Uciążliwa młodzież w sąsiedztwie.

[katarzyna2789]

Witajcie, mam pewien problem. Obok naszego domu jest szkoła. Po południu przychodzi na szkolny plac lokalna młodzież i robi sobie popijawy. Jest to teren gminny, obok jest plac zabaw więc myślą, że wszystko im wolno. Rozmawiałam z Panią dyrektor, ona wielokrotnie zgłaszała problem do gminy i dzielnicowego - brak reakcji. Nie mogłam w to uwierzyc więc sama udałam się do gminy, gdzie zostałam zbyta tekstami w stylu czy nigdy nie byłam młoda, dzielnicowy rozkłada ręce, mówił żebym sobie porozmawiała z rodzicami tych dzieci. Ja wiem, że mieszkamy na wsi, że wszyscy się znają od lat, ale przepraszam bardzo ja nie zamierzam wysłuchiwać darcia się pijanych nieletnich, którzy piją, palą, przeklinają ostatnio nawet palili trawę. Był wzywany patrol, ale oni wracają jak bumerang. Co ja mogę zrobić w tej sytuacji? Może ma ktoś podobne doświadczenia? Co robić, gdzie się udać?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Paprotka_]

Napisane przez katarzyna2789

Witajcie, mam pewien problem. Obok naszego domu jest szkoła. Po południu przychodzi na szkolny plac lokalna młodzież i robi sobie popijawy. Jest to teren gminny, obok jest plac zabaw więc myślą, że wszystko im wolno. Rozmawiałam z Panią dyrektor, ona wielokrotnie zgłaszała problem do gminy i dzielnicowego - brak reakcji. Nie mogłam w to uwierzyc więc sama udałam się do gminy, gdzie zostałam zbyta tekstami w stylu czy nigdy nie byłam młoda, dzielnicowy rozkłada ręce, mówił żebym sobie porozmawiała z rodzicami tych dzieci. Ja wiem, że mieszkamy na wsi, że wszyscy się znają od lat, ale przepraszam bardzo ja nie zamierzam wysłuchiwać darcia się pijanych nieletnich, którzy piją, palą, przeklinają ostatnio nawet palili trawę. Był wzywany patrol, ale oni wracają jak bumerang. Co ja mogę zrobić w tej sytuacji? Może ma ktoś podobne doświadczenia? Co robić, gdzie się udać?



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Piszesz, że to wieś. Czyli dzielnicowy jest z lokalnego posterunku/komisariatu? To może trzeba się poskarżyć do komendy powiatowej (albo innej nadrzędnej) której podlega? Najlepiej kierować skargę bezpośrednio do komendanta.

No i zawsze można spróbować zainteresować sprawą media.
Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

[saab_]

Nie wiem, jak to wygląda na wsi, ale czasem tam gdzie nie reaguje policja, należy wzywać straż miejską, u nas przyjeżdżali. Generalnie trzeba reagować i wzywać patrole, kilka takich reakcji, może jakieś spisanie/mandat i teren okaże się dużo mniej atrakcyjny na kolejne imprezy - u mnie podziałało, ale też faktycznie patrole się zjawiały.

[katarzyna2789]

Jeśli chodzi o patrole to jeśli jest zgłoszenie, przyjeżdżają już z Komendy powiatowej. U nas nie ma straży miejskiej, została zlikwidowana parę lat temu. Czyli wygląda na to, że te zgłoszenia są jakimś światełkiem w tunelu. O zainteresowaniu tą sprawą mediów też pomyślałam, teraz oni chętnie łykają takie smaczki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Paprotka_

Piszesz, że to wieś. Czyli dzielnicowy jest z lokalnego posterunku/komisariatu? To może trzeba się poskarżyć do komendy powiatowej (albo innej nadrzędnej) której podlega? Najlepiej kierować skargę bezpośrednio do komendanta.

No i zawsze można spróbować zainteresować sprawą media.

Skarga do komendanta na ogół działa cuda. Trochę nie chce mi się wierzyć w taką opieszałość dzielnicowego.

Jeżeli piją również na terenie szkoły, to dyrekcji zagroź skargą do kuratorium.

[Małgosia791]

Napisane przez Ellen_Ripley

Jeżeli piją również na terenie szkoły, to dyrekcji zagroź skargą do kuratorium.

A co niby dyrektorka moze zrobić oprócz powiadomienia policji i zgłoszenia problemu do urzędu gminy? Ma sama wieczorami pilnować terenu, który należy do gminy? Wynająć ochroniarzy? Dać klapsa niegrzecznym uczniom? A może zorganizować całodobowe dyżury nauczycieli?

[Mijanou]

Napisane przez Ellen_Ripley

Skarga do komendanta na ogół działa cuda. Trochę nie chce mi się wierzyć w taką opieszałość dzielnicowego.

Jeżeli piją również na terenie szkoły, to dyrekcji zagroź skargą do kuratorium.

Jeśli piją na terenie szkoły po południu/wieczorem to sprawa policji. Co może szkoła? Zawiadomić policję (i to zrobiła). Czy Twoim zdaniem nauczyciele mają nocować w tej szkole by szarpać się i ganiać z pijanymi osiłkami? Z których część zapewne nie jest uczniami tej szkoły? To policja powinna wystąpić do kuratorium z propozycją założenia monitoringu w tym miejscu, skoro lekceważy problem. Ale policja zapewne tak samo współpracuje ze szkołą,jak z Autorką- zbywając problem.

[Ellen_Ripley]

Myślę, że jednak szkoła coś może oprócz rozkładania rąk. Przede wszystkim jako instytucja podjąć temat z Policją, postarać się o dodatkowy monitoring, zrobić poważne zebranie z rodzicami. Jest sporo narzędzi, którymi wbrew pozorom urzędnicy również w osobach dyrektora szkoły dysponują. Po południu i wieczorem teren szkoły nadal nie jest.

[9fe3753a27fdab91f294646f71f38ef6abf24fb7_615a35f24cb81]

Napisane przez katarzyna2789

Witajcie, mam pewien problem. Obok naszego domu jest szkoła. Po południu przychodzi na szkolny plac lokalna młodzież i robi sobie popijawy. Jest to teren gminny, obok jest plac zabaw więc myślą, że wszystko im wolno. Rozmawiałam z Panią dyrektor, ona wielokrotnie zgłaszała problem do gminy i dzielnicowego - brak reakcji. Nie mogłam w to uwierzyc więc sama udałam się do gminy, gdzie zostałam zbyta tekstami w stylu czy nigdy nie byłam młoda, dzielnicowy rozkłada ręce, mówił żebym sobie porozmawiała z rodzicami tych dzieci. Ja wiem, że mieszkamy na wsi, że wszyscy się znają od lat, ale przepraszam bardzo ja nie zamierzam wysłuchiwać darcia się pijanych nieletnich, którzy piją, palą, przeklinają ostatnio nawet palili trawę. Był wzywany patrol, ale oni wracają jak bumerang. Co ja mogę zrobić w tej sytuacji? Może ma ktoś podobne doświadczenia? Co robić, gdzie się udać?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale jaki masz konkretnie problem?

Że są głośni i palą trawę? Wzywasz policję albo straż miejską i liczysz, że w końcu poskutkuje jak ich kilka razy spiszą.

Samo picie i przeklinanie karalne nie jest.

Szkoły bym w to nie mieszała, bo też co ona ma zrobić?

[Małgosia791]

Napisane przez Ellen_Ripley

Myślę, że jednak szkoła coś może oprócz rozkładania rąk. Przede wszystkim jako instytucja podjąć temat z Policją, postarać się o dodatkowy monitoring, zrobić poważne zebranie z rodzicami. Jest sporo narzędzi, którymi wbrew pozorom urzędnicy również w osobach dyrektora szkoły dysponują. Po południu i wieczorem teren szkoły nadal nie jest.

Jakie konkretnie? Bardzo mnie to interesuje . Mam znajomą panią dyrektor, która ma podobny problem, przekażę jej jakie to są te konkretne narzędzia, którymi dysponuje i może o tym nie wie.

Jak dyrektor może "postarać się" o dodatkowy monitoring jeśli w budżecie szkoły nie ma na to pieniędzy a z gminy nie dostanie bo są inne wydatki ? I w sumie co z tego nawet jesli "sie postara"? i tak przekazuje to policji.


Co do konkretów w tej sytuacji-można zebrać kilka osób, którym to przeszkadza, udać sie do wójta/burmistrza, radnych i zgłosić problem-można by dodatkowo zabezpieczyć teren, tak, aby nikt nie miał wstępu( np.wysoki płot). Zwiększyć ilość patroli wieczorem. Tylko, ze na to gmina musialaby dac pieniądze.

[bibi1234]

Napisane przez Paprotka_

Piszesz, że to wieś. Czyli dzielnicowy jest z lokalnego posterunku/komisariatu? To może trzeba się poskarżyć do komendy powiatowej (albo innej nadrzędnej) której podlega? Najlepiej kierować skargę bezpośrednio do komendanta.

No i zawsze można spróbować zainteresować sprawą media.
Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

Jak dzielnicowy nie reaguje, to trzeba iść do jego przełożonego. To zwykle działa w wielu dziedzinach życia. Raz za granicą mi ta zasada mocno pomogła.

[931ac3f6cba7b1494570b6a5729a2a8e5c992d8d_613a91f201da6]

A reszcie mieszkańców to nie przeszkadza? Można się dogadać i dzwonić na zmianę prosząc o interwencję. Trzeba stać się dla nich na maksa uciążliwym, a nic innego oprócz dzwonienia na policję nie przychodzi mi do głowy.



Ten szkolny plac nie jest ogrodzony? Trochę to dziwne, bo zazwyczaj tereny szkolne są ogrodzone boiska, place zabaw itd.



Na pocieszenie niedługo zrobi się zimno, więc nie będą tam tak przesiadywać.

[Lapis_Lazuli]

Poza zgłaszaniem raczej wiele nie zrobisz, inna sprawa że ci młodzi pewnie też nie mają za wielu miejsc gdzie moga pójśc się "integrować".

[AnnaZa]

Zgłosiłabym to do komendanta, niech dzielnicowy się w końcu zmobilizuje