nasze hipokryzje

[somethinggood]

Ostatnio złapałam się na tym , że w drobnych sprawach codziennych jestem hipokrytką . Zastanawiam się jak bardzo powszechne jest to zjawisko, może podzielicie się swoimi ?

-jak ktoś pije pepsi twist to zawsze się pytam czy nie lepsza byłaby świeża cytryna . Po czym sama do domu kupuje pepsi twist , mimo że zawsze mam cytrynę.

-jak jem kaloryczne fast foody , zawsze biorę napój light i później się zastanawiam kogo ja oszukuje .

-miałam oszczędzać i odmawiam , np. wyjazdu po czym idę do CH i sobie coś kupuje

-jestem postrzegana jako pomocna i empatyczna osoba niestety jak przyjdzie co do czego ograniczam się do wysłania smsa dla fundacji, oddania starych ciuchów czy przekazania 1% podatku

[201604181004]

-jak jem kaloryczne fast foody , zawsze biorę napój light i później się zastanawiam kogo ja oszukuje .

Tiruriru... Akurat to nie jest takie głupie. Idąc do kfc pochałniasz ok 700 kcal z kurczaka i prawdopodobnie drugie tyle z napojów (biorąc pod uwagę ze skrzydełka są niesamowicie pikantne, a dolewka pepsi bez ograniczeń). Biorąc pepsi zero (mniej zdrową, ale proszę isć sobie na drzewo albo z dala ode mnie z wyjaśnianiem że dostanie się raka) zmniejszasz spożycie kalorii o 1/3 jeśli nawet nie o połowę lepiej wziąć te kurczaki i popić wiadrem coli zero niż fantą

mooje hipokryzje... sama nie wiem zdarza mi się rozliczyć kogoś z pieniędzy które wydał ale gdyby ktoś mi tak zrobił to bym zabiła (przykład: ale ta Kasia niegospodarnie się rządzi, kupiła nową plazmę ale nie zapłaciła za prąd, ma siano w głowie i jak tak dalej pójdzie to przyjdzie do niej komornik) o

[paula78]

Nie wiem czy w przypadku ww sytuacji uzywłabym słowa "hipokryzja", dla mnie to mocne słowo i odnoszace się raczej do poglądów takich poważniejszych niz kupowanie coli

Czy odmawiając wyjścia na piwo bo jestem zmęczona a potem jednak ide na rower jest hipokryzją? czy zwykłą zmiana zdania?

[somethinggood]

Napisane przez drabineczka

Tiruriru... Akurat to nie jest takie głupie. Idąc do kfc pochałniasz ok 700 kcal z kurczaka i prawdopodobnie drugie tyle z napojów (biorąc pod uwagę ze skrzydełka są niesamowicie pikantne, a dolewka pepsi bez ograniczeń). Biorąc pepsi zero (mniej zdrową, ale proszę isć sobie na drzewo albo z dala ode mnie z wyjaśnianiem że dostanie się raka) zmniejszasz spożycie kalorii o 1/3 jeśli nawet nie o połowę lepiej wziąć te kurczaki i popić wiadrem coli zero niż fantą

mooje hipokryzje... sama nie wiem zdarza mi się rozliczyć kogoś z pieniędzy które wydał ale gdyby ktoś mi tak zrobił to bym zabiła (przykład: ale ta Kasia niegospodarnie się rządzi, kupiła nową plazmę ale nie zapłaciła za prąd, ma siano w głowie i jak tak dalej pójdzie to przyjdzie do niej komornik) o

Kocham cole zero , raka mozna dostac od wszystkiego , wiec slodzik juz niewiele zaszkodzi . Tez mi sie zdarza krytykowac kogos , a sama nie jestem lepsza :P

[cholernarejestracja]

Oj, no to takie drobne hipokryzje, hipokryzyjki

Z colą light robię tak samo, ale uważam to za uzasadnione - dokładnie z powodów, które podała Drabineczka.

Moje:

Patrzę na osobę otyłą i czasem sobie myślę "kurde, czemu ona nic z tym nie zrobi, przecież wygląda fatalnie/to niezdrowe/blablabla" a sama nie mogę się zmotywować, żeby zrzucić te 5-7 kilo które bym chciała nie mam nadwagi co prawda, ale co to za różnica.

Zastanawiam się, czemu ludzie się więcej nie uśmiechają i chodzą tacy ponurzy, a sama mam często minę jak chmura burzowa

Jak moi znajomi opowiadają jakieś durne dowcipy to się rechoczę jak głupia, jak to samo robi osoba, której nie lubię, to zdarza mi się pomyśleć "o borze, ale suchar, ale się wydurnia, dałaby/dałby se siana z robieniem z siebie błazna"

Wkurzam się, jak mój TŻ zasypia na kanapie a też mi się zdarza

[dacn]

Też w fast foodzie kupuję colę zero zamiast zwykłej, dlaczego? Bo jest smaczniejsza. Zwykłej mogę wypić max 200 ml bo to słodki ulepek.

[No air]

Z jednej strony myślę "Robienie teraz humanistycznych studiów to wywalenie kasy w błoto, zobacz ilu magistrów siedzi na kasach", a z drugiej czuję się jak kompletny debil/śmieć/zero gdy po raz kolejny czytam na fejsiku wpisy kogoś z moich "znajomych" o zaliczeniu czegoś tam na studiach. Czy to hipokryzja? Nie wiem, może tylko rozdwojenie jaźni.

[olasia99]

Napisane przez dacn

Też w fast foodzie kupuję colę zero zamiast zwykłej, dlaczego? Bo jest smaczniejsza. Zwykłej mogę wypić max 200 ml bo to słodki ulepek.

Tym bardziej, że ta cola to wcale nie cola, a syrop zalany wodą Kino cyz jakieś fast foody kupują 20l syropu za 100 zł, zalewają to wodą i wychodzi im, że wyprodukowanie 0,5l coli kosztuje ich około 1zł 50gr
Ale to tak nawiasem, bo sama też obżeram się fast foodem i kupuję colę zero

[201604181004]

Tzn to nie jest do końca syrop, tylko coś w rodzaju coca-colowej wkładki/aromatu która jest malutka a do dystrybutora podłączona jest pitna woda która przelatując przez wybrany smak/dystrybutor miesza się z tym i wylatuje nam gotowy napój :d olasia999 chyba nie myślałaś że za kfc będą stały cysterny wielkości domu z colą, fantą i spritem

[olasia99]

Napisane przez drabineczka

Tzn to nie jest do końca syrop, tylko coś w rodzaju coca-colowej wkładki/aromatu która jest malutka a do dystrybutora podłączona jest pitna woda która przelatując przez wybrany smak/dystrybutor miesza się z tym i wylatuje nam gotowy napój :d olasia999 chyba nie myślałaś że za kfc będą stały cysterny wielkości domu z colą, fantą i spritem

Nie, nie, to jest syrop, który rozrabiają z wodą TŻ pracuje w jednej z większych sieci kin i koleżanka w fast foodzie typu kfc czy united chicken i oboje mówili mi, że tak jest, a nawet się nie znają, żeby za moimi plecami kombinować i mnie w błąd wprowadzać
Koleżanka osobiście odbierała dostawę kilku zbiorników 20l z taką "colą"

[201604181004]

Ja też pracowałam w fastfoodzie i u nas tak to wyglądało, pitna woda przelatując przez dystrybutor mieszała się z wybraną aromatyzowaną wkładką
Jesteś pewna że syrop? Bo mi się wydawało że to nie był syrop, ale zaczynam wątpić.

[olasia99]

Napisane przez drabineczka

Ja też pracowałam w fastfoodzie i u nas tak to wyglądało, pitna woda przelatując przez dystrybutor mieszała się z wybraną aromatyzowaną wkładką
Jesteś pewna że syrop? Bo mi się wydawało że to nie był syrop, ale zaczynam wątpić.

Może w jednym fast foodzie jest tak, a w innym inaczej A gdzie pracowałaś?
TŻ by mnie nie oszukał raczej, pewnie widział, jak to rozrabiają, no a koleżanka - jak pisałam - odbierała dostawę takich syropów

[201604181004]

w mcdonaldzie .
mhmmmm a, mniejsza o to, w każdym razie tak jak mówisz, wychodzi to starsznie tanio ale smakuje tak samo.
i nadal będę pic colę zero :d

[olasia99]

Napisane przez drabineczka

w mcdonaldzie .
mhmmmm a, mniejsza o to, w każdym razie tak jak mówisz, wychodzi to starsznie tanio ale smakuje tak samo.
i nadal będę pic colę zero :d

A no ona też McDonald A TŻ w Heliosie, więc dwie kompletnie odrębne firmy

[dacn]

Napisane przez drabineczka

Ja też pracowałam w fastfoodzie i u nas tak to wyglądało, pitna woda przelatując przez dystrybutor mieszała się z wybraną aromatyzowaną wkładką
Jesteś pewna że syrop? Bo mi się wydawało że to nie był syrop, ale zaczynam wątpić.

Bo w maku tak jest, zagęszczone coś w połączeniu z wodą zmienia się w colę. Wydawało mi się że jest to powszechnie wiadome

[olasia99]

Napisane przez dacn

Bo w maku tak jest, zagęszczone coś w połączeniu z wodą zmienia się w colę. Wydawało mi się że jest to powszechnie wiadome

No to może to zagęszczone coś to coś, co koleżanka i TŻ nazwali syropem
W sumie logiczne, nie wyobrażam sobie - jak napisała drabineczka - cysterny z napojami Ale dopóki mi nie powiedzieli tego, to nie przeszło mi to przez myśl nawet

[201604181004]

Napisane przez dacn

Bo w maku tak jest, zagęszczone coś w połączeniu z wodą zmienia się w colę. Wydawało mi się że jest to powszechnie wiadome

Czy ja wiem, nigdy się nad tym nie zastanawiałam

[chwast]

ja tak mam czasem jak mój tż coś zrobi to mówię "czemu zrobiłeś tak i tak" po czym po kilku sekundach zdaję sobie sprawę, że zrobiłabym tak samo.

ale siedzę cicho

---------- Dopisano o 18:57 ---------- Poprzedni post napisano o 18:56 ----------

Napisane przez drabineczka

Czy ja wiem, nigdy się nad tym nie zastanawiałam

tak koncentrat daje się do wody i jest cola :P

[somethinggood]

Wydaje mi sie , ze ten koncentrat to nie tylko w fast foodach , ale tez w fabrykach gdzie cole rozlewaja . Czytalam , ze dostaja beczki z koncentratem i rozcienczaja sie woda pitna . Chodzi tu glownie o to , ze receptura jest strzezona i dlatego sami tego koncentratu nie moge robic tylko dostaja polprodukty .

Bardziej dziewczyny chodzilo mi z ta cola zero , ze ja sie wiecznie odchudzam i zdecydowanie wygodniej sie napic takiej . No i jak zdarza mi sie zjesc bombe kaloryczna mimo , ze sie odchudzam to biore napoj light , zeby sobie poprawic samopoczucie . No i moze tez troche dlatego , ze kiedys bylam taka gapa , ze czesto na siebie wylewalam rozne rzeczy, a cola zero sie nie lepi

Zdarza mi sie tez pouczac ludzi mimom, ze sama nie postepuje tak jak radze. Np. Mowie mojemu bratu zeby sobie ogolil sweter , bo wyglada jak cygan , a sama chodze w conajmniej trzech zmechaconych



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201604181004]

Mowie mojemu bratu zeby sobie ogolil sweter , bo wyglada jak cygan , a sama chodze w conajmniej trzech zmechaconych

myślałam że "ogolić sweter" w sensie żeby sobie zgolił włosy na klacie i się zdziwiłam że chodzisz w trzech

[somethinggood]

Napisane przez drabineczka

myślałam że "ogolić sweter" w sensie żeby sobie zgolił włosy na klacie i się zdziwiłam że chodzisz w trzech

Na klate mowi sie sweter ?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201604181004]

tak, jak jest tak bardzo gęsto owłosiona
wpisałam w google "sweter na klacie"
http://bi.gazeta.pl/im/2/6275/z6275212O.jpg

[_Matilde_]

My sie w domu nawzajem (w zartach oczywiscie) wyzywamy od bezboznikow choc kazemu tak samo nie po drodze do kosciola

[mikia20]

Skłoniłyście mnie do rachuneczku sumienia...

- patrzę na kogoś, myślę że jest za gruba/źle się ubiera/mógł by coś ze sobą zrobić - a ja sama czasami nie lepsza i zdarza mi się wyglądać "idź i nie wracaj"

- myślę sobie, że inni mogli by się wziąć do roboty, leniwce jedne a nie tylko narzekać jak im źle, podczs gdy u mnie tak samo wszystko leży i kwiczy :/ ale ja już przynajmniej staram się nie narzekać :P

- wkurzam się gdy widzę dzieci pochłaniające niezdrowe jedzenie, w myślach opi*** rodziców, a sama uwielbiam colę i ostre chipsy, na moje usprawiedliwienie dodam, że coraz częściej udaje mi się ich odmawiać z sukcesem :P

Ale kilku hipokryzji się wyzbyłam np. tej dotycząej Kościoła Katolickiego - nie chodzę i mam w domu czasami o to problem, a kiedyś się uginałam żeby mieć spokój.

[Krystaliczne szczescie]

Moje hipokryzje :

- mówię mojej mamie, że ta moja znajoma nie pracuje a ciągle ma jakieś nowe ubrania, co tydzień kilka nowych rzeczy, po czym stwierdzam, że przecież ja też święta nie jestem i jak zobaczę sklep z ciuchami to ślinię się jak pies na kości...

- kiedyś chciałam zgrywać twardzielkę mówiąc, że filmy romantyczne mnie nudzą bla,bla,bla... a wieczorem rozłożyłam kanapę i obejrzałam 3 pod rząd

- czasem zdarza mi się kogoś oceniać... "ale ma cellulit", "ale ma skórę", po czym zamykam jadaczkę, bo przypominam sobie, że ja mam i cellulit i rozstępy i popękane naczynka i odrosty na głowie i wszystkiego po trochu.

[kobietasukcesu]

Napisane przez drabineczka

Tiruriru... Akurat to nie jest takie głupie. Idąc do kfc pochałniasz ok 700 kcal z kurczaka i prawdopodobnie drugie tyle z napojów (biorąc pod uwagę ze skrzydełka są niesamowicie pikantne, a dolewka pepsi bez ograniczeń). Biorąc pepsi zero (mniej zdrową, ale proszę isć sobie na drzewo albo z dala ode mnie z wyjaśnianiem że dostanie się raka) zmniejszasz spożycie kalorii o 1/3 jeśli nawet nie o połowę lepiej wziąć te kurczaki i popić wiadrem coli zero niż fantą

O tym samym pomyślałam.
Chociaż u mnie akurat aspartam odpada, bo powodował u mnie bóle głowy. Po drugie napoje light mi nie smakują, już wolę jakąś muszyniankę czy coś.

O mnie- mówię komuś- zjedz coś porządnego, a nie tak podjadasz. A sama chwilę później idę otworzyć puszkę coli, bo lepiej wypić 200kcal niż zjeść np serek bieluch

[mikia20]

Napisane przez Krystaliczne szczescie

Moje hipokryzje :

- kiedyś chciałam zgrywać twardzielkę mówiąc, że filmy romantyczne mnie nudzą bla,bla,bla... a wieczorem rozłożyłam kanapę i obejrzałam 3 pod rząd

.

Przypomniały mi się czasy LO, kiedy był wyścig na największa twardzielkę przed facetami - nie, ja to nie oglądam głupich komedii romantycznych, tylkow Diablo gram całe noce i w ogóle jestem taka wyobcowana, nie interesują mnie ciuchy kosmetyki i inne. A potem otwarcie nowej galerii i szał ciał

[kobietasukcesu]

Napisane przez paula78

Czy odmawiając wyjścia na piwo bo jestem zmęczona a potem jednak ide na rower jest hipokryzją? czy zwykłą zmiana zdania?

Zmiana zdania. Po drugie czasem człowiek jak ma mało czasu to woli zrobić coś dla siebie- rower, kąpiel niż iść na piwo i wrócić zmęczonym.
Dla mnie to nic dziwnego, że nie mam siły na towarzystwo a mam siłę na coś dla siebie.
--
Dziwię się, że ktoś lubi słodką herbatę, fuu sam cukier, ulep. Ale czekolada, pepsi- tak! poproszę!

[Hoshi94]

1 Jeśli chodzi o mnie to często na ulicy jak kogoś widzę to sobie myślę "boże jak można się tak ubrać, bezguście, masakra, tandeta" A jak wychodzę biegać z koleżanką to nie powiem jak jestem ubrana

2 Często też sobie myślę "jeju to by była taka ładna dziewczyna niech tylko zmieni te ciuchy, zrobi jakiś makijaż, coś z włosami i będzie super" A sama dobrze wiem, że gdy jakieś zmiany chcę w swoim wyglądzie osiągnąć to wcale nie jest to takie łatwe + trzeba mieć kase na kosmetyki itd.

3 Całe życie jadłam fast foody, normalnie się nimi zapychałam, słodyczami też. Na moje szczęście lub nieszczęście mimo tego zawsze miałam lekką niedowagę, więc sądziłam że jak nie tyję to mogę jeść wszystko. Od jakiegoś czasu przejrzałam na oczy. Nie jem już słodyczy, fast foodów itd. Wiadomo, że się może zdarzyć raz na x czasu zwłaszcza ze znajomymi na mieście, ale staram się unikać. No więc teraz jak ktoś ze znajomych ciągle je słodycze czy fast foody mówię jakie to nie zdrowe a sama długi czas robiłam to samo

4 Aaa i jeszcze. Zawsze wszystkich poprawiam "wyłanczać- wyłączyć, wziąść- wziąć, przyszłem- przyszedłem, wzięłem- wziąłem" itp. Jednak czasami jak coś mówię to zastanawiam się czy dobrze to powiedziałam i jednak nie jestem taki chojrak polonistyczny

Jak mi się coś przypomni to dopiszę

[voice_of_silence]

Wypominam TŻowi, że jest śpiochem i leniem, a kiedy tylko mogę sama śpię do 12.

Krzyczę na brata, że leży 1,5 godziny w wannie, a ja robię to samo.

Nie lubię gdy mój chłop pije piwo, ale sama, jak mam smaka, sobie nie odmawiam.

Jestem złą kobietą