Rozszerzona chemia i biologia od zera. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Szkoła i edukacja

Notka

Szkoła i edukacja Szkoła i edukacja, to forum dla osób, które chcą się uczyć. Tu dowiesz się wszystkiego o szkołach, uczelniach, kursach. Na forum NIE odrabiamy prac domowych!

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-02-01, 00:22   #1
chlystek
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 1

Rozszerzona chemia i biologia od zera.


Jestem w 1 liceum w klasie z rozszerzoną biol i ang. Na drugi rok jak będzie miejsce chciałabym się przepisać do klasy biol-chem i zdać rozszerzoną maturę z tych obu przedmiotów. Problem jest jeden. Z biologii jak i chemii nie wiem nic a nic. Zaczynałabym od zera. Dam radę? Zabierać się za to? Pasowałoby zdać maturę na jakieś 80, 90 %.

Edytowane przez chlystek
Czas edycji: 2014-02-01 o 13:49
chlystek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-01, 01:51   #2
Pantegram
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 019
Dot.: Rozszerzona chemia i biologia od zera.

Cytat:
Napisane przez chlystek Pokaż wiadomość
Jestem w 1 liceum w klasie z rozszerzoną biol i ang. Na drugi rok jak będzie miejsce chciałabym się przepisać do klasy biol-chem i zdać rozszerzoną maturę z tych obu przedmiotów. Problem jest jeden. Z biologii jak i chemii nie wiem nic a nic. Zaczynałabym od zera. Dam radę? Zabierać się za to? Pasowałoby zdać maturę na jakieś 80, 90 %
Mogłabyś się przenosić, gdybyś była w klasie np. humanistycznej albo mat-geo. Jeżeli obecnie masz rozszerzoną biologię, to nie widzę sensu w przenoszeniu się. Profil jest pokrewny, więc z chemii nauczyciel pewnie i tak rozszerzy wam materiał, a te kilka dodatkowych godzin w klasie biol-chem Cię nie zbawi. Wręcz przeciwnie, zamiast nudzić się na lekcji, będziesz miała więcej czasu na to, by powtórzyć i przyswoić materiał w domu oraz przerabiać arkusze maturalne.

Jeśli bardzo Ci zależy, spróbuj z chemii zapisać się na jakieś kółko lub dodatkowe fakultety, jeśli takowe są organizowane w Twojej szkole. Albo po prostu poinformuj nauczyciela, że planujesz zdawać maturę z chemii i poproś go o dodatkowe materiały i pomoc - na pewno chętnie jej udzieli.

Masa ludzi zdaje dodatkowe matury nie związane ze swoim profilem, więc tym akurat nie masz się co przejmować i bądź dobrej myśli. To, czy dasz radę, zależy wyłącznie od Ciebie. Osobiście znam sporo ludzi, którzy ucząc się głównie w domu do matury zdali ją z bardzo dobrym wynikiem (lepszym, niż Ci, co mieli z tego samego przedmiotu dodatkowe godziny w ramach swojego profilu).

Natomiast bardzo dziwi mnie w Twoim poście jedno: (pogrubione). To jest główny problem, a nie jakiś tam profil. Skoro chcesz powiązać swoją przyszłość z zawodem, do wykonywania którego będzie nieodzowna dobra znajomość biologii i chemii, to czemu wcześniej nie interesowałaś się tymi przedmiotami? A jeśli interesowałaś, to czemu napisałaś, że nie umiesz nic? Co przez to rozumiesz? I dlaczego napisałaś, że nic nie umiesz, skoro biologię i chemię przerabia się już w gimnazjum? Powinnaś z niej coś wynieść - jeżeli nie wyniosłaś nic, to pewnie te przedmioty Cię w ogóle nie zainteresowały ani nie zaciekawiły. To po co w takim razie opierać na ich znajomości swoją przyszłość?
Pantegram jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-01, 07:51   #3
minia94
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 27
Dot.: Rozszerzona chemia i biologia od zera.

Dla ludzi na studiach wydaje się to bardzo możliwe, żeby w rok opanować cały zakres materiału wymaganego na mature, nawet rozszerzoną. Natomiast, jak przypomnę sobie swoje podejście do nauki, kiedy byłam w liceum... na cóż, wtedy na pewno uznalabym to za niemożliwe.
Musisz zdać sobie sprawę z tego, jak bardzo "chłonny" potrafi być nasz mózg Jak podejdziesz do tego z determinacją, na pewno Ci się uda. Przerób podręczniki, vademecum, zapisz się na korki, i przede wszystkim rób arkusze maturalne z poprzednich lat!
Tylko pamiętaj, że na pewno wiąże się to z ogromną pracą i mnóstwem wyrzeczeń.
minia94 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-01, 22:09   #4
Carousel
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 531
Dot.: Rozszerzona chemia i biologia od zera.

Według mnie, powinnaś się zorientować, jak to będzie z tą chemią od przyszłego roku. Bo może być tak, że nie będzie jej wcale i wtedy powinnaś się zastanowić nad przeniesieniem - no, przynajmniej ja bym tak zrobiła na Twoim miejscu. Kółka z chemii czy tam fakultety na nic się zdają, jeśli oprócz nich nie będziesz mieć styczności z tym przedmiotem, bo na takich zajęciach raczej nie tłumaczy się materiału, a jak już, to nie od podstaw, po kolei, tylko ewentualnie coś się powtarza, pomaga tym, którzy czegoś nie zrozumieli, ćwiczy itp. Wtedy nie ma czasu na to, żeby nauczyciel wytłumaczył Ci całe zagadnienie od początku do końca, bo od tego ma lekcję. Zresztą, nierealne jest, żeby w ciągu godziny czy dwóch zrobił z Tobą coś, na co przeznaczone jest 5 czy 6 lekcji na przykład, bo tyle jest na rozszerzeniach - u mnie na przykład biol-chemy mają po 6.
Mam wrażenie, że wszyscy ci, którzy piszą o uczeniu się na maturę w domu i to nie z 'profilowych' przedmiotów, nie rozumieją jednej rzeczy - już NIE MA przedmiotów innych niż rozszerzone, po prostu odpadają od drugiej klasy. Ok, kiedyś to było możliwe, bo czy ktoś był na humanie, czy biol-chemie, tę chemię i tak miał. Wiadomo, że ilość godzin była niewspółmierna, ale COŚ było, choćby przez te dwa lata, bo w trzeciej klasie to fakt, mogło już nie być. I dużo łatwiej było się czegoś douczyć, doczytać, poprosić nauczyciela o jakieś dodatkowe materiały czy o pomoc w razie potrzeby, bo miało się jakąś bazę, choćby styczność z danym przedmiotem, było się na bieżąco, miało jakieś rozeznanie i skalę porównawczą - że tyle mieliśmy na lekcji i to jest na podstawę, a to i to jest potrzebne na rozszerzenie. Teraz tego nie ma. Praktycznie cały materiał 'przerzucony' jest na drugą i trzecią klasę (nie pytajcie mnie kiedy jest czas na jakieś powtórki przed maturą :P), w pierwszej klasie każdy profil ma to samo i tyle samo godzin - przykładowo takiej chemii jest godzinka, zarówno na biol-chemie, jak i na mat-fizie czy humanie, wszędzie. Ok, jeśli klasa z założenia ma mieć coś rozszerzone, to nauczyciel stara się jakieś rozszerzone treści już wtedy dodawać, ale bądźmy poważni - w godzinę za dużo nie zrobi. I może dojść do takiego paradoksu, że na profilu, o którym pisała Autorka, czyli biol-ang, chemii może po prostu nie być. U mnie w LO na przykład na profilu o rozszerzeniu z polskiego, historii i angielskiego, na którym jest sporo moich znajomych, nie ma wosu od tego roku, mimo że profil typowo humanistyczny, a wos i historia często 'idą w parze, więc jeśli coś nie jest przewidziane w profilu, to tego nie będzie. Nie, że będzie tego mniej, a tego więcej, po prostu nie będzie wcale. A materiału jest naprawdę sporo - 5 czy 6 lekcji w tygodniu to do nadrobienia naprawdę dużo, szczególnie kiedy nie ma się tego przedmiotu wcale i nie można liczyć na to, że cokolwiek będzie na lekcji i że jakieś treści 'odpadną', w sensie nie trzeba będzie od podstaw uczyć się ich w domu. No i pozostaje jeszcze kwestia innych przedmiotów - biologii czy angielskiego, biorąc pod uwagę taki profil, czy czegokolwiek też będzie na rozszerzeniu tyle samo i też w cholerę materiału, który trzeba ogarnąć, przynajmniej w minimalnym stopniu, żeby zaliczyć i skończyć szkołę, a dzień ma nadal 24 godziny, z czego trzeba odliczyć kilka na sen i jakieś minimum 6-8 na pobyt w szkole, dojazd lub dojście do niej i chociażby zjedzenie tego głupiego obiadu.

Cytat:
Napisane przez Pantegram
Natomiast bardzo dziwi mnie w Twoim poście jedno: (pogrubione). To jest główny problem, a nie jakiś tam profil. Skoro chcesz powiązać swoją przyszłość z zawodem, do wykonywania którego będzie nieodzowna dobra znajomość biologii i chemii, to czemu wcześniej nie interesowałaś się tymi przedmiotami? A jeśli interesowałaś, to czemu napisałaś, że nie umiesz nic? Co przez to rozumiesz? I dlaczego napisałaś, że nic nie umiesz, skoro biologię i chemię przerabia się już w gimnazjum? Powinnaś z niej coś wynieść - jeżeli nie wyniosłaś nic, to pewnie te przedmioty Cię w ogóle nie zainteresowały ani nie zaciekawiły. To po co w takim razie opierać na ich znajomości swoją przyszłość?
Pantegram, różnie bywa. Jeden interesuje się czymś od początku, drugi zaczyna później. Nie każdy, będąc w gimnazjum, ma pomysł na to, co chce robić w życiu. Ba, nie zawsze może "odkryć", co tak naprawdę go interesuje i w czym jest dobry. Takiej chemii czy biologii, czy tam fizyki bądź geografii w gimnazjum, z tego, co pamiętam, jest dwa lata po godzinie i rok, kiedy są dwie godziny. To zbyt mało, by się zainteresować przedmiotem, tak sądzę, bo praktyce wygląda to tak, że nauczyciele gonią z programem, by zdążyć przed egzaminem i tyle. Nie ma czasu na nic, co nie jest objęte programem. Jasne, są kółka, są dodatkowe zajęcia, ale po pierwsze, to już nie to samo, bo trzeba zostawać po lekcjach, czasem nie pasuje, a czasem po prostu się nie chce, a po drugie no nie oczekujmy od gimnazjalisty sprecyzowanych planów na przyszłość i umiejętności rozeznania, co się może przydać i czego warto się uczyć - z całym szacunkiem, nie mam na celu nikogo obrazić, ale po prostu każdy etap w życiu, każdy wiek ma swoje prawa. No i nie zawsze trafiamy na dobrego nauczyciela - w gimnazjach, niestety, różnie to bywa. Ja miałam taką, powiedziałabym średnią nauczycielkę z historii, która, mimo że była miła, niewiele nas nauczyła. Na lekcji mało co robiliśmy, a ona nie umiała niczego wyegzekwować, ściągaliśmy na sprawdzianach, przekładaliśmy kartkówki, jak tylko się dało, byli tacy, którzy celowo swojej pracy 'nie oddawali' - no, generalnie nie za wesoło. Przez to historię niespecjalnie lubiłam, bo było nudno i mimo że egzamin napisałam na 97 % jakimś cudem, to za wiele konkretnej wiedzy z tego przedmiotu nie miałam. A teraz jestem na rozszerzonej historii, lubię ten przedmiot i nieźle mi idzie. Upraszczasz trochę. Nie zawsze jest tak różowo, że każdy przekraczając próg gimnazjum, wie, co będzie robił w życiu i robi w tym zakresie wszystko, co możliwe, dokształca się na wszelkie sposoby itp. To tak nie działa, pamiętaj, że taki uczeń pierwszej gimnazjum ma 13 lat, a absolwent 16...

Edytowane przez Carousel
Czas edycji: 2014-02-01 o 22:11
Carousel jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-02, 16:47   #5
Desertflowers
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 36
Dot.: Rozszerzona chemia i biologia od zera.

Moim zdaniem masz oczywiście szanse. Skoro teraz rozszerzony materiał zaczyna się od 2 klasy to nie będziesz musiała niczego nadrabiać, chociaż wypadałoby się poduczyć tochę rzeczy z poziomu gimnazjum. Ja również chciałam byc na profilu biol-chem, lecz składałam do najlepszej szkoły w mieście i dostałam się tylko na ang-hist. Byłam załamana, ale bardzo zależało mi na tej konkretnej szkole, więc zostałam. Z angielskiego nie umiałam zupełnie nic, bo nie uczyłam się w gimnazjum, z biologii i chemii byłam za to bardzo dobra (z biologii byłam na olimpiadzie, lecz zabrakło mi 1 pkt do 3 etapu). Języki zawsze bardziej mnie ciekawiły, więc bardzo się do tego przyłożyłam. Zaczęłam uczyć się angielskiego i rosyjskiego od zera. W tym roku postanowiłam zdawać również polski rozszerzony mimo, że nie mam go na rozszerzeniu. Moje wyniki z próbnych matur rozszrzonych to polski 70%, rosyjski 80%, anigelski 85%, więc sądzę, ze jest całkiem nieźle, chociaż zamierzam jeszcze podciągnąć wszystko o 10%
Dasz radę, jeśli tylko chcesz

Edytowane przez Desertflowers
Czas edycji: 2014-02-02 o 16:48
Desertflowers jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-02, 18:54   #6
amst5
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 8
Dot.: Rozszerzona chemia i biologia od zera.

hej
w tym roku zdaje maturę i do 7 lutego trzeba złożyć ostateczne deklaracje. Zapisałam się na dodatkową biologię i geografię poziom podstawowy. Zastanawiam się czy zmienić poziom na rozszerzony jednego z tych przedmiotów bo niby wtedy jest lepiej przy rekrutacji na studia. Tylko boję się, że mi nie pójdzie dobrze i wtedy będzie gorzej.

Doradźcie proszę czy lepiej zostawić te podstawy czy może spróbować to rozszerzenie
amst5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-02, 22:18   #7
Desertflowers
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 36
Dot.: Rozszerzona chemia i biologia od zera.

Cytat:
Napisane przez amst5 Pokaż wiadomość
hej
w tym roku zdaje maturę i do 7 lutego trzeba złożyć ostateczne deklaracje. Zapisałam się na dodatkową biologię i geografię poziom podstawowy. Zastanawiam się czy zmienić poziom na rozszerzony jednego z tych przedmiotów bo niby wtedy jest lepiej przy rekrutacji na studia. Tylko boję się, że mi nie pójdzie dobrze i wtedy będzie gorzej.

Doradźcie proszę czy lepiej zostawić te podstawy czy może spróbować to rozszerzenie
Oczywiście to zależy gdzie chcesz składać i przede wszystkim czy dasz radę przygotować się na rozszerzenie. Podstawowa i rozszerzona biologia to wielka przepaść, a 3 miesiące to według mnie za mało by przeskoczyć ten poziom. Natomiast między podstawową, a rozszerzoną geografią nie ma aż tak dużej różnicy, więc na to mogłabyś sie zdecydować.
Jeżeli nie musisz już się skupiać na podstawowych przedmiotach (pol, matma, ang) na maturze to radziłabym Ci zmienić geografię na rozszerzenie, jeżeli jesteś gotowa na duużo pracy to na pewno Ci się uda !
Powodzenia
Desertflowers jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-02-03, 14:16   #8
Pantegram
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 019
Dot.: Rozszerzona chemia i biologia od zera.

Cytat:
Napisane przez Carousel Pokaż wiadomość
Według mnie, powinnaś się zorientować, jak to będzie z tą chemią od przyszłego roku. Bo może być tak, że nie będzie jej wcale i wtedy powinnaś się zastanowić nad przeniesieniem - no, przynajmniej ja bym tak zrobiła na Twoim miejscu.
Kółka z chemii czy tam fakultety na nic się zdają, jeśli oprócz nich nie będziesz mieć styczności z tym przedmiotem,
Carousel - faktycznie zapomniałam o tych reformach programowych... One obowiązują już obecnych licealistów?
Tu się zgadzam.
@Chlystek Faktycznie, jeśli miałabyś w ogóle nie mieć chemii już, to warto byłoby się przenieść, dopóki nie masz opanowanych nawet podstaw.

Tu polemizowałabym. Wszystko zależy od nauczyciela. Jeżeli byłyby to np. kilkuosobowe konsultacje, na których nauczycielka wyjaśnia to, co jest dla uczniów niejasne i daje dodatkowe ćwiczenia i materiały, to na pewno by to pomogło i ułatwiło proces samodzielnej nauki. Poza tym i tak wszystkiego uczysz się sam, nikt za Ciebie materiału nie przyswoi, więc nie uważam, aby posiadanie dobrego nauczyciela było warunkiem absolutnie niezbędnym do opanowania materiału z danego przedmiotu Pomocnym - tak, ale nie niezbędnym Zwłaszcza, że w internecie jest obecnie full materiałów, z czego większość właśnie pod matury...

Co do reszty posta: również się zgadzam, tylko niestety zostałam źle zrozumiana Bo poglądy mam podobne i nawet na własnym przykładzie wiem, jak łatwo szkolna nienawiść do przedmiotu może się zamienić w gorącą miłość, jeśli tylko ma po temu odpowiednie warunki
Natomiast uderzyło mnie bardzo to, że autorka aż tak podkreśliła swoją niewiedzę.
Cytat:
Napisane przez chlystek Pokaż wiadomość
Problem jest jeden. Z biologii jak i chemii nie wiem nic a nic. Zaczynałabym od zera.
Po pierwsze: wg mnie nigdy nie ma tak, że po gimnazjum nie umie się absolutnie nic. Od samego siedzenia na lekcji i słuchania zostaje coś w głowie, nawet jak się ma złego nauczyciela. Poza tym są sprawdziany i kartkówki, do których trzeba się uczyć, by przedmiot w ogóle zaliczyć. Więc jak można powiedzieć, że się nie umie kompletnie nic? Mam nadzieję, że autorka po prostu lekko dramatyzuje, stąd to moje dopytywanie się "Co przez to rozumiesz?" itp.

Niestety, istnieje taka opcja, że autorka faktycznie nic nie umie z danych przedmiotów. Bo na lekcji w ogóle nie słuchała, zajmując się czymś innym, a sprawdziany zdała, ściągając. Albo na zasadzie ZZZ. Tylko to by oznaczało, że dane tematy z biologii oraz chemii były jej tak niemiłe, że wyrzuciła je ze świadomości natychmiast po tym, jak ukończyła szkołę... Albo nie była w stanie ich zrozumieć w ogóle, dlatego musiała kuć na blachę. Stąd moje...
Po drugie: czy warto męczyć się z czymś, co nigdy nie interesowało nas nawet w minimalnym stopniu? Osobiście, mimo, że wybitnie nie lubię biologii ani chemii, znam bardzo dobrze zagadnienia dot. budowy atomu, a także pamiętam dobrze genetykę, najciekawsze chyba zagadnienie przerabiane na biologii. Oprócz tego na własną rękę opanowałam mat. dotyczący płodności i zagadnienia związane z żywieniem człowieka. Więc jakąś wiedzę z tej biologii mam, mimo, że nigdy nie lubiłam zbytnio tych przedmiotów i od samego początku mojej edukacji wiedziałam, że profil biol-chem to nie dla mnie.

Dodatkowo nie znam motywacji autorki. Jeżeli autorka wymyśliła sobie, że "a, chcę być lekarzem, bo z tego jest kasa! ... tylko teraz muszę zdać biologię i chemię na rozszerzeniu", a w sercu nienawidzi tych przedmiotów, to ja nie widzę większych szans na zdanie matury z tak wysokim wynikiem. Po prostu wszystko będzie ją odciągało od nauki znienawidzonych przedmiotów.

Jeśli natomiast autorka po prostu nie pamięta materiału i dlatego twierdzi, że nic nie umie (albo twierdzi, że nic nie umie, bo w porównaniu z jej niewiedzą posiadana wiedza jest szczątkowa), natomiast nauka biologii i chemii będzie czymś, co będzie w stanie ją zainteresować (chociaż minimalnie), to wszystko jest ok. Jeżeli dodatkowo pojawi się pasja i determinacja, to z pewnością maturę uda się bardzo dobrze zdać.

Cytat:
Napisane przez minia94 Pokaż wiadomość
Dla ludzi na studiach wydaje się to bardzo możliwe, żeby w rok opanować cały zakres materiału wymaganego na mature, nawet rozszerzoną. Natomiast, jak przypomnę sobie swoje podejście do nauki, kiedy byłam w liceum... na cóż, wtedy na pewno uznalabym to za niemożliwe.
minia94, bardzo słuszna i życiowa uwaga

Edytowane przez Pantegram
Czas edycji: 2014-02-03 o 14:34
Pantegram jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-03, 19:07   #9
Karolinka:):)
Raczkowanie
 
Avatar Karolinka:):)
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 439
Dot.: Rozszerzona chemia i biologia od zera.

Ja uważam, że da się nauczyć wszystkiego od zera. Ja zaczynałam chemię od zera w 3(!) klasie i teraz jestem inż.chemii
Karolinka:):) jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-04, 00:41   #10
Pantegram
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 019
Dot.: Rozszerzona chemia i biologia od zera.

Cytat:
Napisane przez Karolinka:):) Pokaż wiadomość
Ja uważam, że da się nauczyć wszystkiego od zera. Ja zaczynałam chemię od zera w 3(!) klasie i teraz jestem inż.chemii
W większości przypadków tak, ale nie zawsze
Przykładowo matematyka wymaga zrobienia bardzo dużej ilości zadań (im więcej, tym lepiej), więc siłą rzeczy nie da się jej tak w przyspieszonym tempie opanować... chyba, że masz talent w tym kierunku lub pracujesz nad nią systematycznie już od podstawówki Ale jeżeli mówimy o zaczynaniu od zera, to ta ostatnia opcja odpada

Poza tym jeśli ktoś nie ma dobrej motywacji, to nie będzie miał też wystarczająco silnej woli by się ogarnąć z nauką - taka prawda.
Pantegram jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-04, 19:18   #11
Carousel
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 531
Dot.: Rozszerzona chemia i biologia od zera.

Pantegram, no, niestety, reformy weszły i - po raz drugi: NIESTETY - zdążyły się już zadomowić, bo towarzyszą nam już drug rok, w sensie obejmują obecnych drugoklasistów.
I tak, masz rację, wiedzy na siłę nikt nikomu przysłowiowym młotkiem do głowy nie wbije, to fakt, ale przecież samemu, całkiem samemu, też jest się ciężko nauczyć, szczególnie, kiedy nie wie się nawet, czego konkretnie się uczyć i jak się do tego zabrać. Jasne, samodzielnie pracować trzeba - jeden potrzebuje tej pracy więcej, drugi mniej, ale generalnie prędzej czy później się bez tego nie obejdzie. Ale te fakultety czy tam kółka są z reguły tylko 'dopełnieniem' tego, co jest na lekcji - czasem, kiedy można coś przećwiczyć jeszcze raz, wytłumaczyć coś, czego ktoś za pierwszym razem nie zrozumiał, wyjaśnić wszelkie niejasności, zająć się ewentualnie jakimiś dodatkowymi materiałami/ćwiczeniami. One nie zastępują tych normalnych lekcji, na których realizuje się program, i raczej nie zastąpią, z założenia, bo i jak? Zresztą, większość uczęszczających na fakultety to osoby z rozszerzenia właśnie, którzy chcą sobie coś poćwiczyć, powtórzyć itp.
Carousel jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-02-05, 02:17   #12
Pantegram
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 019
Dot.: Rozszerzona chemia i biologia od zera.

Cytat:
Napisane przez Carousel;44981898[B
][/B]I tak, masz rację, wiedzy na siłę nikt nikomu przysłowiowym młotkiem do głowy nie wbije, to fakt, ale przecież samemu, całkiem samemu, też jest się ciężko nauczyć, szczególnie, kiedy nie wie się nawet, czego konkretnie się uczyć i jak się do tego zabrać. Jasne, samodzielnie pracować trzeba - jeden potrzebuje tej pracy więcej, drugi mniej, ale generalnie prędzej czy później się bez tego nie obejdzie. Ale te fakultety czy tam kółka są z reguły tylko 'dopełnieniem' tego, co jest na lekcji - czasem, kiedy można coś przećwiczyć jeszcze raz, wytłumaczyć coś, czego ktoś za pierwszym razem nie zrozumiał, wyjaśnić wszelkie niejasności, zająć się ewentualnie jakimiś dodatkowymi materiałami/ćwiczeniami. One nie zastępują tych normalnych lekcji, na których realizuje się program, i raczej nie zastąpią, z założenia, bo i jak? Zresztą, większość uczęszczających na fakultety to osoby z rozszerzenia właśnie, którzy chcą sobie coś poćwiczyć, powtórzyć itp.
To IMO zależy od zdolności. Ja zawsze w nauce byłam bardzo dociekliwa i samodzielna nauka przynosiła u mnie dużo lepsze efekty niż lekcja... chyba, że miałam bardzo dobrego nauczyciela, który umiał zmusić do myślenia i jednocześnie wskazać te niuanse materiału, których sama pewnie bym nie dostrzegła Ale przecież mało jest takich nauczycieli, więc uważam, że autorka siedząc w domu ma praktycznie równe z resztą szanse (bo Ci, którzy mają dobrych nauczycieli i chcą się uczyć to mały odsetek), o ile oczywiście będzie potrafiła wygospodarować i zorganizować czas na naukę, co już może być problemem. No i poza tym autorka ma na rozszerzeniu biologię, na której może się skupić, a chemia akurat jest IMO przedmiotem łatwym do samodzielnej nauki w domu - przecież tam jest naprawdę dużo pamięciówki, to nie jest tak, jak z fizyką czy matematyką, że trzeba dużo pamiętać, dobrze rozumieć wszystkie niuanse i znać sztuczki rachunkowe, a i tak nauczyciel może zagiąć niestandardowym pytaniem...

Edytowane przez Pantegram
Czas edycji: 2014-02-05 o 02:18
Pantegram jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-05, 16:50   #13
RudaSlaska
Raczkowanie
 
Avatar RudaSlaska
 
Zarejestrowany: 2013-12
Lokalizacja: Zabrze
Wiadomości: 34
Dot.: Rozszerzona chemia i biologia od zera.

Kochana, jeśli zamierzasz wybrać sę na medycyne, lub w ogóle chcesz zdać rozszerzenie, to wal jak w dym do biol-chemu! To nieprawda, że "te kilka godzin chemii Cię nie zbawi" bo nasz rocznik ma zupełnie inną podstawę Jestem na biol-chem-ang, od 2 klasy mamy 6 godzin biologii i 5 godzin chemii. Czy to jest te kilka godzin dodatkowo? Dodatkowo nasza podstawa programowa wyraźnie mówi: w 1 klasie wszystkie przedmioty są dokładnie takie same, nieważne czy jesteś w technikum, w zawodówce, czy w liceum, dopiero od drugiej klasy rozpoczynają się fakultety/przedmioty zawodowe. Jeśli nie weźmiesz rozszerzenia z chemii to zostaniesz z tym sama, bo zostają nam tylko przedmioty maturalne+fakultety fizyka, chemia, wos, czy inne przedmioty nie brane w obrębie fakultetu odpadają. Nie będziesz w stanie zdać rozszerzenia jeśli nie pojdziesz na rozszerzenie chemiczne(chyba, że stać Cię na korki). Także do dzieła, na pewno dasz sobie radę. Wszystko zalezy od Ciebie.
RudaSlaska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-06, 20:02   #14
Carousel
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 531
Dot.: Rozszerzona chemia i biologia od zera.

Cytat:
Napisane przez Pantegram Pokaż wiadomość
To IMO zależy od zdolności. Ja zawsze w nauce byłam bardzo dociekliwa i samodzielna nauka przynosiła u mnie dużo lepsze efekty niż lekcja... chyba, że miałam bardzo dobrego nauczyciela, który umiał zmusić do myślenia i jednocześnie wskazać te niuanse materiału, których sama pewnie bym nie dostrzegła Ale przecież mało jest takich nauczycieli, więc uważam, że autorka siedząc w domu ma praktycznie równe z resztą szanse (bo Ci, którzy mają dobrych nauczycieli i chcą się uczyć to mały odsetek), o ile oczywiście będzie potrafiła wygospodarować i zorganizować czas na naukę, co już może być problemem. No i poza tym autorka ma na rozszerzeniu biologię, na której może się skupić, a chemia akurat jest IMO przedmiotem łatwym do samodzielnej nauki w domu - przecież tam jest naprawdę dużo pamięciówki, to nie jest tak, jak z fizyką czy matematyką, że trzeba dużo pamiętać, dobrze rozumieć wszystkie niuanse i znać sztuczki rachunkowe, a i tak nauczyciel może zagiąć niestandardowym pytaniem...
A widzisz, u mnie jest odwrotnie. Ja od początku mojej szkolnej 'kariery' mało kiedy uczyłam się sama w domu, serio. A oceny miałam naprawdę, nie chwaląc się, bardzo dobre, tak naprawdę się nie ucząc, w sensie nie wkuwając. Generalnie uczyłam się tylko w szkole, bo tego, co robiłam w domu, jeśli robiłam coś w ogóle, nauką bym nie nazwała. Być może, gdybym się uczyła, miałabym jeszcze lepsze oceny, bo nie poświęcając wolnego czasu wcale albo bardzo, bardzo małą jego część od wielkiego dzwonu, osiągałam takie same albo nawet i lepsze wyniki niż ci, którym naprawdę zależało, praktycznie nie poświęcając czasu. Generalnie starczała i w sumie nadal starcza mi lekcja, choć teraz, w LO, jest jednak trochę inaczej, bo niektóre rzeczy po prostu trzeba przygotować samemu i tyle, ale to już inna bajka. Generalnie z łatwością przychodzi mi nauczenie się czegoś, ale raczej nie na zasadzie siedzenia nad książką czy zeszytem. Większości rzeczy uczyłam się 'przypadkowo', samoistnie, można powiedzieć - w sensie nawet nie wiedziałam, kiedy się nauczyłam. No, ale to nie jest opowieść pod tytułem "Jak bez wysiłku mieć dobre oceny - 1001 rad dla leniwych" ani "Genialna Carousel i jej szkolne sukcesy". Nie. Nie mam zamiaru się tutaj chwalić czy cokolwiek takiego, tylko pokazać Ci, choćby na Twoim i moim przykładzie, że każdy jest inny. Każdy ma inny sposób, każdy inaczej się uczy, inaczej zapamiętuje itp. Więc regułą to nie jest.
Natomiast w żadnym wypadku, w sensie niezależnie, jak kto się uczy, (bo jak dla mnie może to robić, stojąc na głowie czy siedząc na dachu, nie obchodzi mnie to kompletnie), nie wyobrażam sobie nauki jakiegoś szkolnego przedmiotu bez lekcji, bo lekcja to nie tylko zdobywanie wiedzy samej w sobie i to nie tylko za sprawą nauczyciela. Kontaktując się z rówieśnikami, pracując z nimi, robiąc wspólnie jakieś zadania, konsultując się itp, też się uczymy. To raz. A dwa, abstrahując od nauczycieli, bo w zasadzie 'dobry nauczyciel' to jednak w dużej mierze pojęcie względne, dzięki temu można się dowiedzieć, CO tak naprawdę trzeba umieć i sprawdzić, w jakim stopniu dany materiał został opanowany. A nauczyciele... hm, tak, napisałam, że to pojęcie względne, który z nich jest dobry (to wynika właśnie z tych różnic, o których już pisałam wcześniej), ale różnica jest między tym, że ktoś albo raczej sposób, w jaki prowadzi zajęcia, komuś pasuje bardziej lub mniej, a tym, kiedy nauczyciel ma totalnie olewczy stosunek na to wszystko. A licea, szczególnie te, które cieszą się tradycją i jakąś już wyrobioną dobrą opinią i renomą, jednak o swój prestiż dbają. W końcu ludzie, którzy wybierają tę, a nie inną szkołę, czegoś konkretnego od niej oczekują, no i wcale nie muszą tam iść, więc jednak dba się o to, żeby tych nowych uczniów przyciągnąć i nie zawieść. Oczywiście, to nie znaczy, że każdy nauczyciel w każdym liceum jest świetny, genialny i w ogóle mega i do każdego trafia, ale jednak tragicznie nie jest, tak mi się przynajmniej wydaje.
Tym bardziej, że, tak jak pisałaś zresztą, różnie bywa z czasem. Wracając ze szkoły o tej 15 czy 16 - bądźmy szczerzy - ciężko się jest zmobilizować i zacząć uczyć czegoś, czego w dodatku nie ma w naszym profilu. Łatwo się wtedy zniechęcić, bo to jak tworzenie z niczego. Owszem, można podpytać nauczyciela, można się zgłosić po materiały, można kupić podręcznik, ale to i tak nie zastąpi 5 godzin lekcji w tygodniu. W większości przypadków większość materiałów będzie leżała odłogiem, a delikwent nie będzie wiedział nawet, z której strony to 'ugryźć'. Inaczej wyglądałoby to, gdyby chemia była na podstawie, czyli na przykład zamiast 5 czy tam 6 godzin były choćby 2. Wtedy wystarczyłoby, mając taką bazę, rozszerzyć sobie materiał, bo część byłaby już przerobiona. Ale w sytuacji, kiedy tego przedmiotu nie ma wcale? Kiedy nie ma nic, żadnej podstawy, żadnej bazy, żadnego kontaktu z tym przedmiotem, nic? No i jeszcze jedna sprawa - w szkole, na lekcji są większe możliwości. Wyobrażasz sobie zrobić doświadczenie w domu, samemu? Ok, w szkołach różnie to wygląda, ale jednak jakaś pracownia jest. Nie zawsze idealna, ale jest. U mnie co chwilę widać biol-chemy paradujące w białych fartuchach. I wcale to nie jest kwestia nowej pracowni, którą mamy od końcówki poprzedniego roku szkolnego, gdzieś od maja bodajże, bo wcześniej, w tej starej pracowni, też tak było.
I na koniec coś, co mnie, z całym szacunkiem i sympatią dla Ciebie, rozśmieszyło - chemia łatwa do nauki? Taaaa, dobre, naprawdę! Nie wiem, jakie miałaś doświadczenia z chemią, ale wysuwasz ciekawe wnioski. Jak można nauczyć się chemii, nie rozumiejąc? Bez tłumaczenia, co, skąd i dlaczego? Nie wystarczy wykuć na pamięć jakiegoś równania, bo to do niczego nie zaprowadzi. To tak, jakby nauczyć się jednego, konkretnego zadania z matematyki na pamięć, nie rozumiejąc jednocześnie, co skąd się bierze i nie potrafiąc rozwiązać czegoś podobnego, ale na przykład ze zmienionymi danymi.
Carousel jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-07, 00:22   #15
Pantegram
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 019
Dot.: Rozszerzona chemia i biologia od zera.

Cytat:
Napisane przez Carousel Pokaż wiadomość
No, ale to nie jest opowieść pod tytułem "Jak bez wysiłku mieć dobre oceny - 1001 rad dla leniwych" ani "Genialna Carousel i jej szkolne sukcesy".

Cytat:
Napisane przez Carousel Pokaż wiadomość
I na koniec coś, co mnie, z całym szacunkiem i sympatią dla Ciebie, rozśmieszyło - chemia łatwa do nauki? Taaaa, dobre, naprawdę! Nie wiem, jakie miałaś doświadczenia z chemią, ale wysuwasz ciekawe wnioski. Jak można nauczyć się chemii, nie rozumiejąc? Bez tłumaczenia, co, skąd i dlaczego? Nie wystarczy wykuć na pamięć jakiegoś równania, bo to do niczego nie zaprowadzi. To tak, jakby nauczyć się jednego, konkretnego zadania z matematyki na pamięć, nie rozumiejąc jednocześnie, co skąd się bierze i nie potrafiąc rozwiązać czegoś podobnego, ale na przykład ze zmienionymi danymi.
Ano tak, łatwa w porównaniu z taką np. fizyką czy nawet matematyką
Schemat nauki fizyki:
zapamiętać kupę rzeczy (praw, zależności) stricte fizycznych -> wszystko dobrze zrozumieć, umieć wytłumaczyć własnymi słowami i odnieść do różnych przypadków -> nadrobić sporo materiału z matematyki (trygonometria, układ biegunowy, podstawy różniczkowania i całkowania) -> nauczyć się (/zrozumieć) kupę wzorów z fizyki -> nauczyć się przekuć wiedzę teoretyczną w umiejętność rozwiązywania zadań praktycznych -> ćwiczyć, ćwiczyć
Schemat nauki matematyki:
poznać wzory -> zrozumieć (/i zapamiętać) je -> nauczyć się je wykorzystywać -> ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć (im więcej tym lepiej) -> przejść do trudniejszych zależności -> ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć...
Schemat nauki chemii:
zapamiętać sporo rzeczy (zależności) -> zrozumieć je, umieć wyjaśnić własnymi słowami -> umieć je zastosować do zadań typu równania reakcji -> ćwiczyć

Widzisz różnicę między fizyką a chemią? W fizyce jest duużo więcej roboty... W chemii masz przede wszystkim dużo mniej materiału do ogarnięcia, bo przecież... chemia jest tylko gałęzią fizyki, tak naprawdę Dodatkowo, jeśli chemię zrozumiesz, staje się ona bardzo prosta. To nie jest jak z matematyką, że mimo rozumienia trudniejsze zadanie może Cię zagiąć, bo trzeba wpaść na pomysł... o nie, nie, w chemii na wszystko masz przepis i jasno określone metody, którymi się kierować. Których zapamiętanie wcale nie wymaga większego nakładu pracy, niż zapamiętanie praw fizycznych (których przypominam: w tablicach nie ma, a ich pamiętanie i rozumienie jest podstawą rozwiązywania maturalnych zadań). Ponadto pod względem matematycznym chemia jest nieporównywalnie prostsza niż fizyka. Ok, trzeba dużo w nauce chemii zapamiętać, tak samo jak w biologii, ale pod względem rozumienia... No naprawdę nie przesadzajmy, większość przedmiotów ścisłych jest dużo trudniejsza niż akurat chemia
A matematykę uwzględniłam w porównaniu, bo jest o tyle wredna, że mimo "zdolności" i jej rozumienia, po prostu trzeba ćwiczyć robienie zadań, jeśli chce się być w niej dobrym... I przez to trzeba w nią włożyć kupę roboty, nawet jeśli się matematykę rozumie i nie ma się problemu z wymyślaniem rozwiązań dla trudnych zadań.
Pantegram jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-14, 18:48   #16
ina182
Raczkowanie
 
Avatar ina182
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 344
Dot.: Rozszerzona chemia i biologia od zera.

Zapraszam Wszystkich przyszłych studentów , obecnych studentów oraz absolwentów Uniwersytetów Medycznych i kierunków okołomedycznych na nasz wątek ~~> https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=744372 zapraszam do pogaduszek łączmy się!!
ina182 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Szkoła i edukacja


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-02-14 19:48:40


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:05.