Facet bez pracy.

[ksiafu1989]

Mam 36 lat, od 5 lat jestem w związku, facet dwa lata starszy. Pracował na stanowisku menadżerskim w korporacji. 4 miesiące temu jego zespół został rozwiązany, jego kontrakt również. Od tego czasu on nie pracuje, niby przegląda ogłoszenia, ale nie był jeszcze na ani jednej rozmowie. Najgorsze, że mam wrażenie, że jemu ta sytuacja odpowiada. Ma nielimitowany czas na granie w gry komputerowe, siłownię, Netflixa. Obowiązki domowe ogarnia. W naszej relacji od samego początku był dość sztywny podział finansowy 50:50. On ma dwie kawalerki na wynajem - ma z tego ok. 3 tys dochodu/miesiąc, ma też oszczędności. Nie utrzymuję go, nie ma problemu ze spłatą swojej części kredytu, rachunków etc. Ja pracuję najwięcej ile mogę - biorę max nadgodzin, odkładam na czarną godzinę, ale nie naszą, ale moją. Boję się, że jak mi powinie się noga - nie mam poczucie bezpieczeństwa finansowego. Czy mam prawo być rozczarowana aktualną sytuacją i postawą faceta, skoro od początku relacji mieliśmy podział 50:50?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez ksiafu1989

Mam 36 lat, od 5 lat jestem w związku, facet dwa lata starszy. Pracował na stanowisku menadżerskim w korporacji. 4 miesiące temu jego zespół został rozwiązany, jego kontrakt również. Od tego czasu on nie pracuje, niby przegląda ogłoszenia, ale nie był jeszcze na ani jednej rozmowie. Najgorsze, że mam wrażenie, że jemu ta sytuacja odpowiada. Ma nielimitowany czas na granie w gry komputerowe, siłownię, Netflixa. Obowiązki domowe ogarnia. W naszej relacji od samego początku był dość sztywny podział finansowy 50:50. On ma dwie kawalerki na wynajem - ma z tego ok. 3 tys dochodu/miesiąc, ma też oszczędności. Nie utrzymuję go, nie ma problemu ze spłatą swojej części kredytu, rachunków etc. Ja pracuję najwięcej ile mogę - biorę max nadgodzin, odkładam na czarną godzinę, ale nie naszą, ale moją. Boję się, że jak mi powinie się noga - nie mam poczucie bezpieczeństwa finansowego. Czy mam prawo być rozczarowana aktualną sytuacją i postawą faceta, skoro od początku relacji mieliśmy podział 50:50?

Ciekawe, że nic nie wspominasz o uczuciach, wspólnych wartościach, planach. Wygląda mi to na układ, nie związek. Imitacja związku prawdziwego, gdzie ludzi jednak łączy coś głębszego plus jest zaufanie. Może to Cię gdzieś podświadomie zaczyna uwierać - że tu nie ma miejsca na jakieś wizje przyszłości, a jest jedynie życie dniem dzisiejszym i myślenie o pieniądzach, martwienie się o nie (z Twojej strony).

[Aelora]

Skoro piszesz, że ma stały dochód pasywny z wynajmu, oszczędności, nie zalega z żadnymi opłatami to w czym problem? W razie W może nawet sprzedać jedną z kawalerek.
Gdybym była na jego miejscu i mogła sobie pozwolić na odpoczynek, spokojne poszukanie nowej pracy zamiast łapania pierwszej lepszej oferty zrobiłabym to samo.
Zgadzam się z tym, co padło wyżej, w tym poście nie ma żadnego aspektu uczuciowego, tylko kalkulacja. Skoro sama odkładasz na swoje potrzeby, to o jakie bezpieczeństwo finansowe chodzi? On jest zabezpieczony, ma oszczędności i nieruchomości, Ty odkładasz swoje, skąd to niezadowolenie?

[Camillie32]

Jak wyżej, skoro nie wpływa to na Wasz ustalony podział, obowiązki ogarnia, przychód ma, dodatkowo ma duże zabezpieczenie w postaci dwóch mieszkań - to jeśli chce sobie odpocząć, to nie widzę w tym nic złego dopóki ogarnia finanse i rzeczywistość normalnie.

[xfrida]

ja tez nie widze problemu skoro ciagle doklada sie 50/50 ani nie zyje z twoich oszczednosci

nie powinnas budowac swojego poczucia bezpieczenstwa na partnerze bo partner zawsze moze sie ulotnic ,skoro sama masz prace stac cie na oszczedzanie to nie masz czym sie przejmowac wrazie czego bedziesz miala kase na przetrwanie az znajdziesz nowa prace

mysle ze poprostu podswiadomie zazdroscisz mu ze nie musi tyrac jak ty szczegolnie teraz jak jest lato ;-)
ja tez bym chciala posiedziec w domu troche ,pamietam jak sie covid rozpetal byla naprawde ladna pogoda moj maz siedzial w domu nie mogl wykonywac swojej pracy a ja niestety musialam pracowac i tez mnie to denerwowalo

[Nadiaa33]

A mnie by to martwiło, po pierwsze 3 000 na miesiąc to na dłuższą metę bardzo mały dochód, po drugie mało stabilny, bo najemca może zrezygnować, przestać płacić, kiedyś trzeba będzie zrobić remont itp Poza tym, kilka miesięcy można odpocząć, ale jak po czterech facet nie był nawet na żadnej rozmowie to już podejrzane. Może np wpada w depresję jak zamiast serio szukać pracy ciągle siedzi przy netflixie :/ Albo się okaże, że oszczędności mu się skończą, a pracy z dużą dziurą w CV nie będzie umiał znaleźć... Skoro nie rozwija jakiejś pasji, nie działa charytatywnie, nie uprawia sportów tylko siedzi ciągle przy grach komputerowych albo netflixie, tragedia pewnie w poście autorki nie ma o uczuciach tylko o finansach, bo akurat ma konkretny problem finansowy, a nie inny, więc streściła najważniejsze.

[skara]

Moim zdaniem nic się wielkiego nie dzieje, że bierze to spokojnie. Kasę ma, odpoczywa, nie rzuca się na pierwszą lepszą ofertę.
Inną kwestią jest faktycznie kształt tego związku - czy to zmierza w jakimś konkretnym kierunku czy takie współlokatorstwo z seksem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nadiaa33]

Ale on nie miał jeszcze w ogóle oferty, skoro przez cztery miesiące nie był na ani jednej rozmowie... Ciekawe jak z ubezpieczeniem zdrowotnym, zarejestrował się, że jest bezrobotny?

---------- Dopisano o 18:49 ---------- Poprzedni post napisano o 18:46 ----------

Swoją drogą wtedy chyba jest obowiązek przyjęcia oferty pracy z urzędu i on przez 4 miesiące też żadnej nie dostał?

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez xfrida

j
mysle ze poprostu podswiadomie zazdroscisz mu ze nie musi tyrac jak ty szczegolnie teraz jak jest lato ;-)

zazdrości, zazdrości

[Alicjuszwonderland]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ciekawe, że nic nie wspominasz o uczuciach, wspólnych wartościach, planach. Wygląda mi to na układ, nie związek. Imitacja związku prawdziwego, gdzie ludzi jednak łączy coś głębszego plus jest zaufanie. Może to Cię gdzieś podświadomie zaczyna uwierać - że tu nie ma miejsca na jakieś wizje przyszłości, a jest jedynie życie dniem dzisiejszym i myślenie o pieniądzach, martwienie się o nie (z Twojej strony).

Pięknie to Ripley wybadała i zaobserwowała. Sądze że tutaj nie o tyle chodzi o finanse co sytuacje w związku i nastawienie faceta do aktualnej sytuacji. Wiadomo. Może i ma te 2 kawalerki na wynajem + oszczędności, aczkolwiek to nie zmienia faktu że czegoś tutaj ewidentnie brakuje. Z tego co opisujesz to brzmi to bardziej jakbyście mieszkali jak współlokatorzy niż w prawdziwym związku. Jeśli tak teraz średnio wyglądają relacje w związkach to ja jestem chyba jednym z tych ostatnich z jakieś innej półki, co jeszcze widzą w tym coś więcej niż tylko tabelkowy podział kto co robi, i chłodną rutyne. 4 miechy bez robo to już moim zdaniem zdecydowanie za dużo. Z tego co opisujesz mało robicie razem i chłop robi wiele tylko sam dla siebie.

Gdyby ja miał być w związku, to starałbym się abyśmy jak najwięcej robili razem. Bo relacje buduje się wtedy gdy sie współpracuje a nie rywalizuje czy też zachowuje jako 2 osobne jednostki. Z resztą same słowo " związek" oznacza że jesteście " związani" ze sobą, a co za tym idzie, relacja powinna być jak jeden pociąg z 2 wagonikami na "jednych" szynach, a nie 2 pociągi na 2 osobnych torach a tutaj to tak wygląda.

Sądze że to co opisujesz to są objawy czegoś głębszego. Ewidentnie czegoś brakuje w tym związku. Gdzie słowa "My" "Razem itd?

[Wicked_Girl]

Ja się zgadzam z ellen w 100%. W ogóle nasuwa mi się nie zazdrość, ale obawa o brak wizji partnera co dalej. Jednak ma już 38 lat. Nie wiem, czy mieliście jakieś plany małżeństwa , założenia rodziny? Co rzuciło się w oczy to, że pada tylko wyrażenie facet, nie partner , jakbyś autorko opisywała jakiegoś obcego człowieka, a nie mężczyzny, z którym od kilku lat jesteś w związku. Ja też bym się martwiła , zwłaszcza , że o ile nie pracował w 100 % zdalnie to prawdopodobnie co najmniej w średniej wielkości mieście, a brak nawet jednej rozmowy w ciągu kilku mscy mnie też by martwił (tymbardziej jego sposób spędzania czasu - gry itp.), a jednak często w korpo działa system rekrutacji wewnętrznych i osoba na stanowisku menedżerskim nie powinna mieć problemu ze znalezieniem nowej pracy. Co czujesz do niego, autorko?

[magdalenaCat]

Skoro mieliście podział 50:50, każdy sobie rzepkę skrobie i on się z tego wywiązuje to sorry ale nie twoja brocha ile siedzi w domu. Jest lato, może chce skorzystać z pogody, odpocząć. Inna sprawa że mnie by nie pasował taki układ gdzie po 5 latach każdy dba tylko o swoją część, u mnie tak było tylko na początku. Macie jakieś plany typu ślub, rodzina czy zamierzacie już zawsze tak żyć jak współlokatorzy i się ze wszystkiego rozliczać? Jeżeli to drugie to przykro mi, rozumiem irytację sytuacja ale w sumie nic ci do tego w jaki sposób on wywiązuje się ze swoich zobowiązań, co jego to jego.

[Rogatka_Ozdobna]

A kto by nie chciał po latach pracy zrobić sobie kilkumiesięcznej przerwy bez presji na szukanie czego ś nowego i oddać się błogiemu chillowi, przemyśleć na spokojnie przyszłość, zregenerować psychikę itp. O ile ma się sensowne zabezpieczenie materialne, to takie coś może wyjść wręcz na plus.

[havarti]

To brzmi bardzo podobnie do historii, którą sama znałam. Kolega z pracy, też stanowisko menadżerskie, odszedł i nową pracę zaczął po prawie rocznej przerwie. Za nową pracą rozglądał się od początku, ale celem znalezienia nie byle czego, ale czegoś co będzie mu faktycznie odpowiadało. Miał oszczędności, mógł sobie na to pozwolić.

Ja nie widzę w tym nic złego, zwłaszcza jeśli poza oszczędnościami facet ma na własność nieruchomości, które jeśli przestaną przynosić dochód, to zawsze może sprzedać.

Czy wy w ogóle rozmawialiście o tym? Wiesz dlaczego jemu się nie spieszy z nową pracą? Czy chce odpocząć i robi to świadomie, czy czuje się źle i topi smutki w netflixie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Camillie32]

No właśnie, co z rozmową? Czy po prostu go zapytałaś o co chodzi, jaki ma plan itp?

[rose97]

Jeżeli facet ma źródło utrzymania to nie dziwie mu się, że się jakoś super nie spieszy.

[Cienista28]

Też bym z nim porozmawiała, bo zasadniczo o ile czułabym ulgę że utrzymuje się sam nawet nie pracując, to warto wiedzieć na czym sie stoi.