bluszcz... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-10-15, 21:45   #1
niebieskozielona
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 5

bluszcz...


Witajcie.
Mam problem, z którym nie jestem w stanie sobie poradzić... Sama niszczę swój związek - właściwie wszystkie swoje związki - przez poświęcanie całego czasu i całej siebie kochanej osobie. Nie potrafię tego powstrzymać, za każdym razem obiecuję sobie, że tym, razem to już ostatni raz, a w praktyce mija dzień i znów robię swoje... Nie wiem, czego od Was oczekuję, możecie mną potrząsnąć, okrzyczeć albo napisać, co o tym myślicie - zrobić cokolwiek, byle dać mi szersze spojrzenie na całą tę sprawę.
Pierwszy mój związek skończył się nagle, z dnia na dzień, zerwaniem. Wtedy nie miałam problemów z byciem kobietą-bluszczem, nie poświęcałam siebie dla niego, ale mieliśmy skrajnie różne charaktery (Marcin - dusza towarzystwa, wcielenie popularności, ja - spokojna osoba trzymająca się zawsze raczej na uboczu) i on zadecydował, że nie ma sensu tego ciągnąć. Bardzo podkopało to moje poczucie własnej wartości, byłam zakochana jak diabli i dość długo zbierałam się po tym wszystkim, zanim zaangażowałam się na nowo.
Drugi związek udało mi się stworzyć z osobą dość nieodpowiednią, niezdecydowaną co do kwestii bycia w związku. Najpierw pobyliśmy razem tydzień (byłam jego pierwszą dziewczyną) i zerwał, bo powiedział, że nie jest jeszcze gotowy na żaden związek, później kilka razy, po zastanowieniu, chciał wrócić, ale ja zdecydowałam się na powrót dopiero po ok. 7 miesiącach. Byliśmy razem przez jakiś czas, irytowało mnie to, że potrafił np. wyłączyć telefon na cały weekend i nie pisać, gdzie jest, czy nie odzywać się przez dłuższy czas, zamiast powiedzieć wcześniej wprost, że wychodzi z kolegami (nie, nie chodziło o to, że sama miałabym do niego pretensje, gdyby gdzieś wyszedł, wprost przeciwnie, nie robiłoby mi to większej różnicy, sama też czasem spotykałam się z kimś innym), nie poznałam nigdy jego znajomych ani rodziny, zachowywał się, jakby chciał mieć dziewczynę tylko dlatego, że koledzy też mają, ale nie był pewien, czy chce komukolwiek o tym mówić. Po pewnym czasie związek sam się rozleciał - ja zaczęłam poważną rozmowę o tym, że nie wiem, co się dzieje, że mam wrażenie, że on niczego już nie czuje do mnie, że czuję się ignorowana, kiedy nie odpisuje na smsy, że pragnę, żeby okazywał mi więcej czułości (nie okazywał jej wcale, tylko proponował seks; jedynym czulszym gestem był zawsze szybki pocałunek na powitanie i pożegnanie). On wysłuchał, nie chciał podejmować decyzji, mówił, że chce sobie to jeszcze przemyśleć, ja niejako wymogłam na nim decyzję "tu i teraz" i zdecydował, żebyśmy zostali "przyjaciółmi".
Teraz jestem w trzecim związku, z cudownym mężczyzną i boję się, że niszczę wszystko, co jest między nami dobre... Wiem, że mnie kocha, szanuje, pragnie, jest dla mnie ideałem - a ja ciągle gdzieś w duszy mam niepewność, czy to wszystko dobrze się zakończy. Kiedy tylko ma zły humor czy nie odbierze telefonu, zastanawiam się bardzo długo, czy nie zamierza mnie porzucić, nie myśli o końcu. Widzimy się codziennie, ale ja poza tym dzwonię do niego kilka razy dziennie, kiedy chcę np. żeby mi coś doradził, albo po prostu usłyszeć jego głos i upewnić się, że wszystko jest nadal w porządku... Za każdym razem, kiedy mam zły humor, przepraszam go później wiele razy, bo czuję się winna. On się wtedy irytuje, nie chce, żebym go przepraszała, uważa, że takie zachowanie z mojej strony jest dla mnie samej upokarzające. Kiedy nie odbiera telefonu (często ma wyłączony głos), dzwonię po 6-10 razy i piszę smsy, bo boję się, że to koniec...
Kiedy tak piszę, sama widzę, że to jest chore. Za każdym razem po takiej akcji, kiedy dzwonię kilkanaście razy i okazuje się, że wszystko jest w porządku, obiecuję sobie, że to już ostatni raz... Ale po kilku dniach wszystko wraca do normy i znów boję się rozstania, znów dzwonię setki razy itp. Dziewczyny, poradźcie mi coś, bo sama nie umiem się poskładać...
niebieskozielona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-15, 22:15   #2
lalalola
Raczkowanie
 
Avatar lalalola
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 174
Dot.: bluszcz...

Cześć ja też byłam i trochę jestem bluszczem, już nie takim, ale jednak. I wiesz co sprawiło, że przystopowałam? Z jednej strony widziałam, że Tż trochę chce ograniczać czas spędzany ze mną, a z drugiej styl życia, praca, szkoła się do tego przyczyniły; [było mi strasznie trudno, myślałam, że już nie kocha, nie zależy mu i takie tam] i czasami nachodzą mnie takie myśli, wtedy cierpię, martwię się, ze nie ma już takiej więzi jak kiedyś, gdy widywaliśmy się bardzo często. Może się męczył, a może po prostu chciał czasem coś porobić sam. Cierpiałam, płakałam, rozmawiałam, on trochę bagatelizował. Pewnie uważał, że przesadzam. Może trochę tak. Pomyślałam: o nie. Nie będę się płaszczyć. I po pewnym czasie zaczęłam podchodzić do tego spokojnie. Nie pisze 3 godziny? Ojej, to nie tragedia. Niech odsapnie ode mnie. Nie zobaczymy się dziś? Kiedyś to było dla mnie nie do pomyślenia, a teraz... da się przeżyć. Tylko trzeba mieć zajęcie, a nie głowę wiecznie zaprzątniętą Nim, bo będziesz smutna, rozżalona, rozczarowana i nieszczęśliwa. I nie do końca mi odpowiada taki układ, ze teraz rzadko się widzimy [praca, szkoła], ale cóż zrobić. I jak ja przestałam naciskać, to widzę, że on trochę zaczął się starać, to tez jest jakieś wyjście.
Tego nie da się wytłumaczyć, nie da się poradzić i zrobić wedle tej rady. Trzeba to w sobie przepracować, przeżyć, na własnej skórze się przekonać, ze tak nie można życ. Będzie Ci lżej.

Szkoda ze to wszystko kosztem więzi emocjonalnej, którą buduje się będąc ze sobą, ja spędzałabym z tż całe godziny i dnie. Ale cóż, takie życie.
Skutkiem tego jest, że juz nie jestem taka "emocjonalna", trochę się zamknęłam i odsunęłam emocjonalnie od tż [nadal kocham, ale to już nie to samo, co życie ze sobą na co dzień...]
Więc tak, rady żadnej nie podam. po prostu sama musisz widziec, dostrzec, jak to wpływa na Wasz związek.
pozdrawiam
lalalola jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-15, 23:03   #3
szmyrk
Zakorzenienie
 
Avatar szmyrk
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 4 547
Dot.: bluszcz...

Jak Cie bedzie korcilo zeby dzwonic to policz do 10 , przemysl to trzy razy i zacznij robic cos, co odwroci Twoja uwage od telefonu albo zadzwon do kogos innego. Mozesz do jakiejs bliskiej osoby, ktora przywrocila by Cie do pionu po uslyszeniu, dlaczego akurat teraz dzwonisz. No i zawsze masz wizaz .

A poza tym znajdz sobie jakies hobby i moze niekoniecznie nos zawsze i wszedzie telefon ze soba. Dziewczyny, a moze i chlopcy dopisza tu pewnie jeszcze mnostwo roznych rad i dadza do sluchu wiec bedziesz miala w czym wybierac. A jakby bylo bardzo zle i nic nie pomagalo to zawsze sie mozesz wybrac do psychologa .
szmyrk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-16, 03:39   #4
sloneczkoo
Przyczajenie
 
Avatar sloneczkoo
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: usa
Wiadomości: 13
Dot.: bluszcz...

Kurcze jakbym czytala o sobie,terz taka bylam mysle teraz po tylu miesiacach kiedy juz nie widzialam M.pisalam 1000 smsow do niego bo jak nie odpisywywal to balam sie ze to koniec i w koncu ze mna zerwal bo powiedzial ze ma dosc tej mojej obsesji w pisaniu tylu smsow do niego.I tez wiecznie przepraszalam za to ze dzwonie jak glupia tyle razy,tak bardzo go kochalam(wciaz kocham!!)i balam sie ze jak go strace to sobie juz sama nie poradze.Ale o n i tak zerwal ze mna mimo tych wszystkich moich prozb bysmy sobie dali jeszcze jedna szanse.nic KONIEC i juz!!przeplakalam tyle nocy nienawidzac siebie ze bylam taka glupia i sama to zawalilam.Ale pamietaj !!!!!przyjaciele mi to powtarzali non stop!!!:WINA ZAWSZE LEZY PO OBU STRONACH NIE TYLKO PO JEDNEJ!!!!wiec nie czuj sie kochana tak ze to Twoja wina
__________________
sloneczkoo



"Każde głębsze uczucie prowadzi do cierpienia. Miłość bez cierpienia nie jest miłością."

Jan Twardowski
sloneczkoo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-16, 06:25   #5
milenka22
Rozeznanie
 
Avatar milenka22
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 921
Dot.: bluszcz...

Też tak czasami mam.... jak zadzwonię a TŻ nie odbierze to wpadam w panikę... Ale już coraz częściej udaje mi się nad tym panować, dzwonie raz i czekam aż oddzwoni albo napisze, że nie mógł odebrać bo mam świadomość tego,że jak zadzwonie 2,3 i 10 raz to tylko zrobię z siebie głupka i natręta
__________________
Płacz jest ostatnią deską ratunku - nie pierwszą!
milenka22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-16, 07:44   #6
KarolinaK
Zakorzenienie
 
Avatar KarolinaK
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: CairnLand
Wiadomości: 16 938
Re: Dot.: bluszcz...

Daj mu troche odpoczac, chwile czasu dla siebie. Kazdy potrzebuje tej minuty jedynie ze soba. Powinnas mu zaufac
A przede wszystkim musisz uwierzyc w siebie. Musisz uwierzyc w to ze Twoje uczucia i Twoje zdanie liczy sie tak samo jak jego czy innych. Ludzie przestana Cie respektowac jesli nie bedziesz potrafila walczyc o swoja racje lub bedziesz zmieniać zdanie w odpowiedzi na krytyke.
KarolinaK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-16, 08:17   #7
hihi
Zakorzenienie
 
Avatar hihi
 
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
Dot.: bluszcz...

Cytat:
Napisane przez sloneczkoo Pokaż wiadomość
WINA ZAWSZE LEZY PO OBU STRONACH NIE TYLKO PO JEDNEJ!!!!wiec nie czuj sie kochana tak ze to Twoja wina
Jak się kogoś osacza, nie daje mu żyć własnym życiem, oddech zabiera i nie słucha próśb tej drugiej osoby o odrobinę wolności i przestrzeni, to... to jest wina bluszcza, a nie osoby osaczonej, bo każdy człowiek potrzebuje marginesu bezpieczeństwa, balonu powietrza, przestrzeni, a jak mu się to zabiera, to wtedy ucieka...
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy.
hihi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-16, 10:28   #8
kermitowa
Zadomowienie
 
Avatar kermitowa
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 376
Dot.: bluszcz...

Cytat:
Napisane przez hihi Pokaż wiadomość
Jak się kogoś osacza, nie daje mu żyć własnym życiem, oddech zabiera i nie słucha próśb tej drugiej osoby o odrobinę wolności i przestrzeni, to... to jest wina bluszcza, a nie osoby osaczonej, bo każdy człowiek potrzebuje marginesu bezpieczeństwa, balonu powietrza, przestrzeni, a jak mu się to zabiera, to wtedy ucieka...
Zgadzam sie.

Autorko wątku myśle ze musisz dac mu troche spokoju, nie boisz sie ze od Ciebie ucieknie?
__________________
Nie masz żadnej szansy, ale ją wykorzystaj.
Arthur Schopenhauer
kermitowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-16, 12:20   #9
niebieskozielona
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 5
Dot.: bluszcz...

Bardzo Wam dziękuję za rady... Pomaga to, co piszecie, bo stawia do pionu i pokazuje, co w całej tej sytuacji nie jest normalne... Ech...
To jest bez sensu, sama niby wiem, że takim zachowaniem mogę tylko go odstraszyć, że z tym podejściem zniszczę każdy mój związek, bo każdy potrzebuje przestrzeni i nie można żyć kimś 24 godziny na dobę, ale mimo to, cały czas żyję właśnie w taki sposób Zawsze, po każdej takiej sytuacji, kiedy dzwonię dziesiątki razy nawet bez powodu, przepraszam za wszystko (mój zły nastrój itp), wymagam, żeby poświęcił mi więcej czasu on jest zirytowany i osiągam całkiem odwrotny efekt, wtedy obiecuję sobie, że to już ostatni raz, odtąd będę żyła własnym życiem, będę niezależna i nie będę się przejmować np. tym, że nie odbiera telefonu, a później, po kilku dniach, znów czuję się niepewnie i cała moja silna wola wyparowuje... Znów na nieodebrany telefon reaguję ciągiem skojarzeń Nie odebrał... Może ma wyłączony telefon? A może jednak chodzi o mnie? Może ma mnie dość i chce mnie zostawić? Chyba tak, dlatego nie odbiera... Muszę zadzwonić jeszcze raz, kiedy go usłyszę, będę wiedzieć, czy wszystko jest w porządku i znów się zaczyna, sama się nakręcam. Ja coraz więcej dzwonię i coraz więcej wymagam, on coraz rzadziej znajduje dla mnie czas. Najgorsze w tym wszystkim, że ja widzę, co robię źle, zwłaszcza teraz kiedy to piszę, wiem, że to jest podcinanie gałęzi na której siedzę, ale nie potrafię jakoś się z tego wyplątać... Cieszę się, że jesteście i mi radzicie, nie jestem sama z tym problemem
Cytat:
Napisane przez lalalola Pokaż wiadomość
Szkoda ze to wszystko kosztem więzi emocjonalnej, którą buduje się będąc ze sobą, ja spędzałabym z tż całe godziny i dnie. Ale cóż, takie życie.
Pomogło mi to, co napisałaś, widzę że nie jestem jedyną taką osobą... Właśnie ja również mogłabym cały czas z nim spędzać, nie wiem dlaczego... Sama nie wiem, jak to się stało, że większość mojego świata zamyka się na nim, chociaż on niczego w tym celu nie zrobił (nie zabraniał mi spotkań ze znajomymi ani nic podobnego), jakoś zawsze byłam nieco na uboczu, nie jestem szczególnie towarzyską osobą, raczej wolę spędzać czas sama - a później pojawił się TŻ i jakby jego uczyniłam centrum swojego życia, co teraz się na mnie, najwyraźniej, mści, przez co niszczę własny związek z kimś, kogo bardzo kocham...

Cytat:
Napisane przez szmyrk Pokaż wiadomość
Jak Cie bedzie korcilo zeby dzwonic to policz do 10 , przemysl to trzy razy i zacznij robic cos, co odwroci Twoja uwage od telefonu albo zadzwon do kogos innego. Mozesz do jakiejs bliskiej osoby, ktora przywrocila by Cie do pionu po uslyszeniu, dlaczego akurat teraz dzwonisz. No i zawsze masz wizaz .

A poza tym znajdz sobie jakies hobby i moze niekoniecznie nos zawsze i wszedzie telefon ze soba.
Dziękuję za rady, zwłaszcza tą z niezabieraniem telefonu, co w tej chwili jest dla mnie wprost nie do pomyślenia... Nawet chyba każdy telefon od niego odbieram, straszne, uzależniam się od drugiego człowieka tak, jak inni od np. alkoholu, rozrywka bez niego jest dla mnie półrozrywką, na spotkaniach z babeczkami na plotkach myślę, że wolałabym w tym momencie siedzieć z nim...

Cytat:
Napisane przez sloneczkoo Pokaż wiadomość
Kurcze jakbym czytala o sobie,terz taka bylam mysle teraz po tylu miesiacach kiedy juz nie widzialam M.pisalam 1000 smsow do niego bo jak nie odpisywywal to balam sie ze to koniec i w koncu ze mna zerwal bo powiedzial ze ma dosc tej mojej obsesji w pisaniu tylu smsow do niego.I tez wiecznie przepraszalam za to ze dzwonie jak glupia tyle razy,tak bardzo go kochalam(wciaz kocham!!)i balam sie ze jak go strace to sobie juz sama nie poradze.Ale o n i tak zerwal ze mna mimo tych wszystkich moich prozb bysmy sobie dali jeszcze jedna szanse.nic KONIEC i juz!!przeplakalam tyle nocy nienawidzac siebie ze bylam taka glupia i sama to zawalilam.Ale pamietaj !!!!!przyjaciele mi to powtarzali non stop!!!:WINA ZAWSZE LEZY PO OBU STRONACH NIE TYLKO PO JEDNEJ!!!!wiec nie czuj sie kochana tak ze to Twoja wina
Właśnie boję się, że u mnie tak samo się skończy, że on nie wytrzyma i ucieknie, a mimo to dalej robię to samo, obiecuję sobie i obiecuję, i nic
Nie uważam, że to jego wina, wina jest moja, tylko nie umiem się znaleźć wyjścia. A jak tak dalej będzie, to wyjście znajdzie się samo, bo on mnie zostawi...

Cytat:
Napisane przez milenka22 Pokaż wiadomość
Też tak czasami mam.... jak zadzwonię a TŻ nie odbierze to wpadam w panikę... Ale już coraz częściej udaje mi się nad tym panować, dzwonie raz i czekam aż oddzwoni albo napisze, że nie mógł odebrać bo mam świadomość tego,że jak zadzwonie 2,3 i 10 raz to tylko zrobię z siebie głupka i natręta
Muszę też tak robić i czekać, panować nad sobą...

Cytat:
Napisane przez KarolinaK Pokaż wiadomość
Daj mu troche odpoczac, chwile czasu dla siebie. Kazdy potrzebuje tej minuty jedynie ze soba. Powinnas mu zaufac
A przede wszystkim musisz uwierzyc w siebie. Musisz uwierzyc w to ze Twoje uczucia i Twoje zdanie liczy sie tak samo jak jego czy innych. Ludzie przestana Cie respektowac jesli nie bedziesz potrafila walczyc o swoja racje lub bedziesz zmieniać zdanie w odpowiedzi na krytyke.
Dziękuje Ci za to drugie, nie wiem, skąd wiedziałaś, ale faktem jest, że mam duże problemy z samooceną. Może stąd to moje uzależnienie, wydaje mi się, że nie jestem dość dobra i on mnie zostawi? Błędne koło, gdzie nie spojrzeć, moje własne błędne koło...

Cytat:
Napisane przez kermitowa Pokaż wiadomość
Autorko wątku myśle ze musisz dac mu troche spokoju, nie boisz sie ze od Ciebie ucieknie?
Boję się właśnie. Tylko, że obiecuję sobie po 100 razy, że to już ostatni raz zachowuję się tak obsesyjnie, a potem znowu, po kilku dniach, robię tak samo... Napisałam tutaj, żebyście mną potrząsnęły i mi poradziły, bo sama sobie tego nie mogę poukładać, chociaż próbuję.


Teraz, jak czytam to, co napisałam, widzę, że zakrawa to na desperację, cała ta chora sytuacja... On faktycznie ucieknie, ja sama bym od siebie uciekła... Własnymi decyzjami niszczę związek, na którym tak bardzo mi zależy...
niebieskozielona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-16, 12:40   #10
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
Dot.: bluszcz...

Dobrze,ze zdajesz sobie sprawe ze sowich błedów. To bardzo duzo.
Rzeczywiscie zle robisz, w koncu facet nie wytrzyma, wydasz mu sie zdesperowana i mało atrakcyjna. Przestan, wmow sobie wiecej pewnosci siebie i wyrzuc telefon jak bedziesz chciała znowu wydzwaiac.
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-16, 12:42   #11
hihi
Zakorzenienie
 
Avatar hihi
 
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
Dot.: bluszcz...

Cytat:
Napisane przez niebieskozielona Pokaż wiadomość
Teraz, jak czytam to, co napisałam, widzę, że zakrawa to na desperację, cała ta chora sytuacja... On faktycznie ucieknie, ja sama bym od siebie uciekła... Własnymi decyzjami niszczę związek, na którym tak bardzo mi zależy...
Spokojnie, spokojnie, z jednej strony, to dobrze, że zdajesz sobie sprawę ze swoich błędów, ale z drugiej strony nie rób z siebie psycholki, od której "sama bys uciekła", bo to obniża w Twoich oczach wlasną wartość i wpadasz w błędne koło...
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy.
hihi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-10-16, 12:57   #12
Gofrzyca
Zakorzenienie
 
Avatar Gofrzyca
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 19 756
Dot.: bluszcz...

Widzę, że nie jestem sama

Też tak mam, że jak nie odpisze to pierwsze co myślę to koniec, choć co prawda nie jesteśmy ze sobą, ale chcemy próbować. Dzisiaj właśnie taką "jazdę" miałam Czasami radzę sobie z tym, a czasem nie mam siły już. No ale w moim wypadku to jest raczej usprawiedliwione tym, że moje związki kończyły się właśnie takim milczeniem i teraz się boję tego. Boję się, że go stracę.
Wiem jedno, musimy się czymś zająć żeby nie wymyślać takich bzdur bo albo oszalejemy albo doprowadzimy do rozpadu.
__________________
Padał deszcz tak jak dziś, miałaś uchylone drzwi.
Stałem w nich niczym pies,
w zębach niosąc bukiet ściem.
Zatrzasnęłaś je na klucz, wystawiłaś mnie na bruk.
Choć rację masz, że nie znasz mnie,
jak mogłaś tak dać wkręcić się.
Gofrzyca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-16, 14:36   #13
chemiczka21
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 144
Dot.: bluszcz...

Im bardziej będziesz go osaczać tym bardziej będzie się od Ciebie oddalał. Musisz poćwiczyć silną wolę. Ja dopiero po zamieszkaniu z TŹ zaczęłam zauważać, że czas poświęcony samej sobie jest równie ważny, jak czas spędzony z TŹ
chemiczka21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-16, 14:44   #14
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
Dot.: bluszcz...

Radze faktycznie nie brac ze soba telefonu jak wychodzisz, nie odbierac za kazdym razem kiedy dzwoni i nie dzwonic na razie wogole, to wszystko powinno wrocic do pionu.
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-16, 16:14   #15
25malinka10
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 176
Dot.: bluszcz...

Też tak mam moze nie obsesyjnie. W moim przypadku to brak normalnego dzieciństwa i poczucia bezpieczeństwa spowodowały takie zachowania. Chęć bycia kochaną, adorowaną przez cały czas wiem, ze to zła cecha ale nie jest proste zmienić sie od razu
25malinka10 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-16, 16:44   #16
Gofrzyca
Zakorzenienie
 
Avatar Gofrzyca
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 19 756
Dot.: bluszcz...

Cytat:
Napisane przez 25malinka10 Pokaż wiadomość
Też tak mam moze nie obsesyjnie. W moim przypadku to brak normalnego dzieciństwa i poczucia bezpieczeństwa spowodowały takie zachowania. Chęć bycia kochaną, adorowaną przez cały czas wiem, ze to zła cecha ale nie jest proste zmienić sie od razu
o właśnie, dzieciństwo, rodzina I na mnie to samo wpłynęło. Plus to, że chce mieć kogoś bliskiego, a w tym wypadku chce być z nim i bardzo bardzo zależy mi na tym, wręcz obsesyjnie
__________________
Padał deszcz tak jak dziś, miałaś uchylone drzwi.
Stałem w nich niczym pies,
w zębach niosąc bukiet ściem.
Zatrzasnęłaś je na klucz, wystawiłaś mnie na bruk.
Choć rację masz, że nie znasz mnie,
jak mogłaś tak dać wkręcić się.
Gofrzyca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-16, 19:16   #17
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
Dot.: bluszcz...

Cytat:
Napisane przez Gofrzyca Pokaż wiadomość
o właśnie, dzieciństwo, rodzina I na mnie to samo wpłynęło. Plus to, że chce mieć kogoś bliskiego, a w tym wypadku chce być z nim i bardzo bardzo zależy mi na tym, wręcz obsesyjnie
Więc powinnaś zacząć od zmiany tego nastawienia. Uświadomić sobie, że na facecie (ani tym, ani żadnym) świat się nie kończy, ludzie się rozstają i żyją dalej... Oczywiście nie znaczy to, żeby nic nie robić i czekać na rozpad związku, tylko żeby do tego wszystkiego jakoś racjonalnie podejść.
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-16, 21:12   #18
Gofrzyca
Zakorzenienie
 
Avatar Gofrzyca
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 19 756
Dot.: bluszcz...

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;14770798]Więc powinnaś zacząć od zmiany tego nastawienia. Uświadomić sobie, że na facecie (ani tym, ani żadnym) świat się nie kończy, ludzie się rozstają i żyją dalej... Oczywiście nie znaczy to, żeby nic nie robić i czekać na rozpad związku, tylko żeby do tego wszystkiego jakoś racjonalnie podejść.[/QUOTE]

wiem, że się nie kończy
Tylko nasza sytuacja jest na maksa pokręcona a ja mimo wszystko chce być z nim, chcę żeby wreszcie się nam udało, bo póki co nie jesteśmy razem. Nigdy tak bardzo nie kochałam, a nastu lat nie mam. Kiedyś bym sobie dawno odpuściła a z nim jest tak inaczej. Tyle, ze tą swoją "bluszczowatością" mogę to popsuć zanim się cokolwiek zacznie.
__________________
Padał deszcz tak jak dziś, miałaś uchylone drzwi.
Stałem w nich niczym pies,
w zębach niosąc bukiet ściem.
Zatrzasnęłaś je na klucz, wystawiłaś mnie na bruk.
Choć rację masz, że nie znasz mnie,
jak mogłaś tak dać wkręcić się.
Gofrzyca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-16, 23:34   #19
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: bluszcz...

Wyłącz telefon.
Pomyśl, gdyby nie było komórek połowa twoich problemów by znikła.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-18, 21:36   #20
lalalola
Raczkowanie
 
Avatar lalalola
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 174
Smile Dot.: bluszcz...

Cytat:
Napisane przez niebieskozielona Pokaż wiadomość
Pomogło mi to, co napisałaś, widzę że nie jestem jedyną taką osobą... Właśnie ja również mogłabym cały czas z nim spędzać, nie wiem dlaczego... Sama nie wiem, jak to się stało, że większość mojego świata zamyka się na nim, chociaż on niczego w tym celu nie zrobił (nie zabraniał mi spotkań ze znajomymi ani nic podobnego), jakoś zawsze byłam nieco na uboczu, nie jestem szczególnie towarzyską osobą, raczej wolę spędzać czas sama - a później pojawił się TŻ i jakby jego uczyniłam centrum swojego życia, co teraz się na mnie, najwyraźniej, mści, przez co niszczę własny związek z kimś, kogo bardzo kocham...


Dziękuję za rady, zwłaszcza tą z niezabieraniem telefonu, co w tej chwili jest dla mnie wprost nie do pomyślenia... Nawet chyba każdy telefon od niego odbieram, straszne, uzależniam się od drugiego człowieka tak, jak inni od np. alkoholu, rozrywka bez niego jest dla mnie półrozrywką, na spotkaniach z babeczkami na plotkach myślę, że wolałabym w tym momencie siedzieć z nim...
No tak... cała ja Chyba angażujemy się za bardzo, trzeba do tego nabrać dystansu bo inaczej to marny nasz los ;-)
Dasz radę na pewno. Ja, taka zapatrzona, zakochana, "ciągle z Nim" daję jakoś radę z tego wychodzić, i Tobie też się uda. Musisz tylko się przemęczyć, trochę potęsknić, popłakać, ale jak się postarasz, to dasz radę. Nadal nie jestem zadowolona z takiego obrotu spraw, ale jakoś sobie z tym radzę.
lalalola jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:13.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.