Mój narzeczony i alkohol.... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-12-12, 15:48   #1
Karaluszkowa1987
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 8

Mój narzeczony i alkohol....



Ja i mój narzeczony jesteśmy ze sobą od 6 miesięcy, narzeczeństwem od 3 miesięcy. Od samego początku byłam pewna, że to ten jedyny, zresztą on też był tego samego pewien co do mnie. To była taka miłość od pierwszego wejrzenia. Wszystko między nami układa się bardzo dobrze poza jednym problemem o którym zaraz opowiem, dużo ze sobą rozmawiamy, oboje dbamy o to co nas łączy, a łączy nas prawdziwa miłość. Kocham tego człowieka nad życie.
Na początku naszej znajomości dużo rozmawialiśmy o jego przeszłości. Doskonale wiem o jego byłym problemie z alkoholem. Jeszcze rok temu nie potrafił pić z umiarem, pił do stanu totalnego upojenia, zdarzało się to bardzo często i kiedy próbował zrezygnować na jakiś czas z alkoholu to bardzo źle się czuł, więc strasznie go ciągnęło do niego, do tego często popalał zioło. Wiem, że się zmienił, a kiedy mnie poznał całkowicie skończył z paleniem zioła, do tego pił maksymalnie 2 piwa itp. Czułam, że na prawdę już go nie ciągnie do dużych ilości alkoholu. Dodam, że ma w rodzinie alkoholików.
Wszystko byłoby fajnie i nie budziło we mnie żadnego niepokoju, ale ostatnio pojechał do rodzinnego miasta (obydwoje studiujemy w Poznaniu, rodzinne miasta mamy rózne). Wiedzialam, że idzie do kumpla na piwko. Ufałam mu w 100procentach. Aż wkońcu napisał mi smsa przypominającego jakiś bełkot, z którego nic nie zrozumiałam- pełno literówek, kompletnie niezroozumiała treść. Zadzwoniłam do niego, odebrał... TO było coś okropnego dla mnie- był totalnie pijany ! Nie mówił tylko bełkotał, coś śpiewał, przeklinał...Odłączył się, próbowałam zadzwonić jeszcze raz ale już nie odbierał. Jego kolega, którego zdążyłam już poznać mi napisał, że Patryk ,troszke przesadził'' i że odprowadzi go do domu, że nie mam sie co martwić.
Rozmawialiśmy po tym incydencie nie raz. Przepraszał, obiecał , że to się nie powtórzy. Co się okazało nie tylko była wódka, ale i zioło.... Przepraszał- wybaczyłam,ale postawiłam warunki.
Wszystko było fajnie znowu, dotrzymywał obietnicy, ja go wspierałam, bo myślałam, że może cały czas go ciągnie do alkoholu, sama nie piłam nic przy nim, żeby go nie ,,kusić" . Tak było przez pare tygodni aż poszliśmy na urodziny koleżanki. Tu też wypił 2 piwa, potrafił powiedzieć sobie dość. Ale pod koniec imprezy kiedy to ja tańczylam na parkiecie z koleżankami- wypił o wiele więcej.... Tak, że był w miarę pijany. Znowu przeprosiny, obietnice... Wybaczyłam, bo kocham go nad życie...
Ja już nie wiem co robić... Proponowałam mu leczenie, AA, a on mówi , że to nie dla niego, że potrafi sobie SAM poradzić z tym, tymbardziej, że ma mnie a to daje mu niesamowite wsparcie. Twierdzi, że tak na prawde nie ma juz z tym duzego problemu, ze potrafi sobie powiedzieć WIĘCEJ NIE PIJE...
Kocham go nad życie ale ręcę mi już opadają z mojej bezradności, nie wiem co robić. Mam do niego zaufanie, naprawdę mu ufam, ale wszystko ma swoje granice...Pewnie będę je stopniowo traciła.
Nawet nie wyobrażacie sobie jak mnie ten problem męczy i zamartwia, tak bardzo bym chciała, żeby to nie dotyczyło naszego związku

Edytowane przez Karaluszkowa1987
Czas edycji: 2009-12-12 o 16:16
Karaluszkowa1987 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 16:24   #2
visionAM
Zakorzenienie
 
Avatar visionAM
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 32 059
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

Pierwsza i najważniejsza rzecz - głupotą jest zaręczanie się po 6 miesiącach znajomości wy się prawie wcale nie znacie...
visionAM jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 16:25   #3
zagubiona89r
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

Bez urazy, ale po pól roku jeszcze nie znasz na prawdę tego człowieka. Dlatego dziwi mnie, że już jest narzeczonym.

Co zrobić? Po prostu poznawać go. Zobaczyć jak będzie się zachowywał gdy pierwsze opary tego szalonego i dozgonnego zakochania miną. Kiedy nie będzie się chciał pokazać z jak najlepszej strony a pokaże po prostu siebie.

Na początku związku czasami wydaje się, że jest idealnie, że to na pewno to i miłość aż po grób. I nie mówię, że to złe. Zakochanie jest bardzo fajne. Natomiast warto to zakochanie poddać próbie czasu, poznać człowieka, który nas tak zauroczył, zobaczyć czy za następne pól roku będzie wciąż tak samo.

Życzę Ci, żeby się ułożyło i to uczucie okazało się tym właściwym, tak samo jak ten człowiek. Jednak nie musi tak być. Dlatego nie śpieszyłabym się ze ślubem tak bardzo jak pośpieszyliście się z narzeczeństwem.
__________________

... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ...
zagubiona89r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 16:33   #4
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

NIGDY w życiu nie wyszłabym za faceta, który jara i chleje, po to, by nie zmarnować sobie życie.

". Przepraszał, obiecał , że to się nie powtórzy. "- ależ oczywieście,że się powtórzy, nie tylko to lubie, ma do tego pociąg, ale na dodatek ma taki wzó z domu, powtarza go we własnym życiu. Wejdź na fora, gdzie piszą żony alkoholików, zobacz, jak bardzo mają spieprzone życie, jak bardzo dzieci mają przechlapane, a na dodatek wchodzą potem w życie jako DDA.
Ty wiesz, widzisz to wszystko PRZED podjęciem wiążących decyzji, więc nie będziesz mogła mówić,że "mąż zmienił się po ślubie". Po ślubie będziesz miała to samo, tylko bardziej. Sobie życie zmarnuj przy kimś takim,jeśli brakuje ci instynktu samozachowawczego, tylko przypadkiem z kimś takim nie decyduj się na dzieci.

I CO Z TEGO, że masz do niego zaufanie, jak on ma to w dupie i dalej jara i chleje?
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 16:45   #5
NiepozornaWampirka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 393
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

Nie dziwi mnie to ,że się martwisz...ponieważ niestety masz czym się martwić.

Jak widać on nie umie sobie sam poradzić z tym problemem. On JEST uzależniony. Jeśli nie chce iść na razie do AA to niech idzie chociaż do psychologa o orientacji behawioralnej (z tego co się orientuję własnie to podejscie jest najlepsze w przypadku uzależnień i daje najlepsze rezultaty).

Nie bierz na swoje barki wyciągania go z tego ...ponieważ zniszczysz i swoje życie.
Możesz być wsparciem...ale pamiętaj doputy on się za leczenie nie weźmie to nałóg będzie na 1 miejscu.
__________________
***Distract me, please...***
NiepozornaWampirka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 16:45   #6
karolinka_87
Rozeznanie
 
Avatar karolinka_87
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 796
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

Cytat:
Napisane przez visionAM Pokaż wiadomość
Pierwsza i najważniejsza rzecz - głupotą jest zaręczanie się po 6 miesiącach znajomości wy się prawie wcale nie znacie...
z tego co zrozumiałam to oni się zaręczyli po 3 miesiącach
bo 6 miesięcy są razem, ale już 3 miesiące narzeczeństwem..

hmmm bardzo dziwna sprawa
karolinka_87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 16:48   #7
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

Pomijam zabójcze tempo narzeczeństwa, ale jakąż naiwnością jest pisanie "Wybaczyłam, bo kocham go nad życie..."- w kontekście zachowań chłopaka. Dziewczyna brnie w bagno związku z facetem z uzależnieniami (i to niejednym!), ale jest ślepa, że miłość szybko mija przy ćpunie i pijaku.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-12-12, 16:53   #8
visionAM
Zakorzenienie
 
Avatar visionAM
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 32 059
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

Cytat:
Napisane przez karolinka_87 Pokaż wiadomość
z tego co zrozumiałam to oni się zaręczyli po 3 miesiącach
bo 6 miesięcy są razem, ale już 3 miesiące narzeczeństwem..

hmmm bardzo dziwna sprawa
rzeczywiście, pomyliłam się jakby nie było to za malo żeby się zaręczać i chcieć wiązać przyszłość z kimś kogo się dobrze nie zna plus z kimś kto ma takie problemy....
visionAM jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 16:56   #9
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

PO 1 . Wychodzic za mąz za nieznajomego faceta? Hmmm Co to jest 6 mscy? Ułameczek w ciagu którego zawsze pokazuje sie same pozytywy?
Po 2. Nie znam osoby, która sie nigdy nie upiła. Wg Twoich przekonan to chyba tez powinna sie leczeyc, bo jak wychodze wypijam pewnie z 2- 3 piwa. No wow. Czy ktos tu przesadza, czy mi sie wydaje?
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 16:57   #10
_vixen_
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

Przyjęłaś po 3 miesiącach (!) bezsensowne oświadczyny, kompletnie nie znajac faceta. To teraz to poznałaś właśnie, i użeraj się z "narzeczonym".

Na Twoim miejscu zaręczyny bym zerwała, bo nie wyobrażam sobie po pół roku znajomości zabawiać się w resocjalizację "narzeczonego".
_vixen_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 17:04   #11
zagubiona89r
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

Cytat:
Napisane przez Gwiazdeczka1978 Pokaż wiadomość
PO 1 . Wychodzic za mąz za nieznajomego faceta? Hmmm Co to jest 6 mscy? Ułameczek w ciagu którego zawsze pokazuje sie same pozytywy?
Po 2. Nie znam osoby, która sie nigdy nie upiła. Wg Twoich przekonan to chyba tez powinna sie leczeyc, bo jak wychodze wypijam pewnie z 2- 3 piwa. No wow. Czy ktos tu przesadza, czy mi sie wydaje?
Różnicą jest się sporadycznie upić, a upijać się nagminnie kiedyś i jarać zielsko i jak widać teraz wracać do tych chlubnych nawyków.

Pierwsza rzecz jest po prostu sporadycznym wyskokiem, po którym można mieć ewentualnego kacyka moralnego.

Druga rzecz jest uzależnieniem, które w codziennym życiu grozi niezłą patologią.
__________________

... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ...
zagubiona89r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 17:09   #12
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

Cytat:
Napisane przez _vixen_ Pokaż wiadomość
Przyjęłaś po 3 miesiącach (!) bezsensowne oświadczyny, kompletnie nie znajac faceta. To teraz to poznałaś właśnie, i użeraj się z "narzeczonym".

Na Twoim miejscu zaręczyny bym zerwała, bo nie wyobrażam sobie po pół roku znajomości zabawiać się w resocjalizację "narzeczonego".


Ps. Ale może autorka się pomyliła, bo jakoś nie chce mi się wierzyć w te zaręczyny i miłość nad życie po 3 miesiącach
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 17:12   #13
dorka1980
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Nowa Alexandria
Wiadomości: 2 627
GG do dorka1980
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

zaręczyny po 3mies znajomości?!-wojna nuklearna na horyzoncie czy co!?wy się przeciez nie znacie ale kochacie nad życie, więc mu wybaczaj, wybaczaj, wybaczaj
sądząc po nicku jestes bardzo młodą osobą+krótki staż=katastrofa
czekaj aż dopadnie was życie wtedy jego nałóg będzie takim miłym dodatkiem do codzienności
dorka1980 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 17:13   #14
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

Hmm...no najgorsze w tym wszystkim jest to, że on zaprzecza, że ma problem. A jak długo sam przed sobą się do tego nie przyzna (a może to trwać całe lata) tak długo Ty nie będziesz w stanie w żaden sposób mu pomóc. I już teraz mogę Cię zapewnić, że będziesz regularnie przegrywać z koleżanką wódeczką i jej przyjaciółką marihuaną. Aż on nie stoczy się na dno.

I jeszcze zauważyłam pewną prawidłowość: im większe facet ma problemy z samym sobą tym chętniej i szybciej ciągnie go do żeniaczki Mam w najbliższym otoczeniu takie przypadki...jakby chcięli sobie "zaklepać" kobietę zanim się sprawa nie rypnie i wyjdzie szydło z worka. Ja bym nie ufała tak szybkim oświadczynom.

No i ewidentnie ładujesz się w niezłe bagno. Zastanów się czy jednak nie warto zrewidować swoich planów co do tego jegomościa.
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 17:16   #15
Martika_
Rozeznanie
 
Avatar Martika_
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: domciu;)
Wiadomości: 797
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

Cytat:
Napisane przez Gwiazdeczka1978 Pokaż wiadomość
PO 1 . Wychodzic za mąz za nieznajomego faceta? Hmmm Co to jest 6 mscy? Ułameczek w ciagu którego zawsze pokazuje sie same pozytywy?
Po 2. Nie znam osoby, która sie nigdy nie upiła. Wg Twoich przekonan to chyba tez powinna sie leczeyc, bo jak wychodze wypijam pewnie z 2- 3 piwa. No wow. Czy ktos tu przesadza, czy mi sie wydaje?
Gwiadeczko, ale t nie chodzi o to, że facet jej się upił i że pije 2 piwa na imprezie, tylko o to, że jakiś czas temu nie potrafił sobie powiedzieć DOŚĆ po tych 2 piwach, i że KAŻDA impreza kończyła się jego "zgonem" Facet sam przyznał, że ma problem i postanowił jakoś tem zaradzic, rozmawiał o tym z Autorką wątku, także wydaje mi się, że źle interpretujesz...

Natomiast wracając do meritum... zgadzam się z dzierwczynami, że te zaręczyny trochę za szybko.. Autorko, kiedy planujecie ślub?
To miłe, że Twój narzeczony docenia Twoje wsparcie, ale wyobraż sobie , że się kiedyś posprzeczacie? Wyjdziesz zła z mieszkania , a on w tym czasie stwierdzi, że nie dajesz mu wystarczojąco dużo ciepła i zrozumienia i wszystko wróci... A co jeśli ogólnie będziecie mieli kryzys? A co jeśli on powiedzmy straci pracę? A co jeśli popadniecie w jakieś kłopoty (długi, problemy, dzieci?)? Czy jesteś pewna, że niegdy nie ucieknie w alkohol i jaranie? Nie bierz na siebie całej odpowiedzialności, bo teraz może i miło pomyśleć, że dajesz chłopakowi siłe do walki, ale potem odkryjesz, że jednak za dżo masz na głowie i będziesz żyła w ciągłej obawie...
Resztę dziewczyny mądrze napisały.
Pozdrawiam.
Martika_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 17:21   #16
mel89
Zakorzenienie
 
Avatar mel89
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: porto
Wiadomości: 3 445
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

6 miesięcy to bardzo krótka znajomość. mieszkacie ze sobą chociaż?
Co do picia - no cóż, sądzę, że nie trzeba niczego sobie wymyślać, żeby stwierdzić, że twój narzeczony ma problem z alkoholem (jeśli w jego rodzinie zdarzali się alkoholicy to on też może nim zostać, o ile jeszcze nie jest). Nie powinien w ogóle pić alkoholu moim zdaniem.
Porozmawiaj z nim, wybierzcie się do psychologa, jeśli on zdecyduje to idżcie na terapię. Z alkoholizmem nie ma żartów. Nałóg jest bardzo silny i chłopak może Ci obiecywać, że nie wypije nigdy więcej, ale nadarzy się okazja i znów się upije. To może trwać latami a t\Ty obudzisz się za 3 lata kiedy on już będzie zwykłym alkohlikiem. Radzę działać szybko.
Pozdrowienia i powodzenia.
__________________
not all who wander are lost.
mel89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 17:50   #17
Karaluszkowa1987
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 8
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

Cytat:
Napisane przez Gwiazdeczka1978 Pokaż wiadomość
PO 1 . Wychodzic za mąz za nieznajomego faceta? Hmmm Co to jest 6 mscy? Ułameczek w ciagu którego zawsze pokazuje sie same pozytywy?
Po 2. Nie znam osoby, która sie nigdy nie upiła. Wg Twoich przekonan to chyba tez powinna sie leczeyc, bo jak wychodze wypijam pewnie z 2- 3 piwa. No wow. Czy ktos tu przesadza, czy mi sie wydaje?
Wiesz, wydaje mi się , że nie bardzo zrozumiałaś mój post. Tu nie chodzi o wypicie dwóch czy trzech piw. On mi opowiadał , że kiedyś miał ogromny problem z alkoholem, ponieważ za każdym razem nie potrafił powiedzieć STOP i pił do stanu kompletnego zawiania...Twierdził, że już nie ma z tym problemu ale jak widać ma , skoro już dwa razy mu się zdażyło spić, w tym raz do stanu dosłownie nieprzytomności.... Na prawdę uważasz że przesadzam?



Tak, zaręczyliśmy się po trzech miesiącach. Oboje bardzo się kochamy, to była miłość od pierwszego wrażenia. Ślubu narazie nie planujemy. Jednak ten problem jest dla mnie na tyle duży, że nie wiem już co będzie dalej, czuję się bezradna i sama z tym A tak bardzo go kocham....

Edytowane przez Karaluszkowa1987
Czas edycji: 2009-12-12 o 17:52
Karaluszkowa1987 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 18:13   #18
viki1988
Zakorzenienie
 
Avatar viki1988
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 8 975
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

Cytat:
Napisane przez Karaluszkowa1987 Pokaż wiadomość
Wiesz, wydaje mi się , że nie bardzo zrozumiałaś mój post. Tu nie chodzi o wypicie dwóch czy trzech piw. On mi opowiadał , że kiedyś miał ogromny problem z alkoholem, ponieważ za każdym razem nie potrafił powiedzieć STOP i pił do stanu kompletnego zawiania...Twierdził, że już nie ma z tym problemu ale jak widać ma , skoro już dwa razy mu się zdażyło spić, w tym raz do stanu dosłownie nieprzytomności.... Na prawdę uważasz że przesadzam?



Tak, zaręczyliśmy się po trzech miesiącach. Oboje bardzo się kochamy, to była miłość od pierwszego wrażenia. Ślubu narazie nie planujemy. Jednak ten problem jest dla mnie na tyle duży, że nie wiem już co będzie dalej, czuję się bezradna i sama z tym A tak bardzo go kocham....
hmm kilka pytań :
1) te 2 razy to były jedyne okazje kiedy piliście alkohol?
2)ile macie lat?
3) jesteś pewna że były tylko 2 razy? czy jest możliwość ze miało to miejsce częściej ale Ci o tym nie powiedział?
Moim zdaniem mocne upicie sie dwa razy w ciągu 6 miesięcy to nie jest powód żeby kogoś nazywać alkoholikiem... też mi się zdarzało... z tym ze przez resztę "okazji" potrafiłam sie ograniczyć do rozsądnej ilości, a nie tak ze "jak już zacznę to nie mogę skończyć"
__________________
21.06.2014r.
28.01.2016r.
viki1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 18:23   #19
Karaluszkowa1987
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 8
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

Cytat:
Napisane przez viki1988 Pokaż wiadomość
hmm kilka pytań :
1) te 2 razy to były jedyne okazje kiedy piliście alkohol?
2)ile macie lat?
3) jesteś pewna że były tylko 2 razy? czy jest możliwość ze miało to miejsce częściej ale Ci o tym nie powiedział?
Moim zdaniem mocne upicie sie dwa razy w ciągu 6 miesięcy to nie jest powód żeby kogoś nazywać alkoholikiem... też mi się zdarzało... z tym ze przez resztę "okazji" potrafiłam sie ograniczyć do rozsądnej ilości, a nie tak ze "jak już zacznę to nie mogę skończyć"

1) Nie, to nie były jedyne okazje- często gdzieś wychodziliśmy ze znajomymi, zdażało się pójść na browarka. Zwłaszcza na początku naszego zwiazku dość często odwiedzaliśmy puby z naszymi wspólnymi znajomymi. Ale wtedy tak jak piszę- były góra dwa browarki i absolutnie mnie to nie niepokoiło... Wtedy kiedy pojechał do swojego rodzinnego miasta i spił się w trupa zaczęło mnie niepokoić.... Później ta sytuacja z urodzinami koleżanki, na której kiedy to ja poszłam tańczyć on wykorzystał ten moment na większe zawianie.... Może nie do nieprzytomności, ale spruty był tak, że musialam go odprowadzać na stancje, bo sam by chyba nie dotarł Nie mieszkamy razem, ja w akademiku, on na stancji, ale często nocuję u niego.
2) Ja mam 22 lata, on o rok starszy.
3)Ufam mu, że to były tylko te dwa razy kompletnego zawiania od momentu kiedy mi obiecał, że będzie ograniczał alkohol do max 2 piwek....

Wiecie, tak od siebie napiszę, że może to się wydawać z zewnątrz , że może trochę wyolbrzymiam- co to jest spić się dwa razy? Ale ja na prawdę się boję, że jego problem sprzed naszego związku- powoli powraca.... Za tydzień wyjeżdża do swojego miasteczka na święta, będziemy się widzieć dopiero kilka dni przed Sylwestrem. Tak więc cały tydzień będziemy z dala od siebie. Ufam mu, że będzie dobrze........ Ale nie wiem, na prawde nie wiem jak sie zachowywać kiedy to znowu się zdarzy i dowiem się ,że znowu jest kompletnie zawiany......
Karaluszkowa1987 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-12-12, 18:26   #20
madmuazelle
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 8 516
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

Cytat:
Napisane przez Karaluszkowa1987 Pokaż wiadomość
Ja i mój narzeczony jesteśmy ze sobą od 6 miesięcy, narzeczeństwem od 3 miesięcy. Od samego początku byłam pewna, że to ten jedyny, zresztą on też był tego samego pewien co do mnie. To była taka miłość od pierwszego wejrzenia. Wszystko między nami układa się bardzo dobrze poza jednym problemem o którym zaraz opowiem, dużo ze sobą rozmawiamy, oboje dbamy o to co nas łączy, a łączy nas prawdziwa miłość. Kocham tego człowieka nad życie.
Na początku naszej znajomości dużo rozmawialiśmy o jego przeszłości. Doskonale wiem o jego byłym problemie z alkoholem. Jeszcze rok temu nie potrafił pić z umiarem, pił do stanu totalnego upojenia, zdarzało się to bardzo często i kiedy próbował zrezygnować na jakiś czas z alkoholu to bardzo źle się czuł, więc strasznie go ciągnęło do niego, do tego często popalał zioło. Wiem, że się zmienił, a kiedy mnie poznał całkowicie skończył z paleniem zioła, do tego pił maksymalnie 2 piwa itp. Czułam, że na prawdę już go nie ciągnie do dużych ilości alkoholu. Dodam, że ma w rodzinie alkoholików.
Wszystko byłoby fajnie i nie budziło we mnie żadnego niepokoju, ale ostatnio pojechał do rodzinnego miasta (obydwoje studiujemy w Poznaniu, rodzinne miasta mamy rózne). Wiedzialam, że idzie do kumpla na piwko. Ufałam mu w 100procentach. Aż wkońcu napisał mi smsa przypominającego jakiś bełkot, z którego nic nie zrozumiałam- pełno literówek, kompletnie niezroozumiała treść. Zadzwoniłam do niego, odebrał... TO było coś okropnego dla mnie- był totalnie pijany ! Nie mówił tylko bełkotał, coś śpiewał, przeklinał...Odłączył się, próbowałam zadzwonić jeszcze raz ale już nie odbierał. Jego kolega, którego zdążyłam już poznać mi napisał, że Patryk ,troszke przesadził'' i że odprowadzi go do domu, że nie mam sie co martwić.
Rozmawialiśmy po tym incydencie nie raz. Przepraszał, obiecał , że to się nie powtórzy. Co się okazało nie tylko była wódka, ale i zioło.... Przepraszał- wybaczyłam,ale postawiłam warunki.
Wszystko było fajnie znowu, dotrzymywał obietnicy, ja go wspierałam, bo myślałam, że może cały czas go ciągnie do alkoholu, sama nie piłam nic przy nim, żeby go nie ,,kusić" . Tak było przez pare tygodni aż poszliśmy na urodziny koleżanki. Tu też wypił 2 piwa, potrafił powiedzieć sobie dość. Ale pod koniec imprezy kiedy to ja tańczylam na parkiecie z koleżankami- wypił o wiele więcej.... Tak, że był w miarę pijany. Znowu przeprosiny, obietnice... Wybaczyłam, bo kocham go nad życie...
Ja już nie wiem co robić... Proponowałam mu leczenie, AA, a on mówi , że to nie dla niego, że potrafi sobie SAM poradzić z tym, tymbardziej, że ma mnie a to daje mu niesamowite wsparcie. Twierdzi, że tak na prawde nie ma juz z tym duzego problemu, ze potrafi sobie powiedzieć WIĘCEJ NIE PIJE...
Kocham go nad życie ale ręcę mi już opadają z mojej bezradności, nie wiem co robić. Mam do niego zaufanie, naprawdę mu ufam, ale wszystko ma swoje granice...Pewnie będę je stopniowo traciła.
Nawet nie wyobrażacie sobie jak mnie ten problem męczy i zamartwia, tak bardzo bym chciała, żeby to nie dotyczyło naszego związku
Wow 6 miesięcy razem,po 3 miesiącach zaręczyny. Nieźle. No cóż,chciałoby się i chce napisać,zejdz na ziemie,bo czuć że to ten jedyny to możesz przekonać się np na łożu śmierci kiedy to mąż trzyma cię za ręke.Jak również ciśnie się,daj sobie z tym chłopakiem spokój,bo nic dobrego z tego związku nie będzie,sama widzisz obiecuje a tak robi swoje.no,ale zdaje sobie sprawe że zrobisz co zechcesz, najprędzej wybaczysz bo go przecież kochasz nad życie.
madmuazelle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 18:28   #21
rapifen
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 9 732
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

Przy alkoholiku - pamiętaj - konsekwencje. Nie rzucaj słów na wiatr. I pamiętaj że wcale nie musisz znosić tego wszystkiego gdy sprawa cie przerośnie. Według mnie to wszystko dzieje się za szybko i sama nie wiesz co robić
__________________
Kto sieje wiatr ten zbiera burze


rapifen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 18:33   #22
Karaluszkowa1987
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 8
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

Ale on nie jest chyba jeszcze alkoholikiem.... tylko ma zalążki do bycia nim w przyszłości.... Tak bardzo bym chciała mu pomóc, zrobiłabym wiele, żeby nie rozwijał się w nim bardziej ten problem. Ale boję się , tak bardzo się boję
Karaluszkowa1987 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 18:46   #23
suszarka
Buc
 
Avatar suszarka
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 914
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

chyba jeszcze nie.
ale nie chyba a na pewno Twój luby ma problem.


Przyłącze się do wypowiedzi większości - faceta nie znasz, 6 miesięcy to nic, chcesz dźwigać problem kogoś 'obcego' , Twój wybór.
__________________
suszarka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2009-12-12, 18:48   #24
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

No ma zalążki, dlatego bylabym baaaaardzo ostrożna, by nie wylądować z ręką w nocniku jako żona/parterka pijaka, jako wspóluzależniona, tłumacząca go, ochraniająca. Tu masz powód do niepokoju, bo WIESZ, że potrafił uchlać się do nieprzytomności, do tego ziele, no i masz problem. Pomijam tu jego rodzinę, a pochodzi z rodziny alkoholików, tym bardziej bym uważała. Miłość przy tych prblemach to czasem za mało.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 18:52   #25
viki1988
Zakorzenienie
 
Avatar viki1988
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 8 975
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

Cytat:
Napisane przez Karaluszkowa1987 Pokaż wiadomość
1) Nie, to nie były jedyne okazje- często gdzieś wychodziliśmy ze znajomymi, zdażało się pójść na browarka. Zwłaszcza na początku naszego zwiazku dość często odwiedzaliśmy puby z naszymi wspólnymi znajomymi. Ale wtedy tak jak piszę- były góra dwa browarki i absolutnie mnie to nie niepokoiło... Wtedy kiedy pojechał do swojego rodzinnego miasta i spił się w trupa zaczęło mnie niepokoić.... Później ta sytuacja z urodzinami koleżanki, na której kiedy to ja poszłam tańczyć on wykorzystał ten moment na większe zawianie.... Może nie do nieprzytomności, ale spruty był tak, że musialam go odprowadzać na stancje, bo sam by chyba nie dotarł Nie mieszkamy razem, ja w akademiku, on na stancji, ale często nocuję u niego.
2) Ja mam 22 lata, on o rok starszy.
3)Ufam mu, że to były tylko te dwa razy kompletnego zawiania od momentu kiedy mi obiecał, że będzie ograniczał alkohol do max 2 piwek....

Wiecie, tak od siebie napiszę, że może to się wydawać z zewnątrz , że może trochę wyolbrzymiam- co to jest spić się dwa razy? Ale ja na prawdę się boję, że jego problem sprzed naszego związku- powoli powraca.... Za tydzień wyjeżdża do swojego miasteczka na święta, będziemy się widzieć dopiero kilka dni przed Sylwestrem. Tak więc cały tydzień będziemy z dala od siebie. Ufam mu, że będzie dobrze........ Ale nie wiem, na prawde nie wiem jak sie zachowywać kiedy to znowu się zdarzy i dowiem się ,że znowu jest kompletnie zawiany......
a ja szczerze mówiąc nie wiem czy trochę nie wyolbrzymiasz... skoro generalnie miał kontakt z alkoholem i POTRAFIŁ się ograniczyć to nie przesadzajmy... może wtedy jak pojechał do domu właśnie miał ochotę się upić, "zrestartować", spytaj sie go czy miał taki "plan" czy jakoś tak samo wyszło? generalnie bardziej by mnie martwiła druga sytuacja - bo jakby chciał "obejść" to ze Ty bedziesz sie go czepiać jak wypije więcej a stąd tylko krok to tego aż zacznie Cię okłamywać zebyś mu "nie truła"

---------- Dopisano o 19:52 ---------- Poprzedni post napisano o 19:51 ----------

Cytat:
Napisane przez suszarka Pokaż wiadomość
chyba jeszcze nie.
ale nie chyba a na pewno Twój luby ma problem.


Przyłącze się do wypowiedzi większości - faceta nie znasz, 6 miesięcy to nic, chcesz dźwigać problem kogoś 'obcego' , Twój wybór.
poza tym, zgadzam się z ostatnim zdaniem tego postu
__________________
21.06.2014r.
28.01.2016r.
viki1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 18:54   #26
xxSHINeexx
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Lubin (Nie LubLin ;))
Wiadomości: 2 026
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

Lepiej zakoncz ten zwiazek. Im wczesniej tym lepiej. Bedziesz sie musiala z nim sporo meczyc, zanim sie zmieni. Wiec po co?
Fajnie, w porzadku - milosc od pierwszego wejrzenia, ale czy od razu trzeba sie zareczac? i to po 3 miesiacach nie wyobrazam sobie czegos takiego.
Jestescie ze soba DOPIERO 6 miesiecy. Nie znacie sie za dobrze, 6 miesiecy to jest jeszcze czas 'docierania sie'. Jeszcze sporo numerow Ci wykreci - jak na alkoholika przystalo - zeby sie dostac do alkoholu. Alkoholicy nie potrafia nad soba panowac. Naprawde chcesz sie az tak meczyc?
Jesli MUSISZ z nim byc, to moze zrob tak - zerwij i powiedz, ze wrocicie do siebie, jak on sie 'pouklada'. Zalezy mu - zmieni sie. Nie - trudno, znajdziesz sobie lepszego, a przynajmniej nie bedziesz sie meczyc z ustawianiem go do pionu.
xxSHINeexx jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 19:00   #27
kermitowa
Zadomowienie
 
Avatar kermitowa
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 376
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

Zgadzam sie tu z wiekszoscia ze szybko wszystko sie potoczylo miedzy Wami.
Odpowiedz sobie na pytanie czy jestes gotowa zeby brac na siebie Jego uzaleznienia, bo skoro chcesz z Nim byc to domyslalam sie ze jestes swiadoma tego co Cie czeka, chyba ze sie myle?
__________________
Nie masz żadnej szansy, ale ją wykorzystaj.
Arthur Schopenhauer
kermitowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 19:09   #28
zagubiona89r
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

Jest alkoholikiem nie dlatego, że w czasie waszego związku upił się dwa razy, ale dlatego, że zanim zaczęliście być razem upijał się regularnie, sam mówił, że ma z tym problem i do tego jarał sobie zielsko.

W chwili obecnej wygląda to tak, że pierwszy power jego zakochania do Ciebie mija i powoli zamiast pokazywać się ze strony samych superlatyw zaczyna być sobą. Prawdopodobnie dlatego problem wraca.

I jest się o co martwić, bo skoro w przeszłości wpadał w taki ciągi alkoholowe, że nawet miał delirki to nie powinien już nigdy sięgnąć po alkohol. Bo alkoholik alkoholikiem zostanie zawsze. Grunt to potrafić temu alkoholowi powiedzieć nie. Nie przy trzecim piwie, ale już przy pierwszym.
__________________

... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ...
zagubiona89r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 19:19   #29
_vixen_
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

Tak sobie myślę: ludzie, nie bądźmy śmieszni.
6 miesięcy znajomości, już zaręczyny i miłość "nad życie". W dodatku dwojga studentów, zapewne na utrzymaniu mamy i taty. Którzy o życiu jeszcze niewiele wiedzą, a głównym problemem jest jego chlanie na imprezach i jaranie trawki. Co to za "miłość"?
Ale cóż, teraz popularne jest całkowite deprecjonowanie pojęcia miłości...

I teraz zastanawianie się, czy czasem wspaniały narzeczony nie ma problemu z alkoholem. A może to po prostu zwyczajny niedojrzały gówniarz, co po prostu nie zna umiaru i pije jak małolaty na imprezach w liceum?
Tak czy siak - na "narzeczonego" się nie nadaje. Radziłabym Ci zachować większy dystans, bo jeszcze nie raz się na nim przejedziesz. Jakby to ująć - zbyt "łatwa" byłaś, za szybko się zaangażowałaś i tutaj nie ma co mydlić sobie oczu "miłością od pierwszego wejrzenia".
To życie, a nie komedia romantyczna.
_vixen_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-12, 19:56   #30
Alice_in_Wonderland
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 279
Dot.: Mój narzeczony i alkohol....

Dziewczyny, ja myślę, że wczesne zaręczyny to jeszcze mały problem. Nie znają się, ale to ich sprawa. Znając życie nie wezmą ślubu zanim nie skończą studiów, więc spokojnie. Im szybciej się zaręczyli tym ewentualnie łatwiej będzie im zerwać te zaręczyny

A co do niego. Alkoholizm nie jest wyleczalną chorobą. Jeśli w przeszłości miał problemy to teraz wcale nie powinien sięgać nawet po dwa browarki. Alkoholicy nie potrafią ograniczać sobie alkoholu. W tym wypadku zarządałabym, aby zrezygnował z używek.

Jeśli natomiast alkoholikiem nie był to wg mnie dwa razy na pół roku jak się upił to już trudno.
__________________
Alice_in_Wonderland jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:44.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.