|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2014-06-25, 11:44 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 3
|
jest źle
Cześć dziewczyny, na wstępie zaznaczę, że będę smęcić. Od dwóch lat czuję jakbym była na równi pochyłej i jest coraz gorzej. Z nikim nie rozmawiam o swoich problemach, bo nie lubię litości ani współczucia, to mnie osłabia zamiast pomóc. Jestem nieśmiałą i zamkniętą w sobie osobą. Nawet nie mam z kim pogadać, z dala od rodziny i przyjaciół, którzy rozjechali się gdzieś po świecie. Najbliżsi wiedzą, że jest źle, ale nie daję tego po sobie poznać, nie chcę ich martwić naszymi problemami.
Męża poznałam w liceum, szybko zamieszkaliśmy razem, cztery lata temu wzięliśmy ślub. Jak to w związku bywało różnie raz lepiej raz gorzej. Dopadł nas poważny kryzys, chciałam nawet odejść, albo przynajmniej odpocząć jakkolwiek głupio i niedojrzale to brzmi. Oboje popełniliśmy dużo błędów. Pominę powody tej decyzji, która i tak nie doszła nigdy do skutku. W najgorszym momencie naszego małżeństwa zdarzył się potworny wypadek, mój mąż wylądował w szpitalu. Miałam przygotować się na najgorsze. Ludzie w jego stanie z reguły nie przeżywają. To bez wątpienia były najgorsze chwile w moim życiu. Nie mogłam jeść, spać, bałam się telefonów, bałam się wejść na salę, nie wiedziałam czy on będzie tam leżał. To wydarzenie było jak mocny strzał prosto w twarz na otrzeźwienie. Wszystkie wcześniejsze problemy stały się błahe, było mi wstyd, że nie uporaliśmy się jakoś z nimi. Przyrzekłam sobie, że jeśli z tego wyjdzie stanę na głowie, żebyśmy byli razem szczęśliwi. Podczas pierwszej wizyty w szpitalu kompletnie się rozkleiłam, też mi za to wstyd było, mąż mnie pocieszał. Potem poczułam moc, wiedziałam, że muszę być silna i wspierać męża ile się da. Wszystko skończyło się happy endem. Wychodząc ze szpitala mąż był jeszcze bardzo osłabiony, ale myślałam, że najgorsze już za nami. Zostaliśmy skierowani na ogrom badań. Okazało się, że to nie koniec, wyszła bardzo poważna choroba. Na początku jakoś sobie radziliśmy, potem zaczął się podłamywać, coraz częściej zapijał smutki. Znowu zaczęły się zgrzyty. Twierdził, że czuje się psychicznie i fizycznie lepiej. Jednocześnie obiecywał, że przestanie.Naprawdę bardzo się starałam, próbowałam go odciążać z obowiązków, wspierałam, jeździłam po lekarzach. Byłam zła, że nie widzi, że mi też może być ciężko. Zrezygnowaliśmy z planów o rodzinie. W obecnej sytuacji to jedyna właściwa decyzja. Od pierwszego pobytu w szpitalu nie byliśmy ze sobą blisko, no wiecie. Wiadomo, że na początku nikomu w głowie nie były igraszki, ale to już dwa lata. Ciągle twierdzi, że mnie kocha, że jestem najpiękniejsza, najmądrzejsza, naj naj, że gdyby nie ja, to by nie widział sensu by dalej żyć. Dziwnie reaguje na prezenty, zawsze lubiłam mu je sprawiać. Mówi: po co mi to; nie warto już mi nic kupować; że już sobie nic nie kupi, bo woli mi pieniądze zostawić. Wkurza mnie tym niesamowicie, nie ma za grosz empatii, nie wie co dla mnie ważne, bywa egocentryczny i niedojrzały. Dopiero to zauważyłam, po tylu latach. Kilka razy go prosiłam, żeby udał się do psychologa. Jak nie sam, to ze mną. Może by nam pomógł, ale nie chce! Mam wrażenie, że jestem na skraju depresji. Nie mogę spać, każdej nocy prześladują mnie czarne myśli. Często wpadam w apatię, nic mnie nie cieszy. Jest mi potwornie źle, boję się przyszłości. Boję się rozwoju choroby, nie mogę patrzeć jak mojemu mężowi jest źle. Umieram na myśl, że mogę zostać sama. |
2014-06-25, 11:57 | #2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Podlasie
Wiadomości: 1 164
|
Dot.: jest źle
Moim zdaniem Twój mąż ma depresję i musi jakoś zrozumieć, że potrzebuje pomocy. Oboje potrzebujecie. Co z jego rodziną lub bliższymi znajomymi? Może oni mu delikatnie coś uświadomią jeśli Ty nie dajesz rady .
|
2014-06-25, 11:59 | #3 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 169
|
Dot.: jest źle
Autorko, a co na stan męża ktoś inny, rodzina, przyjaciele? Domyślam się, że nie raz próbowałaś z nim rozmawiać o swoich uczuciach, obawach itp, ale może ktoś np jego rodzice powinni z nim o tym pogadać? Wy chyba oboje macie depresje, przydałby Wam sie psycholog by jakoś odnaleźć się nawzajem w tych trudnych dla Was chwilach... A może jest szansa na choćby mały wspólny wyjazd?
|
2014-06-25, 12:39 | #4 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 3
|
Dot.: jest źle
Blisko jest tylko mama, która sama choruje. Owszem, rozmawiała z nim, ale nic rozmowa nie dała. On się zamknął w swoim świecie, do którego wpuszcza tylko mnie. Jest osobą bardzo upartą, jak osioł! Gdyby znajomi zaczęli interweniować w sprawie psychologa, to pewnie by mi się dostało.
Często robimy sobie wypady za miasto, dobrze nam to robi, chociaż po namiętności śladu nie zostało. Potem jest powrót do rzeczywistości. |
2014-06-25, 12:45 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 5 107
|
Dot.: jest źle
Oboje idźcie do psychologa.
|
2014-06-25, 13:35 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 179
|
Dot.: jest źle
Też sądze ze Twoj maz ma depresje... Sprobuj go namowic na WSPOLNA wizyte u psychologa, zeby poprawic rowniez stosunki miedzy wami. Wyciagnij go gdzies do kina, na piknik, jazda rowerem... Niech sie rozerwie, posmieje, wyluzuje. A dobre samopoczucie wroci, bo jak nadal bedzie taki jaki jest , to za 2/3 lata bedzie jeszce gorze, on stanie sie gburowaty a Ty przez Niego zgrzedliwa... I rozwod bedzie wisial w powietrzu jak nic... Walcz
Co do namietnosci, to kup ladna bielizne, paraduj w niej przed nim... ALbo po prostu gdy bedziecie lezec na lozku to zacznij go glaskac, piescic az sie nakreci i bedzie Cie pragnal
__________________
Deus Dona Me Vi.. Edytowane przez AniolDobra Czas edycji: 2014-06-25 o 13:36 |
2014-06-25, 13:41 | #7 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: jest źle
Cytat:
Pogrubione: rada na poziomie gimnazjum i zaczytywania się w kolorowych gazetach z "super" poradami jak by sexi. Autorko wątku, pomoc w leczeniu to jedno, ewentualne ratowanie związku to druga sprawa. Jedno nie musi wiązać się z drugim. Bo może nieudany związek wpływa również (negatywnie) na stan psychiczny. |
|
2014-06-25, 14:23 | #8 | ||
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: jest źle
Cytat:
Depresja to choroba, leczy się ją u lekarza. Jak człowiek złamie nogę, to się go bierze do lekarza i leczy, a nie mówi "no ale poskacz trochę, takie leżenie ci w ogóle nie pomaga". Depresję najczęściej należy leczyć farmakologicznie. To schorzenie w gruncie rzeczy fizyczne, bo oparte na działaniu mózgu, układu nerwowego, neuroprzekaźników, których pracę zaburza przewlekły stres i napięcie. Cytat:
Autorko Czy Ty w ogóle kochasz tego faceta? Chcesz z nim być? Czy jesteś z nim ze współczucia, z powodu wypadku, choroby? Przede wszystkim powinnaś poszukać wsparcia DLA SIEBIE. Po pierwsze, możesz sama iść do psychologa, możesz poszukać grupy wsparcia osób, których bliscy chorują. Po drugie, powinnaś mieć wsparcie w bliskich osobach, w rodzinie, przyjaciółce i tak dalej. Taka "sieć wsparcia" jest bardzo ważna, od tego między innymi ma się bliskich, by pomagać sobie nawzajem w kryzysowych sytuacjach. Popełniasz błąd nie rozmawiając z nikim ze swojego otoczenia. Najlepiej by było gdyby mąż też wybrał się do psychologa terapeuty. Czy to co on mówi np. o prezentach wynika z tego, że jest chory nieuleczalnie i umrze wskutek choroby? Z opisu wygląda jakby cierpiał na depresję, więc powinien udać się do psychiatry. Tylko psychiatra może zapisać leki, psycholog tego nie może zrobić. Jeśli sprawa jest poważna, wskazane jest żeby jednocześnie przyjmować leki i mieć terapię u psychologa terapeuty. Jeszcze mały obrazek odnośnie tematu depresji, ostatnio krąży po sieci. |
||
2014-06-25, 15:33 | #9 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 282
|
Dot.: jest źle
To Ty nie masz empatii ;/ Mąż jest ciężko chory fizycznie, do tego czuje się bezużyteczny, ma depresję, a Ty się wkurzasz, że się nie cieszy z prezentów? Skupiasz się tylko na swoim stanie psychicznym, uważasz, że jesteś na skraju depresji, to jak ma się czuć Twój mąż? Powinien iść do lekarza, lexie bardzo mądrze pisze. Depresja to nie jest gorszy humor przez dzień-dwa, to nie jest fanaberia, tylko choroba. Mówimy, że ,,psychiczna" ale wszystkie choroby mają podłoże organiczne (konkretnie związane są z neuroprzekaźnikami), o czym świadczy choćby to, że można je leczyć farmakologicznie + że pojawiają się często w wyniku gwałtownych zmian hormonalnych (depresja poporodowa).
|
2014-06-25, 17:14 | #10 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 3
|
Dot.: jest źle
Nadis, ja się nie wkurzam, że się nie cieszy z prezentów. Wkurzam się, że skreślił siebie. Że żartuje ze swojego odejścia. Mnie takie żarty nie śmieszą, one mnie przygnębiają. Żadne pieniądze tego nie zmienią. Dla mnie jego stan psychiczny jest równie ważny jak stan fizyczny. Może nawet ważniejszy, bo na to mam jakiś wpływ, na przebieg choroby nie. Wielokrotnie prosiłam go, żebyśmy poszukali wsparcia. On tego nie chce. Stwierdził, że ja mu wystarczam. Cieszę się jak głupia jak coś go cieszy - wyjazdy, filmy, wędkowanie, dobry obiad, zwykłe duperele. Staram się na każdym kroku sprawić mu przyjemność. Zawsze tak było, to nie kwestia choroby. Nie raz tłumaczyłam go przed kolegami, bo bywa opryskliwy i nieprzyjemny, rzadko, ale jednak. Kiedyś taki nie był. Nie jęczę mu nad głową jak mi źle. Uwierz mi, że bardziej ubolewam nad jego losem niż nad swoim, gdybym mogła oddałabym mu połowę swojego zdrowia.
---------- Dopisano o 17:51 ---------- Poprzedni post napisano o 17:28 ---------- Cytat:
Moja wcześniejsza chęć odejścia, to była bardziej próba ratowania małżeństwa. Chciałam nim jakoś potrząsnąć. Nie wiem czy istotnie miałabym siłę na taki krok. Już mi przeszło. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym go zostawić w takim stanie. Dużo prawdy jest w tym co piszesz. Też o tym myślałam. ---------- Dopisano o 18:14 ---------- Poprzedni post napisano o 17:51 ---------- Cytat:
Dokładnie o to mu chodzi. |
||
2014-06-25, 19:21 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 287
|
Dot.: jest źle
Ja mam jedno pytanie: co to znaczy ze bylo raz lepiej, raz gorzej w Waszym zwiazku?
__________________
Do to the beast. |
2014-06-25, 22:15 | #12 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: jest źle
zamów mu domową wizytę u psychiatry. jak mnie ktoś mówił, że powinnam gdzieś wyjść, żeby się rozerwać to miałam ochotę nakrzyczeć na tę osobę. nie, jak ktoś ma depresję to takie coś nie pomaga.
__________________
-27,9 kg |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:02.