Joasiu- nie wiem, czy mogę się wypowiadać, bo obejrzałam zaledwie pół godziny- więcej nie dałam rady.
Film jest dziwny, w sumie trochę o niczym, o samotności, o przypadkowych spotkaniach, o błędach życiowych. Jedyne, co mi się podobało to klimat- taki trochę tajemniczy, cieżkawy- zwłaszcza, gdy akcja się działa w barze w Nowym Jorku. Ale rozczarowałam sie bardzo, z trailerów wynikało,że będzie to naprawdę fajna historia.
Spragnionych miłości nie widziałam, może po prostu nie odpowiada mi taki rodzaj filmów. Nie powinnaś chyba sugerować się aż tak moją opinią, jestem czasem dziwna, jeśli chodzi o gust filmowy
Udanych Walentynek!