Dawał sygnały i mnie olał. Poznawanie facetów po 30.

[miami_drink]

Fakt jest taki, że po prostu mieliście inne doświadczenia i oczekiwania, a on de facto nigdy nie dał ci wprost do zrozumienia, że interesuje go głębsza relacja. Głupio wyszło, ale to tyle.

[pseudofeministka]

Napisane przez lasy_szuwary

Słuchajcie, update. Ręce i nogi opadają. Po dwóch/trzech tygodniach nie odzywania się do siebie, kiedy ja się zajęłam swoim życiem i coraz lepiej mi szło, spotkaliśmy się na imprezie u wspólnych znajomych. Byłam konkretna i uprzejma w kontakcie, ale niepozbawiona dystansu. Kilka dni później było jakieś piwko na mieście w grupie znajomych, a gość mnie odprowadził do domu. Wciąż byłam uprzejma i zdystansowana, dałam mu znać, że się w sumie z kimś tam zaczęłam umawiać (koleżeńsko, ale nie skłamałam). Od kilku dni co jakiś czas ma do mnie jakąś sprawę na Messengerze. Szczerze? Jest mi przykro, płakałam (a już miałam go w de), ale też czuję złość. Taką wielką, wszechogarniającą złość, że co on sobie myśli w ogóle. I chyba mu to powiem.

Prosta sprawa. Jezeli wasz kontakt sie reaktywowal i inicjatywa wynika z jego strony, to ja bym postawila sprawe jasno i powiedziala mu , ze Tobie zalezy na zwiazku. Jezeli on znowu powie Ci, ze nie chce, bo nie czuje bo to tamto, to daj sobie z nim spokoj, bo jakos nie widze waszego kumplowania sie. Jak Ci na nim zalezy, to zawsze bedzi wzbudzal w Tobie emocje. Z jednej trony jestes na niego zla, z drugiej dajesz sie odprowadzac. Wóz albo przewoz i tyle.

---------- Dopisano o 11:04 ---------- Poprzedni post napisano o 10:49 ----------

Napisane przez miami_drink

Fakt jest taki, że po prostu mieliście inne doświadczenia i oczekiwania, a on de facto nigdy nie dał ci wprost do zrozumienia, że interesuje go głębsza relacja. Głupio wyszło, ale to tyle.

Moze byc tez tak, ze on moze chciec, ale ma jakies nieprzepracowane tematy, ktore uniemozliwiaja mu wchodzenie i utrzymanie relacji.Cokolwiek by to nie bylo na pewno latwo nie funkcjonuje sie z taka osoba, chyba ze bedzie chcial to zmienic. Ale to juz nie jest rola kobiety.

[Andziullka666]

Napisane przez pseudofeministka

Prosta sprawa. Jezeli wasz kontakt sie reaktywowal i inicjatywa wynika z jego strony, to ja bym postawila sprawe jasno i powiedziala mu , ze Tobie zalezy na zwiazku. Jezeli on znowu powie Ci, ze nie chce, bo nie czuje bo to tamto, to daj sobie z nim spokoj, bo jakos nie widze waszego kumplowania sie. Jak Ci na nim zalezy, to zawsze bedzi wzbudzal w Tobie emocje. Z jednej trony jestes na niego zla, z drugiej dajesz sie odprowadzac. Wóz albo przewoz i tyle.

---------- Dopisano o 11:04 ---------- Poprzedni post napisano o 10:49 ----------



Moze byc tez tak, ze on moze chciec, ale ma jakies nieprzepracowane tematy, ktore uniemozliwiaja mu wchodzenie i utrzymanie relacji.Cokolwiek by to nie bylo na pewno latwo nie funkcjonuje sie z taka osoba, chyba ze bedzie chcial to zmienic. Ale to juz nie jest rola kobiety.

Często jest tak że gdy pojawi się właściwa kobieta to migusiem przepracowują wszystkie blokady i traumy, znam takich gagatków. Nie jestem gotowy, chciałbym ale nie mogę, nie wiem czy się nadaje to tylko takie pierdy dla dziewczyny do której nic nie poczuli.

[tadko]

Napisane przez Andziullka666

Często jest tak że gdy pojawi się właściwa kobieta to migusiem przepracowują wszystkie blokady i traumy, znam takich gagatków. Nie jestem gotowy, chciałbym ale nie mogę, nie wiem czy się nadaje to tylko takie pierdy dla dziewczyny do której nic nie poczuli.

Nom, lepiej żeby wypalili: "żartujesz? Myślisz że chciałbym być z tobą? jesteś za gruba/zbyt głupia/obrzydza mnie twoja twarz/przy tobie mam zerowe libido i wiem że mi z tobą nie stanie".
Myślę, że taka szczerość byłaby ma pewno budująca.

[Andziullka666]

Napisane przez tadko

Nom, lepiej żeby wypalili: "żartujesz? Myślisz że chciałbym być z tobą? jesteś za gruba/zbyt głupia/obrzydza mnie twoja twarz/przy tobie mam zerowe libido i wiem że mi z tobą nie stanie".
Myślę, że taka szczerość byłaby ma pewno budująca.

Jest jeszcze coś pomiędzy pieprzeniem farmazonów a brutalną szczerością, np powiedzenie zgodnie z prawdą że się tego nie czuje. Odnośnie obrzydzenia i braku libido, to często jest tak że związek nie ale do łóżka chętnie z taką dziewczyną pójdą więc nie do końca. Wątpię żeby jakikolwiek facet chciał się kumplować z kobietą która go obrzydza to swoją drogą.

[tadko]

Napisane przez Andziullka666

Jest jeszcze coś pomiędzy pieprzeniem farmazonów a brutalną szczerością, np powiedzenie zgodnie z prawdą że się tego nie czuje. Odnośnie obrzydzenia i braku libido, to często jest tak że związek nie ale do łóżka chętnie z taką dziewczyną pójdą więc nie do końca. Wątpię żeby jakikolwiek facet chciał się kumplować z kobietą która go obrzydza to swoją drogą.

Miałem kumpelę (nie jakąś dobrą platoniczną przyjaciółkę), bardzo inteligentną, z którą się cudownie rozmawiało zwłaszcza o piłce nożnej i była z wyglądu paskudą. Dla mnie całkowicie nie nadająca się do łóżka czy jakiś innych amorów. Mogę powiedzieć - tak, w tym względzie obrzydzałoby mnie to.

Nie przeszkodziło jej to jednak by zostać dziennikarką, może nie pierwszego szeregu, ale bardzo dobrą, którą często można zobaczyć w telewizji. Zresztą dzięki temu coś w końcu ze sobą zrobiła, konkretnie ze swoim wyglądem.

Podsumowując - błądzisz. Mój przykład pokazuje, że jest to możliwe w przypadku kobiety-paskudy, ale znam też wiele (tak, więcej, dużo więcej) przypadków - faceta-paskudy i przyjaciółek.

[Andziullka666]

Napisane przez tadko

Miałem kumpelę (nie jakąś dobrą platoniczną przyjaciółkę), bardzo inteligentną, z którą się cudownie rozmawiało zwłaszcza o piłce nożnej i była z wyglądu paskudą. Dla mnie całkowicie nie nadająca się do łóżka czy jakiś innych amorów. Mogę powiedzieć - tak, w tym względzie obrzydzałoby mnie to.

Nie przeszkodziło jej to jednak by zostać dziennikarką, może nie pierwszego szeregu, ale bardzo dobrą, którą często można zobaczyć w telewizji. Zresztą dzięki temu coś w końcu ze sobą zrobiła, konkretnie ze swoim wyglądem.

Podsumowując - błądzisz. Mój przykład pokazuje, że jest to możliwe w przypadku kobiety-paskudy, ale znam też wiele (tak, więcej, dużo więcej) przypadków - faceta-paskudy i przyjaciółek.

Dlatego też napisałam przyjaźnić, kumpela to jednak trochę co innego. Wiadomo że nie będziesz uciekał z krzykiem od każdej znajomej kobiety której wygląd Ci nie pasuje. Pogadać o pilce można. Przyjaźń to jednak nieco bardziej zażyła relacja.
I nie rozumiem za bardzo co ma piernik do wiatraka, czyli fakt że uważałeś ją za brzydką a została dziennikarką?

[tadko]

Napisane przez Andziullka666

Dlatego też napisałam przyjaźnić, kumpela to jednak trochę co innego. Wiadomo że nie będziesz uciekał z krzykiem od każdej znajomej kobiety której wygląd Ci nie pasuje. Pogadać o pilce można. Przyjaźń to jednak nieco bardziej zażyła relacja.
I nie rozumiem za bardzo co ma piernik do wiatraka, czyli fakt że uważałeś ją za brzydką a została dziennikarką?

Ma do tego, że w przypadku paskudnych kobiet dość łatwo sprawić by i tak stały się może nie wampami, ale nawet dla niektórych dość pociągającymi fizycznie kobietami.

W przypadku facetów jest o to trudniej.

Mimo wszystko - twierdzę jednak że paskudy mogą mieć przyjaciół i przyjaciółki. Niezależnie od płci. W tym wypadku decydujący jest charakter. Bo to z nim się przebywa.

[Andziullka666]

Napisane przez tadko

Ma do tego, że w przypadku paskudnych kobiet dość łatwo sprawić by i tak stały się może nie wampami, ale nawet dla niektórych dość pociągającymi fizycznie kobietami.

W przypadku facetów jest o to trudniej.

Mimo wszystko - twierdzę jednak że paskudy mogą mieć przyjaciół i przyjaciółki. Niezależnie od płci. W tym wypadku decydujący jest charakter. Bo to z nim się przebywa.

Ale to jest zupełnie nie na temat więc nie rozumiem po co ta wzmianka. No nie wiem, miałam dość bliskiego kolegę który zupełnie nie był w moim typie, obiektywnie poniżej przeciętnej. Ale nie obrzydzał mnie, mogłam z nim normalnie wynająć pokój hotelowy po imprezie i spać na dwóch oddzielnych łóżkach. Z kimś kto by mnie obrzydzał nie dałabym rady spać w jednym pokoju bo od takich osób naturalnie trzymam się fizycznie z daleka. Po prostu w ogóle mnie nie pociągał dlatego seks z nim nie byłby możliwy. Zresztą na szczęście ja jego też chyba nie, później na jakiś czas związał się z jedną z moich przyjaciółek. Dla mnie obrzydzenia do jakieś osoby jest równoznaczne z poczuciem wstrętu a to wyklucza jakąkolwiek sympatię z moje strony. To musiałby być ktoś albo bardzo zaniedbany, śmierdzący albo mieć jakieś straszne deformacje, choroby co jest oczywiscie przykre ale nic na to nie poradzę. Ale może u facetów działa to inaczej, wystarczy że laska się nie podoba z wyglądu to już czują obrzydzenie. Zresztą też trochę off top się zrobił.

[xfrida]

jak dla mnie wiekszosc ludzi jest nie pociagajaca a nie koniecznie obrzydliwa.
obrzydliwe osoby to np z zaniedbanymi zebami,smierdzace itp

mnie tez zawsze zastanawia dlaczgeo ludzie zawsze chca niby wiedziec prawde ,domagaja sie zeby kazde zerwanie bylo wytlumaczone ja o wiele bardziej wole poprostu zniknac niz mowic co naprawde mysle
pamietam ze zakonczylam znajomosc po pierwszym pocalunku bo gosciu poprostu okropnie calowal i nie widzialam sensu dalej tego ciagnac no ale nie powiedzialam mu tego,poprostu zniknelam nie wiem czy poczulby sie lepiej jak bym mu powiedziala ze cala ochota mi przeszla po tym pocalunku
moze dla kogos innego caluje sie swietnie kazdy ma przeciez inne oczekiwania i styl po co mu robic niepotrzebne kompleksy

cos jest w autorce co facetowi nie odpowiada ,moze jest ok z wygladu na tyle zeby sie z nia przespac gdzies po cichaczu w domu ale nie na tyle dobra zeby sie z nia pokazywac towarzysko jako para ,tak tez moze byc

nie ma co mu robic wyrzutow poprostu przestac odpisywac,tak samo jak nie potrzebnie dawala sie odprowadzic,jakby na nic nie liczyla tak naprawde to by powiedziala dzieki ale zamowilam taksowke i tyle
ale miala nadzieje na cos wiecej i stad ten placz teraz bo napisal do niej ze to jednak tylko kolezenstwo ale nic wiecej

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez Andziullka666

Wątpię żeby jakikolwiek facet chciał się kumplować z kobietą która go obrzydza to swoją drogą.

Co?
Przecież faceta hetero każdy facet "obrzydza" w sensie seksualnym. Więc musiałby się nie kolegować też z facetami.
Po prostu brzydką kobietę traktuje jak faceta. I tyle. Ja w sumie przyjaźniłam się z facetem, ktory mnie obrzydzał z wyglądu. Niestety się zakochał i zaczął mnie prześladować (a także moją rodzinę i znajomych XD).

---------- Dopisano o 20:12 ---------- Poprzedni post napisano o 20:09 ----------

Napisane przez tadko

Ma do tego, że w przypadku paskudnych kobiet dość łatwo sprawić by i tak stały się może nie wampami, ale nawet dla niektórych dość pociągającymi fizycznie kobietami.

W przypadku facetów jest o to trudniej.

Mimo wszystko - twierdzę jednak że paskudy mogą mieć przyjaciół i przyjaciółki. Niezależnie od płci. W tym wypadku decydujący jest charakter. Bo to z nim się przebywa.

Co Ty wygadujesz. Czemu schudnięcie np. 60 kg + zasuwanie na siłownię i zarobienie na operację usunięcia zwisającej skóry po chudnięciu, ma być mniej skomplikowane niż przywrócenie faceta do bzykowalności.

Moim zdaniem obie strony mają równie trudno. Paskudna kobieta też potrzebuje zapewne operacji plastycznych twarzy.

[miami_drink]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Moim zdaniem obie strony mają równie trudno. Paskudna kobieta też potrzebuje zapewne operacji plastycznych twarzy.

Też mi sie tak wydaje, do tego w przypadku faceta próg konwencjonalnego piękna lezy gdzieś o wiele niżej.