Lżejsze na WIELKANOC 2008 - łaczmy sie !!

[ciasteczko 19]

Witajcie.

Jeśli są osoby które wraz ze mną chcą do wielkanocy osiagnąć swój pewien wagowy cel to PISZCIE



a oto moja historia
mam 18 lat
nie jestem jakos strasznie gruba ale normalna. Chce byc szczupła. Udało mi sie schudnac juz od najgorszego momentu w zyciu 15 kg. I kazde nqastepne próby podejmowane przeze mnie okazały sie nie udane. Teraz , zwłaszcza kiedy taka pora i chce sie jesc i jesc.
Moim marzeniem jest zobaczyc na wadze 5 czyli 59 kg mnie usatysfakcjonuje.
a mam 179 cm .
i jakies 8 kg do wrzucenia.
Powiedzcie mi , czy to menu jest bardzo straszne?
rano chleb 2 kromki ciemnego z szynka z indyka i ogórkiem, na to keczup ( bez keczupu nie zjem) ALBO serek wiejski i tez ogórek
potem podjadam albo jogurt jogobella light , albo jabłko takie co ma z 70 kcal
obiad to albo zupa grzybowa z makaronem:320 kcal, ALBO ziemniaki z jakims sosem:350 kcal, albo zupa pomidorowa, 300 kcal, albo kasza z sosem ciemnym i buraczkami :500 kcal, albo spagetti z sosem :500 kcal.
i zazwyczaj zaraz [po obidzie musze cos zjesc bo sie nie najem: i jest to zwykle surówka jakas w duzym słoiku, albo suchy chleb albo z 2 jabłka
i kolacja to co na sniadanie
w ciagu dnia 4 kawy z mlekiem

tak bardzo sie od tych produktów uzalezniłam że cokolwiek innego chce zjesc mnie hamuje. niewyobrazam sobie kanapki bez keczupu ani tez jak nie chrupie jabłka..


i tak odchudzam sie juz 2 lata i ciagle jak juz jest blisko konca poddaje sie. niby tylko 5 kg mi zostało do schudniecia ale juz nie mialam sił.
jestem osoba ktora zajada smuty. nie mam silnej woli i nie mamtak że powiem sobie NIE JEM po 18 to nie jem . totalnie rozchwiana wola.
tak samo ciasto jakies: zjem kawałek a tu juz pół blachy pochłone i w rzeczywistosci cały tydzien który dietkowałam to moge skreslic .
moze udac sie do psychologa, moze cos ze mna nie tak? ale wszystko skupia sie w okoł jedzenia i nie moge przestac myslec o tym kiedy wreszcie bede chuda

acha
najgorsze
nie rozrózniam juz głodu od APETYTU

moze tym razem sie uda??

[ciasteczko 19]

10:00
Śniadanie:
2 kromki razowego chleba z 100 gram serka wiejskiego na to cebulka [230 kcal]
Herbata z cytryna
13:15
makaron, sos pomidorowy PUDLISZKI [500 kcal]

ekhhh widze że nikt tu nIE ZAGLąDA i wszyscy myśla że to kolejny wątek z tej serii który skonczy sie na tym jojo i że pójde sobie z forum śmiercia naturalna
ale tak nie bedzie!!
NIE PODDAM SIE

[Emi1234]

może podlącz się do zaczętego już wątku?

[ciasteczko 19]

Napisane przez Emi1234

może podlącz się do zaczętego już wątku?

chciałam swój

i moze powiem mam moja motywacje: moze jest śmieszna ale
--nie moge przytyć 17 kg ( jojo) wiec musze raz a pozadnie za diete sie wziasc i raz a pozadnie z niej racjonalnie wyjsc
-- nie moge sie odchudzać 4 lata
-- musze wyjsc z znajomymi na piwo i inne %% , wkoncu juz niedługo wiosna i ogródki piwne
-- musze jeść "normalnie" nie liczac kalorii
-- chce miec spodnie rozmiar 28
-- nie MOGE miec problemu jak inne dziewczyny z kompulsami bulimia i anoreksja!!

i moge liczyc tylko na siebie. niestety

[88niezapominajka88]

Hey Ciasteczko! pewnie, ze sie nie poddasz! nie ma takiej opcji
widze, ze tak jak ja jestes nowa na forum. ja tez chce schudnac (tak ok 7,5 - 8,5 kg) i tez mam za soba wiele niepowodzen a jak pomysle, ze jeszcze niecaly rok temu wazylam jakies 55 kg to mnie az z zalu skreca...bo walczylam o nie bardzo dlugo, zrzucilam ok 13 kg i obiecywalam sobie, ze wicej nie przytyje...ale stalo sie, dopadlo mnie jojo po ponad roku utrzymywania wagi, a po ponad 2 latach zachowywania jakotakiego wygladu i tez wszysto kreci sie u mnie wokol jedzenia, mam tego dosc i probuje caly czas cos z tym zrobic. tak wiec nie jestes sama! mozemy razem sie wspierac! ja od poniedzialku wzielam sie na powaznie za siebie, poki co niczego nie zawalilam z moich zalozen...i mam nadzieje, ze tak juz zostanie

[ciasteczko 19]

Napisane przez 88niezapominajka88

Hey Ciasteczko! pewnie, ze sie nie poddasz! nie ma takiej opcji
widze, ze tak jak ja jestes nowa na forum. ja tez chce schudnac (tak ok 7,5 - 8,5 kg) i tez mam za soba wiele niepowodzen a jak pomysle, ze jeszcze niecaly rok temu wazylam jakies 55 kg to mnie az z zalu skreca...bo walczylam o nie bardzo dlugo, zrzucilam ok 13 kg i obiecywalam sobie, ze wicej nie przytyje...ale stalo sie, dopadlo mnie jojo po ponad roku utrzymywania wagi, a po ponad 2 latach zachowywania jakotakiego wygladu i tez wszysto kreci sie u mnie wokol jedzenia, mam tego dosc i probuje caly czas cos z tym zrobic. tak wiec nie jestes sama! mozemy razem sie wspierac! ja od poniedzialku wzielam sie na powaznie za siebie, poki co niczego nie zawalilam z moich zalozen...i mam nadzieje, ze tak juz zostanie

cześc. a moze cos wiecej opiszesz swój przypadek, ile schudłas w jakim okresie czasu i jak z dietki wychodziłas i dlaczegfo wg ciebie dopadło cie jojo: jakie błwedy popełniłas. podziel sie żebysmy teraz tego nie powtórzyły
pozdr.

[88niezapominajka88]

o ogolnie historia mojego odchudzania byla dluga
zaczelam od 68 kg, w miesiac schudlam 7. potem to sie utrzymywalo w granicach 61-63 przez pare miesiecy. w tamtym okresie jadlam mniej wiecej 3 razy dziennie - spore sniadanie, sredni obiad i drobna kolacje. nie liczylam dokladnie kalorii. po kilku miesiacach stania wagi w miejscu wzielam sie za diete 1000 kcal i w 2 tygodnie schudlam z 63 do 60 kg. ale wtedy sie zaczely skoki i drobne jojo, waga wahala sie jakis czas w tych granicach. i potem sie zawzielam i w 2 tygodnie schudlam do 57, ale jadlam nie wiecej niz 1000 kcal dziennie, najczeciej ok 700...i duzo jezdzilam rowerem. wiem, ze bylam glupia, ale to bylo prawie 4 lata temu i nie mialam takiej wiedzy na temat odchudzania i zywienia jak teraz. no i bynajmniej po osiagnieciu tamtej wagi 57 jakis czas ja utrzymywalam, czasem troche wzrastala czasem malala. po paru miesiacach doszlam jednak do 63...no i tak pare razy jeszcze chudlam i tylam na zmiane po drodze przerabiajac kilka niemadrych diet typu kapusciana...po dluzszym czasie ustabilizowalam wage na poziomie 60 kg i wskazywala tyle przez kilka miesiecy. jednak caly czas nie bylam zadowolona ze swojego wygladu, a zwlaszcza z brzucha, ktory nawet przy wadze 55 kg nie jest u mnie idealny. tak wiec w kolejne wakacje wzielam sie za dietke 1000 kcal i w 3 tygodnie schudlam do 58. utrzymywalam tyle przez jakies 5 miesiecy ale jadlam malo, ok 1400 kcal dziennie nie przekraczajac, w wyjatkowych sytuacjach, 2000. bylam calkiem zadowolona i nie zalezalo mi juz na chudnieciu. jednak po 5 miesiacach stania wagi w miejscu zaczelam chudnac i w 2 miesiace stracilam 4 kg. naprawde bylam juz chudziutka. i w takiej postaci przetrwalam rok, jednak caly czas jadlam malo, zwykle 2 razy dziennie, najczesciej od 16 juz nic nie jadlam. przyzwyczailam sie do tego i mimo ze czasem bylam troche oslabiona, to ogolnie czulam sie calkiem dobrze bledem bylo jednak to, ze balam sie zaczac jesc wiecej, np. 2000 kcal kazdego dnia...po pewnym czasie zaczely mnie dopadac ataki wilczego glodu.poczatkowo raz na 2 tygodnie, potem raz w tygodniu,w koncu nawet codziennie. nie potrafilam sie opanowac i musialam jesc jesc jesc...domyslam sie, ze po prostu organizm domagal sie wiecej jedzenia itp. teraz to wiem, jednak wtedy nie zdawalam sobie z tego sprawy...no i tym sposobem od marca 2007 do lipca 2007 przytylam jakis 12-13 kg nie mialam co na siebie wlozyc, dawno juz wymienilam garderobe na mniejsza, a z grubych lat zostalo pare rzeczy...bylam zalamana, jednak nie moglam przestac jesc to bylo straszne. ostatecznie w sierpniu jakos doszlam do siebie i 2 tygodnie bylam na south beach - ustabilizowalo mi to poziom cukru we krwi. schudlam pare kg ale przy mojej fizycznej pracy nie potrafilam wytrzymac na diecie dluzej niz kilka dni...bylo tak, ze jadlam przez 5 dni powiedzmy 1500 kcal ale nagle zjadalam 6 dnia 3000...no i takie bledne kolo trwalo do 28 stycznia kiedy to zaczelam czytac to forum i postanowilam ostatecznie wziac sie do roboty!
upss troche sie rozpisalam, mam nadzieje ze cos tam sie da z tego zrozumiec oczywiscie moglabym napisac wiecej ae jak cos po prostu pytaj

[ciasteczko 19]

Napisane przez 88niezapominajka88

o ogolnie historia mojego odchudzania byla dluga
zaczelam od 68 kg, w miesiac schudlam 7. potem to sie utrzymywalo w granicach 61-63 przez pare miesiecy. w tamtym okresie jadlam mniej wiecej 3 razy dziennie - spore sniadanie, sredni obiad i drobna kolacje. nie liczylam dokladnie kalorii. po kilku miesiacach stania wagi w miejscu wzielam sie za diete 1000 kcal i w 2 tygodnie schudlam z 63 do 60 kg. ale wtedy sie zaczely skoki i drobne jojo, waga wahala sie jakis czas w tych granicach. i potem sie zawzielam i w 2 tygodnie schudlam do 57, ale jadlam nie wiecej niz 1000 kcal dziennie, najczeciej ok 700...i duzo jezdzilam rowerem. wiem, ze bylam glupia, ale to bylo prawie 4 lata temu i nie mialam takiej wiedzy na temat odchudzania i zywienia jak teraz. no i bynajmniej po osiagnieciu tamtej wagi 57 jakis czas ja utrzymywalam, czasem troche wzrastala czasem malala. po paru miesiacach doszlam jednak do 63...no i tak pare razy jeszcze chudlam i tylam na zmiane po drodze przerabiajac kilka niemadrych diet typu kapusciana...po dluzszym czasie ustabilizowalam wage na poziomie 60 kg i wskazywala tyle przez kilka miesiecy. jednak caly czas nie bylam zadowolona ze swojego wygladu, a zwlaszcza z brzucha, ktory nawet przy wadze 55 kg nie jest u mnie idealny. tak wiec w kolejne wakacje wzielam sie za dietke 1000 kcal i w 3 tygodnie schudlam do 58. utrzymywalam tyle przez jakies 5 miesiecy ale jadlam malo, ok 1400 kcal dziennie nie przekraczajac, w wyjatkowych sytuacjach, 2000. bylam calkiem zadowolona i nie zalezalo mi juz na chudnieciu. jednak po 5 miesiacach stania wagi w miejscu zaczelam chudnac i w 2 miesiace stracilam 4 kg. naprawde bylam juz chudziutka. i w takiej postaci przetrwalam rok, jednak caly czas jadlam malo, zwykle 2 razy dziennie, najczesciej od 16 juz nic nie jadlam. przyzwyczailam sie do tego i mimo ze czasem bylam troche oslabiona, to ogolnie czulam sie calkiem dobrze bledem bylo jednak to, ze balam sie zaczac jesc wiecej, np. 2000 kcal kazdego dnia...po pewnym czasie zaczely mnie dopadac ataki wilczego glodu.poczatkowo raz na 2 tygodnie, potem raz w tygodniu,w koncu nawet codziennie. nie potrafilam sie opanowac i musialam jesc jesc jesc...domyslam sie, ze po prostu organizm domagal sie wiecej jedzenia itp. teraz to wiem, jednak wtedy nie zdawalam sobie z tego sprawy...no i tym sposobem od marca 2007 do lipca 2007 przytylam jakis 12-13 kg nie mialam co na siebie wlozyc, dawno juz wymienilam garderobe na mniejsza, a z grubych lat zostalo pare rzeczy...bylam zalamana, jednak nie moglam przestac jesc to bylo straszne. ostatecznie w sierpniu jakos doszlam do siebie i 2 tygodnie bylam na south beach - ustabilizowalo mi to poziom cukru we krwi. schudlam pare kg ale przy mojej fizycznej pracy nie potrafilam wytrzymac na diecie dluzej niz kilka dni...bylo tak, ze jadlam przez 5 dni powiedzmy 1500 kcal ale nagle zjadalam 6 dnia 3000...no i takie bledne kolo trwalo do 28 stycznia kiedy to zaczelam czytac to forum i postanowilam ostatecznie wziac sie do roboty!
upss troche sie rozpisalam, mam nadzieje ze cos tam sie da z tego zrozumiec oczywiscie moglabym napisac wiecej ae jak cos po prostu pytaj

lol naprawde duzo sie wydarzyło
tAK łatwo jest mówic na diecie gdy sie jest : wyjde racjonalnie i nie przytyje. a nasz organizm zachowuje sie inaczej.
ja doszłam do wniosku że musze to skonczyc to błedne koło że caly tydzien dietkuje a w sobote pocjlaniam 3 tys kcal.
moze sie uda. chociaz ja juz w nic nie wierze

moje dzisiejsze menu:
10:00 chleb 2 razy kromka razowego z serkiem wiejskim
13:!5 makaron spagetti z sosem pomidoworym Pudliszki
15:15 2 kromki razowego, szynka z indyka ogórek i keczup
16:45 sos pomidorowy i kromka chleba białego
18:00 2 kromki razowego, szynka z indyka ogórek i keczup
3 razy kawa z mlekiem
w sumie ok: 1350 kcal.
gdyby mi sie tak nie chciało po 15: wydziwiac i po prostu nude urozmaicac jedzeniem to byłoby wspaniale

Żeby taki jak poczatek był i koniec diety.

[kas!a]

Te sosy to raczej w diecie nie pomogą
Jesz takie ze śmietaną? Zastąp ją jogurtem naturalnym, będzie dużo mniej kalorycznie i zdrowiej.

No i chleba moim zdaniem ciut za dużo. Na kolacje raczej powinno się unikać węglowodanów.

[88niezapominajka88]

Ciasteczko ja osobiscie radzilabym jesc spore sniadanie, ja na sniadanko zjadam ostatnio tak ok 600 kcal wiem z doswiadczenia, ze spore sniadanie pomaga schudnac, organizm nasyca sie z rana i potem nie chce sie tak jesc po poludniu ja po poludniu malo jem, najwiecej do poludnia, ostatni posilek ostatnio jem ok 17
a i co do tej kawy z mlekiem to mam nadzieje, ze to mleko 0,5 % czy cos w tym rodzaju??

[agatka-a]

Napisane przez ciasteczko 19

moje dzisiejsze menu:
10:00 chleb 2 razy kromka razowego z serkiem wiejskim
brak warzyw
13:!5 makaron spagetti z sosem pomidoworym Pudliszki
znowu brak warzyw, białka, makaron nie za często jedz i najlepiej razowy, aha jeśli sos jest "tłuszczowy" ( ma dużo tłuszczu) na redukcji nie łączymy go z makaronem (węgle)
15:15 2 kromki razowego, szynka z indyka ogórek i keczup
mało warzyw
16:45 sos pomidorowy i kromka chleba białego
za dużo chleba, jak już to razowy, ten sos też nie jest zbyt dietetyczny
18:00 2 kromki razowego, szynka z indyka ogórek i keczup
3 razy kawa z mlekiem
kolacja za wczesnie, w nocy organizm też musi czerpać energie, zjedz jeszcze tak godzien przez snem pól kostki twarogu z warzywami
w sumie ok: 1350 kcal.

za duzo węglowodanów, mało białka, mało warzyw, brak NNKT, nie łączymy węgli (chleb, makaron) z tłuszczami

nie za dużo chcesz schudnąć? poza tym 4 lata odchudzania to trochę za dużo, chcesz zupełnie rozregulować swój metabolizm?

jeśli czujesz, ze coś jest nie tak, śmialo idź do psychologa, to zaden wstyd a może wiele pomóc

poprawilam Twój jadłospis, plus polecam watki podczepione na forum głównym Dietetyka

[ciasteczko 19]

Napisane przez agatka-a

poza tym 4 lata odchudzania to trochę za dużo, chcesz zupełnie rozregulować swój metabolizm?

chyba źle mnie zrozumiałaś. mialam na mysli że nie moge sie odchudzac 4 lata : tzn tak jak pewna osoba znajoma, odchudzala sie aż 4 lata i ciagle nie mogła schudnac, wiec ja nie chce tego błedu popełnic i chce raz a skutecznie juz z diety potem wyjsc.

[agatka-a]

Napisane przez ciasteczko 19

chyba źle mnie zrozumiałaś. mialam na mysli że nie moge sie odchudzac 4 lata : tzn tak jak pewna osoba znajoma, odchudzala sie aż 4 lata i ciagle nie mogła schudnac, wiec ja nie chce tego błedu popełnic i chce raz a skutecznie juz z diety potem wyjsc.

przepraszam, jestem jeszcze zakręcona po dzisiejszym równie zakręconym egzaminie

[ciasteczko 19]

witam
2 dzien
juz po sniadanku

[ciasteczko 19]

Witam
juz 5 dzien mojej dietki
Mam pewne pytanie. W sobote duzo sie objadłam bardzo i tak samo sie popiło alkoholu. I niestety stało sie, wszystko zwróciłam.
Czy to wpłynie jakos na mój metabolizm że sie spowolni albo coś? bo w koncu ja tak mysle że ten dzien co to wszystko zwróciłam to tak jakbym nic nie jadła. a głodzenie sie jest ponoc najgorsze.
może mi ktos odpowiedziec na moje pytanie?
pozdrawiam

[ciasteczko 19]

trudno pisze sama do siebie
no moze czasem ktos podglądnie
ale taki juz ten świat jest dziwny

dzisiejszy dzien troche gorzej. juz 1450 kcal pochłonełam. wkoncu dwa dni "niedojadłam"
mysle że nie ucierpi moj organizm na takich SKokach

[88niezapominajka88]

skoro sporo wypiłaś i wymiotowałaś to trudno - każdemu się może zdarzyć, trzeba potem dojść do siebie (miałam tak pare razy)
a co do kalorii - 1450 to wcale nie tak dużo, zwłaszcza jeśli ćwiczysz (jeśli nie to powinnaś )
ja w tym tygodniu będę jadła chyba ok 1800 kcal dziennie i zobaczę czy będzie jakiś spadek, w zeszłym tygodniu coś koło tego mi wyszło, bo w weekend jadłam więcej i jak zsumowałam i podzieliłam na 7 to tyle mi wyszło ubyło mi 0,8 kg - mało ale o ile nie wróci to nie jest źle, takie tempo chudnięcia by mi odpowiadało

[ciasteczko 19]

Hej
wiec ja wczoraj 1850 kcal było. Cholera wie,ale mialam taka straszna pustke w żoładku że usnac nie mogłam z głodu.
ale przypusmy że w sobote nie jadłam nic ( wymiotowałam) a w niedziele tylko z 600 kcal wiec to sie zbiansowało. A dzisiaj nowy dzien wiec musi byc juz dobrze.
CO 3 GODZINY JEŚĆ
czyli NIE PODJADAĆ
nie wiem ale ja naprawde mam z tym najwiekszy problem.
i to jest mój klucz DO SUKCESU

a nikt inny sie nie przyłancza?

[agatka-a]

Napisane przez ciasteczko 19

trudno pisze sama do siebie
no moze czasem ktos podglądnie
ale taki juz ten świat jest dziwny

dzisiejszy dzien troche gorzej. juz 1450 kcal pochłonełam. wkoncu dwa dni "niedojadłam"
mysle że nie ucierpi moj organizm na takich SKokach

proponuje podłączyć sie do czyjegoś wątku i proszę nie pisz post pod postem tylko używaj opcji edytuj

[ciasteczko 19]

Napisane przez agatka-a

proponuje podłączyć sie do czyjegoś wątku i proszę nie pisz post pod postem tylko używaj opcji edytuj

no trudno to sie podłacze

[*sloneczko*]

hej, hej
troche nieslmialo, ale pozwolicie ze sie przylacze
rowniez chcialabym zrzucic conieco (niewiele- tylko 5 kg)
mam 1,65 i waze 58kg... niby waga prawidlowa, ale mi cos nie pasuje
bede b. usatysfacjonowana, jezeli na wadze ukaze sie magiczne 53, 52kg..
planuje zrzucac kolo 0,5 kg tygodniowo, a co z tego wyjdzie to zobaczymy
poza tym duzo sie ruszam (aerobik 3 razy w tyg- ostatnio mam przerwe-, i skakanka), nigdy nie stosowalam diet bo to meczarnia i czlowiek tylko w stresie zyje..
mam nadzieje, ze wspolnymi silami cos nam sie uda z siebie wykrzesac
pozdrawiam goraco

[ciasteczko 19]

Napisane przez *sloneczko*

hej, hej
troche nieslmialo, ale pozwolicie ze sie przylacze
rowniez chcialabym zrzucic conieco (niewiele- tylko 5 kg)
mam 1,65 i waze 58kg... niby waga prawidlowa, ale mi cos nie pasuje
bede b. usatysfacjonowana, jezeli na wadze ukaze sie magiczne 53, 52kg..
planuje zrzucac kolo 0,5 kg tygodniowo, a co z tego wyjdzie to zobaczymy
poza tym duzo sie ruszam (aerobik 3 razy w tyg- ostatnio mam przerwe-, i skakanka), nigdy nie stosowalam diet bo to meczarnia i czlowiek tylko w stresie zyje..
mam nadzieje, ze wspolnymi silami cos nam sie uda z siebie wykrzesac
pozdrawiam goraco

i bardzo dobrze , diet nie stosuj specjalnych bo jak sie zacznie diety stosowac to tak jak z farbowaniem włosów: nie skonczy juz sie

[rainbow ♫]

można się przyłączyć?

[ciasteczko 19]

Napisane przez rainbow ♫

można się przyłączyć?

jasneee

[misiakotka]

cisteczko 19 fajny, realny plan ale bdziesz na biezaco sprawdzac wage, czy chcesz sie dopiero zaskoczyc na wielkanoc wchodzac na nia? :P

[bubblegum]

Ciasteczko, mogę się przyłączyć?

Lat mam rocznikowo 19 i dietę zaczynam nie pierwszy (sic!), ale mam nadzieję, że ostatni raz. Chcę schudnąć ok. 10 kg i wprowadzić ZDROWE nawyki żywieniowe. Mierzę 172cm, ważę ok. 65 kg i wyglądam nie najgorzej, ale taka już uroda, że wszystko gromadzi się na brzuchu, no i stąd odwieczny kompleks.
Zaczynam od jutra dietę (10 PŻ - żadnych diet cud itp.), trzy razy w tygodniu trening siłowy i codziennie masaże.

Dokładne wymiary i wagę podam jutro rano.

Pozdrawiam i trzymam mocno kciuki

[ciasteczko 19]

Witajcie.
Kurcze chyba jakies przesilenie wiosenne albo cos. Buuuu
strasznie sie czuje i moje samopoczucie
ale trzeba diete trzymaC1
Hm ja jestem za tym aby podac wymiary . Zobaczymy komu sie uda ile zrzucic. Kazdy kg jest cenny.
wiem i tak ze kilka osób tak naprawde bedzie pamietało za tydzien o tym watku.

[bubblegum]

Widzę,że założycielka wątku gdzieś zniknęła

Obiecałam, więc piszę.

wzrost - 172 cm
waga - 64 kg (ma być 55 kg)

wymiary:

biust - 95 cm (jest jak najbardziej ok, ale wiem, że jak poleci wszystko to biust też, więc maksymalnie 5 cm mogę "oddać")
talia - 72 cm (hmm, tak z 63 cm ma być)
w okolicach pępka - 84 cm (73 cm)
biodra - 95 cm (to samo co w przypadku biustu)
udo - 54 cm (50 cm)

Zatem dietę czas zacząć
Życzę powodzenia, sobie i wszystkim

[bubblegum]

Napisane przez ciasteczko 19

Witajcie.
Kurcze chyba jakies przesilenie wiosenne albo cos. Buuuu
strasznie sie czuje i moje samopoczucie
ale trzeba diete trzymaC1
Hm ja jestem za tym aby podac wymiary . Zobaczymy komu sie uda ile zrzucic. Kazdy kg jest cenny.
wiem i tak ze kilka osób tak naprawde bedzie pamietało za tydzien o tym watku.

A jednak się pojawiła
Jak idzie?

[*sloneczko*]

a ja przez 2 tyg schudlam niecale 2 kg

a to moje wymiarki:

biust: 91cm

talia: 61cm

biodra: 91cm

pozdr dla wszystkich