No, mówiłam Ci, że to nie w kij dmuchał.
Ważne są początki, bo wtedy jest duża szansa na pokonanie krętków antybiotykiem. Ale jak się przegapi pierwszą fazę, to potem może być kiepsko.
Oglądajcie się z mężem dokładnie, bo taki rumień to może się wszędzie pojawić. Były przypadki, że ludzie mieli go w ustach, albo na głowie. No akurat w tych miejscach łatwo go przeoczyć (zwłaszcza jak głowa ma włosy

).
Popytaj w stacji "san-epid", czy na Waszym terenie jest dużo przypadków boreliozy, bo może niepotrzebnie się będziesz denerwować.