Bycie offline - luksus naszych czasów

[Miami]

Ostatnio gdzieś mignęło mi podobne zdanie w wersji angielskiej. Zgadzacie się z tym, że bycie offline to nowa miara luksusu?

Generalnie temat o tym, że coraz więcej osób dopada tzw. "telefonoza" i przyklejenie telefonu do ręki. Z czasem to niemal uzależnienie i bezwiedne sięganie po telefon. Wchodzenie na 3min "tylko coś sprawdzić", a nagle mija godzina na scrollowaniu "głupot" chociaż w planach było coś innego, bardziej pożytecznego.

Czy dotyczą was w jakimś stopniu poniższe zachowania?

- pierwsza rzecz po obudzeniu i ostatnia przed snem (mimo iż wiemy, że ekspozycja na niebieskie światło pogarsza jakość snu) to telefon

- "jeszcze tylko 5min w telefonie", a w efekcie pójście spać godzinę później niż planowane

- chodzenie z telefonem nawet do wc

- jedzenie w samotności zawsze połączone z przeglądaniem telefonu

- scrollowanie telefonu w pracy (w nudniejszym momencie albo czekając jak się np. załaduje jakiś plik)

- sprawdzanie telefonu w trakcie oglądania filmu/serialu

- spędzanie większości wolnego czasu z telefonem w ręku (po pracy i obowiązkach domowych typu gotowanie, sprzątnie itp.)

- scrollowanie telefonu podczas zabawy z dzieckiem albo opieki na placu zabaw

- widoczne pogorszenie umiejętności skupienia się przez dłuższy czas (np. podczas nauki)

- mniejsza chęć na spotkania towarzyskie, bo wystarcza kontakt online

- zmiany w wyglądzie - np. wdowi garb albo drugi podbrudek od nienaturalnej postawy ciała (wysunięta i pochylona głowa).

To tylko kilka popularnych zachowań. Ciekawa jestem czy cokolwiek was dotyczy czy macie pełną kontrolę nad swoim czasem w telefonie? A jak u waszych dzieci (szczególnie nastolatków)? Albo może pogorszyła wam się relacja z kimś, bo dopadła go telefonoza? Ja sama widzę siebie w niektórych punktach i trochę mnie to przeraża. Zaczęłam z tym walczyć, ale to nie takie proste jak się wydaje. Ale na pewno warto zadbać o polepszenie jakości swojego życia. Gdzieś też przeczytałam, że algorytmy aplikacji już nie skupiają się aż tak na przyciągnięciu nowych użytkowników tylko jak zatrzymać obecnych użytkowników coraz dłużej i dłużej w danej aplikacji. Nie wiem czy to prawda, ale wydaje się, że to ma sens.

[road_rage]

Widzę się w większości wymienionych punktów i nie widzę w tym niczego złego. Wręcz przeciwnie. Telefon to tylko narzędzie, ale takie bardzo ułatwiające i urozmaicającego życie. Nie będę narzekać, że mam na wyciągnięcie palca dostęp do prawie całej wiedzy ludzkości, mogę wybierać sobie rozrywki i nie muszę przeczekiwać z niecierpliwością nudnych czynności.

[Norluka]

Jedyne, co mnie dotyczy, to spędzam sporo czasu wolnego z telefonem w ręce.
Dzieci nie mam, więc ten punkt z góry mnie nie dotyczy.
Jedyny okres, kiedy rano krótko po przebudzeniu sprawdzałam telefon, to był początek wojny na Ukrainie.
Reszta nie.

[Anna1522]

Bycie on line to jest doprawdy mało istotne. Dla mnie większym problemem są niechciane rozmowy telefoniczne! Nie chodzi o telemarketerów, co telefony od nieznajomych osób.

[Monia284]

Ja przyznam że trochę za dużo używam telefonu. Jednak to wciąga. Rano po przebudzeniu zazwyczaj do ręki telefon. Robię sobie kawę, idę się myć, potem kawa i śniadanie i najczęściej przeglądanie Wizażu W pracy staram się koncentrować na niej wiec rzadko zaglądam raczej z parę razy na chwile na 11-12 godzin pracy i na przerwie chwilę dłużej. Potem w domu jak mam siłę jakieś podcasty, Wizaz. Trochę dużo ogólnie więcej też na dniu wolnym. Chociaż jeżeli zorganizuje sobie czas to potrafię się oderwać. Np na spotkaniu nie siedzę ciągle w telefonie. Zdarza mi się zajrzeć lub coś pokazać koleżance lub komuś odpisać ale to tak na szybko i nie non stop. Tak to poświęcam czas tej osobie i uważam że to kwestia szacunku. Zresztą skoro bywa że nie widzimy się często to wolę nadrobić czas z tą osobą i poświęcić czas jej. Internet mam premie, na co dzień. To mogę zajrzeć później. Nie lubię jak ktoś przy kimś cały czas siedzi n telefonie zamiast być tu i teraz.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89507902]Treść usunięta[/QUOTE]


Bawią mnie porównania "dziś ludzie tylko telefon i telefon (zdjęcie w autobusie) vs kiedyś ludzie z nosem w gazecie.



Kiedyś wyjechałam i zapomniałam telefonu. Cały tydzień bez internetu, sms, facebooka... dziwnie mi było. Nie miałam zegarka i ciężko było mi wyczuć dobę. Jednocześnie czułam się bardzo fajnie. Trochę jakby świat zewnętrzny przestał istnieć.

[linaya]

Napisane przez Miami

- pierwsza rzecz po obudzeniu i ostatnia przed snem (mimo iż wiemy, że ekspozycja na niebieskie światło pogarsza jakość snu) to telefon - mocno ograniczyłam

- "jeszcze tylko 5min w telefonie", a w efekcie pójście spać godzinę później niż planowane - jak wyżej

- chodzenie z telefonem nawet do wc - nigdy nie praktykowałam

- jedzenie w samotności zawsze połączone z przeglądaniem telefonu - rzadko

- scrollowanie telefonu w pracy (w nudniejszym momencie albo czekając jak się np. załaduje jakiś plik) - czasami, wolę duży monitor komputera

- sprawdzanie telefonu w trakcie oglądania filmu/serialu - rzadko

- spędzanie większości wolnego czasu z telefonem w ręku (po pracy i obowiązkach domowych typu gotowanie, sprzątnie itp.) - przyznam, że często. Ale akurat w czasie sprzątania i gotowania puszczam sobie po prostu muzykę ze Spotify w telefonie, nie gapię się w monitor

- scrollowanie telefonu podczas zabawy z dzieckiem albo opieki na placu zabaw - nie dotyczy

- widoczne pogorszenie umiejętności skupienia się przez dłuższy czas (np. podczas nauki) - raczej pogorszenie, ale wzroku. Dlatego ograniczyłam mocno telefon przed snem i po przedudzeniu

- mniejsza chęć na spotkania towarzyskie, bo wystarcza kontakt online - bez przesady

- zmiany w wyglądzie - np. wdowi garb albo drugi podbrudek od nienaturalnej postawy ciała (wysunięta i pochylona głowa). - to raczej od pracy biurowej, nie od telefonu

Odpowiedzi na zielono

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Anna1522]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89507922]Treść usunięta[/QUOTE]


Tylko większość osób przegląda w necie jakieś idiotyzmy. Nie ma nawet co porównywać do książek czy dawnej prasy.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez Anna1522

Tylko większość osób przegląda w necie jakieś idiotyzmy. Nie ma nawet co porównywać do książek czy dawnej prasy.

No tak, bo kiedyś to były czasy, a teraz to nie ma

[Pani_Robot]

Napisane przez Anna1522

Tylko większość osób przegląda w necie jakieś idiotyzmy. Nie ma nawet co porównywać do książek czy dawnej prasy.

Czytałaś dawną prasę? Mnie wystarczą stare broszury jak być dobrą żoną i wstawać wcześniej, żeby mąż Cię nigdy bez makijażu i ułożonych włosów nie widział.



Nie wiem co robi większość, bo nie znam takich badań, zresztą nie były by miarodajne, ponieważ trzeba wziąć pod uwagę zasoby - finanse, inteligencję, miejsce zamieszkania, dostęp do edukacji, sytuację rodzinną i zdrowotną. Znam natomiast trochę jednostek w swoim otoczeniu, które korzystają z tej nieograniczonej bazy wiedzy w sposób całkiem fajny i rozwojowy.

Za czasów naszych mam był boom na Harlequiny. Te książki miały jakąś wartość? Dziś wchodząc do księgarni i patrząc na top 10 sprzedaży myślę sobie "co za szmiry ci ludzie czytają"

[Trzepotka]

Treść usunięta

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Anna1522]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89508049]Treść usunięta[/QUOTE]


No chyba jednak lepsza książka niż jakieś podskakujące pieski czy tiktok.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Anna1522

No chyba jednak lepsza książka niż jakieś podskakujące pieski czy tiktok.

No to wybieraj taką rozrywkę.



Całe szczęście, że każdy może wybierać co chce oglądać w wolnym czasie. Po za tym, skąd możesz wiedzieć co chwilę temu robiła x osoba w autobusie? Może rozwiązywała trudne równania, tłumaczyła teksty, a teraz chce chwilę odetchnąć.



A i książki można czytać w telefonie. Tak samo jak prasę.

[chimay]

Napisane przez Anna1522

No chyba jednak lepsza książka niż jakieś podskakujące pieski czy tiktok.

No, na pewno lepsze klony 50 twarzy Greya niż kanały na tiktoku dotyczące sztuki/edukacji/nauki.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Sodalite]

Napisane przez Miami

Ostatnio gdzieś mignęło mi podobne zdanie w wersji angielskiej. Zgadzacie się z tym, że bycie offline to nowa miara luksusu?

Generalnie temat o tym, że coraz więcej osób dopada tzw. "telefonoza" i przyklejenie telefonu do ręki. Z czasem to niemal uzależnienie i bezwiedne sięganie po telefon. Wchodzenie na 3min "tylko coś sprawdzić", a nagle mija godzina na scrollowaniu "głupot" chociaż w planach było coś innego, bardziej pożytecznego.

Czy dotyczą was w jakimś stopniu poniższe zachowania?

- pierwsza rzecz po obudzeniu i ostatnia przed snem (mimo iż wiemy, że ekspozycja na niebieskie światło pogarsza jakość snu) to telefon

- "jeszcze tylko 5min w telefonie", a w efekcie pójście spać godzinę później niż planowane

- chodzenie z telefonem nawet do wc

- jedzenie w samotności zawsze połączone z przeglądaniem telefonu

- scrollowanie telefonu w pracy (w nudniejszym momencie albo czekając jak się np. załaduje jakiś plik)

- sprawdzanie telefonu w trakcie oglądania filmu/serialu

- spędzanie większości wolnego czasu z telefonem w ręku (po pracy i obowiązkach domowych typu gotowanie, sprzątnie itp.)

- scrollowanie telefonu podczas zabawy z dzieckiem albo opieki na placu zabaw

- widoczne pogorszenie umiejętności skupienia się przez dłuższy czas (np. podczas nauki)

- mniejsza chęć na spotkania towarzyskie, bo wystarcza kontakt online

- zmiany w wyglądzie - np. wdowi garb albo drugi podbrudek od nienaturalnej postawy ciała (wysunięta i pochylona głowa).

To tylko kilka popularnych zachowań. Ciekawa jestem czy cokolwiek was dotyczy czy macie pełną kontrolę nad swoim czasem w telefonie? A jak u waszych dzieci (szczególnie nastolatków)? Albo może pogorszyła wam się relacja z kimś, bo dopadła go telefonoza? Ja sama widzę siebie w niektórych punktach i trochę mnie to przeraża. Zaczęłam z tym walczyć, ale to nie takie proste jak się wydaje. Ale na pewno warto zadbać o polepszenie jakości swojego życia. Gdzieś też przeczytałam, że algorytmy aplikacji już nie skupiają się aż tak na przyciągnięciu nowych użytkowników tylko jak zatrzymać obecnych użytkowników coraz dłużej i dłużej w danej aplikacji. Nie wiem czy to prawda, ale wydaje się, że to ma sens.

nie zupełnie się nie zgadzam, zwłaszcza w kontekście tego jak rozwinęłaś temat. bycie offline to żaden luksus, to wybór. i to wybór dostępny dla każdego, nic tego nie ogranicza.

definicja luksusu - termin opisujący kategorię dóbr materialnych, bądź usług wyróżniających się wysoką ceną, wysoką jakością wykonania oraz trudną dostępnością dla odbiorcy. Produkty luksusowe adresowane są do wąskich grup społecznych, należą do produktów oraz usług ekskluzywnych.

tutaj żadne z powyższych nie odnosi się do bycia offline.

chcesz być offline, to bądź offline. to naprawdę jest proste, o ile faktycznie chcesz, a nie udajesz sama przed sobą.

kwestia jest taka, że ile byś nie narzekała na "telefonozę" to sama się jej nie przeciwstawiasz, bo wiesz że to jest wygoda, z której nie chce się rezygnować, w imię jakiś nienazwanych ideałów.

---------- Dopisano o 18:42 ---------- Poprzedni post napisano o 18:39 ----------

Napisane przez Anna1522

No chyba jednak lepsza książka niż jakieś podskakujące pieski czy tiktok.

jestem w stanie przytoczyć Ci całą listę książek tak kiepskich i szkodliwych, że naprawdę już lepsze są podskakujące pieski. zacznijmy od przywołanych tutaj 50 twarzy greya czy 365 dni. tego to lepiej żeby nikt nie czytał, a już zwłaszcza nie nastolatki, które dopiero wchodzą w dorosłość i budują sobie wzorce.

z resztą... mnóstwo ludzi pracuje teraz umysłowo, nastolatki też nie mają łatwo z nawałem nauki. czasem warto dać odpocząć mózgowi i pooglądać dla relaksu pieski i kotki niż katować się ambitną literaturą. umysł też musi kiedyś odpoczywać.

[road_rage]

Napisane przez Anna1522

Tylko większość osób przegląda w necie jakieś idiotyzmy. Nie ma nawet co porównywać do książek czy dawnej prasy.

To ja się podepnę pod pytanie, które się wcześniej pojawiło - skąd wiesz co ogląda większość ludzi?
A nawet gdyby większość oglądała idiotyzmy, to naprawdę uważasz to za "winę" telefonów? Tak samo jak kiedyś można było w niewymagającą intelektualnie rozrywkę zaopatrzyć się w kiosku lub księgarni, tak teraz można dokładnie to samo zrobić za pomocą smartfona z dostępem do internetu.

Napisane przez Anna1522

No chyba jednak lepsza książka niż jakieś podskakujące pieski czy tiktok.

Ale jaka książka, jakie tiktoki i co to znaczy lepsze? Lepsze do czego i dla kogo?
Książka i tiktok to tylko nośniki treści.

[Pani_Robot]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Nie rozumiesz w czym rzecz, wyżej pisałam o tym, jak ocenia się wartość danej aktywności dla konkretnego człowieka. Jeśli ktoś jest zestresowany i ma prawidłową relację ze zwierzetami, to owszem, słodkie pieski, kotki, kapibary na instagramie posłużą mu o wiele lepiej niż czytanie książki.

Możesz też czytać szmirę, której autor średnio ogarnia ojczysty język i robi wszelkie możliwe błędy, i jedyne co się wydarzy, to twoja irytacja, jak to jest koślawo napisane, że straciłaś czas i pieniądze. Podobnie kiedy trafimy na autora szerzącego bzdury w dziedzinie, w której się specjalizujemy: "Kto to wydał?", "Jeszcze komuś zrobi krzywdę".

Sam Tik Tok jest narzędziem wspaniale działającym jako edukacja w sieci. Wszystko zależy od tego, co chcesz oglądać, on tak jak Instagram dopasuje treści do Twoich wyborów. Możesz się edukować jak wychowywać empatycznie córkę, możesz poszerzyć wiedzę o dietetyce, a możesz spędzać czas oglądając wyzwania "100 warstw tuszu do rzęs".

[ateris]

Jestem uzależniona od telefonu. Mam go non stop przy sobie, ciągle coś czytam. Marzę aby wyjechać tego lata za miasto i pobyć kilka dni offline. Ale tak serio offline odkładając telefon.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

Lubię być online, bo po prostu mam na to czas (czyt. Nudzi mi się; a nie mogę siedzieć z książka czy malować), kiedy wyjeżdżam na wakacje, mam jakieś zlecenia, ogólnie cos się dzieje w ciągu dnia - to przeważnie telefon lezy gdzieś w domu i nawet nie wiem gdzie. Wniosek taki, że ileś godzin w ciągu dnia jestem bardzo aktywna w sieci, ale później nie, nie odczuwam takiego przymusu, potrzeby i w ogóle nie myślę o tym. Często ludzie myślą, że nie odpisuję czy nie odbieram, bo cos tam, upatrują w tym jakichś negatywnych spraw; a ja po prostu nie czuje się w obowiązku odpisywać wszystkim na wszystko od razu, więc tego wówczas nie robię :p i szczerze to właśnie to mnie przeraża w tym wszystkim, że wysyłasz wiadomość i oczekujesz odpowiedzi już teraz.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez chwast

Lubię być online, bo po prostu mam na to czas (czyt. Nudzi mi się; a nie mogę siedzieć z książka czy malować), kiedy wyjeżdżam na wakacje, mam jakieś zlecenia, ogólnie cos się dzieje w ciągu dnia - to przeważnie telefon lezy gdzieś w domu i nawet nie wiem gdzie. Wniosek taki, że ileś godzin w ciągu dnia jestem bardzo aktywna w sieci, ale później nie, nie odczuwam takiego przymusu, potrzeby i w ogóle nie myślę o tym. Często ludzie myślą, że nie odpisuję czy nie odbieram, bo cos tam, upatrują w tym jakichś negatywnych spraw; a ja po prostu nie czuje się w obowiązku odpisywać wszystkim na wszystko od razu, więc tego wówczas nie robię :p i szczerze to właśnie to mnie przeraża w tym wszystkim, że wysyłasz wiadomość i oczekujesz odpowiedzi już teraz.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Mam podobnie ogólnie wolałabym spędzać więcej czasu bez ekranów, ale jesień i zimę raczej spisuje na straty pod tym względem ale też nie mam jakiegoś FOMO, jak brak zasięgu, czy telefon się rozładuje.

[kaledonia]

Napisane przez Miami

Ostatnio gdzieś mignęło mi podobne zdanie w wersji angielskiej. Zgadzacie się z tym, że bycie offline to nowa miara luksusu?

Generalnie temat o tym, że coraz więcej osób dopada tzw. "telefonoza" i przyklejenie telefonu do ręki. Z czasem to niemal uzależnienie i bezwiedne sięganie po telefon. Wchodzenie na 3min "tylko coś sprawdzić", a nagle mija godzina na scrollowaniu "głupot" chociaż w planach było coś innego, bardziej pożytecznego.

Czy dotyczą was w jakimś stopniu poniższe zachowania?

- pierwsza rzecz po obudzeniu i ostatnia przed snem (mimo iż wiemy, że ekspozycja na niebieskie światło pogarsza jakość snu) to telefon

- "jeszcze tylko 5min w telefonie", a w efekcie pójście spać godzinę później niż planowane

- chodzenie z telefonem nawet do wc

- jedzenie w samotności zawsze połączone z przeglądaniem telefonu

- scrollowanie telefonu w pracy (w nudniejszym momencie albo czekając jak się np. załaduje jakiś plik)

- sprawdzanie telefonu w trakcie oglądania filmu/serialu

- spędzanie większości wolnego czasu z telefonem w ręku (po pracy i obowiązkach domowych typu gotowanie, sprzątnie itp.)

- scrollowanie telefonu podczas zabawy z dzieckiem albo opieki na placu zabaw

- widoczne pogorszenie umiejętności skupienia się przez dłuższy czas (np. podczas nauki)

- mniejsza chęć na spotkania towarzyskie, bo wystarcza kontakt online

- zmiany w wyglądzie - np. wdowi garb albo drugi podbrudek od nienaturalnej postawy ciała (wysunięta i pochylona głowa).

To tylko kilka popularnych zachowań. Ciekawa jestem czy cokolwiek was dotyczy czy macie pełną kontrolę nad swoim czasem w telefonie? A jak u waszych dzieci (szczególnie nastolatków)? Albo może pogorszyła wam się relacja z kimś, bo dopadła go telefonoza? Ja sama widzę siebie w niektórych punktach i trochę mnie to przeraża. Zaczęłam z tym walczyć, ale to nie takie proste jak się wydaje. Ale na pewno warto zadbać o polepszenie jakości swojego życia. Gdzieś też przeczytałam, że algorytmy aplikacji już nie skupiają się aż tak na przyciągnięciu nowych użytkowników tylko jak zatrzymać obecnych użytkowników coraz dłużej i dłużej w danej aplikacji. Nie wiem czy to prawda, ale wydaje się, że to ma sens.

Nie, do internetu mam laptopa. Na telefonie wcale mi nie jest wygodnie. Nie wyobrażam sobie trzymać telefonu całymi dniami, na dworze to w ogóle jakiś kosmos.
Przepisy wyszukuję w necie, ale jak są już sprawdzone to mam je w formie papierowej w moim przepiśniku. W ten sposób nie jest cały czas przyklejona do internetu.

[domab91]

Napisane przez ateris

Jestem uzależniona od telefonu. Mam go non stop przy sobie, ciągle coś czytam. Marzę aby wyjechać tego lata za miasto i pobyć kilka dni offline. Ale tak serio offline odkładając telefon.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Takie przyznanie to chyba pierwszy krok do zmiany

Moim zdaniem nie można demonizować, padło tu już wiele argumentów za smartfonami. Mnie tylko przerażają kilkulatki, które mają nos w tabletach i spędzają czas nad mało rozwijającymi grami (tak, wiem, że są też takie które czegoś uczą), przy jednoczesnym braku jakichkolwiek innych zainteresowań. Mam w swoim otoczeniu taki przypadek - na rowerze nie chcę się nauczyć bo nie, piłka bezsensu, a na spacer nie chcę bo bolą mnie nóżki - chcę poleżeć na kanapie i pograć na tablecie. Nie jestem zwolenniczką całkowitego odciągania od telefonów/tabletów bo mam świadomość, że takie mamy czasy i technologicznie dziecko też musi ogarniać, ale gdzieś trzeba znaleźć ten "złoty środek".

[Triszuniek]

Napisane przez Miami

Ostatnio gdzieś mignęło mi podobne zdanie w wersji angielskiej. Zgadzacie się z tym, że bycie offline to nowa miara luksusu?

Generalnie temat o tym, że coraz więcej osób dopada tzw. "telefonoza" i przyklejenie telefonu do ręki. Z czasem to niemal uzależnienie i bezwiedne sięganie po telefon. Wchodzenie na 3min "tylko coś sprawdzić", a nagle mija godzina na scrollowaniu "głupot" chociaż w planach było coś innego, bardziej pożytecznego.

Czy dotyczą was w jakimś stopniu poniższe zachowania?

- pierwsza rzecz po obudzeniu i ostatnia przed snem (mimo iż wiemy, że ekspozycja na niebieskie światło pogarsza jakość snu) to telefon

- "jeszcze tylko 5min w telefonie", a w efekcie pójście spać godzinę później niż planowane

- chodzenie z telefonem nawet do wc

- jedzenie w samotności zawsze połączone z przeglądaniem telefonu

- scrollowanie telefonu w pracy (w nudniejszym momencie albo czekając jak się np. załaduje jakiś plik)

- sprawdzanie telefonu w trakcie oglądania filmu/serialu

- spędzanie większości wolnego czasu z telefonem w ręku (po pracy i obowiązkach domowych typu gotowanie, sprzątnie itp.)

- scrollowanie telefonu podczas zabawy z dzieckiem albo opieki na placu zabaw

- widoczne pogorszenie umiejętności skupienia się przez dłuższy czas (np. podczas nauki)

- mniejsza chęć na spotkania towarzyskie, bo wystarcza kontakt online

- zmiany w wyglądzie - np. wdowi garb albo drugi podbrudek od nienaturalnej postawy ciała (wysunięta i pochylona głowa).

To tylko kilka popularnych zachowań. Ciekawa jestem czy cokolwiek was dotyczy czy macie pełną kontrolę nad swoim czasem w telefonie? A jak u waszych dzieci (szczególnie nastolatków)? Albo może pogorszyła wam się relacja z kimś, bo dopadła go telefonoza? Ja sama widzę siebie w niektórych punktach i trochę mnie to przeraża. Zaczęłam z tym walczyć, ale to nie takie proste jak się wydaje. Ale na pewno warto zadbać o polepszenie jakości swojego życia. Gdzieś też przeczytałam, że algorytmy aplikacji już nie skupiają się aż tak na przyciągnięciu nowych użytkowników tylko jak zatrzymać obecnych użytkowników coraz dłużej i dłużej w danej aplikacji. Nie wiem czy to prawda, ale wydaje się, że to ma sens.

Większośc z tego co wymieniasz, moze poza rzeczami jak nabranie attention spanu złotej rybki, nie wydaje mi sie żadną wadą. Nowoczesnośc zespoliła nasze codzienne czynności z internetem i tyle, grunt to po prostu mieć też życie poza nim.

[_medianoche]

To ja ciągle siedzę w telefonie, bo czytam na nim ebooki / słucham podcastów. Jak ćwiczę to z trenerkami na YouTube.

W pracy się ciągle gapię w ekran, w domu też.

Odłączona od neta jestem jak wychodzę wieczorem na spacer.