Więc co, bana dla złej, strasznie spojlerujacej Vesny?

Bez przesady, dosłownie każdy, kto zobaczył zajawkę tego filmu w kinie mógł się domyślić, że taka będzie jego konkluzja.
Nie trzeba być bardziej świętym od samych producentów filmu, którzy nam sami serwują wcześniej takie wieści.
Ja tam nie wiem,
kto to ustalał
w zaraniu powstania wąteczku
zasady panujące w tym wątku- to a propos tego tępiopnego spojlerowania.
Czy jakieś wątkowe,
tajemnicze naczalstwo?
Nic takiego nie miało miejsca, prawda?

A tu nagle wyrastają jakieś mityczne zasady, których nie można łamać itd.
Można rzeczywiście pisać niepożądane treści na biało, jak okazuje się- że niektórym to pasi i tak by woleli.

Choć ja np wolałabym bez tego białego.

Ale nie przesadzajmy z tą krucjatą. Nawet chcąc nie chcąc, egzystując w sieci- zawsze, choćby kątem oka dostrzeże się jakieś streszczonko, zdradę zakończenia filmu i takie sprawy.
Zresztą- czyżby naprawdę kompletna nieznajomość fabuły była warunkiem sine qua non jego oglądnięcia i najważniejszym elementem jego odbioru?

To naiwne myślenie.
Toż każdy średnio nawet rozgarnięty widz wie, że wszystko skończy się pojączeniem się bohaterów w komedii romantycznej, że Bond przeżyje itd itp.
90% filmów nic na spojlerowaniu nie straci, naprawdę.
Potępiłabym za to chętnie i wytoczyła małą krucjatkę pisanie takich recenzji typu:
fajny film 10/10 które są po prostu tworzeniem nic nie znaczących śmieciowatych postów.
Denerwuje mnie to od lat, ale wiem, że to walka z wiatrakami.

Choć... ostatnio przestało mnie denerwować-gdy zadałam sobie pytanie, dlaczego te osoby tak piszą. Po prostu w ich głowie nie powstaje żadna myśl do ubrania w słowa i nie maja nic do przekazania.
Toteż lepiej niech piszą krótko, bowiem brak treści ubrany w wiele słów - a zdarza się tak- jest o wiele gorszy.
Wiem, jestem złośliwa.
