Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-05-05, 22:17   #1
Shar14
Zadomowienie
 
Avatar Shar14
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Wiadomości: 1 567

Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?


Witajcie znowu.
Sądziłam, że już nigdy nie będę musiała tutaj pisać, ale się pomyliłam. Wcześniej już pisałam wątek, po części związany z sytuacją, którą chce dziś opisać.
Z góry napiszę, że chciałabym uzyskać od Was ocenę zdarzenia wraz z uzasadnieniem.

O nas: mamy po 21 lat, prawie 2 lata w związku, kłótnie rzadko o pierdoły, problemy z jego strony to nadmierna wybuchowość charakteru (nie bije ani nic takuego, po prostu wkurza się o głupoty). Był u psychologa, ten zalecił rozwiązania, które Tż stosuje. Jeśli to nie pomoże to jakaś terapia (o tym był mój poprzedni watek).
A o problemie: mieszkałam u chłopaka przez tydzień. Wszystko było w porządku, oprócz nie do końca dogadanej 3 dniowej wizyty jego siostry z mężem i dzieckiem. Trudno, trochę mi to popsuło humor, ale w końcu oni mają takie same prawo przebywać w tym domu, co mój Tż.
Generalnie rzecz biorąc cała dzisiejsza sytuacja zaczęła się od spania. W nocy nie mogłam zasnąć, udało się to dopiero po 1 w nocy. Wieczorem mieliśmy oglądać film, ale Tż był zmęczony, także przełożyliśmy to na rano. Ja generalnie jestem raczej śpiochem, choć u niego wstawałam koło 10.00-10.30. Jak musiałam jechać do pracy to o 8, a jak uczyć się to o 3. Tyle wstępu.
Dzisiejszej nocy jak już pisałam nie spałam zbyt dobrze. Dodatkowo miałam w tym tygodniu okres, więc noce z soboty na niedzielę i z niedzieli na poniedziałek miałam ciężkie, ze względu na częstość wstawania. Ponadto wczoraj byłam na pogrzebie, także samopoczucie też takie sobie. Wiem - to dość szczegółowy opis, ale jest potrzebny. Rano chłopak podobno budził mnie 5 razy (ja pamiętam 3). Ponadto utrzymuje, że sam wstał o 7, gdy przy pierwszej pobudce powiedział mi, że niedawno wstał (była 9.30 na zegarku, patrzyłam, ale głowy sobie też nie dam za to uciąć). Generalnie za pierwszym razem(z tych 3, które ja pamiętam) pracował, robił coś na komputerze to mu nie przeszkadzałam. Poszłam spać dalej. Następnym razem, gdy się obudziłam kończył pracę, pogadalismy chwilę i sam stwierdził, że skoro jestem zmęczona to mam spać. Ostatnim przyszedł do mnie i poprosił o pomoc, żeby odstawić coś w garażu. To zebrałam się i wstałam, ale zaczęliśmy gadać (głupoty typu jaki miałam sen, przytulić się itd.).
I w pewnym momencie jak rozmawialiśmy o dzisiejszym wstawaniu on się wściekł i wyszedł. Później jak się ogarnęła i poszłam do niego, co mam zrobić to stwierdził, że nic i żebym szła spać do łóżka, bo najlepiej mi to wychodzi. W tym momencie ja się wkurzyłam, poszłam do kuchni zjeść jogurt z wczoraj i poczekać aż się uspokoi i porozmawiamy.
Owszem, przyszedł. Próbowałam normalnie porozmawiać, ale nie bardzo się dało. Generalnie mówił, że go szlak trafił jak jego dziewczyna leży, a on pracuje (mimo, że tego nie ustaliliśmy poprzedniego dnia wieczorem). Stwierdził też, że jak księżniczka wyleguje się całymi dniami (co jest nie prawdą, ale o tym później). Fakt, wcześniej rozmawialiśmy na temat mojego trybu spania i wstawania (uczę się w nocy od gimnazjum, stąd też wstaje później niż on i inaczej nie jest to efektywne), że mu to przeszkadza.
Ok, próbowałam coś z tym zrobić. Jak chodzę 4x w tygodniu do pracy to 2x mam na 9 (w weekend), także pobudka o 8. Na uczelni jestem 2-3 razy w tygodniu, najpóźniej na 9:40. Także generalnie jak mam nastawiony budzik to bez problemu wstaje. Tylko raczej musi być budzik, bo sama budzę się koło 10 jak mam wolne. Oprócz tego u mnie często choroba czy przeziębienie objawia się nadmierną sennością.
I tutaj jego ultimatum: albo przez miesiąc coś z tym zrobię, albo się rozstajemy. On nie widzi efektów, bo u niego w domu spałam do 10, a teraz aż do 11. I nie wierzy mi, że w domu jest inaczej. Nazwał mnie leniem, bo tak długo spałam. Choć w ciągu tygodnia jak u niego mieszkałam codziennie coś robiłam, to obiad, to śmieci, to zmywałam po wszystkich, to pomogłam posprzątać, czyli typowe małe, codzienne czynności. No generalnie nie było tak, że nic nie robiłam.

Co Wy byście w takiej sytuacji zrobiły? Czemu tak, a czemu inaczej?
__________________
Niemożliwe jest tylko to, co sami takim uczynimy...

Edytowane przez Shar14
Czas edycji: 2015-05-05 o 22:25
Shar14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-05, 22:24   #2
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

kretyn.

Ja jestem sowa (czasem śpię i do 11-12, jak pójdę spać o 3-4 nad ranem) , a mąż skowronek - ale robić kiedykolwiek o to kłótnie?
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-05, 22:24   #3
lovely_purple
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 341
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Serio? Facet ma wąty o spanie? Sama śpię dłuuugo, jestem okropnym śpiochem - najchętniej bym w ogóle z łóżka nie wychodziła, ale mój tż nie robi mi z tego problemów.. Sama mówisz, że gdy trzeba to wstajesz, więc nie rozumiem w czym problem? Dla mnie to ultimatum jest śmieszne.
lovely_purple jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-05, 22:26   #4
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Cytat:
Napisane przez Shar14 Pokaż wiadomość
Witajcie znowu.
Sądziłam, że już nigdy nie będę musiała tutaj pisać, ale się pomyliłam. Wcześniej już pisałam wątek, po części związany z sytuacją, którą chce dziś opisać.
Z góry napiszę, że chciałabym uzyskać od Was ocenę zdarzenia wraz z uzasadnieniem.

O nas: mamy po 21 lat, prawie 2 lata w związku, kłótnie rzadko o pierdoły, problemy z jego strony to nadmierna wybuchowość charakteru (nie bije ani nic takuego, po prostu wkurza się o głupoty). Był u psychologa, ten zalecił rozwiązania, które Tż stosuje. Jeśli to nie pomoże to jakaś terapia (o tym był mój poprzedni watek).
A o problemie: mieszkałam u chłopaka przez tydzień. Wszystko było w porządku, oprócz nie do końca dogadanej 3 dniowej wizyty jego siostry z mężem i dzieckiem. Trudno, trochę mi to popsuło humor, ale w końcu oni mają takie same prawo przebywać w tym domu, co mój Tż.
Generalnie rzecz biorąc cała dzisiejsza sytuacja zaczęła się od spania. W nocy nie mogłam zasnąć, udało się to dopiero po 1 w nocy. Wieczorem mieliśmy oglądać film, ale Tż był zmęczony, także przełożyliśmy to na rano. Ja generalnie jestem raczej śpiochem, choć u niego wstawałam koło 10.00-10.30. Jak musiałam jechać do pracy to o 8, a jak uczyć się to o 3. Tyle wstępu.
Dzisiejszej nocy jak już pisałam nie spałam zbyt dobrze. Dodatkowo miałam w tym tygodniu okres, więc noce z soboty na niedzielę i z niedzieli na poniedziałek miałam ciężkie, ze względu na częstość wstawania. Ponadto wczoraj byłam na pogrzebie, także samopoczucie też takie sobie. Wiem - to dość szczegółowy opis, ale jest potrzebny. Rano chłopak podobno budził mnie 5 razy (ja pamiętam 3). Ponadto utrzymuje, że sam wstał o 7, gdy przy pierwszej pobudce powiedział mi, że niedawno wstał (była 9.30 na zegarku, patrzyłam, ale głowy sobie też nie dam za to uciąć). Generalnie za pierwszym razem(z tych 3, które ja pamiętam) pracował, robił coś na komputerze to mu nie przeszkadzałam. Poszłam spać dalej. Następnym razem, gdy się obudziłam kończył pracę, pogadalismy chwilę i sam stwierdził, że skoro jestem zmęczona to mam spać. Ostatnim przyszedł do mnie i poprosił o pomoc, żeby odstawić coś w garażu. To zebrałam się i wstałam, ale zaczęliśmy gadać (głupoty typu jaki miałam sen, przytulić się itd.).
I w pewnym momencie jak rozmawialiśmy o dzisiejszym wstawaniu on się wściekł i wyszedł. Później jak się ogarnęła i poszłam do niego, co mam zrobić to stwierdził, że nic i żebym szła spać do łóżka, bo najlepiej mi to wychodzi. W tym momencie ja się wkurzyłam, poszłam do kuchni zjeść jogurt z wczoraj i poczekać aż się uspokoi i porozmawiamy.
Owszem, przyszedł. Próbowałam normalnie porozmawiać, ale nie bardzo się dało. Generalnie mówił, że go szlak trafił jak jego dziewczyna leży, a on pracuje (mimo, że tego nie ustaliliśmy poprzedniego dnia wieczorem). Stwierdził też, że jak księżniczka wyleguje się całymi dniami (co jest nie prawdą, ale o tym później). Fakt, wcześniej rozmawialiśmy na temat mojego trybu spania i wstawania (uczę się w nocy od gimnazjum, stąd też wstaje później niż on i inaczej nie jest to efektywne), że mu to przeszkadza.
Ok, próbowałam coś z tym zrobić. Jak chodzę 4x w tygodniu do pracy to 2x mam na 9 (w weekend), także pobudka o 8. Na uczelni jestem 2-3 razy w tygodniu, najpóźniej na 9:40. Także generalnie jak mam nastawiony budzik to bez problemu wstaje. Tylko raczej musi być budzik, bo sama budzę się koło 10 jak mam wolne. Oprócz tego u mnie często choroba czy przeziębienie objawia się nadmierną sennością.
I tutaj jego ultimatum: albo przez miesiąc coś z tym zrobię, albo się rozstajemy. On nie widzi efektów, bo u niego w domu spałam do 10, a teraz aż do 11. I nie wierzy mi, że w domu jest inaczej.

Co Wy byście w takiej sytuacji zrobiły? Czemu tak, a czemu inaczej?
czy we wszystkim ma być tak jak on chce? Często forsuje swoje zdanie i nie szanuje Twojego?

Ja potrzebuję 8 godzin snu, jak mam okres to czasami 10. Mój przyjaciel - potrzebował 5 godzin snu. Mój facet - 6 do 8 godzin. Każdy ma inne zapotrzebowanie na sen. I nic z tym nie jesteś w stanie zrobić.
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-05, 22:28   #5
Shar14
Zadomowienie
 
Avatar Shar14
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Wiadomości: 1 567
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Cytat:
Napisane przez lovely_purple Pokaż wiadomość
Serio? Facet ma wąty o spanie? Sama śpię dłuuugo, jestem okropnym śpiochem - najchętniej bym w ogóle z łóżka nie wychodziła, ale mój tż nie robi mi z tego problemów.. Sama mówisz, że gdy trzeba to wstajesz, więc nie rozumiem w czym problem? Dla mnie to ultimatum jest śmieszne.
Właśnie on chyba by chciał, żebym funkcjonowała jak on, a tak się chyba w moim przypadku nie da. Twierdzi, że jakbym bardzo chciała to bym to zmieniła. Tylko najgorsze jest to, że ja chyba nie widzę w tym problemu. W sensie dla mnie to nie jest nic do zmiany.
__________________
Niemożliwe jest tylko to, co sami takim uczynimy...
Shar14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-05, 22:31   #6
lovely_purple
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 341
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Cytat:
Napisane przez Shar14 Pokaż wiadomość
Właśnie on chyba by chciał, żebym funkcjonowała jak on, a tak się chyba w moim przypadku nie da. Twierdzi, że jakbym bardzo chciała to bym to zmieniła. Tylko najgorsze jest to, że ja chyba nie widzę w tym problemu. W sensie dla mnie to nie jest nic do zmiany.
Oczywiście, że nie jest.. co innego jakbyś spała cały dzień i nic nie robiła i tak gniła ale skoro Tobie to nie przeszkadza w funkcjonowaniu, a co więcej, potrzebujesz tego snu no to masz wstawać tylko dlatego, że on tego chce? Bo mu tak pasuje? Równie dobrze mogłabyś mu powiedzieć, żeby spał tyle co Ty.. Że jakby się bardziej postarał to by potrafił. Skoro on zadecyduje o rozstaniu z tak błahego powodu, no to przykro mi..
lovely_purple jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-05, 22:31   #7
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

No serio? Masz zmienić swój wewnętrzny zegar biologiczny bo panu i władcy to przeszkadza? Sama pomyśl jak to brzmi
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-05-05, 22:32   #8
Shar14
Zadomowienie
 
Avatar Shar14
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Wiadomości: 1 567
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Cytat:
Napisane przez Gosiaczek1969 Pokaż wiadomość
czy we wszystkim ma być tak jak on chce? Często forsuje swoje zdanie i nie szanuje Twojego?

Ja potrzebuję 8 godzin snu, jak mam okres to czasami 10. Mój przyjaciel - potrzebował 5 godzin snu. Mój facet - 6 do 8 godzin. Każdy ma inne zapotrzebowanie na sen. I nic z tym nie jesteś w stanie zrobić.
Nie. Generalnie na codzień jest partnerem w typowym tego słowa znaczeniu. Wszystko staramy się ustalać razem, dlatego ciężko mi tak po prostu odejść z tak głupiego powodu. Wspiera mnie, jest bardzo uczynny. Nigdy nie odmówił mi pomocy, gdy jej potrzebowałam. No i oczywiście kocham go, dlatego taka akcja tak boli .
__________________
Niemożliwe jest tylko to, co sami takim uczynimy...
Shar14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-05, 22:34   #9
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Cytat:
Napisane przez Shar14 Pokaż wiadomość
Właśnie on chyba by chciał, żebym funkcjonowała jak on, a tak się chyba w moim przypadku nie da. Twierdzi, że jakbym bardzo chciała to bym to zmieniła. Tylko najgorsze jest to, że ja chyba nie widzę w tym problemu. W sensie dla mnie to nie jest nic do zmiany.
problemem jest nie to że wstajesz o 10 tylko to że facet widzi w tym problem. I daje Ci jakieś terminy. Zacznij się awanturować że idzie spać wcześnie i wstaje o 7 bo Ty żądasz żeby on się zmienił. Żeby funkcjonował tak jak Ty. Widzisz absurdalność takiej sytuacji?

---------- Dopisano o 23:34 ---------- Poprzedni post napisano o 23:33 ----------

Cytat:
Napisane przez Shar14 Pokaż wiadomość
Nie. Generalnie na codzień jest partnerem w typowym tego słowa znaczeniu. Wszystko staramy się ustalać razem, dlatego ciężko mi tak po prostu odejść z tak głupiego powodu. Wspiera mnie, jest bardzo uczynny. Nigdy nie odmówił mi pomocy, gdy jej potrzebowałam. No i oczywiście kocham go, dlatego taka akcja tak boli .
jesteś po pogrzebie, masz okres, źle się czujesz, nie spałaś pół nocy. Masz prawo spać do 10/ 11 / 12/ póki nie wstaniesz. Powiedz to głośno. Niech się chłopak zastanowi co mówi.
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-05, 22:36   #10
Shar14
Zadomowienie
 
Avatar Shar14
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Wiadomości: 1 567
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Cytat:
Napisane przez Gosiaczek1969 Pokaż wiadomość
problemem jest nie to że wstajesz o 10 tylko to że facet widzi w tym problem. I daje Ci jakieś terminy. Zacznij się awanturować że idzie spać wcześnie i wstaje o 7 bo Ty żądasz żeby on się zmienił. Żeby funkcjonował tak jak Ty. Widzisz absurdalność takiej sytuacji?
Oczywiście, że widzę.
Generalnie on został wychowany tak, że wstaje wcześnie i wcześnie się kładzie. Sądzi, że nie potrzebuje tyle snu i chodzę zmęczona z przespania. Akurat nie od tego chodzę zmęczona, no, ale. Powiedziałam mu to wszystko, co tu Wam, no i jako odpowiedź na to otrzymałam ultimatum: że będzie ze mną szczery... i resztę znacie.
__________________
Niemożliwe jest tylko to, co sami takim uczynimy...
Shar14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-05, 22:37   #11
Pollyanska
Przyczajenie
 
Avatar Pollyanska
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 17
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Ja bym się zastanowiła nad związkiem, w którym kłótnia wynika z takiej bzdury. Sama często wstaje szybciej niż mój Tż i nigdy nie pomyślałabym żeby się o to kłócić. Kiedy śpi bo widocznie tego potrzebuje, ja mam czas dla siebie. Czasem i mi zdarza się zasnąć w ciągu dnia - ale ultimatum, rozstanie przez takie coś no halo.
__________________
http://poowlyanne.blogspot.com/
Pollyanska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-05-05, 22:42   #12
gnishu
Raczkowanie
 
Avatar gnishu
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 263
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

No dla mnie sytuacja dziwna. Patrząc w drugą stronę- nie widzę siebie w sytuacji, gdzie robię awanturę TŻtowi, bo spał do 10 czy tam 11, tym bardziej, że nie spał w nocy/ma ciężki czas w życiu/jakieś przeżycia/cokolwiek. Sama jestem raczej z tych nocnych marków- aktywna w nocy, potem śpię do późna i niestety, choćby nie wiem co, to funkcjonowania swojego nie potrafiłabym zmienić.
gnishu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-05, 22:43   #13
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Cytat:
Napisane przez Shar14 Pokaż wiadomość
Oczywiście, że widzę.
Generalnie on został wychowany tak, że wstaje wcześnie i wcześnie się kładzie. Sądzi, że nie potrzebuje tyle snu i chodzę zmęczona z przespania. Akurat nie od tego chodzę zmęczona, no, ale. Powiedziałam mu to wszystko, co tu Wam, no i jako odpowiedź na to otrzymałam ultimatum: że będzie ze mną szczery... i resztę znacie.
spróbuj chodzić spać o 10? Dasz radę zasnąć? Może Ci się uda przestawić zegar biologiczny.

Ja nie byłabym skłonna do czegoś takiego ale możesz spróbować.
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-05, 22:46   #14
Shar14
Zadomowienie
 
Avatar Shar14
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Wiadomości: 1 567
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Cytat:
Napisane przez Gosiaczek1969 Pokaż wiadomość
spróbuj chodzić spać o 10? Dasz radę zasnąć? Może Ci się uda przestawić zegar biologiczny.

Ja nie byłabym skłonna do czegoś takiego ale możesz spróbować.
Próbowałam. Generalnie efektem tego było to, że sama budzę się o 10, a nie jak kiedyś o 11-12. Tylko tak jak pisałam: uczę się w nocy. I jak przychodzi sesja to wszystko idzie w pioruny. A, że teraz mam ją rozrzuconą (2 egzaminy w zeszłym tygodniu, 3 za tydzień-dwa i reszta w czerwcu) to już się wali.
__________________
Niemożliwe jest tylko to, co sami takim uczynimy...
Shar14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-05, 22:47   #15
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Z nim jest chyba coś nie tak

Jak może rzucać takim ultimatum, że albo będziesz żyła jego trybem życia, albo się rozstajecie? To pokazuje, że chyba mu średnio zależy na tym związku, oraz że ma jakąś nadmierną potrzebę postawienia na swoim.

A co mu odpowiedziałaś na te jego żądania?
Bo gdyby mi facet czymś takim rzucił, to prawdopodobnie bym mu wprost powiedziała, że chyba oszalał i że powinien się zastanowić nad sobą i nad tym co wygaduje. I że nie mam najmniejszego zamiaru zmieniać sobie zegara biologicznego tylko dlatego, że jemu nie pasi, że wolę się uczyć w nocy a wstawać później niż on.

Do tego ta konkretna sytuacja - jesteś zmęczona, pogrzeb, trudności z zaśnięciem, a on Ci jeszcze mendzi, że jak księżniczka się wylegujesz? Po tej akcji bym się z tego jego domu wyniosła i nie rwałabym się do noclegów u niego.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-05, 22:47   #16
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

postawił ci ultimatum z powodu pierdoły.
Odrzuć je. Nie zrywaj, tylko odrzuć jego postulat.

Mój mąż się nauczył, że wyrywanie mnie z łóżka wcześnie rano spowoduje tylko, że po południu nie będę już kontaktować z otoczeniem.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-05, 22:49   #17
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Cytat:
Napisane przez Shar14 Pokaż wiadomość
Oczywiście, że widzę.
Generalnie on został wychowany tak, że wstaje wcześnie i wcześnie się kładzie. Sądzi, że nie potrzebuje tyle snu i chodzę zmęczona z przespania. Akurat nie od tego chodzę zmęczona, no, ale. Powiedziałam mu to wszystko, co tu Wam, no i jako odpowiedź na to otrzymałam ultimatum: że będzie ze mną szczery... i resztę znacie.
Nad czym tu się zastanawiać?

Śpij ile chcesz, faceta pogoń i tyle.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-05, 22:51   #18
Shar14
Zadomowienie
 
Avatar Shar14
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Wiadomości: 1 567
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Z nim jest chyba coś nie tak

Jak może rzucać takim ultimatum, że albo będziesz żyła jego trybem życia, albo się rozstajecie? To pokazuje, że chyba mu średnio zależy na tym związku, oraz że ma jakąś nadmierną potrzebę postawienia na swoim.

A co mu odpowiedziałaś na te jego żądania?
Bo gdyby mi facet czymś takim rzucił, to prawdopodobnie bym mu wprost powiedziała, że chyba oszalał i że powinien się zastanowić nad sobą i nad tym co wygaduje. I że nie mam najmniejszego zamiaru zmieniać sobie zegara biologicznego tylko dlatego, że jemu nie pasi, że wolę się uczyć w nocy a wstawać później niż on.

Do tego ta konkretna sytuacja - jesteś zmęczona, pogrzeb, trudności z zaśnięciem, a on Ci jeszcze mendzi, że jak księżniczka się wylegujesz? Po tej akcji bym się z tego jego domu wyniosła i nie rwałabym się do noclegów u niego.
Nie zostane więcej u niego, wiadomo. Dopóki przynajmniej nie przeprosi. Nie jestem aż tak głupia i zakochana po uszy
Co ja odpowiedziałam: próbowałam logicznie tłumaczyć, dlaczego tak się stało. On wszystko obracał przeciwko mnie, żeby wyszlo na jego, więc mu parę rzeczy wygarnelam i na ultimatum de facto nie odpowiedziałam.
__________________
Niemożliwe jest tylko to, co sami takim uczynimy...
Shar14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-05, 22:53   #19
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

To może mu właśnie odpowiedz - że nie zamierzasz się do niego dostosować, i że oczekujesz przeprosin za jego zachowanie.
Zobaczysz jak zareaguje i co zrobi.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-05-05, 22:55   #20
Shar14
Zadomowienie
 
Avatar Shar14
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Wiadomości: 1 567
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
To może mu właśnie odpowiedz - że nie zamierzasz się do niego dostosować, i że oczekujesz przeprosin za jego zachowanie.
Zobaczysz jak zareaguje i co zrobi.
Ach no, domyślam się co zrobi. zakomunikował to dziś dość dobitnie. Ciężko będzie jeśli dotrzyma słowa (a stety, niestety jest bardzo słowny). Jutro pogadam z nim i zobaczymy. :/
__________________
Niemożliwe jest tylko to, co sami takim uczynimy...

Edytowane przez Shar14
Czas edycji: 2015-05-05 o 23:27
Shar14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-06, 01:46   #21
201708160922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 444
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Ale kretyn...
201708160922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-06, 05:53   #22
paulicha3
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 92
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Jak tak dalej pójdzie to za chwilę postawi Ci ultimatum w jakim czasie będziesz mogła załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne. Przecież to tak absurdalnie brzmi, że ciężko uwierzyć w realność tego PROBLEMU.
Serio chcesz być z kimś kto ma pretensje o to ile śpisz ? A co dalej ?! ...
paulicha3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-06, 06:16   #23
201610310857
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 15 803
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Nie wierze, ze ktos moze postawic tak glupie ultimatum. Tez chodze pozno spac, jak mam wolne to potrafie i do 11-12 spac, natomiast do pracy musze wstawac ok. 5-6, to jest dramat.
Moj tz tez ,lubi sie wyspaci czesto spi dluzej niz ja. Nie wyobrazam sobie, jakby mi nagle kazal wczesnie wstawac, niech mi moze jeszcze powie kiedy moge isc do wc, toz to absurd.

Pogadaj z chlopakiem, sprobuj mu wyjasnic, ze zegaru biologicznego nie da sie przestawic, a jego ultimatum jest co najmniej zalosne.
201610310857 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-06, 07:28   #24
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Cytat:
Napisane przez Shar14 Pokaż wiadomość
Witajcie znowu.
Sądziłam, że już nigdy nie będę musiała tutaj pisać, ale się pomyliłam. Wcześniej już pisałam wątek, po części związany z sytuacją, którą chce dziś opisać.
Z góry napiszę, że chciałabym uzyskać od Was ocenę zdarzenia wraz z uzasadnieniem.

O nas: mamy po 21 lat, prawie 2 lata w związku, kłótnie rzadko o pierdoły, problemy z jego strony to nadmierna wybuchowość charakteru (nie bije ani nic takuego, po prostu wkurza się o głupoty). Był u psychologa, ten zalecił rozwiązania, które Tż stosuje. Jeśli to nie pomoże to jakaś terapia (o tym był mój poprzedni watek).
A o problemie: mieszkałam u chłopaka przez tydzień. Wszystko było w porządku, oprócz nie do końca dogadanej 3 dniowej wizyty jego siostry z mężem i dzieckiem. Trudno, trochę mi to popsuło humor, ale w końcu oni mają takie same prawo przebywać w tym domu, co mój Tż.
Generalnie rzecz biorąc cała dzisiejsza sytuacja zaczęła się od spania. W nocy nie mogłam zasnąć, udało się to dopiero po 1 w nocy. Wieczorem mieliśmy oglądać film, ale Tż był zmęczony, także przełożyliśmy to na rano. Ja generalnie jestem raczej śpiochem, choć u niego wstawałam koło 10.00-10.30. Jak musiałam jechać do pracy to o 8, a jak uczyć się to o 3. Tyle wstępu.
Dzisiejszej nocy jak już pisałam nie spałam zbyt dobrze. Dodatkowo miałam w tym tygodniu okres, więc noce z soboty na niedzielę i z niedzieli na poniedziałek miałam ciężkie, ze względu na częstość wstawania. Ponadto wczoraj byłam na pogrzebie, także samopoczucie też takie sobie. Wiem - to dość szczegółowy opis, ale jest potrzebny. Rano chłopak podobno budził mnie 5 razy (ja pamiętam 3). Ponadto utrzymuje, że sam wstał o 7, gdy przy pierwszej pobudce powiedział mi, że niedawno wstał (była 9.30 na zegarku, patrzyłam, ale głowy sobie też nie dam za to uciąć). Generalnie za pierwszym razem(z tych 3, które ja pamiętam) pracował, robił coś na komputerze to mu nie przeszkadzałam. Poszłam spać dalej. Następnym razem, gdy się obudziłam kończył pracę, pogadalismy chwilę i sam stwierdził, że skoro jestem zmęczona to mam spać. Ostatnim przyszedł do mnie i poprosił o pomoc, żeby odstawić coś w garażu. To zebrałam się i wstałam, ale zaczęliśmy gadać (głupoty typu jaki miałam sen, przytulić się itd.).
I w pewnym momencie jak rozmawialiśmy o dzisiejszym wstawaniu on się wściekł i wyszedł. Później jak się ogarnęła i poszłam do niego, co mam zrobić to stwierdził, że nic i żebym szła spać do łóżka, bo najlepiej mi to wychodzi. W tym momencie ja się wkurzyłam, poszłam do kuchni zjeść jogurt z wczoraj i poczekać aż się uspokoi i porozmawiamy.
Owszem, przyszedł. Próbowałam normalnie porozmawiać, ale nie bardzo się dało. Generalnie mówił, że go szlak trafił jak jego dziewczyna leży, a on pracuje (mimo, że tego nie ustaliliśmy poprzedniego dnia wieczorem). Stwierdził też, że jak księżniczka wyleguje się całymi dniami (co jest nie prawdą, ale o tym później). Fakt, wcześniej rozmawialiśmy na temat mojego trybu spania i wstawania (uczę się w nocy od gimnazjum, stąd też wstaje później niż on i inaczej nie jest to efektywne), że mu to przeszkadza.
Ok, próbowałam coś z tym zrobić. Jak chodzę 4x w tygodniu do pracy to 2x mam na 9 (w weekend), także pobudka o 8. Na uczelni jestem 2-3 razy w tygodniu, najpóźniej na 9:40. Także generalnie jak mam nastawiony budzik to bez problemu wstaje. Tylko raczej musi być budzik, bo sama budzę się koło 10 jak mam wolne. Oprócz tego u mnie często choroba czy przeziębienie objawia się nadmierną sennością.
I tutaj jego ultimatum: albo przez miesiąc coś z tym zrobię, albo się rozstajemy. On nie widzi efektów, bo u niego w domu spałam do 10, a teraz aż do 11. I nie wierzy mi, że w domu jest inaczej. Nazwał mnie leniem, bo tak długo spałam. Choć w ciągu tygodnia jak u niego mieszkałam codziennie coś robiłam, to obiad, to śmieci, to zmywałam po wszystkich, to pomogłam posprzątać, czyli typowe małe, codzienne czynności. No generalnie nie było tak, że nic nie robiłam.

Co Wy byście w takiej sytuacji zrobiły? Czemu tak, a czemu inaczej?
Nie jesteś żadna sową, jesteś śpiochem o nieuregulowanym rytmie snu.
Żadna sowa nie wstanie o 3 w nocy żeby się uczyć na rano.

Bo fizycznie nie jest w stanie. Sowa zasypia a nie budzi się z "poranną zorzą".


Ja rozumiem chłopaka, życie z kimś o kompletnie nieuregulowanym rytmie snu jest męczące.
Nie wiadomo kiedy można na niego liczyć, kiedy wstanie a kiedy uśnie, kiedy śnaidanie a kiedy obiad, jak tu z takim żyć.

Inaczej jak ktoś ma odmienny, ale stały rytm dnia. Człowiek się jakoś dopasuje i jakoś jest.
A tak od sasa do lasa, raz o 7 wstaje innym razem o 3, a jeszcze innym o 9, 11, 13.
Cholery idzie dostać i tak, tez bym pomyślała że mam doczynienia z osobą, która nie umie się ogarnąć, jest leniwa, gnuśna i by mnie to wnerwiało.

Ja sie chłopakowi nie dziwie ze się w końcu mu ulało.
Podstaw do tłumaczenia mu ze tak śpisz bo jesteś sową , nie masz.
Wstajesz rano łatwo, + te incydenty z nauką od 3 rano. Nikt Ci nie uwierzy.


Zyję z mężem który jest skowronkiem. Światek-piątek- on o 21 zaczyna sie słaniać a budzi się po 5 rano.
Ja jestem bardzo umiarkowana sową- słaniać sie zaczynam między 23-24 a z własnej woli wybudzam się o 8-9.
To jeszcze da sie ogarnąć choc i tak wymaga kompromisów w np. tym o której jemy śniadania w dni wolne, czy pierdoły typu czy jedziemy na wycieczkę rowerową o 7 rano czy o 9, obejrzenie filmu- ja wiem ze mój maż filmu po 21 nie obejrzy, bo 8 razy zaśnie w pierwszej połowie a potem będe już tylko słyszeć jego chrapanie Mąz wie ze ja obudzona przed 7 to chodzę jak lunatyk i nawet ciężko sie ze mną dogadać.
Ale wiemy to oboje, to nie ściemniamy.
Ale mamy też pewność, kiedy to drugie jest na chodzie i przytomne.
Daje się ogarnąć wiec i żyć razem.

Ale zyć z kimś kto wstaje i chodzi spać raz tak, raz śmak.


N a Twoim miejscu postarałabym jednak się ogarnąć, i zacząć żyć regularniej. Chodzić spać i wstawać w mniej więcej tych samych godzinach.
Bardzo możliwe, ze sama jak juz złapiesz rytm, poczujesz się lepiej, będziesz sie lepiej wysypiać nawet śpiąc krócej, i lepiej funkcjonowac za dnia.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-06, 08:19   #25
Shar14
Zadomowienie
 
Avatar Shar14
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Wiadomości: 1 567
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Nie jesteś żadna sową, jesteś śpiochem o nieuregulowanym rytmie snu.
Żadna sowa nie wstanie o 3 w nocy żeby się uczyć na rano.

Bo fizycznie nie jest w stanie. Sowa zasypia a nie budzi się z "poranną zorzą".


Ja rozumiem chłopaka, życie z kimś o kompletnie nieuregulowanym rytmie snu jest męczące.
Nie wiadomo kiedy można na niego liczyć, kiedy wstanie a kiedy uśnie, kiedy śnaidanie a kiedy obiad, jak tu z takim żyć.

Inaczej jak ktoś ma odmienny, ale stały rytm dnia. Człowiek się jakoś dopasuje i jakoś jest.
A tak od sasa do lasa, raz o 7 wstaje innym razem o 3, a jeszcze innym o 9, 11, 13.
Cholery idzie dostać i tak, tez bym pomyślała że mam doczynienia z osobą, która nie umie się ogarnąć, jest leniwa, gnuśna i by mnie to wnerwiało.

Ja sie chłopakowi nie dziwie ze się w końcu mu ulało.
Podstaw do tłumaczenia mu ze tak śpisz bo jesteś sową , nie masz.
Wstajesz rano łatwo, + te incydenty z nauką od 3 rano. Nikt Ci nie uwierzy.


Zyję z mężem który jest skowronkiem. Światek-piątek- on o 21 zaczyna sie słaniać a budzi się po 5 rano.
Ja jestem bardzo umiarkowana sową- słaniać sie zaczynam między 23-24 a z własnej woli wybudzam się o 8-9.
To jeszcze da sie ogarnąć choc i tak wymaga kompromisów w np. tym o której jemy śniadania w dni wolne, czy pierdoły typu czy jedziemy na wycieczkę rowerową o 7 rano czy o 9, obejrzenie filmu- ja wiem ze mój maż filmu po 21 nie obejrzy, bo 8 razy zaśnie w pierwszej połowie a potem będe już tylko słyszeć jego chrapanie Mąz wie ze ja obudzona przed 7 to chodzę jak lunatyk i nawet ciężko sie ze mną dogadać.
Ale wiemy to oboje, to nie ściemniamy.
Ale mamy też pewność, kiedy to drugie jest na chodzie i przytomne.
Daje się ogarnąć wiec i żyć razem.

Ale zyć z kimś kto wstaje i chodzi spać raz tak, raz śmak.


N a Twoim miejscu postarałabym jednak się ogarnąć, i zacząć żyć regularniej. Chodzić spać i wstawać w mniej więcej tych samych godzinach.
Bardzo możliwe, ze sama jak juz złapiesz rytm, poczujesz się lepiej, będziesz sie lepiej wysypiać nawet śpiąc krócej, i lepiej funkcjonowac za dnia.
Generalnie nie masz racji, ale ja też tego nie napisałam. Uczę się w nocy, tj. do późnych godzin nocnych. U niego wstałam o 3, bo nie mogłam spać w ogóle, cały czas się budziłam, więc choć zrobiłam coś pożytecznego.
Generalnie ja się uczę nawet do 3-4 w nocy, a to on wstaje o 5, żeby się pouczyć. Dla mnie to mordega, zrobiłam tak specjalnie tylko 2 razy w życiu. Raz zasnelam i spóźniłam się na sprawdzian, drugi raz nic nie dałam rady się nauczyć. Ostatnio nie było to wstanie specjalnie, tylko i tak nie moglam spać (plus kawa, także same notatki byłam w stanie zrobić).
Co do wstawania o różnych godzinach - jak muszę wstać na daną godzinę to wstaje i już. Jak mam wolne to ustawiam sobie dzień tak, żeby wstać koło 10 i np. umawiam się zawsze na konie na 11.
__________________
Niemożliwe jest tylko to, co sami takim uczynimy...

Edytowane przez Shar14
Czas edycji: 2015-05-06 o 08:21
Shar14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-06, 08:52   #26
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Cytat:
Napisane przez Shar14 Pokaż wiadomość
Generalnie nie masz racji, ale ja też tego nie napisałam. Uczę się w nocy, tj. do późnych godzin nocnych. U niego wstałam o 3, bo nie mogłam spać w ogóle, cały czas się budziłam, więc choć zrobiłam coś pożytecznego.
Generalnie ja się uczę nawet do 3-4 w nocy, a to on wstaje o 5, żeby się pouczyć. Dla mnie to mordega, zrobiłam tak specjalnie tylko 2 razy w życiu. Raz zasnelam i spóźniłam się na sprawdzian, drugi raz nic nie dałam rady się nauczyć. Ostatnio nie było to wstanie specjalnie, tylko i tak nie moglam spać (plus kawa, także same notatki byłam w stanie zrobić).
Co do wstawania o różnych godzinach - jak muszę wstać na daną godzinę to wstaje i już. Jak mam wolne to ustawiam sobie dzień tak, żeby wstać koło 10 i np. umawiam się zawsze na konie na 11.

To musisz z nim pogadać.
Om ma prawo tego nie rozumieć.
Sama zobacz jak wygląda wasz dzień.
Mijacie się.

Niemniej jednak, dąż do wyregulowania pór o jakich się kładziesz i wstajesz, to ułatwi Wam obojgu wypracowanie jakiegoś systemu wspólnego funkcjonowania bez pretensji.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-06, 08:56   #27
Shar14
Zadomowienie
 
Avatar Shar14
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Wiadomości: 1 567
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
To musisz z nim pogadać.
Om ma prawo tego nie rozumieć.
Sama zobacz jak wygląda wasz dzień.
Mijacie się.

Niemniej jednak, dąż do wyregulowania pór o jakich się kładziesz i wstajesz, to ułatwi Wam obojgu wypracowanie jakiegoś systemu wspólnego funkcjonowania bez pretensji.
No tak, generalnie staram się zawsze o tej 10 być na nogach. Tylko różnie to bywa, sytuacje losowe się zdarzają. Tak jak teraz. I przykro mi, że w ten sposób na to zareagował.
Dzisiaj już raczej nie porozmawiamy, bo widzieliśmy się chwilę na uczelni. Zasugerowałam rozmowę, stwierdził sam, że przeprasza. No, ale pogadać poważnie tak czy inaczej trzeba.
__________________
Niemożliwe jest tylko to, co sami takim uczynimy...
Shar14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-06, 09:34   #28
Kaoru22
Zadomowienie
 
Avatar Kaoru22
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 1 190
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Podobny temat poruszałam w innym wątku - jeśli tak bardzo przeszkadza mu to że śpisz do 10-11 to albo on zmieni swoje nastawienie albo Ty będziesz wstawać o kilka godzin wcześniej. Jeśli to sytuacja nie do przejścia to takie sprzeczki będą na porządku dziennym.

Dlatego tak bardzo popieram mieszkanie razem przed ślubem - właśnie po to aby poznać funkcjonowanie drugiej osoby
Kaoru22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-06, 09:50   #29
verumka
Wtajemniczenie
 
Avatar verumka
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 2 200
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Bez przesady, nie wpadałabym na to, żeby stawiać komuś ultimatum, bo nie podoba mi się w jakich śpi godzinach. To jest niepoważne.
Nie widzę w tym nic dziwnego, że 21-latka (rozumiem, że studentka czy coś) uczy się w nocy. Wielu studentów czy uczniów tak robi. Ok, nie jest to najlepsze rozwiązanie, ja nie zarywałam nocy, żeby się uczyć, ale wiem, że wielu moich znajomych tak robiło. To naprawdę taka katastrofa? Inaczej wygląda tryb życia studenta, inaczej dorosłej osoby, która pracuje w określonych godzinach - bo jej dzień jest unormowany.

Podobnie jak nie widzę problemu w tym, że jeśli ktoś ma dzień wolny to lubi sobie dłużej pospać. A co tam, nawet do tej 10 jeśli potrzebuje. Po to ma się dni wolne.

Cieszę się, że mój mąż nie ma takich problemów jak chłopak Autorki. W dni wolne on bardzo często budzi się wcześnie, a ja lubię sobie pospać. I nie ma z tego tytułu między nami zgrzytów.
__________________


verumka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-06, 10:12   #30
bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 1 641
Dot.: Kolejny problem - we mnie, w nas czy w nim?

Ja po części chłopaka rozumiem.
Dwa lata mieszkałam w jednym pokoju z dziewczyną, która miała totalnie inny tryb wstawania i chodzenia spać niż ja. Bardzo się lubiłyśmy i bardzo często chodziłyśmy sobie na ustępstwa, niemniej, było to mocno męczące.
I błogosławię niebiosa, że mój TŻ ma identyczny rytm aktywności jak ja, bo serio, nie wyobrażam sobie przez całe życie takiego rozmijania.

Ale: ultimatum które on ci autorko postawił jest po prostu głupie. Można nad tą różnicą pracować, rozmawiać, szukać kompromisów, ale stawianie sprawy na ostrzu noża "albo się dostosujesz do mnie, albo cześć", świadczy o zupełnym braku szacunku do ciebie i twoich potrzeb. W dodatku robienie awantury, zamiast spokojne powodzenie co się nie podoba.
Cóż, mnie by nie było żal, jakby mnie taki burak zostawił.
bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-08-13 19:12:53


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:13.