|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2014-10-24, 20:15 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 9
|
Jak w telenoweli...
Witajcie dziewczyny! Piszę jedynie aby się wyżalić i może po to aby ktoś mi bardziej przemówił do rozsądku. A wiec miesiąc temu rozstałam się ze swoim, że tak powiem "narzeczonym". Ale zacznę od początku. Poznaliśmy się 2,5 roku temu. Na początku jak to na początku - było wspaniale. On zakochany, latał za mną, nadskakiwał, ogólnie sielanka. Byłam pewna, że lepszego faceta bym nie mogła znaleźć. Po 7 miesiącach były zaręczyny, za jakiś czas zdecydowaliśmy się pobrać, ślub był ustalony na maj tego roku. Dodam, że po zaręczynach troszkę się wszystko zaczęło psuć, w sumie to byłam wciąż zakochana i nie widziałam tego, ale jak już ustaliliśmy datę ślubu to coraz częściej się kłóciliśmy, zaczęło wychodzić jaki on jest naprawdę. Zaczął mnie gorzej traktować, coraz mniej liczył się z moim zdaniem, stawiał ciągle na swoim, olewał (nawet w towarzystwie). To ja coraz częściej zastanawiałam się czy dobrze zrobię jak wyjdę za niego. Z każdym dniem miałam to coraz więcej obaw, ciągle myślałam o tym po nocach - czy wychodzić za takiego człowieka jak on. Wciąż w głowie kłębiły mi się myśli, żeby odwołać cały ten ślub i może lepiej popracować nad związkiem - teraz a nie po ślubie jak już będzie na to za późno. A on na dodatek stawał się coraz gorszy - mówił przykre rzeczy, nawet jakieś wyzwiska były z jego strony. I w końcu w lutym przyszedł taki dzień, że miarka się przebrała - zwyzywał mnie od najgorszych to ja powiedziałam "koniec tego, nie wyjdę za kogoś kto mnie nie szanuje". Wszystko zostało odwołane, tyle, że wróciliśmy z powrotem do siebie, niby to ratować związek. Dałam mu kolejną szanse, bo jak to wtedy twierdziłam tak bardzo go kochałam. Ale raczej niepotrzebnie bo tacy jak on nigdy się nie zmieniają. Z każdym dniem łudziłam się coraz bardziej, że on się zmieni, że będzie taki jak kiedyś, że znów będziemy razem szczęśliwi. Czekałam na jego przemianę - która nie nastąpiła. Aż miesiąc temu z nim zerwałam bo pojechał sobie beze mnie na wycieczkę zagranicę sam, nie mówiąc mi o tym! Na początku byłam dumna, że się od niego uwolniłam, nawet było mi lepiej samej bo nikt mnie nie obrażał, nie wyzywał, nie denerwowałam się. Nawet cieszyłam się, że tak wyszło. Mówiłam "może i lepiej i tak nie byłam z nim szczęśliwa, cały czas mnie ranił". Nawet wydawało mi się, że już go nie kocham. Ogólnie chodzę cały czas na imprezki, spotykam się ze znajomymi i staram się nie myśleć. Ale jakoś tak od niedawna zaczęłam intensywniej o nim myśleć. Często przyłapuje się na tym, że analizuje to wszystko (nie wiadomo po co!). Wiem, że to była słuszna decyzja (zresztą pewnie każda na moim miejscu po wyjeździe faceta na wycieczkę - nie zabierając przy tym swojej dziewczyny - postąpiłaby tak samo). Nie no... za dużo mu wybaczałam ale tego już bym w życiu nie zrobiła. Jakoś mi tak ciężko jest ostatnio z tym wszystkim, zaczęłam odczuwać samotność, czasem myślę, że go kocham i chciałabym być z nim znowu a z drugiej strony wydaje mi się, że go już nie kocham i dobrze się stało. Wiem, że to normalne, że jestem rozdarta po rozstaniu. Ale chciałabym jak najszybciej wymazać go z pamięci. Najgorsze, że co chwilę wchodzę na profil byłego na fb i patrzę np.: jakie nowe dziewczyny dodał do znajomych itp. Na początku po rozstaniu czułam do niego żal a potem miałam go gdzieś, a teraz wszystko wraca. Te wszystkie dobre wspomnienia, nie wiem czemu - zamiast pamiętać o tych złych rzeczach, które mi wyrządzał ja pamiętam o dobrych rzeczach - jeszcze wtedy jak było w bajce. Wiem - jestem dużą dziewczynką i muszę wziąć się w garść i daje radę jak na razie, ale jest bardzooo ciężko! Jak poradzić sobie z rozstaniem?Pozd rawiam!
|
2014-10-24, 21:03 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 286
|
Dot.: Jak w telenoweli...
Wydaje mi się że wiesz co robić, ale potrzebowałaś się wygadać Wielkie brawa za odwagę!!!!!!! Nie jedna mogłaby Ci pozazdrościć faktu że umiałaś podjąć taką decyzję Zapomnisz tylko potrzebujesz czasu. Będzie dobrze
|
2014-10-24, 21:09 | #3 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 610
|
Dot.: Jak w telenoweli...
Kobieto, ciesz się życiem i tym, że nie wyjdziesz za tyrana, który z roku na rok byłby coraz gorszy!
Przywiązałaś się do niego, to normalne, że bywasz o niego zazdrosna i mimowolnie o nim myślisz, musisz otworzyć się na nową miłość, więcej skupić się na sobie a nie na rozpamiętywaniu przeszłości. Pomyśl o tym jakie miałabyś z nim życie, wyzwiska, brak szacunku i zakończ ten etap. Powodzenia! |
2014-10-24, 21:15 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 8 064
|
Dot.: Jak w telenoweli...
Wydaje mi się, że zawsze jakiś czas po rozstaniu przychodzi taki moment, gdy zaczynamy zapominać wady i złe chwile, i przypominać sobie te lepsze, tęsknić. Trzeba wtedy twardo zejść na ziemię i przypomnieć sobie prawdziwe powody rozstania. Nie daj się sentymentom, zrobiłaś dobrze, zapomnisz i spotkasz lepszego.
|
2014-10-24, 22:47 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 443
|
Dot.: Jak w telenoweli...
Postąpiłaś bardzo słusznie! To się ceni. Zapomnisz, tylko trzeba czasu. Zapomnisz i co więcej - bedziesz mu wdzięczna, że pokazał swoje prawdziwe ja jeszcze przed ślubem.
Jesteś silna i dasz sobie radę, wierzymy w to! Absolutnie na Ciebie nie zasługiwał. Może spisz na kartce powody rozstania, bo czas nieco wypacza wspomnienia. I patrz na kartkę w chwilach wątpliwości. |
2014-10-24, 22:47 | #6 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Jak w telenoweli...
To normalne, co czujesz i myślisz. Na tm etapie i tak sobie dobrze radzisz. twoja decyzja była słuszna i jej się trzymaj. Pozdrawiam ciepło.
|
2014-10-24, 23:37 | #7 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
|
Dot.: Jak w telenoweli...
Cytat:
Pamiętam jak mnie naszła taka nostalgia po toksycznym związku. Na szczęście to było chwilowe. Trzeba się trzymać i tak jak pisze rawita - przypomnieć sobie prawdziwe i istotne powody rozstania.
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze! 2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż K&K
|
|
2014-10-24, 23:40 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 388
|
Dot.: Jak w telenoweli...
Potwierdzam to, co juz wizazanki powiedzialy - to jest normalny, wrecz standardowy etap dochodzenia do siebie po zakonczeniu zwiazku. Ta hustawka uczuc i nastrojow bedzie trwala jeszcze kilka miesiecy - nie uciekaj od tego, pozwol tym uczuciom i emocjom sie wypalic, pozwol sobie dojrzec do kolejnego, zdrowszego zwiazku. Jak najbardziej, przypominaj sobie (jak to juz tutaj ktos wspomnial) powody dla ktorych sie rozstaliscie, w chwilach kiedy bedziesz tesknila za jego bliskoscia, ale nie zabijaj tych uczuc milosci wobec niego - one same odejda, spokojnie i bezpowrotnie, kiedy dotrze do Ciebie, ze nie bylas kochana i szanowana. Nie staraj sie przyspieszyc tego procesu - swiat uczuc rzadzi sie swoimi prawami wobec ktorych jestesmy bezsilni - albo bedziemy te prawa szanowac i ich przestrzegac, albo poniesiemy powazne konsekwencje w postaci problemow psychicznych (depresja, nerwica, neurotyzm itd).
Pozwol sobie czuc te pozytywne i negatywne uczucia, i nie obawiaj sie ich. Nie kontaktuj sie z bylym, i przestan sledzic go na fb - w ten sposob tylko przedluzasz swoje cierpienie. Ta chwilowa ulga i poczucie konroli jakie czujesz obserwujac jego zycie nie jest warta dodatkowych miesiecy bolu, prawda? Co z oczu, to z serca - tak to juz jest. Trzymaj sie cieplo i dbaj o siebie Bedzie dobrze |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:55.