po co mi takie życie :(

[99GirlOoo99]

pisze to po to bo jest mi strasznie zle , mam ochote cos sobei zrobic bo nei zniose tego dłużej a mianowicei mam duży problem z rodzicami, a konkretnie z mama, ponieważ tata z nami nie mieszka. Mieszkamy w bloku, mamy małe mieszkanie wiec cały czas na siebie wpadamy i z racji tego musimy ze soba przebywac. Czesto mamy jakies spięcia, podczas których padaja zawsze nieprzyjemne dla nas słowa ale do sedna rzeczy przechodzac to ona bardzo czesto mnie obraża, doprowadza do płaczu wczoraj przez 2h płakałam bo powiedziała ze mało ma wydatków to musi jeszcze na moje leki wydać( jestem obecnie chora ) , i że to moja wina ,bo mogłąm bardziej na siebie uważac ze jestem podła ,bo choruje wtedy kiedy ona ma mało pieniędzy
tera z jestem cała zalana łzami bo przed chwila sie pokłociłysmy i ona powiedziała do mnie " ty wstrętny najduchu, podła suko życze ci zebys zdechła "
wiem ze już dlugo nie wytrzymam , to mnei przerasta
marze zeby sie wyprowadzic , zaczac wszystko od nowa
nie moge nawet na nia patrzec,
ta sytuacja wykancza mnie od srodka,jestem juz kłębkiem nerwów, płacze bez powodu, nie wiem co robic
musiałam to napisac bo za długo juz to w sobei dusze

[Justynuss]

Napisane przez 99GirlOoo99

pisze to po to bo jest mi strasznie zle , mam ochote cos sobei zrobic bo nei zniose tego dłużej a mianowicei mam duży problem z rodzicami, a konkretnie z mama, ponieważ tata z nami nie mieszka. Mieszkamy w bloku, mamy małe mieszkanie wiec cały czas na siebie wpadamy i z racji tego musimy ze soba przebywac. Czesto mamy jakies spięcia, podczas których padaja zawsze nieprzyjemne dla nas słowa ale do sedna rzeczy przechodzac to ona bardzo czesto mnie obraża, doprowadza do płaczu wczoraj przez 2h płakałam bo powiedziała ze mało ma wydatków to musi jeszcze na moje leki wydać( jestem obecnie chora ) , i że to moja wina ,bo mogłąm bardziej na siebie uważac ze jestem podła ,bo choruje wtedy kiedy ona ma mało pieniędzy
tera z jestem cała zalana łzami bo przed chwila sie pokłociłysmy i ona powiedziała do mnie " ty wstrętny najduchu, podła suko życze ci zebys zdechła "
wiem ze już dlugo nie wytrzymam , to mnei przerasta
marze zeby sie wyprowadzic , zaczac wszystko od nowa
nie moge nawet na nia patrzec,
ta sytuacja wykancza mnie od srodka,jestem juz kłębkiem nerwów, płacze bez powodu, nie wiem co robic
musiałam to napisac bo za długo juz to w sobei dusze

Osobiście to nie wiem jak matka może zwracać się takimi słowami do własnego dziecka. To wręcz chore...;/ Wiadomo podczas kłótni są i emocje ale bez przesady.
Próbowałaś kiedyś rozmawiać z mamą o ogólnej sytuacji w domu? O tym co czujesz, co Cię rani i boli? Zapewne Twoja mama o tym wie, ale dobrze byłoby jej to bardziej uświadomić (szczerą, spokojną rozmową)

[Kasia_92]

99GirlOoo99 , eh współczuję, ale żeby matka tak do własnego dziecka mówiła? porozmawiaj szczerze i na spokojnie z mamą, może taka szczera rozmowa pomoże, bo nie wiem co innego wymyslić a i nie rób sobie krzywdy, każdy ma chwilę słabości, ale nie rób sobie krzywdy , życie jest tylko jedno. Pozdrawiam. 3maj się.

[xxsmutnaxx]

Jeśli masz wystarczającą ilość lat to próbuj sobie zarobić na siebie, odkladać pieniądze żeby móc sie wyrwać z dou. Jeśli nie, porozmawiaj z kimś z bliskiej rodziny, żeby pogadał z matką, ewentualnie żeby wziął Cie na jakiś czas do siebie. Z autopsji wiem, że "szczera rozmowa" z matką nie zda sie na wiele, jeśli ta jest uparta i pewna że to ona ma racje we wszystkim.

[Justynuss]

Napisane przez xxsmutnaxx

Jeśli masz wystarczającą ilość lat to próbuj sobie zarobić na siebie, odkladać pieniądze żeby móc sie wyrwać z dou. Jeśli nie, porozmawiaj z kimś z bliskiej rodziny, żeby pogadał z matką, ewentualnie żeby wziął Cie na jakiś czas do siebie. Z autopsji wiem, że "szczera rozmowa" z matką nie zda sie na wiele, jeśli ta jest uparta i pewna że to ona ma racje we wszystkim.

W 100% zgadzam się z tą wypowiedzią

[99GirlOoo99]

rozmowa na niewile sie zda. bo moja mama już ma tai charakter , ona wszystko robi dobrze, i jest nieomylna wiec to bez sensu co do wyprowadzki to w tym samym miescie w którym mieszkam mam tylko tate, ale nie wiem czy on zgodziłby sei mnie wziąsc do siebie ,bo mieszka ze swoja narzeczona, i nie wiem co by na to powiedziała, a poza tym reszta rodziny rozwiana po całej Polsce
nie mam do kogo sie zwrócic niestety o pomoc

[kropka241]

porozmawiaj z tata..
jesli on cie nie wezmie do siebie to moze chociaz wplynie na matke??

a szczerze to nie wiem jak w ogole mozna tak wlasnemu dziecku powiedziec.. sama sie na ten swiat nie prosilas..

[Justynuss]

Tata powinien Cie zrozumieć i zareagować jakoś.
W końcu jesteś jego córką.

A może jakaś przyjaciółka by Cię przygarneła na jakiś czas?

[wyemancypowana panna]

bardzo bola takie słowa, zwłaszcza wypowiedziane przez matkę. Porozmawiaj z ojcem, ale wiem, że to bedzie cięzkie, gdyż on już ma swoje życie, lecz spróbować zawsze warto. Matka nigdy nie powinna wypowiadac takich słów do dziecka. Trzymaj się

[Shazney]

Napisane przez Justynuss

A może jakaś przyjaciółka by Cię przygarneła na jakiś czas?

Na jaki czas? Ucieczka nie jest rozwiązaniem. Zresztą ile można siedzieć u kogoś? I co to da?

99GirlOoo99, jeśli masz dobre relacje z tatą, to porozmawiaj z nim. Niech zareaguje, możne on dotrze do Twojej mamy... Jesteś jego córką, bez względu na wszystko.

Bardzo cieplutko Cię pozdrawiam, trzymaj się dzielnie!

[malenka294]

Ile masz lat?
Mysle ze tato ci pomoze,jak być chciala pogadac to chętnie służę pw
trzymaj się

[kropka241]

Napisane przez Shazney

Na jaki czas? Ucieczka nie jest rozwiązaniem. Zresztą ile można siedzieć u kogoś? I co to da?

99GirlOoo99, jeśli masz dobre relacje z tatą, to porozmawiaj z nim. Niech zareaguje, możne on dotrze do Twojej mamy... Jesteś jego córką, bez względu na wszystko.

Bardzo cieplutko Cię pozdrawiam, trzymaj się dzielnie!

Zgadzam sie ze takie pomieszkiwanie u przyjaciolek to zadne rozwiazanie a jak sie mama przyzwyczai ze corka taka samodzielna to jeszcze ja zacznie wyganiac

99GirlOoo99 jest tak samo corka mamy jak i taty a matce nie przeszkadza traktowanie dziecka jak czegos co przeszkadza

[golgie]

współczuję tej sytuacjiTo co Twoja mama mówi do Ciebie, delikatnie mówiąc, wydaje się nieodpowiednie.Jesteś jej córką i jest za Ciebie odpowiedzialna, podobnie zresztą jak Twój tata i w tym momencie i tej sytuacji powinien się zając Tobą-jego dzieckiem na pierwszym miejscu.

Pozdrawiam, trzymaj się

[pigigel]

Ehh..znam to. Też nie mam zbyt dobrych relacji z mamą. I też słyszałam od niej wiele rzeczy.. Czasem już też mam dość. Trzymaj się

[99GirlOoo99]

mam 16lat.
Z tym ze moje relacje z tata sa nei za dobre, od małego z nim nie mieszkam,
on czesto wyjezdza za granice, teraz jest w Polsce akurat.
Nie wiem jak miałabym o tym z nim porozmawiać
Dziękuje wam, przynajmniej tutaj nikt mnie nie wyzywa

[kropka241]

poprostu powiedz mu ze jest ci zle

[sykutka]

Masz 16 lat, czyli możesz już legalnie pracować, by zarobić choć trochę grosza. Słuchaj, masz dwa lata do uzyskania pełnoletności, spróbuj coś uzbierać, odłożyć. Weź się w garść i przetrwaj to! Musisz być silna. Za niedługo pójdziesz do liceum, więc będziesz miała dużo zajęć, rzadziej będziesz bywać w domu.
A gdy skończysz już 18 lat, to po prostu się wyprowadzisz i zaczniesz nowe, lepsze życie!
Zrób po prostu wszystko, by unikać rozmów z mamą. Może zapisz się na jakieś zajęcia dodatkowe, zawsze to 1-2 godziny poza domem.
Wg mnie szczere rozmowy nic nie dadzą, a ewentualna wyprowadzka do ojca narobiła by dużo zamieszania.
Jedyna więc rada: możliwie jak najbardziej się usamodzielnić.

Sama mam 16 lat. Jeżeli potrzebujesz jeszcze jakiejś rady, rozmowy - to również chętnie służę pomocą. Trzymaj się cieplutko.

[pyska17]

ja mam podobnie z mamą...dzisiaj też na mnie oczywiście nawrzeszczała(wspomnę,że tylko na mnie się wyżywa,nie raz jej mówiłam jak mnie to boli itp) i powiedziałam,że jak najszybciej się wyprowadzę...na szczęście mi nie mówi,że musi na mnie pieniądze tracić itp...zresztą wybieram się do szkoły z internatem najprawdopodobniej więc będę mieć spokój...szkoda mi Ciebie a jestem w tym samym wieku co Ty i wiem co czujesz...moje relacje z tatą są dobre,bo mieszka z nami i jak się pokłócę z mamą to idę do taty jak potrzebuję pieniędzy 3maj się cieplutko i nic sobie nie rób...miałam tak samo z początku chciałam sobie coś zrobić,bo mama mnie nie chciała puścić na urodziny do mojego byłego TŻ a wcześniej obiecywała(

[novalijka]

wspolczuje kochana...
Naprawde chora sytuacja-nie wiem jak Twoja mama moze sie do Ciebie zwracac w ten sposob. Wiadomo ze kazyd czlowiek zasluguje na szacunek,milosc tym bardziej dziecko,ale jezeli Twoja mama ma trudny charakter to niestety nic jej nie wytlumaczysz nawet najszczersza i najbardziej wzruszajaca rozmowa na jaka Cie stac...
Wiem cos o tym bo sama mam takich rodzicow... Ciagle uwagi,uszczypliwe docinki z ich strony...
Jak czarna owca w rodzinie...
Na domiar zlego niecale dwa lata temu zaszlam w ciaze... O moj Boze co to bylo... Nigdy mnie na imprezy puszczac nie chcieli no to nie chodzilam,a jak w ciaze zaszlam to do mnie z tekstem"widzisz,mialam racje ze ci nie pozwalalam na imprezy chodzic.Teraz wyszlo jaka jestes naprawde.Gdybys chodzila na imprezy to moze juz wczesniej bys z brzuchem przyszla..." Normalnie mi szceka opadla,poczulam sie jakby mnie ktos w twarz uderzyl... Normalnie jak jakas dziwke mnie potraktowali... Ale oczywiscie z perspektywy czasu nawet slowa przepraszam nie uslyszalam... a moj synek juz roczek ma...

najlepszym wyjsciem dla Ciebie bedzie uodpornienie sie na docinki mamy. Ja tak zrobilam i kiedy zauwazyli moi rodzice ze wszystko co przykrego mi powiedza splywa po mnie jak po kaczce dali sobie spokoj...
Ignoruj ja ale nie w chamski sposob,bo bedzie jeszcze gorzej. Wysluchaj spokojnie ale nie bierz do siebie. Moze Twojej mamie satysfakcje sprawia to ze Ty cierpisz przez nia... Nie umiem sobie tego wytlumaczyc...

Trzymam za Ciebie kciuki.

[pyska17]

ja też ignoruje te odzywki...i w ogóle...jak byłam z moim byłym to jak wróciłam od niego to SIOSTRA od razu czy dałam mu du..,że chce ze mną być,bo ja taka i siaka...Bo ona się uważa za bogini piękności...a jak mama na mnie wrzeszczy albo wyzywa to ignoruje to i odchodzę...

[activ61]

moze wyżywa sie na tobie za to ze twojemu ojcu układa się życie... to chore, jakby nie patrzec ona ma teraz tylko Ciebie... wiem jedno, jestes jej córką i łaski ci nie robi że cię utrzymuje bo to jest jej obowiązek, mysle ze powinnas ignorowac jej "zaczepki" nie kłóć się z nią, sama widzisz że nie warto, czy od małego bylas tak traktowana, czy moze to przyjazd twojego ojca tak na nią podziałał?

[99GirlOoo99]

nie pamietam jak było od małego, ale od jakiegos czasu ten problem sei pojawił stała sie teraz okropna, wyzywa mnie tak jak pisałam powyżej, cały czas wyzywa mojego tate że jest sknerusem ,a tak naprawde to on płaci jej alimenty, dodatkowo daje tez pieniądze na ubrania, ksiązki, doładowuje telefon, na fryzjeraona jak mi cos kupi to potem wypomina, i każe mi dzwonic do taty zeby on jej za tą rzecz oddała i jeszcze jak ja sie cos odezwe to słysze " żebym sie wynosiła do zas***ego tatusia jak mi sie coś nie podoba " , ze ona ma dużo swoich wydatków i nie bedzie na mnie wydawac

[witchwq]

A moze mama przechodzi klimakterium? Oczywiscie jesli to nagla zmiana w jej zachowaniu, bo piszesz, ze problem pojawil sie jakis czas temu, czyli nie zawsze tak bylo...
Wiem, ze nie za wiele dalaby Ci swiadomosc, co Twoja mama kieruje, ale czasem warto pomyslec, ze po prostu nie radzi sobie z wlasna burza hormonow?
Oczywiscie nie pochwalam takiego zachowania Twojej mamy, wiem, jak Ci ciezko (mnie podobnie traktowal ojciec, od dziecka dochodzilo do rekoczynow, potem mama ciezko przechodzila klimakterium, na szczescie nie bylo az tak tragicznie i nie stracilysmy wiezi).
Druga sprawa, byc moze mama cierpi na depresje czy cos w tym stylu... Przekroczyla jakas wazna dla niej granice wiekowa, doszla do wniosku ze nic w zyciu nie osiagnela no i sie wyzywa... (nie mam zamiaru jej bronic, bo nie tedy droga, pomoc sie tez jej nie da jesli sama nie bedzie chciala, a po jej zachowaniu widac, ze ma problem).
Naprawde musisz byc silna. Ja myslalam, ze bede, ale rady nie dalam... na szczescie udalo mi sie wyrwac z tego piekla, jestem teraz daleko, tylko "duchy z szafy" mnie czasem nawiedzaja.
To tylko takie moje rozmyslania, to wcale nie musi byc prawda, ale mozna sie nad tym zastanowic, sprobowac zrozumiec i wtedy przejscie przez to pieklo moze okazac sie latwiejsze...

A zyc trzeba, bo wiele cudownych przezyc Cie jeszcze czeka Pare razy COS nie pozwolilo mi umrzec i dobrze. Teraz mam po co zyc. Musze byc dobra mama dla moich wlasnych dzieci Zyj... by zaznac szczescia. Na przekor wszystkim!

[novalijka]

Ty sluchaj a moze umow sie z tata tak zeby dawal twojej mamie kase tylko na twoje utrzymanie-wiesz jedzenie,leki itp. A Ty zaloz sobie konto i niech tam tato przesyla Ci kase na fryzjera czy doladowanie telefonu tak zeby mama nie mogla Ci niczego wypomniec-to beda Twoje pieniadze i juz.

[Euphoria88]

ja od razu wyniosłabym się z domu, poszłabym nawet do kumpeli, jednej, drugiej....wolałabym spać pod mostem niż znosić takie pomiatanie....

[whipsterXD]

takie słowa ranią..i to bardzo.. do mnie też czasem tak mówi.. tzn podobnie..nie mile słowa..i czasami płacze..ale to rzadko. mam nadzieje, że tato Cie do siebie wezmie jak cos to mozęsz pisac pw... pomoge jak cos trzymaj sie

[pyska17]

ja tylko czekam aż się wyprowadzę...

[99GirlOoo99]

widze ze Ty Patrycja też masz cieżko w domu ehh ja też już tylko czekam aż sie wyprowadze z tego "domu"

[pyska17]

no ja mam z mamą,ale powiem Ci,że jeszcze ujdzie,bo nie wyzywa mnie często tylko coś jak źle zrobię czy coś albo zacznę jej pyskować...więc daję radę,ale Ty masz gorzej widzę i Ci strasznie strasznie współczuję wiem co czujesz u mnie w domu to mama wielki swoje dwie córeczki oprócz mnie dobrze,że tata jest chociaż inny

[Elfir]

Zawsze mozesz matke nastraszyc.
"Masz tylko mnie i siostre. Jak myslisz, kto sie toba bedzie zajmowal na starosc, kiedy mnie wyrzucisz z domu?"

Ale 16 lat to jeszcze za maly wiek na takie pyskowanie, niestety.
Pomysl o liceum z internatem.