Litwinki mnie wygryzły;((((

[AnQś]

Nie wiem czy Wy też się z tym spotkałyście w Irlandii i UK, ale ja jestem w wieelkim szoku. Poszłam na dzień próbny do cafe-shopu, gdzie pracują same Litwinki i na początku, jak superwizorka mi wszystko wyjasniała (też Litwinka), to było ok. Choć dań pięć milionów i dla osoby, która nigdy w takim miejscu nie pracowała dość skomplikowane. Później zaczął się horror...tzn od razu mnie rzucili na głęboką wodę , robienie kanapek,podawanie obiadu, smażenie jajek, bekonu, obsługa klientów. Z zastrzeżeniem,że jak nie będę czegoś wiedziała to mam pytać. Ale jak się okazalo,jak chciałam zapytać to wszyscy byli zajęci i nikt mi nie odpowiadał, albo odpowiadał po dłuższych naleganiach. Jedna z Litwinek zaczęła się na mnie drzeć,że nie wiem,że chicken sandwich to tylko z kurczakiem, bez żadnych dodatków, bo tak sobie czasem klienci życzą.A tego nie ma w menu, więc skąd miałam wiedzieć? Do tego jak smażyłam frytki i nie byłam pewna czy są dobre (bo tutaj są te takie cholernie grube i one się inaczej smażą) spytałam jednej z nich czy dobre, to spojrzała i powiedziała,ze tak. Wyjęłam je, a tu przychodzi managerka i mówi,ze surowe i czemu je wyjęłam Kazały mi coś tam sprzątać na sali, ale w międzyczasie zauważyłam ,że stoi klientka i nikt jej nie obsługuje, więc do niej podeszłam. Poprosiła o frytki, a ze nie były jeszcze usmażone, to poprosiłam by zapłaciła i przyszła za minutę. Gdy pojawiła się jedna z Litwinek przekazałam jej zamówienie i wróciłam do sprzątania.Co się okazało? Że po pół godzinie przyszła klientka z pretensjami,że nie dostała frytek....I komentarz jednej z Litwinek "a to była TWOJA klientka".
Kurczę nawet jeśli popełniłam parę błędów (denko od butli z sosem bezspornie wypadło jak go nalewałam hihih), to przecież w ciągu 3 godzin jakie tam spędziłam nie można się od razu wszystkiego nauczyć i robić tego bezbłędnie...
No i jak tam byłam, to w międzyczasie przyszła jakaś nowa Litwinka do pracy,koleżanka tamtych. Przywitana ze śmiechem, rozmówkami po litewsku...
Przykro mi strasznie, bo naprawdę bardzo się starałam, a tymczasem jestem nadal bez pracy, choć w Irlandii od 1,5 miesiąca.

[AnQś]

liczyłam na jakies słowa otuchy ale widzę,że się przeliczyłam...że mi ktoś napisze,że nie jestem taka beznadziejna...buu chlip

[layla_lbn]

Napisane przez AnQś

liczyłam na jakies słowa otuchy ale widzę,że się przeliczyłam...że mi ktoś napisze,że nie jestem taka beznadziejna...buu chlip

Ale przeciez my Cie nie znamy... wiec nie bardzo mamy szanse pwoiedziec, czy jestes beznadziejna czy nie .

BTW, szukaj pracy dalej, na pewno w koncu znajdziesz jakas

[AnQś]

Dzięki za, było nie było, słowa wsparcia, ale wydaje mi się ,że nie w tym rzecz czy mnie ktos zna czy nie.... tylko jak można być tak chamskim jak te Litwinki?? Bardziej by mnie pocieszyło gdyby ktos napisał,że też miał podobne sytuacje i że nie jestem sama. Ja jestem typem beznadziejnie beziteresownego człowieka i nie potrafię sobie nawet wyobrazić,że mogłabym być tak złośliwa jak te dziewczyny. Kumpela, która mieszka w Ir już 4 lata, powiedziała mi,że koleżanki ze wschodniej granicy nie mają skrupułów, a ja nie chciałam jej wierzyć...no to mam nauczkę.

[iwONKA595]

AnQs nie przejmuj sie, moze po prstu zaklepaly to miejsce tamtej i specjalnie robily ci na zlosc. ciesz sie ze tam nie pracujesz, w takiej niemilej atmosferze pewnie malo kto by wytrzymal, tylko bys sobie nerwy zszargala. ja znam tylko jedna litwinke i jest bardzo mila - no ale my nie pracujemy razem. sa ludzie i ludzie, nie da sie uogolniac ze wszyscy litwini tacy sami, po prostu zle trafilas. mam nadzieje ze szybko znajdziesz prace w ktorej cie docenia i dadza wsparcie. powodzenia

[AnQś]

DZięęęęki
No właśnie ja też znam Litwinkę Katię i jest przesympatyczna

[traci]

Nie martw sie ,nie jestes do niczego ,nie zostalas porzadnie przeszkolona wiec to nie Twoja wina.
Normalnie powinnas miec przez trzy dni kogos kto bedzie Ci wszystko dokladnie pokazywal i tlumaczyl.
Takie przeszkolenie powinno trwac tzy dni.
Zawsze gdzie podejmowalam prace tak wlasnie bylo ,niewiem moze sie to teraz zmienilo ,albo poprostu pracownikom sie nie chce a szefostwo o niczym niewie.
Moze wybierz sie na rozmowe do managera??
Nie martw sie bezzie dobrze!!!


A ja nie cierpie grupek w pracy ,to ze jestescie z tego samego kraju nie oznacza ,ze mozecie lekcewazyc innych.

[Jonka_iwonka]

#

[Jonka_iwonka]

AnQs, nie martw sie. Nie ma sie co starc na pokazanie z najlepszej strony w takiej pracy bo i tak one by cie zjadly. Glowa do gory!
W razie czego zapraszam do Limerick tu ogloszen o prace na razie nie brakuje!

[megi b]

Głowa do góry AnQś, nie ta praca to inna będzie dobrze zobaczysz. Ja pracuję w Anglii od roku a zmienialam pracę 11 razy trzymam kciuki

[***luna]

AnQuś z p[raca trzeba spok.ojnie. Moim zdaniem nie miałaś wiekszych jeśli one chciały by została zatrudniona ich koleżanka..
Na pewno znajdziesz prace.
Powodzenia

BTW spotkałam się z tym,że Polak Polakowi, życie utrudnia, już niewiele może zdziwić...

[AnQś]

Dzięki za dobre słowa dziewczyny! Pracuję od kilku dni na pół etatu i to właśnie w TYM OKROPNYM MIEJSCU, bo jakaś Irlandka zrezygnowała z pracy i zrobiło się "wolne". Nie jest tak źle...jak koleżanki Litwinki rozmawiają sobie w swoim języku ja się po prostu odcinam i robię swoje, a że już trochę się zorientowałam |co gdzie i jak", to nie muszę o wszytko pytać tak bez przerwy. Mimo wszytko cieszę się ,że tam pracuję, bo z pracą jest ciężko, gdyż to bardzo małe miasteczko, a szans na przeprowadzkę raczej nie ma , bo tż ma tu dobrą robote już o 2 lat. Trzymajcie kciuki żebym wytrzymała

[sissy29]

wiem co czujesz Ty masz to z Litwinkami a ja z Amerykankami!wiem tyle ze najlepiej siedziec cicho(one nas wykoncza)i udawac "glupia"wiem ze to brzmi troszke nie takale lepiej to niz codzienna walka z nimi o wszystko,o godnosc,szacunek,miejsce pracy!moja kumpelka polka powiedziala tak"nie bierz tego do siebie,bo wykoncza cie"cos w tym musi byc!