|
Zawsze pociągały mnie starsze kobiety – czy to coś dziwnego?
Dzień dobry. Od kiedy pamiętam, miałem słabość do Kobiet dojrzalszych i znacznie dojrzalszych ode mnie. Jeszcze jako młody chłopak zauważałem, że bardziej fascynują mnie panie z większym życiowym doświadczeniem, pewnością siebie i spokojem, jaki daje wiek, starsze ode mnie o co najmniej 10, ale i (dużo) więcej, lat. Z czasem ta skłonność wcale nie minęła — wręcz przeciwnie, wraz z wiekiem stała się jeszcze silniejsza. Obecnie, gdy jestem grubo po pięćdziesiątce, moje erotyczno-seksualne marzenia/pragnienia koncentrują się wokół pań w przedziale wiekowym mniej więcej 60-75. Wiem, że niektórym wyda się to dziwaczne, może nawet niesmaczne, ale sam jestem grubo po pięćdziesiątce i zapewniam, że dla mnie to odstręczające nie jest zupełnie, oczywiście pod warunkiem, że — przynajmniej w moich oczach — ta Kobieta nadal zachowuje dość wyraźne ślady swej wielkiej atrakcyjności w młodszych latach.
Zastanawiam się, skąd bierze się taki rodzaj pociągu. Czy to kwestia psychiki, doświadczeń, czy może po prostu indywidualnych upodobań? Dla mnie Kobieta po sześćdziesiątce potrafi być niezwykle atrakcyjna. Czasem mam wrażenie, że to właśnie w tym wieku Kobiety potrafią naprawdę cieszyć się swoją kobiecością, są bardziej świadome siebie i wiedzą, czego chcą. Oczywiście mam tu na myśli Kobiety, które po prostu mają ochotę na pieszczoty i nie tylko z trochę/sporo młodszym mężczyzną, a nie te, które chcą kasy, eksperymentu związanego z ich indywidualnymi potrzebami seksualnymi lub takie, którym "znudził się" mąż/partner.
Nie ukrywam, że w realnym życiu rzadko dane mi było urzeczywistnić te marzenia czy fantazje (chyba ze trzy razy), a może po prostu nie spotykałem zbyt wielu starszych Kobiet, które otwarcie mówiłyby o takich pragnieniach czy potrzebach bliskości z młodszym mężczyzną. A szkoda – mam poczucie, że w naszym społeczeństwie wciąż krępujemy się mówić o erotyce i pożądaniu po pewnym wieku, jakby to był temat tabu. Może po części dlatego wciąż czekam, wciąż szukam, wciąż mam nadzieję...
Dlatego chciałbym zapytać Was – drogie Panie, a zwłaszcza te bardziej dojrzałe – czy zdarzyło się Wam czuć pociąg do młodszego mężczyzny? A może nie tylko czuć ten pociąg, ale go zaspokoić? Czy uważacie, że z wiekiem taka potrzeba bliskości z młodszym/dużo młodszym mężczyzną maleje, czy może tylko przybiera inną formę?
Panowie, a jak to wyglądało u Was? Czy zdarzało się Wam fascynować kobietami znacznie starszymi od siebie?
Ciekaw jestem Waszych opinii, bo mam wrażenie, że to temat, o którym rzadko się mówi, a przecież jest w tym coś bardzo ludzkiego i prawdziwego.
Pozdrawiam
|