|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-06
Wiadomości: 15
|
Wieloletni związek
Będzie krótko i konkretnie
![]() 10 letni związek , wspólny dom w budowanie, dzieci. Facet zajęty tylko pracą, po pracy również praca (nadgodziny), po nadgodzinach też często praca przy wykańczaniu domu , ogólnie popadanie w ogromną skrajność - pracoholizm wręcz. Brak relacji z żoną, brak rozmów, tylko wymiana informacji o dzieciach, pieniądzach, o pracy. Z dziećmi brak relacji bo nie mam zasu / umiejętności nawiązywania relacji. Brak rozmów o szkole, o czymkolwiek, brak wspólnej zabawy. Tradycyjny podział ról w wersji ekstremalnej , on tylko praca , żona tylko domowe obowiązki, dzieci , plus wszystkie inne sprawy męża (wręcz bycie jakby jego osobistą sekretarką). Rozmowy, prośby , płacz, nie pomagają. Ostatnia opcja czyli wspólna terapia na którą się zgodził po latach - czekamy na termin. Co byście zrobiły ? Trwały w tym z nadzieją że jak dzieci urosną to może się polepszy ? Trwały w tym że względu na wspólny dom , stabilizację ? Czy rzuciły wszystko bo samotność zżera, brak wsparcia emocjonalnego , brak rozmów, brak czasu razem sprawia że uczucie bardzo osłabło. Facet niby świadomy swojego problemu (słaba komunikacja, zatracanie się w pracy, brak odpowiedzialności za swoje sprawy osobiste, brak relacji z dziećmi) ale nie robi z tym nic. Mówi że "musi zrobić " i "wie" ale "jakoś nie potrafi działać". Co to jest ? Może depresja ? Ciągle też "musi pracować, musi robić, bo takie życie, no trzeba robić". Proszę tylko o poważne odpowiedzi. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 512
|
Dot.: Wieloletni związek
Nie ciągnęłabym tego na siłę, skoro czujesz się samotna i niespełniona. Dla Waszych dzieci to też niekorzystna sytuacja, skoro dorastają w domu przy nieobecnym ojcu. Pytanie, jak wyglądają między Wami sprawy majątkowe na wypadek rozstania, czy Ty czy masz wsparcie/plan awaryjny/rozeznanie co do swoich możliwości skoro macie tradycyjny podział ról i jak rozumiem nie pracujesz zarobkowo?
Pozostaje kwestia, czy facet ma realnie możliwość, żeby zrezygnować z części obowiązków i poświęcać Wam więcej czasu, skoro pracuje z nadgodzinami i macie dom w budowie? Może on ma w głowie schemat, że wszystko musi zrobić samemu, żeby zapewnić byt rodzinie i teraz sam się w tym zatraca. Myślę, że facet musiałby z czegoś zrezygnować (np. wykończenie domu można zlecić komuś innemu) albo poszukać pomocy z zewnątrz w kwestii swojego pracoholizmu. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 617
|
Dot.: Wieloletni związek
Również bym tego nie ciągnęła, jeśli terapia nie pomoże. Nie widzę sensu w byciu nieszczęśliwą przez kolejne lata, bo dom/dzieci. Więc zaczęłabym sobie organizować pracę, poduszkę finansową i uniezależniła się od męża, by jeśli terapia nie wypali, móc bez problemów odejść.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 808
|
Dot.: Wieloletni związek
Takie singielstwo. Podejrzewam, że pracoholizm jest wtórny, a główną przyczyną jest poszukiwanie przez niego sposobu, aby nie spędzać z wami czasu.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 490
|
Dot.: Wieloletni związek
Ja bym nie rezygnowała tak łatwo. Przecież nie szlaja się, nie zdradza, nie pije tylko pracuje na rodzinę. A życie rozwódki z dziećmi też nie jest usłane różami.
Być może założył sobie jakieś cele do osiągnięcia i w tym wszystkim zatracił to co w życiu ważne. Dobrym pomysłem jest ta terapia, byc może uświadomi sobie że bardzo wiele go omija i coś ustalicie a jak nie i wyjdzie na to że nie ma już miedzy wami żadnych uczuć to być może trzeba się rozstać. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2023-07
Wiadomości: 280
|
Dot.: Wieloletni związek
Terapia to na pewno dobry pomysł A może sama jesteś współwinna, że on wpadł w pracoholizm, skoro latami tylko on pracował i tylko na nim spoczywa odpowiedzialność, żeby utrzymać całą rodzinę i jeszcze wybudować dom.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 558
|
Dot.: Wieloletni związek
Ja też bym zawalczyła. Pogubiliście się gdzieś po drodze, ale są wspólne dzieci, związek trwa od dekady, chyba na początku źle nie było. Może on ma na sobie dużą presję jako jedyny żywiciel rodziny, w dodatku finansujący budowę domu. Może to jest za dużo, może powinnaś pójść do pracy chociaż na pół etatu?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2021-05
Wiadomości: 60
|
Dot.: Wieloletni związek
To wygląda jakby problem był gdzie indziej a on uciekał w pracę. Myslalas o tym?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 617
|
Dot.: Wieloletni związek
W sumie czemu nie wrócisz do pracy by odciążyć męża z pracy i podzielić obowiązki domowe sprawiedliwie między Was?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2022-07
Wiadomości: 2 563
|
Dot.: Wieloletni związek
Jak dla mnie najpierw powinnaś wrócić do pracy, znaleźć sobie zajęcie poza byciem w domu i miałabyś kasę.
Tak, samodzielne utrzymanie rodziny plus budowa domu na głowie kosztują. Nie dość że chłop odwala orkę na ugorze to jeszcze wyrzuty znudzonej siedzeniem w domu żony że brak mu energii na romanse. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 808
|
Dot.: Wieloletni związek
Cytat:
Może pracowanie mniej mu nie wychodzi nie dlatego, że z nim coś nie tak, tylko może jest to po prostu niewykonalne przy tych kosztach życia i budowy domu. Osoba bezrobotna, jak autorka, nigdy nie zrozumie kogoś, kto ma wszystko na głowie. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-06
Wiadomości: 15
|
Dot.: Wieloletni związek
Skara I Magdalena. Dziękuję Wam za te odpowiedzi. ( Nie wiem jak się cytuje wypowiedzi innych na forum). Myślę podobnie do Was.
Co do osób zarzucających mi nudę , brak pomocy, niechęć do powrotu do pracy i roszczeniowość - dziwi mnie jak można tak szybko osadzić kogoś kogo się w ogóle nie zna, no ale świadczy to tylko o Was. Od kilku lat chce wrócić do pracy na etat. Trzy razy podejmowałam próbę , ale musiałam rezygnować z powodu chorób dzieci i braku opieki do nich. Mój mąż nie chce bym pracowała. Nie chce musieć zostawać z dziećmi w czasie chorób na zmianę ze mną. Dzieci niestety chorują dużo. Młodsze miało zacząć przedszkole od września, myślałam że w końcu podejmę pracę na etat za 4 podejściem , ale lekarz odradził to ze względu na stan jego zdrowia. Dlatego też od kilku lat wieczorami dorabiam pracując zdalnie , ale to nie są poważne zarobki, tylko dorabianie, z braku innych możliwości. Chciałabym móc wrócić do normalnej pracy i być wśród ludzi i mieć balans w życiu - dzielić opiekę nad dziećmi na nas dwoje, ale w najbliższej przyszłości niezapowiada się na to. Ile osób tyle interpretacji, osadów , różnych spojrzeń na tą samą sytuację.. pokładam nadzieję w tej terapii ,że może coś jemu i mi uświadomi czego nie widzimy, nie potrafimy, lub nie rozumiemy. Dzięki za odpowiedzi. ---------- Dopisano o 12:57 ---------- Poprzedni post napisano o 12:46 ---------- Senei , zapomniałam też wspomnieć o Twojej wypowiedzi. Tak, myślę że problemem może być depresja, ale specjalista w tej dziedzinie nie jestem, więc tylko się domyślam i liczę że psycholog dojdzie do tego jaka jest przyczyna że on ucieka w tą pracę. Życie kosztuje, owszem, dom do wykończenia jest, ale też nie jest tak że nie dajemy rady, czy nie mozemy mieszkać w takim domu jaki mamy. Po prostu on popada w skrajność z tą pracą i mam wrażenie że nie daje rady sam z sobą , a ja nie potrafię mu pomóc. Gdyby nie trudna sytuacja z dziećmi i jego opór przed dostawaniem z nimi w czasie chorób , to lata temu poszłabym do pracy i odciążyłoby to nas obydwoje. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 512
|
Dot.: Wieloletni związek
Rozumiem, że nie zrezygnowałaś z pracy z lenistwa, tylko w dobrej wierze i z potrzeby opieki nad dziećmi, ale nie rozumiem postawy, że mąż nie chce żebyś pracowała bo on nie zostanie z chorującymi dziećmi.
Brak zatrudnienia rzutuje na Twoją przyszłość i wysokość emerytury w przyszłości. Z tego co piszesz, chyba nie obejmuje Cię program dopłat do najniższych emerytur, bo dotyczy on kobiet z co najmniej czworgiem dzieci. To są bardzo przyziemne, ale niestety ważne kwestie, czy Wy oboje bierzecie to pod uwagę? Szczerze mówiąc, w Twojej sytuacji trudno nawet realnie myśleć o tym, żeby wszystko rzucić i się rozstać skoro pracujesz tylko dorywczo, dzieci często chorują, a na pomoc ich ojca nie ma co liczyć. Jesteście poniekąd skazani na terapię i wspólne rozwiązanie tych problemów. Warto spróbować z terapią, ale z tego co piszesz wiele trudności wynika nie tylko z sytuacji z dziećmi, ale też z postawy Twojego męża. Mam nadzieję, że specjalista pomoże Wam wspólnie to zobaczyć. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-06
Wiadomości: 15
|
Dot.: Wieloletni związek
Dokładnie, wiele trudności wynika z jego postawy, a moje tłumaczenia, prośby i fakt że źle się czuje w takim układzie nie przekonuje go. On po prostu twierdzi, że facet jest od zarabiania, a kobieta od całej reszty, tj. Dzieci, dom i wszystko inne. Niestety takie poglądy wyniósł z domu. Wielokrotnie już puszczały mi nerwy. Brałam sprawy w swoje ręce. Po prostu szukałam pracy, chodziłam do rozmowy, szukałam opieki do dzieci, wszystko na własną rękę wbrew temu że mój mąż nie był z tego zadowolony, ale ciągle wszystko rozbijało się o brak opieki do dzieci które mają problemy zdrowotne. Tak jest też i tym razem. Muszę wybrać między powrotem do pracy z której prawdopodobnie znowu będę musiała zrezygnować z powodu kłopotów zdrowotnych młodszego dziecka , albo nie posypaniem go w ogóle do przedszkola według zaleceń lekarza. Co oznacza znowu że kolejny rok moja sytuacja się nie zmieni zbytnio. Zgadzam się całkowicie co do kwestii ciągłości pracy, wysokości emerytury itd, ale to nie przekonuje mojego męża. Według niego on jest do zarabiania i tyle, głową muru nie przebijesz. Jeszcze dodam, że jego rodzina tylko go w tym utwierdza i wywiera dodatkowa presję oczekując że będzie więcej pracował już już pracuje, co jest chore. Musiałaby nie spać w nocy jeśli chciałby robić jeszcze wiecej. Przykro mi też że dzieci nie mają ojca, starsze naprawdę czuję się przez niego odrzucone.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 512
|
Dot.: Wieloletni związek
Właśnie przez takie podejście, że on musi zarabiać i wszystko utrzymywać, pracuje z nadgodzinami i woli samemu wykańczać dom nawet jeśli rzutuje to na jego zdrowie, Twoje samopoczucie oraz relacje między Wami i z dziećmi.
O swojej przyszłości musisz myśleć, żeby nie być zależną od dobrej woli drugiej osoby. Niestety nie jest powiedziane, że na 100% terapia przyniesie efekt i zostaniecie razem aż do śmierci, a lata składkowe po prostu Ci przepadają. Z tego co piszesz odnoszę też takie przykre (i miejmy nadzieję, że mylne) wrażenie, że Twój mąż z trudem odnajduje się w życiu rodzinnym i wynikających z niego obowiązkach, nie chce się angażować uciekając w pracę. Mam wrażenie, że choroby dzieci go bardzo przytłaczają i zniechęcają. Czasem zdarza się, że rodzic czuje rozczarowanie, gdy dziecko nie spełnia jakichś oczekiwań np. jest w jego mniemaniu słabe, co rodzi frustrację i niechęć. Jeśli Twój mąż ma taką postawę, że trzeba być silnym i zaradnym za wszelką cenę, to problemy zdrowotne i presja rodziny mogą być dla niego bardzo trudne do zniesienia oraz popychać go w stronę niezdrowego, krzywdzącego Was pracoholizmu. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 601
|
Dot.: Wieloletni związek
Cytat:
w jakim wieku sa wasze dzieci?jaki masz zawod?moze powinnas pomyslec o doksztalceniu sie zmianie zawodu aby pracowac z domu?na co choruje twoje dziecko? dopoki nie wrocisz do pracy nie widze wielkich szans na zmiane twojej sytuacji bo jak sobie wyobrazasz swoje zycie opieke nad dziecmi po ewentualnym rozstaniu-rozwodzie? przeciez on nadal bedzie pracowal zeby utrzymac siebie i na alimenty a ty nie bedziesz miala z kim zostawic dzieci myslenia meza nie mozesz zmienic ,zmiany musza sie zaczac od ciebie od pojscia do pracy i niezaleznosci finansowej
__________________
z wizazem od 12.2004 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-06
Wiadomości: 15
|
Dot.: Wieloletni związek
Aelora, tak, również mam takie wrażenie, że przerastaja go obowiązki związane z dziećmi, żoną, życiem rodzinnym. czasami zastanawiam się czy to nie są jakieś zaburzenia poza depresją, o ile to w ogóle depresja. Dlatego tak ochoczo zrzuca na mnie opiekę nad dziećmi i wszystkimi innymi sprawami.
Xfrida, gdybym wiedziała że tak będzie, to nie zdecydowała my się na związek. Niestety nie wszystko jest zawsze jasne i oczywiste przed pojawieniem się dzieci. Czasami facet nie jest do końca szczery, a czasami dowiadujesz się nowych rzeczy po kątach, po pojawieniu się dzieci. Ludzie się też zmieniają. Sytuacja rodzinna się zmienia. Wynikają problemy których nie da się przewidzieć. W życiu na przykład nie pomyślałabym że rodzina męża będzie miała tak silny wpływ na niego, skoro ich więzi nie są bliskie a mieszkają za granicą, a jednak.... Ich wpływ na niego jest duży i niezdrowy. Niemniej jednak dobrze przeczytać, że parę osób rozumie, że patrzy podobnie, a nie że wymyślam problemy sobie albo nudzę się w domu i nie doceniam męża który przecież nas utrzymuje.... Czasami i mnie ta sytuacja przerasta, bo ile można mówić do ściany, ile można być w domu z dziećmi, ile można prosić się o rozmowę i spotykać z odtrąceniem ? Doceniam jego ciężka pracę, ale pieniądze i rzeczy materialne nie są dla mnie najważniejsze. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 601
|
Dot.: Wieloletni związek
Cytat:
piszesz tu bardzo enigmatycznie o braku szczerosci o dowiadywaniu sie o pewnych rzeczach po katach,jesli nie mowisz tu dokladnie o co chodzi trudno dac ci jakas rade bo rada moze byc oparta tylko na tym co tu sama powiesz ogolnie ,radze zejsc na ziemie ,gadki ze pieniadze i rzeczy materialne nie sa dla ciebie najwazniejsze to puste slowa bo jak sobie wyobrazasz utrzymanie siebie i dzieci bez pieniedzy i bez rzeczy materialnych? moim zdaniem nie masz na ta chwile zadnego pola do manewrow,jesli zdecydujesz sie na rozstanie gdzie bedziesz mieszkac z czego zyc? narzekasz ze dzieci nie maja kontaktu z ojcem czy po ewentualnym rozstaniu beda twoim zdaniem go mialy? widzisz czasami trzeba wziac odpowiedzialnosc za swoje wybory,nie jestes malym dzieckiem ,wybralas tworzenie rodziny z tym mezczyzna zdecydowalas sie na kilkoro dzieci i to byla twoja decyzja nikt ci tego nie narzucil prawda jest rowniez to ze nikt nie ma prawa ci dyktowac co masz robic ze swoim zyciem teraz .jesli chcesz odejsc musisz jednak zaczac logicznie myslec i planowac ,znalesc prace zeby miec z czego sie utrzymac,znalesc przedszkole dla dziecka i zorientowac sie co do ewentualnych zajec poza lekcyjnych dla starszego dziecka pozatym jeszcze mam kilka pytan jaka prace ma twoj maz?piszesz o opiece nad dziecmi kiedy wrocilabys do pracy czy twoj maz moze sobie wybierac godziny pracy ?jak ukrocenie jego godzin pracy i zastapienie je twoimi zarobkami wplyneloby na wasz budzet domowy?czy byloby was stac na kontynuowanie budowy domu ? jezeli juz wspomnialas o tym ze dowiadywalas sie jakis rzeczy po katach ze maz jest uzalezniony od rodziny czy to nie ma dla ciebie znaczenia czy jesli zaczal by siedziec wiecej w domu moglabys przymknac na to wszytsko oko i byc z nim szczesliwa ? czy wogole go jeszcze kochasz ,skoro tak bardzo sie oddaliliscie od siebi jego nigdy w domu nie ma ,rozmowy sa jalowe to czy wogole jeszcze cos cie z nim laczy? jesli tak to moze zacznij od zlozenia pozwu o separacje ,byc moze taki ruch otrzezwi twojego meza i sprawi ze zobaczy ze gra toczy sie o wysoka stawke i zarty sie skonczyly .powiedz ze mozesz sie z tego wycofac jak zacznie cie traktowac jak rownoprawnego partnera ,chcesz wrocic do pracy i podzialu obowiazkow ,jesli nie bedzie chcial isc na kompromis ,pozostanie ci tylko zaciskanie zebow az do momentu kiedy dziecko bedzie moglo pojsc do przedszkola/szkoly a ty do pracy i wowczas odejscie na swoje
__________________
z wizazem od 12.2004 Edytowane przez xfrida Czas edycji: 2025-07-31 o 17:54 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-06
Wiadomości: 15
|
Dot.: Wieloletni związek
Xfrida. Chyba masz kłopot z czytaniem ze zrozumieniem. Pisałam że młodsze dziecko miało iść do przedszkola od września. Jest zapisane, nie odwołałam tego jeszcze, ale lekarz ODRADZIŁ zapisywanie go do przedszkola bo ma poważne problemy zdrowotne i ucierpi na tym prawdopodobnie, bo jak wiadomo, dzieci w przedszkolach chorują jeszcze więcej. Nie mam innych opcji opieki do dzieci, w związku z czym trwam w obecnej sytuacji.
Tak, wiem że nikt mnie nie zmuszał do związku. dzieki za wyjaśnienie i nie czuj się w obowiązku odpowiadać dalej na moje enigmatycznie pisane wiadomości. Wszystkiego dobrego. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 601
|
Dot.: Wieloletni związek
Cytat:
jak piszesz na forum publicznym to sie musisz liczyc z odpowiedziami ktore nie koniecznie musza trafic w twoj gust nigdzie nie napisalas ze nie odwolalas jeszcze przedszkola tylko ze lekarz odradzil wiec pytam na co choruje twoje dziecko ze lekarz odradza? czy zdajesz sobie sprawe ze jak pojdzie do szkoly to tez bedzie chorowac jesli nie przechoruje chorob dzieciecych w przedszkolu? poza tym majac starsze dziecko musisz sie liczyc z tym ze ono tez do domu przynosi rozne choroby nie wiem co dokladnie chcialas osiagnac przez zalozenie tego topiku? nie pracujesz nie masz wlasnych pieniedzy ,mozesz od meza odejsc ale z czego bedziesz zyc?to sa podstawowe pytania ,co zrobisz z dziecmi skoro ojciec nie chce sie nimi zajmowac ? na logike jestes w ciemnej du*e dopoki nie pojdziesz do pracy przez rozstanie sie z mezem nie polepszysz stosunkow dzieci z ojcem -co niby cie tak boli nie zapewnisz im tez opieki poniewaz ojciec dzieci bedzie musial jeszcze wiecej pracowac aby itrzymac siebie i zaplacic alimenty twierdzisz ze czujesz sie samotna i nie zrozumiana w zwiazku,prawda jest taka ze posiadajac dwojke dzieci i wychowujac je samotnie plus pracujac nie bedziesz miala duzo czasu na randkowanie i szukanie kogos kto zapelni te poczucie pustki dlatego zadalam ci te pytania na ktore nie zechcialas odpowiedziec zeby cie niejako zmusic do zastanowienia sie czego tak naprawde oczekujesz od zycia zwiazku i jak sobie to wszystko wyobrazasz jesli sie rozstaniecie bo na ta chwile zyjesz nierealnymi marzeniami
__________________
z wizazem od 12.2004 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 617
|
Dot.: Wieloletni związek
Cytat:
Ostro napisane ale zgadzam się. Bez pójścia do pracy autorka po prostu nie ma pola do decyzji czy manewru, więc dla mnie jedyną opcją by było zrobienie wszystkiego, by móc tę pracę zacząć. No i sama kwestia czy jeszcze kocha męża, on ją, czy w ogóle o tym rozmawiają. Bo tego tu zabrakło, więc zakładam, że tej miłości też już brakuje? Więc tym bardziej dążyłabym do usamodzielnienia by nie być zależną od kogoś, kogo nawet już nie kocham. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2022-07
Wiadomości: 2 563
|
Dot.: Wieloletni związek
Ale ja nie potępiam że zostałaś w domu, na tym polega wybór. Kompletnie mnie też nie zaskakuje postawa męża z cyklu baby do garów (dobrze, że przynajmniej jednocześnie chłop do zarabiania, bo to wcale nie jest jedno z drugim w oczywistym pakiecie) i rozumiem, że problem masz głębszy. I że zadanie masz trudniejsze niż gdy facet dzieli domowe obowiązki i pełna zgoda, ile się można prosić o uczucia.
Tylko podstawą jest tu dla mnie ogarnięcie samej siebie, czyli zabezpieczenie sytuacji finansowej, potem dopiero można myśleć że brak miłości, czułości, a kasa to nie wszystko. Porzucony facet (kobieta zresztą też) potrafi zamienić życie w koszmar, warto się przygotować. Odkładać tez pieniądze. Po prostu starczy że masz chorowite dziecko i cyk kolejny rok w domu. Samotne matki muszą ogarniać i nikt nie pyta jak. Czemu nie zatrudnisz opiekunki i sama do pracy nie pójdziesz. Sama piszesz, że nie tylko kasa, zyskałabys powrót na rynek pracy, wyrwanie z kieratu. Czy ty sama siebie trochę nie sabotujesz? On się NIE zmieni, jemu to pasuje, ty jesteś zależna od niego, więc ci NIE pomoże. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 558
|
Dot.: Wieloletni związek
Możesz zasięgnąć opinii innego lekarza. Możesz po prostu spróbować wysłać dziecko do przedszkola. Możesz dorabiać biorąc kilkoro dzieci pod opiekę lub poszukać takiej opcji dla twojego syna - będzie mniej dzieci niż w przedszkolu, więc i mniej zarazków. Możesz wiele, ale małymi krokami i na spokojnie. Co miesiąc mały krok, a za rok będziesz w zupełnie innym punkcie.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-06
Wiadomości: 15
|
Dot.: Wieloletni związek
Dałyście mi do myślenia... Muszę to na spokojnie przerobić. Ogólnie rok temu miałam podejście by iść do pracy i miałam opiekunkę ale w ostatniej chwili zrezygnowała. Rok żyłam nadzieja że przedszkole już będzie na bank pewne , że zmienię moją sytuację wracając do pracy. Dwa tygodnie temu dostałam info od lekarza o przeciwskazaniach i mnie to dobiło psychicznie. Również rozważam czy nie skonsultować jeszcze z trzecim lekarzem.... Ale sama nie wiem już. Jest mi trudno postawić dziecko na drugie miejsce a moja pracę na pierwsze, mimo tego, że mam potężnego doła będąc w obecnej sytuacji. Po prostu czuje się jak wyrodna matka która lekceważy zalecenia lekarza. Z drugiej strony nie rozważałam też opcji ktore proponuje skara... A może i warto spojrzeć w ten sposób , nie poddawać się tylko dalej szukać innego rozwiązania i przynajmniej spróbować.
Rejczel , ja też się tego obawiam że może się nie zmienić. To fakt że żyje marzeniami, bo zależy mi na rodzinie , na związku, ale żeby było dobrze potrzeba wysiłku dwóch osób. Czasami myślę też że czas może coś zmienić na lepsze. Dzieci rosną, stają się mniej zależne ode mnie, mniej chorowite z czasem - wtedy ja mogę odzyc, iść do pracy, finansowo będzie lżej , psychicznie będzie lżej... Może on wtedy też poczuje się spokojniejszy i trochę odpuści pracę. Wiem , że sporo facetów celowo zajmuje się praca bo czas z dziećmi jest dla nich czymś czego woleliby uniknąć. Mój mąż też twierdzi ,że cały dzień pracy go tak nie męczy jak dwie godziny z własnymi dziećmi .. gdzie po prostu jest z nimi, nie robi przy tym nic w domu tylko jest z dziećmi , musi wysłuchiwać ich płaczu, kłótni itd. a wolałby mieć ciszę i spokój. :/ |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 601
|
Dot.: Wieloletni związek
Cytat:
Puścić dziecko do przedszola Przemeczyc sie rok jesli trzeba ,moze wcale tak chorowac nie bedzie .w miedzy czasie probowac ta odpornosc dziecka podbudowac i szukac pracy Z czasem dziecko nabierze odpornosci a autorka w wolnym czasie moze robic jakis kurs czy cokolwiek co pomoze jej wyrwac sie z domu i pobyc miedzy ludzmi nawet wolontariat. Da to jej takze przedsmak tego co ja czeka kiedy rozstanie sie z mezem i bedzie musiala godzic prace z opieeka nad dziecmi i domem To tez pomoze jej zrozumieć meza i jego zmeczenie po pracy ;-) W sytuacji autorki nie ma co sie spieszyc i rzucac na gleboka wode na lapu capu Poslanie dziecka do przedszkola nastepnie znalezienie pracy nawt na pol etatu to powinny byc pierwsze cele Tak jak pisala wczesnej moze rowniez wniesc o separację aby wstrzasnac mezem i pokazac mu ze proszenie sie skonczylo Praca i wlasny dochod to jednyna droga wyjscia z tego niesatysfakcjonującego autorke zycia
__________________
z wizazem od 12.2004 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 617
|
Dot.: Wieloletni związek
Cytat:
Dokładnie, też to odbieram jako lekki autosabotaż i taką próbę zmiany sytuacji tylko w teorii, bo potem jest ciągłe „ale”. Taka próba nie wzięcia losu w swoje ręce i podjęcia działań zrzucając winę na siłę zewnętrzną (chore dziecko, rodzina męża itp). |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:51.