Chce się z nim pokłócić, to dziwne?

[chandller]

Jestem z facetem ponad 4 miesiące. Jak na razie było idealnie, perfekcyjnie, nigdy najmniejszych sprzeczek, już nie mówiąc o kłótniach, ale od dłuższego czasu mam wrażenie że w tej perfekcji mało jest tego co prawdziwe. Chyba nie potrafię opisać odczucia które ze mną chodzi, ale ono ciągle jest i chyba dopóki się go nie pozbędę ono zostanie. Nasze rozmowy są zazwyczaj strasznie płytkie, nie wiem czy to dobre określenie ale tak jest. Gadamy o tym jak minął mi, jemu dzień, jak w pracy, na studiach, jakieś nowinki, głupie filmiki w internecie. Czasem są to zwykłe formułki, a właśnie czy nie rozmowa powinna być najważniejsza? Rzadko, a tak naprawdę prawie nigdy nie gadamy szczerze, o planach, uczuciach o czymkolwiek mniej ziemskim. Zwróciłam mu na to uwagę jakieś 3 tygodnie temu, przyznał mi rację i mieliśmy nad tym popracować, ale tak naprawdę to nic nie dało, może chwilowo bardziej się otworzył. Generalnie już nie wiem jak mam do niego dotrzeć, wszystko jest ok, ale rozmowa, a raczej jej brak mam wrażenie że buduje między nami bariere, nie czuje z nim żadnej bliskości pod tym względem. Wiem że to głupie, ale mam szczerą ochotę się z nim pokłócić, o jakąś błachostkę cokolwiek

[Aurora_beam]

Ale ZADAJESZ mu te pytania o plany, uczucia itp.? Odpowiada wymijajaco? Czy raczej chodzi Ci o to, ze on "sam" nie porusza takich tematow?

Jak chcesz o czyms rozmawiac to zarzuc w rozmowie dany temat. Moze nie jest wylewny i nie bedzie sam z siebie rozmawial o jakichs uczuciowych rzeczach rozni sa ludzie, moze "ten typ tak ma"

[chandller]

Napisane przez Aurora_beam

Ale ZADAJESZ mu te pytania o plany, uczucia itp.? Odpowiada wymijajaco? Czy raczej chodzi Ci o to, ze on "sam" nie porusza takich tematow?

Jak chcesz o czyms rozmawiac to zarzuc w rozmowie dany temat. Moze nie jest wylewny i nie bedzie sam z siebie rozmawial o jakichs uczuciowych rzeczach rozni sa ludzie, moze "ten typ tak ma"

Kiedyś powiedział mi że takie poważne rozmowy ma w pracy i to go męczy. Zadaję, nie odpowiada wymijająco ale temat zazwyczaj szybko się urywa..

[Aurora_beam]

Napisane przez chandller

Kiedyś powiedział mi że takie poważne rozmowy ma w pracy i to go męczy. Zadaję, nie odpowiada wymijająco ale temat zazwyczaj szybko się urywa..

A dajesz tym rozmowom, może nawet nieświadomie, otoczkę powagi? Niektórzy faceci są chyba uczuleni na "musimy poważnie porozmawiać"

Gadacie o rzeczach codziennych, jak Wam minął dzień, o filmikach. A z kolei filmy [nie takie youtubowe faile tylko zwykłe pełnometrażówki] często stanowią doskonały temat do nawiązania jakiegoś bardziej poważnego wątku. Może nie zawsze oglądacie dramaty czy komedie romantyczne, ale raz na jakiś czas nie zaszkodzi. Często są poruszane wątki oświadczyn, wspólnego mieszkania, zakładania rodziny (w jakim wieku i jak dużej), podejścia do zdrady, rozłąki, no multum rzeczy. Więc jeśli np. oglądacie film, to bez żadnych "zmieńmy temat na bardziej poważny" - tylko warto podyskutować o filmie i zapytać "a co Ty o tym sądzisz?" "a jakie masz do tego podejście?" - i wspólnie wymienić poglądy w trakcie normalnej rozmowy może takie coś go odblokuje.

Mówisz, że porozmawialiście o tym problemie, przyznał Ci rację i chwilowo bardziej się otworzył. Dodajesz, że nie odpowiada wymijająco. Więc wielkiej tragedii nie ma, myślę, że on po prostu nie jest wylewny.

Z drugiej strony - jeśli nie nadajesz tym rozmowom wyjątkowo poważnego tonu, a na pytania odpowiada Ci, ale jedynie zdawkowo, to nie dziwię Ci się, że nie za dobrze się z tym czujesz. Warto jednak pokombinować ze sposobem rozmów, żeby od razu mężczyzny nie skreślać o ile oczywiście chodzi tylko o to, bo nie wiem na ile chodzi tu o brak poruszania poważnych tematów, a o ile o jakąś, no nie wiem, sztuczność z jego strony... bo słowa "mam wrażenie że w tej perfekcji mało jest tego co prawdziwe" brzmią niepokojąco. Bo jeśli on jest niiiby zamknięty w sobie, a czujesz, że nie jest to brak wylewności, tylko jakaś odgrywana rola - to nie wróży dobrze. Więc nie ignoruj też swojej intuicji!

[Fortuna1]

A przyjaźnicie się? Zwykle partnerzy którzy się przyjaźnią potrafią więcej i dłużej ze sobą rozmawiać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Adrianna_8]

Nie wiem, czy to ten sam typ, ale mialam kiedys chlopaka-milczka. Tez byly plytkie, powierzchowne rozmowy, ale jak minela seria pytan "jak tam, co tam, gdzie tam, bla bla", to byla cisza. Tez sie nie dalo z nim pogadac o niczym. Bardzo mnie to irytowalo, ze nie moge dzielic z partnerem mysli lub po prostu podyskutowac.

Potem stwierdzilam, ze on jest po prostu malo inteligentny. I jak mi spadly rozowe okulary, to to sie potwierdzilo.

Mysle, ze emocja, ktora czujesz, to IRYTACJA.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[Fortuna1]

Napisane przez Adrianna_8

Nie wiem, czy to ten sam typ, ale mialam kiedys chlopaka-milczka. Tez byly plytkie, powierzchowne rozmowy, ale jak minela seria pytan "jak tam, co tam, gdzie tam, bla bla", to byla cisza. Tez sie nie dalo z nim pogadac o niczym. Bardzo mnie to irytowalo, ze nie moge dzielic z partnerem mysli lub po prostu podyskutowac.

Potem stwierdzilam, ze on jest po prostu malo inteligentny. I jak mi spadly rozowe okulary, to to sie potwierdzilo.

Mysle, ze emocja, ktora czujesz, to IRYTACJA.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

Jakbym czytała o moim byłym. Kiedy na imprezach ze znajomymi lub rodzinnych ktoś go o coś pytał, np o opinię polityczna to nie wiedział co powiedzieć. Zdałam sobie sprawę ze nie pasujemy do siebie poziomem intelektualnym. Zresztą sam mówił że ma iloraz inteligencji 80...

Najlepsze jest to że moja rodzina powiedziała mi że nie pasowalisny do siebie dopiero po tym jak z nim zerwalam. Czemu nie mogli wcześniej?!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nyana89]

Napisane przez Fortuna1

Najlepsze jest to że moja rodzina powiedziała mi że nie pasowalisny do siebie dopiero po tym jak z nim zerwalam. Czemu nie mogli wcześniej?!

Bo rodziny już tak mają, znam z autopsji
(a tak serio, całkiem osobiście uważam, że rodzina, która mimo wszystko nie wtrąca się w kiepski związek i pozwala przejechać się na własnych błędach to błogosławieństwo )

[Adrianna_8]

Napisane przez Fortuna1

Jakbym czytała o moim byłym. Kiedy na imprezach ze znajomymi lub rodzinnych ktoś go o coś pytał, np o opinię polityczna to nie wiedział co powiedzieć. Zdałam sobie sprawę ze nie pasujemy do siebie poziomem intelektualnym. Zresztą sam mówił że ma iloraz inteligencji 80...

Najlepsze jest to że moja rodzina powiedziała mi że nie pasowalisny do siebie dopiero po tym jak z nim zerwalam. Czemu nie mogli wcześniej?!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja cale szczescie stracilam tylko 1,5 roku.

Potem analizowalam tez jego rozmowy ze znajomymi, to tez nic specjalnego sie nie dzialo: od czasu do czasu jakies smieszkowanie, wymienienie tytulow nowych filmow i gier i tyle.

Przykro mi bylo tak go oceniac, no ale inaczej sie nie dalo :P.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka