Kobo Professional Modeling Illuminator Modelujący korektor rozświetlający do twarzy

Standardowe opakowanie z aplikatorem. Kosmetyk ma kremową konsystencję, nie posiada zapachu i ciemnieje. Mój odcień to 02 natural. Pigmentacja jest lekka i zbytnio nie da się jej zbudować. Korektor nie zastyga i posiada złote drobinki, które są widoczne pod okiem. Wygląda to tak jakbym nakładała rozświetlacz czy cienie do powiek i trochę się rozsypały pod okiem. Na szczęście są widoczne dopiero z bardzo bliska. Sam kosmetyk utrwalony dobrym pudrem ładnie się prezentuje. Natomiast po kilku godzinach noszenia wygląda bardzo sucho i nieestetycznie. Z plusów to zbytnio nie wchodzi w załamania za co plus. Wydajność raczej średnia. Powiedziałabym, że nie jest to korektor rozświetlający tylko korektor ze złotymi drobinkami i raczej wątpię, że ktoś chciałby taki efekt nosić pod okiem. Szkoda, bo sama konsystencja jest nieobciążająca. Nie polecam.

Mam mieszane uczucia, bo korektor ma bardzo fajną konsystencję, jest kremowy, delikatny, dzięki czemu nie wysusza i nie wchodzi w zmarszczki. Ma jednak bardzo słabe krycie, dużych sińców nie zakryje. Po całym dniu trochę się roluje? Coś dziwnego w każdym razie robi się pod oczami. Rozświetlenie jest dziwne, strasznie duże drobinki, które mocno odznaczają się od reszty twarzy, zwłaszcza kiedy nakładamy korekotr pod oczy. Korekotr najlepiej sprawdza się w połączeniu z innym, o bardziej mocnym kryciu.

Niestety nie zdał egzaminu, chociaż dawałam mu wiele szans. Korektor roluje się, wchodzi w załamania, przez co uwidacznia je. Niestety nie zakrywa sińców pod oczami, a co gorsza bardzo mocno ciemnieje. Nawet ten najjaśniejszy odcień. Szybko zastyga przez co ciężko go dokładnie rozprowadzić. Nie dla mnie.

Korektor kompletnie nie zdał u mnie egzaminu nie na efektu krycia zwykłego a sińców pod oczami to już mowy nie ma od razu robi się strefa suchosci pod oczami a każda zmarszczka jest widoczna z daleka dopełnieniem zła jest kiepska gama kolorów zatem zdecydowanie na nie

Nie jestem zadowolona z tego korektora. Wysuszył mi skórę pod oczami a w dodatku nie zatuszował nic, wręcz przeciwnie. Podkreśla jakieś mini zmarszczki, o których nie miałam pojęcia. Co więcej, jestem młodą osobą i zmarszczek jeszcze nie mam widocznych.. Ten korektor robi cuda, niestety nie w ta strone, w którą byśmy chcieli czyli tą piękniejszą.. nie polecam.

Kupiłam go zachęcona pozytywną recenzją jednej z youtuberek i bardzo się rozczarowałam. Zero krycia, a nie mam dużych wymagań, ponieważ nie borykam się z problemem sińców i obrzęków pod oczami. zwykłe zmęczenie i niewyspanie, więc zależało mi na rozświetleniu i rozjaśnieniu. Mam kolor 102, który jest bardzo ciemny, nawet latem, kiedy jestem opalona jest na mnie za ciemny. Rozświetlenia też nie widzę. Szkoda, bo wiele produktów tej marki uwielbiam.

U mnie ten produkt, mimo w miare dobrego krycia, sprawdza się źle, ponieważ zapycha mi pory i mino tego, ze walczę z zaskórnikami pojawiło się ich przez ten produkt tylko więcej i więcej

Korektor ma lekką konsystencję, a przy tym zero krycia. Podkreśla to, co chcę nim zakryć. Najjaśniejszy odcień jest dla mnie dobry dopiero wtedy, gdy dosyć mocno się opalę, czyli gama kolorystyczna nie dla bladziochów. Nie polecam, mimo wielkiej sympatii dla marki Kobo.

Zachęcona niską ceną i poleceniem Pani z Natury zakupiłam ten korektor. Produkt zamknięty jest w wygodnym opakowaniu z gąbkowym aplikatorem. Aplikacja jest bardzo prosta, można precyzyjnie nakładać korektor. Mam odcień 101, który bardzo mi przypasował. Kosmetyk ma gęstą, kremową konsystencję, nieźle kryje, ale cienka warstwa kosmetyku nie daje 100% krycia. Natomiast im więcej kosmetyku się nałoży tym gorzej to wygląda. Zamiast tuszować, podkreśla niedoskonałości. Tworzy w miejscu aplikacji suchą skorupkę. Nałożony pod oczy lubi wchodzić w zagłębienia i podkreśla zmarszczki. Nie ma efektu rozświetlenia, cera po jego użyciu nie wygląda lepiej. Używam go od czasu do czasu, bo nie lubię wyrzucać kosmetyków, ale nie kupię go ponownie.

Korektor otrzymałam od siostry, u niej nie zdał egzaminu to postanowiłam sprawdzić jak wypadnie u mnie. Opakowanie przypomina błyszczyk do ust - podłużne, bezbarwne, z odkręcaną zakrętką zakończoną ściętym aplikatorem. Aplikator gąbkowy, całkiem precyzyjny dzięki swojej cieniutkiej końcówce. Niestety tyle na plus... Mam kolor 101, ponoć najjaśniejszy i ogólnie całkiem fajnie wygląda - jasny beż z różowymi tonami (choć w moim przypadku bardziej sprawdzają się żółte), ale jest taki fajny do momentu zastygnięcia, niestety oksyduje i ciemnieje. Z każda chwilą robi się coraz bardziej łososiowy i tym samy strasznie się odcina od reszty cery. Na początku stosowałam go by zatuszować jakieś niedoskonałości na skórze, ale nie dawał rady zakrywać, a do tego jego ciemniejąca barwa za bardzo się odcinała, no i nie raz tworzył po prostu skorupę, dlatego postanowiłam sprawdzić go zgodnie z przeznaczeniem, czyli pod oczy i to było jeszcze gorsze! Nie mam problemów z cieniami pod oczami, ale z tym korektorem wyglądałam na co najmniej 10 lat starszą - odcinał się kolor, wchodził w załamania, podkreślał każdą nierówność pod oczami... Myślałam nad tym, by użyć go w strategiczne miejsca do rozświetlenia twarzy, ale... przepraszam, jakie rozświetlenie? Gdzie? Ja go nie widzę... Słyszałam wiele dobrego o marce KOBO, ale nigdy nic od nich nie kupiłam i po tym korektorze mam wrażenie, że dobrze zrobiłam... Jak dla mnie nadaje się tylko do wyrzucenia i tam też ląduje, szkoda kasy.

Szczerze powiedziawszy jestem w szoku, że coś w moim przypadku sprawuje się nieźle innym zdecydowanie nie przypadło do gustu. Słowem wstępu, kupując korektor na promocji w Naturze krycia kosmicznego się nie spodziewałam, więc postawiłam na wersję rozświetlającą z uwagi też na lepszy kolor niż odpowiednik zajmujący się kamuflażem. Co prawda rozświetlenie nie jest jakieś znaczące, ale sama aplikacja korektora jest ok, dobrze się go rozprowadza gąbeczką, produkt ładnie łączy się z podkładem i pudrem, a makijaż wygląda na "dopełniony i elegancki". Korektor utrzymuje się przez cały dzień nawet mimo treningu, więc można go uznać za trwały, nie wysusza skóry pod oczami, jest bezzapachowy, tak więc nie podrażnia też tych okolic. Opakowanie jest poręczne, bo nie za grube, stąd bez problemu , zmieści się wszędzie bez zajmowania znacznej objętości. Jak dla mnie, za coś co kosztowało niespełna 10 złotych mogę śmiało mu postawić piąteczkę !

Kupiłam ten korektor w ciemno, akurat na promocji w Drogerii Natura, bez wcześniejszego czytania opinii i może i dobrze, bo pewnie bym się uprzedziła i nie kupiła. Korektor okazał się wcale nie być tragiczny, jest w porządku na dzień, dobrze dopełnia się z podkładem, kolory nie są najjaśniejsze, ale nie ma na co narzekać. Nie wiem skąd tyle negatywnych opinii, być może każdy idzie za falą krytyki.

KOleorystyka tragedia, nie rozswietla wg mnie, nie zakrywa zbyt wiele. Trwałosc słaba. Kuopiłam go przypadkiem i nigdy wiecej juz nie kupie, strata kasy. Jednym slowem słaby. Nie kupie ponownie

Najgorszy korektor jaki miałam, skusiłam się bo był akurat na procmocji i miał jasny ładny odcień. Niestety na mojej suchej cerze zachowuje się koszmarnie- tworzy dziwne grudki, a po jakimś czasie efekt skorupy

Korektor nie daje zbyt dobrego krycia. Jeśli ktoś z sinoszarymi cieniami pod oczami chce wyglądać przyzwoicie, to na pewno nie używając tego gagatka. Ponadto ja nie widzę w nim grama rozświetlenia, ale to żaden minus dla mnie bo go nie potrzebowałam. :) Ja go używałam wyłącznie pod oczy i mogę powiedzieć, że ładnie się trzymał. Kupiłam trochę za ciemny odcień więc mieszałam go z jaśniejszymi innymi korektorami.

Nie kryje ani nie rozświetla, pod oczami wygląda strasznie, zbiera się w zmarszczkach. Mimo że miałam najjaśniejszy kolor ze wszystkich dostępnych to i tak był bardzo ciemny, dodatkowo odcień jest pomarańczowy. Aplikator jest dosyć twardy i nieprzyjemnie się go używa na delikatnej skórze pod oczami. Kompletnie się nie sprawdził, nie dałam rady dokończyć nawet jednego opakowania, wyrzuciłam i na pewno więcej go nie kupię.

Ja osobiście korektora z kobo już nigdy nie kupię. Raz zakupiłam (najjaśniejszy odcień) i przyszedł mi produkt tak brzoskwiniowy, że można by było go używać jako róż... z czasem jest jeszcze gorzej. Gdy się utlenia w ogóle jest tragedia..

Ja mam takie mieszane uczucia bardziej w kierunku na NIE! Kolor wydawał mi się idealny na cienie pod oczami. Jednak ich nie kryje, szczególnie w miejscach które najbardziej tego krycia potrzebują. Mam wrażenie jakby go w opakowaniu było bardzo mało, ciężko za jednym razem nabrać wystarczającą ilość. Przez brak dostatecznego krycia trzeba go nałożyć więcej, przez co robi się widoczny na twarzy.