![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 170
|
Trudne początki ciekawego związku
Dziewczyny,
wizaż czytam od zarania dziejów. Nigdy nie przypuszczałam, że założę tu swój wątek i będę prosiła Was o radę i wsparcie. A jednak. Przejdę od razu do sedna. Mam 29 lat. Dwa poważne związki za sobą. Pod koniec stycznia poznałam na domówce mojej koleżanki niesamowitego mężczyznę – 8 lat ode mnie starszego. Przyjmijmy, że to T. Od razu wpadlismy sobie w oko i odpłynęliśmy. Wiecie jak to jest – niesamowite rozmowy, niekończące się tematy, flow, rażenie pioruna, fiołki, chmurki, jednorożce (czyli to, z czego dorośli ludzie już dawno wyrosnąć powinni). Summa summarum już bladym świtem przyszliśmy do mojego mieszkania. Do niczego nie doszło. Piliśmy herbatę, wciąż gadaliśmy, całowaliśmy się. Usnęliśmy na kilka godzin i spędziliśmy ze sobą cały, kolejny dzień. T. mieszka 100 km ode mnie - tam ma swój świat, mieszkanie, pracę, swoje pasje, przyjaciół, rodzinę. Mimo wszelkich moich obaw ustaliliśmy, że chcemy być razem. Uznaliśmy, że coś jest na rzeczy, że to spotkanie nie było przypadkowe, że są perspektywy. Co z moimi obawami, zapytacie. Otóż chwilę przed poznaniem T. zaczęłam psychoterapię. Uznałam, że tego potrzebuję. Że czas najwyzszy naprawić siebie i swoje toksyczne relacje, przebudować i przpracować kilka spraw. Tuż przed pierwszą sesją postanowiłam, że przez najbliższy czas chcę się skoncentrować tylko i wyłacznie na sobie. To była bardzo swiadoma decyzja. Nie chciałam wpuszczac do swojego życia kogoś, na kim będę koncentrowała swoją uwagę. Co jeszcze? Moje lęki wynikające z kompletnego braku pewności siebie wywołane jakimiś krzywymi historiami z przeszłości. Dużo by pisać. Powiedziałam mu o tym. Zapewniał, że nie zrobi mi krzywdy, że poczeka aż do końca się z nim oswoję, aż zaufam w szczerość jego intencji. Zapytał ile czasu potrzebuję. Dał mi wsparcie. I tak weszłam w tą relację z nadzieją, że wszystko uda się nam jakoś poukładać. To trwa już kilka tygodni, a ja ... jestem nieszczęśliwa. Fakty do Was nie przemówią - jak na tak dużą odległość spotykamy się dość często. Spędziliśmy ze sobą całe weekendy. Raz on jedzie do mnie, raz ja przyjeżdżam do niego, dodatkowo on odwiedza mnie w tygodniu. Przyjeżdża wieczorem, a wyjeżdża o 4 rano, żeby zdążyć do pracy. W tym czasie zawsze fajnie organizuje nam czas. Łazimy do kina, snujemy się po mieście, jeździmy na wycieczki, łazimy do restauracji, robimy zdjęcia, mamy doskonały seks. No bajka. W tym wszystkim mamy podobne zainteresowania, bardzo zbliżone poglądy i plany na przyszłość. Prawda, że wygląda to świetnie? Ale mi czegoś brakuje. Brakuje mi jego zaangażowania – takiego emocjonalnego. Ja jestem obłednie zauroczona, a może nawet już zakochana. On traktuje mnie z dystansem. Potrafi nie odzywać się do mnie cały dzień, odpisuje lakonicznie na moje smsmy. Wiem, że bywa zajęty, więc go nie cisnę, niemniej brakuje mi tej fascynacji z jego strony. Nie zrozumcie tego źle. Nie jestem małolatą, która potrzebuje 100%owej atencji 24h/dobę, ale ja po prostu czuję się z nim jak z kumplem – z tą różnicą, że widujemy się częściej niż z moimi kolegami, no i chodzimy do łózka. Ponieważ wychodzę z założenia, że warto rozmawiać ;-) powiedziałam mu wprost, że oczekuję więcej kontaktu z jego strony, że po pierwszym tygodniu pełnej fascynacji, morza maili i smsów, teraz została mi po tym wielka pustka. Powiedział, że bardzo się cieszy, że mówię mu o swoich oczekiwaniach i, że bardzo docenia moja szczerość i otwartość. Ze to dla niego wielka wartość w relacjach z drugim człowiekiem. I co? I nic. Mam wrażenie, że od tej pory jest między nami jeszcze większy dystans. Zapytałam jak widzi naszą przyszłość. Powiedział, że chciałaby żebym była każdego dnia coraz bardziej szczęśliwa i, że jestesmy dopiero na początku drogi. Że chce coś ze mną zbudować, przeżyć ze mną różne sytuacje, poznać mnie bardziej, więcej poczuć, powoli i bez ciśnienia zagłębić się w tą relację. Że związek to nie latanie na różowym obłoczku i patrzenie sobie w oczy, tylko budowanie czegoś stałego, trwałego, na solidnych podstawach. I to wszystko brzmi cudownie... tyle tylko, że ja nadal czuję się trochę odstawiona na dalszy tor. Nie chcę z nim znów o tym rozmawiać, bo bardzo nie chcę żeby pomyślał, że go kontroluję, wymagam, mam roszczeniową postawę. Powiedziałam raz. Zrozumiał. Nic nie zrobił, więc uważam, że jedyne co mi pozostaje to czekać i grać w jego grę... Staram się nie myśleć i martwić się rzeczami na które nie mam wpływu. Przyjmuję do wiadomości, że on po prostu nie jest jeszcze we mnie zakochany i jedyne co ja mogę teraz zrobić to inwestować w tą relację z całych sił i czekać. Czekać na niego. Próbuję sie też zdystansować i zastanowić czy ja sama oby na pewno chcę z nim być, bo póki co weszłam w to wszystko na totalnym zauroczeniu, nie dając sobie nawet marginesu na to, że on wcale taki fajny być nie musi. To raptem kilka tygodni. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze fakt, że mam problem z uzależnianiem się od ludzi, wchodzenia w niekoniecznie partnerskie i „równe relacje” -to zresztą mam do przerobienia na terapii. Nie chcę znów powielić tego schematu – że ja jestem na 3 stopniu podium, a mój partner na szczycie, albo na dowrót, a teraz tak właśnie się czuję – że to on rozdaje karty, że piłeczka jest ciągle po jego stronie stołu. Co Wy o tym wszystkim myślicie? Co mi radzicie? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
and cigarettes
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 6 965
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
Jak dla mnie to z Twojej strony jest zbyt dużo zaangażowania, jak na tak świeżą znajomość, nie odwrotnie. Edytowane przez coffee Czas edycji: 2014-03-05 o 13:56 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 468
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Ale jakie więcej zaangażowanie ma okazać? Poza całym zaangażowaniem (spotykaniem, przyjeżdżaniem kiedy się da, organizowaniem wszystkiego, rozsądnym planowaniem przyszłości, rozmowami...) które już okazuje O.o?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 170
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
Cytat:
![]() ![]() Może właśnie tego potrzebowałam. Potwierdzenia kogoś z zewnątrz, że za bardzo histeryzuję? Jakoś nie potrafię nabrać dystansu do całej tej sytuacji, stąd to nieracjonalne myślenie. Za duzo we mnie emocji i lęku, że stracę coś, co jest dla mnie tak cenne. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Według mnie wszystko to, co piszesz, świadczy o tym, że a) jego zaangażowanie jest duże (podziwiam za przyjeżdżanie wieczorem i wyjeżdżanie o 4 nad ranem do pracy) i absolutnie świadczy o dużym zaangażowaniu b) Twoje jest za duże i nie chodzi o to, że za bardzo go polubiłaś, ale chodzi o to, że już panicznie się boisz, co to złego się nie stanie i doszukujesz się kryzysów w relacji, która dopiero kiełkuje, i to kiełkuje w bardzo ładny sposób.
Wydaje mi się, że warto poświęcić trochę psychoterapii właśnie z uporaniem się z tą Twoją emocjonalną zależnością, bo to nie on sprawia, że on jest górą, tylko Twoje działania i myśli sprawiają, że czujesz się "dołem" w tej relacji. Pamiętaj, że nie chodzi o utrzymanie za wszelką cenę tego faceta, ale o stworzenie cudownego, wspaniałego związku. I jeżeli ten facet się do tego z Tobą nadaje, to związek taki stworzycie. Jeżeli nie, tym lepiej dla Ciebie, jeżeli nie będziesz próbować na siłę. Tu nie ma żadnej gry.
__________________
27.08.2016 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 170
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
Moja terapeutka twierdzi, że stan zakochania to własnie niesie - że jest mnóstwo obaw i stresów, tym bardziej, że oboje jestesmy już dorosłymi ludźmi - oboje mamy kupę doświadczeń, całą masę lęków - i z tym całym bagażem dość asekuracyjnie wchodzimy w nową relację. Sama już nie wiem. Za dużo o tym myślę. Niedługo sfiksuję, jak boga kocham ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Dokładnie , to Ty powinnaś zluzować
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#8 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 954
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Chyba oczekujesz od niego obietnicy, że nigdy Cię nie skrzywdzi... a takiej obietnicy nikt przy zdrowych zmysłach nie może złożyć.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 170
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
Na chwilę obecną dostaję sprzeczne sygnały. Jestem dla Ciebie cały weekend, potem mam swój świat i nie mam dla Ciebie czasu. Specjalnie to przejaskrawiłam, bo sytuacja nie jest aż tak dramatyczna, ale clue całej sprawy jest właśnie takie. P.S. Ale tak, zgadzam się - nie mam dystansu do całej tej sytuacji i trochę schizuję. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
and cigarettes
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 6 965
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
W pierwszym poście napisałaś
Cytat:
Jeśli dla Ciebie to mało, że facet wieczorem przyjeżdża po to, by w środku nocy wracać, bo ma pracę, to ja nie wiem naprawdę, ile "zaangażowania" potrzebujesz, by było optymalnie. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Skup się na terapii, wg mnie powinno szybko na niej wyjść, że masz całkowicie zachwiane poczucie bezpieczeństwa. Dopóki terapia nie zacznie przynosić efektów to, moim zdaniem, nic sama nie poradzisz i będziesz się męczyć. Lubisz skakać na główkę do basenu co do którego nie masz pewności, że jest w nim woda. Powiedziałaś temu facetowi, że chodzisz na terapię i masz pewne problemy z nawiązywaniem poprawnych relacji z ludźmi?
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysły na prezent
![]() |
#12 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 170
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
On wie, że mam mnóstwo nieoswojonych lęków i czuję, że naprawdę mnie wspiera. Opowiada jak on sam przepracował swoje strachy, więc rzeczywiście w tym konkretnym temacie mogę na niego liczyć ![]() Ciekawe to co piszesz. Rzeczywiście - moje lęki i obawy to może być mój problem, który tylko rzuca cień na moje spojrzenie na ten związek... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
terapia na pewno cię przemieli psychicznie, ale potem ci się poprawi
![]()
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 170
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
a. skoncentrować się tylko i wyłacznie na sobie b. nie przenosić moich lęków i traum na relację Tyle tylko, że głupotą byłoby się z tego (związku) wycofać zwłaszcza w tym momencie, w którym obecnie jesteśmy. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
To jest kij, który ma dwa końce. Z jednej strony dobrze jest skupić się tylko na sobie. Z drugiej, bliska osoba, która nas akceptuje i wspiera w trakcie terapii jest bezcenna.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 287
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Troche panikujesz. Oczekujesz od prawie 40-letniego faceta wiekszej atencji ( mimo ze ja masz, podziwiam wizyty w tygodniu, ja bym nie dala rady, to jest spore poswiecenie z jego strony), jednoczesnie piszac, ze jej nie potrzebujesz. I tylko dlatego, ze za rzadko w tygodniu sie z Toba kontaktuje? Pamietaj, ze sama go poinformowalas, ze potrzebujesz czasu, by wszytko sobie w glowie poukladac. Moze w ten sposbob daje Ci te przestrzen, nie osacza Cie?
Nie schizuj. Z opisu facet wyglada na porzadnego. Skoro mowi, ze poczeka, to skup sie na sobie. Bedzie dobrze ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
ja tak zauważyłam, że takie coś lubi sie dziać i u mnie. Kiedyś trafiłam do tej pracy, w której jestem, w ten sam sposób. Już miałam zaklepana inną (ale zdecydowanie gorszą), już tam za dni parę miałam iść, ale zaraz trafiłam na propozycje do pracy tu, gdzie obecnie jestem.
U ciebie to samo: już miałaś plan na terapię, już idziesz tam, już to zaczynasz, a tu T. ![]() Napisałaś długi post, ale nie ma tam jednej rzeczy. A w niej widzę rozwiązanie tej zagadki, która cię tak trapi. Jaka jest jego przeszłość związkowa, czy miał burzliwie zakończony związek/małżeństwo w ostatnich latach? Bo to właśnie z tego może wynikać ten dystans i brak pośpiechu. Wynikły z ostrożności brak takiego wybuchu żetę amore grande. W końcu to 37-letni facet. Oczywiście istnieje też rozwiązanie dwa: że tam kogos ma, wiec czasu dla cię nie znajduje ![]() ![]() ---------- Dopisano o 20:05 ---------- Poprzedni post napisano o 19:50 ---------- o, właśnie coś podobnego chciałam też napisać. Niepotrzebnie to traktujesz jak grę ![]() Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2014-03-05 o 19:10 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 3 121
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Facet najwyraźniej okazuje zainteresowanie czynem, a nie słowem.
To rzadkie, powinnaś to docenić, bo chyba trafił Ci się ogarnięty, porządny gość. Nie wymagaj za wiele, bo spieprzysz. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Wawa
Wiadomości: 201
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Nie obluszczaj go jak 18-latka, to będzie ok.
A ja bym się jeszcze na twoim miejscu dowiedziała, jak wyglądała jego przeszłość, bo trochę bym się bała, czy nie jestem mu potrzebna tyko do seksu.
__________________
"Każdy drań jest draniem, ale niektórzy dranie, to naprawdę dranie" (Terry Pratchett) |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#20 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
Dobre pytanie postawila Jane Panzram - jaka jest jego przeszlosc zwiazkowa? Dlaczego w wieku 37 lat jest sam? Osobiscie mam bardzo male zaufanie do 35+ kawalerow - czesc z nich szuka idealnej milosci, reszta sie szumi (zgadnij czyim kosztem). ---------- Dopisano o 21:32 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ---------- Blad. Duzy blad. Jedynie co Ci pozostaje, to zapytac sie go dlaczego nic sie nie zmienilo - rozmowa, jak miedzy dwojka doroslych ludzi, a nie gimnazjalne gierki. Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 Czas edycji: 2014-03-05 o 19:29 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 | ||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 170
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Sorry Dziewczyny, że odpisuję dopiero teraz, ale przez ostatnią godzinę gadałam przez telefon. Zgadnijcie z kim ;-)
Cytat:
Co do reszty się zgadzam. dziękuję. Cytat:
![]() T. nie jest rozwodnikiem. Nie ma dzieci. Z opowieści naszej wspólnej przyjaciółki (mówiła mi o tym jeszcze zanim poznałam T.) wynika, że ma za sobą jeden, trudny, toksyczny związek. Zakończył się ponad 2 lata temu. Ponoć T. dlugo go trawił. Szczegółów nie znam. Od tej pory był sam. Szukał kogoś. Nie na noc, nie na okazyjny seks. Na życie. Tak, Jane, wiem co chcesz powiedzieć. To dorosły facet ze sporymi zadrami z przeszłości. Wiem i czuję, że może się asekurować. Że trzyma emocje na wodzy. Sam mówi: "Chcę cie powoli odkrywać, poznawać, czuć coraz więcej i mieć cię coraz więcej". To szczere. Wierzę mu. I wiem, że się boi, choć on zaprzecza. Śmieję się z tego w duchu, bo każdy ma jakieś lęki, tylko może nie każdy chce się przyznać. Cytat:
Podczas naszej ostatniej bitwy na poduszki (tak, nasz zdrowie psychiczne mocno kuleje ;-)), zapytałam czy mu na mnie zależy. Waląć mnie po mojej pustej głowie poduszką powiedział: "Może skupiłabyś się w końcu na moich czynach, zamaist słowach, hmm? Ty tak kochasz słowa"... Cytat:
Tak jak pisałam - mamy wspólną przyjaciólkę - poznaliśmy się na jej imprezie. Ona zna T od 6 lat. Ufam jej bardzo i wiem, że ostrzegłaby mnie przed nim gdyby miał nieszczere intencje. Zresztą sama zawsze uważała, że T to świetny facet - szczery, dobry, godny zaufania, ze szczerymi intencjami. Zresztą on nie jest idiotą - wie, że gdyby śwaidomie mnie zranił, jednocześnie straciłby ją. [1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;45455702]A ja bede sceptyczna i powiem tak: nie bagatelizowalabym glosu swojej intuicji. Bylam kiedys w podobnej relacji (tez starszy mezczyzna) i tez wszystko bylo jak w bajce - niesamowite randki, bylam traktowana jak ksiezniczka, spelnial kazda moja zachcianke, szalal na moim punkcie - mialam pewnosc, ze zrobilby wszystko dla mnie. A jednak cos od srodka nie pozwalalo mi sie wyluzowac. Pamietam, ze po jednej sobocie z nim spedzonej w Londynie gdzie pokazywal mi wszystko, zabieral w rozne niesamowite miejsca i ogolnie staral sie tak jak cholera, to ja na nastepny dzien zamiast sie cieszyc, to czulam sie tym przygnieciona i nie wiedzialam skad to uczucie sie bierze - wydawalo mi sie wtedy, ze jestem niepowazna i, ze jest zupelnie bezpodstawne. Coz, dobrze, ze wtedy zaufalam sobie. Nie jemu. I nie poplynelam fala tej znajomosci - do lozka z nim nie poszlam, trzymalam dystans. Jak sie okazalo, facet w okresie spotykania sie ze mna, urabial jeszcze inna kobiete (wiekowo mu blizsza). Dobre pytanie postawila Jane Panzram - jaka jest jego przeszlosc zwiazkowa? Dlaczego w wieku 37 lat jest sam? Osobiscie mam bardzo male zaufanie do 35+ kawalerow - czesc z nich szuka idealnej milosci, reszta sie szumi (zgadnij czyim kosztem).[COLOR="Silver"] [/QUOTE] U nas jest chyba trochę inaczej. T. mnie nie omamia i nie szaleje za mna tak jak ten gość z Twojego posta. Zachowuje zdrowy dystans (jak dla mnie zbyt duży) - i to jednocześnie mnie niepokoi (że jeszcze się nie zakochał! ![]() Innej kobiety też nie ma. Jestem tego pewna, Nie wiem skąd. Tak czuję. Myślę, że nie zapraszałby mnie do siebie i nie mówił: "Pamiętaj, możesz do mnie wpadac kiedy tylko chcesz". P.S. Nie powiem - też mnie to nieco martwi, że w tym wieku wciąż jest sam. Ale zagłuszam tą obawę. Byłoby ich już zbyt wiele. |
||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 90
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Hej,
Mam tyle samo lat co Ty. Również mam za sobą dwa poważne i nieudane związki i tak jak Ty korzystałam z pomocy psychologa. Mogę więc napisać, że rozumiem Twoje położenie. Według mnie Ty po prostu nie wiesz czego chcesz i nie ma tutaj żadnej głębszej filozofii. Facet zachowuje się dojrzale i odpowiedzialnie. Chce spróbować wejść w relacje z fajną dziewczyną, a Ty raz mówisz mu że jesteś w trakcie terapii i potrzebujesz czasu bo chciałaś skoncentrować się bardziej na sobie podczas terapii, a później, gdy on daje Ci potrzebną (Wam obojgu!) przestrzeń, to masz do niego pretensje, że nie jest na każde Twoje zawołanie. Proponuje żebyś zastanowiła się czego tak naprawdę chcesz, przerobiła to na terapii i zwyczajnie najpierw poukładała swoje wewnętrzne sprawy, a później zastanawiała się nad nową relacją. Nie zrozum mnie źle. Ja po prostu uważam, że nie należy wchodzić w żadną relacje na siłę. To że dla nas facet wydaje się świetny nie znaczy, że taki musi być też dla Ciebie, ale najpierw trzeba wiedzieć czego się chce. Wysyłane za pomocą Tapatalk 2 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 170
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
![]() Mam inne wrażenie - dokladnie wiem czego chcę. Nigdy nie powiedzialam, że potrzebuję czasu i koncentracji na sobie podczas terapii. Powiedziałam, że potrzebuję czasu żeby go oswoić, ale że jednoczesnie jestem przekonana, że chcę go mieć w swoim życiu i, że bardzo mi zalezy na tej relacji. Potrzeba jeszcze wiekszej jego bliskości wynika z tego, że ja mam spory deficyt pewności siebie i poczucia bezpieczeństwa. Jego atencja i nieco większa obecność dałaby mi poczucie, że jestem dla niego ważna. Koniec. Ale macie tu w większości rację - to mój problem i moje wszechobecne lęki mnie wciąż jątrzą - i to one generują bezpodstawny lęk. Gdybym była po terapii, ten wątek nigdy nie zostałby założony. Gdzieś tam, patrząc na tą sytuację realnie i bez emocji, wiem i czuję i widzę, że mu na mnie zależy i jestem dla niego ważna. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 3 074
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;45455702]A ja bede sceptyczna i powiem tak: nie bagatelizowalabym glosu swojej intuicji.
Dobre pytanie postawila Jane Panzram - jaka jest jego przeszlosc zwiazkowa? Dlaczego w wieku 37 lat jest sam? Osobiscie mam bardzo male zaufanie do 35+ kawalerow - czesc z nich szuka idealnej milosci, reszta sie szumi (zgadnij czyim kosztem). ---------- Dopisano o 21:32 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ---------- Blad. Duzy blad. Jedynie co Ci pozostaje, to zapytac sie go dlaczego nic sie nie zmienilo - rozmowa, jak miedzy dwojka doroslych ludzi, a nie gimnazjalne gierki.[/QUOTE] co do tej intuicji- ja bardzo w nią wierze ale niestety w wypadku osób z problemami natury psychologicznej łatwo ją pomylić z ukrytymi lękami/schematami. mam ten sam problem. zdarzało mi się uciekać od faceta na samym początku znajomości bo miałam "przeczucie, że coś jest nie tak". a teraz, po rozpoczęciu terapii wiem, że się po prostu bardzo boję zaangażowania. a co do kawalerów 35+ to już mi się wydaje troszkę nie fair. Niepokojący byłby brak doświadczeń w tym wieku ale każdemu, na dowolnym etapie życia ma prawo coś nie wyjść w związku i może akurat być sam. co w tym dziwnego/niepokojącego? zwłaszcza, że 37 latek to nie dinozaur, wciąż dość młody mężczyzna. A ludzi szukających tylko przygód jest pełno w każdym przedziale wiekowym. Edytowane przez 201803300917 Czas edycji: 2014-03-05 o 22:29 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-01
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 1 071
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
Jakbym czytała o pewnym mi znajomym T. ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 90
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
![]() Poza tym brak pewności siebie i poczucia bezpieczeństwa trzeba wypracować samemu, a nie polegać na tym, że ktoś Ci to zapewni. Sama ze sobą powinnaś czuć się pewnie i bezpiecznie, wtedy najprawdopodobniej nie zastanawiałabyś się na tym etapie znajomości czy on poświęca Ci dużo czasu czy też nie. Z Twojego opisu wynika, że facet jest dojrzały i rozsądny i wie, że chce z Tobą być. Zupełnie normalne jest to, że sam ma obawy i chciałby Cię najpierw dobrze poznać zanim zdecyduje się na głębszą relację. Wydaje mi się to zupełnie normalne i uczciwe z jego strony. Żadnej krzywdy Ci tym nie robi. Poza tym weź pod uwagę, że facet po prostu może w pewnym momencie mieć dość takich "pretensji". Myślę, że powinnaś po prostu wyluzować ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Selenae, a moze on nie przepada za kontaktem przez SMS?
Tak zwyczajnie i po prostu. Jakby ktoś miał mierzyć mój stopień zaangażowania biorac pod uwagę ilosć wysyłanych SMSów, maili i wykonanych telefonów to by wyszło, że nie zalezy mi na nikim i niczym. A mnie po prostu ten rodzaj kontaktu kompletnie nie odpowiada. No wiem że ludzie się tak porozumiewają, ale... i co z tego. Ludzie robią różne rzeczy, np. potrafią mówić po chińsku. ![]() dzień bez kontaktu: jak wchodzę do pracy i mam "kocioł" to po prostu o niczym innym nie myślę. Niektórzy ludzie są dość jednozadaniowi. Nie ma to wpływu na siłę ich uczuć. czasami jest tak, ze nie ma co rozkminiać. Wystarczy sobie uprzytomnić, że "ludzie to różne som"
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#28 | ||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 170
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
Uważam, że zachowuję się wobec T ok. Nie osaczam go, choć mnie korci ![]() Podczas naszego drugiego spotkania powiedział mi, że nie zniósłby kontroli i zaborczości partnerki. Że potrzebuje zachować swoją autonomię w związku. I ja mu jej nie zabieram, choć to trudne. Mam tylko nadzieję, że chwilowo (jest to trudne). Jak ta relacja potrwa dłużej, to ja nabiore więcej luzu i zaufania, zdążę to trochę przepracować na terapii i powinno być dobrze. To mój plan ![]() Cytat:
![]() ![]() Cytat:
![]() Zgadzam się w całej rozciągłości. T. zresztą mówi mi dokładnie to samo. Ja wiem, że mam mocno zaburzony obraz siebie, nie wierzę w siebie i mam zaburzone priorytety. Stąd między innymi terapia, bo ja wiem jakie mam problemy, jakie ciagle powielam błedy, co z czego wynika - teraz muszę to tylko zrozumieć i zmienić. Cytat:
![]() Widzimy się niebawem. Poczekam i zobaczę jak się sytuacja rozwinie. Nic innego mi nie pozostaje. |
||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
"Pierwszego dnia znajomości" ![]() Co nie zmienia faktu, że na co dzień unikam jakiegokolwiek wyginania się do tyłu, nawet w dowód miłości ![]() Laska ![]() ![]() Tutaj się wypisujesz jakbyś w amoku była, to wystarczy pomyśleć jaki poziom emocji Cię ogrania w stosunku do tego pana. Wycisz się trochę zanim to zniszczysz.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 170
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
![]() ![]() ![]() Zdycham ze śmiechu ![]() "pryszczata gimnazajalistka " ![]() ![]() Ja wiem, że im odwaliło konkretnie i sama się z siebie nabijam. Dobra, zrozumiałam wszystkie aluzje , te mniej i bardzie wprost ![]() Spróbuję wyluzować. Uff |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:14.