Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!! - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-11-21, 15:57   #1
zabakikker
Przyczajenie
 
Avatar zabakikker
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 19

Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!


zakładam nowy wątek, ponieważ przeszukałam forum i nie znalazłam żadnego, który by to wszystko w sobie posiadał.

Mam już dość, muszę się w końcu wygadać...
Zacznę od tego, że jesteśmy razem ok 2 lata a od roku mieszkamy razem. W wakacje byliśmy na zarobku w Belgii (ja jeżdżę tam od 8 lat, on był drugi raz). On wszystko wydał od razu po powrocie na samochód (sama dołożyłam mu 2 tysiące na samochód o którym marzył), ja mam jeszcze pieniądze z Belgii ale nie mogę puki co znaleźć pracy,dorabiam sobie dając korepetycje, on pracuje. Pracuje...ale niestety ja tych pieniędzy nie widzę... Za swoją część mieszkania płaci, ale resztę opłacam ja - internet, tv i jedzenie. Kiedy mówię mu że mógłby zrobić jakieś zakupy to mówi mi - przecież wiesz ze nie mam kasy. W domu też wszystko robię ja - przecież on pracuje, więc powinnam wg niego. Nie ma kasy na życie, ale do samochodu ciągle coś kupuje (zaznaczam że nie są to rzeczy bez których samochód by nie jeździł) a to jakieś znaczki bo ładniejsze, a to jakieś preparaty do pielęgnacji (piąty wosk, bo ten może będzie lepszy itp), a to jakieś elementy nagłośnienia (no bo musi być głośno, być dobry bass itp). Ja rozumiem że ma hobby, pasję czy jak to nazwać, ale czy nie powinien trochę pomyśleć o tym żeby kupić np: jedzenie? Ja mu gotuję, sprzątam, piorę, a on w domu nie robi nic. Wraca z pracy i siada przed komputerem scroluje facebooka, przegląda głupie stronki z filmikami, gra w gry itp. Najbardziej wkurza mnie jak ogląda stronki, niby z muzyką, ale są na nich zdjęcia półnagich lasek itp (moja samoocena wynosi -100 i on o tym doskonale wie). Na obiad siada ze mną a potem z powrotem. Jedyna forma spędzania wspólnego czasu to oglądanie seriali i jeżdżenie na spoty (na których zawsze i tak mnie zostawia i idzie gadać z kumplami, nie mam o to żalu bo maja wspólne tematy, ja gadam z laskami). Do jego rodziców jak jedziemy to ja z nimi siedzę a on jak zawsze gdzieś znika, a do moich to w ogóle nie jeździmy, bo on zawsze ma jakaś wymówkę. Jak w końcu pojedziemy do mojej mamy to on mówi że go zmuszam i jak zawsze jestem ta najgorsza. Co jeszcze... Nie potrafi wypowiedzieć zwykłych słów uprzejmości jak proszę, dziękuję itp. Jak mu zwrócę uwagę to mi się śmieje w twarz. Ostatnio powiedziałam mu że nie wiem jak on swoje dzieci wychowa w przyszłości skoro sam nie umie podstawowych zasad dobrego wychowania (już nie mówiąc o przepuszczaniu w drzwiach itp), a on mi na to że na pewno wychowamy je dobrze - tak jak moi rodzice wychowali mojego brata (czyli nie wychowamy w ogóle bo mój brat jest straszny, ale o tym już nie ma co mówić, ja jestem inna i wszyscy o tym wiedzą). Jest bezczelny i zawsze ma gotową ripostę. A najgorsze jest to że w ogóle o siebie nie dba. Dosłownie - nie myje się. Potrafi chodzić 3 dni w tej samej koszulce i w niej spać, nie myć się przy tym, a gdy zwrócę mu uwagę, śmieje się szyderczo, że i tak go kocham, małego trolla. Dlatego często nie mam ochoty na seks z nim, co go wkurza… Właściwie seks z nim już mnie tak nie kręci jak kiedyś.

Tak więc... Jest niewychowany (a wiadomo, że nie ja jestem od wychowywania go, więc to się nie zmieni), jest darmozjadem, brudasem i jeszcze się z tego cieszy...

Dziś pojechał do kumpla, jak powiedział - na godzinę. Wrócił po ponad dwóch i zadowolony chciał żebym przyszła się przytulić. Ja nie chciałam, bo przed wyjściem się poksyksalismy o głupotę, a jeszcze wkurzyłam się, że tak późno wrócił. Oczywiście zrobił ze mnie najgorszą, że mam problemy o to, że wyszedł do kumpla. Wcale nie miałam i tu nie chodzi o kontrolowanie, tylko o to, że on tym swoim samochodem lubi sobie przyświrować (pseudo drift) i ostatnio jak jechaliśmy razem to go poniosło i o mały włos by dwóch lasek nie potrącił, bo stracił panowanie nad samochodem. Martwiłam się, że znowu coś mu odwaliło i nie udało mu się opanować samochodu. Oczywiście kłótnia przybrała ton - jaka ja zła jestem bo o wszystko się czepiam i na nic mu nie pozwalam, więc mu wszystko "wyrzygałam" tak jak wam tu piszę. Jego reakcja? Śmiał mi się w twarz i jeszcze powiedział że to przeze mnie ma problemy w pracy (podobno szef ma go za nieudacznika i niedojdę, a pracuje tam dopiero 2 miesiące). Powiedział że nie chce mu sie kłócić i dlatego nie będzie ze mna rozmawiał. Ale ja nie chciałam sie kłócić. Wszystko jak zawsze na mnie zwalił i poszedł grać w grę. Ja mam dość... Nie wiem czy to już koniec? Widzę, że ma mnie za nic...

Zaznaczam, że wiele razy próbowałam z nim rozmawiać na spokojnie, bez krzyków i kłótni. Oczywiście kończyło się to kłótnią bo albo on zaczął mnie wyzywać, albo zaczął mówić słowa, które (wie o tym doskonale) działają na mnie jak płachta na byka i wiadomo co dalej.

Jest wiele wiele wieli więcej rzeczy, które po prostu mnie dobijają w nim. Kocham go, ale coraz częściej się zastanawiam, czy to w ogóle ma sens?? Jak jest dobrze, to jest między nami spoko, ale jak juz coś mi się nie spodoba, to jest piekło Chcę tylko powiedzieć, że on ma w sobie to coś, co powoduje, że nie ważne jak się pokłócimy i co on mi takiego nie powie, to i tak daję się zawsze udobruchać (ale nie są to słowa przepraszam). Mieszkamy razem, on ma gdzie wrócić, ja już nie mam możliwości powrotu do domu i wiem, że bez tej jego połowy czynszu bym sobie nie poradziła. Co robić??
__________________
RE RE QM QM
zabakikker jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-21, 16:14   #2
SZENRON
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 77
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

No tak patrząc na to okiem faceta, to niefajnie się ten twój zachowuje.
SZENRON jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-21, 16:41   #3
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

A po kij Ci taki chłop?
Se gosposię, "przynieś, wynieś, pozamiataj" cwaniak znalazł.
Już lepiej kobiety, sensownej współlokatorki sobie poszukaj jak potrzebujesz dzielić z kimś koszty mieszkania i po sprawie.
Serio. Z obcą osobą chyba byłabyś szczęśliwsza.
Facet nie dba o higienę a Ty chcesz z nim być?
Nie boisz się, że z jego braku higieny coś złapiesz, ucierpi Twoje zdrowie itd.?
Na co Ty czekasz? Aż zajdziesz z nim w ciążę i odejść będzie Ci jeszcze trudniej?
A pogoń go i tyle.
I na drugi raz unikaj bezwartościowych typków.
Mój TŻ nie ma FB. Też tacy są. A granie w gry nie przeszkadza mu w zrobieniu dla nas posiłku.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-21, 16:46   #4
I am Rock
lokalna gwiazda
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 804
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Czy ten chłop ma jakąś zaletę?
I am Rock jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-21, 16:46   #5
pfffh
Zadomowienie
 
Avatar pfffh
 
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 1 975
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Kopnij go w 4 litery i ułóż sobie życie bez niego. Nie musisz mieszkać z nim, poszukaj współlokatorki.
__________________
"Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne" A. Sapkowski "Narrenturm"
pfffh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-21, 16:54   #6
201605051021
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 1 115
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Nie dosc ze darmozjad, ktorego praktycznie utrzymujesz, to jeszcze smiedzi. Na prawde uwazasz, ze to najlepsze, co moglo Cie spotkac?
201605051021 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-21, 17:01   #7
eemilka
Raczkowanie
 
Avatar eemilka
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 269
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Najlepsze co możesz zrobić dla siebie to odejść. Gdybyś miała jakieś wątpliwości to przeczytaj to co napisałaś na głos. To przykre ale on się zachowuje jakby wiedział, że bez względu na okoliczności ty go nie zostawisz. Zastanów się za co go kochasz, bo ja nie mam pojęcia.

Wysłane z mojego D6503
eemilka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-11-21, 17:12   #8
kolorchabrow
Raczkowanie
 
Avatar kolorchabrow
 
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 359
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Z opisu wychodzi facet,który:
-znalazł sobie sprzątaczkę i kucharkę za darmo
-jest złośliwy i bezczelny
-myśli tylko o sobie i swoich przyjemnościach
-nie umie zarządzać pieniędzmi
-ma mentalność rozpuszczonego gimnazjalisty
-jest brudasem
Po co ci taki facet?
kolorchabrow jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-21, 17:24   #9
moniaszelki
Zadomowienie
 
Avatar moniaszelki
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 834
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

próbowałam wczuć się w rolę twojego faceta. wygląda to trochę jakby dalej żył swoim życiem singla, tzn. nie martwi się o jedzenie (może rodzice zawsze to zapewniali a teraz robisz o ty), dba jedynie o swoje hobby a nie o tak przyziemne sprawy jak rzeczy do domu, nie myje się dniami bo mu tak wygodnie, po prostu żyje bo tak mu jest dobrze. nie widzę tu czegoś wspólnego. a twoje zachowanie może odbierać jak za przeproszeniem ( ) marudzenie matki...umyj się, zrób zakupy etc. no trochę jak dziecko się zachowuje. nie widać chęci od niego do współpracy i budowania czegoś wspólnie. on żyje jak mu wygodnie. nie wiem co poradzić. mogłabyś też zacząć żyć jak tobie wygodnie i nie zważać na to co on zaniedbuje i zająć się sobą tak jak on to robi teraz nie zważając na dobro wspólne (nawet te słowa dziękuję, proszę). ale nie wiem czy to coś da. może musi dorosnąć do tego. nie jesteś od wychowywania go, to racja. on pewnie nie widzi problemu. mam nadzieję że inne wizażanki bardziej pomogą
moniaszelki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-21, 17:27   #10
malinowa87
Raczkowanie
 
Avatar malinowa87
 
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Nad morzem
Wiadomości: 360
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Jeju dziewczyno, ręce opadają.
"Kocham go" - super, a za co? Ach, zapomniałam, że kocha się za nic.
Następna daje się traktować jak ścierka i ostatnia frajerka i się zastanawia, czy to jeszcze ma sens.
Przecież możesz wynająć pokój na stancji. Wyniesie Cię może nawet jeszcze mniej, a do tego zaoszczędzisz na żarciu, bo przecież teraz kupujesz jedzenie dla Was dwojga.
malinowa87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-21, 17:45   #11
201607040950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Cytat:
Napisane przez zabakikker Pokaż wiadomość
Mieszkamy razem, on ma gdzie wrócić, ja już nie mam możliwości powrotu do domu i wiem, że bez tej jego połowy czynszu bym sobie nie poradziła. Co robić??
To jedyne miejsce w którym możesz mieszkać i wynajęcie czegoś za połowę ceny nie wchodzi w rachubę bo co?

Co to znaczy "poksyksalismy"?
201607040950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-11-21, 18:56   #12
SylwiaKaja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 592
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Z tego co pieszesz to teraz robisz zakupy dla dwóch osób, jak go nie będzie to jednak będziesz miała więcej kasy i spokojnie poszukasz współlokatorki.
SylwiaKaja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-21, 18:59   #13
lanabananaa
Banana Fana Fo!
 
Avatar lanabananaa
 
Zarejestrowany: 2014-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 422
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Przecież on Cię wykorzystuje. Po co Ci taki facet. Wyprowadz się z tego mieszkania albo poszukaj współlokatorki.
__________________
Zapuszczam włosy
lanabananaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-21, 20:31   #14
Adrianna_8
Zakorzenienie
 
Avatar Adrianna_8
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Rzuć go. Na świecie są miliony lepszych facetów...
Adrianna_8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-21, 20:54   #15
SZENRON
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 77
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Cytat:
Napisane przez moniaszelki Pokaż wiadomość
próbowałam wczuć się w rolę twojego faceta. wygląda to trochę jakby dalej żył swoim życiem singla, tzn. nie martwi się o jedzenie (może rodzice zawsze to zapewniali a teraz robisz o ty), dba jedynie o swoje hobby a nie o tak przyziemne sprawy jak rzeczy do domu, nie myje się dniami bo mu tak wygodnie, po prostu żyje bo tak mu jest dobrze. nie widzę tu czegoś wspólnego. a twoje zachowanie może odbierać jak za przeproszeniem ( ) marudzenie matki...umyj się, zrób zakupy etc. no trochę jak dziecko się zachowuje. nie widać chęci od niego do współpracy i budowania czegoś wspólnie. on żyje jak mu wygodnie. nie wiem co poradzić. mogłabyś też zacząć żyć jak tobie wygodnie i nie zważać na to co on zaniedbuje i zająć się sobą tak jak on to robi teraz nie zważając na dobro wspólne (nawet te słowa dziękuję, proszę). ale nie wiem czy to coś da. może musi dorosnąć do tego. nie jesteś od wychowywania go, to racja. on pewnie nie widzi problemu. mam nadzieję że inne wizażanki bardziej pomogą
Jako facet stwierdzam - święta prawda
SZENRON jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-21, 20:59   #16
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Cytat:
Napisane przez zabakikker Pokaż wiadomość
zakładam nowy wątek, ponieważ przeszukałam forum i nie znalazłam żadnego, który by to wszystko w sobie posiadał.

Mam już dość, muszę się w końcu wygadać...
Zacznę od tego, że jesteśmy razem ok 2 lata a od roku mieszkamy razem. W wakacje byliśmy na zarobku w Belgii (ja jeżdżę tam od 8 lat, on był drugi raz). On wszystko wydał od razu po powrocie na samochód (sama dołożyłam mu 2 tysiące na samochód o którym marzył), ja mam jeszcze pieniądze z Belgii ale nie mogę puki co znaleźć pracy,dorabiam sobie dając korepetycje, on pracuje. Pracuje...ale niestety ja tych pieniędzy nie widzę... Za swoją część mieszkania płaci, ale resztę opłacam ja - internet, tv i jedzenie. Kiedy mówię mu że mógłby zrobić jakieś zakupy to mówi mi - przecież wiesz ze nie mam kasy. W domu też wszystko robię ja - przecież on pracuje, więc powinnam wg niego. Nie ma kasy na życie, ale do samochodu ciągle coś kupuje (zaznaczam że nie są to rzeczy bez których samochód by nie jeździł) a to jakieś znaczki bo ładniejsze, a to jakieś preparaty do pielęgnacji (piąty wosk, bo ten może będzie lepszy itp), a to jakieś elementy nagłośnienia (no bo musi być głośno, być dobry bass itp). Ja rozumiem że ma hobby, pasję czy jak to nazwać, ale czy nie powinien trochę pomyśleć o tym żeby kupić np: jedzenie? Ja mu gotuję, sprzątam, piorę, a on w domu nie robi nic. Wraca z pracy i siada przed komputerem scroluje facebooka, przegląda głupie stronki z filmikami, gra w gry itp. Najbardziej wkurza mnie jak ogląda stronki, niby z muzyką, ale są na nich zdjęcia półnagich lasek itp (moja samoocena wynosi -100 i on o tym doskonale wie). Na obiad siada ze mną a potem z powrotem. Jedyna forma spędzania wspólnego czasu to oglądanie seriali i jeżdżenie na spoty (na których zawsze i tak mnie zostawia i idzie gadać z kumplami, nie mam o to żalu bo maja wspólne tematy, ja gadam z laskami). Do jego rodziców jak jedziemy to ja z nimi siedzę a on jak zawsze gdzieś znika, a do moich to w ogóle nie jeździmy, bo on zawsze ma jakaś wymówkę. Jak w końcu pojedziemy do mojej mamy to on mówi że go zmuszam i jak zawsze jestem ta najgorsza. Co jeszcze... Nie potrafi wypowiedzieć zwykłych słów uprzejmości jak proszę, dziękuję itp. Jak mu zwrócę uwagę to mi się śmieje w twarz. Ostatnio powiedziałam mu że nie wiem jak on swoje dzieci wychowa w przyszłości skoro sam nie umie podstawowych zasad dobrego wychowania (już nie mówiąc o przepuszczaniu w drzwiach itp), a on mi na to że na pewno wychowamy je dobrze - tak jak moi rodzice wychowali mojego brata (czyli nie wychowamy w ogóle bo mój brat jest straszny, ale o tym już nie ma co mówić, ja jestem inna i wszyscy o tym wiedzą). Jest bezczelny i zawsze ma gotową ripostę. A najgorsze jest to że w ogóle o siebie nie dba. Dosłownie - nie myje się. Potrafi chodzić 3 dni w tej samej koszulce i w niej spać, nie myć się przy tym, a gdy zwrócę mu uwagę, śmieje się szyderczo, że i tak go kocham, małego trolla. Dlatego często nie mam ochoty na seks z nim, co go wkurza… Właściwie seks z nim już mnie tak nie kręci jak kiedyś.

Tak więc... Jest niewychowany (a wiadomo, że nie ja jestem od wychowywania go, więc to się nie zmieni), jest darmozjadem, brudasem i jeszcze się z tego cieszy...

Dziś pojechał do kumpla, jak powiedział - na godzinę. Wrócił po ponad dwóch i zadowolony chciał żebym przyszła się przytulić. Ja nie chciałam, bo przed wyjściem się poksyksalismy o głupotę, a jeszcze wkurzyłam się, że tak późno wrócił. Oczywiście zrobił ze mnie najgorszą, że mam problemy o to, że wyszedł do kumpla. Wcale nie miałam i tu nie chodzi o kontrolowanie, tylko o to, że on tym swoim samochodem lubi sobie przyświrować (pseudo drift) i ostatnio jak jechaliśmy razem to go poniosło i o mały włos by dwóch lasek nie potrącił, bo stracił panowanie nad samochodem. Martwiłam się, że znowu coś mu odwaliło i nie udało mu się opanować samochodu. Oczywiście kłótnia przybrała ton - jaka ja zła jestem bo o wszystko się czepiam i na nic mu nie pozwalam, więc mu wszystko "wyrzygałam" tak jak wam tu piszę. Jego reakcja? Śmiał mi się w twarz i jeszcze powiedział że to przeze mnie ma problemy w pracy (podobno szef ma go za nieudacznika i niedojdę, a pracuje tam dopiero 2 miesiące). Powiedział że nie chce mu sie kłócić i dlatego nie będzie ze mna rozmawiał. Ale ja nie chciałam sie kłócić. Wszystko jak zawsze na mnie zwalił i poszedł grać w grę. Ja mam dość... Nie wiem czy to już koniec? Widzę, że ma mnie za nic...

Zaznaczam, że wiele razy próbowałam z nim rozmawiać na spokojnie, bez krzyków i kłótni. Oczywiście kończyło się to kłótnią bo albo on zaczął mnie wyzywać, albo zaczął mówić słowa, które (wie o tym doskonale) działają na mnie jak płachta na byka i wiadomo co dalej.

Jest wiele wiele wieli więcej rzeczy, które po prostu mnie dobijają w nim. Kocham go, ale coraz częściej się zastanawiam, czy to w ogóle ma sens?? Jak jest dobrze, to jest między nami spoko, ale jak juz coś mi się nie spodoba, to jest piekło Chcę tylko powiedzieć, że on ma w sobie to coś, co powoduje, że nie ważne jak się pokłócimy i co on mi takiego nie powie, to i tak daję się zawsze udobruchać (ale nie są to słowa przepraszam). Mieszkamy razem, on ma gdzie wrócić, ja już nie mam możliwości powrotu do domu i wiem, że bez tej jego połowy czynszu bym sobie nie poradziła. Co robić??
czyli podsumowując, facet traktuje cię jak zero, a ty jesteś z nim, bo boisz się, że nie będziesz miała za co opłacić czynszu? zacznij się szanować, bo kiepsko to brzmi. szukaj pracy w innym mieście lub uwaga, uwaga... WYJEDŹ DO BELGII na jakiś czas.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-22, 07:23   #17
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Nie masz niczego, co jest podstawą prawdziwego związku. Po co robisz za gospodynię domową facetowi, który ci za to nie płaci? Skoro nie daje ci niczego w zamian? Wiesz, on się czuje na tyle pewnie, że się z ciebie śmieje, a ma pewność, że i tak cię ma. Nie wstyd ci dawać się tak robić w balona?
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-22, 08:26   #18
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Czas zażądać pensji. Gosposiom się płaci. Bo Ty jesteś gosposią, nie partnerką, czas to sobie uświadomić.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-22, 08:37   #19
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Czas zażądać pensji. Gosposiom się płaci. Bo Ty jesteś gosposią, nie partnerką, czas to sobie uświadomić.
I to gosposią śmierdzącego brudasa, za co powinno się dostawać specjalny dodatek.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-11-22, 11:28   #20
zabakikker
Przyczajenie
 
Avatar zabakikker
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 19
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
To jedyne miejsce w którym możesz mieszkać i wynajęcie czegoś za połowę ceny nie wchodzi w rachubę bo co?

Co to znaczy "poksyksalismy"?
Poksyksalismy czyli pokłóciliśmy

A jeśli chodzi o to mieszkanie... mieszkałam już wiele razy w różnych miejscach i nigdy na tym dobrze nie wyszłam... Nie wiem, może ja mam jakiegoś pecha??


A jeśli chodzi o to wszystko co pisaliście... Wiem, że powinnam odejść, ale myślałam, że to się da jeszcze jakoś naprawić... Skoro mówicie, że już nic się nie da zrobić...
Wiadomo tez, że samych wad to on nie ma... Są też i zalety. On ma takie swoje "przebłyski". Czasami naprawdę jest fajnie. Tzn jak już odejdzie od tych swoich gierek czy tam fejsa, to potrafi być czuły i miły. Ale mi to nie wystarcza.
Wczoraj po tej kłótni, jak zawsze poszedł OSTENTACYJNIE zrobic sobie obiad, by pokazać że jednak umie. Czyli umie! To dlaczego nie może tego zrobić od czasu do czasu za mnie, tak sam od siebie??

Nawet mnie później przeprosił i powiedział że mnie ostatnio zaniedbuje, bo powiedziałam, że jest zbyt pewny siebie i niech nie myśli, że nie miałabym gdzie się podziać jakbyśmy sie rozstali... Hmmm...
__________________
RE RE QM QM

Edytowane przez zabakikker
Czas edycji: 2015-11-22 o 11:35
zabakikker jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-22, 11:29   #21
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Cytat:
Napisane przez zabakikker Pokaż wiadomość
Poksyksalismy czyli pokłóciliśmy
Co zamierzasz? Zostajesz z tym brudasem, czy jednak idziesz do przodu?
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-22, 11:42   #22
_ariadna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 39
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Cytat:
Napisane przez zabakikker Pokaż wiadomość
zakładam nowy wątek, ponieważ przeszukałam forum i nie znalazłam żadnego, który by to wszystko w sobie posiadał.

Mam już dość, muszę się w końcu wygadać...
Zacznę od tego, że jesteśmy razem ok 2 lata a od roku mieszkamy razem. W wakacje byliśmy na zarobku w Belgii (ja jeżdżę tam od 8 lat, on był drugi raz). On wszystko wydał od razu po powrocie na samochód (sama dołożyłam mu 2 tysiące na samochód o którym marzył), ja mam jeszcze pieniądze z Belgii ale nie mogę puki co znaleźć pracy,dorabiam sobie dając korepetycje, on pracuje. Pracuje...ale niestety ja tych pieniędzy nie widzę... Za swoją część mieszkania płaci, ale resztę opłacam ja - internet, tv i jedzenie. Kiedy mówię mu że mógłby zrobić jakieś zakupy to mówi mi - przecież wiesz ze nie mam kasy. W domu też wszystko robię ja - przecież on pracuje, więc powinnam wg niego. Nie ma kasy na życie, ale do samochodu ciągle coś kupuje (zaznaczam że nie są to rzeczy bez których samochód by nie jeździł) a to jakieś znaczki bo ładniejsze, a to jakieś preparaty do pielęgnacji (piąty wosk, bo ten może będzie lepszy itp), a to jakieś elementy nagłośnienia (no bo musi być głośno, być dobry bass itp). Ja rozumiem że ma hobby, pasję czy jak to nazwać, ale czy nie powinien trochę pomyśleć o tym żeby kupić np: jedzenie? Ja mu gotuję, sprzątam, piorę, a on w domu nie robi nic. Wraca z pracy i siada przed komputerem scroluje facebooka, przegląda głupie stronki z filmikami, gra w gry itp. Najbardziej wkurza mnie jak ogląda stronki, niby z muzyką, ale są na nich zdjęcia półnagich lasek itp (moja samoocena wynosi -100 i on o tym doskonale wie). Na obiad siada ze mną a potem z powrotem. Jedyna forma spędzania wspólnego czasu to oglądanie seriali i jeżdżenie na spoty (na których zawsze i tak mnie zostawia i idzie gadać z kumplami, nie mam o to żalu bo maja wspólne tematy, ja gadam z laskami). Do jego rodziców jak jedziemy to ja z nimi siedzę a on jak zawsze gdzieś znika, a do moich to w ogóle nie jeździmy, bo on zawsze ma jakaś wymówkę. Jak w końcu pojedziemy do mojej mamy to on mówi że go zmuszam i jak zawsze jestem ta najgorsza. Co jeszcze... Nie potrafi wypowiedzieć zwykłych słów uprzejmości jak proszę, dziękuję itp. Jak mu zwrócę uwagę to mi się śmieje w twarz. Ostatnio powiedziałam mu że nie wiem jak on swoje dzieci wychowa w przyszłości skoro sam nie umie podstawowych zasad dobrego wychowania (już nie mówiąc o przepuszczaniu w drzwiach itp), a on mi na to że na pewno wychowamy je dobrze - tak jak moi rodzice wychowali mojego brata (czyli nie wychowamy w ogóle bo mój brat jest straszny, ale o tym już nie ma co mówić, ja jestem inna i wszyscy o tym wiedzą). Jest bezczelny i zawsze ma gotową ripostę. A najgorsze jest to że w ogóle o siebie nie dba. Dosłownie - nie myje się. Potrafi chodzić 3 dni w tej samej koszulce i w niej spać, nie myć się przy tym, a gdy zwrócę mu uwagę, śmieje się szyderczo, że i tak go kocham, małego trolla. Dlatego często nie mam ochoty na seks z nim, co go wkurza… Właściwie seks z nim już mnie tak nie kręci jak kiedyś.

Tak więc... Jest niewychowany (a wiadomo, że nie ja jestem od wychowywania go, więc to się nie zmieni), jest darmozjadem, brudasem i jeszcze się z tego cieszy...

Dziś pojechał do kumpla, jak powiedział - na godzinę. Wrócił po ponad dwóch i zadowolony chciał żebym przyszła się przytulić. Ja nie chciałam, bo przed wyjściem się poksyksalismy o głupotę, a jeszcze wkurzyłam się, że tak późno wrócił. Oczywiście zrobił ze mnie najgorszą, że mam problemy o to, że wyszedł do kumpla. Wcale nie miałam i tu nie chodzi o kontrolowanie, tylko o to, że on tym swoim samochodem lubi sobie przyświrować (pseudo drift) i ostatnio jak jechaliśmy razem to go poniosło i o mały włos by dwóch lasek nie potrącił, bo stracił panowanie nad samochodem. Martwiłam się, że znowu coś mu odwaliło i nie udało mu się opanować samochodu. Oczywiście kłótnia przybrała ton - jaka ja zła jestem bo o wszystko się czepiam i na nic mu nie pozwalam, więc mu wszystko "wyrzygałam" tak jak wam tu piszę. Jego reakcja? Śmiał mi się w twarz i jeszcze powiedział że to przeze mnie ma problemy w pracy (podobno szef ma go za nieudacznika i niedojdę, a pracuje tam dopiero 2 miesiące). Powiedział że nie chce mu sie kłócić i dlatego nie będzie ze mna rozmawiał. Ale ja nie chciałam sie kłócić. Wszystko jak zawsze na mnie zwalił i poszedł grać w grę. Ja mam dość... Nie wiem czy to już koniec? Widzę, że ma mnie za nic...

Zaznaczam, że wiele razy próbowałam z nim rozmawiać na spokojnie, bez krzyków i kłótni. Oczywiście kończyło się to kłótnią bo albo on zaczął mnie wyzywać, albo zaczął mówić słowa, które (wie o tym doskonale) działają na mnie jak płachta na byka i wiadomo co dalej.

Jest wiele wiele wieli więcej rzeczy, które po prostu mnie dobijają w nim. Kocham go, ale coraz częściej się zastanawiam, czy to w ogóle ma sens?? Jak jest dobrze, to jest między nami spoko, ale jak juz coś mi się nie spodoba, to jest piekło Chcę tylko powiedzieć, że on ma w sobie to coś, co powoduje, że nie ważne jak się pokłócimy i co on mi takiego nie powie, to i tak daję się zawsze udobruchać (ale nie są to słowa przepraszam). Mieszkamy razem, on ma gdzie wrócić, ja już nie mam możliwości powrotu do domu i wiem, że bez tej jego połowy czynszu bym sobie nie poradziła. Co robić??


Szkoda Twojego czasu.
_ariadna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-22, 11:43   #23
malinowa87
Raczkowanie
 
Avatar malinowa87
 
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Nad morzem
Wiadomości: 360
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Cytat:
Napisane przez zabakikker Pokaż wiadomość
Poksyksalismy czyli pokłóciliśmy

A jeśli chodzi o to mieszkanie... mieszkałam już wiele razy w różnych miejscach i nigdy na tym dobrze nie wyszłam... Nie wiem, może ja mam jakiegoś pecha??


A jeśli chodzi o to wszystko co pisaliście... Wiem, że powinnam odejść, ale myślałam, że to się da jeszcze jakoś naprawić... Skoro mówicie, że już nic się nie da zrobić...
Wiadomo tez, że samych wad to on nie ma... Są też i zalety. On ma takie swoje "przebłyski". Czasami naprawdę jest fajnie. Tzn jak już odejdzie od tych swoich gierek czy tam fejsa, to potrafi być czuły i miły. Ale mi to nie wystarcza.
Wczoraj po tej kłótni, jak zawsze poszedł OSTENTACYJNIE zrobic sobie obiad, by pokazać że jednak umie. Czyli umie! To dlaczego nie może tego zrobić od czasu do czasu za mnie, tak sam od siebie??

Nawet mnie później przeprosił i powiedział że mnie ostatnio zaniedbuje, bo powiedziałam, że jest zbyt pewny siebie i niech nie myśli, że nie miałabym gdzie się podziać jakbyśmy sie rozstali... Hmmm...
Oho, wyczuł, że darmowa gosposia i nałożnica, którą można traktować jak sz...ę, może się zbuntować. Weźże się nad niczym nie zastanawiaj, tylko pogoń dziada, bo naprawdę nikt chyba nie może pojąć, jak można dać się tak poniżać. Nie ma dla Ciebie krzty szacunku, a Ty jeszcze masz jakieś wątpliwości i chwytasz się jego "przebłysków". Chciałam napisać, że traktuje Cię jak przedmiot, ale przypomniałam sobie, że o przedmioty (samochód) dba, a Tobie się bezczelnie śmieje w twarz, gdy zwracasz mu uwagę na to, że śmierdzi. I tak masz się z nim bzykać, bo inaczej on się wkurzy.

Nie szukaj wymówek i nie marnuj sobie życia. No jak tak można?
malinowa87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-22, 11:45   #24
I am Rock
lokalna gwiazda
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 804
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Co zamierzasz? Zostajesz z tym brudasem, czy jednak idziesz do przodu?
Zostanie. Bo facet ma "przebłyski".
I am Rock jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-22, 13:17   #25
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Cytat:
Napisane przez I am Rock Pokaż wiadomość
Zostanie. Bo facet ma "przebłyski".
"Nie ma pewności, ale są przebłyski".
Nie wiem, jak przebłysk mógłby mi wynagrodzić to, co autorka opisała.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-23, 01:55   #26
Salalina
Rozeznanie
 
Avatar Salalina
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 783
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Ale BUC....! Jestem w szoku...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Keep movin!
Salalina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-23, 15:10   #27
zabakikker
Przyczajenie
 
Avatar zabakikker
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 19
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Zastanawiam się... a może to ze mną jest coś nie tak?? Pochodzę z rodziny, w której matka była "posłuszna" ojcu... Może ja tak samo się sama z siebie podporządkowałam, a on to wykorzystał? No bo w sumie, moja mama wstawała wcześnie rano i robiła ojcu i nam kanapeczki do pracy/ szkoły, obiad zawsze był na stole itp... A ja? Ja chyba nie umiem mu nie zrobić, bo wiem, że będzie głodny. Normalnie to jak on idzie na 8. do pracy, to ja wstaje o 7. i robię mu kanapki do pracy. Wiem, matka polka Dziś mu nie zrobiłam. Po tym co tu przeczytałam powiedziałam sobie - niech sam sobie poradzi. I co? I jak dzwonił ok 13. żeby się mnie zapytać czy będę z nim wracać do domu z korepetycji, to przyznał się, że jeszcze nic nie jadł!!!! Żal mi go, bo kurde ja nie lubię jak ktoś jest głodny I najgorsze jest to, że czuję się odpowiedzialna za to, że nic nie jadł Jak mieszkał z rodzicami to jemu też babcia zawsze gotowała i robiła jedzenie. On chyba myśli, że tak ma być. Jego ojciec ma firmę, a do domowego budżetu (na jedzenie) też się nie dokłada. Ale przecież tak nie jest ok! On ma 28. lat! A zachowuje się jak dzieciak Może to moja wina?
__________________
RE RE QM QM
zabakikker jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-23, 15:17   #28
SZENRON
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 77
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Cytat:
Napisane przez zabakikker Pokaż wiadomość
Zastanawiam się... a może to ze mną jest coś nie tak?? Pochodzę z rodziny, w której matka była "posłuszna" ojcu... Może ja tak samo się sama z siebie podporządkowałam, a on to wykorzystał? No bo w sumie, moja mama wstawała wcześnie rano i robiła ojcu i nam kanapeczki do pracy/ szkoły, obiad zawsze był na stole itp... A ja? Ja chyba nie umiem mu nie zrobić, bo wiem, że będzie głodny. Normalnie to jak on idzie na 8. do pracy, to ja wstaje o 7. i robię mu kanapki do pracy. Wiem, matka polka Dziś mu nie zrobiłam. Po tym co tu przeczytałam powiedziałam sobie - niech sam sobie poradzi. I co? I jak dzwonił ok 13. żeby się mnie zapytać czy będę z nim wracać do domu z korepetycji, to przyznał się, że jeszcze nic nie jadł!!!! Żal mi go, bo kurde ja nie lubię jak ktoś jest głodny I najgorsze jest to, że czuję się odpowiedzialna za to, że nic nie jadł Jak mieszkał z rodzicami to jemu też babcia zawsze gotowała i robiła jedzenie. On chyba myśli, że tak ma być. Jego ojciec ma firmę, a do domowego budżetu (na jedzenie) też się nie dokłada. Ale przecież tak nie jest ok! On ma 28. lat! A zachowuje się jak dzieciak Może to moja wina?
Nie wiń się za jego grzechy. To on jest niedojrzały
SZENRON jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-23, 15:45   #29
malinowa87
Raczkowanie
 
Avatar malinowa87
 
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Nad morzem
Wiadomości: 360
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Cytat:
Napisane przez zabakikker Pokaż wiadomość
Zastanawiam się... a może to ze mną jest coś nie tak?? Pochodzę z rodziny, w której matka była "posłuszna" ojcu... Może ja tak samo się sama z siebie podporządkowałam, a on to wykorzystał? No bo w sumie, moja mama wstawała wcześnie rano i robiła ojcu i nam kanapeczki do pracy/ szkoły, obiad zawsze był na stole itp... A ja? Ja chyba nie umiem mu nie zrobić, bo wiem, że będzie głodny. Normalnie to jak on idzie na 8. do pracy, to ja wstaje o 7. i robię mu kanapki do pracy. Wiem, matka polka Dziś mu nie zrobiłam. Po tym co tu przeczytałam powiedziałam sobie - niech sam sobie poradzi. I co? I jak dzwonił ok 13. żeby się mnie zapytać czy będę z nim wracać do domu z korepetycji, to przyznał się, że jeszcze nic nie jadł!!!! Żal mi go, bo kurde ja nie lubię jak ktoś jest głodny I najgorsze jest to, że czuję się odpowiedzialna za to, że nic nie jadł Jak mieszkał z rodzicami to jemu też babcia zawsze gotowała i robiła jedzenie. On chyba myśli, że tak ma być. Jego ojciec ma firmę, a do domowego budżetu (na jedzenie) też się nie dokłada. Ale przecież tak nie jest ok! On ma 28. lat! A zachowuje się jak dzieciak Może to moja wina?
Oczywiście, że jest z Tobą coś nie tak, skoro tkwisz w czymś takim. Ja myślałam, że Ty już pogoniłaś dziada, a Ty jedynie w ramach buntu nie zrobiłaś mu kanapek do pracy, co przyniosło efekt taki, że czujesz się winna, że on jest głodny. Więc pewnie jutro już mu zrobisz i to takie ekstra, żeby wymazać dzisiejszą hańbę. Nic do Ciebie nie dociera. Oczywiście, że sama z siebie się podporządkowałaś, a on to wykorzystał. Lepszej frajerki / sponsorki / darmowej sprzątaczki i kucharki / nieszanującej się kochanki (która uprawia z nim seks mimo jego smrodu) nie znajdzie. I najlepsze jest to, że on nie musi robić kompletnie, ale to kompletnie nic, by mieć to wszystko, mało tego - ma Cię za zero. Wiesz co, pisać się odechciewa.
malinowa87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-23, 16:53   #30
zabakikker
Przyczajenie
 
Avatar zabakikker
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 19
Dot.: Odejść, czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Pomocy!!!

Cytat:
Napisane przez malinowa87 Pokaż wiadomość
Lepszej frajerki / sponsorki / darmowej sprzątaczki i kucharki / nieszanującej się kochanki (która uprawia z nim seks mimo jego smrodu) nie znajdzie.
Nie no jak się nie umyje to nie ma seksu

Wiem Wiem Wiem Ale ja nie umiem żyć będąc nikomu niepotrzebna
__________________
RE RE QM QM
zabakikker jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-11-25 23:58:30


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:47.