[masquenada]

Zawsze miałam grube włosy w dobrej kondycji, bez rozdwojonych końcówek, nie były suche. Kilka lat temu zaczęłam farbować włosy, farbuję mniej więcej co miesiąc, bo już po miesiącu widać brzydkie odrosty, które mi przeszkadzają. Fakt, że zaczęłam farbować nie wpłynął zbytnio na kondycję włosów, przynajmniej tak na oko. Dodam, że całe życie aż do pewnego momentu używałam tylko i wyłącznie szamponów Pantene (z tego co czytałam chyba nie mają one silikonów?). Potem coś przyszło mi do głowy i zaczęłam używać innych szamponów, najpierw ten https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,5...wa-wersja.html rozdwoiły mi sie wtedy końcówki. Potem dokupiłam jeszcze odżywkę https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,4...nditioner.html, szampon https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,4...e-shampoo.html i kolejną odżywkę https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,5...acych-sie.html. Wszystko z silikonami Obecnie stan moich włosów jest tragiczny. Ostatnie 10 cm moich włosów (mam dość długie, za łopatki) to jeden wielki kołtun. Nigdy czegoś takiego nie miałam, muszę naprawdę długo się męczyć, żeby te kołtuny rozczesywać, robią się codziennie, i włosy wydają się strasznie brzydkie, suche oklapnięte, bez życia. Pozbyłam się rozdwajających końcówek, ale włosy tragicznie wyglądają. Winowajcą jest tu silikon zawarty w kosmetykach? Z tego co czytałam ma wady i zalety, zaletą byłą niewątpliwie zapobieganie rozdwojeniom, ale już wolę rozdwojone końcówki, niż te okropne kołtuny. Proszę o jakieś rady co teraz zrobić, żeby te włosy uratować.