Niezbyt ciekawy przypadek aspołecznego dziwaka. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-04-27, 16:44   #1
CanisLupus
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 3

Niezbyt ciekawy przypadek aspołecznego dziwaka.


Bonjour.

Skłamałbym mówiąc iż jest to mój pierwszy wpis i że nie wiem na jakim progu desperacji muszę być, żeby prosić o porady na kobiecym forum, ale już to robiłem więc hipokrytą nie będę . Było to dwa lata temu, wtedy chodziło oczywiście o typowy problem nieśmiałych nastolatków - dziewczyny . Piszę znowuż tutaj, bo wtedy znalazłem odpowiedź, co prawda częściowo postąpiłem tak jak mi radzono.. Inaczej - w gruncie rzeczy pomogło mi to, a więc co mi szkodzi spróbować drugi raz. Najwyżej się zbłaźnię.

Tak krótko nawiązując do moich wypocin sprzed dwóch laty - narzekałem, że jestem taką pierdołą, bo nie mogę znaleźć dziewczyny, o rady pytałem i tak dalej. Ah, żeby nie było - wtedy miałem 17, dzisiaj 19. Czy mądrzejszy? Pewnie niezbyt, ale trochę się wydarzyło od tamtej pory (w sumie fajnie tak przejrzeć stary wątek i zobaczyć co od tego czasu człowieka spotkało) i tak np. bam - miałem dziewczynę. Coś co dla mnie było absolutnie niewiarygodne i niemożliwe ziściło się. Heh. Nie mogę tego nazwać sukcesem z wielu powodów, bo np..... to ona mnie "wyrwała"? I dlatego, że to ja zerwałem? I co jest zatrważające - była to dziewczyna wręcz wymarzona, gdyż była(i jest rzecz jasna) dobra, miła, sympatyczna, ładna i dziwna w tym sensie, że się jej spodobałem . Nie chce więcej pisać, bo to nie o tym mowa, ale to się trochę pokrywa. Bo problem, który mam do dziś, był jednym z czynników destruktywnych w tym moim krótkim związku.

Po tak obszernym wstępie mógłbym zmierzać do meritum, ale już czuję, że wyjdzie mi z tego spory "powieść". Nie będzie to nic ciekawego, więc kto nie chce tracić czasu niech już ucieka .

I teraz problem jak rozwinąć.. Od liceum przechodziłem metamorfozę, której początek mogę datować na wpis na niniejszym forum . Byłem tak bardzo nieśmiały, że ciężko to sobie wyobrazić. Tym ciężej, gdy dochodzi do tego fakt iż tak zamkniętą osobą był facet. Przez okres 3 lat, sporo zmieniło się. Poszedłem do pracy (nie wspominam tego miło, ale co moje to moje), jak już wspomniałem poznałem dziewczyne, w ogóle zacząłem pierwszy raz w życiu na serio mieć kontakt z dziewczynami (wcześniej miałem przyjaciółkę do 3 podstawówki, do mojej przeprowadzki), a w wieku 18 lat przeżyłem swoją pierwszą imprezę . Otworzyłem się trochę, chociaż to, że dostawałem zaproszenie pewnie było spowodowane iż imprezy organizowala m.in moja była dziewczyna. I tak jakoś mi mijał ten czas, nie powiem, zrobiłem lekki postęp, lecząc te moją nieśmiałą, aspołeczną, samotniczą mentalność. Ale nie zmieniła się przez ten czas rzecz kluczowa, serce mojego problemu. Brak energii, wigoru, chęci do działania, podjęcia inicjatyw, umiejętności i możliwości podtrzymywania kontaktów. Traktuje to jako jeden problem. Razem z moją nieśmiałością (która jest relatywnie mniejsza w porównaniu do lat ubiegłych) mam dwa mega problemy. Ale jak to wygląda w praktyce? Ano, podam na przykładzie np. niewiasty, która przeze mnie zapewne niestety cierpiała.

Wyszło tak, że byliśmy razem, spotykaliśmy się. Oczywiście słaby ze mnie facet, w dodatku bez większej kasiory, kreatywnej głowy, więc i te nasze schadzki były mizerne (moim zdaniem). Biegaliśmy razem (ona chciała schudnać, a ja wręcz przeciwnie ), do parku chodziliśmy, na jakieś spotkania na mieście, kawka, ciasteczko, herbatka. Sęk w tym, że mimo iż ją bardzo lubiłem (dalej bardzo lubie), to nie chciało mi się spotykać, mimo, że wcześniej wyobrażałem sobie, że cały czas będę poświęcać swojej lubej. I nie zganiałbym tego na to, że to nie była miłość.
Mówiąc krócej - nie lubię zbytnio wychodzić z domu, a jednocześnie tego pragnę. Z jednej strony pragnę rozmawiać z ludźmi, a z drugiej strony mi się nie chce, odczuwam nudę, przymus. Prosty przykład - mam fajną koleżankę z klasy (a raczej miałem), fajnie mi się zz nią gadało w szkole, oczywiście wszystko czysto koleżeńsko, ale jak np. napiszę na facebooku, czy gdy chciała się spotkać o tak o pogadać jakoś nie mogłem się przemóc. I to nie to, że nie chciałem, ale po prostu w domu czuje się jakoś tak swobodniej.
Nie wiem czy wyjaśniłem Wam o co mi chodzi. Fakty są takie, że non stop siedzę w domu, nie licząc bardzo rzadkich wyjść na imprezę, czy wcześniej do szkoły (jestem maturzystą, niestety koniec szkoły, zatem wakacje jeśli nie przepracuje, to "przekibluje" w domu). Boli mnie to bardzo, boli mnie to, że życie tracę. Staram się uczyć, co by ten czas aż tak nie marnować, ale co z tego? Chce zacząć żyć, ale jednocześnie "nie chce mi się (nie wiem czy to wynika z niechęci czy z czegoś innego)". Zresztą, nie mam za bardzo jak, bo tu się pojawia drugi czynnik - nieśmiałość i JA. Ja czyli ten, który nie jest zabawny, ten co na zabawach przymula, bo nie jest świetnym tancerzem, nie opowiada wykwintnych żartów, ten, który chodzi po to, żeby się napić i zapomnieć o tym jaką beznadziejną i nieciekawą personą jest. Chyba po to piłem by przez chwilę być kimś innym, tym odważniejszym (chociaż nawet jak się napije to nie jestem w stanie zmusić się do tańca). Wiecie, szczerze powiedziawszy chciałem się pogodzić z takim stanem, że marnuje sobie życie, że hańbie się z każdą chwilą, z tym, że po prostu nie umiem poznawać ludzi i że mimo moich usilnych prób nie przezwyciężę do końca tej nieśmiałości. Jestem w takim stanie, że de facto nie mam marzeń. Boje się marzyć. Zdaje sobie sprawę, że w obecnym stanie na pewno ich nie spełnię, poza tym, że nie będę potrafił, zdarzało się, że nie chciało mi się wegetować, ale ukrócenie tegoż zjawiska z paru przyczyn obecnie jeszcze nie wchodzi w grę.. Jednakże czasami nachodzi mnie wola "walki".

Niedługo zapewne zacznę studia, ponoć najlepszy okres w życiu - boje się. Znowu obawiam się, że nie poznam nikogo, że nie skorzystam z tego, co ten czas może mi zaoferować. Że spędzę te parę lat na prostym algorytmie dom-studia, dom-studia. Zwłaszcza, że idę na kierunek, po którym w pracy przydają się znajomości, czy umiejętności interpersonalne, których mi zwyczajnie niestety brak, i doświadczenia, do których trzeba wykazać się chęcią, by je zdobyć. . Ale co najważniejsze chciałbym złapać tę ikrę do działania, to coś, co nie pozwoli mi marnować czasu w domu, to coś co sprawi, że zacznę się udzielać społecznie, bo na razie wszystkiego się obawiam. A nie chcę spędzić życia w czterech ścianach. Boje się, że stracę te znajomości, dzięki którym w liceum trochę "odżyłem". Nie wiem jak je podtrzymać, a i inicjatywy z wypadami raczej mi nie wyjdą. Zresztą, chyba nie jestem zbyt interesującym kompanem.

Nie wiem, czy wyraziłem jasno swój problem, wiem, że to wszystko jest godne pożałowania, mogę wyjść na miękkiego, ale niewiele na to poradzę, chciałbym to zmienić. Zależy mi na poradach, jak Wy daliście sobie rade na studiach, czy zagadywaliście, czy do Was zagadano? Chciałbym brać uczestnictwo w kołach studenckich czy innych zgodnych z moimi pasjami, ale też nie chce się wygłupiać, czy kompromitować, tudzież sprawiać komuś zawód tym, że jestem nudny i ciężko ze mną się współpracuje :P. Chciałbym też zacząć naprawdę żyć. Jeśli ktoś dotrwał, to chętnie wysłucham jakiejkolwiek porady, baty też mogą być, chociaż mam je na codzień sam od siebie .

Pozdrawiam.
CanisLupus jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-04-27, 17:18   #2
emma8
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 451
Dot.: Niezbyt ciekawy przypadek aspołecznego dziwaka.

Ja powiem Ci tylko tyle że jesteś totalną pierdołą. Kreujesz się na filozofia i cierpiętnika, którego nie chce zrozumieć ten świat, który pije żeby zapomnieć o samotności i beznadziei tego życia. W ręce wpadła Ci za☠☠☠ista dziewczyna, o którą na dodatek nie musiałeś się starać, ale... nie chciało Ci się z nią spotykać. Bo lubisz siedzieć w domu. To czego Ty w ogóle chcesz? Gonisz za czymś czego nie możesz mieć, a jak już to dostajesz to się zwyczajnie nudzisz i gonisz za następnym co też Ci się wkrótce znudzi. Czego potrzebujesz? Lepszej laski? Lepszych znajomych? Po co, skoro nie chce Ci się ruszyć dupska z domu żeby się z nimi zobaczyć? To siedź na czatach i myśl o życiu które Cię omija, bo zamiast żyć wolisz marudzić. Masakra.
emma8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-04-27, 17:25   #3
bezznieczuleniaaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 4
Dot.: Niezbyt ciekawy przypadek aspołecznego dziwaka.

Cytat:
Napisane przez emma8 Pokaż wiadomość
Ja powiem Ci tylko tyle że jesteś totalną pierdołą. Kreujesz się na filozofia i cierpiętnika, którego nie chce zrozumieć ten świat, który pije żeby zapomnieć o samotności i beznadziei tego życia. W ręce wpadła Ci za☠☠☠ista dziewczyna, o którą na dodatek nie musiałeś się starać, ale... nie chciało Ci się z nią spotykać. Bo lubisz siedzieć w domu. To czego Ty w ogóle chcesz? Gonisz za czymś czego nie możesz mieć, a jak już to dostajesz to się zwyczajnie nudzisz i gonisz za następnym co też Ci się wkrótce znudzi. Czego potrzebujesz? Lepszej laski? Lepszych znajomych? Po co, skoro nie chce Ci się ruszyć dupska z domu żeby się z nimi zobaczyć? To siedź na czatach i myśl o życiu które Cię omija, bo zamiast żyć wolisz marudzić. Masakra.

Po części się zgadzam, po części nie. Również uważam, że zamiast biadolić powinieneś działać, ale nie chcę Cię całkiem tu "zbiczować" Z TYM, ŻE zacznij od małych kroczków, bo z nieśmiałego cichego chłopaka nie staniesz się duszą towarzystwa w miesiąc, ba! nawet nie wiem czy w rok się uda, ale pomalutku do celu.
Skoro Twoje studia i przyszły zawód wymagają dużych zdolności jeśli chodzi o "zycie z ludźmi" a czujesz, że nie podołasz to jak dla mnie powinieneś poszukać czegoś innego. Czegoś, w czym całkiem się spełnisz. Masz taki charakter, jesteś zamknięty i pracuj nad tym, żeby się otworzyć, ale nie ma co się oszukiwać: najlepszy w tej pracy nie będziesz, będzie milion osób ze zdolnościami interpersonalnymi i przegonią Cię raz dwa. Znajdź coś co wykorzysta to, jaki jesteś. Jakieś zawody dla cichych ludzi anyone?
bezznieczuleniaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-04-27, 18:04   #4
CanisLupus
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 3
Dot.: Niezbyt ciekawy przypadek aspołecznego dziwaka.

Broń mnie Boże przed kreowaniem się na filozofa. Marzenie .
Wiedziałem, że forma "nie chce mi się", będzie zła. Tak naprawdę to jest mój cały problem. To nie jest zwykłe lenistwo, bo ja CHCIAŁBYM, naprawdę CHCIAŁBYM spotykać się i tak dalej, ale nie potrafię. Czuję niechęć na dłuższe spotkania, a nie chciałbym tego czuć. Myślisz, że nie żałowałem tego, że taka dziewczyna mi "ucieknie"? Starałem się dać sobie czas, myśląc, że może to minie, ale nie mijało, to nie chciałem dłużej jej robić żadnych nadziei, bo nie sprawia mi przyjemności, gdy z powodu mojego ktoś cierpi. To jest cały problem, opór w sercu, tego złamać nie mogę, i powtarzam - nie, nie jest to lenistwo, to nie w tym sensie "nie chce mi się".
CanisLupus jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-04-27, 19:44   #5
ulfrinn
Rozeznanie
 
Avatar ulfrinn
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: z komputra
Wiadomości: 824
Dot.: Niezbyt ciekawy przypadek aspołecznego dziwaka.

jesli na tym forum nie ma jakiegos dobrego psychiatry czy tam psychologa, to raczej nikt tu nie pomoze
ulfrinn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-04-27, 19:54   #6
moniaszelki
Zadomowienie
 
Avatar moniaszelki
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 834
Dot.: Niezbyt ciekawy przypadek aspołecznego dziwaka.

a ja ci powiem, że na studiach mamy kolegę, który też tak przymula, ale jak się z nim pogada (bardzo rzadko to się zdarza) to jest super! naprawdę bardzo go lubię, tylko on jakoś się izoluje od naszej braci studenckiej :P zapewne ma swoich ziomków spoza uczelni. to, że przymula, nie oznacza że jest zaniedbanym dresiarzem, wręcz przeciwnie. tylko to jest sprawa bardziej charakteru myślę

mówisz, że jesteś nudny. nudny względem jakiego odniesienia? może i jesteś nudny względem dzisiejszych trendów w zachowaniach, ale dla kogoś możesz nie być nudny. nie każdy musi lubić to samo, robić to samo.

dziewczyna - wymarzona, ale dla kogo? to był twój ideał, czy ideał w ujęciu społecznym? jeśli z niej zrezygnowałeś, to coś było nie tak, widocznie potrzebujesz kogoś innego, może jeszcze nie wiesz kogo, ale to nie była ona. nie musisz zmuszać się do imprezowego/wyjściowego stylu życia, jeśli tego nie chcesz. chyba że to ci przeszkadza i nie chcesz tego. wiele razy pisałeś że wolisz być w domu, niż gdzieś wyjść, nawet z koleżanką. jesteś domatorem - co w tym złego? dopóki tobie to nie przeszkadza - bądź sobą. ja myślę, że jak odnajdziesz siebie, swój sens istnienia, pasję to się po prostu odnajdziesz w tym świecie. i na tym bym się skupiła w twoim wypadku. znajdź siebie. pozdrawiam!

Edytowane przez moniaszelki
Czas edycji: 2015-04-27 o 20:00
moniaszelki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-04-27, 20:23   #7
JanePanzram
Zakorzenienie
 
Avatar JanePanzram
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
Dot.: Niezbyt ciekawy przypadek aspołecznego dziwaka.

Wykonaj takie zadanie bojowe.
Mianowicie weź przeanalizuj gdzieś tak połowę osób ze swojej klasy obecnej. Na kartce jakiejś, bo oczywiście nie tu na forum. No przynajmniej połowę, niech to będą osoby na chybił trafił.
Dlaczego sądzisz, że ten np. Krystian B. jest fajny, a Agata W. nie przymula, a dlaczego ten i innen jest lepszym niby kompanem od ciebie.
Przyda się, abyś przyłożył się do tego zadania. Czyli nie operował ogólnikami "on jest fajniejszy, bo jest", tylko proszę wypisać cechy, albo jakieś tam konkretne działania, dzięki którym jest niby lepszy kompan z niego.

--------------
Co do byłej dziewczyny: ja podejrzewam właśnie brak uczucia z twojej strony.
W twoim wieku to nie jest tak, że tylko chłopaki z kasą i nie wiadomo jak zaradni (ciekawe co ty masz na myśli pod tym określeniem, o co chodzi, trzeba mieć firmę, inwestować w forex, a może trzeba mieć co najmniej bmw w dieslu?), potrafią spędzać czas z dziewczyną. Jest to bzdurzenie.
Normalni ludzie właśnie tak spędzają ze sobą czas, jak wy spędzaliście.
Filmów się chyba za dużo naoglądałeś i ci się wydaje, że trzeba wymyslać rzeczy z sufitu, by być interesującym dla płci przeciwnej (?)
Ja sądzę, że ty zwyczajnie nie darzyłeś jej uczuciem, więc ci po pewnym czasie zwisło. Nie po raz pierwszy spotykam się z taką opowieścią "no ona (czy on, bo dziewczyny też tak miewają) była fajna, super, boska - ale ja zerwałem, bo coś tam". A potem litanie o tym, że "widocznie muszę być bardzo dziadowy, że tak to zawaliłem". Te historie łączy jedno: brak uczucia.

---------------------
Zrób tę analizę kolegów z klasy, jak ci mówię. Na razie gadasz ogólniki "ja to jestem nudziarz, a inni to są interesujący", i jak znam życie - to sam nie wiesz, dlaczego inni niby interesujący, a ty wcale.
W twojej klasie na pewno są i mruki, co niewiele gadają i osoby towarzyskie. Są tacy, co mają poczucie humoru, a inni są zwykli. Niektórym będzie brakowało tych cech, co ci się wydają niezbędne do bycia "interesującym" - a jednak będą mieć znajomków.

Edytowane przez JanePanzram
Czas edycji: 2015-04-27 o 20:27
JanePanzram jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-04-27, 20:42   #8
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
Dot.: Niezbyt ciekawy przypadek aspołecznego dziwaka.

Treść usunięta
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-04-27, 21:53   #9
xenon88
Przepompownia Ścieków
 
Avatar xenon88
 
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: z (pod)Ziemi
Wiadomości: 1 159
Dot.: Niezbyt ciekawy przypadek aspołecznego dziwaka.

Napisałam taki długi tekst i się nie zapisał, cholera

W skrócie:

Nie lubisz siebie, a szkoda, bo masz talent do pisania, więc mógłbyś kogoś poznać przez neta albo listownie Mówisz, że nie wiesz jak zdobyć tę ikrę do działania - jak dla mnie to musisz się na początku zmuszać trochę, bo jak powiedział Goethe Wszystko jest trudne zanim stanie się łatwe. Poza tym nie widzisz swoich zalet, a przecież na pewno jakieś masz, bo to nie jest fizycznie możliwe, żebyś żadnych nie miał, takie zjawiska nie zachodzą w przyrodzie, przykro mi
Weszłam tu i wszystkie kompleksy się odezwały, bo mam podobnie dzisiaj. Czuję się gorsza od innych, bo na tle rówieśników mam duże braki w umiejętnościach interpersonalnych, choć bliżej mi do 30-stki niż 20-stki. Jutro mam rozmowę o pracę i zamiast się bardziej cieszyć to ja się boję, że znowu ktoś mnie oszuka, bo wykażę się naiwnością godną nastolatki, a nie dorosłej baby. Jutro będzie lepiej, Wilku
xenon88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-04-27, 22:44   #10
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Niezbyt ciekawy przypadek aspołecznego dziwaka.

to nie charakter tylko irracjonalny strach powoduje, że się zamykasz w domu. Ponieważ za bardzo skupiasz się na sobie, wydaje ci się, że ludzie cię będą oceniać. 99% nawet nie zauważy, że mijałeś ich na ulicy.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-04-28, 00:05   #11
CanisLupus
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 3
Dot.: Niezbyt ciekawy przypadek aspołecznego dziwaka.

Witam ponownie.

Postaram się trochę sprostować, co by nie było..
Odwołam się jeszcze raz do szanownej Emmy i ogólnie.. Nie silę się na żadną filozofie, czy robienie z siebie męczennika. Moim problemem zapewne jest zbytnia otwartość, więc jak mam problem to wywalam kawę na ławę, wyjaśniam wszystkie czynniki by w miarę możliwości trafić w to sedno. Kwestie "nudy" mam nadzieję, że wyjaśniłem. I przepraszam, to była moja wina, że nie sprecyzowałem!

Od razu zaznaczam, że psycholog/psychiatra nie wchodzą w grę. Zależy mi na Waszych opiniach - sporo z Was jest mniej więcej w moim wieku (no dobra, może niektóre panie są bardziej doświadczone życiowo :P) więc i orientują się w realiach studenckich, no i oczywiście problemach typu nieśmiałość, jak to wygląda z boku i tak dalej. Ten mój "osobisty" problem z "nie chceniem" to już faktycznie inna para kaloszy, ale myślę, że i w ten sposób mogę jakoś go zniwelować. Zauważyłem, że często przyjmuje krytyczną i pesymistyczną postawę względem wszystkiego (tylko gdy jestem sam, w grupie jestem prawie, że optymista ), może tutaj trzeba zmienić podejście.. spróbuje.

Nie, nie była idealna, ale niemal idealna! I nie chodzi o społeczny pogląd, bo raczej w tym przypadku odpadała - nie jest rozerotyzowana, "łatwa", lubi czytać, no jest mądra. Swoją drogą zdarza mi się rozmawiać z nią czasem, chciałbym utrzymać kontakt, ale z drugiej strony może znowu narobie jej nadziei? Niby rozmawiamy swobodnie o planach, o tym co sie wydarzy w wakacje, ale staram się postawić na jej miejscu.. Czy powinienem kontynuowaąć rozmowe z nią? Zwłaszcza, że widujemy się na imprezach, rzadko, ale jednak, i wtedy też sporo rozmawiamy. Ale z mojej strony nic więcej nie będzie i nie tyczy to się tylko jej - w ogóle nie mam pociągu do związku.. Nawet piękna kobieta tego nie zmieni. Żeby nie było . Nie może u mnie się pojawić to uczucie.. Czasami się zastanawiam czy w ogóle czuję do kogokolwiek miłość. Nawet nie wiem czym to jest spowodowane, raz byłem zakochany w dziewczynie, ale zostałem olany i od tamtej pory nie poczułem tego błogiego stanu motylków i tak dalej .

No, moi koledzy w porównaniu do mnie są ciekawsi pod względem chociażby tego, że są przystojniejsi. Nie ma co się kłócić, tego się zmienić nie da, nie ubzdurałem sobie, nie, nie przejmuje się tym zbytnio . Chociaż trochę czuję się dyskomfort jak się idzie z koleżanką i ta zaczyna wychwalać kolegę jaki to on boski :P. Nie wspominając o tym co ja w tym momencie robie, hehehe. Co dalej - są bardziej towarzyscy? Zabawowi? Potrafią się wczuć, potańczyć, pośpiewać, no ja zostaje z rezerwą.

Falabella, boje się, że możesz mieć rację. Albo dostrzegam też inną, wcale nie lepszą opcję. W pewnym sensie głupio mi było odmówić spotkania, skoro zostało zaproponowane... No i dalej był taki przymus wewnętrzny, że nie wypada odmówić, a jednocześnie wewnętrzna niechęć do spotkania.. Katorga. Szkoda, że musiałem "uczyć się na błędach". Bo to świetna dziewczyna. Dlatego boje się, żeby znowu niczego nie spieprzyć brzydko mówiąc. I co do inności - nie szczycę się tym... kiedyś tak było przez chwilę .

xenon, chciałbym poznać, ale to oznacza, że musiałbym wykazywać inicjatywe, co moje wewnętrzne alter ego szybko zahamuje.. Zalety pewnie jakieś mam, ale nie są zalety typowo towarzyskie. Myślę, że w życiu z dziewczyną byłyby przydatne, ale nie mogę ich wykorzystać, bo nie szukam dziewczyny.. Zależy mi jedynie na pozyskiwaniu znajomości i na tym by ta niechęć i ta "nuda" ode mnie odeszły..

A to życzę powodzenia i czujności jutro na rozmowie .



Pozdrawiam

Efir, racja, irracjonalny strach. Ale nie wynika on z tego, że na ulicy ktoś mnie oceni.. Chodzi o to, że jak już się odezwe, czy podejmę inicjatywę. I to nie jest tak, że bardzo się przejmuję opinią innych. Najgorzej jest chyba zacząć z taka opcją jak np. w pracy, że jestem nowy, więc nie mam jak się bronić. I tak samo w życiu. A w innych sytuacjach to po prostu, że wyjdę na głupka, albo nie podołam.. Ciężko tak to obrazowo wyjaśnić.

Edytowane przez CanisLupus
Czas edycji: 2015-04-28 o 00:07
CanisLupus jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-04-28, 05:33   #12
DopplegangerEddarda
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 5 762
Dot.: Niezbyt ciekawy przypadek aspołecznego dziwaka.

Bardzo ciekawie piszesz. Post był długi ale się nie nudziłem. Masz dar do pisania o ile nie siedziałeś nad tym kilka godzin.

Hmm. Myślę, że po prostu nie Twój typ. Ja niektóre dziewczyny lubię, są mądre, ładne ale nie ma tego "czegoś".

I w sumie miałem podobnie w Twoim wieku. Sama mnie wyrwała dziewczyna, bardzo ładna, zabawna i na początku mi się bardzo podobała- czułem się nieźle. No ale po krótkim czasie mi się znudziła do tego stopnia, że na fb nie wchodziłem a na gg siedziałem na niewidoku bo nie miałem ochoty z nią wyjść xD

Piszę to bo możesz mieć podobnie do mnie. Np. mam tak, że bardzo szybko się nudzę i mam problem z mobilizacją. Np. w klasie gramy w coś tam (quizowanie, drift) to pomimo tego, że to lubię nudzi mi się znacznie szybciej.

A z drugiej strony potrafię się przyzwyczaić do wielu rzeczy. Np. jestem fanem słodyczy ale chciałem schudnąć i nie lubię dentysty to przestałem jeść słodycze. Pierwszy tydzień mnie ciągnęło a później przeszło, to samo z alkoholem. Kiedyś zrobiłem 6 weidera mimo sporej nadwagi w tamtym czasie (103 kg, 183 cm). Mam wrażenie, że jakbym musiał to i przyzwyczaiłbym się do chodzenia bez butów np. czy codziennej chłosty hah Po prostu wiele rzeczy jest dla mnie obojętnych a z drugiej strony obchodzą mnie rzeczy które przeciętny Kowalski ma w dupie.


Natomiast różni nas to, że ja jestem w miarę towarzyski. Potrafię zagadać z dupy do jakiegoś kolesia czy dziewczyny ot tak. I mi to wychodzi. Natomiast mam również tak, że jak jestem w szkole wśród kolegów zbyt długo to mam ochotę posiedzieć w domu a jak jestem w domu to posiedzę godzinę, dwie i mam ochotę wyjść do ludzi.

Imprez nie lubię, nie uważam żeby było to coś złego. Nie lubię tańczyć chociaż jeżeli musiałbym to bym się przemógł.

Do czego zmierzam. Jeżeli na coś absolutnie nie masz ochoty to się nie zmuszaj. Czemu uważasz, że jeżeli nie będziesz imprezować to stracisz część swojego życia ? Brakuje Ci ludzi ? Zacznij chodzić na siłownię, przy okazji poprawisz swoją samoocenę.

A i też w sumie mam test dla Ciebie. Podobno nasz gust muzyczny odzwierciedla charakter więc możesz się czegoś o sobie dowiedzieć na tej podstawie. Oraz zrób ennagram.

Ogólnie skomplikowana sprawa. Sorry za chaotyczny post ale widzę pewne podobieństwo które skłoniło mnie do przemyśleń i pisania na żywca.

Jestem zdania, że powinieneś poznać siebie, zmienić towarzystwo a nad kierunkiem studiów bym się zastanowił bo możesz trafić tam na ludzi nie w Twoim typie którzy sprawią, że będziesz jeszcze bardziej wyalienowany.
Poznać siebie i polubić. Oraz jak napisała jedna z użytkowniczek poszukać kogoś w necie podobnego do Ciebie. Ja tylko wśród osób podobnych do mnie czuje się swobodnie.

Ja osobiście uważam siebie za miks introwertyka, sangwinika i być może ekstrawertyka. Z jednej strony tego nie lubię a z drugiej mam bogatą osobowość.

Edytowane przez DopplegangerEddarda
Czas edycji: 2015-04-28 o 05:38
DopplegangerEddarda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-04-28, 08:44   #13
ulfrinn
Rozeznanie
 
Avatar ulfrinn
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: z komputra
Wiadomości: 824
Dot.: Niezbyt ciekawy przypadek aspołecznego dziwaka.

o bosze bosze ale to chyba wiele osob tak ma, ze jak nic nie czuja do przedstawiciela plci przeciwnej, to im sie nie chce czesto spotykac, a tym bardziej zwiazku (szczegolnie jesli to jeszcze wymagaloby wysilku, przelamywania niesmialosci itp).
A nie masz zadnych zainteresowan/hobby, ktore poprawilyby ci humor i podniosly poczucie wartosci, a przy okazji moglbys moze poznac ludzi podobnych do siebie?
ulfrinn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-04-29, 16:59   #14
GdyMnieSenZmorzy
Raczkowanie
 
Avatar GdyMnieSenZmorzy
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 202
Dot.: Niezbyt ciekawy przypadek aspołecznego dziwaka.

Jakbym czytała list mojego byłego Chłopak jest wybitnie nietowarzyski,można powiedzieć że to ja go poderwałam.Zachwycił mnie swoją elokwencją i intelektem.Jednak rozstaliśmy się właśnie z wyżej wymienionego przeze mnie powodu.Nigdzie nie chciał ze mną wychodzić.Wyjście na drinka/domówkę do WSPÓLNYCH znajomych nie wchodziła w rachubę.Wszędzie chodziłam sama.Zostawałam zalewana pytaniami : ''A gdzie M.?''. Skończyłam tą relację w momencie,gdy odmówił mi partnerowania na studniówce, a wcześniej wyjścia na sylwestra do moich znajomych. Może miał tą przypadłość co autor postuCo do pytania: wychodź z domu za wszelką cenę.Masz znajomych,więc nie jesteś zupełnie do niczego Rozmawiaj,pisz,utrzymuj kontakty.Nie zrywaj ich z powodu swoich lęków.Zalewają cię kompleksy,które są wyolbrzymione i pewnie przez innych niezauważalne. Pewność siebie,uśmiech i pozytywne nastawienie to początek sukcesu.Życzę powodzenia na maturze
__________________
Sometimes it's a rainy day
Just to let you know
Everything's going to be all right
All right...
GdyMnieSenZmorzy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-04-29 17:59:36


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:05.