bo tak się zachowywał, ale mi się podobało to bardzo.
Piszemy sms i właśnie zapytał czy pójdę z nim jutro pozałątwiać parę spraw i do mechanika, to mi pokaze od razu coś tam (bo dzisiaj gadaliśmy i ja czegoś nie wiedziałam, bo na samochodach się zwyczajnie nie znam).

Żadna rodzina
I szuka pretekstu do spotkania, widać, że jemu też wpadłaś w oko.
Powodzenia

[chwast]

Podczepię się z ciekawości muszę o coś spytać :d
Ojciec ma brata, brat ma żonę, żona ma siostrę, siostra ma córkę. Są więzy krwi?

[leniwca]

Napisane przez chwast

Podczepię się z ciekawości muszę o coś spytać :d
Ojciec ma brata, brat ma żonę, żona ma siostrę, siostra ma córkę. Są więzy krwi?

Między kim? Ojciec i brat mają wspólną krew. Ale brat i jego żona już nie, łączy ich kwestia prawna, formalna. Im dalej to idzie od tej żony, tym dalsze pokrewieństwo, właśnie pod względem formalnym, a krwi wspólnej nie mają ani kropli.
Jeśli dobrze zrozumiałam pytanie

[chwast]

Napisane przez leniwca

Między kim? Ojciec i brat mają wspólną krew. Ale brat i jego żona już nie, łączy ich kwestia prawna, formalna. Im dalej to idzie od tej żony, tym dalsze pokrewieństwo, właśnie pod względem formalnym, a krwi wspólnej nie mają ani kropli.
Jeśli dobrze zrozumiałam pytanie

aha ale ja głupia
No pokrewieństwo między właśnie synem tego ojca wymienionego jako pierwszy i tą ostatnią córą

[Kiniadc]

Jakie trudne pytania Ja się już pomyliłam jak rozkminiałam, więc nie odpowiem i nie chce was w błąd wprowadzić
Ale wracając trochę do tematu myślicie, że będzie głupio względem rodziny jak bylibyśmy razem? No bo u nas się zawsze mówiło, że to rodzina i boję się co by sobie pomyśleli, szczególnie ci starsi, czy nie byliby troche zbulwersowani, ale ja naprawdę nię mogę mu się oprzeć i nie chce mi się myśleć Co będzie to będzie, skoro on też chce Nie mogę się doczekać jutra! Bo dzisiaj muszę siedzieć w domu.

[tyene]

Szczerze mówiąc uważam, że to dla rodziny wymarzona sprawa, jeżeli w dodatku się znają i lubią. Bo nagle córeczka nie spotyka się z nieznajomym potworem, ale tym miłym chłopcem, którego widujemy przecież i "wszystko" o nim wiemy

Daj spokój, Autorko, ciesz się rozkwitającym romansem i nie przejmuj się, żadnych bezeceństw nie odprawiacie.

[agatakomsa]

Napisane przez chwast

Podczepię się z ciekawości muszę o coś spytać :d
Ojciec ma brata, brat ma żonę, żona ma siostrę, siostra ma córkę. Są więzy krwi?

Nie ma pokrewieństwa nawet pomiędzy bratem a rodziną jego żony To powinowactwo.

[leniwca]

Napisane przez chwast

aha ale ja głupia
No pokrewieństwo między właśnie synem tego ojca wymienionego jako pierwszy i tą ostatnią córą

Im dalej w las tym bardziej piąta woda po kisielu

---------- Dopisano o 14:20 ---------- Poprzedni post napisano o 14:16 ----------

Napisane przez Kiniadc

Jakie trudne pytania Ja się już pomyliłam jak rozkminiałam, więc nie odpowiem i nie chce was w błąd wprowadzić
Ale wracając trochę do tematu myślicie, że będzie głupio względem rodziny jak bylibyśmy razem? No bo u nas się zawsze mówiło, że to rodzina i boję się co by sobie pomyśleli, szczególnie ci starsi, czy nie byliby troche zbulwersowani, ale ja naprawdę nię mogę mu się oprzeć i nie chce mi się myśleć Co będzie to będzie, skoro on też chce Nie mogę się doczekać jutra! Bo dzisiaj muszę siedzieć w domu.

Skoro twoja rodzina uważa go za waszą (bliską) rodzinę, jest obecny w waszym życiu rodzinnym, to mogą być zbulwersowani.
Pytanie, czy da się z nimi normalnie, spokojnie porozmawiać, podyskutować, jak odniosą się do twojej argumentacji, że taki związek to już legalny Ale u starszych ludzi to bardziej kwestia mentalności, a tutaj niekoniecznie rozsądna walka na argumenty coś da.

[Kiniadc]

No właśnie od zawsze wszystkie święta razem, a przynajmniej większość i to słowo, że to rodzina tyle razy się przewija. Jak byliśmy mniejsi to było normalnie, wiadomo i na spotkaniach rodzinnych nie myślało się o ten jest przystojny, fajny itd, bo nawet głupio i dziwnie. Zresztą ja nawet nie pamiętam tych sytuacji, ani jego No a teraz bardzo wyprzystojniał, jest bardzo męski i pociągający i ciężko się opanować. Także nie wiem jak to będzie, ale życzcie mi szczęścia w takim razie, nie będę się hamować, skoro to nie aż tak bliska rodzina i nic nie stoi na przeszkodzie w tej kwestii. Jedynie martwi mnie reakcja starszych w rodzinie, bo tak jak mówię nigdy nikt więcej nic nie chciał i wiadomo jak to dzieci razem się bawią, my nigdy nic do siebie, a teraz.. Sama nie wiem czemu tak i on też, bo i wczoraj sam mnie całował, a potem głaskał po biodrach, pytał czy chce z nim dziś pozałatwiać różne sprawy, ale niestety muszę siedzieć w domu, no to przed chwilą zapytał, czy za godzinę jak będą już moi rodzice w domu, to będę mogła wyjść np. na spacer, bo on ma ochotę.

[Aramintha]

Napisane przez Kiniadc

Jak to jest z tym, że można być ze sobą od 4 stopnia pokrewieństwa? Ale to w linii prostej?

Pokrewieństwo w linii prostej to wstępni czyli np. Ty, Twój ojciec, dziadek, pradziadek, prapradziadek itd. i zstępni, czyli Twoje dzieci, wnuki, prawnuki itd.

Nie można zawierać związków małżeńskich między krewnymi w linii prostej, niezależnie od stopnia, tzn. babcia nie może wyjść za mąż za swojego wnuka, ojciec ożenić się z własną córką itd.

[feelsotight]

Napisane przez Kiniadc

Hej Mam problem, bo CHYBA zrobiłam coś głupiego pod wpływem emocji. Jak to jest z tym, że można być ze sobą od 4 stopnia pokrewieństwa? Ale to w linii prostej? No nieważne nie chodzi o bycie ze sobą, tylko o to, że całowałam się i nie tylko z chłopakiem z rodziny. I właśnie tu zaczynają się schody, to jest tak, że moja mama ma siostrę (moja ciocia), która ma męża i ten mąż, czyli mój wujek kiedyś miał inną żonę i dzieci z nią. Jedno z tych dzieci, taka pani, ma już swoje dzieci, i właśnie z jej synem. Trochę to zawiłe i nie wiem czy się usprawiedliwiam, ale wydaje mi się, że to nie jest aż tak bliska rodzina. Bo są święta i spędzaliśmy je razem, dopiero wróciłam do domu, ochłonęłam i zaczynam rozkminiać... Chodzi o to, że widujemy się bardzo rzadko z tą rodziną dalszą i tylko w święta, ostatnio chyba 3 lata temu i jego i tak wtedy nie było. Teraz wydoroślał i jest bardzo przystojny, inteligentny jak coś mówił, ale przede wszystkim pociąga mnie fizycznie. Ja mam 20 lat, on 24. Wszystko było dobrze gadaliśmy, ciężko mi było oderwać od niego wzrok i bardzo chciałąm go dotknąć, wiecie o co chodzi, miałyście tak kiedyś? Mam nadzieję, że tak Potem siedziliśmy obok bardzo blisko i myślałam tylko o tym, żeby się przytulić, nie wiem co się ze mną stało, jak położył rękę na oparciu mojego krzesła i musnął mojej szyi to takie dreszcze. Trochę mi głupio to pisać, ale potem jak poszłam do kuchni z brudnymi talerzami, on za chwilę przyszedł i stanął za mną bardzo blisko zapytał czy mi pomóc - powiedziałam, że nie trzeba, a on mnie przytulił od tyłu i głaskał. Nawet nie wiecie co czułam ile dreszczy, w życiu nie czułam czegoś takiego! Prawie mi się kręciło w głowie, to dziwnie brzmi ale tak było i do tej pory to mam, nawet jak piszę i sobie przypominam. A potem pocałowaliśmy się i to długo... Podobało mi się no i zaczęłam go też dotykać delikatnie po rękach i klacie, ale ktoś szedł i się urwało wróciliśmy do salonu. Starałam się na niego nie patrzeć bo mi było głupio, ale znowu później jak szłam zanieść prezenty do 2 pokoju gdzie były wszystkie torby itd. on nagle też przyszedł i nic nie mówił o pocałunku tylko jakoś tak wyszło, że znowu się całowaliśmy ale delikatnie i krótko, a na koniec jak się żegnaliśmy i było zamieszanie, bo dużo ludzi i dzieci to stanął za mną, bo wychodził akurat z łazienki i nie miał jak przejśc i też jakby przytulił od tyłu i glaskał delikatnie. Mam nadzieję, że nikt tego nie widział! Teraz tak mi głupio jak to do mnie dochodzi, przy nim strasznie mi się kręci w głowie i tracę rozsądek, ale z drugiej strony bardzo tego chcę, w ogóle nie myślę. Żaden facet jeszcze tak na mnie nie działał i mnie tak nie pociągał fizycznie. Jeszcze wszyscy będziemy się widzieć w sobotę, a w niedzielę niektórzy mają jechać zobaczyć ich działkę. Wydaje mi się, że to naprawdę daleka rodzina, ale mimo wszystko głupio mi i dlaczego on też się tak zachowywał? A w niedzielę jeszcze chyba ja z moim bratem mamy jechać z nim samochodem, bo na 2 samochody... Zawaliłam prawda?

Jak to czytałem to mnie też ciarki przechodziły, też miałem sporo dreszczy ale chyba z innego powodu, Joffrey mi się przypomniał, ja bym na Twoim miejscu uważał ;]

[Futbolowa]

Napisane przez tyene

Szczerze mówiąc uważam, że to dla rodziny wymarzona sprawa, jeżeli w dodatku się znają i lubią. Bo nagle córeczka nie spotyka się z nieznajomym potworem, ale tym miłym chłopcem, którego widujemy przecież i "wszystko" o nim wiemy

Wiesz, to zależy. Ja np. byłam wychowywana z 'braćmi ciotecznymi', z którymi nie łączą mnie żadne więzy krwi [nasi rodzice od dzieciństwa się przyjaźnili], ale byliśmy ze sobą zawsze na tyle blisko, że byłoby dla wszystkich nienaturalne, gdyby para wychowywana jak brat i siostra, nagle się ze sobą związała

Ale wszystko zależy od ludzi i danej sytuacji, wiadomo

[Kiniadc]

Napisane przez feelsotight

Jak to czytałem to mnie też ciarki przechodziły, też miałem sporo dreszczy ale chyba z innego powodu, Joffrey mi się przypomniał, ja bym na Twoim miejscu uważał ;]

Joffrey, tzn?

Napisane przez Futbolowa

Wiesz, to zależy. Ja np. byłam wychowywana z 'braćmi ciotecznymi', z którymi nie łączą mnie żadne więzy krwi [nasi rodzice od dzieciństwa się przyjaźnili], ale byliśmy ze sobą zawsze na tyle blisko, że byłoby dla wszystkich nienaturalne, gdyby para wychowywana jak brat i siostra, nagle się ze sobą związała

Ale wszystko zależy od ludzi i danej sytuacji, wiadomo

No dlatego ja się boję ewentualnej rekcji... Bo to coś podobnego, tzn, nie spędzaliśmy razem dużo czasu, ale to słowo rodzina się przewijało ciągle itd. To mam się w to nie wdawać? Bo naprawdę nie umiem mu się oprzeć i nie chce teraz myśleć, zobaczę jak będzie w sumie chyba, co myslicie o tym?
I moja mama z ciocią uważają, że on jest trochę zarozumiały.

---------- Dopisano o 21:50 ---------- Poprzedni post napisano o 21:49 ----------

Napisane przez Aramintha

Pokrewieństwo w linii prostej to wstępni czyli np. Ty, Twój ojciec, dziadek, pradziadek, prapradziadek itd. i zstępni, czyli Twoje dzieci, wnuki, prawnuki itd.

Nie można zawierać związków małżeńskich między krewnymi w linii prostej, niezależnie od stopnia, tzn. babcia nie może wyjść za mąż za swojego wnuka, ojciec ożenić się z własną córką itd.

Ale chyba w linii bocznej, od 4 stopnia mozna, tak mi się wydaje

[Candy_lips]

Dla mnie też to nie jest Twoja rodzina tak naprawdę, a jak już to tak daleka, że nie przejmowałabym się na Twoim miejscu To nie jest brat cioteczny, żebyś mogła faktycznie się przejmować, tylko jeszcze dalszy chłopak Tobie, więc jak dla mnie ok.Jakbyście chcieli wziąć ślub, to na pewno nie byłoby żadnych problemów. Wiem, że teraz tak nie myślicie i nie pytasz, ale tak tylko mówię. Wiadomo, zawsze reakcja rodziny może być trudniejsza, jeśli sami podkreślają, że to rodzina i spędzacie święta co roku, ale też nie jest powiedziane, że by nie zrozumieli.

[guapapreciosa]

Wiesz jak na moje oko gdybyście nie utrzymywali z nimi kontaktu to zwykli obcy ludzie, żadnego pokrewieństwa.
W mojej rodzinie aktualnie jest jak dla mnie ciut dziwna sytuacja. Mam brata ciotecznego i ten brat w maju bierze ślub. Ma on także siostrę i ona aktualnie jest w ciąży z bratem przyszłej panny młodej. Nie wiem czy klarownie to napisałam.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[bowszystkotoiluzjajest]

Napisane przez Kiniadc

To mam się w to nie wdawać? Bo naprawdę nie umiem mu się oprzeć i nie chce teraz myśleć, zobaczę jak będzie w sumie chyba, co myslicie o tym?

Narazie przecież dopiero zaczynacie się spotykać, nie wiesz jak będzie i co z tego wyjdzie - ale dlaczego nie spróbować się poznać? Nic nie stracisz Potem się zobaczy. Nawet jeżeli ktoś z rodziny będzie przeciw, to przecież będziesz miała oparcie w nim, a jak zobaczą, że wy oboje tak na poważnie, to już chyba nikt nie będzie próbował tego popsuć, bo i po co, jak będzie widać, że jesteście szczesliwi? Takie pokrewieństwo to piąta woda po kisielu, nie ma się czym przejmować.

I moja mama z ciocią uważają, że on jest trochę zarozumiały

Ty go poznaj i oceń sama; )

Powodzenia

---------- Dopisano o 23:18 ---------- Poprzedni post napisano o 23:14 ----------

Napisane przez guapapreciosa

W mojej rodzinie aktualnie jest jak dla mnie ciut dziwna sytuacja. Mam brata ciotecznego i ten brat w maju bierze ślub. Ma on także siostrę i ona aktualnie jest w ciąży z bratem przyszłej panny młodej. Nie wiem czy klarownie to napisałam.

Ale co w tym dziwnego?

To tak jakbyś Ty miała siostrę i poznałybyście jakieś rodzeństwo, i ona zakochałaby się w jednym, a Ty w drugim. Spoko Jakby mój brat spotykał się z jakąś dziewczyną i na jakimś spotkaniu przyprowadziłby jej brata, który okazałby się spoko, to nie widzę powodów dla których miałabym się nie zacząć też z nim spotykać, że niby jak mój brat z jego siostrą to ja z nim nie mogę?

[guapapreciosa]

@bowszystkotoiluzjajest
Sama nie wiem, nie jest to dla mnie nie normalne czy nie moralne. Tylko ciut dziwne, pierwszy raz spotkałam się z takim przypadkiem.
Oczywiście nie potępiam ich ani nic z tych rzeczy. Chciałam tylko pokazać autorce, że ludzie dobierają się w pary nawet przy "bliższym pokrewieństwie"

Sent from my TAB R105BK using Wizaz Forum mobile app

[Futbolowa]

Napisane przez guapapreciosa

@bowszystkotoiluzjajest
Sama nie wiem, nie jest to dla mnie nie normalne czy nie moralne. Tylko ciut dziwne, pierwszy raz spotkałam się z takim przypadkiem.
Oczywiście nie potępiam ich ani nic z tych rzeczy. Chciałam tylko pokazać autorce, że ludzie dobierają się w pary nawet przy "bliższym pokrewieństwie"

Przecież tam [w przypadku, który przedstawiasz] nie ma żadnego pokrewieństwa...

[guapapreciosa]

Napisane przez Futbolowa

Przecież tam [w przypadku, który przedstawiasz] nie ma żadnego pokrewieństwa...

Dlatego dałam cudzysłów, bo i w moim przykładzie jak i u autorki nie ma pokrewieństwa

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201705250955]

U mnie 2 lata temu w rodzinie był ślub w ... 5 pokoleniu linii bocznej, o ile dobrze liczę. Oni mieszkali kilka km od siebie, można powiedzieć, że razem dorastali i tak wyszło Wiem, że na początku ich rodzice nie byli zachwyceni, ale oni długo ze sobą chodzili (4-5 lat) i wszyscy się przyzwyczaili. Teraz mają półrocznego synka i są szczęśliwi, to samo rodzina
Jeśli facet Ci się podoba, a w Waszym przypadku nawet nie ma żadnego pokrewieństwa, to nie patrz na to, 'co pomyśli rodzina'.

---------- Dopisano o 08:48 ---------- Poprzedni post napisano o 08:45 ----------

Napisane przez guapapreciosa

Dlatego dałam cudzysłów, bo i w moim przykładzie jak i u autorki nie ma pokrewieństwa

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ale to były związki zupełnie obcych ludzi, a u autorki wątku chodzi o to, że jest to osoba poniekąd z rodziny, mimo że brak więzów krwi.
Moi dziadkowie i ich rodzeństwo też są małżeństwami (siostra babci z bratem dziadka), ale oni brali ślub 50 i 60 lat temu

[tiniaczek]

Napisane przez Kiniadc

Joffrey, tzn?

Postac z serii 'Piesni lodu i ognia' Georga Martina, owoc kazirodczego zwiazku pomiedzy bratem a siostra. Feelsotight chyba troche ponioslo

Jak randka?

[Kiniadc]

Tak jak pisałam widzieliśmy się wszyscy wczoraj i jeszcze dzisiaj. Było dużo ludzi i ogólnie harmider więc mieliśmy trochę czasu tylko dla siebie, a że wczoraj wszyscy dużo popili to chyba nie ogarniali, aż tak. Tzn. jak poszliśmy po jedzeniu umyć ręce, to słyszałam jak ktoś mówil "strasznie długo myją te ręce". On też był lekko wcięty i na dobranoc chyba z 6 razy mnie pocałował Oczywiście jestem wniebowzięta, ale na razie nikomu nic nie mówimy, bo nie wiadomo jak będzie i co będzie, jak się rozwinie i nikt nie widział nic do tej pory i mam nadzieję, że się nie domyśla, więc jest dobrze Ale strasznie chciałabym poznać go bardziej, co lubi, jaki jest, jak się zachowuje w innych sytuacjach i mam nadzieję, że niedługo będę mogła.

[Margolcia23]

o to powoli coś się kręci powodzenia

[tiniaczek]

Napisane przez Kiniadc

Tak jak pisałam widzieliśmy się wszyscy wczoraj i jeszcze dzisiaj. Było dużo ludzi i ogólnie harmider więc mieliśmy trochę czasu tylko dla siebie, a że wczoraj wszyscy dużo popili to chyba nie ogarniali, aż tak. Tzn. jak poszliśmy po jedzeniu umyć ręce, to słyszałam jak ktoś mówil "strasznie długo myją te ręce". On też był lekko wcięty i na dobranoc chyba z 6 razy mnie pocałował Oczywiście jestem wniebowzięta, ale na razie nikomu nic nie mówimy, bo nie wiadomo jak będzie i co będzie, jak się rozwinie i nikt nie widział nic do tej pory i mam nadzieję, że się nie domyśla, więc jest dobrze Ale strasznie chciałabym poznać go bardziej, co lubi, jaki jest, jak się zachowuje w innych sytuacjach i mam nadzieję, że niedługo będę mogła.

Ahh ten dreszczyk emocji