Brak wesela - problemy, reakcje rodziny itd.

[GrubaDanka]

Z moim Konkubentem jesteśmy razem ponad 10 lat. Chcemy w końcu się pobrać, ale nie emocjonuje nas to zbytnio - traktujemy ślub jako formalność, uporządkowanie pewnych kwestii i tyle. Na pewno nie będziemy mówić niczego w stylu, że to najszczęśliwszy dzień w naszym życiu, bo już przecież mieliśmy wiele szczęśliwszych, np. ten, w którym się poznaliśmy.
Dlatego nie robimy wesela. Najzwyczajniej, nie chce nam się. Decyzja w zasadzie zapadła, ale trochę boimy się reakcji rodzin, które przynajmniej w części są bardzo tradycyjne, katolickie itd. Nie będziemy ulegać ich sugestiom, ale chcielibyśmy jakoś zminimalizować "siarę" jaka może wystąpić.

Niestety, nie możemy naściemniać że to z powodów finansowych, bo wszyscy zasadniczo wiedzą, że nie narzekamy pod tym względem.

Ktoś z Was też rezygnował z wesela i ma jakieś doświadczenia pod tym względem?

W ogóle to się zastanawiamy, czy nie hajtnąć się w konsulacie podczas jakiejś fajnej, dalekiej podróży, ale z tym chyba sporo formalności.

[Nancy_M]

Myśle, że można powiedzieć wprost - ślub jest dla Was. Nie chcecie wesela, wiec nie ma sensu poświęcać mnóstwa pieniędzy i czasu na przygotowywanie imprezy, która zadowoli wszystkich, poza sama para młoda.

---------- Dopisano o 21:49 ---------- Poprzedni post napisano o 21:48 ----------

Co do poprzedniej wiadomości - w sumie nie, i tak nie zadowoli wszystkich, bo zawsze znajdzie sie ktoś, komu albo jedzenie, albo data nie pasuje, albo sukienka nie taka jak im sie podoba, itd.

[hoppipolla]

My powiedzieliśmy wprost, że nie zależy nam na weselu, nie lubimy takich akcji i te pieniądze wolimy wydać na podróż poślubną i dołożyć do mieszkania. cześć osób zrozumiała część marudzi, ale w ogóle się tym nie przejmujemy, bo to jest nasz dzień.

I tak zawsze znajdzie się ktoś niezadowolony, bez względu na to, czy zrobimy obiad po ślubie na 15 osób, czy wesele na 150.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Stokrotek90]

Napisane przez GrubaDanka

Z moim Konkubentem jesteśmy razem ponad 10 lat. Chcemy w końcu się pobrać, ale nie emocjonuje nas to zbytnio - traktujemy ślub jako formalność, uporządkowanie pewnych kwestii i tyle. Na pewno nie będziemy mówić niczego w stylu, że to najszczęśliwszy dzień w naszym życiu, bo już przecież mieliśmy wiele szczęśliwszych, np. ten, w którym się poznaliśmy.
Dlatego nie robimy wesela. Najzwyczajniej, nie chce nam się. Decyzja w zasadzie zapadła, ale trochę boimy się reakcji rodzin, które przynajmniej w części są bardzo tradycyjne, katolickie itd. Nie będziemy ulegać ich sugestiom, ale chcielibyśmy jakoś zminimalizować "siarę" jaka może wystąpić.

Niestety, nie możemy naściemniać że to z powodów finansowych, bo wszyscy zasadniczo wiedzą, że nie narzekamy pod tym względem.

Ktoś z Was też rezygnował z wesela i ma jakieś doświadczenia pod tym względem?

W ogóle to się zastanawiamy, czy nie hajtnąć się w konsulacie podczas jakiejś fajnej, dalekiej podróży, ale z tym chyba sporo formalności.

Jeśli macie w planie zapraszać jakichś gości na ślub, moim zdaniem trzeba ich jakoś ugościć. Gdy pracowałam w firmie cateringowej jedna z par znalazła fajne rozwiązanie. Wzięli ślub, po którym zorganizowali w miejscu ceremonii krótki (ok. 1h) przyjęcie typu "lampka wina". Goście poczęstowali się szampanem, były przystawki typu finger food, a potem wino i deser. Wyszło znaaacznie taniej niż klasyczne wesele i bez całonocnej imprezy.
Jeśli nie planujecie zapraszać gości - cóż... po prostu weźcie ślub

---------- Dopisano o 12:13 ---------- Poprzedni post napisano o 12:12 ----------

Aaaaa i właściwie wszystko zorganizowała firma cateringowa, więc oprócz wyboru menu i pokrycia kosztów młodzi nie musieli w sumie załatwiać więcej.

[Moja_Kravica]

zawsze będzie jakieś kręcenie nosem, bo wiadomo, że się wszystkim nie dogodzi, ale przede wszystkim to Wy macie być zadowoleni.

my robiliśmy obiad dla rodziny i potem imprezę w klubie dla znajomych i rodziny (catering zrobił klub, zamówiliśmy babeczkowego torta, a muzykę puszczaliśmy sami) - wyszło luźno i bezpretensjonalnie, a kasy wcale jakiejś ogromnej nie wydaliśmy. były jakieś foszki po drodze itp. ale wszyscy wiedzieli, że po nas nie ma co oczekiwać wesela. myślę, że powinniście postawić na swoim i ew. zrobić jakiś ukłon w stronę rodziny np. tort i jakiś obiad z toastem, bo jednak fajnie ugościć ludzi, którzy przyszli na ślub.

PS. też nigdy nie mówiłam, że ślub, to najpiękniejszy dzień w życiu, bo dalej przecież ma być tylko lepiej, a nie gorzej tylko impreza wyszła taka, że nie wiem czy jeszcze się powtórzy, bo tak się rozbujało, że witaliśmy świt pijąc ze znajomymi wino nad rzeką aż do późnego śniadania

[Bananalama]

U nas wesela nie będzie. Rodzice TŻ nas popierają. Mojej mamie to w sumie obojętne, ale bardzo chce choćby obiadu poslubnego. Mojemu bratu to zwisa. Siostra powiedziała, że muszą być tańce, ale jej zdania nawet nie myślę brać pod uwagę.
My się zastanawiamy nad ślubem za granicą i to najlepiej, żeby ktoś za nas załatwił formalności, bo nam się nie chce .
To Wasz dzień i Wam się ma podobać.