2016-03-29, 08:36 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 51
|
6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
Witam wszystkie Wizażanki.
Piszę do Was z prośbą o poradę, gdyż informowanie o całej sprawie najbliższych może to tylko pokomplikować. Ja i mój (chyba jeszcze) Tż, jesteśmy razem od ponad 5 lat. Ja jestem już grubo po 20stce, a Tż kończy 30 lat w tym roku. Mieszkaliśmy razem 2 lata temu później Tż wyjechał do Niemiec i po powrocie wynajęliśmy mieszkanie w mieście w którym studiuję i pracuję. Kłopot w tym że partner nie chce ślubu, dzieci, jakieś stabilizacji. Ja wiem że istnieją kobiety dla których jest to tylko papier itd. a dzieci do smrodki itd, wiem też tak kiedyś myślałam. Zacznę od początku, poznaliśmy się kiedy szłam na I rok studiów, wówczas sama miałam pstro w głowie i jakoś nie przejmowałam się tym że tż mówi że nie chce ślubu ani dzieci, przecież sama myślałam że to związek na chwilę. Był moim pierwszym facetem z którym byłam tak blisko, z czasem staliśmy się nie rozłączni. Wspólne wypady, pasja, wyjazdy, zamieszkaliśmy razem po 2 latach bycia z sobą. I tak zaczęły się pierwsze rozmowy dotyczące życia, Tż przebąkiwał że on jednak jest skłonny wziąć ślub ale tylko cywilny, bo nie wierzy – było mi ciężko ale zgodziłam się na taki kompromis. Ot i tak żyłam w zawieszeniu i czekaniu na oświadczyny. Z czasem brak pierścionka zaczął mi doskwierać, zastanawiałam się dlaczego ? Kochamy się, mieszkamy z sobą, dbamy o siebie, nasze rodziny się zaprzyjaźniły, pracowaliśmy oboje, jak chciał wychodzić na piwo to wychodził, nie trzymałam go pod kloszem, mojej siostrze urodziły się bliźniaki i Tż oszalał na ich punkcie –myślałam i tutaj będzie dobrze. 4 miesiące temu okazało się że jestem w ciąży, bałam się jak cholera – ja studia, umowa zlecenie, wynajmowane mieszkanie i partner z zarobkami około 2.300 zł. Powiedziałam mu, przestraszył się ale powiedział że jakoś to będzie i damy radę. Jednak w 5 tygodniu poroniłam, może z tych nerwów, stresu - nie wiadomo. Więc o ciąży nie wiedzieli ani nie wiedzą nasi najbliżsi. On mi mówił że jeszcze będziemy mieć dzieci, że jak ma mieć dzieci to tylko ze mną, że weźmiemy ślub i będzie wszystko dobrze. 2 miesiące później dowiedziałam się że kolejna koleżanka z mojego „kręgu” znajomych się zaręczyła, wtedy powiedziałam do niego „ a kiedy moja kolej” i coś tam zaczęłam mamrotać on wtedy powiedział że pierścionek ma ale czeka na dobry moment. Więc się zamknęłam, nie odzywałam, pomyślałam sobie że nie będę naciskać. O i nastały Święta. Jego rodzice zaprosili nas do siebie, później moi ich na obiad. I każdy się pytał kiedy mają szykować kasę na wesele, że to już prawie 6 lat, ot i takie gadanie. Nie powiem, myślałam że oświadczy się na Świętach. Obiad minął - poszliśmy na spacer. I tam od słowa do słowa zaczął narzekać że ma dosyć tego wypytywania kiedy weźmiemy ślub, że ON NIE CHCE się żenić, że NIE potrzebuje tego, że na dzieci też nie jest gotowy, że ja żyję pod dyktando rodziców ( nie wiem o co mu chodzi) że po co nam ślub jak jest dobrze tak jak jest. Ja już zalałam się łzami i pytam się go czy to co mi mówił po poronieniu to było „ot tak sobie” ? na to on że źle pewnie sobie zinterpretowałam i żebym sobie nie wkręcała, że dzieci to odpowiedzialność, nakłady finansowe. ( ale ja nie chciałam planować dziecka na JUŻ ale za 2-3 lata), według niego jak weźmiemy ślub to każdy będzie się pytał kiedy dziecko i to nigdy się nie skończy. Powiedziałam mu, że ja chciałabym mieć dziecko z nim i dobrze o tym wie, a on się zapytał z taką ironią „ a będziesz wychowywać sama?” Zamurowało mnie, powiedziałam mu że czekam na odpowiedź co z nami, bo ja chcę ślubu, dzieci a jak nie to droga wolna, że doskonale wiedział że w przeciągu prawie 6 lat zmieniły i się piorytety a on się też już deklarował i co to ma wszystko znaczyć, powiedziałam mu że zostaje sprawa mieszkania, poprosiłam żeby dał znać jak wróci do domu ( bo było już późno, ciemno, a on był podpity), wróciłam do domu, minęła godzina, półtora a on nie daje znaku życia, dzwonie – nie odbierał, pisałam sms’y nic, zadzwoniłam do jego mamy z pytaniem czy wrócił do domu bo się pokłóciliśmy i się po prostu martwię, na to ona że nie i że też go niego dzwoniła ale myślała ze jest ze mną. Wystraszyłam się, poprosiłam kolegę i pojechał ze mną ale nigdzie po drodze go nie było, myślałam że może gdzieś zasnął i się wychodził, że może go napadali, pobili, że się wywrócił itd. Koniec końców znalazłam go jak siedział sobie na ławce przy drodze – nie chciał wsiąść do auta ale powiedziałam mu że nie musimy być z sobą ale do domu go odstawię bo chcę mieć czyste sumienie. Przyjechaliśmy pod jego dom, a tam jego mama cała zdenerwowana i pyta się go dlaczego chociaż od niej nie odebrał telefonu, że dlaczego nie daje znaku życia, nie napisze o której wróci, że jest jej synem i mimo to że on ma 30 lat to ona nadal się martwi dopóki on nie wróci do domu, na to on do mnie wrzasnął „ coś narobiła”, nazwał nas obie histeryczkami, że nic się nie stało że jest dorosły a na pewno nikt by go nie napadł, trzasnął mi drzwiami przed nosem i zamknął się w pokoju. Jego mama zrobiła mi herbatę i uspokajała, mówiła że bardzo dobrze zrobiłam by by jeszcze zasnął i się wychłodził na amen, i zapytała się o co poszło. To jej powiedziałam że jej syn nie chce slubu, dzieci. Na to ona mi odpowiedziała że miesiąc temu sama się go zapytała, a on jej powiedział że jednak nie chce, że on się musi zastanowić, czy chce być uwiązany, że po co komu papierek, jak sprawy prawne można załatwić u notariusza, a w szpitalu da się kasę w łapę i wszystko się dowie o moim stanie zdrowia (!) Moja „ teściowa” powiedziała mu żeby dał mi spokój, żeby nie wodził mnie, pozwolił założyć z kimś innym rodzinę, że lepszej nie znajdzie, że jestem kochająca, troskliwa, ambitna, że pracowita a on czego szuka - wtedy ponoć trzasnął drzwiami i od niej pojechał. Ja naprawdę chcę ślubu, to nie jest tak że go terroryzuję – rozmawiałam z nim za całe 6 lat może z 5 razy o tym, wiedział już po 2óch latach że zmieniło mi się zdanie, sam mi przecież mówił że też chce. Teraz nagle zwrotka. Kocham go jak diabli ale nie odpuszczę swojego marzenia o ślubie i dzieciach o byciu rodziną tylko dlatego że on raz chce a raz nie, ma do cholery 30 lat i czas najwyższy się określić. Wczoraj przyjechał do naszego mieszkania, słowem się nie odezwał, zapytałam się go „ co dalej, jesteśmy razem czy nie”, a on na to żebym mu dała spokój i poszedł spać na kanapę. Ot i tak sobie trwamy. Szkoda mi tych 6 lat bo jak ocenić całokształt to między nami było dobrze. Daliśmy o siebie, nie siedzieliśmy w miejscu, albo przed kanapą z piwem żeby był znudzony tym związkiem. Myślałam że się oświadczy, zaplanujemy ślub ( uregulujemy wszystko pod względem prawnym), będziemy odkładać kasę na dziecko, a zaplanujemy je wtedy kiedy będę miała dobrą pracę na umowie . A tak też boje się z nim być, bo jak wpadniemy to co mam sama wychowywać a może usunąć? Uważam, że to on powinien mnie chociaż przeprosić za to zamknięcie drzwi przed nosem, a on traktuje mnie jak powietrze, nie będę się przed nim płaszczyć. Co mam robić? |
2016-03-29, 08:51 | #2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 1 145
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
Z obserwacji mojego otoczenia, już dawno wysnułam gorzkie wnioski, że "Nie chcę ślubu" oznacza tak naprawdę "Nie chcę ślubu z Tobą". Przynajmniej, takie są doświadczenia paru moich koleżanek, których panowie nie chceli ślubu, związki się rozpadły, a oni poznali inne i je poślubili.
|
2016-03-29, 08:57 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 51
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
Właśnie też o tym myślałam i chyba by mnie szlag jasny trafił .
|
2016-03-29, 09:00 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
Jesteś głupia skoro dalej nie wiesz co masz robić.
|
2016-03-29, 09:00 | #5 | |
*sportaddict*
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 127
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
Cytat:
Do tego wyraźnie nie umie rozmawiać, spławia Cię i kręci jak może, bo widocznie nie umie tego zakomunikować tak, żeby nie zabrzmieć jak buc (którym chyba jednak jest) |
|
2016-03-29, 09:02 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 51
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
Dzięki, takiej rady oczekiwałam.
Jego argument brzmi tak " wiedziałaś jak ze mną się związałaś że nie chce ślubów", no ale później zmieniał zdania - ale to juz do niego nie dociera Edytowane przez katokot Czas edycji: 2016-03-29 o 09:04 |
2016-03-29, 09:03 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z szafy
Wiadomości: 7 859
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
On się zachowuje jak obrażony 5-latek.
Generalnie koszmar, trzaska drzwiami, wyjeżdża, nie daje znaku życia i to wszystko 30-letni facet. Taki niby jest dorosły, co dam podkreśla, ale porozmawiać nie potrafi... Dziewczyno, obawiam się, że z tego już nic nie będzie. Powiedział wprost, że nie chce ślubu i dzieci. Nie chce być uwiązany. Jemu z Tobą jest wygodnie, bo robisz wszystko, czego on chce. Zadbaj o siebie i stwórz kochającą rodzinę z kimś, kto prawdziwie o Ciebie zadba.
__________________
Nina 💕 29.01.2017 |
2016-03-29, 09:06 | #8 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
Cytat:
---------- Dopisano o 10:06 ---------- Poprzedni post napisano o 10:04 ---------- Cytat:
Ps. Autorko, sorry, ale szczerze Ci napiszę: gdyby mi facet taką manianę odwalił, bo chcę z nim porozmawiać o czymś, co do tej pory było niby oczywiste w naszym związku, to bym się poważnie zaczęła zastanawiać, czy nie ma jakiejś innej niuni na horyzoncie. No chyba, że to taki trupek w szafie i on się tak zawsze zachowywał, jak coś było nie po jego myśli? Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2016-03-29 o 09:10 |
||
2016-03-29, 09:08 | #9 | |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
Cytat:
__________________
-27,9 kg |
|
2016-03-29, 09:11 | #10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
No ale tak często bywa, jestem tego żywym przykładem - znajomi TŻta byli autentycznie zszokowani, gdy dowiedzieli się o naszym (szybkim) ślubie, z jego inicjatywy, bo zawsze deklarował się jako przeciwnik małżeństwa, mimo że miał dziewczyny przede mną.
Twój chłopak nie chce, za to czuje presję z każdej strony, więc zachowuje się jak okrzyczany przedszkolak, chowający się z fochem po kątach. Znajdź sobie kogoś, kto wie czego chce i nie traktuje Cię z takim totalnym brakiem szacunku - nie ma co jeszcze więcej inwestować w związek, który Cię unieszczęśliwia tylko dlatego, że już sporo w niego zainwestowałaś. To częsty błąd. Tekst o samotnym wychowaniu dziecka, który Ci na koniec zaserwował, to już chamstwo w czystej postaci i pokazuje doskonale skalę jego frustracji. |
2016-03-29, 09:16 | #11 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
Facet od początku wiedział że nie chce ślubu i dzieci, żeby Cię przy sobie przytrzymać - stwierdził a może cywilny ... A teraz przychodzi do konkretów to ucieka, czuje się przyparty do muru. i wali burackie teksty.
czyje to mieszkanie w którym mieszkacie jest? Wynajmujecie razem? Czy umowa jest na jedno z Was? Ja bym albo wyprowadziła się albo wyprowadziła pana niezdecydowanego. Edytowane przez 201607040940 Czas edycji: 2016-03-29 o 09:18 |
2016-03-29, 09:20 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 51
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
Umowa jest na mnie, z miesięcznym okresem wypowiedzenia, a nie stać mnie aby samej zapłacić cały czynsz i rachunki (płaciliśmy równo po połowie)
|
2016-03-29, 09:25 | #13 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
Cytat:
Facet przez 6 lat nie oświadczył się. W poważnej rozmowie z Tobą przyznaje, że nie chce ślubu ani dzieci. W poważnej rozmowie z własną matką przyznaje, że nie chce być uwiązany ślubem. Mówi to teraz, w pełni władz umysłowych a ty dalej nie rozumiesz. |
|
2016-03-29, 09:37 | #14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 217
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
Też niestety znam wiele przypadków gdzie facet nie chciał ślubu z dziewczyną, z którą był wiele lat (bo po co ten papierek, jest im dobrze tak jak jest), a po rozstaniu poznał inną pół roku, oświadczył się i bach, po ślubie, dziecko też jest. Szczęśliwy ojciec i mąż
Moim zdaniem to nie ma sensu. Bo nawet jeśli jakimś cudem przekonasz go i z łaską weźmie z Tobą ślub... to chciałabyś, żeby pod przymusem a nie z własnej woli? Oświadczyny to jest coś co powinno wyjść ze strony faceta a nie że Ty się musisz o to prosić. A tłumaczenie, ze ma pierścionek tylko czeka na okazję jest po prostu śmieszne i nie wierzyłabym, że w ogóle go ma... |
2016-03-29, 09:39 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
To Ty z nim rozmawiasz jak jest podpity? Troche smutne, ze wlasnym rodzicom nie mozesz powiedziec, ze poronilas i facet Cie nie kocha.
No i tak powazny konflikt uwazasz za sprzeczke? |
2016-03-29, 09:42 | #16 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
A po co miałaby koniecznie im o tym mówić? Może zwyczajnie nie chce dzielić się tą informacją?
|
2016-03-29, 09:43 | #17 |
Rozeznanie
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
Byłam w bardzo podobnej sytuacji, tylko my byliśmy ze sobą niecałe 3 lata. Też mi obiecywał pierścionek, dziecko, wspólne życie już na zawsze. Na początku tego roku przeprowadziłam z nim poważną rozmowę, chciałam konkretów. No i się dowiedziałam, że jednak nie teraz, mam czekać, nie wymuszać itp. Odeszłam, z bólem serca ale odeszłam. Po tygodniu znalazł sobie nową. Boli mnie to nadal, ale wiem, że decyzja była słuszna.
__________________
Our greatest glory is not in never failing, but in rising up every time we fail |
2016-03-29, 09:46 | #18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 51
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
Nie powiedziałam, nie chciałam współczucia, gdybania co by było gdyby itd. i ew. strachu całej rodziny przy kolejnej ciąży.
A po co mieszać rodziców w to że pokłóciłam się z facetem? Jeśli (hipotetycznie) zeszlibyśmy się i wszystko było cacy, to oni dalej będą myśleć " czy on znowu czegoś nie zrobi", im mniej wiedzą tym lepiej śpią. Powiem im o rozstaniu jak sama będę wiedziała że to ostateczne i kropka. Wydaje mi się że jestem na tyle duża że nie muszę specjalnie mieszać ich w swoje sprawy. Edytowane przez katokot Czas edycji: 2016-03-29 o 09:49 |
2016-03-29, 09:47 | #19 |
ReklaMO(D)żerca.
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 9 889
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
ma pierścionek, czeka na dobry moment ale ślubu nie chce?
Trafiłaś na niezłego ściemniacza. |
2016-03-29, 09:48 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 51
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
|
2016-03-29, 09:51 | #21 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 217
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
Cytat:
Autorka powinna mu postawić ultimatum i walczyć o swoje marzenia. Do 30 pewnie jej nie daleko, a z wiekiem coraz trudniej założyć rodzinę. Zwłaszcza coraz trudniej kobiecie o dziecko. Bo chyba bez sensu tak tkwić i czekać kolejne kilka lat, czy Pan zmieni zdanie i może zechce się z nią ożenić i mieć dziecko. Bo może też być tak, że ją zostawi właśnie wtedy i zostanie z niczym. |
|
2016-03-29, 10:02 | #22 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 4 778
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
Ja też znam kilo przypadków gdzie pan mówił że po co ślub, to tylko papierek. NP mój teraz już mąż był rozwodnikiem i też mówił że już never ever. I po roku mi wypalił że jak chcę to się ze mną ożeni. Sam z siebie.
|
2016-03-29, 10:02 | #23 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 058
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
Zgadzam się z dziewczynami. Też znam przypadki facetów, którzy zaklinali się, że nie chcą ślubu, w końcu się to rozpadało, a facet poznawał inną i zaraz były zaręczyny i ślub...
Postaw sprawę jasno, bo nie ma na co czekać. Przedstawianie faceta znajomym i mówienie "To mój chłopak" -- brzmi trochę dziecinnie po tylu latach związku i w takim wieku.... |
2016-03-29, 10:06 | #24 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 867
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
Jak dla mnie sprawa jest jasna - on po prostu nie chce ślubu z Tobą. Wygodnie mu, bo ktoś mu robi obiady, pierze skarpety i seks jest, nie mówię dosłownie, ale wiesz na pewno autorko o co mi chodzi. Jeszcze Ci wciska kit, że ma pierścionek, a potem nagle, że nie chce ślubu, powinnaś mu to wytknąć, bo takie zachowanie jest nie do przyjęcia.
|
2016-03-29, 10:07 | #25 |
ctrl alt delete
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: San Escobar
Wiadomości: 4 826
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
|
2016-03-29, 10:10 | #26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 228
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
Zastanawiam się nad sensem stawiania ultimatum. Jeśli Autorka go zaszantażuje rozstaniem, i chłopak się jednak zgodzi na ślub - czy w dłużej perspektywie coś z tego będzie? Czy wymuszone małżeństwo może się udać?
|
2016-03-29, 10:10 | #27 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
Czy on zawsze "rozmawia" w ten sposób na tematy dla niego niewygodne?
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2016-03-29, 10:14 | #28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 084
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
Ja znalam pare ok 30 , osiem lat razem i slu w koncu ( chyba wymuszony w jakims stopniu ) na jakis niedlugi czas przed slubem powiedzial ze on nie wierzy w malzenstwo, sluby a dzieci nie chce .
Rozstali sie po roku ten sam facet mial zone ( slub koscielny - z pompa) i dziecko w drodze a jego ex partnerka zostala z zalamaniem i depresja ... Czesto niestety tak sie zdarza chociaz patrzac na mojego brata z zadna z dziewczyn nie chcial slubu ani dzieci u to nie kwestia dziewczyny a podejscia do zycia tylko moh brat potrafo odpowiedziec na pytanie dlaczwgo nie. Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka |
2016-03-29, 10:17 | #29 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
Nie, takie coś nie ma sensu. Ultimatum - jeżeli już je stawiać - służące temu, aby facet naprawdę poważnie, ostatecznie przemyślał pewne kwestie, zrobił sobie rachunek sumienia, czy jest sam ze sobą szczery i czy na pewno chce rozstania. Bo może jednak w tym momencie się nad sobą zastanowi, przemyśli i uzna, że jednak nie ma się czego bać, a wizja utraty dziewczyny jest zbyt bolesna i warto rozmawiać. Mało prawdopodobne, ale podejrzewam, że Autorka będzie chciała wykorzystać wszystkie możliwości, zanim go kopnie w d...
|
2016-03-29, 10:18 | #30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 51
|
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.
Zastanawiam się nad tym wszystkim.
Czy coś ze mną jest nie tak? To tak strasznie podkopało mi samoocenę. Zawsze byłam samodzielna, pracowałam na siebie, dbałam o niego o siebie o niego, troszczyłam sie, martwiłam, urozmaicałam życie pod każdym względem i taką otrzymuję zapłatę. Zastanawiam się, co robię źle, skoro tutaj starałam się i wyszło takie g.ówno to jaką mam pewność że kolejny związek też g..ównem się nie okaże? To mnie tak dołuje, ze dzień wcześniej się ze mną kochał, mówił że za mną szaleje itd., a dzień później rani słowami. Aż dzisiaj byłam zła na siebie ( wiem to chore) że niepotrzebnie poszliśmy na ten spacer. Nie wyobrazam sobie, teraz zycia w pojedynkę. Zawsze byłam ja i on. Wszyscy traktują nas jak małżeństwo, znajomi, rodzina, moi i jego szefowie a tu takie rozczarowanie. Ja naprawdę wierzyłam że zmienił zdanie i chce ślubu, dla mnie jest czymś naturalnym że skoro jest komuś dobrze w związku to jednak dąży się do ślubu i dzieci. Chyba bym się załamała gdyby znalazł sobie inną i jej się oświadczył. Jeszcze mój brat po roku znajomości się oświadczył dziewczynie, mojej siostrze facet po dwóch latach a ja tak siedzę i siedzę. Najbardziej boli mnie to jak np. spotykam znajomych z licencjata i pytają się " jak tam z Pawłem kiedy ślub?" a ja się głupio uśmiecham i mówię "a jeszcze nie teraz", albo "nie stać nas". Nasz związek jest jego pierwszym poważnym, wcześniej miał tylko "koleżanki" do towarzystwa, wiem o trzech. Co do jego zachowania, dokładnie tak zawsze jak zaczynałam rozmowę na temat - dla niego nie wygodnym to albo milczał, albo odburknął albo mówił że to ja przesadzam. Jest taki sam jak jego Ojciec. Tylko nawet Ojciec mu mówił że czas najwyższy wziąć się za życie. On jest na mnie i swoją matkę obrażony bo go szukaliśmy i że to była dziecinada. A sam nie zainteresował się tym czy ja sama dotarłam do domu. Chyba faktycznie powinnam się z nim rozstać. A jak już zostanę sama na zawsze? Zwierzyłam się przyjaciółce i siostrze i obie powiedziały coś w ten deseń " no nie wygłupiaj się, nie wyborażam sobie że nie jesteście razem", a to mi wcale nie pomogło. Wiem że gdybym powiedziała o całej sytuacji mojej matce to powiedziała by jedno " kopnij go w dupę, wzięłaby telefon zadzwoniła do niego, naubliżałaby mu, następnie zadzwoniła do jego matki i razem by na niego siadły o i tyle. Edytowane przez katokot Czas edycji: 2016-03-29 o 10:31 |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:51.